IVF w Niemczech

Wpis pojawił się dzięki uprzejmości Anitt, która opisała cały proces  in vitro w Niemczech – dziękuję Anitt!

*

Klinika do której należę, nazywa się Universitäres Kinderwunschzentrum i jest to ośrodek państwowy.

W chwili obecnej Krankenkasse AOK (kasa chorych) zapewnia refundację 50% kosztów ivf  oraz leków za 3 pełne procedury. Osoby mieszkające w Niemczech wiedzą, iż samodzielnie mogą dokonać wyboru kasy chorych. Każda Krankenkasse oferuje zbliżone pakiety medyczne, nasza dodatkowo zwraca za okazaniem rachunków z kliniki 300€ za każdą procedurę.

Na pierwszą wizytę czekaliśmy 6 tygodni. Termin może trochę długi, ale ze względu na pracę męża, musieliśmy wybierać godziny mocno popołudniowe i pewnie to miało duży wpływ na termin wizyty.

Pierwsza wizyta

Jeszcze przed pierwszą wizytą przyszła koperta z plikiem dokumentów do wypelnienia, ankiety, informacje o ivf itp.
Wchodząc do gabinetu lekarskiego spodziewałam się fajerwerków a tymczasem dużo suchych faktów i kolejna teczka dokumentów do przeczytania i wypelnienia.
Pielęgniarka pobrała nam krew na wyniki. Wszystkie potrzebne badania krwi do ivf są bezpłatne zarówno moje jak i męża. Nikt nikogo nie wtajemnicza jakie to są badania…
Następna wizyta za kolejne 5 tygodni…

Druga wizyta

Lekarz na wstępie oznajmia ze wyniki są dobre, HIVa nie mamy . Jeszcze raz omawiamy z nim wszystko i podpisujemy umowę na ivf, narkozy itp.
Możemy zacząć z następnym cyklem, tylko brakuje nam jeszcze zgody mojego ginekologa i zgody AOK.
O zgrozo jest piątek a w niedziele dostaje okres!! W poniedziałek od ręki załatwiam zgodę gina, a mąż zawiózł papiery do AOK i w tym samym dniu były do odebrania . Wszystko zrobione w jeden dzień!  Pojechałam do kliniki wszystko zawieźć i odebrać recepty.
O cenach leków będzie na końcu ale wszystkie tak jak wspomniałam na poczatku są refundowane w 50%.

Stymulacja

Odnoszę wrażenie, że lekarze w Niemczech tak nie skaczą nad pacjentem jak w Polsce. W czasie stymulacji miałam tylko jeden usg chyba w 7 dniu a potem po 2 dniach od razu punkcja. Nie miałam robionych dodatkowych wyników krwi.

Punkcja

Narkoza do punkcji jest dodatkowo płatna. AOK jej nie finansuje.
Dzień po punkcji lekarz dzwoni ile zapłodnilo się komórek i w której dobie transfer.

Transfer

Transfer niczym nie różnił się od tego co opisujecie na blogu. Przy transferze dowiedziałam się ile zostało zarodków po hodowli.

Cennik leków przed zniżką (refundacja 50%)
Gonal 900f  537€
Organalutran 0.25mg  53€
Crione 15 szt. 88€

Cennik Kliniki 
Narkoza 110 € (nie objęte refundacją)
Embruoglue 325 € ( nie objęte refundacją)
Punkcja, zapłodnienie, hodowla do blastocysty, transfer łącznie 1400€( cena po refundacji 50%)

ZALETY:

– zapladnianie wszystkich pobranych komórek !!
– relatywnie niski koszt
-dużą pomoc państwa w dofinansowaniu in vitro
– minimum formalności
– komplet bezpłatnych badań
-stabilność prawa (nie ma obawy, że za chwilę przestaną refundowaćc ivf albo całkowicie go zabronią)

WADY:

brak możliwości adopcji zarodka lub komórki jajowej
– nieinformowanie pacjentów o szczegółach wyników (zdawkowa informacja czy jest dobrze czy źle )
– mała ilość zastosowanych leków w porównywaniu do polskich klinik (tylko te podstawowe do stymulacji Gonal,anatag. Otganalutran, po transferze Crione)
– brak szukania przyczyny gdzieś głębiej (np.brak zlecenia badania Kariotypow itp.)

Podsumowując, po pierwszej pełnej procedurze zakończonej negatywnie, jestem pełna obaw, czy moja klinika robi naprawdę wszystko, aby się udało. Ogromnym plusem jest to, że 3 procedury są refundowane w 50% i ze można zapladniac wszystkie komórki.
Jeżeli wyczerpie limit refundowanych prób, na pewno nie podejdę komercyjnie do ivf w tej klinice. Zdecyduje się na klinikę w Polsce. Wybór padnie najprawdopodobniej na Szczecin do którego mamy relatywnie blisko.
Uważam iż polscy lekarze są jednymi z najlepszych w Europie.

459 komentarzy

  1. też mieszkam w DE. Nie podchodziłam do ivf, ale korzystałam z usług kliniki leczenia bezpłodności. Jestem również w innej kasie chorych, ale tak jak napisałaś – dopóki nie jest się w prywatnej to niewiele się ich oferty od siebie różnią. Jeśli chodzi o szczegóły to u mnie to nieco inaczej wyglądało. Pierwszą wizytę miałam po ponad 2 miesiącach, kolejne nawet tego samego dnia jeśli była taka potrzeba. Przeszłam kilka cykli stymulowanych –
    za leki (np gonal) płaciłam max 10eur (pewnie przy stymulacji do ivf są inne ceny). O wyniki zawsze pytałam w recepcji i dostawałam wydruk bez słowa. Generalnie lubię tutejszą służbę zdrowia i podejście do pacjenta (na porządku dziennym są telefony od lekarzy, żeby powiedzieć o wynikach, przysyłanie recept pocztą, żeby nie trzeba było się fatygować, etc).

    1. Kasiak masz rację wiele rzeczy jest fajnych ale ja spotykam się nagminnie z tym ze doktor mówi tylko ze wyniki są dobre albo zle. Do tej pory niewiem jakie badania zlecił mi przed ivf..jakie mam amh itp..
      Jutro mam wizytę i spróbuje wyciągnąć od nich kopie wynikow.
      Tak los chciał ze poznałam w necie koleżankę która mieszka w tym samym mieście co ja i analogicznie rok wcześniej robiła ivf w tej samej klinice..ja zaczynałam moja drogę przez stymulacje, inseminacje a ona zaczynała ivf. Jej spostrzeżenia są takie same. Zgłaszała lekarzowi ze choruje na Hasimoto ten faktycznie stwierdził że to ważne ale co się okazało po roku wyniko w na poziom przeciw ciał nie zlecil…dopiero po wykorzystaniu 3 refundowanych prób zaczął wspominać o kariotypach ,akupunkturze itp. Wiadomo nie można uogulniac ale pewne schematy zaczynają się powtarzac.

      1. Mogłabym książkę napisać o niekompetencji polskich lekarzy. I kolejną o chamskim podejściu do pacjenta (gorsze były tylko panie w dziekanacie ;)).
        Po ostatniej wizycie w szpitalu w Polsce, powiedziałam mężowi, żeby następnym razem wsadził mnie do samochodu i zawiózł do Niemiec – wystarczy parę km za granicę. Dalej już sobie poradzę 😉 Nigdy więcej szpitala w Polsce.

        Myślę, że lekarze są ludźmi – i wszędzie, zarówno w Polsce jak i w Niemczech są lepsi i gorsi. Ale jak mam trafić na konowała to wolę w DE, bo przynajmniej nie będzie dodatkowo chamem 😉
        Mam nadzieję, że będziesz miała szczęście do tych dobrych lekarzy, niezależnie gdzie będziesz się leczyć.

        Szukałam jakiegoś rankingu klinik in vitro w Niemczech, ale chyba nic takiego nie ma. Niektóre kliniki chwalą się swoimi własnymi wynikami. W mojej przez ostatnie 30 lat średnia to prawie 35% ciąż na transfer. Czyli ponad co trzeci transfer kończy się stwierdzoną ciążą (niestety niekoniecznie donoszoną).
        To nie jest najlepszy wynik (z tego co kojarzę niektóre kliniki w Polsce mają średnią w okolicach 40%), ale też nie jest zły.
        Nie wiem skąd jesteś, ale może masz możliwość zmiany kliniki na lepszą.

        Z całego serca życzę Ci powodzenia.

  2. Boroffka, widziałam pod poprzednim wpisem, ze dr D prowadził ci ivf. Zostajesz u niego na prowadzenie ciąży? Jakbys miała jakieś pytania, to chętnie odpowiem, ja teraz prowadzę u niego drugą.

    1. Kas dziękuję bardzo za propozycję 🙂 w środę mamy pierwsze usg, więc jestem dość mocno ze stresowana, ale wierzę, że z maleństwem wszystko w porządku. Zastanawiam się nad D jako lekarzem prowadzącym. Rozumiem, że Twoje wrażenia są pozytywne :)? Martwi mnie to, że D nie pracuje w żadnym szpitalu. Gdzie planujesz poród?

      1. Też mnie to martwiło w poprzedniej ciąży. Rodziłam w imid i miałam przegenialną opiekę, teraz też tylko tam, już się nie obawiam, bo wiem, ze szpital jest super niezależnie od tego, czy ma się, czy nie ma tam swojego lekarza. Ogólnie wrażenia mam bardzo pozytywne w tej ciąży, w poprzedniej mnie wkurzal pod koniec, ale to chyba hormony moje dawały znać o sobie. Uwielbiam go szczerze mówiąc, bardzo mnie uspokaja to, ze zawsze mogę do niego zadzwonić, jak cos mnie niepokoi, jest dokładny, skrupulatny przy tych ważnych usg, ma ten certyfikat, więc z genetycznym czy polowkowym nie musisz szukać innego lekarza. Ja go polecam i bujam się na tę Saską Kępę przez caluteńką Warszawę już drugą ciążę 😉 my się z nim znamy już kawał czasu, ciąża z synkiem to grudzien- sierpień 2014, więc już tak trochę kolezensko między nami się porobiło. Jak nie masz swojego zaufanego gina, to warto przy nim zostać. On ma duże doświadczenie z nami invitrówkami. Poprawił się też organizacyjnie, nie ma opóźnień.

  3. Wezon, dobrze, ze u Ciebie po sprawie. Mam nadzieje, ze za miesiac gora dwa wrocisz do staran i tym razem obejdzie sie bez przykrych niespodzianek. Liczbe nieszczesc to juz wyczerpalas jak na moje oko.
    —-
    Dzis dzwonili z N. Tranafer mam jutro o 12:30. Pobrali mi 6 komorek. Wszystkie byly dojrzale ale zaplodnilo sie 5. Na dzien dzisiejszy mamy 5 zarodkow. To moj pierwszy raz wiec pytanie do Was: czy do jutra to moze ulec jskies dramatycznej zmianie?
    —–
    I na koniec. Oczywiacie nie moze byc tak sielsko-anielsko. Moja przyjsciolka zapraszajac mnie ponad tydz temu do siebie zspomniala mi wspomniec, ze jest u niej siostra, ktorej dxiecko ma ospe. Dziecka nie bylo ale byla ona i jej drugi bratanek. Teraz oni maja ospe a ja sraczke z nerwow;) Chodzi o to, ze moja mama nie pamieta cZy na pewno przechodzilam ospe jsko dxiecko. Pamieta roZyczke, swinke a tego nie. Natomiast moj syn 3 lata temu przechodzil ospe i ocZywiscie spal ze mna, ja go smarowalam i nie zarazilam sie. Myslicie, ze to oxnacza, ze jednsk chorowalam jako dxiecko? Martwie sie i boli mnie taka nieuwaznisc innych zwalszcxa tych, ktorzy sa wtajemniczeni w temat.
    Jutro robie igg i igm w kierunku ospy zeby wiedziec na pewno no ale na wynik cZeka sie 10 dni.

    1. Powodzenia na transferze!!!!
      Teoretycznie wszystko może ulec zmianie, ale 5 zarodków to sporo, więc nie martw się na zapas.
      Skoro nie zaraziłaś się od syna to jest duża szansa, że przechodziłaś ospę i tym razem też się nie zarazisz. Nie panikuj na razie. P.S. Jeśli jakiś czas już chorują, a strupki poprzysychały to już nie zarażają.

    2. Soniu, ładnie ci poszło. Dobrze, że jednak stymulacja, a nie tylko clo, zawsze więcej szans.
      Ja miałam 7 komórek, wszystkie dojrzałe. Transfer po dwóch dniach, było 6 zarodków. Podali dwa, a z tych czterech tylko 1 udało się zamrozić w 5 dniu. Liczyłam chociaż na dwa.

  4. Dziewczyny, juz druga noc boli mnie brzuch w taki spodob skurczowy jakby na okres. Musialsm wziac nospe bo nie moge spac. W dzien jest absolutnie ok a w nocy zaczyna mu dokuczac. Myslicie, zeby mowic o tym lekarzowi? Mam nadzieje, ze to nie jest objaw hiperki??

    1. Uczuciowa, tak, mam czas, dziś 🙂
      Złowiłam kilka chudszych rybek, jedną większą, ale jak ją wrzucałam do siatki, to mi się omsknęła i wpadła małpa do jeziora 😀 , więc można powiedzieć, że dostała drugie życie 🙂
      A resztę i tak wypuściliśmy 🙂 Czuję się ok, napiszę o dzisiejszym poranku w osobnym komentarzu. A Ty?? Nie pytam o objawy, bo ich nie ma nigdy na tym etapie. Psychicznie pytam 🙂

      1. Psychicznie jadę „na koksie” 😉 Jak mi ktoś odetnie dopływ towaru, to może być różnie… Ale o tym staram się nie myśleć.

        Może ta większa ryba rzuciła Ci wyzwanie? 😉 Aż się prosi o kolejny weekend po tym ciągłym zachrzanie!

  5. Dziś rano zrobiłam test. W ogóle tego nie planowałam. Mąż tak się kręcił wokół tematu. Dwa razy nie musiał mnie namawiać, nakupowałam testów za grosze w internetowej aptece, a co mi tam.
    Jest jak zwykle, laski.

    Nic to, może dziś firanki wypiorę i jednak sama je powieszę.

    Ja już myślami w dalszym działaniu.

    1. Sonia – trzymam kciuki za transfer. Będziemy betowac razem (ja coprawda juz w 3dpt – nie ze chce… Musze… Sprawdzic bhcg i tsh i wlaczyc jod albo i nie jak beta nie drgnela) bo dzis i ja zabieram dzieciaki z tym ze u mnie transfer z mrozonych. Oby daly rade. Niech moc bedzie z wami.

      Piekny dzien by zachodzic w ciaze!!!

      Iza – nie za wczesnie na testy?

    2. Iza, wszyscy wiemy, ze moze byc, ale nie musi, wiec firanek narazie nie pieprz:) Najwyżej jutro zrób betę, jak Cię korki. odpoczywasz dzisiaj? W jakim dalszym działaniu!? Jeszcze poczekaj.

    3. Iza, a to nie za wcześnie na sikańca?
      Wężon, dobrze, że już po wszystkim.
      Ja fizycznie doszłam juz do siebie całkowicie, zaczęłam nowy cykl, także gdyby nie hiperka to i tak nie doczekalabym z beta do 14 dpt,bo wcześniej nadeszła @. Napisałam do lekarza sms, czy muszę robić przerwę przed nast stymulacja, jeśli tak, to jak długą, ale nie odpisał, ani nie dodzwonil. Myślę, że ma mnie dość po tej hiperstymulacji, chociaż dzwoniłam do niego wtedy 2 razy, on sam do mnie raz. Narazie ten cykl odpoczywam, później nie wiem co dalej. Ciągnie mnie do zainteresowania się klinikami w Czechach lub na Słowacji, boje się, że lada moment wprowadza ten idiotyczny pomysł zapladniania jednej komórki, co po mojej historii 5 zarodków i ostatecznie 0 mrozakow mija się z celem. Generalnie teraz wiem, że nic nie wiem.

      1. Ania, skąd jesteś, ze tak Cię do Czech zbiera? Ja z poludnia. Leczylam sie w krakowie. Tez mam pco.
        Myślę, ze to była jakaś jebana statystyka z twoimi komorkami.. nasienie macie w normach? podobno od 2 doby zarodka czy jakoś tak wchodzi czynnik męski..

        1. Jestem z lubelskiego. Co do nasienia… po suplementacji bardzo poprawiła się ilość, morfologia zawsze była słaba. Przed in vitro wyszło 0% plemników z ruchem postępowym. Nie wiem, czy to cholerna statystyka, czy co? Efekt jest, jaki jest. Na hiperkę też miałam od 3 do 5% szans i co? śmiałam się ostatnio, że gdyby trzeba było za 6-tkę w totka zapłacić państwu 30 baniek, to powinnam zagrać, bo wygraną miałabym pewną:)
          Nie rozumiem czemu nie zamrozili tych naszych zarodków wcześniej, w 5 dobie, jak zadzwoniłam, embriolog (mocno małomówny) powiedział, że jeszcze nie osiągnęły blastocysty i zaczekają do 6 doby, bo się nie zdegradowały, a w 6 dobie powiedział, że nic nie zamrozili, bo przestały się rozwijać, zapytałam, czy się zdegradowały, odpowiedział, że nie rozwijały się dalej, a pamiętam, jak Iza pisała mi, że jej zarodek też miał dobę zastoju.
          Do lekarza w końcu zadzwonię pewnie, zawsze mam opory, że mu przeszkadzam.

          1. Aniu, statystyka. Też na nią klnę jak szewc. Co piąta para ma problemy z płodnością, nie mogliśmy być trzeci?
            Jakie masz amh? Na moich wynikach stoi jak wół „powyżej 3 wysokie ryzyko hiperstymulacji”; produkując 20 jajek, myślę, że ryzyko było większe niż te 3%. Dlatego też lekarz nie powinien ignorować pierwszych symptomów, tylko mieć Ciebie na oku.
            Jeśli podeszłaś w programie (zabij mnie, nie pamiętam), to mogą mrozić tylko blastocysty.
            Oby statystyka okazała się kolejnym razem łaskawsza. Bo wiem, że się otrząśniesz i spróbujesz znowu.

          2. Kochana Niebieska, podchodziłam komercyjnie, wszystko wyniosło nas 12 tys zł. Załapaliśmy się na refundację jedynie leków i za Menopur zapłaciłam 530zł za fiolkę, a po 30.06 ta sama fiolka będzie kosztować 1930zł. Amh nigdy nikt mi nie badał, nie wiem jakie mam :/ pobrali mi 22 jajeczka, 2 były puste, ostatecznie do zapłodnienia nadało się 6, z czego 5 się zapłodniło. Źle zaczęłam się czuć już w nocy po punkcji, to była pierwsza nieprzespana noc:/

          3. W lipcu skończę 31lat. Wiem,że można tylko 6,od razu lekarz nam to powiedział, ale na punkcji i transferze gadałam z dziewczyną, która podchodziła w programie rządowym i jej zaplodnili wszystkie pobrane komórki, mimo,że można tylko 6:) ja robiłam komercyjnie i od razu usłyszałam, że jest ograniczenie… ale w sejmie jest złożony projekt ustawy, w której chcą,aby można było zapladniac tylko jedna komórkę po każdej stymulacji. To będzie masakra:/

          4. Z tych 22 pobranych 2 komórki były puste, a z tych 20 pozostałych wybrali 6 do zapłodnienia, ja chciałam resztę zamrozić i to był duży cios, jak mi powiedzieli, że pozostałe 14 nie nadawało się do zamrozenia…

      2. Ania, a może zadzwoń do tego lekarza… Wiesz, jak to jest z sms, odłożył na później, zapomniał… Rozumiem, bardzo rozumiem, myśli o czechach, ale ustawy w tydzień nie zmienią. Jeszcze zdążymy się tu wystymulować. DObrze, że wrcasz do siebie…

    4. Iza ja też uważam, że jeszcze za szybko na sikanie, zwłaszcza, że te tanie internetowe testy ciążowe mają słabą czułość. Na betę też szybko, ale to zdecydowanie lepsze i pewniejsze wyjście! Firanki zostaw mężowi 😉

    5. Wiem, że za wcześnie 🙂 Wiem, wiem, tak tylko sygnalizuję sprawę. Betę zamierzam zrobić w piątek po pracy. Do wieczora powinny być wyniki. To trochę wcześniej, al tak się umówiłam z lekarzem, żeby w razie czego szybko odstawić leki i zacząć kolejny cykl.
      Dziś odpoczywam, naprawdę odpoczywam, mam wolny dzień, ogródek, szycie i te firanki – poproszę męża 🙂

      1. Iza, czemu dopiero w piątek? Ja z blastocyty miałam z kliniki polecenie zrobienia bety 9 dpt. 9 dzień u Ciebie jutro. Strasznie długo to Novum każe czekać. Ja bym zrobiła już dzisiaj, jak masz czas. Będzie widać, czy ruszyła. A w piątek powtórzysz.

    6. Iza, bliska mi osoba po in vitro zrobiła test silany po kilkunastu dniach od transferu i był negatywny, dopiero beta hcg wykazała ciążę – zrobiona ok. 2 tyg. po transferze i to była ciąża bliźniacza. Poczekaj jeszcze chwilkę i zrób badanie z krwi, trzymam kciuki!

  6. Ja generalnie jestem przeciwniczka sikancow przed beta więc ja Iza w ogóle tego Twojego dzisiejszego sikanca nie biorę pod uwagę, wymazuje z pamięci i czekam na piątkowa betę 🙂 to będzie o ile dobrze licze 10 dpt.
    Co u mnie. Wiem tylko tyle że kwasy zolciowe ponad norme i jutro mam mieć jeszcze usg watroby. Na razie nie było obchodu więc nic nie wiem co dalej. Jutro wskakuje mi już 38 tc i mam nadzieję ze będzie decyzja. Tym bardziej ze dowiedziałam się ze ciąże z cholestaza rozwiązuje się przed 39 tc bo później już szkodzi maluchowi…
    Dziewczyny nadal jestem z Wami myślami i trzymam za wszystkie kciuki podwójne 🙂

        1. Sorki, że się wracam i wymadrzam, ale… Kas ma rację, schody nie zaszkodza, a może pomogą, a to zawsze to trochę lepsze niż balonik. Powodzenia! Trzymam kciuki za szybkie, bezbolesne i bezproblemowe rozwiązania!

  7. Iza, trzymam kciuki, żeby jednak test się mylił.

    Ja wracam do gry. Dziś przyszła @, zaczynam więc przygotowania do transferu. Wychodzi mi, że mógłby być gdzieś w okolicach Dnia Matki 😉

  8. Wezoniku, ciesze sie, ze jednak mialam racje i wszystko poszlo gladko. 😉 Ja z kolei do poronien nie nadaje sie kompletnie, bo 5 tygodni krwawienia to mocna przesada. :/

    Izunia, czekam do piatku. Nie wierze we wczesniejsze testy. 😉

  9. Dziewczyny, 1 zarodek juz w brzuchu. 4 zamrozone. I teraz pozostalo tylko czekac. Albo – az czekac;)
    Pytanie do weteranek;) Czy 1 zarodek to np moze sie podzielic i moze dwc ciaze blixniacza czy nie ma takieho „ryzyka”?

    1. Soniu, to nie czekali z mrożeniem do blastocyt?
      Tak, zarodek może się podzielić – tak samo, jak przy ciąży naturalnej. To w końcu normalny zarodek. 🙂
      Tak stało się u Kas – z dwóch podanych jeden obumarł, a drugi się podzielił i są bliźniaki jednojajowe.

      Trzymam kciuki za Ciebie. Którego masz testować?

      1. Dzieki dziewczyny zs kciuki i info;)
        No dzis mrozili a punkcja byla w sobote. Taki ze mnie jelop, ze nie zapytalam czemu nie czekaja dluzej. Powiedzieli tylko, ze wszystkue bardzo ladne 8-komorkowe i tyle a mi to i tak nic nie mowi. Kurde, moglam pytac wiecej.
        Wlasciwie od czego to zalexy, ze niekyorzy msha transfer w 2 dobie, inni w 3 a jeszcze inni w 5?

        1. Nam lekarz powiedział, że jak mają dużo ładnych zarodków to czekają do 5 doby, bo to dodatkowo zwiększa szansę o 10%, ale Ty masz dużo ładnych i nie czekali. Co kraj to obyczaj. Niektórzy lekarze twierdzą, że nie ma jak u mamy i transferują w trzeciej. Niech więc twojemu zarodkowi będzie u Ciebie byczo.

  10. Dziewczyny dziękuję za wsparcie, u psychologa byłam raz i kobieta nic mi nie pomogła, pytała jak ja tak dobrze funkcjonuję po takiej ilości przejść, bo poza nieudanymi in vitro w ostatnich 2 latach przeszliśmy kilka innych poważnych spraw ze zdrowiem. Chyba ją przerosłam, może była za mało doświadczona? Ja bym wiele mogła zrobić, psycholog i akupunktura, ale mieszkam w małym mieście gdzie nie ma możliwości, a z tymi jazdami do lekarzy i in vitro i tak już jak w amoku żyjemy, dziś wyjechaliśmy o 6 rano, o 12 krew, o 14.30 wizyta – usg i wrócimy o 21-22. Niestety wizyta nie podniosła mnie na duchu – liczyłam, że ten nowy protokół będzie lepszy, zmiana kliniki, że będzie 8-10 komórek, a jest tylko 4, tak słabo nigdy nie miałam, nawet przy mini dawkach do inseminacji 🙁 Teraz brałam przez 5 dni Menopur 150 i Gonal F 100, dziś dostałam jeszcze 50 Puregonu i od jutra więcej Menopuru, dodatkowo Cetrotide 0,25. Jestem calkiem załamana i w nic już nie wierzę, na poniedziałek poprosiłam o psychologa w N. Pieprzona endometrioza zjadła mi płuco, zabrała przez to 2 lata i weszłam w ch… wiek, zniszczyła mi komórki jajowe, psychikę, relacje z ludźmi i życie. I dalej się śmieje w twarz, od roku przemierzamy setki km tam i z powrotem, tracimy na to urlop i wszystko. Czy jest w ogóle sens jeszcze walczyć jak jest coraz gorzej?

    1. Meliska kochana! Nie poddawaj się!
      Ja szukałam psychoterapeuty po omacku i parę razy zaliczyłam totalne pudło. Raz miałam wrażenie, że to ja jego pocieszam, a nie na odwrót 😉 Raz (po 15 minutach rozmowy!) się dowiedziałam, że mam chwiejny, zagrożony związek i powinnam się nad nim (nad moją główną opoką! brawa dla pani psycholog) mocno zastanowić. Parę razy miałam dość. Cieszę się, że się nie poddałam. Dopiero po dłuższym czasie coś zaskoczyło i trafiłam w dobre, mądre, doświadczone ręce. Między psychologiem, a klientem musi być jakiś rodzaj chemii, żeby to pomogło. Ja byłam zawsze przekonana, że sama dam sobie radę i… dawałam. Pewnie dalej bym dawała… Ale łatwiej mi się zrobiło (o niebo!), kiedy część ciężaru przerzuciłam na obcą osobę.
      Może psycholog w klinice to jest jakieś rozwiązanie i da się to połączyć z wizytami u lekarza, żebyś nie musiała mnożyć dojazdów…
      Tymczasem… czytałaś książkę „Nadzieja na nowe życie”? Może to jest jakiś krok „po drodze” do terapii. A może trochę zamiast. Bardzo ją polecam. Nie jest „lekiem na całe zło”. Nie rozwiąże magicznie wszystkich problemów, ale pomaga spojrzeć na wiele spraw z dystansu. Rzuca inne spojrzenie, na te wszystkie aspekty, za które siebie ganimy. Przypomina, żeby być dla siebie dobrą, troskliwą, wyrozumiałą. Pokazuje, że mamy prawo do tych wszystkich dziwnych zachowań, czasem skrajnych, czasem zupełnie się wykluczających. Że WSZYSTKO Z NAMI W PORZĄDKU, o czym łatwo zapomnieć, wikłając się w sieć poczucia winy. Ładną recenzję napisała Iza. Wrzucam link: http://krotki.blog.pl/2015/06/03/ksiazka-na-czas-zmagan-z-nieplodnoscia-nadzieja-na-nowe-zycie-poradnik-dla-marzacych-o-dziecku/
      Trzymaj się Meliska!!!! 4 komórki nie są złe! Ja też tyle miałam. Też wolałabym więcej. No ale o jakość tu idzie nie o ilość, więc jeszcze nie trać wiary! Zaciskam kciuki za Ciebie!!!

      1. Uczuciowa, kochana, dziękuję za te słowa i wsparcie, kupię tę książkę od razu jutro, nie czytałam jej, dziękuję. Co do psychologa to faktycznie ciężko trafić, ja mam problem dodatkowy, bo do najbliższego większego miasta mam półtora godziny jazdy, z pracy wychodzę o 16 i ciężko to pogodzić, wracałabym w nocy, wiadomo jakby był ktoś super to czasem można jechać, ale na razie nikogo nie znalazłam, ta u której byłam miała niby dobre opinie, a jak mnie wysłuchała to chyba nie wiedziała co powiedzieć 🙁 Usłyszałam, że jestem silna, ale to mi w ogóle nie pomogło. Będę szukać dalej… A jaki był efekt końcowy Twoich 4 komórek?

        1. Z czterech komórek wszystkie były dojrzałe. Zapłodniły się też wszystkie, jedna zdegenerowała, jedna przestała rozwijać, ale dwa zarodki pięknie urosły! Jeden jest (mam nadzieję) w moim brzuchu, który właśnie głaszczę, żeby zachęcić go do zostania (jestem w 5 dpt). Drugi skacze Rittbergery na lodowisku w klinice 🙂 Staram się być dobrej myśli!
          Tobie, podobnie jak Iza, życzę, żeby psycholog w klinice był bardziej przygotowany i okazał Ci potrzebne, mądre wsparcie!
          P.S. Książka to dobry początek 🙂

    2. Kochana, spokojnie, ja tez kilka dni temu martwilam sie, ze mam za malo komorek a potem ten perugon i podniesione dawki i nagle uzyskalismy tyle ile chcielismy. Takze spokojnie, bedzie dobrze. Chodzi przeciez o jskosc a nie ilosc. Jak juz masz 4 to bedziesz pewnie miala dpokojnie z 7:)) Chyba, ze chcesz wiecej to tego Ci zycze.

    3. Meliska, płuco?? Jak to? Boże… To mój największy koszmar, wszystkiego się boję, stomii najbardziej, ale płuco???

      Meliska, co do dawek leków, one zawsze są wyliczane od dołu, a nie z góry. Zawsze na początek daje się ich mniej. Może jeszcze dorośnie jakiś pęcherzyk. Wiem, że szanse małe, ale zniknąć już nie zniknie, a dorosnąć jeszcze ma szansę. 4 to nie jest tragiczny wynik. Ja miałam 4 pęcherzyki teraz, w lutowej stymulacji. W nich 2 komórki. Lubiłam je, jakby były drużyną piłkarską.

      Mam nadzieję, ze psycholog z N. jest lepiej otrzaskany w temacie niż jakiś „ogólnopsychologiczny”. Bardzo Ci zyczę owocnej rozmowy. W takiej rozsypce ciężko działać.

      1. Iza, pisałam kiedyś o moich przejściach z płucem, odmy samoistne, dwie operacje, nie wiadomo skąd to u mnie, podejrzenie chorób rzadkich – wszystko wykluczone i w końcu usłyszałam, że to pewnie sprawka endometriozy i powinnam jak najszybciej zajść w ciążę – tylko jak?
        Dawki duże dostałam od razu na dzień dobry w poprzedniej klinice i tak przy każdej procedurze, dr L. kręcił na to trochę nosem i już teraz małe nic nie dadzą, jadę na dużych…
        Jeśli wypadnie mi wizyta w poniedziałek i godziny nie będą kolidować to skorzystam z psychologa, bo mi bardzo ciężko. Iza, pocieszyłaś mnie, że z 4 były 2 zarodki, tak bardzo chciałabym chociaż 2 i boję się żeby był chociaż 1. Obiecano mi, że dr K. zajmie sie moim przypadkiem osobiście ze strony embriologicznej z uwagi na te wszystkie przejścia.
        Sonia, obyś miała rację, że coś tam jeszcze dorośnie, byłabym spokojniejsza, pewnie marne szanse, ale może… w piątek i sobotę kolejne wizyty. Pozdrawiam z trasy.

        1. Meliska, narazie daj im czas, to polowa symulacji. Jeszcze dorosna. Ostatnio Renata chyba bała się, ze mało,a poszło dobrze… co do psychologa- szukaj kogoś po szkoleniu z psychoterapii, lub z certyfikatem lub w drodze do certyfikatu polskiego tow. psychiatrycznego lub psychologicznego. ”Zwykły” mała szansa, ze uzyskać fachową pomoc. Z jakiego rejonu jesteś?

          1. Olga masz rację, ale u mnie w okolicy nie ma takich psychologów, a jazdy już nie wchodzą w grę, bo i tak życia nie mamy – wyjazdy invitrowe, moje inne problemy ze zdrowiem i męża – wszystko leczymy 400 km od domu. Zazdroszczę jak dziewczyny piszą, że godzina w korkach do kliniki 🙂 Jestem z Podkarpacia.

  11. Czesc, ja po transferze. Wiesci nienejlepsze. Jeden zarodek 4bc i to ten lepiej rokujacy nie przezyl mrozenia. Zostal podany mi szesciodniowy 1bc.

    Ja jeszcze do bety mam daleko ale juz obmyslam plan b. Tez w zwiazku z ustawą zastanawiam sie mad czechami. Moze bysmy tak wszystkie w jednym czasie pojechaly, bedzie razniej. Pozrawiam i zycze szczescia.

    1. Trzymam kciuki…. Jak ktos tu kiedys pieknie napisal (przepraszam nie pamietam kto) nie wiadomo z jakich zarodkow my jestesmy? Moze tez wcale nie z tych najmocniejszych;)

  12. Dziewczyny ja po wczorajszej wizycie daje znać, a więc na prawym jajniku 12 pęcherzyków( bo lewego prawie nie mam. Został usunięty z torbielem w wieku 14 lat), jeszcze b.małych. Estriadiol 347,30, tsh2,08, progesteron 0,47. Od dziś zastrzyk cetrotide, na powstrzymanie owulki i dalej gonal f 150. Jutro znowu wizyta 10.20 może coś więcej będzie wiadomo, wstępną decyzja ivf metoda icsi. Buziaki laseczki

  13. Anitt, a Ty nie mialas mieć wizyty 10 maja, dobrze pamiętam? Co tam ustaliliście z lekarzem, zaczynasz stymulacje? Dobrze rozumiem ze mieszkasz w Niemczech i tam podchodzisz do in vitro czy cos zle zrozumialam? Bo musiałam dość szybko czytac i nie wiem czy wszystko dobre poukladalam 🙂 Iza kciuki nadal mocno zacisniete, nie tracimy wiary! Meliska, kochana zycze Ci sily. Zobacz jaka jesteś dzielna, ile walczysz, nie wierze ze ten trud może być daremny. Los Ci wynagrodzi kiedy najmniej się będziesz spodziewala. Hormony tez nam szaleją i stad może takie poważniejsze wahania nastroju. Tez mam teraz stymulacje i boje się sto razy bardziej niż przed pierwsza. Damy rade, nie jesteś sama. A my jesteśmy po to żeby w chwilach ciężkich było lzej. Trzymaj się kochana i się nie poddawaj! Pozdrawiam

    1. Ana86 brawo za dobrą pamięć 🙂 i dziękuję ze o mnie pamiętasz.
      To prawda mieszkamy od 2.5 roku w de i tutaj się leczymy.
      Który masz dzień stymulacji ? Ile jeszcze ci zostało ?
      Byliśmy dzisiaj w klinice i sprawy mają się następująco…
      W końcu dostaliśmy kopie naszych wyników z pierwszej stymulacji. Doktor określił moje tsh ze jest Perfekt a na wynikach zobaczyłam 2.2 hmm perfect to by było jakby bylo 1 albo 1.5 (według mojego endo w pl).
      Lada dzień przyjdzie @i zaczynam stymulacje GONAL 250 a potem Organalutran.
      Po raz kolejny pielęgniarka wpisała recepte na Gonal na chybił trafil…poprzednim razem miałam za mało a teraz o 700 jednostek za dużo..zamiast 2×900 i 300 to wpisała 3×900 …co za różnica 200 € w ta albo w tamtą …musze jutro jechać po nowa recepte…
      Ustaliliśmy ze tym razem chcemy spróbować podać 2 zarodki w 3 dobie a resztę hodować do blastocysty.
      Jakie macie doświadczenia z zarodkami z 3 doby? Chyba Kas miała takie ? albo mi się coś myli..
      Po wizycie byłam biegać żeby pozbyć się tych wszystkich złych emocji.
      ****
      Wezonku ucieszyłam się jak napisałaś ze najgorsze juz za Tobą. Nie ma czego gratulowac ale cieszę się że masz siłę walczyć dalej!!
      ****
      Iza idź na betę zrób ja i porównaj wyniki tak jak pisała Wezon. Na sikanca wcześnie trochę ale sama z poprzedniego razu wiem jak to jest szukać cienia cienia który powinien tam być a go nie ma.
      ****
      Meliska, Malibu musimy się dziewczyny mocno trzymać. Na to co przechodzimy nie ma dobrej rady. Mi pomaga to cholerne bieganie którego szczerze nienawidzę . Rozladowywyuje nadmiar złej energi. Chodź dobrze wiem ze bieganie nie rozwiąże mojego problemu.
      ****
      Wszystkim którym się ostatnio powiodło moje gratulacje a tym które miały mniej szczęścia życzę dużo siły do dalszej walki.

        1. Moje dwa zarodki w pierwszym transferze (świezym) były 48godzinne. Takie same (też dwa) zamrożono i podano mi w crio. Doszło do sytuacji, w której jeden się nie przyjął, ale drugi się rozdzielil i ciąża jest blizniacza. To jest „ryzyko” transferów młodych zarodków, mogą się rozdzielić. I ok, ja się bardzo cieszę, ze będę mieć dwie córy, ale myślę też o tym, ze ten drugi też mógł zostać. Albo zostać i się podzielić… Już sama blizniacza ciąża jest ogromnym obciążeniem dla organizmu, a co dopiero trojacza, czy czworacza. Dlatego ja osobiście odradzałabym podawanie dwóch zarodków w tak wczesnym ich stadium. Ja z moją wiedzą obecną raczej bym się na to nie zdecydowała. Bo u mnie w pierwszym transferze też najpierw oba się zahaczyły, ale na bardzo wczesnym etapie jeden obumarł, wtedy to bylo widac tylko w becie. Decyzja oczywiście należy do Ciebie i lekarza, ja mogę tylko o swoim przypadku mówić.

  14. Iza, trzymam kciuki, mam nadzieję, że będzie dobrze. Czekamy na wieści w piątek.
    Dziewczyny, ja chciałam jeszcze się wtrącić do komentarza z ostatniego postu odnośnie niskiego AMH (wspominała o tym chyba Pitaja). 2 miesiące temu miałam wynik 0,55 (rok wcześniej 1,27), kompletnie mnie to podłamało, że tak szybko mi spadło, ale zaczęłam brać DHEA (3 x dziennie) i inne suplementy z Waszych list (zrobiłam sobie miks Waszych porad), dodatkowo odstawiłam produkty zwierzęce, żeby nie dokładać tych hormonów, antybiotyków i innych świństw. Dzisiaj zrobiłam ponownie badanie i mam wynik 1,72. Boję się, że to błąd laboratorium, ale jeśli nie, to jest to dowód, że suplementacja i zmiana stylu życia może pomóc! Tak dla pokrzepienia serc, dla tych które mają niskie AMH.

    1. Z tego co wiem, nie ma możliwości podwyższenia AMH, bo jest to hormon wydzielany przez pęcherzyki , które są w organizmie. Ich ilość spada z wiekiem, a nowe się nie pojawiają. Z pęcherzykami się rodzimy i tyle.
      Ale są przypadki, że AMH jest tragicznie niskie, a ciąża jest 😉

    2. AgaT, co do zasady AMH nie rośnie lecz zmniejsza wiec wraz z wiekiem. Ale….ale czy poprzedni wynik 0,55 był prawidłowy?Może miałaś wtedy np. niski poziom wid. D3 która zaniża AMH (w badaniu wychodzi mniejszy poziom niż jest faktycznie w organiźmie). A teraz, po suplementacji gdy Twoja D3 poszła w górę AMH wyszło na faktycznym poziomie…
      Moje AMH w wieku 37lat badane w styczniu 2013 roku wyniosło 0.81. Jak to doktor Z. z kliniki N. skomentował – szału nie ma ale bez tragedii.
      I z tym AMH zaszłam w dwie naturalne ciążę – maj 2014 – ale dziecko miało wade genetyczną, i drugą obecnie w 23tc – genetycznie i rozwojowo jak dotąd ok.
      A z całą pewnością moje AMH spadło przez te 3 lata, ja nawet ostatnio nie badałam bo sie cykałam, że wynik będzie tragiczny.
      Tylko też zastanawiam się, na ile ten moj wynik 0,81 mógł być zafałszowany niskim poziomem wit.D3 który wtedy miałam, ale którą potem mocno suplementowałam..tego nie wiem i pewnie juz nigdy się nie dowiem.
      A jakie masz FSH?
      Ja kilkukrotnie badałam w ostatnich 3 latach i zawsze było na poziomie 7-8, wiec nieźle jak na mój wiek i inaczej aniżeli sugerowałby wynik AMH.
      Nie ma chyba co się aż tak bardzo tym AMH sugerować, bo ono tylko pokazuje, że rezerwa jest obniżona ale owulacja ze zdrową komórką nadal przecież może występować.

      1. Hej dziewczyny. Tak, zgadzam się, też wszędzie od dawna czytam, że AMH nie rośnie tylko spada i że wpływa na nie głównie wiek. Jednak z tego co mówiła moja ginekolożka, różnie z tym może być, ma pacjentki które mają nagle lepsze wyniki. Więc faktycznie suplementacja może mieć wpływ na wynik, ja generalnie mam stresującą pracę i zazwyczaj się odchudzam (bez sukcesu). Możliwe, że miałam spore niedobory i że dzięki suplementacji wynik jest bardziej zgodny z rzeczywistością. Z drugiej strony beznadziejnie się dwukrotnie stymulowałam, dlatego to AMH nie było takie podejrzane. Tak naprawdę wszystko okaże się przy kolejnej stymulacji która mam nadzieję już niedługo.

  15. Drogie Panie,
    Pewnie mnie nie pamiętacie, udzielałam się tu kilka miesięcy temu, ale zamilkłam (bo i nic nowego dobrego nie mam do napisania…). Ale czytam Was codziennie.
    A propos naszych panów i ich udręk – z tego naszego i z innych powodów niesamowicie wzrusza mnie ta piosenka (zobaczcie tekst!) i ten film. Chciałabym się z Wami nim podzielić… Stromae, „Formidable” https://www.youtube.com/watch?v=S_xH7noaqTA (z angielskimi napisami).
    Życzę nam wszystko szczęścia. Tego szczęścia!

  16. Czy zarodek moze wypasc??? Czy przesadzilm z tym glupim pyt;) Bo bylam przed chwila w toalecie i razem Z lutinusem wyplynelo mi cos podbarwioneho krwia i tak sie troche wystraszylam co to za farfocel

  17. Dziewczyny, czy wy po tramsferze bralyscie nospe 3 x dziennie? Bo mi w sumie nawet to zalecano zeby nie dopuszczac do zadnych skurczy – co wy na to? Bralyscie czy nie? Czy to nie szkodxi?

    1. Soniu, jeszcze nigdy nie słyszałam o przypadku wypadnięcia. 🙂
      Ja nospy nie brałam. Powiedzieli, że mogę łyknąć w razie skurczy. Ze dwa razy łyknęłam. Ale profilaktycznie i w takich dawkach nie.
      Nie zaszkodzi, niektrórzy lekarze relanium zapisują.

    1. Soniu, też miałam nospe 3×1 i do tego magnez 250 mg 3×1. Przy drugim transferze nawet dwa razy kroplowke z atosibanem, gdyż pierwszy nie udał się prawdopodobnie z uwagi na wzmożoną czynność skurczowa macicy. Poza tym, luteina, duphaston, fraxiparin i całe pudło witamin 🙂 Także nospa jak najbardziej, tylko pomoże 🙂

        1. Soniu, ja nie rozstawalam się z nospa i magnezem w powyższych ilościach do ok 10 tygodnia. Potem już tylko kiedy czułam ze nie jest ok. Teraz, 24 tydzień staram się nie brać w ogóle, ale czasem wezmę. Trzymam kciuki :*

  18. Dziewczyny, jeszcze spojrzałam na wyniki badań przy tych moich 4 pęcherzykach w 6 dc. i tak estradiol 780 pmol/l (213 pg/ml), progesteron 0,7 nmol/l (0,22 ng/ml), czy jest to słabo? Dr mówił, że endometrium rośnie i chyba jest ok. 6,8 jeśli dobrze zapamiętałam. W sumie jeszcze dobrze okres mi się nie skończył, końcówka jest. Może jeszcze to jakoś ruszy?

    1. Nie wiem czy Cie to pocieszy, ale moja stymulacja w klinice z ktorej sie przenioslas wygladala podobnie (mam wysokie FSH). W trakcie bylam zalamana, estradiol niski, na usg niewiele pecherzykow (5)… Przedluzonobja o 5 dni, w 18 dc punkcja i jakie zdziwienie: 9 komorek! Z nich otrzymali 4 zarodki(2 podali, 2 zamrozili).

      Nie zalamuj sie, syt jest dynamiczna, wsz moze sie zmienic. Trzymam kciuki!

      1. Małgorzatko, to nieźle, dałaś mi trochę nadziei, czy chodzi o klinikę A.? Przeniosłam się, bo nie dałam rady jechać na kolejne 2 tyg., do W-wy też mamy daleko, ale jednak jest szansa obrócić w 1 dzień i cała procedura zabierze 5 dni urlopu, a nie 11-12, poza tym stwierdziłam, że może w innym miejscu będzie inne spojrzenie, inna embriologia, zobaczymy czy decyzja była słuszna… Na razie jestem przybita po wczorajszej wizycie. Też mam wysokie FSH 🙁

  19. Hej dziewczyny. Byłam u mojego lekarza, po powiedział ze mimo ze jeszcze trochę plamie po tym krwotoku to chce mnie zobaczyć. Niby wszystko ok, nic sie nie odkleja ale mowil ze niestety takie cos sie niże powtórzyć ;( plackiem nie muszę juz lezec, tylko prowadzić oszczędny tryb życia. No i teraz starać sie nie zwariować ze zaczyna cis ram lecieć ;/ najważniejsze, ze udało sie zrobić prenatalne i wszystko jest ok;-) dzidziuś co prawda odwrócił sie plecami i pierwszy raz na usg spał- pewnie ma juz dość tego podglądania;-)
    Wezon trzymam kciuki za kolejny cykl.
    Iza, Uczuciowa, Sonia i pozostałe dziewczyny- kciuki za pozytywne bety.

  20. Izo, pisałam tu jakiś czas temu. Mamy podobne historie poza tym, że u mnie beta po transferach nigdy nie drgneła..
    Czekam na Twoją bete z niecierpliwością, sikańce są okrutne i złe, powtórzę to kolejny raz! Mój przykład w sumie z zeszłego tygodnia…
    10dpt 2 zarodków z ah (ostatnia szansa z programu) test o czułości 10 negatyw beta prawie 300! Szok! 13dpt beta 1200 na usg 2 pęcherzyki 🙂 Cud? Nie wiem co myśleć, spisałam wszystko na straty. Dziś powtorzylam bete też wynik ok. Nie wiem co będzie…. boję się, jak każda po staraniach wieloletnich w koncu z pozytywna beta….Ciągle w strachu, nawet nie potrafię się cieszyć! Ja najzwyczajniej w świecie w to nie wierzę! Ale czuję, że każda z nas ma jakąś granice prób a potem się po prostu udaje. Proszę o kciuki! Tak bardzo się boję że strach mnie paraliżuje!
    Izo, całym sercem jestem z Tobą, przechodziłem ten stres tydz temu. Teraz też czuję strach, ale życzę Ci tego stresu, tego innego – już matczynego jak u mnie. Kciuki zaciśnięte!!!

    1. Merda, zaciskam kciuki! Na pewno wszystko juz bedzie dobrze!:) ten strach rozumiem doskonale. U nnie 23 tydzien a nadal niedowierzam i ciagle sie martwie o wszystko. Kobiety w naturalnych, mniej wyczekanych ciążach tez sie martwią, ale u nas niepłodnych, to juz jakies wariactwo i zakrawa o paranoje. Tak juz zostałyśmy spaczone;) pamietam, ze ja do wizyty serduszkowej chodziłam co 3-4 dni na betę, aż pani z labu sie ze mnie śmiała i pytała czy nadal nie wierze i przyszłam sie upewnić. Teraz najchętniej co tydzien bym na usg biegała, bo tyle bez większego stresu jestem w stanie wytrzymać po wizycie;) także masz pełne zrozumienie, ale choć troszke juz możesz sie ucieszyć;)

    2. Merda, super!!!
      Tyle razy pytałam, co u Ciebie, czy podchodzisz do transferu, a Ty od razu z taką bombą przychodzisz. 🙂
      Kiedy był transfer? Kiedy masz wizytę serduszkową?

      1. Wezon, nie odzywałem się, nie czytałam nic bo byłam tak sceptycznie nastawiona, że chciałam się odciąć. Zakończyć program, podać dwa ostatnie zarodki i mieć z głowy. Tak miałam dość psychicznie tego wszystkiego. Umówiłam się na wizytę do mojego lekarza od endomeriozy, bo mieliśmy po nieudanym programie robić laparo a tu taka bomba. To fakt. Transfer był 26 kwietnia, 2 zarodki 4aa i 4bc z ah, dziś 15dpt – beta grubo ponad 3000 🙂 ale czuję strach, który zapewne rozumiecie. Dzięki za pamięć :-*

        1. Wizyta 20 maja tak profilaktycznie jak dotrwają te moje dwa lobuzy 😉 bo wtedy za wcześnie jeszcze na serce i ewentualnie później już się kolejny raz umówie.

  21. Dziewczyny czy to juz pewne ze z koncem czerwca konczy sie tez dofinansowanie do lekow ?? Ja kolejna procedure planowalam we wrzesniu i jesli to prawda to chyba sie zalamie. Przy tej procedurze wydalismy 12 tys. a mielismy dofinansowanie. Masakra

    1. Niestety tak Blogujaca… ja jestem po pierwszym razie in vitro i razem z dojazdem i noclegami wydaliśmy tez 12 tys, nie mamy ani jednego mrozaka wiec następny raz czeka nas od początku…. za menopur teraz z dofinansowaniem płaciłam 530 zł i pytałam w aptece ile będzie po 30.06 – 1930 zł. 🙁

  22. Wężon jakkolwiek głupio to zabrzmi ale cieszę się że wreszcie masz ten etap za sobą i możesz planować dalej.

    Iza wyniku Twojego testu nie przyjmuję na razie do wiadomości! Poczekaj spokojnie do piątku.

    Sonia powodzenia. Dbaj o siebie i maluszka. Żałuję że w mojej klinice zamrażają dopiero po osiągnięciu stadium blastocysty. No i że tym razem nie mogłam zabrać świeżaka…

    Merda cudne wiesci 🙂

    Ewelina trzymaj się tam. Już niedługo. Wiesz że pierwszy raz usłyszałam o baloniku?
    Będę myśleć o Tobie już dziś, bo jutro raczej nie dam rady.

    Jutro mam już zabieg i piszę do Was ze szpitala. Termin miałam na 23 maja ale w poprzednim tygodniu zadzwonili do mnie żebym przyszła na konsultacje. Zdziwiłam się ponieważ raczej nie jest to w zwyczaju szpitala . Okazało się że przyjeżdżają specjaliści niemieccy z super sprzętem a że jestem ciekawym przypadkiem (z tego to się akurat nie cieszę) to zapraszają wcześniej. Może rozprawią się z tym mieśniakiem raz na zawsze…
    Nieśmiało prosze o kciuki 😉 , nie ukrywam stresik mały jest.

      1. Słynny ordnung 🙂 musi być dobrze. Mój lekarz mówi o 3 miesiącach. A i tak czerwiec za wcześnie, lipiec światowe dni młodzieży- nie robią transferów ( normalnie paraliż wszystkich sfer życia w Krakowie), sierpień urlop lekarza. Szykujemy się na wrzesień.
        Z drugiej strony jak miałam usuwanego mięśniaka pierwszy raz, lekarz pozwolił się starać już w kolejnym cyklu. Starania naturalne- wtedy myślałam że możemy bez pomocy.

    1. Powodzenia Renata! Dobrze, że zadzwonili wcześniej. Będziesz miała z głowy, to raz. Mądre głowy się zajmą Twoim przypadkiem, to dwa. Niemiecki porządek w macicy, to trzy 😉
      Trzymam kciuki oczywiście! Daj znać po zabiegu!

  23. Dziewczyny u mnie chyba coś się dzieje.
    Ja specjalistka od TSH zgupialam.
    Namówiłam wczoraj gina w klinice na zrobienie TSH przed kolejną stymulacja. Oczywiście po co? Na co? I dlaczego?…
    Jak byłam stymulowanie Clomifenem przy iui moje TSH lubi al skakać z wysokiego na niskie.
    Okazało się ze miałam nosa ! Chodź czuje się doskonale.
    TSH w styczniu 2.2 a teraz 0.2
    Musze zmniejszyć dawkę Euthyroxu ale co ze stymulacja… niby duży spadek ale to prawie pół roku minęło.
    Zobaczymy co lekarz powie. Zawsze jakiś problem.

    1. Anitt, ja przed rozpoczęciem stymulacji miałam 0.36 i lekarz kazał juz nie zbijac, zmieniłam dawkę letrox i tuż przed startem stymulacji sama zbadałam tsh i miałam 0.18. Nawet się nie przyznałam, a po kilku dniach stymulacji wskoczyło na ponad 4! Te leki do stymulacji wpływają mocno na przysadke. Lepiej może ze startujesz z niskiego poziomu.

      1. Mój największy koszmar. Zaczynam stymulację na dniach (czyt. obserwuję sytuację w gaciach), TSH prawie 4, lekarz mówi, że w normie i mam nie panikować, a ja, wbrew zaleceniom, jestem kłębkiem nerwów. Widzisz Anitt, im bardziej na zachód, tym bardziej perfekt sa nasze wyniki 🙂
        Wężon, ostrz swój maly ołóweczek, zeby mnie dopisać na listę. Poproszę na tę szczęśliwą.

  24. Boroffka, jesteś już po wizycie? Serduszko puka w rytmie cza-cza?

    Dziewczyny, co z tym brakiem refundacji po czerwcu? Myślałam, że dofinansowanie na leki zostaje. Zresztą pisałyśmy o tym niedawno, że to niezależne od programu.
    Coś się zmieniło?

    1. Wężon jesteś niesamowita! Prowadzisz jakiś blogowy kalendarz czy masz po prostu pamięć słonia? 😛 jeszcze przed, jedziemy późnym wieczorem, a mnie brzuch boli ze stresu…

      Mnie też lekarz informował, że dofinansowanie do leków kończy się w czerwcu wraz z programem, więc może wyjściem jest realizacja recept na poczet przyszłej stymulacji

  25. To jest chamstwo… Nie dość, że zabrali program, teraz leki… życzę wszystkim w rządzie naszego problemu, niech cierpią, niech zobaczą jak to jest na własnej skórze… życzę im tego… całem PIS owi i tym śmieciom, którzy są za nimi…

    1. po pierwszym in vitro, wiem że jesteś mocno rozżalona, ale to przykre pisać o kimś „śmieci”. Zarzucamy PISowi fatalny język dzielący ludzi na lepszych i gorszych więc nie róbmy tego samego.
      Program PO też nie był idealny. I piszę z perspektywy osoby, która nie załapała się na niego i za całe leczenie płaciła sama. Ale czym innym jest krytykowanie działań rządu (lub ich braku) a czym innym pisanie o ludziach „szmaty” 🙁
      Nie odbierz mojego wpisu jako atak; absolutnie nie jest to moją intencją.
      Pozdrawiam najserdeczniej.

      Iza, Wężon i wszystkie cudne babeczki; trzymam za Was kciuki najmocniej jak się da 🙂

  26. To nie jest tak, ze kończą leki, bo jest koniec programu. Jest coś takiego, jak lista refundacji, każdy lek na nią wpisany ma w rubryczce obok datę, do której obowiązuje refundacja. Dotyczy to każdego leku, jaki można nabyć z refundacją. I tak się składa, ze niestety leki do ivf mają na tej liście datę 30.06.2016, która została ustalona przy wprowadzaniu leków na listę refundacyjną (czyli przez poprzedni rząd). Od ministerstwa zdrowia zależy, czy dany lek będzie miał przedluzoną refundację, czy zostanie skreślony skreślony listy. Nie wiem, czy MZ już okreslilo się, co z tym zrobią. Można się spodziewać, że raczej nie będzie w nich woli przedłużenia. Ja akurat listę znam dość dobrze, bo w tym samym okresie, co leki do ivf kończy się refundacja mleka mojego dziecka. Puszka na 100% 156 zł, z refundacją 3,20. I też krążą ploty, ze się do mlek dobrać chcą.

  27. Anitt, mam wlasnie 3 dzień stymulacji. Jestem teraz tylko na Menopurze (+ Gonapeptyl), bo lekarz twierdzi ze na jakość komorek tak bedzie lepiej. Poprzednia stymulacje zaczelam przez kilka dni od Puregonu, po czym doszedł Menopur i podobno to wlasnie Puregon spowodowal rosniecie tak dużej liczby pecherzykow (miałam 20). A jaka dawke euthyroxu bierzesz? Wysoka? Bo ja mam 25 ale zjadłam dopiero 1 opakowanie wiec nic nie mierzylam. A wartość miałam 2,6 wiec taka w sumie graniczna do podania ale podobno lepiej mieć 1.
    A z refundacja niestety pewnie tak będzie ze zakończy się ostatniego czerwca. Ale poki co pewności nie ma, może jakiś minister z góry by się zagapil…ale raczej nie ma cudow. Ceny lekow refundowanych zmieniają się aktualnie co dwa miesiące. Sama jako farmaceutka co dwa miechy rzucam się na symulacje cen, która pojawia się ledwie kilka dni przed zmiana cen. I obsesyjnie sprawdzam Gonapeptyl, Menopur i inne nam potrzebne czy aby cos się nie zmienilo. Mysle ze pani z apteki pewności jeszcze nie ma bo jest za wcześnie żeby wiedzieć ale wypadniecia z list tez niestety trzeba się spodziewac. Cena po czerwcu pewna nie jest bo jak lek wypada z list to cene moze miec wszedzie dowolna i znowu będzie szukanie po aptekach gdzie taniej. Mysle ze apteki przy klinikach majac sporo naszych lekow będą wtedy mogly powalczyć o jakas lepsza cene i będzie jak np. z Lutinusem. W jednej 250 zl w innej 150 zl. Powymieniamy się info gdzie taniej i będziemy musiały to przezyc choć koszt wzrośnie znacznie…Tak zadbal o nas PIS ehh… nie będę się denerwować nawet. Musimy dac rade!
    Merda, cudne wieści. Miod na moje serce 🙂 Musi być dobrze.

  28. Hej, Dziewczyny
    Iza, pośpieszyłaś się z tym testem. Ten wynik tak naprawdę nic nie znaczy i jeszcze różnie może być, a ja mam nadzieję, że będzie bardzo dobrze.

    Wężon, cieszę się, że już po wszystkim, że obyło się bez szpitala i komplikacji, choć podobnie jak pozostałe dziewczyny, mam mieszane uczucia, pisząc w tej całej sytuacji, że się cieszę.

    Ewelina, ty już za chwileczkę zobaczysz się twarzą twarz ze swoim maleństwem. Trzymam kciuki, by wszystko poszło gładko. Dobrze, że jesteś w szpitalu i że lekarze nie przeciągają sprawy.

    Sonia, trzymam za Was kciuki. Jak na razie wszystko bardzo ładnie się układa i oby tak było dalej.

    Piegusku, mam nadzieję, że to jednak była jednorazowa akcja i że już się nie powtórzy, ale wyobrażam sobie Twój strach i stres, ale najważniejsze, że z dzidziolkiem wszystko OK. Wypoczywajcie.

    Renata, trzymam kciuki. Ależ Ci się trafiło. Myślę, że w całej tej sytuacji to duży plus, specjaliści rozprawią sie z mięśniakiem. Będzie dobrze!

    Merda! Gratulacje! Takich wieści nam tu trzeba.

    Broffka, nie stresuj się. Ja tam wiem, że usłyszysz ten wymarzony, wyczekany dźwięk bijącego serduszka:)

    My nie podchodziliśmy do in vitro (choć w dalszej perspektywie braliśmy to pod uwagę), więc to, co się dzieje wokół programu nie dotyczy mnie bezpośrednio, ale jestem wściekła, że ta droga do posiadania dziecka będzie teraz jeszcze bardziej wyboista, a dla niektórych z powodu kwestii finansowych wręcz niedostępna. Przykro mi, dziewczyny. My na razie próbujemy naturalnie ze wspomaganiem typu Clo, mam nadzieję, że jak raz zaskoczyło, to i teraz się uda. Ech, ręce opadają.

  29. Wychylam się nieśmiało ze strefy cienia. Pisałam tu ostatnio pewnie z rok temu ale jestem i czytam prawie codziennie. Przeżywałam razem z Wami sukcesy i porażki. W skrócie u mnie: trzecia procedura rządowa przyniosła skutek w postaci ciąży, która wchodzi w 10 tydzień. Nie wiem co pomogło, suplementy z waszego polecenia, nowe leki, akupunktua… Nadal nie umiem wypowiedzieć na głos „jestem w ciąży”. Wiem ile może się jeszcze zdarzyć więc daleko mi do beztroskiej radości. Tym bardziej, że objawów prawie już nie mam. Mdłości były delikatne, czasem boli brzuch, zakręci się w głowie. Ale żeby nie było zbyt pięknie to przeszłam w 7tc silne plamienie ze skurczami, a w połowie 9tc silny krwotok ze skrzepami ale tym razem bez bóli. USG miałam już 6 razy i mimo, że za każdym razem lekarze mówią, że wszystko jest dobrze, to zawsze znajdę coś co odbiega od normy (wynalezionej w internetach oczywiście): a to serduszko za wolno bije, a to CRL za małe w stosunku do wieku ciąży. Dzisiaj było pierwsze USG na którym było wszystko idealnie nawet dla mnie 🙂 Dlatego odważyłam się ujawnić i skorzystać z waszej wiedzy i doświadczenia. Moja lekarka prowadząca chce schodzić z leków, które przepisano mi w klinice. O ile luteina, estrofem, sterydy rozumiem, to mam wątpliwości co do Clexane. Będziemy odstawiać w drugim trymestrze. Wszędzie czytam, że bierze się je do porodu nawet gdy dawka jest bardziej profilaktyczna niż lecznicza, tak jak u mnie. Czy wiecie coś może w tym temacie?

    1. Lekarzem nie jestem, ale dlaczego (jesli mialas krwawienia) lejarz chce Ci odstawic luteine? Czy on wie, ze jestes po inv?

      Co do clexane – mialas jakies wskazanie(zespol antyfosf, trombofilia, mutacja mthfr etc) zeby brac?

      1. Lekarz z kliniki rowniez zapisal mi ma ostatniej tam wizycie serduszkowej schemat jak stopniowo schodzic z dawek Luteiny (teraz 3×3 doustnie, 3×2 dopochwowo), Estrofemu (2×1) i Pabi-dexamethasonu ( 1 dziennie, odstawienie stopniowe od 14tyg). Mialam schodzic z dawek Luteinu i Estrofemu od razu po tej wizycie ale wstrzymalam sie dopoki nie znalazlam lekarza prowadzacego. Obecna lekarka zlecila badanie poziomu progesteronu i wyszlo 50ng/ml. Stwierdzila wiec ze mozna powoli zmniejszac dawke luteiny. Za tydzien kolejne badanie prog. Takze w tej kwestii czuje sie bezpiecznie.
        Co do Clexane to jedynym wskazaniem jest mutacja MRHFR ale w tej mniej groznej wersji, ktora posiada 40% populacji. No i tez moze 2 ciaze biochemiczne z IVF. Lekarz z kliniki bardziej zapisal te zastrzyki na moja prosbe bo nie byl przekonany o takiej potrzebie.
        Obecny lekarz prowadzacy oczywiscie wie o IVF i wszystkich moich przejsciach.

    2. Marikka, pamiętam Cię 🙂 nie mam doświadczenia co do clexane dalej niż do ok. 8 tygodnia, ktoś mądrzejszy będzie musiał Ci poradzić (choć moim zdaniem profilaktyka nie zaszkodzi…), ale chcę Ci powiedzieć, że bardzo się cieszę, że mimo perturbacji, jesteś w 10 tc. I idziesz dalej. Dbaj o siebie, o Was . Nie czytaj za dużo. Daleko doszłaś, w końcu będzie z górki.

  30. Dzięki dziewczyny. Wiecie tylko Wy, mąż, moja mama i lekarz 😉 nikomu nie mówię. Raz poronilam z ciąży naturalnej w 7tyg. więc czekam jak na szpilkach aż minie te n najgorszy czas w którym różnie może być…

    Co do refundacji. Ja jestem wstrząśnięta, że wolą dorzucić jakiś „ochlap” w postaci 500+ na niby wychowanie dziecka i zachęcenie do kolejnego hahaha jak dla mnie śmiech na sali! 500 stow na wychowanie dziecka i to nie wiadomo jak długo potrwa te finansowanie, poprawi budżet rodziny, ale mnie nigdy nie zmotywowani by 500 zeta
    by miec kolejne dziecko! Wiadomo kogo zmotywuje…
    A parom które marzą o dziecku, są w stanie poświęcić wszystko dla posiadania potomstwa odmawia się refundacji leków czy programu? Żałosne, niezrozumiałe i podłe! Nienawidzę ich.

    1. Merda, ” Wiecie tylko Wy” to wiesz, jak jest? Otwórz sobie mapę Polski na ekranie kompa i postaw kropkę co centymetr. A potem co kilka centymetrów w innych krajach. Myśli o Tobie bardzo dużo osób 🙂 Bardzo ciepło o Tobie myśli 🙂

  31. Witajcie Dziewczyny 🙂
    Minęło trochę czasu od mojej ostatniej aktywności, musiałam się trochę wycofać i odpocząć psychicznie. Zaczęło się od wizyty u mojego lekarza na początku kwietnia, gdzie dał mi jasno do zrozumienia że mój organizm chce odpoczynku a nie ciąży. Podczas tej wizyty było mnóstwo łez, złości a na koniec przyznałam mojemu lekarzowi racje. Powiedział że moim amh mam się nie martwić (trudno się nie martwić, a nawet nie stresować jak w lutym amh wynosiło 0,33). Wróciłam do domu, przemyślałam naszą rozmowę i postanowiłam dać sobie 2 miesiące czasu, maksymalnego relaksu i zaczęłam planować majowy weekend i w czerwcu wyjazd nad morze. Majowy weekend w górach zaliczam do udanych 🙂 a wyjazd w czerwcu musimy odłożyć 🙂
    Dzisiaj usłyszałam bicie serduszka mojego Okruszka 🙂
    Ta wizyta w kwietniu zmieniła moje nastawienie i tak niespodziewanie, bez stymulacji, bez leków, okazało się że jestem w ciąży.
    Boje się, bardzo się boje i codziennie walczę ze swoimi lękami, mam nadzieje że wszystko będzie dobrze. Muszę w to wierzyć 🙂

    1. Mimami ! Jeśli kilka tygodni milczenia ma się kończyć takimi wieściami, to oby więcej osób zamilkło 🙂
      Serduszko bije, czytasz mnie Ty i Twoje dwa serca 🙂 Gratuluje, ściskam, z całego serca się cieszę!! 🙂 Lekarzowi również ukłony przesyłam, mądry człowiek 🙂
      Kochanie, rośnijcie zdrowo i przynoś dobre, nudne wieści 🙂

  32. wow wow wow!!! Dziewzyny wszystkim ktore mają juz swoje cuda w brzuszkach gratuluje 🙂
    Mimami a co tam u Was bylo „nie tak”,ze ten cud tak naturalnie cudownie sie udał?

    1. Sza u mnie niskie amh 0,33 (badane w lutym), u mojego M wszystko wyniki ok. Lekarze u których zdążyłam być sugerowali 1 póbę in vitro, a później adopcje komórki jajowej. Dzięki wpisom dziewczyn od lutego przyjmowałam suplementy i chodziłam na akupunkturę, a w marcu zaczęłam przyjmować dhea i mam wrażenie że dzięki temu się udało. Wielkie ukłony w stronę Bilbao za tą cenną informację 🙂

      1. mimiami, kciuki zaciśnięte wszystkie 4 za Twój cudzik 🙂
        ja niskie amh, lekarz cały czas napierał na in vitro asap i właściwie wykluczał naturalną ciążę, zaszłam w 3 miesiącu brania DHEA, Ty też w trzecim 🙂 jestem przekonana, że to właśnie DHEA poprawiło jakość moich komórek staruszek.
        ściskam i gratuluję 🙂

        1. Ja też trochę pobralam, niby bardzo krótko, ale jednak. Dopiero wtedy mi się udało. Także trzeba brać to DHEA koniecznie, bo to nie wiadomo do końca , a nie zaszkodzi na pewno!
          Okazuje się, że to niskie AMH to nie taki potwór, jak nam się wydawało. Albo może bardzo się starałyśmy i zrobiłyśmy wszystko, żeby był ten sukces 🙂 Gratuluję z całego serca , niech teraz już będzie na spokojnie!

  33. Dziewczyny! nic tak nie dodaje wiary, jak to co teraz się dzieje. Gratuluje Wam wszystkim cudów. no i jak tu się poddać, przecież nie mogę tego zrobić..zawsze musi być jakiś plan B. zaczynam obmyślać nasz. dobrego dnia wam życzę.

  34. Dziewczyny, cudowne wieści! Coraz więcej ciąż, piękna pogoda, zła passa przełamania! Trzymam kciuki za Was wszystkie i za siebie oczywiście 🙂

    Jesteśmy po wizycie serduszkowej i mamy pięknego dzidziusia z cudownie bijącym serduszkiem! 🙂
    Boję się głośno cieszyć, bo zaczynamy dopiero 7 tydzień, dlatego tak po ciuchutku…juuuupi!)

        1. Prymulka, ja miałam transfer 12.04, mówi się, że serduszko widać już między 5-7 tygodniem. Lekarz prosił Cię, żebyś już w tym terminie się pojawiła? Wydaje mi się, że na serduszko może być ciut za wcześnie

  35. Kas chyba faktycznie zostaniemy przy dr D. Zdałam sobie wczoraj sprawę, że bardzo mu ufam i daje mi spore poczucie bezpieczeństwa jako lekarz. Dziękuję za poradę 🙂

  36. hej,
    przemyśl te dalsze działania, może rzeczywiście czas skupić sie na endometriozie i na jej leczeniu.. nowa stymulacja łączy się z kolejnym rozrostem endo. Błędne koło. Warto trafic na dobrego lekarza, który ogarnia endo. Powodzenia!

    1. Endo, za 1,5 miesiaca kończy się program rządowy i prawdopodobnie już nigdy więcej nie podejdę do in vitro. Nie stać nas na to, nawet na kredyt. Endometroizę mam i będę miała, to cholerstwo bez wątpienia na mnie poczeka, program nie. Wybrałam in vitro, potem będę tłumić endometriozę lekami. Przemyślane, przegadane z mężem i lekarzem. Takie życie 🙂

    1. Głos z zaświatów 🙂 Nie skusiłam się, zapędy zapędami, ale nie było kiedy i jak. Jutro po pracy jadę na betę, jeżeli nie dostanę wcześniej okresu rzecz jasna, wyniki powinny byc do wieczora. Ja tam się szykuję na listę programu III jutro, bo akurat nie siedzę w fabryce do 22… Zupełnie jestem myslami gdzieś indziej, niż powinnam, prawda? 🙂

  37. Anitt – ja ostatnio tez mialam problem z TSH, w poprzednim miesiacu przed transferem mialam 2,22 zwiekszona dawka i po paru dniach 3,30 a po 2 dniach 3,75. Transfer odwolany. Zostalam przy wiekszej dawce i po 2 tygodniach TSH 0,06. Sama zmniejszylam dawke, po tygodniu 0,73 potem 0,23 zmniejszenie dawki. moja endokrynolog powiedziala ze lepiej zaczynac transfery z mniejszym TSH niz z wiekszym. Ja mam tendencje ze ja jest implantacja to TSH wzrasta dlatego juz w 3 dpt mam oznaczyc BHcg jak drgnie mam wlaczyc Jodid ktory omoze zbic TSH.

    Sonia – jak sie czujesz? Ja wariuje srednio co kilka godzin ha ha. Od poprzednich transferow ten rozni sie tym ze praktycznie nic nie czuje. Dla upokojenia mikroskurczy macicy w mojej klinice (w ktorej bylam ostatni raz) podaja Relanium.

    Renata – jestes z Krakowa? Ja muszekoniecznie zmienic klinike. Mysle o Artvimed i dr. Chro… Możesz cos wiecej powiedziec? Mam wizyte 24 maja by obmyslic plan awaryjny.

    Moze wy znacie i poleciacie dobra klinike (novum i bialystok odpada bo nie maja PGD – chyba ze cos sie zmienilo.

    Gratuluje dziwczyna serduszek i pozytywnych testow.

    Iza i Uczuciowa zaciskam kciuki to juz niedlugo – bedzie dobrze.

    1. Jestem z Krakowa ale o Artvimedzie powie Ci więcej Olga. Z tego co pisze poleca a dr Ch darzy love :-).
      Ja natomiast wybrałam Macierzyństwo i tez w zasadzie bez zastrzeżeń. Znam kilka osób którym tam właśnie pomogli. U mnie drugi transfer zakończony ciążą a że na krótko to ani lekarz ani klinika wpływu nie mieli…

  38. Malibu, dzieki, ze pytasz. Czuje sie w sumie dobrze, tylko jestem spiaca bo po pierwsze: kilka dni przed teansferem zle spalam wiec mam zaleglosci. Po drugie: w koncu odszedl stres i teraz relaksuje sie i czekam;) Jedyne, co mi dokucza to bol jaknikow. Nie hakis straszny ale jednak irytujacy. Zaciekawilas mnie ra beta w 3 dniu. Daj znac jaki wynik.
    Uczuciowa, za Ciebie tez kciuki oczywiacie zacisniete.

    1. Przy trzech transferach wyniki mialam w 3dniu: 0,11 i tu sie udało do 5 tygodnia, potem mialam 0, 90 i 0, 89 – zobaczmy co i jak. Wolalabym nie badac ale musze.

  39. Malibuu, my podchodzilismy do ivf w Artvimedzie u Doktora. U mnie niedrozne jajowody i pco. Udało się w drugim transferze (crio) i czekamy na Dziewczynkę. Mam 34 lata. Mamy dwa pingwinki. Jeśli chodzi o mnie, to Doktor zrobił na mnie świetne wrażenie od początku. Spokojny, nie gada za dużo (to mi odpowiada), wyjaśnia wątpliwości, zawsze odpisuje na smsy, podobno też na maile. Co ciekawe: bez mojej prośby, czy zapłaty zrobiono mi w szczęśliwym transferze w programie: assisted, embryo glue, scratching, i doktor zbadał mi czynność skurczową macicy ( na usg, czy nie trzeba atosibanu).. poza tym, atmosfera małej kliniki mi odpowiada, personel pogodny, życzliwy, profesjonalny. Nie miałam się czego doczepić. Ty planujesz pgd? Widziałam, ze mają w ofercie..

    1. Olga82 – chce PGD bo tylko wtedy sie udalo dotrwac do 5 tygodnia. Mialam dwa zarodki chore i dwa zdrowe. Zmeczona jestem transferami na zasadzie moze sie uda. Wiecej wydalam na transfery i przeloty niz to pgd. Z pgd sie nie udalo bo klinika nie odkryla ze mam nk i slabo ukrwiona macice. Chciclabym tez usunac jajowody. Boje sie ze pomimo niedrożności saczy sie jakis stan zapalny. Chce tez Era test by okreslic najlepsze okno trasferowe i wszystko czym dysponuje medycyna by wteszcie sie udało. Planuje tez wizyte u immunologa Lodzi. Nadzieja umiera ostatnia i Liczę ze nie bedzie takiej konieczności.

      1. Widzę że Olga już wszystko wyjaśniła:-). Malibuu dużo przeszłaś i jeśli czujesz potrzebę zmiany kliniki to może rzeczywiście dobry krok. Nowy lekarz, świeże spojrzenie. Powodzenia, bo jak sama napisałaś nadzieja umiera ostatnia.

  40. Ogromnie cieszę się z majowych sukcesów ciążowych 🙂 ! Mam nadzieję ,że następne oczekujące na wyniki, transfery i stymulacje szybko dołączą do tej dobrej passy i wtedy blog zamieni się w dyskusje o kupkach i wózkach;) Bardzo mocno trzymam za Was wszystkie kciuki !

  41. Do Malibuuu: a masz już wybranego immunologa z Łodzi? Bo ja mogę szczerze polecić Profesora Jacka Wilczyńskiego, robilismy u niego badania we wrzesniu. Trafilismy do niego po 5 nieudanych transferach, zlecił nam badania genetyczne, badania kariotypów i badanie nasienia. Po wynikach moje badania były ok ale w badaniu nasienia męża- zaburzenia chromatyny- które mogą powodować problemy z zagniezdzaniem sie zarodka. Ponieważ mielismy jeszcze jeden zamrozony zarodek to mielismy podejsc wg zalecen profesora(odpowiednie dawki lekow i zastrzyk) do transferu w styczniu. I obecnie jestem w 17 tc. Pozdrawiam was ciepło

    1. Beata – jeszcze nie, kolezanka mi poleca dr Paśnika. U nas kariotypy ok, maz tylko ma polimorfizm na chromosomie Y, ale wszyscy twierdza ze to taka uroda chromosomu i nie ma to wplywu na procedure. Prosze podpowiedz cos wiecej o tym badaniu nasienia meza, ja mysle by zrobic DNA plemnika tylko nie wiem czy to akurat to. Gratuluje ciazy. Super ze w tych wszystkich staraniach predzej czy pozniej sa happy endy.

    2. Beata: teraz doczytałam czyli to taka defragmentacja DNA plemnika tak? I wlaczyli ci leczenie pod katem nieprawidlowosci u meza tak? Dobrze rozumiem? I jakie leki bralas?

    3. Beatko ciekawie piszesz o tym immunologu. Też jestem po 5 nieudanych transferach i chyba wybiorę się do immunologa. Bo coś musi być więcej na rzeczy niż te hashimoto i endometrioza…
      Jak widać u Ciebie udało się :))))

  42. Iza, jutro trzymam kciuki!
    Świeżym ciężarówkom gratulacje:) Natura, los i Ten Na Górze mają swoje plany, bez znaczenia wskaźniki czy statystyki i to jest najpiękniejsze:)
    Uczuciowa, jak tam? Beta 18tego?
    Wężonie, poleciało coś jeszcze?
    Piegusku, jak tam w domu?
    Malibuu, kiedy ty betujesz?
    Ewciak, jak symulacja? Ile masz tych wariatów? Kiedy punkcja?

    1. Od razu uprzejmie uprzedzam, że na betę jadę po południu, po pracy, a potem mam 1,5 godz. drogi do domu w korkach. Nie wiem, kto będzie pierwszy, ja czy wynik… Dam znać do wieczora.

    2. Olga82 – mialam betowac jutro ale doszlam do wniosku ze moja blastka to kruszynka wiec dam jej czas by podrosla i ruszyla z beta. To bedzie 4 dpt jak juz wspominalam test tylko by powiazac ewentualna implantacje z wzrostem TSH i podac leki.

      1. Piegusku, leż, czytaj oglądaj tv, internet, albo coś odmóżdzajacego. Po jakimś czasie ten lęk zmniejszy się, ale nie zniknie. Nie zapominaj: Bąbel jest na miejscu, nic mu nie grozi i to najważniejsze. Widocznie jakis krwiaczek sie oproznił czy coś i stąd taka akcja. Ten lęk pozostaje, bo on jest głębiej zakorzeniony… (w staraniach i samej drodze do dziecka). To nie bedzie beztroska, hepi ciąża, ale z czasem będzie więcej spokoju. Taki już nasz urok:)

  43. ,,Mam 7 lat… Śmieszna dziewczynka z kitką na głowie, pchając z dumą swój nowiutki różowy wózek dla lalek, podskakuje i opowiada wszystkim, że znajdzie sobie męża i będzie mieć bliźniaki, takie malutkie i takie same…”

    Teraz, 21 lat później Pan Doktor powiedział, że podamy 2 Maluchy…
    Teraz. Zaraz.Natychmiast.W nadchodzącym cyklu.Zaczynamy w poniedziałek…
    Czas zacząć spełniać swoje marzenia… takie malutkie i takie same… 🙂

    W lutym będę mamą… Nie ma innej opcji… Maj to NASZ miesiąc Girls… :*

    1. „Więc czekam… czekam może na te moje ,,bliźniaki” aż będę mogła zabrać je z zimowiska… w maju…”
      Chochlik w końcu usnął, a Eska ma dobrą wróżbę. Po zimnej Zoście. Zaraz. Teraz. Będą bliźniaki spod znaku ryb – też są dwie!

      1. Chciałbym, aby maj był szczęśliwy, szczęśliwy dla wszystkich. Niech zła passa się odwróci i w końcu ułoży jak trzeba. Izie pozytywną betą, a transferującym w maju, niech będzie to ten właściwy transfer, zaczynającym stymulację, niech to będzie ta szczęśliwa stymulacja, dla tych co mają przerwę, niech ta przerwa będzie ostatnią przez ciążą! I bliźniaki byłyby piękne! a co! raz a porządnie!

  44. Miesiąc na ławce rezerwowych.
    Lekarz odwoła stymulacje przez moje tsh 0.15
    Na początku wogole nie chciał mi go badać ale się uparlam.
    Moja dawka Euthyroxu to 150 a teraz zmieniam na 125 . Troszkę je podciagne i na następny cykl man nadzieje ze zaczniemy. Teraz mam nauczkę…na drugi raz po stymulacji musze zbadać tsh i odrazu działać . Jak juz moja klinika odwołała stymulacje to jest znak hehe
    A tak serio myślałem nad zmianą ale boję się że trafię z deszczu pod rynne. Zadzwonili do nas ze jest źle tsh i trzeba zmienić dawke leku, żadnych informacji czy czekamy na następny cykl czy zaczynamy. ..dopie do dzisiaj dzwoniłam jeszcze raz.
    Z ciężko wyszarpanych wyników w kliku wynika ze wcale nie jest ze mną tak źle 🙂
    Co o tym sadzicie?
    AMH 2.75
    Prolaktyna 7.1
    DHEA 2.02
    FSH 8.2
    LH 8.1
    Iza trzymam za jutro mocno kciuki! !

    1. No to jednak razem przez stymulacje nie przejdziemy, szkoda… Ale intuicje mialas z tym tsh żeby sprawdzić. Zastanawia mnie teraz w sumie na jakiej podstawie masz stwierdzone PCOS-bo dobrze pamiętam prawda? No bo po tych ladnych wynikach to za bardzo nie ma się do czego przyczepić. Obraz USG na to wskazuje czy jak to jest u Ciebie?

      1. Ana tez mi szkoda ze razem nie będziemy przez to przechodziły no ale trudno 🙁
        PCO to u mnie jest obraz usg, brak miesiączkę albo bardzo nie regularnie, hmm trochę większe owłosienie..chociaż ja juz tego chyba tak nie dostrzegam. W październiku miałam laparo i mi likwidowali pęcherzyki i badali droznosc.
        Ja jestem stara czarownica 🙂 i mam często przeczucia (głównie te negatywne ). Wiem też ze tsh mi wariowalo przy stymulacji z Clomifenem ale niestety mało lekarzy wie ze to właśnie przez stymulacje. Ja się dooiero dowiedziałam o tym z internetu…
        Ana tak czy siak trzymam mocno kciuki za Ciebie 🙂

  45. Wczoraj byłam na wizycie, pęcherzyków 14, endo 9,7, estradowe 847,30, tsh podskoczylo do 2’02- nie jest za duże? Kurde nie wiem czy nie brać większej dawki. Biorę euthyrox 62,5. Jutro mam wizytę o 9.40 zapytam się jej.
    Olga82- właśnie nie było torbieli, aż kamień z serca mi spadł, jak na pierwszej wizycie podgladowej było czysto, oprócz pęcherzyków 🙂 planowana punkcje mam mieć w środę w piątek by był transfer. Kurde szybko taki 2 dniowy? Nie wiem co myśleć.
    Iza trzymam kciuki za jutrzejszą betę,ja sikancom nie wierzę i boję się ich jak ognia 🙂

    1. Ewciak – calkiem ladne to TSH, nie zwiekszaj jakos drastycznie. Ktoras z dziewczyn powiedziala ze TSH nie lubi drastycznych zmian. Mysle ze mogloby jescze spasc by sie zabezpieczyc – pogadaj z lekarzem o 75.

  46. DziewcZyny spieszę donieść ze wczoraj przyszedł na świat mój in vitrowy slodziak 8b:-). Jest piękny silny i najważniejsze ZDROWY. Dzięki programowi rzadowemu mogę być mamą! Nie wiem dlaczego obecna wladza chce odebrać marzenia tylu ludziom, tylu parom… Aż łzy się cisną do oczu!

    1. Gratuluje Ewelina syna! Takie wiadomosci jak Twoja naprawde ciesza i pokazuja, ze warto walczyc bo sie udaje! Wszystkiego dobrego dla Was i niech maluch zdrowo rosnie. A Ty jak sie czujesz?

    2. Gratulacje dla Całej Rodziny:) Słodziaku, jak będziesz miał na imię? 🙂 Ewelinaa, skonczyl sie pewien etap. Pogratulujcie sobie odwagi, determinacji i cieszcie się Swoim Cudem!

    3. bardzo gratuluję i witam w gronie mam 🙂 PS. jesli myślisz, że najgorszy strach za Tobą, to się dopiero zdziwisz.. Strach ciążowy szybko zostaje zastąpiony nieustannym strachem o noworodka i …babybluesem.

    4. nie miałam dziś w planach siedzieć przy kompie, ale nie mogę sobie odmówić, Ewelinaaa. Jesteś ze mną tak bardzo długo… 🙂 A teraz masz synka 🙂 Nic nie dzieje sie bez przyczyny, wywalczyłaś go 🙂
      Bardzo, bardzo Cię ściskam i wszystkie ciepłe myśli wysyłam do Was. jesteś Mamą 🙂

  47. Dzien dobry, czy Was tez tak bola jakniki od czasu punkcji? Strasznie czuje te jajniki. Dzis w nocy tez mi dokuczaly. CZy to normalne? Po ilu dniach od punkcji jajniki powinny wrocic do normy? Mam tu mysli ich powrot do normalnej wielkosci bo wiadomo, ze po stymulacji na pewno sa powiekszone, a po punkcji bolesne….no ale kiedy to wraca do stanu wyjsciowego? No spa pieknie wyciszyla bole brzucha ale na te jakniki to nie dziala;(

    1. Soniu, mnie jajniki nie bolały, nie czułam w ogóle. Ale w usg długo były powiększone. Lekarz na usg genetycznym w 13tc mówił, że jeszcze są powiększone.

    2. mnie bolały ok. tygodnia. W dniu robienia bety w klinice lekarka zbadała mnie w związku z hiperstymulacją (pobrano mi 35 komórek!), ale wtedy już czułam się dobrze. zresztą estradiol nie przekraczał 1100 więc najgorsze tym razem mnie ominęło. W czasie tego badania jajniki wg niej już były ok, czyli naprawdę szybko „doszły do siebie”. coś napomknęła że ciąży nie widać (wtedy się jeszcze łudziłam) i faktycznie beta <0,1 🙁

      1. A ja estradiol miałam przed punkcją ponad 3 tys.! Nie wiedziałam co to oznacza, aż do momentu wylądowania w szpitalu, a jeszcze po transferze brałam estrofem…

        1. Mała Aniu przy Twoim estradiolu i po tym co przeszłaś, mogę powiedzieć ze jestem szczęściarą, bo ja miałam 4179 przed punkcją, a nie odczułam nic niepokojącego.

          1. Margom! Całe szczęście… dobrze, że nic nie odczułaś. Ja najgorszemu wrogowi nie życzę takiego bólu, jaki mi towarzyszył :/

          2. Mój estradiol w roku 2011 wynosił ponad 9 tys.!!! Czułam się bardzo źle ale nie wylądowałam jednak w szpitalu. Woda w jamie brzusznej itp. Także jakoś to różnie jest z tym poziomem estradiolu a samopoczuciem. Do transferu mnie wtedy nie dopuścili. Odczekalam pełny cykl i później w crio sukces 🙂 dziś córka ma prawie 4 lata. Ja od prawie roku czynię starania o rodzeństwo sił i szans juz coraz mniej. Najpierw próby z 4 mrozaczkow a ostatnia na świeżo też nic 🙁 kolejne nieudane próby bardzo mnie podlamaly a kiedyś myślałam: damy radę, w końcu walczymy o drugie dziecko…. guzik prawda. Boli tak samo jak przy walce o pierwsze.

            Zaglądam tu często ale pierwszy raz tak się rozpisalam 😉

            Powodzenia dziewczyny!!!

  48. Ja się melduje że już po, nic nie boli, no a jak czuje się moja macica to jeszcze nie wiem.
    Jak zwykle był problem z założeniem wenflonu, udało się za czwartym razem. Takie słabe te moje żyły… Po zabiegu podobno rozmawiałam z anestezjologiem i mówiłam że się dobrze czuję. Zabijcie mnie, nie pamiętam 😉

      1. Mięśniak usunięty podobno ładnie. Nie wiem czy to tak do końca niemiecka zasługa bo operował polski lekarz ale najważniejsze że już za mną. Odpoczywam, nie szaleję 😉 no i oczywiście czekam z niecierpliwością żeby wrócić po moje kruszynki.

  49. Ależ się tu dzieje:) gratulacje Ewelinaa, kciuki za czekające zaciśnięte. Sonia ja po mojej nauczce z hiperka poszłabym na kontrolę, mnie bolał generalnie brzuch, od razu po punkcji zaczął, nie jajniki konkretnie, ale cały brzuch, od razu zaczął nabierać wody, robiłam sobie zdjęcia dzień po dniu i pięknie widać, jak rośnie jak balon… lepiej skonsultuj się z kimś.
    Ja coraz bardziej dochodzę do wniosku, że czas do sierpnia będzie naszym odpoczynkiem, znowu przymierzam się do suplementacji, zastanawiam się nad dhea,wasze doświadczenia są obiecujące, nie wiem co zrobić, bo mój wynik dhea z krwi z 14.10.2015 to 9.76 (normy od 1.30 do 9.80) czyli dosyć wysokie, zastanawiam się,czy w związku z tym powinnam brać dhea? Jak myślicie? Pytałam ostatnio lekarke o suplementację i wpływ na jajka,powiedziała mi,że się z nimi rodzimy, że już w życiu płodowym jest wszystko określone i nic nie pomoże :/ ale wasze doświadczenie bardziej do mnie przemawia, tylko nie wiem, czy ja powinnam brać akurat to? Jesli tak,czy możecie napisać skąd zamawialyscie dhea?

      1. Tak myślę w tym momencie Wężon. Jeszcze musze się zabrać żeby zadzwonić do lekarza i zapytać ile wg niego powinnam odczekać po tej mojej „przygodzie” ale do końca czerwca nie chciałabym juz brać zwolnień z pracy, a procedura się z tym niestety wiąże,a potem jest lipiec i chyba chciałabym mieć spokojne wakacje. Tak na gorąco o tym myślę, chodzi mi jeszcze po głowie żeby od początku lipca spróbować, żeby do urlopu 30.07 mieć jasność. To jest druga opcja.
        A kiedy Ty planujesz jakieś ruchy?

          1. Tak Olga, wyjściowo w listopadzie miałam na poziomie 16. Brałam 3 miesiące 10 tys jedn razem z 200mg k2 i potem 5tys ze 100 k2 i przed transferem zbadałam – doszłam do poziomu 56 wiec dalej biorę 5tys żeby jeszcze podnieść.

          2. Mnie przy pco zostawili też metformax 2×500, ze to niby korzystne przy stymulacji…. zaraz Ci poszukam, czy są na to jakieś naukowe badania.

          3. Olga, biorę metformax 3x500sr (wszystkie trzy na raz na noc), brałam przez całą stymulacje,kazali mi odstawić tylko w czasie hiperki,bo zakwasza organizm, ale już biorę znowu.

          4. Mała Aniu, a co brałaś dokładnie na podniesienie witaminy D? A co do przerwy, to czas szybko minie. Oby potem wszystko poszło już dobrze!

          5. Kasiu ja zamawiam suplementy na str http://www.iherb.com i tam polecono mi kupić Vitamin D3 5.000iu firmy Healthy Origins, do tego miałam zleconą Vitamin K2 Mk7 tej samej firmy. Przesyłki lecą ze stanów, jak wybierasz opcje przesyłki airmail premium to idzie około 10 dni i nie dołączają cła.

          6. Kasia jak będziesz zamawiać to zachęcam to zobaczenia na gorze strony w zakładkę „trials” albo „specials” bo zdarzają się fajne promocje na różne rzeczy. Ja stamtąd zamawiam tez witaminy zmetylowane (ze wzg na moja mutacje mthfr), witaminę C i mleczko pszczele:) a no i pastę do zębów bez fluoru:) no i specyfiki na poprawę jakości spermy dla em.

    1. Tak . Dokładnie tak uważam !!
      Mi akurat nie jest do śmiechu tak jak Tobie …
      Może miała bym lepszy humor jakbym przez 10 min nie musiała przekonywać lekarza w niemieckiej klinice dlaczego chce na ” chama ” zbadać TSH chodź choruje na niedoczynność tarczycy od 12 lat !!
      Tak to jest kurwa zajebiście śmieszne !!
      Nie będę się powtarza, w czym są różnice przeczytaj post dokładnie.
      Coś chyba tez w tym jest ze moja koleżanka robiąc 3 procedury w klinice w de namawia mnie żeby odrazu wybrała klinikę w pl.

      1. Anitt, nie denerwuj się. Ironiczny śmiech Paradise i Tvika to pogłos ich doświadczeń z lekarzami w PL..z pewnością nie dotyczy to twojej wypowiedzi.
        Swoją drogą: co kraj, to obyczaj i w medycynie podobnie. Są lekarze, którzy stosują terapię „celowaną” bez całościowej diagnostyki, są lekarze, którzy starają się całościowo spojrzeć na człeka i zrobić wszystko, co się da, uwzględniając świeże doniesienia i medycynę nawet naturalną, a są tacy, którzy stosują terapię z założeniem, że w końcu statystycznie się uda (choć to czasem długo trwa), są też tacy, którzy mają słabe kompetencje w ogarnięciu pacjenta, a mimo to narcystycznie wierząc we własną moc, trzymają go u siebie, zamiast powiedzieć „przepraszam, nie mam pomysłu na dalsze leczenie. proszę pójść do innego specjalisty…”.

        1. Zdaje sobie sprawę ze to co twoi poprzednicy pisali to wynika z ich złych doświadczeń ale ja mam porównanie pl i de i jednak te diagnozy z pl były bardziej trafne.
          U mojego gina w pl dostałam siatkę leków jak powiedziałam mu ze staramy się o dziecko, mam pco itd..dostałam Clomifen,Pabi dexametazon,Ecotern, duphaston, i coś tam jeszcze. Czyli stwierdził że jak zaczynamy to na poważnie i tak żeby zmaksymalizowac nasze szanse.
          W niemczech przy in vitro opucz leków do stymulacji dostałam jedynie Crione..
          Zwolnienie lekarskie po transferze …no co ty ? ! Pracuje fizycznie u lekarz powiedział ze to niema zadego wplywu. Mogę rowy kopać 🙂 i takie to właśnie jest podejscie.

          1. Anitt, obyś nigdy nie musiała mieć takiego porównania z porodówki polskiej i niemieckiej, bo jestem przekonany, że w tej dziedzinie wygląda to inaczej. Nie wierzę, że Niemcy wypadłyby gorzej. Ja mam takie porównanie z Polski i Szwecji. Być może mam wyjątkowego pecha, ale biorąc pod uwagę statystyki I wszelkie wiadomości o tym co się dzieje na porodówkach w Polsce, jestem przekonany, że polscy lekarze są najgorszymi lekarzami w całej Europie i też poza nią. Śmiertelność noworodków w Polsce jest chyba podobna do tej w Afryce. Czy na pewno w Niemczech jest gorzej? A może po prostu jest tak jak w Szwecji, że zupełnie inaczej traktuje się pacjenta, który nie mówi czysto w ich języku. U nas właśnie tak jest w przychodniach, ale w szpitalach już jest inaczej. My z czasem wpadliśmy na swój własny sposób jak się przed tym bronić. Może to i dobrze, że dostałaś reklamówkę lekarstw, ale czy na pewno dobrze na tym wyjdzie w przyszłości Twój organizm? spełnienia marzeń i osiągnięcia celu życzę. Pozdrawiam.

  50. Ewelina moje naszczersze gratulacje! Teraz zaciskam kciuki za jak najszybszy (może już jutro?) powrót do domku i naukę życia we troje 🙂 jak znajdziesz chwilkę, napisz jak poród i może zdradzisz nam imię 😉 ?

    Iza, jestem myślami z Tobą. Z calych sił, z głębi serca wierzę, że w końcu odwróci się ta zła passa.

  51. Iza, czekamy na pozytywna bete i najlepiej od razu wysoka;)
    Jesli zas o mnie chodzi wpadlam na szatanski pomysl;) jutro bede 5 dzien po transferze i zrobie test ciazowy. I sprawdze czy jest 1 kreska czy juz zastrzyk nie falszuje testu. Wtedy bede miec pewnosc, ze jak zrobie test np 10-11 dniu to jak pojawi sie 2 kreska to bedzie ciaza a nie zafalszowany wynik. Co myslicie o moim planie? Debilny?;)

    1. Soniu droga, już to przetestowałam przy pierwszym transferze. Pierwszy test zrobiłam w dniu transferu – druga krecha była gruba. Trzy dni po transferze kreska była już dużo słabsza. Po 6 dniach była ledwo widoczna. W 9 dniu kreska z powrotem była dużo mocniejsza.
      Czyli zastrzyk trzyma koło tygodnia. W 9 dniu po transferze dwudniowych zarodków miałam ciążową kreskę.
      Teraz za drugim razem robiłam testy codziennie od 4dpt. W 5 dniu już był cień, w 7 kreska była taka, że na zdjęciu ją było widać.
      Mnie testy nigdy nie oszukały, wcześnie wychodzą, i co z tego? Mam pudełko pozytywnych testów i żadnego dziecka z nich.

  52. Ja odnośnie tego immunologa co pisałyśmy wcześniej, badanie nasienia wykazało nieprawidłową kondensację chromatyny w plemnikach. To może ale nie musi być przyczyną niezagniezdżania się zarodków w macicy, może to utrudniać- 5 nieudanych transferów + do tego jeszcze moja endometrioza 4 stopnia. Mnie profesor nie wdrożył żadnego leczenia ale mężowi zalecił suplementację witaminami i ponowne badanie po ok 3 miesiącach. Ponieważ mieliśmy jeszcze ostatniego mrozaczka to w styczniu był transfer z zaleceniami od immunologa. Opisałam dzisiaj swoją/naszą drogę i wrzuciłam w historie i tam napisałam jakie leki miałam brać

  53. Styczniowy transfer się powiódł,tak jak pisałam jesteśmy w 17 tc. Mąż na wszelki wypadek łykał od listopada witaminki i zrobił jeszcze usg – które wykazało żylaki moszny. Własciwie to szykował się już na operację żylaków już miał skierowanie do szpital. Ale zaskoczyłam :::)))) Szczerze powiedziawszy to nie wiem co pomogło: czy ten zastrzyk od profesora, suplementacja, trochę odpuszczenie już tego, wyjazd świąteczny? W tej chwili to już nie ma znaczenia, po prostu trzeba się cieszyć::::)))

  54. Dziewczyny, wesprzyjcie mnie, znowu po wizycie się podłamałam, w sumie jest 5 pęcherzyków, z tego jeden mały więc nie wiem czy go liczyć. Tylko lekarz mnie podłamał, skoro jeszcze nic nie wiadomo, a on już przez tę ilość mówi, że mam minimalne szanse i już mówi o komórce dawczyni 🙁 Jednocześnie powiedział, że śluzówka super i hormony też – estradiol ponad 700. Jak mam teraz być dobrej myśli? W poniedziałek kolejna wizyta i w środę może punkcja, ale z wiarą już kiepsko… Sza, dziękuję za info, spróbuję jeszcze z tą akupunkturą u dr Stadnika.

    1. Eh kochana Melisko nic sie narazie nie podłamuj,nie rozumiem dlaczego tak lekarze sceptycznie podchodza,wiem wiem lepiej w tą strone niz jakby mieli dawac złudne nadzieje,ale ten blog pokazuje ze naprawde zdarzaja sie rozne „anomalie” i moze faktycznie i u Ciebie tak bedzie :* co do dr Stadnika to najpierw jest wizyta wstepna,a pozniej juz akupunktura 🙂
      Jesli chodzi o samo miejsce to rewelacji nie ma,troche taki PRL,ale najwazniejsze ze maja jednorazowe igly 🙂 a dr Stadnik wie co robi 🙂
      spróbuj bo naprawde warto 🙂

        1. Już się wcisnęłam do dr Stadnika, jestem po pierwszych igłach 🙂 Jak już muszę zostać tydzień w W-wie to będę korzystać, może pomoże 🙂 Staram się nie panikować bez powodu, ale po co lekarz tak mówi, czy dr L. tak ma? U mnie to zasiewa znaczne zmniejszenie wiary gdy lekarz mówi, że małe szanse… Olga, ja już mam tyle lat, że mogą zapładniać ile fabryka dała, tylko wydajność fabryki słaba, może akupunktura coś poprawi?

          1. To ja jeszcze swój przykład, że usg nie zawsze pokazuje rzeczywistej liczby. U mnie widział 9 a pobrali 15 z tego 10 dobrych;)

          2. Meliska, szybko działasz 🙂 Bardzo dobrze! Jest determinacja, jest energia, są szanse, jest nadzieja 🙂
            Nie martw się na zapas (w każdym razie spróbuj, bo tak całkiem bez zmartwień się nie da 😉 ). Dopóki Cię nie nakłują nie ma co panikować. Później zresztą też nie. Spróbuj myśleć o pozytywach. Dobre hormony, ładne endo, aku w bonusie – to są duże plusy:)))
            Trzymam kciuki!!!

          3. Melisko, liczy się jakoś a nie ilość.
            A lekarze często tak mają, że dają małe szanse, moim zdaniem bardzo czesto są to prognozy bez pokrycia i na wyrost.
            Ja dwukrotnie mojego lekarza zaskoczyłam informacją o naturalnej ciąży na którą, biorąc pod uwagę mój wiek, hormony, i niepracujący już jeden jajnik, naprawdę nie dawał mi szans i uśmieszkiem kwitował moje comiesięczne monitoringi ustalając już termin na in vitro.
            I co?I pstro!!:-) Udało się wbrew jego sceptycyzmowi 🙂
            Nasze organizmy rządzą sie swoimi prawami, to nie matematyka.
            Wiec nie bierz tych słów dr L. aż tak do siebie i rób swoje.
            Ja do dr Stadnika chodziłam i już po 3 zabiegach endometrium (a tym samym ukrwienie macicy) bardzo się poprawiło i w 4 cyklu od rozpoczecia aku zaszłam w ciążę. Wiec ja go bardzo polecam, choć kłucie wspominam mało przyjemnie (zwłaszcza to w okolicach kostek, brrr).

          4. Bilbao, dajesz nadzieję 🙂 Liczę na dr Stadnika, idę dziś znowu. Na stopach faktycznie boli, ale ja tyle miałam przygód medycznych, że to dla mnie pikuś np. w stosunku do drenów w płucu przez miesiąc czy operacji. Dawniej operacja, narkoza, zastrzyk wywoływały paraliż i lęk żeby mnie nigdy nie spotkało, a dopiero jak przejdziemy poważne sprawy zmienia się odporność, próg bólowy itd. Udało Ci się dwa razy naturalnie zajść w ciążę po długich staraniach? Mam nadzieję, że szczęśliwie zakończone.

          5. Melisko, moja historia staraniowa długa i pogmatwana, pierwsza ciąża 2011, puste jajo łyżeczkowanie, potem zrosty usunięte całkowicie po kilku histero dopiero w 2013r, w 2014 ciąża nat. terminowana w 15tc (ZD+inne wady), teraz też ciąża nat. i 23tc aktualnie, jestem bo biopsji kosmówki, genetycznie i rozwojowo dzidziuś ok, jak wszystko bedzie dobrze to urodzę 2 m-ce przed 40urodzinami.
            AMH badane 3 lata temu kiepskie bo 0,8, obecnie prawy jajnik już nie działa, cienkie endo, problemy z tarczycą, nietypowo położona macica, itd.
            Wszystko jest możliwe Melisko, nigdy nie trać nadziei i nie przestań wierzyć 🙂

          6. Bilbao, super, że się udało, już na pewno wszystko musi być dobrze 🙂 Ja też mam trudną historię i ciężko mi już wierzyć w happy end, tyle przeszłam porażek in vitrowych i nie tylko, ostatnie 4 lata to pasmo złych wiadomości. Jutro psycholog i chyba ostatnia wizyta przed punkcją, tylko jak nabrać tej wiary i siły… Jeden jajnik mnie kłuje jak przy torbieli, ale to chyba nie jest możliwe od piątku? Co można dziś zrobić / zobaczyć w W-wie żeby się troszkę zrelaksować? 🙂

    2. Meliska, skoro punkcja dopiero w środę, to mają czas.. Nie panikuj, już nieraz tu dziewczyny panikowały, a okazywało się, że było ok. Zapładniają 6, a 4 to już ładna liczba. Nie czytaj między wierszami ze słów lekarza, bo póki cię nie nakłują, to nie mogą stwierdzić, co jest. Zabrzmi banalnie, ale staraj się myśleć pogodnie o tych twoich pęcholach!

      1. Jedna z panikujących to na przykład ja;-). Też około piątku było 5 a w środę 14 . Tyle Ci nie życzę ale wierzę że jeszcze kilka pęcherzyków dorośnie.

        1. Liczyłam na 10…:) Ja też wierzyłam, że coś może dorosnąć nawet do punkcji, ale lekarz tego nie wie? Czemu zasiewa niepokój? Ostatnio w czasie stymulacji w innym ośrodku rosło 9-10, a na karcie jest napisane, że pobrali 14, fakt, że zapłodniło się tylko 4, a do blastocysty dotrwały 2… i to mnie martwi, że taki mały % się zapładnia, więc co będzie z tych 4-5. Liczę jeszcze na akupunkturę, mam zamiar chodzić codziennie, dr Stadnik zapewnia, że poprawi ilość i jakość. Dziękuję za wsparcie, dobre słowo i w ogóle 🙂

          1. Meliska, u mnie pobrali 6 i zaplodnilo sie 5 . Takze spokojnie. Dr L wie co robi. Zaufaj mu. A on rzeczywiscie jst taki ostrozny w szacunkach i moim zdaniem to wynika z tego, ze nie chce naobiecywac a potem guzik z petelka. Wiec szacuje ostroznie. Ja podczas stymulacji 1 dobe przed jej zakonczeniem tez mialam 2 dojrzale. Pytalam ile dorosnie, ile uda sie zaplodnic. Byl bardzo ostrozny a wyszlo ok. Tak jak wyzej pisze. Teraz czekam na wynik transferu….ale tu pobona historia, ktora swiadczy wlasnie o tym, dr L jest taki ostrozny. W skrocie wygladalo to tak: przyszedl, milo sie przywital, ja na fotelu, on mowi, ze piekne endometrium, piekne sluz, piekne to i tamto, piekne wyniki. Podal zarodek i mowi: licze na Pania, mamy 40 procent szans;)) Nawet sie z mezem z tego troche usmialismy, ze takie wszystko piekne a na końic jeb miedzy oczy z tymi procentami. Ale niestety taka prawda, to statystyka i co mial mi powiedziec?:)

          2. Soniu, powiedział Ci standardowy % szans jakie daje in vitro. Do mnie chyba wyjątkowo ostrożnie podchodzi, bo jestem po 3 nieudanych procedurach / 4 transferach u prekursorów in vitro z BS. Wczoraj mi nie powiedział, że mam 40% szans tylko, że szanse są minimalne, to mnie dobiło. Po co tak mówi, jak „przed chwilą” miał Ciebie i też ilościowo szału nie było. Eh. Ale już sobie jakoś to powiedzmy poukładałam, dr od akupunktury dał mi trochę optymizmu. Dr L. robił osobiście transfer? Wiedziałaś wcześniej, że on będzie robił? Nie proponował Ci 2 zarodków? W pon. mam wizytę, być może ostatnią i akurat go nie będzie.

          3. Meliska, mnie to bylo tak, ze musielismy uwazac ze stymulacja bo mam wysokie amh i dziecko w domu. Wiec my z zalozenia nie chcielismy „kleski urodzaju”;). Takze ja bylam na malutkich dawkach. Zarodkow 2 tez nie rekomendowal ale pytano nas o zdanie. Ale wyczulam, ze raczej niechetnie. Wszedl zapytal ile podajemy. My i lekarka asystujaca mowimy, ze 1 a on na to: i cale szczecie,:) Ale wiesz, kazdy przypadek jest inny. Mojej znajomej po 3 nieudanych in vitro w innym miejscu, tu w N podano od razu 2 zarodki i ma blizniaki. I 3 zarodki zamrozone.
            I tak wiedzialam, ze bedzie prowadzil transfer. Poprosilam go o to poczas stymulacji. Potem jego asystenka przypilnowala zeby wpisac mu to w kalendarz. Ta „usluga” jest platna dodatkowo 400 zl ale ja juz sie do niego przyzwyczailam i starsznie nam zalezalo zeby to od poczatku do konca byl dr L. No a teraz czekamy;) Rety, jak ten czas sie dluzy;)

          4. Soniu, ale on robił transfer czy tylko przyszedł? Po ilu dniach od punkcji podawali Ci zarodek? Podobno u mnie sam przykleił karteczkę, że chce być przy transferze, wiem to od pielęgniarki, on nic nie mówił. Z kolei inna pielęgniarka mówiła mi, że raczej on rzadko robi i że wybiera się samemu lekarza do transferu. Na razie nie myślę o 2, żeby 1 chociaż był, ale myślę, że w moim przypadku chciałby 2 podać, bo na pierwszej wizycie pytał dlaczego w BS nie podali mi 2, że powinni. Jutro wizyta u dr T. Trzymaj kciuki 🙂 Pewnie stresuje Cię to Twoje czekanie, ja myślę, że Ci się uda, za tydzień już będziesz wiedzieć.

          5. Melisko, dr L osobiscie robil transfer. Takze trzymam kciuki, zeby i u Ciebie robil i zeby wszystko poszlo dobrze. Melduj na biezaco jak idzie. Czekam na wynik Twojej punkcji. Bedzie dobrze, zobaczysz.

          1. Meliska 5 pęcherzyków miałam w 9 dniu stymulacji- teraz myślę że lekarz liczył te największe. Poza tym długi protokół więc podobno rosną wolniej, potem wystrzeliły i w dniu punkcji (16 dzień cyklu) było 14.
            Z tych 14 jednak tylko 6 dojrzałych, za to wszystkie się zapłodniły. Ja też mogłabym więcej (rocznik 77),ale ta szóstka całkiem mnie zadowalała. Potem gorzej, do 5 doby dotrwały 2 siłacze.
            Wszystko się jeszcze może zmienić, czekaj spokojnie do punkcji. A ja trzymam kciuki 🙂

          2. Renata, u mnie te 5 szt. było w 8 dniu stymulacji / 9 dc. Tym razem mam protokół z antagonistą, też mam swoje lata (rok mniej od Ciebie), jutro się okaże pewnie ostatecznie co i jak i kiedy. W której klinice się leczysz? Kciuki i dobre myśli zawsze się przydadzą 🙂 Dziękuję!

          3. Renata, ostatnio przy długim protokole miałam prawie identycznie jak Ty, pobrali 14, z tego 6 dojrzałych, zapłodniły się 4, do blastocysty dotrwały 2, z czego ten najpierw podany dał nadzieję – beta HCG 115, ale niestety opuścił nas… Trzymam kciuki za Ciebie!

  55. Drogie panie, dobre duchy, wróżki i zaklinaczki 🙂
    Puście kciuki, tym razem się nie przydadzą.
    Beta negatywna.
    Bardzo dziękuję, że jesteście, że tak bardzo dopingujecie. Przyda się na następny raz.
    Wprowadzam odgórny autorytarny zakaz smucenia się i pocieszania. Było, minęło.
    Mój mechanizm obronny działa. Mąż gwiżdże coś pod nosem, ja grzeję zupę.
    Właśnie zaprosiłam znajomych na wieczór, spędzę go w znakomitym towarzystwie.
    Miłego piątku!

    1. A mogę sobie zakląć? 😉
      Mierda! Scheiße!! Fuck!!! Putain!!!!
      Motyla noga!!!!! 😉

      No nic. Chowam kciuki do kieszeni. Na później! :*

      Tymczasem piąteczek nastał! Smacznej kolacji Wam życzę! Bawcie się dobrze w doborowym towarzystwie!

      Ściski!!!

  56. Iza, baw się dobrze przy piwku. Jeszcze będziesz świętować przy wodzie.
    A kciuki przydadzą się teraz jeszcze bardziej – żeby rzutem na taśmę udało się zrobić tę trzecią stymulację.
    Teraz niech okres szybko przychodzi.

  57. Mała aniu- mąż nie miał zaleconych jakiś specjalnych witamin mógł sobie dobrać jakieś dla mężczyzn poprawiające parametry nasienia. Ostatecznie brał i nadal bierze FertilMan plus.
    Malibuuu- ten zastrzyk to Neupogen (stosowany w onkologii w chemioterapii)- robilam go w dniu transferu.To badanie nasienia to wlasnie dna plemnika – wrzucam linka poczytaj może o to badanie też ci chodzi http://wylecz.to/pl/badania/badania-laboratoryjne/chromatyna-plemnikowa-badanie.html
    http://badanie-nasienia.pl/o-plemnikach/chromatyna-plemnikowa/

  58. Iza, Twoja siła napędza mnie ( i pewnie nie tylko mnie ) do działania.
    Bawcie się dziś dobrze, spędźcie super wieczór. Dziewczyny ciekawe mieszanki polecają 😉

  59. Iza, musisz jeszcze komuś pomóc, twoją historia, nic nie dzieje się bez przyczyny. Ty jeszcze musisz walczyć, żebyśmy my mogły walczyć razem z Tobą. WALCZ , a dzisiaj … na zdrowie kochana!!!!

      1. Iza, nie musisz, możesz 🙂 dajesz nam wszystkim siłę i wiarę. Dziękuję, że jesteś 🙂 Jest tyle dziewczyn wdzięcznych za to co robisz, że ta energia w końcu zaowocuje, tak jak chcesz. Trzymaj się kochana!

        1. Wiem, droga po pierwszym in vitro, co miałaś na myśli, nie mogłam sie po prostu powstrzymać przed zadaniem tego pytania, ale bardzo, ale to bardzo miło mi się zrobiło po Twoim motywującym wpisie 🙂

  60. Miałam taki plan, ze zacznę stymulację Twoją pozytywną betą. Zaczynam lekcją odwagi i pokory. Może to i cenniejsze, ale wolałabym pierwszą wersję. Będzie inaczej, wierzę, że będzie dobrze.

  61. Moje Drogie Wojowniczki,

    Wszystkim szczęśliwym z całego serca gratuluję a tym które walczą życzę wytrwałości….

    Jeśli chodzi o nas: dla przypomnienie, nie załapaliśmy się na program rządowy to nasze pierwsze podejście 🙂 które maksymalnie wysysa nas finansowo
    1) wszystkie badania wyszły OK
    Kariotyp z limfocytów krwi obwodowej
    Detekcja mutacji G20210A w genie Protrombiny – czynnik II – krew
    Detekcja mutacji w genie MTHFR – krew
    Detekcja mutacji Leiden w genie Proakceleryny – czynnik V – krew
    Infekcje
    Przeciwciała
    Mikrobiologia – Odczyn VDRL

    2) Stymulacja: pierwszy był gonapeptyl , 12.05 hormony krew ok , włączony menopur, USG 10 Kinder Niespodzianek ,
    kolejna wizyta 19.05 … , szacunkowo według Dr pick up pomiędzy 24.05-25.05 , transfer 28.05 lub 30.05 według wstępnych ustaleń.

    3) W związku z powyższym zresztą jak już obwieściłam mojemu M , w przyszłym roku w lutym dostanie najpiękniejszy prezent na urodziny … i tego się trzymam .

    Miłego dnia uciekam na długi spacer nad morzem.

      1. Sonia ja też robiłam te badania, standardowo mi je zlecili przed pierwsza procedura.

        Iza – polecam Drink, Drank, Drunk, Fucking drunk…

        Dziś mój 4 dpt – hormony extra: TSH 0,337 Estradiol 3056 Progesteron 28,30 z beta gorzej ale znaczy, że moja maleńka blastka się zaimplanotowała i zaczyna coś tam sobie produkować bo Bhcg 0,14 albo po ptakach. Humor dobry mnie nie opuszcza a to u mnie nowość ha ha. Czekam na rozwój sytuacji.

      2. Baterie naładowane , szum fal zawsze mnie uspakaja i wycisza ….. pogoda w 3mieście idealna:-)

        Soniu, wygląda na to , że to standard w naszej klinice i wszystkie pary które przystępują się do programu muszą je wykonać.

        Malibuuu – owocnego Maja Ci życzę 🙂

    1. 😉 😉 ja również szykuje się na luty i słodkie Wodniki lub jednego Wodniczka… idziemy prawie równo, ja też koniec maja tyle że crio. Nie ma innej opcji… 😉 kiedyś musi die udać więc może teraz?! 😉

          1. LILOĄ, wynika mi ze jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji stymulacyjnej:) Ja zaczelam swoja 9.05 tez nad morzem hehe. Rozni nas tylko 3 dni kochana. Az mi lepiej tak w towarzystwie, zawsze to jakies wsparcie…Teraz na nadmorskie spacery jade jutro a Ty widze znowu 3 dni po mnie 🙂 We dwie jakos tak raźniej mam nadzieje nam bedzie. Podrawiam Cie kochana i trzymam mocno kciuki!

  62. Meliska ilością jajek się nie przejmuj aż tak ! Sama pisałaś ze z zaplodnionych 5 miałaś 2 blastki a ja z 8 miałam tylko 1. Wiec sama widzisz ze ilość nie idzie w parze z jakoscia.
    Malibu trzymam kciuk. Mam nadzieje ze będzie wszystko ok i zarodek zagniezdzi się jak trzeba.
    A tak z innej beczki.
    Dziewczyny wiecie jak boli wybicie malego paluszka u stopy? Kurewskoooo boli. Weźcie dłoń i złączcie sobie wszystkie palce a paluszka dajcie w bok…tak właśnie wyglądała moja stopa 🙁 tak przywalilam w framuge ze szok. Mało nie zemdlalammm ale mój mąż wkroczył do akcji i nastawil mi go sam. Ufff

          1. Paluszek hmm wygląda jak śliwka węgierka 🙂 ale w pracy dałam jakoś rade. Kulalam jak cholera ale ja silna babka jestem:-)

        1. Hmm Iza chyba nie pracuje w Radiu. Kiedyś pisała ze zaprosili ja z mężem na wywiad na temat niepłodności i opowiadała jaką miała mega treme.
          Tez mi często chodzi po głowie czym Iza się zajmuje zawodowo ale ciężko mi wymyslec 🙂 może kiedy nam to zdradzi 🙂

    1. Marta zaciekawiła mnie i weszłam na link a tam stary poczciwy Agnusa Castus.
      Brałam go na początku swojej drogi.. mam PCO i szczerze mówiąc guzik dal. Nawet nie mowie o dziecku bo to inna sprawa ale przy tym Agnusie miałam również monitoring itd i naprawdę w niczym nie pomógł. Dopiero po Clomifenie miałam porządna ovulke. Może Agnus pomaga przy jakiś małych zaburzeniach …niewiem. mi nie pomógł tylko straciłam przez niego czas bo lekarka uparlam się najpierw ze tylko spróbujemy z tym ziółem i ze napewno pomoże …

        1. Marta,
          ja tez brałam Castagnus długo bo chyba okolo roku i nawet bylam zadowolona. Tzn tez mam PCO (choc wtedy o tym nie wiedziałam). Glownie pomogl mi skrocic cykl bo jak wcześniej potrafil mieć do 34 dni tak przy braniu wyregulowal się jak w zegarku na dni 30. Czyli w jakiś sposob mogę przyznac ze działa i cykl reguluje. Dzidzi nie ma wiec efekt nie zostal osiagniety ale lekarz od razu mi mowil ze mogę lykac jeśli ja tego chce choć on średnio w to wierzy. A w klinikach jak pytałam moich lekarzy to takie leki dla nich nie istnieja. Wszystko zależy na jakim etapie leczenia jesteś… Teraz już tez mniej wierze w takie lzejsze leki niż kiedyś. Ale przemysl to skoro lekarz zna Twoja sytuacje i tak radzi, powodzenia 🙂

          1. ana86 dziękuje za odpowiedź. Ja zdecydowałam się spróbować. Skoro lekarz poleca to nie zaszkodzi. Ja też w to średnio wierzę i gdyby kazała mi brać tylko jakieś ziołowe leki to od razu bym zmieniła lekarza, a tak to jest tylko dodatek.
            Jestem właśnie po drugiej inseminacji w cyklu stymulowanym.

  63. Witajcie, chciałam serdecznie pogratulować dziewczynom, którym się poszczęściło w maju, za te którym tym razem się nie udało trzymam cały czas mocno kciuki. Iza, w końcu się musi udać!!!
    Dziewczyny – jaką dietę i suplementację witaminami/czymkolwiek polecacie przed kriotransferem? Może ktoś ma jakieś złote rady? Bo szczerze mówiąc chętnie skorzystam ze wszystkich, które mogą jakkolwiek zwiększyć szanse.

        1. Hej, dzięki za linki 😉
          w sumie też coś ciekawego znalazłam o suplementach i diecie, więc chciałam się z Wami podzielić ->

          pierwsze o sumpementach czyli co na co
          http://dobrzebozdrowo.blogspot.com/2013/07/odzywianie-przy-ivf-i-nie-tylko.html

          drugie o cukrze
          http://dobrzebozdrowo.blogspot.com/2013/06/cukier-jakosc-komorek-jajowych.html
          dodam tylko, że przy pierwszej stymulacji gdy jadłam cukier wychodowałam 12 komórek, z czego 8 było dojrzałych, a przy kolejnej stymulacji, gdzie odrzuciłam całkowicie cukier i wprowadziłam dodatkowe suplementy miałam 18 komórek z czego 18 było dojrzałych (przy mniejszych dawkach tych samych leków) i większa liczba komórek została zapłodniona

  64. Iza przykro mi 🙁 ale trzymam kciuki za kolejny transfer.

    U nas też sporo strachu, pojawiło się krwawienie, leżę w szpitalu, zatrzymali mnie na oddziale. W zasadzie nie wiadomo dlaczego się pojawiło, może zapalenie, może nadżerka. Aktualnie sytuacja opanowana, ale stres o maleństwo straszny 🙁

  65. Heeeja,widze,ze nie tylko ja sie wybieram jutro do N,tak Iza?:)
    Ale ja przed jutrzejsza wizyta sorki za wyrazenie sram po gaciach,boje sie slow wypowiedzianych przez Z.”przykro mi pecherzyk dominujacy z lewej”…
    A z moim szczesciem tak pewnie bedzie bo skoro dwa miesiace z rzedu jest ze złej strony to dlaczego w tym ma byc z dobrej? No i tak juz sobie myśle co wtedy powiedziec Z,zapytac o stymulacje?Ale on skurkowaniec nie bardzo chce mnie stymulowac,dla Niego to bedzie kolejny miesiac pracy,a dla nas kolejny miesiac męki psychicznej 🙁 No i sama nie wiem…

    Boroofka trzymaj sie kochana!!! A bedziesz miala robione jeszcze jakies badania zeby probowac ustalic przyczyne?

    1. Sza trzymam kciuki! Bądź dobrej myśli, do trzech razy sztuka! 🙂

      Liczę na to, że jutro coś więcej się wyjaśni. Że też u nas in vitrówek nic nie może być normalnie…:(

    2. Sza, tak, gdzieś tam na którejś klamce, jak w wierszu Szymborskiej, moja dłoń dotknie Twojej dłoni 🙂
      Będę wnikliwie się przyglądać wszystkim uśmiechniętym kobietom 🙂

  66. Hej Dziewczyny. Jak już chyba pisałam w czwartek zaczęłam trochę brudzić na brązowo. Ale na piątkowej wizycie zobaczyłam dzidzię na miejscu czyli w macicy. Pani doktor stwierdziła, że mamy być dobrej myśli. Dziś w nocy się obudziłam na siusiu. Wycieram się a tam krew:-( Jakaś masakra. Po pół godziny idę znów ale plamienie jest już brązowe i tak do teraz chociaż ustaje. Kontaktowałam się z Panią Dr, mówi, że dopóki jest brązowe a nie jest to żywa krew to mam być spokojna, brać leki i odpoczywać. Nie wzięłam zwolnienia bo stwierdziłam , że wezmę na następnej wizycie czyli 01.06- jeśli dożyję oczywiście…..
    Pozdrawiam Was gorąco.

    1. Magda, masz nerwy ze stali… nie wiem, czy ja bym nie wzięła zwolnienia… W sumie może nie, w domu bym oszalała, mając dużo czasu na myślenie…
      Bardzo, bardzo dużo dziewczyn tutaj miało przypadki plamienia, które pojawiało się z niewyjasnionych przyczyn i nie szkodziło ciąży.
      Z tego co wiem, stara, ciemna krew może być z jakiegoś krwiaka po prostu.

    2. Magda, ja w pierwszej,naturalnej ciazy tez zaczelam plsmic. Byl to chyba 7-8 tydz. Dostalam zwolnienie na 3 tyg. Luteine. I lezenie. I wszystko sie uspokoilo i bylo dobrze. Oszczedzaj sie. Odpoczywaj.

    3. Magda, kituj luteinę, marsz po zwolnienie do rodzinnego i leżeć. I odpoczywać. Krwiaczek jakis widocznie. One tez potrzebuja wylezenia. Jakby sie powtorzyło wal na najblizsza ip ginekologiczna.

  67. Sza, trzymam kciuki za pechrzyk po wlasciwej stronie i do dziela;)
    Malibu, kiedy robisz powtorke bety?
    Mi torche dzis humor przestal dopisywac bo od wczoraj jestem jakas nerwowa, placzliwa, wkurzona i zaczynaja mnie bolec piersi. Sa takie tkliwe. A mi powyzsze objawy przywodza na mysl @. Ale sioooo…nie ma mowy;) z dobrych wiesci to jajniki juz tak nie bola. Oczywiscie zastanawiam sie czy to dobrze, ze nie bola, czy zle;) i tal dalej i tak dalej. Jestem troche przewrazliwona i nie ma co udawac. Rety, we wtorek minie tydzien od transferu. Kiedy zrobic bete zeby to mialo rzeczywiscie sens? Dr L powiedzial za „nascie” dni….no ale przeciez wiadomo, ze jal wytrzymam do 9dpt to juz bedzie sukces;)

    1. Sonia – miałam robić we wtorek, ale mąż wymyślił środę. Może twoje „objawy” to akurat już krążąca w krwi bhcg. Jaki miałaś podany zarodek? W mojej klinice badaja bete w 3,6 i 10 dniu po transferze blastocysty. Lekarze twierdzą, że w w 6 dniu po transferze bhcg powinna byc już dwucyfrowa. Ja raz miałam w 6 dniu około 7 a innym razem w 7 dniu 29 – w obydwu przypadkach miałam podane dwa zarodki świetnej klasy – no i była dupa. Wiem, że łatwo powiedzieć nie doszukuj się objawów…. No ale bądź dzielna i już. Pozdrawiam

      1. 3 dniowy 8komorkowy
        To sroda even better;) doba pozniej to i wynik pewniejszy. Skoro u Ciebie robia 3 weryfikacje a pierwsza jest juz w 3 dobie to znaczy, ze nie na ryzyka, ze ovitrelle falszuje wynik? Ja mysle, ze 6 doba to jakos tak wiaryhodnie ale 3 to tak strasznie szybko;) ja bym chyba sie nawet nie odwazyla! Trzymam kviuki za Cienie i przesylam pozytywne mysli;)

          1. Ja tylko raz miałam w 3 dpt robiona bete na świeżym transferze wynik 0.90 i pewnie tp był eszcze zastrzyk bo w 6dpt wynik 0,10. Reszta moich transferów gdzie badałababete w 3 dniu była na cyklu sztucznym (podawany estrofem), więc o fałszowaniu wyniku nie ma mowy. Dlatego w 4 dpt beta 0,14 wskazuje na poczatki implantacji – ale to tylko moje zdanie, dawke luteiny też sobie sama podwyższyłam tak dla profilaktyki. W mojej I. te weryfikację to zdzieranie kasy. Trzy telefony i decydowanie o redukcji badz zmniejszeniu lekow. Koszt chyba ze 140 zl plus badania kolo 75zl (bhcg, estradiol, progesteron). Ostatecznie ustalilam po tych wszystkich wizytach ze estradiol ma byc wiekszy niz 1000 a progesteron wiekszy jak 20. Lekarz powiedzial ze max na dzien moge przyjmowwc estrofem 3×2 a od nadmiaru zaleconej luteiny nic sie nie stanie bo ogranizm i tak sobie wchlonie tyle ile potrzeba. A jak jest faktycznie… Kto to wie – wolalabym nie miec tej wiedzy bo by to znaczylo ze nie mialam az tylu transferow :(. Tobie tez zycze powodzenia.

    2. Soniu, cóż, kiedy robić betę… Lekarze radzą zwykle „naście dni”, aby oszczędzić sobie nerwów, jeśli w 9 dpt beta wyjdzie 7 lub 13… Ale łatwo się mówi – sami pewnie nigdy bety nie robili…
      To czekanie na betę to najtrudniejszy czas leczenia, trudniejszy niż stymulacja.
      Nerwy na postronkach.

      A kiedy wypadłby Ci kalendarzowy termin miesiączki? Wtedy beta jest już sensowna do zrobienia.

      1. Iza, u mnie to te cykle takie gowniane byly od sasa do lasa tj od 32 do 38 dni;))) srednio 35 wiec ten 35 dc to bedzie dopiero 30 maja. To wczesniej zrobie bete bo 14 dni od trsmsferu minie 24 maja. Smiesznie, co?;) Gdyby to byl moj zwykl cykl to dzis jest moj 20 dc czyli u mnie normalnie to dopiero czas owulacji. Mam nadzieje, ze mozna cos zrozumiec z mojego wpisu;)
        Iza, jaki u Ciebie wlasciwie plan? U kogo masz jutro wizyte? Czy Ty zaczynasz kolejna stymulacje, dobrze rozumiem? Zdazysz jeszcze na program rzadowy? Jak to obrnie wyglada? Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno. Jestes silna i waleczna jak lwica. Podziwiam Cie.

      2. Iza coprawda pytalas Sonie ale musze powiedziec ze zaintrygowalo mnie twoje pytanie. Ja od 2 lat chyba nie mialam „naturalnego cyklu”. Zawsze jakies tabsy, stymulacje wyciszanie, transfery itd ehh…
        Powodzenia na jutrzejszej wizycie – zrob na zlosc Pisdziaka i rozpocznij stymulacje!

  68. Cześć,
    Meliska Twój wynik 5 pęcherzyków jest cudowny, nie załamuj się, ja wszystko bym dała, żeby tyle mieć.
    Ja – druga stymulacja, 5 dc i 2 pęcherzyki (aż ręka mi się trzęsie jak to piszę), jakby tego było mało jeden 10mm a drugi 5 mm. Nadzieja już mnie opuściła (ale może to i lepiej bo to wredna małpa potrafi być). Dzisiaj (8dc) idę „na ścięcie” do swojego lekarza. Wiem co usłyszę „że nie ma sensu już nic robić, trzeba przerwać stymulację” no i jeszcze spodziewam się, że dzisiaj usłyszę „że on już nie widzi dla mnie szansy” i będzie liczył na to, że już się od niego odczepię.
    Myślę o KD ale M. na razie przeciwny :(. Pomyślę o tym później, nie ma na razie siły.
    Czy znacie może jakiegoś lekarza z sercem ale i z wiarą, że jednak można by przynajmniej jeszcze spróbować? Obecnie jestem u prof. z Poznania ale pewnie już niedługo.
    Ściskam Was wszystkie, życzę duuuuuuuużo szczęścia, zazdroszczę, że udaje wam się „łapać” na punkcję i transfer.
    Pozdrawiam z „czarnej dupy”, w której się właśnie znalazłam, jest tu ciemno i zimno i muszę się szybko stąd wydostać, żeby nie zwariować.
    Nie wiem co dalej…

    1. Pitaja życzę Ci mnustwo siły i wytrwałości. Dobrze by było jakby Twój M pojechał z Tobą dzisiaj do kliniki. Czasami faceci nie zdają sobie sprawy z wagi problemu i myślą że przesadzamy. Ja niestety niemoge ci pomóc, są inne weteranki obeznany w dobrych klinikach. Tak czy inaczej trzymam kciuki i niepoddawaj sie. Pamiętaj ze czasami swoje siły trzeba skierować w inny punkt. Może ta adopcja zarodka nie jest złym pomysłem…

    2. A myślałaś może o zmianie lekarza, my się leczylismy u dr kampioni, złota kobieta, nie odbiera nadzieji, ale nie owija w bawełnę, jest w szpitalu na polnej, w invimed i przyjmuje też prywatnie, jakbyś chciała wyślę namiary 🙂

    3. PitaJa, a po co przerywać stymulację, skoro już wydałaś na leki i się nafaszerowałaś? Może te dwie będą dobre.
      Doti miała tylko jedną komórkę, bo robiła ivf z naturalnego cyklu i jest w połowie ciąży.
      Skoro słabo się stymulujemy, to trzeba korzystać z tego co jest.

      1. Wężon – dziękuję, Twoje słowa to jak miód na moje serce ale (okropne są te „ale”) obawiam się że ten mniejszy pęcherzyk nie dojrzał i będzie tylko 1. A jak powiem mojemu lekarzowi, że chcę punkcję przy 1 pęcherzyku to pomyśli, że zwariowałam. Generalnie lekarz – prof. jest ciężki w kontakcie, chaotyczny, jestem pewna, że nawet by się nie zorientował, że jestem jego pacjentką jak byśmy się przypadkiem spotkali poza gabinetem. No i czuję, że on nawet nie próbuje wierzyć, że może się udać, tak naprawdę to on to ma chyba gdzieś. On jest ze specjalizacji andrologiem a u nas nie ma tego problemu to może wydajemy się mu mało „interesujący” a teraz to nawet „słabo rokujący”. No ale podobno jest dobrym specjalistą.
        Anitt – mój M. praktycznie zawsze jeździ ze mną na wizyty, chociaż może nie powinnam go brać bo on nie polubił tego mojego lekarza.
        Ewciak – kojarzę dr Kampionii (jakaś znajoma mi mówiła, że do niej chodzi), zobaczę, może spróbuję się do niej umówić

        1. Kochana, to prawda, co pisze Wężon. U mnie AMH bardzo niskie było, tylko 0,2( mimo 32 lat), więc podchodzilismy tylko na naturalnym cyklu, bo nie reagowałam na leki. Mnie prowadził doktor Z. z kliniki N. na Bocianiej w Warszawie. Tę metodę konsultowałam z 3 lekarzami, jednym spoza kliniki, doktorem M. z Białegostoku. Potwierdził, że u nas tak najlepiej, więc zaufałam. Całe leczenie u nas w ramach kliniki trwało od października 2014 do 19 stycznia 2016, kiedy transferowano mi ten szczęśliwy jedyny zarodek. Teraz w piątek byliśmy na USG 20 tygodnia, oczekujemy córeczki 🙂 Narazie wszystko ok pod względem jej zdrowia. Gdybym mogła Ci jakoś pomóc, pytaj o co chcesz ! Jeśli masz jeszcze siły i możliwości, może warto udać się po inną opinię do innej kliniki?

        2. I nie daj sobie wmówić, że nie ma sensu organizować punkcji przy jednym pęcherzyku. Ja miałam 3 punkcje, raz miałam może dwa pęcherzyki, ale wtedy nie udało się pobrać żadnego oocytu, a tak to zawsze jedna komórka. Nikt tego nie podważał. Jak nie ma innej możliwości, to robi się tyle, ile można wyciągnąć . Czasem nic nie poradzisz. Daj znać, co postanowiłaś. Ściskam Cię mocno w tej trudnej walce !

          1. Doti, to niesamowite, brzmi nieprawdopodobnie, ogromne gratulacje, cieszę się, że się udało.
            Ja przy pierwszej stymulacji jednym zastrzykiem Elonva miałam 3 pęcherzyki ale tylko 1 dojrzały i lekarz przerwał stymulację i stwierdził, że oczywiście możemy starać się naturalnie.
            I tak sobie myślę czy rzeczywiście przy 1 pęcherzyku to nie wychodzi na to samo tzn. jeśli w pęcherzyku będzie dobra komórka to zapłodni się i naturalnie i in vitro.
            Jakie tu podać wytłumaczenie, że się chce mieć punkcję? w czym ma przewagę in vitro przy jednym tylko pęcherzyku? (oprócz tego, że da się sprawdzić czy w ogóle była komórka w pęcherzyku).
            Czy możesz podać ile kosztowała punkcja w N. na Bocianiej? czy płaci się i tak jak za całą procedurę, mimo że np. pęcherzyk jest pusty?

          2. Pitaja, nie mogłam się doczytać na blogu jaka u Was jest diagnoza, ale rozumiem, że Ty masz niskie AMH , a mąż zdrowy , tak? To trochę inaczej niż u nas. Mój mąż niestety miał złe parametry nasienia i u nas rozwiązaniem było tylko i wyłącznie in vitro. Co do naturalnych prób, to nie wiem, czy na to samo wyjdzie. Oczywiście powinno tak być teoretycznie, ale pamiętaj, że plemnik ma długą drogę przed sobą i różnie to się może potoczyć. Rozumiem, że próbowaliście inseminacji? W takich wyborach bardzo trudno mi jest Ci radzić, bo nie jestem lekarzem. Nie wiem jak długo próbuje się naturalnie z niskim AMH, ale na pewno ciąża naturalna jest wtedy możliwa. Trzeba mieć tylko szczęście, żeby plemnik dotarł do tej właściwej komórki. W tej kwestii może wypowiedzieć się Bilbao – Ona miała niskie AMH, ale męża zdrowego i też jest w ciąży teraz ( dalej niż 20 tydzień ze zdrowym dzieckiem). Mimo namawiania do in vitro wierzyła w naturalną ciążę i się udało. Może się tu odezwie:)

            Myślę, że powinnaś skonsultować się w innej klinice, tym bardziej, że Wasz lekarz niebardzo Wam odpowiada. Może to jakiś znak…

            Nie wiem, jakie podać wytłumaczenie dla punkcji z jednym pęcherzykiem, ale bierzesz udział w procedurze in vitro komercyjnie, więc powinni wykonywać wg mnie wszystkie kroki wg tej procedury bez względu na ilość tych pęcherzyków. Nawet jak jest jeden pęcherzyk, ma odpowiednią wielkość dla dnia cyklu i dobrze rokuje, powinni wyzwalać komórkę wg. mnie. Nie rozumiem do końca, czemu mialabyś przerwać ten ciąg, skoro i tak się męczysz i próbujesz..

            Co do cen z N., wyciągnęłam faktury i wyglądało to tak : punkcja ( własny cykl z pobraniem komórki) / 16.01.2016, koszt: 1650 PLN, zabieg ICSI własny cykl + transfer / 19.01.2016, koszt: 4570 PLN.

            Jeśli chodzi o tę feralną punkcję bez oocytów, to też musieliśmy za nią zapłacić. Lekarz tylko ocenia rozmiar pęcherzyka, ale nie obiecuje , że w środku będzie komórka. Przy niskim AMH mogą zdarzać się takie historie, im niższe AMH, tym częściej. Sala zabiegowa, lekarze wykonują swoją pracę, więc ktoś ponosi ten koszt. Niestety :/

    4. Pitaja, u mnie było podobnie, ja wyhodowałam tylko 1 pęcherzyk na Polnej. I w dodatku pusty… O KD pomyśl, jak już naprawdę nic nie będziesz miała – tzn. sprawdź hormony, pęcherzyki antralne. Moje wszystkie badania wskazują jedno – menopauza, więc nie mam wyjścia.

      Jest przecież kilka metod stymulacji, na niektóre działa lepiej zwykłe clo czy lametta niż gonal. Nie załamuj się jeszcze. Zresztą – KD to tez nie koniec świata. Mój też na początku się wahał, ale w końcu się przekonał.
      Tyle, że ja już nie byłam przekonana do Polnej i teraz czekamy na transfer w Białymstoku.

      Będzie dobrze!

        1. Za tydzień mam sprawdzenie grubości endo w 14 dc, ostatnio (tfu, tfu…) nie było z tym problemu, i wtedy włączamy progesteron i po 2-3 dniach transfer. Tak przynajmniej myślę 😉
          W każdym razie w niedzielę udaję się już do kliniki i nie wracam bez zarodka 😉

    5. Pitaja, czytałam na stronie ”swojego” Artvimedu o przedłużonej symulacji, czy jakoś tak przy niskim amh… może to byłoby coś dla was. Myślę, ze zdaniem jednego lekarza mniej się przejmuj.. gdyby to samo powiedziało niezależnie kilku, to można przyjąć, ze coś jest bardziej realistyczne w ocenie. Medycyna to nie matematyka ani fizyka, nie zapominajmy o tym.

      1. To prawda. To wszystko to jest kwestia prób i błędów. Liczą na to, że w koncu się uda. Tak sobie myślę, że można planować i ogarniać temat medycznie i racjonalnie, ale ostatecznie trzeba mieć trochę szczęścia, żeby złożyło się parę pozytywów. A na to już nie ma wpływu.

    6. Pitaja, 5 dc to dość wcześnie jeszcze… Moim zdaniem lekarz powinien nawalić wielkie dawki leków i walczyć. A jak nic się nie zmieni – to walczyć o te dwa pęcherzyki. To mogą być dwie komórki i dwie ciąże – nie poddawaj się! Pewnie już byłaś u lekarza? Jak???

  69. Dziewczyny i ci ja mam zrobić ?
    Miałam dostać okres w środę a jest poniedziałek. …tak tak sikaniec zrobiony. ..
    Ja mam nie regularne cykle w zeszłym m.cu był w 27 dc a kiedyś 3m.ce nie mialam albo i dłużej. Niechce czekać na następną stymulacje tak dlugo. Umuwilismy się z lekarzem ze ten cykl przeczekamy i od następnego zaczynamy ze wzg. na moja tarczyce.
    Jest parę opcji:
    1. Czekam na okres i jak przyjdzie np za 2 tyg to robie tsh i jak jest w granicach normy to zaczynamy
    2. Domowe sposoby na wywolanie okresu
    3 . Wizyta u gina po luteine ale to i tak się przeciągnij bo pewnie dopiero w czwartek będą mieli czas
    Telefon do lekarza z kliniki odpada

    1. Anitt, weź od Izy mojego maila, napisz mi adres i pośle Ci luteinę 100 dopochwową pocztą (poczta polską nie dopochwową). Luteinie poczta nie zaszkodzi. To chyba najpewniejszy sposób na @.

      1. Olga, przypomniało mi się, jak nasz natywny od angielskiego pytał, czemu pani w kiosku na niego dziwnie spojrzała sprzedając bilet. Poprosił o bilet miesiączny.

  70. Pitaja, ja bym chyba na dluzsza mete nie dala rady z lekarzem, ktory tak by mnie „dolowal”. Moze czas na zmiany?
    Ktos wyzej pisal, ze dostal wysypki po sloncu. Witam w klubie;) „pracowalam” palcem w ogrodzie i dekolt i troche na plecach na gorze mam w takich jakby potowkach. Myslicie, ze moge sie posmarowac pudrodermem czy niczym teraz po transfrze nie wolno? A wapno mozna pic? A moze to wysypka po lutinusie albo estrofemie czy to raczej niemozliwe?
    Z newsow: zrobilam test ciazowy – oczywiscie negatywny.

    1. Sona – blagam dzis 6 dzień po transferze zarodka w trzeciej dobie. Jak mial byc pozytywny skoro dopiero jakies dwa dni, trzy dni temu twpj maluch wyrósł na blastocyste, musiala pna wydostac sie z otoczki i znaleźć miejsce na zagnieżdżenie… tak wiec max od wczoraj twoj zarodek produkuje bhcg. Nie swiruj kochana!

      1. No swiruje jak nic;) Dzwonili dzis do mnie z N zapytac jak sie czuje i ble ble ble i przyznalam sie, ze siknelam sobie na test to mieli ze mnie polewke;))) No ale przynajmńiej wiem jedno – zastrzyk juz mi nie falszuje testu. Sokro zmarnowalam 9 zl trzeba znalezc pozytywy,
        Wezon, daj znac po wizycie jaki plan.

    2. Soniu możesz pić wapno po transferze, nawet jest to wskazane przy uczuleniach. Ja jak sobie zafundowałam reakcje alergiczną po Acardzie to dostałam wskazania od lekarza: wapno i dużo pić, żeby wypłukać lek z organizmu. Ja używałam Allertec Wapno Plus (wapno dla alergików) ma w składzie kwercetynę, pachnotkę i wit. D3. Poleciła mi pani w aptece. Na uczulenie na słońce też powinna pomóc. Jeśli chodzi o smarowidła, to nie wiem. Pozdrawiam

    3. Sonia, wal śmiało wapno i może mąkę ziemniaczaną. Nie będę cię nakrecac… koleżanka miała cały dekolt w takich kropkach-potowkowatych gdzieś do 3m-ca ciąży. Na ciele też miała ale mało. Może to od hormonów, zobacz w google: rogowacenie mieszkowe…

  71. Dziewczyny tak sie stresuje ze oglupialam. I zadam najgłupsze pytanie ever 🙂 czy ostatni dzien cyklu to rownież pierwszy dzien miesiączki? Czy jak np dzis dostałam krwawienia to dni cyklu liczę do wczoraj ?

    1. Sza, ostatni dzień cyklu to ostatni dzień bez krwawienia, pierwszy dzień cyklu to pierwszy dzień z krwawieniem.
      Rozumiem te nerwy, ja się pytałam pielęgniarki czy wieczór to wciąż dzisiaj 🙂

      1. Niebieska, z tym wieczorem różnie bywa. Niektórzy twierdzą, że wieczór to jeszcze dzisiaj, a inni, że już jutro. Czyli jeśli miesiączka przyszła wieczorem, to cykl należy liczyć od następnego dnia.

        1. O widzisz, Wężon, czyli jednak moje wątpliwości nie były aż tak bezzasadne. Pielęgniarka jednak nie zakrzywiła czasoprzestrzeni i potwierdziła, że dzisiaj to dzisiaj, a następnego dnia strzeliłam pierwszy gonal.
          Daj znać po wizycie!

          1. Już napisałam niżej. A jak dostaniesz o 23:40? Niby takie proste, a wcale nie. Dlatego stymulację można zacząć 2,3 dnia.

        2. Też miałam te wątpliwości, jak trzeba było zacząć brać leki lub zrobić badanie 2dc. Mi kilku lekarzy potwierdziło, że dni cyklu zaczyna się liczyć od pierwszego dnia obfitego krwawienia (świeża krew, nie plamienie, nie brudzenie). Jeśli zaczęło się wieczorem, a nawet po południu, to liczyć jako pierwszy dopiero następny dzień.

          1. Aaaaa czyli jak np tego pierwszego dnia dostaje sie takiej bzdziny ze cos tam niby brudzi albo ze na papierze jest krew to jest pierwszy dzien?

          2. A jak tak jak ja przez ostatnie lata w ogóle nie mialam okresów z krwawieniem? Każdy brud na wkładce to już początek cyklu. Bywało tak, że cały okres to dwa dni lekkich brudzeń. A cykl ruszał i owulacja potem była.

          3. To ja nie wiem, Wężon. U mnie to było ewidentne. Bo zawsze mam najpierw 3-4 dni brudzenia (i przez lata byłam przekonana, że to już okres), a dopiero potem mnie zalewa na całego żywą krwią. Pewnie jak jest słabo ukrwiona macica, to krwawienia są dużo słabsze. Myślę, że przy wątpliwościach nie ma co się krygować, tylko pytać lekarza, od którego dnia liczyć. Mi kazali od tego ze świeżą krwią.
            Ale mamy temat 😉

  72. Niebieska dziekuje 🙂 jade tramwajem i poprositu ogarnęła mnie pustka 🙂
    Ja dwa lata temu wracałem z moim
    Męzem i znajomymi z poprawin i wiadomo jak to poprawiny skończyły sie ok 20 a ze było lato to slonce dopiero zachodziło a ja byłam taka pijana ze nie mogło do mnie dojść ze jest wieczor tylko wpadlam w panikę ze jest juz 8 rano i powinnam byc w pracy:) ale ok ja to ja byłam pijana 🙂 ale najlepsze jest to ze moj Maz był tzrezwy(!!!!) i tez uwierzył ze jest 8 rano a nie 20 wieczorem hahhahaaha

  73. Dziewczyny, trzymam kciuki za pozytywne wieści dzisiaj. Za pęcherzyk z dobrej strony Sza, za dopuszczenie do stymulacji u Izy, i za szybkie rozpoczęcie stymulacji u czekających.
    Boroffka, Magda, Piegusek, niech ciąże więcej was nie straszą.
    Malibuu, oby ta beta rosła i rosła.
    Soniu, przed chwilą pisałyśmy, że przynajmniej 9 dzień. 🙂 żebyś jeszcze na betę poszła, ale sikaniec?

    Która jest następna do porodu? Ewelka, Twoja kolej teraz?

  74. Właśnie wróciłam z kliniki. Dostałam listę badań do odświeżenia. Muszę znowu skorzystać z abonamentowej ginekolog. Cała wirusologia i cytologia do powtórki.
    Mam zadzwonić do lekarza, jak tylko dostanę okres – może cudem zdążymy w programie.
    Ale znając mój fart w tych sprawach zabraknie mi paru dni. Zwłaszcza, że 29 czerwca jedziemy na urlop.

    Jestem zła, bo myślałam, że trzeba będzie ze dwa, trzy cykle odczekać i i tak nie zdążę. Gdybym wiedziała, że jeden starczy, to bym nalegała na tabletki wcześniej.
    Gdybym poroniła te dwa tygodnie wcześniej, od razu po obumarciu, to miałabym spore szanse. A tak są minimalne. Po raz pierwszy jestem zła, że mogę szybciej ruszać. 😉

      1. Olga, nie mam pojęcia jak liczyć dni cyklu teraz. To będzie pierwszy okres po poronieniu. Poroniłam 3 maja. Lekarz powiedział, że okres powinien być po 4-6 tygodniach. Jak przyjdzie do 10 – 12 czerwca to się uda. Jak później, to zabraknie kilku dni.

  75. No ja tez juz po . Niestety znow dupa. Ale za to lekarz przepisał mi clo cos tam 🙂 i mam brac od 2 do 6 dc. Takze tak. Nawet mi sie plakac nie chciało,rozmawialiśmy sobie z doktorskiem o drzewie za oknem. 🙂 bajdelej drzewo nazywa sie Kalina i jest przepiękne 😉 ale błagam dziewczyny pociezcie mnie ze ten lek spowoduje pęcherzyki z dwoch stron….

    1. No kurcze Sza, ale uparty jajnik. Kalinę miniaturową mam w ogródku, bo i ogródek miniaturowy. Tylko mszyce ją uwielbiają.

      No niestety, nic Ci nie zagwarantuje obustronnej owulacji. Ja miałam kilka cykli z clo i zawsze tylko jeden pęcherzyk.

    2. Sza, Clo na pewno zwiększa szanse na dwa pęcherzyki, więc bądź dobrej myśli, to już jakiś krok do przodu. A jaką dawkę dostałaś? Ja brałam dwie tabletki dziennie, miałam po nich jeden pęcherzyk. Ustaliliśmy z lekarzem, że w przyszłym cyklu jak coś, to dostanę 3 tabletki na dzień, żeby jednak były dwa pęcherzyki i żeby zwiększyć tym samym szanse. U mnie też ostatnimi czasy jeden jajnik się leni, więc mamy trochę podobną sytuację:)

          1. Sza, Malwa straciła synka tuż przed porodem. A teraz się stymuluje, żeby na pewno mieć owu, nie tracić cykli i jak najszybciej znowu być w ciąży.

          2. Ahaa ok. W takim razie Malwa powodzenia!!!! To chyba był ten moment w ktorym miałam „odpoczynek” od bloga i całej niepłodności…

          3. Sza, dziękuję:) Bardzo malutką dawkę dostałaś. U nas to właściwie nie wiadomo, jaka przyczyna. Jajowody drożne, przynajmniej przed porodem tak było. Jak za jakiś czas nie zaskoczę, to trzeba będzie sprawdzić. Owulację miałam potwierdzoną, ale z synkiem udało mi się zajść dopiero na cyklu z Clo, więc wydaje mi się, że coś z tą moją naturalną owulacją nie tak. To mój pierwszy cykl z Clo po porodzie, oby owocny. Mam nadzieję, że u Ciebie też odpowiednio zadziała:)

          4. Wężon, idealne podsumowanie:) Jestem już po owu. Sama nie wiem, kiedy będę testować. Najwcześniej w Dzień Matki, który w tym roku będzie dla mnie bardzo smutny, chyba że wyjdą dwie krechy, to będzie i szczęście, i łzy…

            Obyś dostała szybko ten okres i zdążyła jednak podejść w programie. Swoją drogą, ironia losu z tym czekaniem na miesiączkę.

    3. clostilbegyt. Tylko Węgrzy mogli wymyślić taką nazwę 🙂 To bardzo skuteczny lek, też brałam 2-6 dc. ZAWSZE pomagał. Ja brałam po 1/4 clo, nie pamietam, czy brałam pół i był przynajmniej jeden dominujący pęcherzyk i jakiś mniejszy też. Na marginesie: drzewa wokół N. warte ciekawej rozmowy.

      1. Dr Z mowi na to Clostibeżyt. A ja sobie pomyślałam „sej łaaaaat ?!!” jak taka Murzynka w amerykańskim filmie:)
        A co do drzew to juz wiem ze zarządze Kaline u mnie na działce 🙂 mam nadzieje ze dr Z doprowadzi do ciazy i bedzie mi sie dobrze kojarzyło to drzewko 😉

  76. hej Iza, hej dziewczyny!
    Iza znalazłam twój blok jakoś w zeszłym roku w styczniu. Moja przygoda z tobą zaczęła się od Twojego wpisu dotyczącego czy pracować czy nie po transferze:). I już z wami zostałam. Znalazłam tu wiele informacji które mnie uspakajali oraz wiele bardzo ciężkich historii. Po niektórych musiałam robić kilka dni przerwy w zaglądaniu na bloga by dojść do siebie. Moja historia jest dość prosta i krótka ale właśnie dotarłam do ściany i nie wiem czy idą mi się ją przeskoczyć. Potrzebuje trochę wparcia:). Z moim M jestem w sumie od 5 lat. Poznaliśmy się na krótko od wykrycia u niego raka jądra. Operacja, chemioterapia. Praktycznie odrazu wiedzieliśmy że raczej dzieci nie będzie. Ale rozmawialiśmy o tym, wpominaliśmy że może adopcja… Się zobaczy. 2 lata temu na wynikach kontrolnych okazało się że pojawiły się nieliczne plemniki. Pomaszerowaliśmy do kliniki leczenia niepłodności gdzie odrazu dr powiedział nam o in vitro i programie rządowym. Ogromna radość!! Zakwalifikowano nas i od marca zeszłego roku rozpoczęliśmy proces:). Pojawiła się hiperstymulacja. Wyprodukowaliśmy 28 jajeczek:), 5 zapłodniono i 5 zamrożono. Następnie była przerwa w leczeniu abym doszła do siebie. Potem kolejno 3 transfery i nic. Kolejna przerwa od września do marca tego roku. Jestem 10 dni po drugim kriotransferze 5 dniowych mrożaków i test ujemny. Nasz doktor już po pierwszym nie udanym tegorocznym transferze powiedział że jest źle, że nie wiadomo czemu nic się nie dzieje. Ja zdrowa, zarodki śliczne. W tej chwili wydaje mi się że chyba nic już nie mogę zrobić… Pomocy.

    1. Witaj Haanka, nie pomoże Ci to co napiszę, jak mówią lekarze w mojej klinice- „nawet z najlepszych zarodków nie zawsze udaje się uzyskać ciążę, jak również zarodków gorszej jakości nie należy przekreślać, ponieważ z nich również udaje się uzyskać zdrowe, donoszone ciąże”.
      Niestety nie ma reguły do której mogłabyś się stosować. Trzeba po prostu próbować aż trafi się ta odpowiednia. Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia.

    2. Haanka , mojej koleżance kiedyś lekarz powiedział, że są takie nieszczęsne cykle, z których nie udają się żadne transfery. Że choćby nie wiem co, żaden zarodek nie zaskoczy.
      Nie wiem, ile tym prawdy, a ile pustego gadania, ale u mnie też trochę się sprawdziło. Po pierwszej stymulacji dwa razy zarodek został z nami (na chwilę), po drugiej – nic.

      Twoja historia wcale nie jest krótka i prosta. Są w niej doły i cuda… Bardzo, bardzo Wam współczuję diagnozy męża, nie wyobrażam sobie nawet, jaki to stres. I podskoczyłam z radości, kiedy znalazły sie plemniczki. Tyle juz przeszliście, tyle się wydarzyło – nie poddawaj się.

      Doktor – nie powinien mówić po pierwszym transferze, że jest źle. Wiele pacjentek klinik niepłodności jest w zasadzie zdrowych. A nie wszystkim udaje się od razu.

      Jakieś plany masz, Haanka? Odpoczywasz? Wracasz do kliniki? Może – jeśli nie masz żadnych przeciwskazań, masz blokadę w głowie po tych stresach? Czytałaś kiedyś książki Bogny Pawelec?

      1. Po pierwsze strasznie się cieszę że przeczytałaś mój wpis i odpisałaś. Odrazu mi lepiej że mogę z kimś pogadać:). Chodzę cały czas do pracy, podczas innych tranferów i byłam na wakacjach i siedziałam w domu, nic nie przyniosło rezultatu. Kaiążek tej autorki nigdy nie widziałam, zaraz sobię znajdę. Nie wiem jaką mogę mieć blokadę w głowie:( Nawet tak tam jest to nie wiem jak się jej pozbyć:( byłam już i nastawiona super optymistycznie i bardzo nerwowo oraz miałam wszystko w D… Jakiego bym nie miała nastawienia efekt zawsze jest ten sam. Narazie planu jeszcze nie mam, zastanowię się nad nim jutro:). bardzo się cieszę że udało Ci się załapać na jeszcze jedną turę!!!

  77. Melduję się po wizycie, cudów nie ma – po akupunkturze (chyba, że wpłynie na jakość?) ani w ogóle, są tylko te 4 pęcherzyki – mają tak 15-17 mm, reszta drobna 🙁 Hormony dobre, śluzówka dobra, jutro kolejna wizyta i prawdopodobnie w czwartek punkcja. Z tych 4 musi być chociaż 1 zarodek, prawda? Tego się boję. Transfer powinien być w sobotę, będzie robił Dr L.

    1. Melisko ja ostatnio miałam 4 pęcherzyki, były 4 komórki wszystkie się zapłodniły. Rozwinęły się 4 zarodki, 1 przestał się dzielić. 2 zarodki mi podali (z tego 1 zarodek się przyjął – niestety terminowałam ciąże z powodu ciężkiej wady genetycznej) i 1 zarodek zamrożono. Poprzednio miałam 6 pęcherzyków, było 5 komórek z czego były tylko 2 zarodki (żaden się nie przyjął i nic do mrożenia nie było). Spokojnie bez paniki, z tych 4 pęcherzyków mogą być piękne 4 zarodki. Ja też szalałam, że tylko 4 pęcherzyki, że mało i, że nic nie zamrożą. I co i było mało, ale przynajmniej się rozwinęły i mam mojego mrozaczka, po którego niedługo wrócę. Spokojnie i bez paniki. Ściskam mocno i przesyłam pozytywne myśli.

    2. Noo, Meliska, jakbyś mi w lutym napisała, że moje 4 pęcherzyki to mało, to by mi się smutno zrobiło. To jest bardzo przyzwoity wynik. Głowa do góry i pogłaskaj się ode mnie po brzuchu na porost pęcherzyków!

  78. Droga Izo! Napisałam Wam o mojej przygodzie z in vitro, terminacji ciąży z powodu wady genetycznej i smutku po stracie dziecka. Twoja odpowiedź mnie zaskoczyła, ale tak mega pozytywnie. Masz niebywały dar podnoszenia ludzi na duchu i podsumowywania w taki pozytywny sposób. Po przeczytaniu Twojej odpowiedzi zdałam sobie sprawę, że faktycznie jest we mnie taka siła, która pomimo tego wszystkiego pozwala mi dalej żyć. Mam cichą nadzieje, że pracujesz z ludźmi i może im pomagasz, bo to dar to co masz. A jeśli nie z ludźmi to ten blog to twoja droga pomocy ludziom.
    Ja Was tak podczytuje i rozmyślam. Na razie jestem na skróconym urlopie macierzyńskim i stwierdziłam, że od czerwca wracam do pracy. Miałam nie wracać, ale koleżanki mnie zmotywowały i wracam. Poza tym potrzebuje kontaktu z ludźmi i kocham moją pracę. Pod koniec maja mam kontrolę u lekarza i zobaczymy, co mi powie. Na razie skuszona waszymi postami zabrałam się za suplementacje siebie i męża (nie zaszkodzi, a może pomóc). Po cichu marzę i śnie o moim mrozaczku, ale myślę, że będę gotowa psychicznie, żeby po niego wrócić po wakacjach. Zależy też od tego co mi powie mój lekarz. Pozdrawiam i ściskam te z was, którym się udało! Myślę ciepło o tych, które nadal walczą.

    1. Fiolka, jeśli kochasz swoją pracę i masz tam dobrą atmosferę i wspierające osoby, to rzeczywiście dobry pomysł, by wrócić. Tak najszybciej dojdziesz do siebie. Trzymam kciuki za Was:)

      1. Dziękuje Malwo!!! Ja myślę, również, że to dobry pomysł. Ludzi w tej pracy dużo, ale mam przy sobie kilka cerberów, którzy zapowiedzieli, że jak ktoś mi zrobi krzywdę, głupimi pytaniami to cytuję: : „upitolą nogi przy samej głowie”. Kochane są te moje dziewczyny! Poza tym brakuje mi pracy. Ja też trzymam kciuki za Ciebie!

    2. Fiolka, nie zasłużyłam sobie na takie słowa od Ciebie, to chyba Ty powinnaś tutaj lub gdziekolwiek w życiu zająć pomaganiem i motywowaniem ludzi do działania 🙂 Kolejny raz potwierdzasz, że masz w sobie wiele siły i mądrości, mimo bólu.

      Nie pracuję z ludźmi, a przynajmniej nie w taki sposób, jaki miałaś na myśli. Nie ma to nic wspólnego z pomaganiem. Ale na szczęście jest blog! 🙂

      Niech Ci się śni ten Mrozak. Fajnie być kimś, o kim się marzy 🙂

      1. Izo Moja Droga! Ja pracuje z ludźmi (takimi dorosłymi i małymi), pomagam im w różny sposób. Kocham to robić! Dlatego po stracie córeczki wiedziałam, że nie jestem w stanie dobrze wykonywać swojej pracy. Wybrałam więc urlop macierzyński. Mam też do czynienia raz na jakiś czas z studentami uczącymi się mojego zawodu. Wiem (najczęściej tak jest), kto nadaje się do pomocy ludziom. Dlatego myślę sobie, że sprawdziłabyś się w tej roli. Masz w sobie dużo empatii i dystansu do siebie i ludzi oraz coś, co jest ważne w takiej pracy – poczucie humoru. Blog to też wiele, każdy z nas pomaga innym tak jak potrafi. A jak patrze na te komentarze to myślę sobie, że tylko dobre osoby mogą przyciągać tak ludzi. Ściskam

  79. dziewczyny mieszkam w essen niemcy i mam 41 lat maz mnie namawia na invitro ale z tgo co wiem to Barmer kasa juz mi nie pokryje trudno ale sie boje bo inseminacja pare lat temu 3 razy sie nie udala.znacie dobra klinike czy to nie ma nic do kliniki.pozdrawiam.ewa ostrowska lorek mozecie na faceoku napisac.dzieki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *