List Otwarty przeciwko zmianom w obecnej ustawie o in vitro – zbieramy podpisy

Mam na imię Magda, ale jestem też Patrycją, Kasią, Agnieszką…

Twoje prywatne poglądy nie mają dla mnie znaczenia.

Chcę Ci tylko przypomnieć, że jako reprezentant narodu, zasiadając w Sejmie, reprezentujesz także 

mnie i tysiące osób walczących z tą chorobą.

 

 

Nie wychodziłyśmy na ulice, nie znasz naszych twarzy, nie krzyczałyśmy pod Sejmem.

Powiem Ci, dlaczego, bo niepłodność to też poczucie wstydu.

Endometrioza, latami leczone bez skutku PCOS, brak lub nieprawidłowa liczba ruchomych plemników, trwałe uszkodzenie jajowodów lub ich brak.

Czy znasz chociaż jedną z tych chorób? Ich skutki?

Nie takie z Wikipedii, ale takie, z którymi my walczymy na co dzień, które każdego dnia powodują ból, niemoc, płacz, które uszkadzają nie tylko nasz organizm, ale przede wszystkim psychikę.

Tak łatwo naciskasz guzik który odmawia nam prawa do leczenia, jaką widzisz różnicę pomiędzy mną a chorym na inne choroby?

Niepłodność zabiera wiele: godność, poczucie kobiecości, męskości, intymność.

To, czego nam nie odebrała, to Nadzieja. Bo wierzymy i mamy nadzieję, że się uda pokonać chorobę, że na końcu tej drogi jest Dziecko.

Nawet jeżeli to nie jest Twoja droga, to nie odbieraj nam Nadziei, to często naprawdę ostatnie, co nam w tej walce zostało i co pozwala iść do przodu i wygrać.

***

Przeczytaj cały list:

Mam na imię Magda, ale jestem też Patrycją, Kasią, Agnieszką…

Pracuję w korporacji, ale jestem też pielęgniarką, kasjerką, panią w sklepie z warzywami czy policjantką.

Mieszkam w każdym województwie, mieście, we wsi w Polsce.

Opowiem Wam moją historię, ale ta historia może być historią Twojej córki, żony, sąsiadki, a może syna, wnuka bo niepłodność nie wybiera i za chwilę może dotyczyć Ciebie…

Nie interesuje mnie czy prywatnie jesteś za czy przeciw in vitro, czy zdecydowałbyś się na ”Dziecko z probówki” jak lubisz nazywać moje Dziecko.

Twoje prywatne poglądy nie mają dla mnie znaczenia.

Chcę Ci tylko przypomnieć, że jako reprezentant narodu, zasiadając w Sejmie, reprezentujesz także mnie i tysiące osób walczących z tą chorobą, bo przecież art.1 Konstytucji RP mówi: „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.

Żyję w Polsce, jestem uczciwa, pracuję i płacę podatki, odciągam składki zdrowotne i emerytalne, utrzymuję służbę zdrowia, ZUS i jeszcze parę instytucji i nie proszę Cię o jałmużnę.

Chcę Ci przypomnieć, że, jak lekarz, masz przede wszystkim nie szkodzić.

Chcę Ci przypomnieć, że prawo do posiadania Dzieci jest najwyższym dobrem Każdego Człowieka, a niepłodność jako choroba została przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) uznana za poważną chorobę społeczną i wpisana na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i problemów zdrowotnych (ICD 10).

Konstytucja RP mówi: „Każdy ma prawo do ochrony zdrowia”. Konstytucja nie różnicuje przy tym rodzaju „zdrowia”, które ochronie ma podlegać. Zdolność uzyskania potomstwa jest ponad wszelką wątpliwość emanacją „zdrowia”, a brak tej zdolności przejawem choroby. (proinvitro.pl)

Nie wychodziłyśmy na ulice, nie znasz naszych twarzy, nie krzyczałyśmy przed Sejmem.

Powiem Ci, dlaczego: bo niepłodność to też poczucie wstydu. Wstydzimy się pokazać swoją twarz i dostać etykietę kobiety niepłodnej, a także słuchać o bruździe dotykowej czy zespole ocaleńca.

Ja wiem że to kłamstwo, ale czy mam odwagę skazywać moje tak długo wyczekiwane Dziecko na wytykanie palcami, na społeczną ocenę?

Wiesz, co Ci powiem, powoli zaczynamy mieć odwagę, bo nasze Dzieci zasługują na lepszy świat, bez różnicowania na te lepsze poczęte naturalnie i te gorsze z in vitro, inseminacji, bo nasze Dzieci zasługują na Rodzeństwo, a na końcu dlatego że nasze Dzieci zasługują na to, żeby się na tym świecie pojawić.

Dlatego wysłuchaj, co mamy do powiedzenia, nim zagłosujesz za ostateczną zmianą ustawy, nim odbierzesz nam nadzieję i elementarne prawo do posiadania Potomstwa…

Endometrioza, latami leczone bez skutku PCOS, brak lub nieprawidłowa liczba ruchomych plemników, trwałe uszkodzenie jajowodów lub ich brak.

Czy znasz chociaż jedną z tych chorób? Ich skutki?

Nie takie z Wikipedii, ale takie, z którymi my walczymy na co dzień, które każdego dnia powodują ból, niemoc, płacz, które uszkadzają nie tylko nasz organizm, ale przede wszystkim psychikę.

Wiesz, ile widziałyśmy negatywnych testów ciążowych, ile lat i ile razy rozkładałyśmy nogi na fotelu ginekologicznym? Po 2, 4, 5, 10 latach walki z niepłodnością wiemy dużo więcej, niż byśmy chciały.

W badaniu obejmującym 200 par zamierzających poddać się zabiegowi in vitro, 48% kobiet wskazało zmagania z niepłodnością jako najbardziej przygnębiające doświadczenie w ich życiu. Spójne jest to z wynikami otrzymanymi przez Alice Domar, które wykazały, że kobiety doświadczające niepłodności odczuwają depresję porównywalną do stopnia, w jakim doświadczają jej osoby chore na nieuleczalne choroby. Powyższe wyniki pokazują, że zagadnienia płodności stoją często w centrum kobiecego funkcjonowania psychicznego. (Nasz Bocian)

Niepłodność jest jak rak, czy byłbyś w stanie zagłosować za ustawą, która odbiera chorym lekarstwo na raka. Czy mógłbyś im powiedzieć, że nie dostaną chemii? Przecież cierpienie jest częścią życia, co więcej podobno uszlachetnia i zbliża do Boga , więc czemu nie pozwolić chorym cierpieć, po co nowe terapie, lekarstwa, badania?

Tak łatwo naciskasz guzik, który odmawia nam prawa do leczenia, jaką widzisz różnicę pomiędzy mną a chorym na inną nieuleczalną chorobę?

Niepłodność odbiera nam godność, nie mogę być Matką, a jestem Kobietą, mam 25, 28, 35, 45 lat, leczę się dłużej, niż pamiętam.

Nikt, żadna kobieta ani mężczyzna, nie podchodzi do rodzicielstwa z planami, by robić in vitro, to są niezwykle trudne, bolesne i ciągnące się latami decyzje, ale powtórzę raz jeszcze: posiadanie Dziecka jest elementarnym prawem każdego człowieka.

Nie mów mi, proszę, że nowa ustawa ochroni życie Dzieci, Zarodków, bo to nam najbardziej na tym życiu zależy i chcemy to życie dać.

Natomiast przypomnę Ci art. 23 ust. 3 ustawy o leczeniu niepłodności z dnia 25 czerwca 2015 r.: „Niedopuszczalne jest niszczenie zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju powstałych w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji nieprzeniesionych do organizmu biorczyni.”

Proszę, zastanów się jeszcze raz, zanim ostatecznie naciśniesz przycisk, zastanów się, jak Twoja decyzja wpłynie na życie niepłodnych kobiet i mężczyzn.

Zmieniając ustawę pod przykrywką ochrony życia, tak naprawdę odbierasz nam prawo leczenia choroby, odbierasz Naszym Dzieciom szanse na przyjście na ten świat.

Niepłodność zabiera wiele: godność, poczucie kobiecości, męskości, intymność.

To, czego nam nie odebrała, to Nadzieja. Bo wierzymy i mamy nadzieję, że się uda pokonać chorobę, że na końcu tej drogi jest Dziecko.

Nawet jeżeli to nie jest Twoja droga, to nie odbieraj nam Nadziei, to często naprawdę ostatnie, co nam w tej walce zostało i co pozwala iść do przodu i wygrać.

Letter in defense of in vitro (List w jęz. angielskim) >>

Sygnatariuszki: kobiety z krotkiego.bloga.pl (63 tys. unikalnych użytkowników w 2016 roku, 160 tys. od początku istnienia bloga – od 2012 r.) i przyjaciele.

 

  1. Magdalena, endometrioza, 4 lata leczenia, aktualnie 17 tydzień ciąży z in vitro.
  2. Iza krótki.blog, 34 lata, endometrioza, brak jajowodów, 6 lat leczenia, 8 transferów IVF, 2 stracone ciąże.
  3. Gaja, 6 lat leczenia, 3 próby IVF.
  4. Borówka, niepłodność idiopatyczna, 2 lata leczenia, 2 IUI, 2 transfery, aktualnie 26 tydzień ciąży z in vitro.
  5. Monika, 27 lat, endometrioza, 5 lat leczenia, 1 stracona ciąża.
  6. Franczeska, 36 lat, niedrożne jajowody, przed pierwszą próbą in vitro.
  7. Agnieszka i Dawid, 32 lata, 7 lat starań, 3 inseminacje, 2 laparoskopie udrażniania jajowodów, laparotomia – usuwanie mięśniaków, leczenie tarczycy.
  8. Marysia i M. 28 lat. Wyrok: kryptozoospermia, po 4 latach leczenia różnymi metodami podjęliśmy decyzję o IVF. Czy ta szansa będzie nam dana?
  9. Marta i Kuba.
  10. Marta, 31 lat, 4 lata starań, w tym 1,5 roku monitoringi, obserwacja cyklu, mierzenie temperatury, HSG – udrażnianie jajowodów, 1 stracona ciąża (pozamaciczna), laparoskopia – niedrożne jajowody, 3 próby IVF w tym 4 transfery, przed histeroskopią. Ciągle mamy nadzieję…
  11. Olga, 10 lat starań, choroba z autoagresji, 6 IUI, 3 transfery IVF, ostatni zakończony ostrym zapaleniem trzustki, przygotowanie do adopcji zarodka w toku, mam nadzieję, że zdążę.
  12. Martucha, kilka lat starań, rok leczenia: kilka inseminacji, jedna procedura in vitro i jest córka! Aktualnie starania o drugie dziecko: 2 transfery z mrożonych zarodków; kolejna pełna procedura in vitro, 3 transfery, ciąży brak…
  13. Aneta, lat 35, 6 lat starań, 1 poronienie, 1 ciąża pozamaciczna, obecnie w 8 tygodniu ciąży dzięki IN VITRO.
  14. Edyta, lat 40, syn (10 lat) z naturalnych starań, następnie 6 lat starań, 2 inseminacje, 5 transferów, 1 poronienie w 9 tygodniu, przygotowania do kolejnego IN VITRO.
  15. Małgosia, 32 lata, przebyty udar mózgu, epilepsja poudarowa, wygasająca czynność jajników, zaburzenia w produkcji estrogenu, 3 lata starań, 1 poronienie, obecnie szczęśliwa MAMA.
  16. Paulina, 32 lata, 4 lata starań, rok leczenia, HSG, leczenie tarczycy, 5 inseminacji, 1 IVF i jest córeczka. Mamy nadzieję zdążyć postarać się dla niej o rodzeństwo…
  17. Maja, 35 lat, diagnoza bezpłodność idiopatyczna, 3 lata starań, 3 IUI, 3 transfery, 1 poronienie. Obecnie szczęśliwa mama dzięki In Vitro i liczymy na kolejne maleństwo.
  18. Ola i Tomek, 6 lat starań, niepłodność idiopatyczna (leczona tarczyca, endometrioza, HSG, laparoskopia, 1 rok bezskutecznego leczenia naprotechnologią), 6 inseminacji, odbyty kurs adopcyjny, ostatecznie trudna decyzja o in vitro (jedno podejście), dzięki któremu jesteśmy obecnie rodzicami zdrowego chłopczyka!
  19. IzabelaUk, lat 38, 10 lat starań, 1 stracona ciąża w 12 tyg., 3 pełne procedury IVF= 4 transfery w tym 1 kriotransfer.
  20. Anita, mamy z mężem po 28 lat. Ja PCO, on teratozoospermia. Za nami 2 lata obserwacji cyklu, monitoringów, suplementacji, 3 inseminacje, 2 in vitro.
    Mieszkamy na stałe za granicą. Tam również mieliśmy 2 pełne procedury in vitro współfinansowane przez Państwo. Było mi wstyd, kiedy lekarze z naszej kliniki przy każdym spotkaniu dopytywali  „co się tam u Was w Polsce dzieje?!”
    Obecnie jestem w 11 tygodniu ciąży, nasze maleństwo powstało dzięki naszej miłości, pomocy państwa, w którym żyjemy oraz nowoczesnej medycynie (in vitro).
  21. Katarzyna, 4,5 roku starań i intensywnego leczenia, endometrioza, 3 inseminacje, 5 transferów z Programu Rządowego, 6. transfer z Programu udany – aktualnie 25 tydzień ciąży.
  22. Anna 32 lata, mąż 34, ponad 4 lata walki wszelkimi sposobami (dieta, akupunktura, zioła, wróżenie z termometru, tony leków itd.), 2 poronienia na bardzo wczesnym etapie, Hashimoto i uszkodzona chromatyna plemnikowa, 2 IUI nieudane, przed nami trzecia… robimy wszystko by uniknąć in vitro, ale prawdopodobnie jest to dla nas jedyna szansa na dziecko.
  23. Karolina i Robert; 5 lat starań; mąż – słabe nasienie; żona – niepłodność idiopatyczna; 10 inseminacji; 3 stracone ciąże; 5 transferów IVF; rodzice pięknej Julii.
  24. Ilona, 26 lat, ponad rok starań o dziecko, póki co zdiagnozowane PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy + słabe wyniki nasienia. Nie poddajemy się. Zdaję sobie sprawę że droga do macierzyństwa może być daleka. Przy moich chorobach boję się, boję się, że nigdy nie będę matką. Niczego tak nie pragnę, jak usłyszeć ‚mama’… Może się okazać, że in vitro to jedyna droga do szczęścia, a rząd chce tak ją ograniczyć.
  25. Anna Grzegorczyk, 31 lat, 2 lata starań, rok naprotechnologia, laparoskopia z elektrokauteryzacją, HSG, histeroskopia, 3 IUI, 1 nieudana procedura in vitro (1 transfer bez powodzenia, pozostałe zarodki przestały się rozwijać w 6. dobie), w trakcie przygotowań do kolejnej procedury – mam nadzieję, że zdążę. PCOS, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, insulinooporność.
  26. Sylwia, 29 lat, zaawansowane PCOS, 5 lat starań i wizyt u wielu lekarzy…, najcudowniejszy synek dzięki rządowej procedurze in vitro.
  27. Szczęściara, 3 lata starań, niska rezerwa jajnikowa (AMH o,2), endometrioza, Hashimoto, rok naprotechnologii, inseminacja, dwie procedury in vitro, pomiędzy poronienie z naturalnych starań, kochana zdrowa córka z trzeciego transferu.
  28. Celina i Dawid, 9 lat starań 2 inseminacje, udrażnianie jajowodów, laparoskopia. Jedno podejście do rządowego in vitro i pierwsze dwie kreski na teście, niestety nie na długo. Nadal walczymy.
  29. Agata, luty 2009 diagnoza – żylaki powrózka nasiennego. 2014 r – operacja. Luty 2015 zostajemy rodzicami. Luty 2016 – diagnoza ciężka oligospermia. Brak możliwości leczenia chirurgicznego, suplementacja pomogła tylko na chwilę. Dodatkowo u mnie Hashimoto. I co mamy zrobić?
  30. Magdalena, lat 30. 2 lata starań, litry wylanych łez, kilogramy przyjętych leków. Stwierdzona niepłodność idiopatyczna. 2 inseminacje. Od sierpnia 2016 „świeżo upieczona” MAMA.
  31. Sylwia i Paweł, 8 lat starań, 6 lat leczenia w tym – 4 inseminacje, 3 „rządowe” procedury IVF, 7 transferów, ostatni udany – piękny, zdrowy synek właśnie kołysany na rękach… Prawdopodobnie gdyby nie refundacja in vitro, nie byłoby go, bo pewnie poprzestałabym na jednej, góra dwóch procedurach IVF, na więcej nie dostałabym kredytu… taka prawda.
  32. Ewa i Mariusz, niepłodność idiopatyczna, 4 lata starań, 2 inseminacje, in vitro. Czekamy na nasze Maleństwo. Nie zabierajcie nam szansy…
  33. Agnieszka Kostecka.
  34. Aneta, 32 lata, niepłodność idiopatyczna, 3 lata leczenia, 4 inseminacje, pierwsza udana procedura in vitro, obecnie 35 tydzień ciąży.
  35. Monika, 6 lat starań, rok naprotechnologii, endometrioza III stopień, niedrożne oba jajowody, 2 laparoskopie, tarczyca – 3 nieudane inseminacje, 2 pełne procedury rządowego in vitro, 10 zapłodnionych komórek, z których tylko 2 zarodki – obecnie 26 tydzień ciąży.
  36. Oliwia, 12 lat leczenia, 8 inseminacji, 5 zabiegów in vitro ICSI, dwie ciąże z poronieniem, mama 13-latka po piątej próbie in vitro.. :-))))
  37. Paulina. Dziewczyny jestem cały sercem z Wami. Jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci i niepojęte jest, że ktoś chce decydować za Was, zabierając nadzieję i szansę na bycie rodzicami. Dlatego podpisuję się pod listem z wielkim szacunkiem i nadzieją na sukces.
  38. Agnieszka.
  39. Ania 27 lat (PCOS, insulinoodporność), mąż 31 lat (zdrowy). 5 lat leczenia, 2 procedury In Vitro, 5 transferów (każdy z dwoma zarodkami), 1 poronienie, 1 ciąża zakończona zdrowym (aktualnie 9 miesięcznym) synkiem. Udało się. Warto było to wszystko przejść by móc teraz każdego dnia kochać i być kochaną.
  40. Anna Wojtan. Solidaryzuję się ze wszystkimi kobietami, którym próbuje się odebrać prawo do korzystania z osiągnięć nauki, by dzięki temu mieć upragnione potomstwo – kolejnych obywateli naszego, ponoć starzejącego się, społeczeństwa.
  41. Kasia. Popieram inicjatywę i trzymam kciuki za petycję! Wierzę, że logika, sprawiedliwość i demokracja zwycięży.
  42. Małgośka. Jestem za wolnością wyboru. Nikt nikogo nie zmusza do in vitro. Jeśli nie jest to w zgodzie z czyimś sumieniem, nie musi stosować tej metody. Ale prawo powinien mieć każdy.
  43.  Marta 39 lat, 1 dziecko poczęte naturalnie, powikłania po cc – obustronnie niedrożne jajowody. Starania od 8 lat o drugie dziecko, 2 „rządowe” procedury IVF, 5 transferów, 1 poronienie. Walczymy dalej!
  44. Magda. Popieram Was z całego serducha. Sama jestem mamą cudownego chłopca z procedury in vitro po 5 latach starań.  Nie poddawajcie się.
  45. Melisa. Popieram w 100%.
  46. Gabriela (39) i Jarek (36) – naturalnie poczęta 7,5-letnia córka urodzona w 27 tygodniu ciąży, prawdopodobnie przez przegrodę macicy; po roku laparoskopia usuwająca tę wadę, niestety z powikłaniem; miało być bezpiecznie dla następnego dziecka, spowodowało moją niepłodność; zanim kolejny lekarz odkrył Zespół Ashermanna (masywne zrosty w macicy), dwa lata starań na luzie, monitoringów i stymulacji cyklu; 3 zabiegi usuwania zrostów, odkrycie całkowicie zarośniętych obu jajowodów; IVF jako jedyna szansa na dziecko; 2 procedury IVF, 3 transfery: z 1 procedury dwa – po pierwszym poronienie septyczne ciąży bliźniaczej w 14 tygodniu, znowu zrosty i kolejna histeroskopia; po drugim zarodek przestał się rozwijać w 6 tygodniu ciąży, prawie dwa miesiące czekania na całkowite naturalne poronienie, żeby uniknąć łyżeczkowania i kolejnych zrostów; z 2. procedury na razie 1 nieudany transfer; podejrzenie powstania polipa, czekam na 6 histeroskopię; na mnie czekają 3 zamrożone zarodki – czy wystarczy ich, żebym ponownie została matką?
  47. Ania, 29 lat, PCOS, 4 lata starań, 2 lata leczenia, operacja – kauteryzacja jajników, 6 IUI, przed pierwszą próbą in vitro.
  48. Kasia i Tomek 34 lata, około 4 lat starań. Diagnoza: endometrioza i niepłodność kobieca związana z czynnikiem męskim. Dwukrotne badanie HSG, laparoskopia, histeroskopia. Za sobą dwie inseminacje i dwie stymulacje in vitro w tym 4 transfery (jedna stracona ciąża). Czwarty transfer szczęśliwy. Aktualnie 26 tydzień ciąży.
  49. Kamila, 34 lata, 5 lat walki o dziecko, 2 inseminacje, 4 x in vitro, 7 transferów zarodka, bez skutku.
  50. Marta. 3 procedury in vitro, raz udało nam się zrobić transfer, niestety też się nie powiódł. Serce pęka. Depresja, ból, że nigdy nie będziemy „normalną” szczęśliwą rodziną. NIE MA DNIA, żebym nie płakała. Chciałabym żyć w państwie, które będzie się opiekować i wspierać.
  51. Paweł. Popieram na 400 procent.
  52. Kasia, 30 lat, endometrioza 2st. Popieram.
  53. Ewa (mama dzięki adopcji): Każdy powiniem sam wybrać swoją drogę do rodzicielstwa.
  54. Magda (34l.) i Tomek (30l.) 5 lat starań, 3 lata leczenia, niepłodność idiopatyczna, niska rezerwa jajnikowa (AMH 0,9), wrzesień 2016 pierwsze in vitro, aktualnie 13 dzień po transferze beta hcg 236.6 mIU/ml – trzymamy kciuki żeby rosła, nie zabierajcie nam marzeń!!!
  55. Patrycja (l. 36), Adam (l. 38), 6 lat starań, bezpłodność idiopatyczna, 3 inseminacje, leczenie holistyczne, akupunktura, suplementy, bioenergoterapia, ciąża (10 tydzień) po pierwszym transferze in vitro. Brak zamrożonych zarodków.
  56. Saga 8 lat starań, endometrioza. 3 protokoły ICSI, trzy poronienia.
  57. Magda i Łukasz, endometrioza IV stopnia, w 2013 ciąża biochemiczna, za rok puste jajo płodowe, zabieg w 10 tygodniu. Diagnoza lekarska: brak możliwości zajścia w ciążę w naturalny sposób. W programie rządowym przeszliśmy przez 2 procedury w tym 3 transfery. Dzieki temu dziś jest z nami Jaś.
  58. Ewelina, obecnie szczęśliwa mama 4-miesięcznego synka poczętego metodą in vitro. 3 stymulacje, 4 transfery. Jestem mamą dzięki Programowi Rządowemu.
  59. Marta, 29 lat, 3 lata starań o dziecko, HSG, laparoskopia, histeroskopia, jajowód lewy niedrożny, endometrioza, macica jednorożna, 1 poronienie. Mąż bardzo słabe wyniki nasienia. 1 in vitro….obecnie 13 tydzień ciąży i wielki strach, żeby się udało!
  60. Izabela, (35) – przeciwniczka in vitro, pierwsze dziecko poczęte bezproblemowo, ale kilka lat walki o drugie całkowicie zmieniło moje podejście do tego tematu. Moja niechęć do in vitro wynikała z mojej NIEWIEDZY, ale punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia. Obyś Ty nie musiał korzystać z tej metody, by zostać rodzicem, babcią/dziadkiem, a jeśli już, daj sobie i innym szansę by nim zostać.
  61. Aga, 37 lat, 4 lata starań, 1 ciąża pozamaciczna, 2 transfery, szczęśliwa mama rocznego chłopca. Dziewczyny, jestem z wami.
  62. Wiele lat leczenia i kilka IVF. Już po zakończeniu swojej walki, ale wspieram innych, dla których IVF jest jedyną drogą do rodzicielstwa.
  63. Katarzyna, 28 lat, 5 lat starań, niedrożne jajowody, endometrioza, niskie AMH. 3 procedury in vitro, 5 transferów. Maj 2015 upragnione 2 kreski na teście ciazowym. Grudzień 2015 córeczka zmarła w moim brzuszku w 36 tygodniu ciąży. Lekarze nie wiedzą co się stało. Ból niewyobrazalny :( Kwiecień 2016 powrót po Mrozaczka aby choć troszkę znaleźć sens… udało się… obecnie jestem w ciąży z Blastusiem – 26 tydzień. Każdego dnia proszę moja córeczkę Tosię, by sprawiła by Blastuś urodził się żywy i zdrowy. Dzięki in vitro jestem Mamą Tosi, ktorej nie ma wśród nas :( i oczekuję jej braciszka… Nikt, kto nie ma za sobą drogi walki o upragnione maleństwo nie ma prawa odbierać nam tej szansy!
  64. Lil, 30 lat. Od 12 lat nierówna walka z endometriozą, obecnie po wieloletnich zaniedbaniach lekarzy, 4 stopień. Popieram!!!!
  65. Kasia, niepłodność idiopatyczna, dzięki im vitro mama cudownej trójki najbardziej kochanych dzieci na świecie.
  66. Maja Olszowy
  67. Ania 32 lata, endometrioza II stopnia, starania 3 lata, ICSI 07.2014 i upragniony syn.
    Wcześniej histeroskopia, laparoskopia, badania genetyczne i cała lista badań innych.
  68. Gosia rocznik 1988, Łukasz 1987, starania 3 lata, u mnie brak jajowodu, u męża słabe parametry nasienia. Jedna próba IUI nieudana, komercyjne podejście IVF, właśnie jestem po transferze, za 2 tyg robię test.
  69. Marlena i Tomek. Starania od 8 lat. IUI i 5 transferów in vitro, w tym 3 transfery z KD. Problem w immunologii i genetyce oraz z nasieniem męża. Wciąż oczekują na cud i udany transfer!
  70. Asia lat 36, niedrożne jajowody. Aktualnie w 30. tygodniu ciąży dzięki in vitro.
  71. Renata (39) i Piotr (36), 3 lata starań, rok temu poznaliśmy przyczynę – obustronnie niedrożne jajowody, za nami 2 stymulacje, 3 transfery, stracona ciąża, operacja usunięcia mięśniaka, obecnie 12 tydzień ciąży.
  72. Aga 36 i A. 37 lat, 6 lat starań, endometrioza III stopnia, niskie AMH, 10 prób in vitro, 4 transfery, 2 ciąże, 2 poronienia. Widać, że możemy być w ciąży i chcemy dalej walczyć o nasze szczęscie!
  73. Iza 30 l. Nie pozbawiajcie możliwości życia na świecie nowym istotom. Nie cofajcie postępu naukowego. Nie ograniczajcie ludziom wyboru.
  74. Ania: 5 lat starań, 5 inseminacji, bardzo słabe nasienie i w końcu rządowy program, dzięki któremu mamy upragnionego synka i 2 zamrożone dzieciaczki – czy uda nam się je zabrać?? :(
  75. Ola 33 lata, 6 lat starań o dziecko. 2 stymulacje IVF, 6 transferów, 2 utracone ciąże [*] i wreszcie wyczekany cud: 2-miesięczny synek <3 i jeszcze 4 zarodki czekające by za jakiś czas pojawić się na świecie…
  76. Najpierw 2 lata starań (monitoringi, stymulacje, śluzy i inne pierdoły), potem wizyta w klinice leczenia niepłodności – I USG – i tekst lekarza „ale Pani macica to mi się nie podoba!”, laparoskopia z histeroskopią i wyrok macica dwurożna- operacja – i po 3 miesiącach upragniona ciąża. Teraz staramy się o rodzeństwo dla córeczki. Niestety wyniki M. słabe. Ja po 2 kolejnych histeroskopiach. 1 IUI – niepowodzenie, teraz w trakcie przygotowań do drugiej IUI, ale lekarze nie dają nam większych szans. Czeka nas IVF – mam nadzieję, że zdążymy i nasza Z. będzie miała rodzeństwo.
  77. Ania 31 lat i Przemek 34 lata. 7 lat starań, 5 lat leczenia niepłodności – mnóstwo badań, suplementów, monitoringów owulacji, 3 histeroskopie, dwie inseminacje, 3 razy pełna procedura in vitro- ICSI, 6 transferów- raz ciąża 2 lata temu po ICSI – niestety bezzarodkowa, obecnie 3. dzień po szóstym transferze. Nim się dojdzie do in vitro przechodzi się długą droge leczenia niepłodności. Nie zabierajcie nam nadziei na bycie rodzicami, prosimy!!!
  78. Kamila (35l), niepłodność idiopatyczna, 3 lata starań, 3 inseminacje, 2 procedury in vitro, 3 transfery, dzięki którym jestem mamą 3-letniego syna i rocznej córki.
  79. Magda 33 i Jakub 35, 7 lat starań, oligoasthenoteratozoospermia ciężka, 6 transferów, dwa poronienia, rodzice Jasia 🙂
  80. Agata 35 lat i mąż obcokrajowiec 35 lat – starania od 5 lat – niedrożne jajowody po zakażeniu w szpitalu podczas zabiegu HSG. 3 pełne programy in vitro, w tym 6 nieudanych transferów (wszystko prywatnie). Obecnie w trakcie 4. programu, też prywatnie! Nie robie kariery! Nie mogę, leczę się.
  81. Olga i Krzysiek, oboje 33 lata, 5 lat starań z pomocą medyczną. Złe parametry nasienia, nieprawidlowa morfologia komórek jajowych. Jedna nieudana procedura in vitro, brak transferu. Wlaśnie rozoczynamy kolejne podejście. Nie odbieraj nam nadziei na Dziecko.
  82. Justyna, 2 lata starań – endometrioza, litry wylanych łez, laparoskopia: 3,5 letni synuś :) Od roku walczymy o drugie dziecko… Popieram inicjatywę. Każda kobieta powinna mieć prawo wyboru.
  83. Kasia… i Michał, 37 lat. Niepłodność męska spowodowana przebytą chemioterapią. 5 lat starań. Jesień 2015 roku – niełatwa decyzja o in vitro. Obecnie 29 tydzień ciąży. Adaś będzie z nami jeszcze przed gwiazdką :-)
  84. Beata, 37 lat, 4 lata leczenia, dwie córeczki bliźniaczki dzięki in vitro.
  85. Ala. Endometrioza IV, 2 laparoskopie, 2 laparotomie rok po roku (nie mieliśmy nawet czasu bawić się w zaawansowaną napro czy inne szamańskie zabawy, bo w kilka miesięcy po operacji powstawała kolejna torbiel endometrialna), brak półtora jajnika i jednego jajowodu. Partner azoospermia. W klinice Invimed przeszłam półroczną klimę na danazolu – jajnik nie był skory do produkcji czegokolwiek. Potem 3 miesiące gonatropin. W sumie 3 stymulacje i dopiero po trzeciej było co pobrać. 3 komórki. Jedna niedojrzała, druga się rozpadła, z trzeciej powstał zarodek. Ma dziś 3 lata i nazywa się Ala. Pół roku po porodzie ciąża samoistna. Mam dwie córki i zaleczoną endometriozę dzięki ciążom.
  86. Agnieszka. Nikt nie ma prawa odbierać szansy na macierzyństwo i ojcostwo. Każdy powinien mieć prawo wyboru! Popieram w 100 %
  87. Agata. Popieram całą sobą – mama dwójki urwisów.
  88. Justyna(31) Marcin (33). Starania od 5 lat. Laparoskopia, endometrioza III stopnia, niedrożny jajowód, 3 IVF, 4 transfery – ten czwarty sprawił ze pierwszy raz w życiu w minioną środę ujrzałam dwie kreski na teście.
  89. Ona (30lat), On (34lata)
    6 lat starań, HSG, 4 IUI, laparoskopia, histeroskopia (x3), 3 pełne procedury in vitro, 7 transferów (3 ciąże biochemiczne), 4. ciąża bliźniacza, syn na świecie, przez nieudolność lekarza straciliśmy córkę. Co dzień dziękuję Bogu za Nasz mały cud i za wiedzę, którą dał lekarzom, którzy przeprowadzają in vitro. Jesteśmy na etapie przygotowań do crio transferu i mam zamiar po raz kolejny zostać mamą, a Nasze dziecko będzie miało nie tylko niebiańską siostrzyczkę ale i ziemską siostrę bądź braciszka.
  90. Patrycja. 6 lata starań, endometrioza IV, 2 laparotomie, 1 laparoskopia i bardzo „okrojone” jajniki, nawracające torbiele, niskie AMH i pogarszające się FSH. Monitoringi cyklów, niepękające pęcherzyki, jedno IVF nieudane (brak kwalifikacji do ministerialnego programu), czekamy na adopcję zarodka. Każdy ma prawo sam wybrać drogę do upragnionego macierzyństwa.
  91. Marta i Wojtek, lat 33. Starania naturalne od 4 lat, obserwacje cyklów, hsg, histeroskopia. Niepłodność idiopatyczna. 6 cykli stymulowanych u zwykłego ginekologa, 4 w klinice. Pierwsza próba inseminacji udana, obecnie 38. tydzień ciąży.
  92. Agnieszka, 2 lata starań, endometrioza i nasienie za słabe na inseminacje. Liczne suplementy, leczenie holistyczne, naprotechnologia. Jeśli ustawa się zmieni to rozważamy wyprowadzkę do Czech, aby w normalnej atmosferze podejść do in vitro i mieć szansę na dzieci.
  93. Ewelina, 27 lat, słabe nasienie, PCOS, zespół antyfosfolipidowy, pięć lat starań, 6 stymulacji, 9 transferów i ostatni udany! Obecnie szczęśliwa mama cudownej Zuzi.
  94. Gosia 30 lat, endometrioza. Cztery lata starań, jedno poronienie. Trzy transfery in vitro. Obecnie w ciąży.
  95. Sylwia, 40 lat, niepłodność idiopatyczna pierwotna, 2 lata starań, narodziny pierworodnej; podjęte starania o kolejne dziecko – niepłodność wtórna.
  96. Ewelina 27 lat i Krzysztof 32 lata, starania od 7 lat, leczymy się 4,5 roku, rok naprotechnologii, monitoringi owulacji, hsg, histeroskopia, laparoskopia, stwierdzona endometrioza, inseminacje, a w sierpniu 2016 pierwsza stymulacja in vitro (obecnie jestem po drugim transferze i czekamy na wynik). Nie odbierajcie szansy na rodzicielstwo, MY MAMY PRAWO BYĆ RODZICAMI!!!
  97. Izabella, lat 38,5. Dwa lata starań, niepłodność idiopatyczna pierwotna. 2 inseminacje nieudane. Obecnie 6 tydzień ciąży po drugim transferze w pierwszym podejściu do IVF. Wcześniej myślałam, że IVF mnie nigdy nie spotka, bo dotyka tylko chorych ludzi, a ja przecież jestem zdrowa z punktu widzenia medycyny…
  98. Alicja, 29 lat. Nawracające mięśniaki macicy. Zaawansowana endometrioza oraz związane z nią torbiele jajników, liczne ogniska w jamie otrzewnowej i na sąsiednich narządach. Incydent zakrzepicy kończyn dolnych i wynikające z niego bardzo duże niebezpieczeństwo stosowania leków hormonalnych. Każda dodatkowa stymulacja hormonalna to poważne zagrożenie dla mojego życia. Marzę o ciąży. Żyję nadzieją, że kiedyś się uda i że zdążę przed chorobą. Nie odbierajcie mi szansy na dzieci, na które czekają serca pełne miłości.
  99. Kasia, 5 lat walki, PCO, niedoczynność tarczycy i wyrok – niedrozne jajowody. I IVF nieudane, II IVF synek 2014r., III IVF czekamy na córeczkę (obecnie 26. tydzień). Dopiero teraz jesteśmy szczęśliwi, nie odbierajcie tego innym rodzinom.
  100. Anna 33 lata, Mateusz 35 lat. 6 lat starań, niepłodność idiopatyczna, w ciągu dwóch lat 3 stymulacje, 6 transferów, ciąża z ostatniego kriotransferu, 21 tydzień. Nie mogę uwierzyć w to, że ludzie bez serca decydują za społeczeństwo! Wstydzę się za nich!!!
  101. Agnieszka, 29 lat, 4 lata starań, bardzo niskie parametry nasienia, ciąża po IVF obecnie 20. tydzień ciąży.
  102. Małgosia 42lata, niepłodność, 6,5 lat starań, 2 inseminacje, 1 in vitro…
  103. Kinga (39l.) Darek, 18 lat starań, 8 transferów, aniołek w 9tc [*], lipiec 2016 koniec walki! :(
  104. Emilia, lat 33, leczymy się z mężem od ukończenia 27. roku życia – w międzyczasie dwa poronienia, ciąża pozamaciczna, pięć inseminacji, trzy pełne cykle in vitro, ŻADNEGO ZARODKA DO MROŻENIA (to a propos tych mitycznych nadprogramowych zarodków), dwa lata oczekiwania na adopcję zarodka. Przyczyna – niepłodność męska spowodowana przebytą w dzieciństwie świnką. Za kilka dni zostaniemy rodzicami dzięki nasieniu dawcy :)
  105. Irena. Popieram w 100%
  106. Grace, niepłodność idiopatyczna, 6 lat starań, 4 pełne procedury IVF, za każdym razem z kilkunastu bądź kilku pobranych komórek tylko 1 dotrwała do transferu. W końcu upragniona ciąża zakończona zabiegiem po obumarciu płodu. Dziś mamy córeczkę i chcemy by inni też mieli szansę na swoje szczęście.
  107. Ania, 6 lat leczenia, u męża azoospermia, u mnie podwyższone FSH i słaba odpowiedź na stymulacje. Za nami kilka inseminacji, 3 punkcje, w trakcie których udało się uzyskać w sumie 1 (!) komórkę, z której mamy teraz cudownego synka po IVF. W dodatku dzięki anonimowemu dawcy. Ogromnie się cieszę, że urodzilam się już jakiś czas temu i te kilka lat leczenia przypadło na bardziej sprzyjajace warunki do leczenia. Tak – wbrew temu, co niektórzy uważają – to byl proces leczenia – jego efektem jest najukochańsze dziecko! I nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej!
  108. Ania lat 35, 2 lata starań, endometrioza, 4 cykle stymulowane, 2 IUI, aktualnie w trakcie przygotowań do IVF. Modlę sie abym zdążyła… abyśmy wszystkie zdążyły zatrzymać te chore pomysły które są jak z filmu science fiction.
  109. Monek, dwie IUI, dwa poronienia, 3 pełne programy in vitro i wiele transferów. Po sześciu latach leczenia zostaliśmy rodzicami. A potem jeszcze raz i jeszcze raz. Mieliśmy szczęście zostać pełną rodziną dzięki in vitro.
  110. Daga, oboje lat 34, w tym 6 lat walki o Dziecko. Niedrożny jajowód, słaba armia, brak pomocy. Pierwsze IVF i Synek! Po 21 miesiącach od IVF rodzi się drugi Cud, którego nie byłoby bez in vitro, które nas uleczyło!
  111. Sylwia (32) i Artur (33). Endometrioza, PCOS. Od 7 lat staramy się o dziecko. Półtorej roku prób in vitro. Właśnie przeszliśmy czwartą stymulację. Trzy z nich dzięki OGROMNEJ HOJNOŚCI POPRZEDNIEJ EKIPY RZĄDZĄCEJ. Łącznie 4 transfery za nami, tylko jedno crio. Jutro transfer, o ile zarodki do jutra wytrwają…
    Nie wiem czy mam siłę na więcej, ale bardzo pragniemy dziecka.
  112.  Justyna, 33 lata, 6 lat starań, poronienie, 2 ciąże pozamaciczne, 3 pełne cykle in vitro, z których ostatni okazał się tym najszczęśliwszym i dziś ma juz 6 lat.
  113. Anna i Piotr, 6 lat starań, 1 inseminacja, 3 ultra długie cykle stymulacji hormonalnej w klinikach całego kraju w tym 5 transferów oraz poronienie podwójnej ciązy. W tym laparoskopie, leczenie w klinikach całej Polski na autoagresję immunologiczną. Zdiagnozowana endometrioza, niedrożność jajowodów i niskie parametry nasienia partnera. Wykonane badania we wszystkich kierunkach niepłodności, w tym badania genetyczne, które były powtarzane wielokrotnie.
    Chcemy spróbować jeszcze raz, ponieważ czujemy że pomimo wzajemnej miłości umieramy jako małżeństwo…
  114. Ania, 33 lata, endometrioza 3 stopnia, niedrożny lewy jajowód, obniżona rezerwa jajnikowa. 4 lata od diagnozy. Laparoskopia. 2 próby IVF. Bez skutku.
  115. Wombi (33 lata), mąż (35 lat), 7 lat nierównej walki.
    Mąż – Teratozoospermia
    Ja – endometrioza, Hashimoto, problemy z krzepliwością, mutacja MTHFR, hiperprolaktemia. Bardzo bolesne hsg (zemdlałam z bólu), bardzo bolesne miesiączki (kilka razy wylądowałam w szpitalu, raz prawie przestałam oddychać), 4 cykle stymulowane z marnym rezultatem, 1 laparoskopia, 1 IUI, 1 histeroskopia, 2 procedury IVF ze słabą odpowiedzią na stymulację, z każdej procedury 1 zarodek, druga procedura zakończona poronieniem. Po 3 etaty, pożyczki od rodziców i dziadków, wszystko komercyjnie…
    Mamy szansę przy IVF na cyklu naturalnym, ale czy zdążymy????
  116.  Ania, 4 lata starań, syn z drugiej procedury IVF (za każdym razem brak mrozaków), teraz naturalny cud. Zatem IVF jednak leczy!
  117. M i K (oboje 32 lata), 2,5 roku starań. 1 rok na luzie (monitoring cyklu). Diagnoza: żylaki powrózka, zła morfologia i liczba plemników, obniżona rezerwa jajnikowa, macica dwurożna. Po: operacji żylaków (płatne z własnej kieszeni), badaniu drożności jajowodów, 1 podejściu do inseminacji, badaniach genetycznych, suplementacji super witaminami. Teraz: czekamy na kolejną inseminację lub raczej in vitro, bo za bardzo wariują wyniki plemników, rośnie FSH, spada AMH i nie mogę spać od tygodnia. Być może: histeroskopia, ale na razie lekarze to wstrzymują.
    Chciałabym zostać mamą.
  118. Magda, lat 32, pcos, bardzo słaba armia, problemy immunologiczne, 3 inseminacje, pierwsze in vitro udane: córka, 3 crio nieudane, w trakcie przygotowania do kolejnego in vitro.
  119. Kasia&Piotr, 5 lat starań, 4 inseminacje, 3 pełne procedury in vitro, 4 transfery. Czekamy na córkę.
  120. Magda, lat 32, PCOS, bardzo słaba armia, problemy immunologiczne, 3 inseminacje, pierwsze in vitro udane: córka, 3 crio nieudane, w trakcie przygotowania do kolejnego in vitro.
  121. Rafał M. Popieram list i życzę powodzenia całej inicjatywie!
  122. Lidia, czekam już 10 lat na upragnionego wnuka, obym sie doczekala.
  123. Gatek, 35 lat, 2 lata starań bez wspomagania medycznego, 2 lata naprotechnologii, wizyta w klinice leczenia niepłodności, szereg badań, u żony i męża, diagnoza: mąż słabe plemniki, żona duży polip endometrialny, histeroskopia, trzy inseminacje (nieudane), trudna decyzja o IVF, dwie stymulacje, pięć transferów, z czego trzy ciąże: pierwsza i druga samoczynnie poronione w 1. trymestrze – organizm sam nie wydalił martwych zarodków, konieczne dwa łyżeczkowania w krótkim odstępie czasu. Olbrzymia tragedia, płacz, niechęć do życia, pytanie: czemu ja?? czemu my?? Przecież tak bardzo się kochamy, tak bardzo pragniemy tych dzieci!!! Trzecia ciąża – aktualnie siódmy miesiąc. To ciąża bliźniacza PO KRIOTRANSFERZE, dwujajowa, po podaniu jednego zarodka – drugie dziecko poczęte NATURALNIE. Zdaniem lekarzy, naturalne zajście udane właśnie dzięki wcześniejszym ciążom (w moim przypadku z in vitro).
  124. Martyna i Tomek. PCOS, Hashimoto, ciężka oligoazoospermia, żylaki powrózka nasiennego 3go stopnia nieoperacyjne. 4,5 roku starań, jedno poronienie. Obecnie 6. tydzień ciąży po IMSI.
  125. Anita, 44 lata, 3 lata leczenia, monitoringi, IUI, IVF – dwóch synów, jeden ze świeżego zarodka, a drugi z kriotransferu.
  126. Grażyna, niepłodność idiopatyczna, 3 lata starań 3 IUI, 1 stymulacja in vitro, drugi transfer udany :) szczęśliwa mama synka.
  127. Paulina (32l) i Tomek (33l), 4 lata starań, ponad 3 lata leczenia, niepłodność immunologiczna, 5 IUI. Przygotowania do pierwszego IVF bez mrożenia zarodków. Decyzja o IVF była jedną z najtrudniejszych w naszym życiu. Choć nie popieramy zapładniania wielu komórek i mrożenia zarodków, uważamy, że każdy powinien mieć prawo wyboru. Podpisujemy się pod listem i popieramy!
  128. Ewa i Marcin (30 lat), 2 lata starań, 2 IVF, tylko 1 transfer. Nadal bezdzietni, cały czas walczymy.
  129. Agnieszka, 30 lat, 6 lat starań. Endometrioza, policystyczne jajniki, choroba Hashimoto. 2 inseminacje, 4 transfery, ciągle czekam na moje Największe Szczęście. Nie zabierajcie mi nadziei…
  130. A&P, 4 lata starań, nieudana inseminacja, 2010 ICSI i upragniony syn, 2013 ciąża naturalna i drugi syn (pierwsza ciąża wyleczyła wiele moich dolegliwości), 2016 3 kriotransfery, ale już bez powodzenia, wykorzystaliśmy wszystkie zamrożone zarodki.
  131. Karolina, szczesliwa mama dwuletniego syna poczętego dzięki ICSI.
  132. Doncia. Lata starań o pierwsze dziecko i naturalny cud. Syn rośnie, ale nie ma rodzeństwa dla niego. Kilka cyklów z Clomid, upragniona ciąża i na pierwszym echo brak serduszka. Rozpacz. Decyzja, ze musimy spróbować coć więcej. Po serii badań, które nie wykazały gdzie jest problem, próbujemy z IUI (2 cykle), nie ma ciąży. Więc czas na IVF, zastrzyki w brzuch i pozytywny test. Niestety po kilku tygodniach brak bicia serduszka i długie tygodnie czekając na poronienie. Nie mieliśmy nic zamrożonego. Po podniesieniu sie z dołka decyzja, że tym razem próbujemy ICSI. Nasza ostatnia szansa. Znowu serie zastrzykow. Nie mamy komórek do zamrożenia. I po 4 latach starań, po 2 IUI, 1IVF i 1 ICSI Cudzik rosnie <3 a teraz ma juz 3 latka i kochajacego starszego brata i rodzinę. Proszę nie zabierajcie ludziom szansy na zostanie rodzicami, na przeżycie tego cudu zycia. Gdyby nie IVF nasz syn nigdy by sie nie dowiedzial co to znaczy byc starszym bratem.
  133. Magda, 35 lat, od 3 miesięcy szczęśliwa mama, 3 lata starań, w tym 1 rok z in vitro przy drugim cyklu drugi transfer udało się! Niewyobrażalne, że ludzie, którzy na każdym kroku okazują swoją niewiedzę i arogancję i równie często po prostu kłamią, chcą i mogą odebrać nam prawo do bycia rodzicami!
  134. Maria (31 lat), 4 lata starań, zdiagnozowana endometrioza, 3 procedury in vitro, kriotransfer blastocysty i jest nasz cud :) Aktualnie mama pięknej, zdrowej córeczki. Inni też mają prawo do szczęścia – nie odbierajcie im tego!!!!
  135. Agnieszka (33 lata) i Edward, 4 lata walki, niezliczone ilości wizyt i tabletek i zastrzyków, wygasanie czynności jajników, przegroda w macicy, histeroskopia, laparoskopia, trzy procedury IVF na własnych komórkach, jedna procedura z komórkami dawczyni, upragniona ciąża stracona w 8 tygodniu, kilka miesięcy żałoby i wracamy po nasze mrozaczki, ciągły strach, ból a zarazem nadzieja która pcha do walki.
  136. Basia, 4 lata starań, kilkanaście cykli stymulowanych clostinbegytem, 2 inseminacje, decyzja o in vitro, mamy upragnioną córeczkę.
  137.  Joanna, endometrioza, usunięte jajowody, ponad 2 lata starań, 2 inseminacje, 4 transfery IVF, 2 ciąże biochemiczne, MAMA 3-letnich bliźniaków.
  138. Ela (31 lat), endometrioza, 2 procedury, pięć transferów i nic…
  139. Dorota, 5 lat starań. Niepłodność męska. Obecnie 7-miesięczna córka z in vitro.
  140. Ania W., 33 lata, 3 lata leczenia, niepłodność idiopatyczna, naprotechnologia, laparoskopia, histeroskopia-usuniecie polipów, 3 inseminacje, I procedura IVF – 1 nieudany transfer, II procedura IVF – 1 transfer zakończony poronieniem, brak zarodków. Zbieranie sił i środków na III in vitro.
  141. Iwona, wiele lat starań, trzy inseminacje, dwa transfery, synek dzięki in vitro. Po in vitro dwie ciążę naturalne, niestety zakończone poronieniem.
  142. Joanna i Damian niepłodność wtórna, starania o drugie dziecko, 6 lat starań, niedoczynność tarczycy, insulinooporność, cienkie endometrium i słabe przepływy, 2 transfery, ciąża po drugiej histeroskopii.
  143. Ilona, starania od 2009. Etap 1. Bezsensowna strata czasu na naprotechnologi. Etap 2. Ciężka oligoasthenoteratozoospermia. Kariotyp – aberracja chromosomu Y.
  144. Marta (36lat) i Kamil (33lata). Ponad dwa lata starań (od podróży poślubnej), od 1,5 roku leczenie męża: usunięcie żylaków powrózka nasiennego + kuracje hormonalne i suplementacja – bez większej poprawy parametrów nasienia. Jedna nieudana inseminacja, dwie odwołane ze względu na zbyt słabe nasienie. Wg dotychczasowych badań u mnie wszystko w porządku. Przygotowujemy się do kolejnej inseminacji, potem już tylko in vitro… lub koniec marzeń o naszym wspólnym dziecku…
  145. Monika. Po 1 roku naturalnych nieudanych starań pełna diagnostyka: oligospermia, Hashimoto, autoagresja immunologiczna; 2 histeroskopie, operacyjne usunięcie żylaków powrózka nasiennego, szczepienia allo-lmr; 2 lata rządowego in vitro- 2 pełne procedury, CZTERY nieudane ;( transfery IVF w tym straconych 6 zarodków ;( na kolejną (przysługującą nam wg umowy programu) symulację i kolejne próby transferu nie zdążyliśmy…program zamknięto :( dla nas to koniec walki, oboje pracujemy w budżetówce, wydaliśmy ok. 30 tys – z refundacją rządową – na wszystkie badania, zabiegi, leki… więcej nie mamy… mieszkanie na hipotece, auta po 20 lat mają, nawet gdybyśmy chcieli, nie mamy co sprzedać, aby walczyć dalej… pomimo, że in vitro w naszym przypadku się nie udało – próbowaliśmy, zrobiliśmy co mogliśmy… dlaczego PAŃSTWO chce odebrać niepłodnym szansę walki o potomstwo??!!
  146. Agnieszka i Adam, nowotwór jądra oraz niepłodność idiopatyczna, 2 lata leczenia metodą ICSI, 6 transferów, brak ciąży. Chcielibyśmy mieć dzieci…
  147. MatkaAntonka, moja historia również nie jest wspaniała. W 2008 roku pękły mi torbiele wdała się infekcja, czego skutkiem było ostre zapalenie miednicy mniejszej oraz drenaż jajowodów. W wyniku operacji przecięto mi jajowody nie informując mnie o tym. Zapewniano mnie, że dzieci będę mogła mieć naturalnie. Jednak kiedy miałam 19 lat poczułam, że jest to ten moment, chcę mieć dziecko, którego pragnę. Próbowałam z partnerem, nie udawało się, zbieraliśmy pieniądze na narodziny dziecka, ale dalej zajść w ciążę nie mogłam. Zgłosiłam się do kliniki leczenia niepłodności, gdzie okazało się, iż nie mam szans na naturalne zapłodnie. Chciałam umrzeć :( Dziecko było dla mnie wszystkim. Leczyłam się trzy lata. Kolejne próby IVF nie dawały skutków. Okazało się, że uszkodzone wcześniej jajniki wpływają negatywnie i nie pozwalają na zagnieżdżenie zarodka. Zamknięto mi je całkowicie – był to dla mnie dramat, gdzieś wewnętrznie czulam się zepsuta przez to, że popełniono błąd, przecięto mi jajowody, gdzie wcześniej chodziłam do lekarza i mówiłam ze mnie brzuch boli a lekarz, że jak kobietę nie boli to nie żyje a potem jajowody pękły…:(
    W końcu rozpoczęłam kolejne podejście. Kochani, udało mi się w wieku 23 lat urodziłam dziecko. Warto było. Przez co przeszlam, przez te hormony, jedno poronienie i nie dlatego poronilam, że dziecko było z IVF, ale dlatego, że w tamtym czasie zabito osobę, która była dla mnie bardzo ważna a ja musialam zeznawać: stres, stres, stres. Teraz wy, posłowie, chcecie mi wyrządzić kolejna krzywdę, zakazujac IVF. Wyobraźcie sobie, że ja chcę mieć kolejne dziecko a mój syn brata czy siostrę. Kocham dzieci i gdybym mogła, urodziłabym zarodki, gdyby tylko miały siłę do zaistnienia. Pan Bóg kocha te dzieci i gdyby nie chciał nigdy nie pozwoliłby na zagnieżdzenie zarodków.
    Tyle z mojej strony.
  148. Monika 31 lat, 3 lata starań, zdiagnozowane PCOS, 3 nieudane inseminacje. W trakcie przygotowań do pierwszej procedury in vitro.
  149. Ania i Mariusz, wiek: 30+. Jesteśmy szczęściarzami, bo udało nam się zajść w ciążę naturalnie, ale i nas niepłodność nie oszczędziła, odciskając piętno na całe życie. Gdyby okazało się, że in vitro to dla nas jedyna szansa na posiadanie dziecka, nie wahałabym się, by do niego podejść, a przynajmniej chciałabym mieć taką możliwość, chciałabym, by pozostawiono nam ten wybór.
  150. Magdalena, 35 lat, 8 lat starań, uregulowana choroba Hashimoto, wyleczony nowotwór tarczycy. Leczenie onkologiczne nie było tak długie i obciążające, jak walka z niepłodnością. Z uwagi oligoasthenozoospermię jedyną dla nas nadzieją jest IVF. Rozważamy emigrację.
  151. Neta, 5 lat starań, a raczej walki. Dwie laparotomie, laparoskopia, inseminacje, dwa poronienia. Diagnoza była jak wyrok, endometrioza IV stopnia, niedrożne jajowody. Przeszłam pełne 4 procedury in vitro. Bardzo pragnęłam być mamą i od 4 miesięcy nią jestem!!! DZIEKI IN VITRO NA ŚWIAT PRZYSZŁY BLIŹNIAKI!! DWÓCH CUDOWNYCH CHŁOPCÓW!!!
  152. Kasia (Paradise), lat 28.
    5 lat starań o dziecko, w tym m. in. stymulacje clostilbegyt i monitoringi cyklu.
    3 procedury rządowe (5 transferów) – ciąży dalej brak.
    Endometrioza, Hashimoto, PCO, insulinooporność.
    AMH 1,68 (sprzed 2 lat).
    Aktualnie ponowne stymulacje cyklu clostilbegyt i monitoringi cyklu….
  153. Dorota, ciąża pozamaciczna, niedrożny jajowód, brak owulacji, 1,5 roku starań o dziecko. In vitro to moja nadzieja.
  154. Ola, 30 lat, 2 lata starań. Wysoka prolaktyna, HSG, histeroskopia stwierdzająca przerost endometrium, histeroskopia – usunięcie polipa. Walczymy dalej!
  155. Mała, 3 lata starań, jedno poronienie, laparoskopia, 2 nieudane inseminacje, jedna nieudana próba in vitro, druga zakończona sukcesem – czekamy na synka :)
  156. Karolina, 5 lat starań, PCOS, laparoskopia, inseminacja – mama dzięki adopcji – ale całym sercem z Wami.
  157. Agnieszka, Mama dwójki dzieci z in vitro.
  158. Natalia, 5 lat starań, 3 lata leczenia, 2 stracone ciąże w tym ektopowa, usunięty jajowód, drugi niedrożny. Jedyna nadzieja IN VITRO…
  159. Olga. Proszę mnie podpisać, co prawda ja zostałam mamą dzięki adopcji, ale całą naszą rodziną popieramy in vitro w 100%. Uważam, że każdy z nas ma prawo wyboru; ja z mężem, gdy usłyszeliśmy diagnozę, że jedyną szansą jest in vitro na początku byliśmy zdecydowani, ale później gdzieś w sercu czułam, że to adopcja to ta droga, którą powinniśmy pójść, ale to my zdecydowaliśmy, a nie jakiś poseł, który nie ma pojęcia czym jest osiem lat starań, czekania, nadziei, że zobaczy się te dwie wymarzone kreski. Co taki poseł może wiedzieć jak czuje się kobieta, która słysząc, że kolejna koleżanka jest w ciąży płacze całą noc. Oni nie wiedzą nic, a chcą decydować za nas. Dajcie rodzinom wybór, dajcie im szanse i nadzieję, bo bycie rodzicem to największy cud jaki może nas spotkać.
  160. Ola, 32 lata, mąż 35, niepłodność idiopatyczna, 5 lat starań, sono HSG, usuwanie torbieli, 2 x przetykanie jajowodów, w tym raz bez znieczulenia, 6 inseminacji, pełna procedura in vitro, 3 kriotransfery, stracona ciąża w 8. tygodniu; nadzieja jeszcze się tli…
  161. Ola i Łukasz, 33 i 30 lat, 4 lata starań, 2 nieudane inseminacje, IVF – ICSI nieudane, mamy zamrożone 2 zarodki – szykujemy się do kriotransferu, ja – problemy tarczycy, jajowody drożne, czekam na wynik histeroskopii, mąż – na początku ok, teraz gorsze parametry nasienia, ciągła suplementacja, ja po rocznym leczeniu depresji, gdyż nie wytrzymałam całej sytuacji – proszę nie odbierajcie nam nadziei…
  162. Maria i Mateusz, 31 lat, 5 lat starań, oligozoospermia – nie było innej opcji niż IN VITRO. Syn 2,5 roku, jesteśmy w 17. tygodniu ciąży. Obie ciąże dzięki rządowemu programowi refundacyjnemu IN VITRO.
  163. Basia. Popieram jestem za in vitro.
  164. Małgorzata, endometrioza, 5 lat leczenia, 3 procedury in vitro w programie rządowym (trzecia próba zakończona sukcesem) Mama 6 mc Alicji. W klinice czekają jeszcze 2 zarodki ☺
  165. Agata i Adrian. 3 stracone ciąże naturalne. Amputowane jajowody. Jedyna szansa to in vitro. Jesteśmy w 25. tygodniu ciąży po 2. próbie rządowego programu IMSI.
  166. Emanuel Janoszczyk. Od około 10 lat staram się o dziecko.
  167. Kasia 31 lat i Kamil 34 lata: 3 lata starań, wszystkie badania w porządku a ciąży brak. Żaden test nawet nie drgnął z drugą kreską. Sprawdzanie temp., kontrola owulacji doprowadziła mnie do bezsenności, stanów lękowych i braku chęci do życia. Teraz się podnieśliśmy i walczymy dalej.
  168. M 32 lata i M 32. Przedwczesne wygasanie jajników.
  169. Agata. Niepłodność – dwie ciąże pozamaciczne, niepłodność wtórna.
    Dzieki in vitro jestem w 14. tygodniu ciąży.
  170. Ewa, 30 lat, 2 lata starań, PCOS, ciąża na lekach hormonalnych, ciocia wspaniałych dzieci poczętych in vitro.
  171. Renata, 10 lat starań: mąż oligoteratozoospermia, uszkodzona chromatyna, ja zaawansowana endometrioza, niskie AMH 0,8, kilka histeroskopii, laparoskopia, wiele inseminacji bez efektu i 5 pełnych procedur in vitro + 2 criotransfery. Efekt: 3 poronienia, problemy immunologiczne; aż w końcu po 7 latach leczenia zostaliśmy rodzicami. Dzięki IVF-IMSI mamy 4-letniego synka a walka o drugi cud zakończyła się naturalną niespodzianką – córeczka ma już 1,5 roku.
  172. Aga, 13 lat starań, Hashimoto, insulinoodporność, PCOS, poronienie, 4 IUI, 2 IVF, akupunktura, hirudoterapia, zioła, napro i NIC. Pozostaje nadzieja i walka każdego dnia.
  173. Justyna, 28 lat, 4 lata starań. Niewielkie ognisko endometriozy, które ujawniło się po kilku latach po wykonanej wypalance. Przy laparoskopii stwierdzono macicę jednorożną z jednym drożnym jajowodem. Dodatkowo niedoczynność tarczycy i podwyższona prolaktyna. Trzy inseminacje i nadal nic… Jedyna nadzieja w in vitro!
  174. Izabela. Podpisuję się rękami i nogami. Walczę o swoje prawa.
  175. Marta i Marek. Jesteśmy za i popieramy.
  176. Magda, 36 lat, niepłodność idiopatyczna, PCOS, 5,5 roku starań, jedno poronienie, dwie stymulacje, dwa transfery, obecnie 33 tydzień ciąży-dzięki in vitro (program rządowy). Jeden zarodek zamrożony.
  177. Inga, 7 lat lat starań, w tym czasie laparotomia mięśniaków, inseminacja, 3 in vitro bez powodzenia, czekamy teraz na adopcje prenatalna.
  178. Dorota, lat 36, starania od 4 lat. Niepłodność idiopatyczna. 4 pełne procedury in vitro, każda zakończona niepowodzeniem. Nie odbierajcie mi nadziei :( Szansa na danie nowego życia, to wszystko co trzyma mnie przy swoim.
  179. Roksana, 10 lat starań, 4 inseminacje, 2 in vitro. Nie było co mrozić, ledwie dwa zarodeczki podane, nic z tego nie wyszło. Dziś szczęśliwa mama dzięki adopcji. Całym sercem i duszą jestem za tym, by innym się udało!!!
  180. Karolina, lat 30, 3 lata starań. PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia, hiperandrogenizm. Guzy na obu jajnikach. 3 inseminacje. 3 laparoskopie. 1 histerektomia. Mama adopcyjna, popierająca in vitro ze wszystkich swoich sił!
  181. Agnieszka. Popieram in vitro. Nie odbierajcie ostatnich nadziei. PCOS od 10 lat i endometrioza za późno zdiagnozowana. Dzieci brak.
  182. Małgosia. Jestem z Wami całym sercem. In vitro to metoda nagrodzona Nagrodą Nobla. Niech każdy ma prawo, by korzystać z takich dorobków nauki i medycyny.
  183. Ania. Starania od czerwca 2014 r.
    od czerwca 2015 r. – u męża azoospermia (brak plemników w ejakulacie)
    sierpień 2015 r. biopsja cienkoigłowa w poszukiwaniu plemników (brak plemników)
    2015/2016 kuracja hormonalna męża
    sierpień 2016 r. mTese tj. biopsja pod mikroskopem, cena 10tys. zł (są plemniki!)
    wrzesień 2016 r. – przygotowania do in vitro.
  184. Ula. 7 lat starań. 2 poronienia. 2 synów. Popieram.
  185. Kasia i Grześ. Dwa lata starań i obserwacji cyklu, a później czterokrotnie brak plemników w badaniu nasienia, biopsja jąder wykazała brak czynnej spermatogenezy i plemników. Wszystkie oszczędności wydajemy na badania, coraz ciężej psychicznie nam jest zmagać się z niepłodnością. Jeżeli inseminacje nasieniem dawcy nie pomogą chcielibyśmy mieć możliwość wykonania in vitro.
  186. Błażej. Późno operowane wnętrostwo jednostronne w dzieciństwie – teraz azoospermia (brak plemników w ejakulacie) – in vitro jedyną szansą na biologiczne dziecko z żoną.
  187. Marlena, 30 lat. Staramy się z mężem od 2 lat. Diagnoza: azoospermia. Mąż jest po 3 biopsji. Przeszliśmy jedną pełną procedurę ICSI zakończoną poronieniem na bardzo wczesnym etapie ciąży. Druga procedura niepełna – z 6 zapłodnionych komórek nie było ani jednego zarodka do transferu. Obecnie przygotowujemy się do 3 procedury, znowu ze stymulacją hormonalną. Jak czytam o ograniczeniu liczby zapłodnionych komórek do jednej, to przytłacza mnie świadomość, że nie mamy szans, skoro do tej pory, ogólnie szacując, na 12 zapłodnionych komórek jajowych mieliśmy jedynie 2 zarodki. Prognozy i tak nie są zbyt obiecujące, a co dopiero przy jednej komórce. Dlatego walczymy! Nie pozwalamy, aby jakikolwiek polityk odbierał nam możliwość bycia rodzicami!
  188. Gabriela, 2 stracone ciąże, 10 lat leczenia. Brak jajowodów. 3 in vitro… bez sukcesów i bez nadziei.
  189. Jowita, 9 lat w nadziei na to, że nasz dom wypełni się radosnym śmiechem Maleństwa. Po 2 procedurze IVF z programu ministerialnego. U nas stwierdzona niepłodność męska, więc bajki o naprotechnologii nie pomogą. Nie zabierajcie nam ostatniej z możliwości na to, aby nasze życie zyskało pełny wymiar. Nie róbcie z nas obywateli gorszej kategorii.
  190. Agata, od 5 lat starania o upragnione dziecko. 2 poronienia i czyszczenia. Kolejne nieudane próby. Zdiagnozowane PCOS, laparoskopia, sprawdzanie drożności, miesiące monitorowania, godziny przesiedziane na fotelu, tony leków. Kolejne badania – u M. słabe nasienie, mała ruchliwość plemników, badania genetyczne – translokacja. Jedyna szansa to in vitro z PGD. Nie odbierajcie nam szansy na zostanie rodzicami.
  191. Sylwia&Krzysiek, 3 lata starań, IUI nieudane, HSG i Aniołek 12 tc (*), ciężka depresja. Znów kolejna walka, kolejne 5 lat, stymulacje bez efektów, niedoczynność tarczycy, depresja, ale CUD się stał, po bardzo trudnej ciąży w 34 tyg witamy nasze dziecko. Rodzeństwa nie będzie, ale IVF popieramy zawsze!
  192. Kasia, 31 lat, PCOS, problemy z tarczycą, 2,5 roku leczenia, 3 podejścia do in vitro (program rządowy), dzięki czemu aktualnie w 20 tygodniu ciąży.
  193. Mrrr, 14 lat starań, 11 zabiegów in vitro, ostatnia próba 25 grudzień 2013 – i Cud. Julia ma 2 latka- czuję jak jest szczęśliwa, zdrowa… jest wymarzonym Człowiekiem na Ziemi. Takiego macierzyństwa życzę każdemu, świadomego, każdy dzień jest Świętem!
  194. Basia, 4 lata starań, PCOS, Hashimoto, endometrioza IV stopnia, ciąża dzięki in vitro – największy skarb Syn, bardzo chcę, aby miał rodzeństwo.
  195. Alina, lat 32, 5 lat starań, 6 poronień, jedyna szansa in vitro, mąż ma 2% dobrych plemników. Laparoskopia, czyszczenie macicy, kupa badań za nami, walczymy dalej, chociaż często brakuje sił i kosztuje to sporo stresu, nerwów, łez, ciągłe pytanie czemu my, czemu to na nas trafiło… Często jest wstyd powiedzieć, że nie możemy mieć dziecka, tylko potrzebna jest mała pomoc z zewnątrz. Na pewno wiem, że każde dziecko które pojawiło się po walce, jest najbardziej chcianym i kochanym dzieckiem… Przeraża mnie to co ma być w naszym kraju.
  196. Ewelina, Hashimoto, insulinoodporność, 7 lat starań, 2 lata leczenia, 5 inseminacji, 3 transfery, aktualnie 17 tc dzięki in vitro (program rządowy – czerwiec). Nie zabierajcie innym szansy na szczęście.
  197.  Magda, 32 lata, 8 lat starań, niepłodność idiopatyczna. 7 inseminacji, 1 in vitro, przygotowania do kolejnego. To nie antykoncepcja, nie późna decyzja o dziecku, nie ciasna bielizna. Co nam teraz zaproponujecie?
  198. Nadzieja, 29 lat, 3 lata walki, 2x HSG, 3 IUI, 2 procedury ICSI i tylko jeden transfer dwóch zarodków zakończony ciążą biochemiczną :(. Panowie rządzący, gdzie są te nadliczbowe zarodki??? O nasze dwa okruszki walczyliśmy z mężem jak lwy, razem z dwoma lekarzami, dwiema paniami embriolog, panią anastezjolog i położną. Chcemy dalej walczyć o nasze dzieci! Nie zabierajcie nam prawa do leczenia!!!
  199. Piotr, 34 lata, popieram w 100%.
  200. Agnieszka i Mikołaj, azoospermia, walka od 4 lat, 3 biopsje męża, cienkoiglowa, gruboiglowa i w końcu otwarta mTesa; jeśli wygramy walkę z plemnikami, to jedyną dalszą drogą będzie in vitro.
  201. Martyna, 31 lat, 4,5 roku bezowocnych starań, endometrioza i niedoczynność tarczycy. Za nami 2 inseminacje zakończone niepowodzeniem, przed nami nadzieja – in vitro, nie zabieraj jej nam.
  202. Małgosia i Adam, mamy za sobą ok. 10 lat leczenia, w tym 3 procedury in vitro i kilka poronień. Ten bardzo trudny etap w naszym życiu zamknęliśmy jakiś czas temu, dojrzeliśmy do rodzicielstwa adopcyjnego – teraz czekamy na nasze dzieci :)
    Pomimo, że nie udało się nam doczekać własnego potomstwa, zdecydowanie popieramy in vitro. Uważamy, że Każdy człowiek powinien mieć możliwość wyboru, jaką drogą pójdzie. Kibicujemy wszystkim i wspieramy z całego serca.
    Apelujemy do polityków: nie odbierajcie parom nadziei na własne potomstwo!
  203. Paulina lat 33, mąż Szymon lat 33, 10 lat starań, u męża brak ruchliwości plemników. Aktualnie rodzice 14 miesięcznej córeczki dzięki in vitro. Popieram.
  204. Olga, 5 lat starań, setki badań, niepłodność idiopatyczna. 3 IUI, jedna ciąża zakończona poronieniem, druga ciąża zakończona szczęśliwym porodem. Już staliśmy w kolejce do IVF i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy szukać kliniki w Czechach albo w Niemczech.
  205. Majka, lat 36, 10 lat starań, w tym ok. 7 lat badań zgodnych z ideą naprotechnologii, monitorowania cyklu, mierzenia temperatury, śledzenia owulacji, badania drożności jajowodów, kariotypy. Wszystkie badania w normie. Mąż – oligoteratozoospermia. 2 pełne procedury ICSI, 2 transfery. Brak zarodków do mrożenia. Ból fizyczny i jeszcze większy psychiczny, rozpacz, łzy, wsparcie psychologiczne. W końcu najlepsza dla nas decyzja – adopcja. Nie żałuję tych wszystkich lat starań – dzięki nim podjęliśmy świadomą decyzję o adopcji. Nie zamykajcie drogi, takim jak my, do świadomego wyboru drogi rodzicielstwa!!!
  206. Marta i Michał, 2 lata starań, 2 poronienia, ciąża pozamaciczna (pęknięty i usunięty jajowód). Rok monitoringów. Stymulacja hormonalna i w efekcie ciąża naturalna, z której mamy upragnionego Synka. Myśl, że jeśli nie uda się naturalnie, to zawsze pozostaje kolejna szansa w postaci IVF cały czas dodawała nam siły do walki.
  207. Patrycja i Tomek, 7 lat starań. Mąż – ciężka postać oligozoospermii. 4 ICSI w tym 9 transferów (także podwójne). Radość przez chwilę… niestety puste jajo :( Walczymy dalej. Nie odbierajcie nam tej szansy!
  208. Emilia, endometrioza III stopnia. 8 lat starań! miliony wylanych łez :(:(!!!, 3 nieudane inseminacje – 1 szczęśliwy zabieg in vitro !!!!!!! i moje życie się zmieniło – teraz jestem najszczęśliwsza na świecie!:)!!!!
  209. Monika 30 i Bartek 33, 6 lat starań od samego ślubu. Marzymy o 4 maluchów, ale już wiemy, że to marzenie się tak łatwo nie spełni. Kiedy dowiedzieliśmy się, że zostało już tylko in vitro – cofnęli refundację, kiedy zaczęliśmy odkładać pieniądze – dzieje się jeszcze gorzej. Dajcie nam szansę na usłyszenie „mamo, tato”… popieramy!!!
  210. Bogusia i Michał, oboje lat 31, 6 lat starań, laparoskopia – niedrożność jajowodów obustronna, wodniaki jajowodów obustronne, laparotomia – usunięcie jajowodów, niskie AMH 1,3 przed obiema procedurami, 2 procedury rządowe, 3 transfery: 1. puste jajo płodowe, 2. i 3. nieudane. Zakończył się program, zakończyła się nasza droga, niebawem będzie dla nas za późno (przy dwóch najniższych krajowych i kredycie na mieszkanie trudno leczyć niepłodność), ale wiele osób ma jeszcze szanse, błagam nie odbierajcie im nadziei!!!
  211. Patrycja, endometrioza IV stopnia, przedwczesne wygasanie czynności jajników, po latach walki, dzięki in vitro z KD urodził się Nasz Syn. Oboje z mężem chcielibyśmy, aby każda para borykająca się z problemem niepłodności miała szansę spełnić swoje marzenie o rodzicielstwie.
  212. Asia i Kuba, 6 lat starań, 3 inseminacje, 3 in vitro. Morze łez szczęścia, gdy okazało się, że ostatni transfer jest tym szczęśliwym.
    Gdyby nie in vitro nie byłoby nas. Nie byłoby szansy na rodzeństwo dla Julki.
  213. Ania, lat 35. Ja endometrioza. Mąż przewlekła choroba plus problemy z plemnikami. Starania o ciążę 5 lat. Nie zdecydowaliśmy się na in vitro, jednak to była nasza i tylko nasza decyzja. Rodzice cudownego adoptusia :)
  214. Kasia, 5 lat starań, laparoskopia, leczenie Endo, naprotechnologia, inseminacja x2 nieudane, psychicznie i fizycznie przygotowuję się do in vitro, jak nie tutaj to wyjadę. Trzymam mocno kciuki za Was, za Wasze szczęście, mam nadzieję, że będą dzidziusie.
    Politycy, zabierając in vitro nie tylko zabieracie szansę na szczęście w postaci dziecka, zabieracie też pracę ludziom, którzy pracują w klinikach – lekarze, pielęgniarki, personel administracyjny.
  215. Anna i Tomasz, mam 31 lat, mąż 33, staramy się o dziecko od trzech lat, niepłodność idiopatyczna. Histeroskopia, laparoskopia, 9 inseminacji, stymulacje hormonalne. Aktualnie rozpoczęliśmy procedurę in vitro. Oby się udało…
  216. Paulina, niedrożne jajowody. Mama po 8 latach starań. Gdyby nie in vitro z całą pewnością nigdy nie zostałabym mamą.
  217. Aga, lat 41, w sumie 14 lat starań, ciąża – puste jajo płodowe, laparoskopia – cysty na jajniku prawym, prawostronne PCO, niedoczynność tarczycy, dwie inseminacje… niepłodność idiopatyczna. W 2015 w Dzień Babci, a dzień moich imienin odebrałam z laboratorium pozytywny test, a 7 miesięcy później urodziłam najcudowniejsze dzieci pod słońcem… urodziłam moje bliźniaki, bo mogłam przejść przed procedurę in vitro dzięki programowi rządowemu, mając tylko dwa zarodki podane na moją prośbę.
    Dzięki in vitro udowodniłam, że nie jestem wybrakowana, że mogę podjąć najbardziej odpowiedzialny, prestiżowy, najtrudniejszy, a zarazem pełen miłości zawód świata – zostałam mamą… Kim trzeba być, jak niskiego pokroju człowiekiem, by móc tysiącom kobiet zabrać to szczęście… w imię czego??? waszej pychy… bo nie Boga.
  218. Aleksandra (l.33), zdrowa jak ryba, zakochana po uszy w Mężu z oligoasthenoteratozoospermią (tak, też byśmy woleli nie wiedzieć co to znaczy); in vitro jest dla nas jedyną szansą na biologiczne potomstwo; 1 stymulacja IVF, 1 nieudany transfer, nadzieja w zamrożonych zarodkach.
  219. Magda Komorowska, niepłodność i bezpłodność mogą dotknąć każdego, niezależnie od światopoglądu, dlatego popieram in vitro.
  220. Ania, lat 29, Krzysztof, lat 31, azoospermia. Po biopsji i mtese znaleziono plemniki i dano nam szansę na rodzicielstwo. Po 3 procedurach IFV i 6 transferach, łącznie po 3,5 roku starań, jesteśmy rodzicami 4-miesięcznej Córeczki. Jest naszym Cudem! Nie wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy nie dostali szansy i pomocy medycznej w walce z niepłodnością.
  221. Barbara, 37 lat, niepłodność idiopatyczna – czynnik męski, 3 lata leczenia, monitoring, histeroskopia, 4 IUI, w końcu in vitro – ciąża biochemiczna oraz zdrowy synek.
  222. Ewa i Michał (36 lat), niedrożne jajowody, PCOS; 4 lata leczenia: 3 inseminacje, 3 pełne procedury ICSI, 2 transfery, 2 kriotransfery, rozpacz po pustym jaju płodowym i sukces po 4 podejściu. Dzień narodzin naszego synka, który przyszedł na świat 4 miesiące temu, był najszczęśliwszym w naszym życiu. Nie wyobrażam sobie, że radość z zostania rodzicem ma zostać odebrana tak wielu parom.
  223. Karolina, 4 lata starań, niedrożność jajowodu, PCOS. Oczekuję na mój cud… Trzeba być potworem by odebrać ludziom nadzieję!
  224. Misio się też pod tym podpisuje!
  225. Olkaa. Mimo, że sprawa nie dotyczy mnie, oczywiście z całego serca popieram inicjatywę!
  226. Kamila, lat 30, 4 lata starań w tym dwa lata z in vitro. Niedrożność jajowodów, PCO, mutacja genowa MTFR, zbyt duża liczba komórek NK, problemy z białkiem S, mąż ok. Starania rozpoczęte dwa lata po ślubie. Jedyny partner z którym współżyłam. Program rządowy in vitro, 3 stymulacje, 5 transferów, 1 poronienie, obecnie 23 tydzień ciąży. Jeszcze nie wierzę w ten cud, chociaż już czuję ruchy mojego synka, codziennie modlę się o jego życie i zdrowie. Co niedzielę jesteśmy z mężem na mszy. Chodzę do komunii, spowiadam się z in vitro i dostaję rozgrzeszenie, spowiadam się u różnych księży i nigdy nie zostałam przez żadnego potępiona, co więcej, jeden z kapłanów dodał, abym umiała sama sobie wybaczyć to co zrobiłam.
    To moja historia, a raczej same suche fakty, nie ma tam mnie, moich uczuć, starań, podnoszenia się po kolejnych upadkach, głębokiej depresji, morza łez i myśli samobójczych…
    Teraz, gdy jestem w ciąży, wszystko to nie ma znaczenia. Teraz jak każda kobieta dbam o siebie i moje nienarodzone dziecko; nawet nie staram się wracać do tego co było.
    Każde dziecko ma prawo być poczęte z miłości a czy to nie jest miłość? Jedna upojna noc, przyjemna dla obojga małżonków to okazanie większej miłości dziecku niż lata upokarzających starań? Lata, tak naprawdę, spędzone tylko na tym, aby dać temu dziecku życie?
  227. Judyta, 28 lat, 4 lata starań, endometrioza. 2 poronienia. Histeroskopia, laparoskopia. Kuracja danazolem. Kolejny atak choroby…
  228. Madre, 36 lat, po 3 latach leczenia diagnoza: niedrożne jajowody. Jedna stymulacja, 6 komórek, 2 zarodki, które teraz są rezolutnymi kilkulatkami.
  229. Berra… co prawda mnie to już nie dotyczy, ale uważam, że każda metoda leczenia powinna być dostępna i to dostępna w pełnym tego słowa znaczeniu. Problemy z płodnością można – choć z trudem – leczyć i nikt oprócz wspieranych przez lekarza potencjalnych rodziców/rodzica nie ma prawa decydować czy takie leczenie podjąć czy nie. To nie może być w żaden sposób wymuszane/zakazywane (to też forma wymuszenia)… ani przez związki wyznaniowe, ani – tym bardziej – przez państwo.
  230. Martyna l.31, stwierdzona niedrożność jajowodów, 4 lata starań, przeprowadzona laparoskopia w celu potwierdzenia diagnozy, 3 podejścia do IVF, 2 poronienia. Obecnie szczęśliwa mama 10 miesięcznej Hani.
  231. Karolina – Ruda. Państwem nie może rządzić religia… ubolewam, że sami Polacy zgotowali sobie ten los!! Jednak nie o tym tutaj! Rządzący PRECZ Z ŁAPAMI od in vitro!!! Nie zabierajcie kobietom Ich największego marzenia!!! nie uwsteczniajmy się! pozwólmy nauce działać i pomagać!!!! TO NIE ŚREDNIOWIECZE!!!!!!!!!
  232. Agnieszka i Grzesiek, endometrioza 4 stopnia, 5 lat starań, 4 pełne procedury in vitro, 10 transferów, 1 puste jajo płodowe, walczymy dalej… Nie odbierajcie nam tego!
  233. Agata, 31 lat, niepłodność idiopatyczna, 4 lata starań, 6 inseminacji, a przy okazji zrobiłam wszystko, co można nazwać mianem naprotechnologii. Następnie program rządowy – I transfer zakończony ciążą pozamaciczną, drugi transfer przyniósł nam dwóch cudownych synów. Dzięki in vitro wiem, czym jest szczęście!
  234. M i K, 2 lata starań, niskie AMH plus słaba armia, 1 procedura IVF zakończona poronieniem w 8 tygodniu – ból, strach; 1 Mrozaczek, czekamy na kolejne komercyjne podejście – niepewność. NIE ZABIERAJCIE NAM MARZEŃ!!!!
  235. Gosia (26) i Adam (32) o dziecko staraliśmy się 3 lata. Po 3 inseminacjach nasieniem dawcy i jednym programie in vitro już w styczniu zostaniemy rodzicami :-) Bardzo byśmy chcieli, aby nasza córeczka miała kiedyś rodzeństwo, niestety nie mamy żadnych zamrożonych zarodków czy dacie nam szansę na kolejny cud?
  236. Soul, blisko 7 lat starań, 4 IVF i na chwilę obecną efektu brak.
  237. Beata, 35 lat, poronienie, 4 lata starań, leczenie nerwicy u psychiatry, 2 IUI, 2 IVF, zero zamrożonych zarodków, ale dzięki in vitro i programowi rządowemu z jednego podanego zarodka jest FILIP, obecnie ma 2,5 miesiąca.
  238. Renata, 42 lata, 8 lat starań, obecnie mama dwóch chłopaków 9 i 6 lat.
  239. Ania, 4 lata starań, badań, monitoringów i wspomaganych cykli. W końcu diagnoza – Endometrioza. Po operacji usunięcia ognisk endometriozy zaszłam w ciążę. Poronienie w 9 tyg. 3 miesiące później zaszłam w kolejną ciążę. Od grudnia 2015 jestem mamą. Popieram in vitro.
  240. Justyna, 34 lata, starania 8 lat, 2 nieudane inseminacje, 1 nieudane in vitro. Rozpacz, ból, żal, złość.. tylko skrót mojej historii. Trudno na razie o więcej.
  241. Zuza, kilka lat starań, 9 transferów, 2 aniołki i wymarzony Synek. Chcę walczyć dalej, ale przez Was może to być niemożliwe.
  242. Kama, siostra kogoś, kto wciąż próbuje i czeka.
  243. M,33 i A,33, niepłodność teoretycznie idiopatyczna. Początkowo leczenie „po bożemu” – obserwacje, witaminy, zioła, laparoskopia wykrywa blizny na jajnikach. Po czterech latach – in vitro. Pierwsza procedura zakończona hiperstymulacją i szpitalem, nie doszło do transferu. Z 21 komórek uzyskano 6 zarodków, dwa przestały się rozwijać same, cztery zostały zamrożone. Żaden nie został zniszczony. Pierwszy transfer mrożonego zarodka – ciąża biochemiczna. Mnóstwo badań – problemy immunologiczne. Drugi transfer udany, ale początki bardzo trudne, mnóstwo leków i niepewności. Obecnie czekamy na usg w 12 tyg i mam nadzieję, że nasze dziecko nadal żyje.
  244. Ania i Maciej, 3 lata starań, laparoskopia, endometrioza, zespół LUF, pierwsza ciąża naturalna po cyklu stymulowanym (Aniołek 7tc), szukamy przyczyny, mutacja MTHFR, nagłe pogorszenie parametrów nasienia (morfologia, ruch, ilość poniżej 3mln/ml), rządowy program in vitro, nieudana pierwsza próba, żylaki powrózka nasiennego u męża, laparoskopia męża, podejście nr 2 do rządowego IVF i jest!!!!! 34 tc, synuś w drodze prawie na finishu. Nie wiem, która to akcja pod która się podpisuję, ale widocznie nie czytacie tego co ludzie do was piszą! Opamiętajcie się, zanim odbierzecie szansę na rodzicielstwo dla podobnych par jak my!
  245. Marysia, 29 lat, Kuba 33 lata, 4 lata naprotechnologii (w tym 2 razy laparoskopia, 1 raz histeroskopia). Endometrioza IV stopnia. Dwie pełne procedury in vitro, 6 zarodków, cztery transfery – Mateusz 9 miesięcy <3 – wina Tuska i Arłukowicza :)= rządowy! Marzymy o rodzeństwie!
  246. Kasia, kilka lat starań, stymulacja, naturalne starania, laparoskopia, niedrożny 1 jajowód, 3 nieudane inseminacje, endometrioza na zdrowym jajowodzie, wszystko bez skutku, obecnie przygotowujemy się do in vitro to ostatnia i jedyna droga…
  247. Olga 34 i Krzysztof 36. Zwykłe małżeństwo, zwykły dom, miłość i 7 lat starań o dziecko. Wiele, wiele wizyt lekarskich, kilkanaście foteli ginekologicznych, setki tabletek, witamin, ziół, 2 termometry, kilkadziesiąt testów ciążowych i owulacyjnych… 2 ciąże pozamaciczne (beta hcg powyżej 1500, brak pęcherzyka w macicy, kilkutygodniowe krwawienia), wreszcie badanie drożności jajowodów i nareszcie diagnoza: niedrożność obustronna potwierdzona w laparoskopii… decyzja o IVF. Kwalifikacja do programu rządowego. Pierwsza stymulacja, 4 blastocysty, płacz ze wzruszenia. Pierwszy transfer nieudany. Transfer zamrożonego zarodka i stało się… Nasza Córka Helusia ma dwa miesiące i sapie za ścianą. Jest Cudem. Zrobię dla niej wszystko! Dzięki IVF jesteśmy rodzicami!
  248. Beata, 11 lat walki. Niepłodność idiopatyczna, 8 inseminacji, 1 poronienie, 1 in vitro. Myślę o kolejnym, by w końcu usłyszeć „Mama”…
  249. Edyta, udane IMSI, ale to było w lepszych czasach.
  250. Ewelina, 33 lata, nie zdiagnozowano przyczyny niepłodności pomimo 2 lat badań. Wszystkie wyniki były świetne, jednak ciąży nie było. 4 inseminacje też nie dały upragnionego maleństwa. 2 procedury in vitro, 4 transfer i są 2 kreski, które wydawały się być tylko opowieścią innych! Jestem szczęśliwą mamą 4 miesięcznego synka, bez którego ten świat byłby pusty. Mój Okruszek chce mieć siostrzyczkę lub braciszka… Pozwólcie mu…
  251. Magda, 32 lata, dwie ciąże pozamaciczne, usunięte jajowody, po jednym IVF – nieudanym. Nie poddajemy się…
  252. Anita, 37 lat, Hashimoto, wodniak jajowodu. Po 3 operacjach torbieli jajnika (jak byłam w szkole podstawowej i średniej), 1 operacja usunięcia mięśniaka macicy (w 2012 r). Po poronieniu naturalnej ciąży w 7 tc miałam robione łyżeczkowanie; po zabiegu leżałam w szpitalu tydzień, bo zarażono mnie bakterią e-coli; po podleczeniu i wypisaniu do domu okazało się, że jest powikłanie – wodniak jajowodu, który pojawia się w dni płodne a później znika. Żaden lekarz nie chce podjąć się usunięcia jajowodu ze względu na moją historię choroby. Po kolejnych 2 latach starań po poronieniu, skierowano mnie ze względu na wiek i historię choroby do kliniki leczenia niepłodności. W tamtym roku ze swoich pieniędzy (ok. 12 tys.) miałam pobrane 14 komórek z czego 13 zostało zapłodnionych, po dwóch dniach miałam transfer 2 zarodków i wtedy dowiedziałam się, że zostały jeszcze 4 zarodki, pozostałe przestały się rozwijać. Niestety, nie powiodło się, kolejne dwie próby podjęte też się nie powiodły. W ciągu 6 miesięcy wykorzystałam swoje zarodki. Ponieważ koszty nie są małe, musiałam zrobić przerwę. W tym roku wydałam ok. 15 tys., uzyskałam 15 komórek, pobrano 12 komórek, w dniu transferu dowiedziałam się że jest 11 zarodków, 2 zarodki zabrałam. W 5 dobie dowiedziałam się że 1 odpadł, przestał się rozwijać, 8 zostało zamrożonych. W tej chwili dopóki nie uda mi się pozbyć wodniaka robię przerwę. Wodniak może być przyczyną, że zarodki nie mogą się zagnieździć.
  253. Justyna, 34 lata, Hashimoto, PCO, mąż bardzo słabe parametry nasienia. Po roku monitorowania cykli 3 lekarzy stwierdziło, że jedyną szansą jest in vitro. Jedna procedura in vitro 2014 – udany transfer. Za rok wracamy odebrać rodzeństwo dla syna!
  254. Karolina, 35 lat, PCOS i słaba morfologia plemników, 4,5 roku starań, w tym pół roku monitoringów i indukcji owulacji i 2 lata starań bez wspomagania medycznego (obserwacja cykli, testy owulacyjne, mierzenie temperatury). Decyzja o in vitro. 2 pełne procedury, 4 KRIOTRANSFERY – świeże transfery niemożliwe ze względu na zły stan po punkcji – 1 ciąża biochemiczna (8 tydz.). Za każdym razem po przebytej stymulacji bolesna i niebezpieczna hiperstymulacja (po drugiej stymulacji zakończona pobytem w szpitalu). Rozpoczęte przygotowania do trzeciego in vitro. Między kolejnymi próbami in vitro były jeszcze 3 inseminacje.
  255. B. i P., 33 i 36 lat, nauczyciele – nie karierowicze. Małżeństwo z 5 letnim stażem. 2013 puste jajo płodowe, 2016 wewnątrzmaciczne obumarcie dziecka w 27tc. W sumie 4 lata starań, obserwacja śluzu, zapisy temperatury, rozkładanie nóg na fotelu ginekologicznym, masa badań – płatnych, robionych prywatnie, bo przecież „jesteście Państwo zdrowi, nie trzeba”. Łyżeczkowanie macicy, laparoskopia diagnostyczna, trombofilia wrodzona, mutacja genu MTHFR, mięśniak macicy, niedoczynność tarczycy; mąż asthenozoospermia. (Szanowny Pośle, czy znasz choć jedno z tych pojęć?)
    Marzymy o Dziecku!!! Nie odbierajcie nam tej szansy, jeśli w opinii Lekarzy, jedyną drogą będzie IVF.
  256. Iza, 3 lata starań, 4 procedury in vitro, 2 poronienia.
    Jeszcze mam siłę, by walczyć.
    Nie odbierajcie mi nadziei…
  257. Magda 31 lat, usunięte oba jajowody.
    3 stymulacje, 6 transferów, 3 ciąże stracone. Nie poddam się…
    Droga do rodzicielstwa osób niepłodnych okupiona jest bólem fizycznym i psychicznym. Dlaczego ci, którzy nie mają o tym pojęcia mają decydować i odbierać nam prawo oraz chęć do walki o rodzinę??
    Smutne w jakim kraju przyszło nam żyć.
  258. Małgorzata, 32 lata, maż M. 34 lata. 5 lat starań, w tym rok, jak bóg przykazał, w małżeńskim łożu. Najpierw spokojnie, po kilku miesiącach już trochę nerwowo, z testami owulacyjnymi, na czas, na telefon, na godzinę. Jeszcze przez nikogo niewymawiane niepłodność zaczęła robić już pierwsze wwierty i osłabiać nasze poczucie kobiecości i męskości. Gdy po roku poszliśmy do lekarza bezsensownie próbował stosować te naprotechnologiczne mądrości mierząc mi temperaturę i sprawdzając czy śluz rozciąga się na dwa palce. Dość żenujące było badanie na godzinę po stosunku. Sam stosunek też. Jakież było zdziwienie, gdy w moim śluzie lekarz nie odnalazł ani jednego żywego plemnika. A śluz – wzór płodności. Na nasze szczęscie miły lekarz rozłożył ręce i przyznał, że w tej sytuacji on nam nie pomoże, dzięki Bogu nie marnował więcej naszego cennego czasu. Zalecenie – zbadać nasienie. Nasienie badają kliniki niepłodności, to już był ostry atak niepłodności na nasze psychiki. Musieliśmy się zmierzyć z tym, ze oto musimy wejść do takiego miejsca – my, młodzi bogowie z planami na życie. Z planami w których nie ma miejsca na ułomność płodności. Niestety to miejsce musieliśmy znaleźć, bo wyniki były jednoznaczne – ilość, jakość oraz morfologia nasienia nie dawały nam szans na naturalne poczęcie. Próbowaliśmy wszystkiego przed in vitro. Inseminacji wspieranej seksem przed, w trakcie i po owulacji, ziół i przypraw, które miały wzmocnić płodność… Nic się nie działo. Tak bardzo nie chcieliśmy być niepłodni, że zaczęłam szukać pomocy poza kliniką niepłodności. W szpitalu na wizycie, na którą czekałam miesiącami, pewien lekarz mi powiedział, że z takim nasieniem męża nie zajdę w ciążę, a jak zajdę to poronię. No cóż, wykrakał mi to, bo po naszych usilnych próbach zaszłam w ciążę, która obumarła. To rozerwało nasze serca. Niepłodność wyrwała nam kawał mięcha. Tylko i wyłącznie miłość pomogła nam się dźwignąć, bo pomoc służby zdrowia, na która odprowadzamy składki z Każdej naszej umowy o pracę (a mamy ich kilka), nie zrobiła nic, nie zaoferowała żadnego wsparcia psychologicznego. Nadzieję i jako taką chęć do dalszego życia odnaleźliśmy w klinice, z której tak bardzo chcieliśmy uciec – klinice leczenia niepłodności. Przeszliśmy długą drogę nim zdecydowaliśmy się na in vitro. Nie udało się od razu, mimo pięknie wyglądających zarodków. Niestety 4 z nich nie miały woli życia, choć my tak bardzo to życie chcieliśmy im dać. Na szczęście lekarze wiedza co robić i doskonale zdają sobie sprawę, że nawet naturalnie zapłodnione komórki w przeważającej większości nie rozwijają się i obumierają w organizmie kobiety. Mądrzy lekarze nie odbierali nam nadziei i prawa do rodzicielstwa. Powtarzali, że nam jest trudniej, ale w końcu trafimy na te właściwą komórkę i ten właściwy plemnik, które dadzą nowe życie. Nam się udało. Za 5 razem. Patrzę na mojego wspaniałego synka i zastanawiam się jakim prawem chcecie odebrać prawo do nadziei milionom kobiet?! To, że mam dziecko nie znaczy ze jestem zdrowa. Mając dziecko z in vitro mam jeszcze większa determinacje by walczyć o kolejne dzieci, bo na moje szczęście wiem już, że to się możne udać i poznałam rozkoszny smak macierzyństwa. Nie odbierajcie nam prawa do podstawowego prawa człowieka, prawa do bycia rodzicem. My, niepłodni, kochamy nasze dzieci jeszcze nim one się pojawia, a wyrazem tej miłości jest nierówna walka jaką toczymy każdego dnia z tą małpą niepłodnością. Nie wyrywajcie nam z dłoni broni do walki, złamiecie tym wiele istnień, rodzin, serc. Nie życzę by to były istnienia, rodziny, serca kogoś wam bliskiego.
  259. Dorota.
  260. Kasia i Piotr, 4 lata walki, niepłodność idiopatyczna, 2 cykle IVF, w tym 3 transfery. Nie zabraniajcie nam walczyć dalej!
  261. Agnieszka i Tomek, mam 38 lat i w ubiegłym roku zostałam szczęśliwą Mamą dzięki in vitro. 13 lat starań w tym 7 inseminacji i 4 pełne procedury in vitro. Nie zabierajcie nam tego.
  262. Katarzyna, lat 31, u męża zdiagnozowana azoospermia. Nie odbierajcie mnie i mężowi jedynej szansy na szczęście!!!
  263. Anna, lat 28, pracuję jako psychoterapeuta z parami zmagającymi się z niepłodnością. Widzę jakie cierpienie przechodzą podczas kolejnych lat starań. Uważam, że nowelizacja projektu ustawy o leczeniu niepłodności to kolejna kłoda pod nogi. To kopanie leżącego! Nie zgadzam się na to! Uważam, że jest to krzywdzące i niesprawiedliwe!
  264. Paulina, 5 lat starań, endometrioza, słabe nasienie, laparoskopia, miliony badań, 1 inseminacja, 2 stymulacje, 1 puste jajo, 5 transferów, 5-ty szczęśliwy, 24 tydzień ciąży. Czekamy na nasze szczęście.
  265. Maja, 28 lat, 2 lata starań, 3 laparoskopie, monitoring cyklu – zespół LUF, do tego wszystkiego endometrioza w dość zaawansowanym stanie, duża ilość zrostów, wodniak na jajowodzie. Szanse na naturalną ciążę nikłe, ale cały czas walczymy. Chcę mieć swoją szansę na dziecko …
  266. Ania, 37 lat, 2,5 roku starań, dzięki IVF zostałam najszczęśliwszą mamą na świecie.
  267. Natalia, lat 25, POPIERAM!!!
  268. Asia, 34 lata, 4 lata starań, niepłodność idiopatyczna, u mnie Hashimoto, podczas tego czasu początkowo monitoringi, potem 2 inseminacje, 3 transfery in vitro – nieudane, całkowity brak implantacji wysokiej klasy zarodków. Aktualnie 28 tc, naturalne poczęcie ale po leczeniu immunologicznym, immunosupresja oraz szczepienia limfocytami partnera. In vitro w naszym przypadku okazało się metodą diagnostyczną która doprowadziła nas do zasadniczego problemu – immunologii. Gdyby nie to myślę, że nie mielibyśmy szansy na bycie rodzicami. Popieram list w 100 % i podpisuję się pod nim rękoma moimi i mojego męża.
  269. Anna, 36 lat, mąż 37, razem 13,5 roku. U mnie niedoczynność tarczycy, insulinoodporność, mięśniaki macicy. U męża 2% prawidłowych plemników. Za sobą mamy 4 inseminacje, 3 procedury in vitro, 4 transfery w sumie 6 zarodków, 2 razy beta drgnęła, raz łyżeczkowanie obumarłej ciąży bliźniaczej w 9 tygodniu. W klinice czeka na nas ostatni zarodek.
  270. Magda – 35 lat, 1 dziecko – największy skarb, a potem same niepowodzenia: 3 poronienia, 1 ciąża pozamaciczna.
  271. Karolina. Popieram!!!
  272. Ewelina i Andrzej – niedoczynność tarczycy, policystyczne jajniki oraz obniżone parametry nasienia. 4 lata starań i 2 pełne procedury in vitro. 4 transfery w tym 1 ciąża biochemiczna. Ostatni transfer szczęśliwy, 25 tydzień zaczynamy. Wszystko to możliwe było dzięki programowi rządowemu.
  273. Natalia Wrocławska, za mną 5 lat walki o upragnione szczęście, miłość, spokój rodzinny. Po wyczerpaniu podstawowego arsenału typu naprotechnologia, osteopatia, masaże, akupunktura, cykle stymulowane i monitorowane nastał czas na wizyty w klinice leczenia niepłodności. Niestety dla mnie trzy podejścia w rządowym programie nie przyniosły oczekiwanych zmian. Drzwi się zamknęły… Teraz pewnie pozostanie nam ławeczka pod czereśnią w ogródku działkowym i brak nadziei.
  274. Ewa lat 36, niskie AMH… przygotowuję się do pierwszego in vitro. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł decydować czy chory na raka może podjąć się leczenia… to dlaczego ktoś ma decydować o moim sposobie leczenia?!?!
  275. Karolina – endometrioza IV stopnia, PCOS, trombofilia. 5 lat walki o dzidziusia. 2,5 roku stracone na naprotechnologię. W sumie 2 stymulacje: 2 transfery świeże, 3 kriotransfery. Dwa razy straciliśmy nasze szczęście – poronienia do 10 tyg. ciąży. W planach kolejne starania… Nam zostało tylko in vitro!
  276. AGATA. W 100% popieram.
  277. Emila (30 lat) – jajniki policystyczne i insulinoodporność i Sławek (38 lat) – uraz rdzenia kręgowego i azoospermia, IN VITRO – jedyna szansa na dziecko! Obecnie 20 tydzień ciąży…
  278. Lili (27 lat), 5 lat starań. Endometioza. Laparoskopia, HSG, stymulacja. In vitro – bez skutku (zero zamrożonych zarodków). Kolejna procedura in vitro, 2 zarodki zamrożone. Laparotomia i za 3 miesiące transfer. Mamy nadzieję! Nie odbierajcie nam szansy na rodzicielstwo!
  279. Karolina. A co do sformułowania niektórych polityków odnośnie tego, że in vitro nie leczy niepłodności. No cóż, znamy pewnie wszystkie historie kobiet, które po udanym in vitro i urodzeniu dziecka w drugą ciąże zaszły naturalnie. A więc in vitro poradziło sobie jednak z niepłodnością. Jako osoba z zaawansowaną endometriozą, która jak wiemy potrafi mocno wyniszczyć organizm słyszałam od wielu lekarzy, że najlepszym sposobem na zatrzymanie tej choroby jest ciąża, która w moim przypadku jest możliwa tylko dzięki in vitro.
  280. Ania, 29 lat, starania 2,5 roku. PCOS i osłabione plemniki. Po kilku miesiącach działamy z pomocą ginekologa (monitoringi, temperatura, śluz, tabletki i „spokojnie  – na pewno za miesiąc się uda”). Czyli naprotechnologia jednak znana bliżej każdej z nas. Tak żyjemy 1,5 roku – od nadziei po rozpacz regularnie co miesiąc. Decyzja klinika: 2 IUI – nieudane, 1. IVF nieudane (hiperstymulacja, transfer odroczony, zarodek nie doczekał). Podnosimy się i 2. IVF. Pierwszy transfer i mamy 21 tydzień ciąży. Nasz mały wielki Cud. Doprowadziła nas do Niego nadzieja, nie odzierajcie nas chociaż z tego!
  281. Kaja, 28 lat, przedwczesne wygasanie czynności jajników. AMH 0.1 FSH 95. Po 3 latach walki, dzięki in vitro, cudowna córeczka. Gdyby Bóg nie pozwolił, ona nigdy by się nie urodziła.
  282. Judy, 30 lat, ponad 8 lat starań, 3 operacje, 2 histeroskopie, 3 poronienia i 4 łyżeczkowania, niepłodność idiopatyczna, starania naturalne bez efektów, inseminacje oraz nieudana jedna procedura in vitro. Po operacjach bardzo małe szanse na zapłodnienie naturalne – jedyna szansa leży w IVF. Nie odbierajcie nam szansy na zostanie rodzicami, tak bardzo tego pragniemy, nie doprowadzajcie, abyśmy po poronieniach musiały się tłumaczyć, z i tak największej traumy, jaką przechodzi kobieta pragnąca dziecka!
  283. Małgorzara, 3 lata starań. Endometrioza. Laparoskopia. HSG. 2 stymulacje. Depresja. Histeroskopia. Biopsja. Przed pierwszą próbą IVF.
  284. Marzena. Popieram całym sercem!!!
  285. Magda, 27 lat. Endometrioza, Hashimoto, PCOS niskie AMH. 2 ciąże, 2 poronienia. 5 lat starań, 2 lata leczenia.
  286. Karolina i Marek plus mały Grzesio i wkrótce Piotruś, 6 lat starań, idiopatyczna, histeroskopia, laparoskopia, 4 inseminacje, 2 IVF, Grzesinek z crio, Piotruś to nasz prezent od losu, obecnie 17tc, bo in vitro leczy!!!!
  287. Maja i Kamil. Niepłodność męska spowodowana wnętrostwem. Próby poprawy wyników różnymi metodami. Jedyna nadzieja to in vitro
  288. Aneta, 31 lat. 7 lat starań: endometrioza, niska rezerwa jajnikowa, słabe nasienie.
    Kilka lat leczenia farmakologicznego u kilku lekarzy, laparoskopia, naprotechnologia, 4 inseminacje – bez efektów. Obecnie przygotowania do procedury in vitro, które w naszym przypadku jest ostatnią deską ratunku.
    Nie odbierajcie nam szansy na spełnienie marzeń o dziecku, wszyscy mamy do tego prawo!!!
  289. Monika i Rafał, 14 lat razem, 10 lat walki o dziecko, 4 IUI + 4 pełne procedury in vitro w tym 9 transferów i kilka poronień… Mimo, że nie doczekaliśmy się dziecka to nadal walczymy… Popieramy in vitro! Dzięki niemu mamy wiele tysięcy szczęśliwych rodziców w naszym kraju… byliśmy, jesteśmy i będziemy za rozrodem wspomaganym, bo niepłodność to CHOROBA i nikt nie ma prawa zabronić nam się LECZYĆ, nikt!!!
  290. Dorota, 32 lata, 2 lata starań, PCOS, 2 inseminacje – FIASKO, 4 IVF – FIASKO, ciąża naturalna – FIASKO w 6 tygodniu… NADZIEJA nadal jest… Tak, jestem za in vitro i się tego nie wstydzę!!! Tak i pomimo iż nie mam wielkiej siły przebicia bede walczyć!!! IN VITRO to nadzieja dla nas, przyszłych matek i ojców, dziadków, babć, wujków i cioć!!!!
  291. Wiolka, 25 lat, 4 lata starań, 3 lata leczenia… diagnoza – niepłodność idiopatyczna.
    3 inseminacje, 1 udane in vitro, 2 mrożaczki. Obecnie 8 tydzień ciąży bliźniaczej.
    Najszczęśliwsza mamusia na świecie dzięki zapłodnieniu in vitro!
  292. Patrycja z mężem (30 i 34 lata) – 9 lat starań, 6 ICSI w całej Polsce (3 komercyjne i 3 rządowe) za nami, plus tysiące płatnych badań. W tym 7 histeroskopii, 3 łyżeczkowania, 8 biopsji endometrium i około lekko liczone 1000 zastrzyków w brzuch przez ten czas :(
    Nikt mi nie powie, że to nie jest największa próba miłości i poświęcenia małżonków dla siebie, bo łatwo i przyjemnie żyć w małżeństwie, kiedy nie ma się większych kłopotów, ale dopiero wspólna ciężka, wyczerpująca walka pokazuje jak ludzie bardzo się kochają!
    Mąż azoospermia, 6 biopsji jądra, na to napro nie pomoże :(
    Ja insulinooporność, stan zapalny endometrium po zabiegach na macicy, adenomioza, niedoczynność tarczycy i powikłania po 6 ciążach, (z czego 4 poronienia), jeden słodki Syn i obecnie 15 tydzień ciąży, miejmy nadzieję udanej :)
    Nie macie prawa odbierać nam, niepłodnym szansy na szczęśliwy DOM PEŁEN MIŁOŚCI!!!
  293. DOMI, 37 lat, 16 lat walki z niepłodnością. Endometrioza II stopnia, oligospermia, 5 laparoskopii, 3 inseminacje.
    8 lat temu udane pierwsze in vitro (gdzie miałam 4 zarodki – który jeden z nich chciał z nami zostać – córcia 6 lat)… ale dalej walczyliśmy o rodzeństwo, więc kolejne procedury in vitro: udane ale niestety na kilka tygodni – poronienia w okolicach 8-10 tyg.
    Ja już mam swój SKARB i mogę zrezygnować z walki ale PROSZĘ nie odbierać szansy innym kobietom na cudowne chwile jakimi są macierzyństwo.
  294. Dorota, 33 lata, 3 lata starań, leczenia, poszukiwania. Niedrożne jajowody (wada wrodzona i powikłanie po wyrostku) od roku MAMA cudnej invitroweczki Alicji. Nie zgadzam się na odbieranie nikomu szansy na dziecko. Nie zgadzam się, żeby w państwie świeckim panowało prawo wyznaniowe. IVF to naukowo udowodniona metoda leczenia choroby jaką jest niepłodność i jeśli ktoś jej nie uznaje to jego sprawa!!!!
  295. Marta, 30 lat, 1,5 roku za nami. Początkowo u męża teratozoospermia, suplementacja i jest już ok, potem badania u mnie, HSG, niepłodność idiopatyczna, teraz jednak endometrioza i perspektywa wielomiesięcznego leczenia. Boję się czy za rok, jak nie będzie wyjścia, to czy będzie możliwe in vitro…
  296. Ewelina, 4 lata starań bez powodzenia, PCOS i oligozoospermia. Aktualnie w 16 tygodniu ciąży dzięki IVF. Po miesiącach płakania w poduszkę, leczeniu farmakologicznym, po kilkunastu negatywnych testach ciążowych. Mamy TO czyli największe szczęście, ale będziemy walczyć dalej o rodzeństwo. Nie odbierajcie nam tego.
  297. Maria, 3 inseminacje – nieudane. Niepłodność spowodowana niskimi parametrami nasienia mojego męża. In vitro – pierwsza próba udana, jest z nami nasz dwuletnia córka. Ratujmy in vitro!
  298. Karolina, 23 lata, dwa lata bezskutecznych starań, 1,5 roku obserwacji cyklu i terapii hormonalnych, stwierdzone PCOS, jajniki nie reagują na leki. Zabieg laparoskopii i sprawdzania drożności jajowodów.
  299. Basia, lat 33, 4 lata starań. Jedna ciąża pozamaciczna, dwa poronienia, 2 nieudane transfery IVF. Mieszkamy z mężem za granicą, ale leczymy się w Polsce. Dlatego, że są tu najlepsi specjaliści i zaawansowana technologia. Nasze starania są wspierane przez Państwo w którym żyjemy aktualnie i całkowicie przez nich refundowane. Aktualnie szykujemy się do kolejnego in vitro.
  300. Ewelina, 32 lata… 8 lat starań… PCO, 5 aniołków w niebie – 16 IUI. Moja psychika nie nadawała się do podejścia do in vitro… Mam 2 córki adoptowane i po latach walki biologicznego syna. Całym sercem jestem z Wami… In vitro to nie jest spełnianie widzimisię, to nie jest coś zastępczego, do in vitro nie podchodzą pary które po pół roku bezowocnego starania się lecą jak na skrzydłach… jak po paracetamol przy bólu głowy… To jest szansa, wielokrotnie jedyna możliwa, to jest nadzieja, którą chcecie zabić w ludziach chorych…
  301. Iza K., 6 lat starań, 1 ciąża naturalna, 2 ciąże pozamaciczne, 3 poronienia do 10 tc, 1 poród w 19 tc, 2 transfery z programu rządowego. Pozostał 1 zarodek zamrożony. Stwierdzona niedrożność jajowodów. Ostatni transfer we wrześniu – obecnie czekam na betę-hCG
  302. Magda, mówię stanowcze „NIE” odbieraniu praw kobietom, odbieraniu im wyboru. Każdy ma swój kręgosłup moralny, każdy ma swoje morale. Niech decyduje sumienie a nie jakiś „chłystek” umysłowy w garniaku.
  303. Maciej (38), udane szczęśliwym zbiegiem okoliczności pierwsze IVF, ojciec bliźniąt urodzonych w grudniu 2012.
  304. Gogi, 36 lat i M, 38 lat, 6 lat leczenia, wielka teczka badań, niepłodność idiopatyczna, wielokrotne wizyty w różnych klinikach i u lekarzy, wspomagane hormonalnie monitorowane cykle, laparoskopia, leczenie niedoczynności tarczycy, trylion łez i drugi negatywnych testów, 2 x inseminacja i 1 procedura in vitro. Z pierwszego criotransferu jest – CÓRA NASZA! Dziś ma rok, my 38 i 40 i jest naszym szczęściem, ale pamiętamy tę długą walkę i jesteśmy wdzięczni medycynie, lekarzom i programowi rządowemu, który nam dopomógł. Ludzie, nie zabierajcie innym prawa do szczęścia i dania nowego życia, jeśli medycyna na to pozwala. Trzymamy kciuki za wszystkie zmagające się pary. Nigdy nie przestańcie wierzyć.
  305. Ruta, 34 lata, 1,5 roku „naprotechnologii”, 2 inseminacje, 2 stymulacje IVF, 3 transfery, 1 ciąża biochemiczna , 1 ciąża pozamaciczna, 50 cykli czekania na dziecko.
  306. Patrycja (41), brak jajowodów, 7 lat starań, 3 IUI, 3 IVF nieudane, 4 udany, niestety poronienie, 5 z ostatniego mrożonego zarodka szczęśliwy – mamy córkę, nasze największe szczęście. Proszę nie odbierajcie innym szansy na szczęście. Nigdy nie zapomnę lat starań i tego co przeżyliśmy. Jaką to było traumą dla nas. My jesteśmy szczęśliwi, mamy córkę. Nie wyobrażam sobie, jeśli nie miałabym możliwości leczenia i posiadania upragnionego dziecka.
  307. JAB, 36 lat, niepłodność idiopatyczna: pierwsze próby – 5 lat temu,
    2011-13 – depresja, leki, terapia, potem przewartościowanie i nowe życie
    2014 – stymulacja clo, monitorowania, HSG
    2015 – 3 x IUI, zamiast upragnionych narodzin – śmierć taty
    2016 – 3 x ICSI (null, null, 2 kreski i … null), czeka mnie histeroskopia i transfer 2 zamrożonych zarodków. Nie wolno wam odbierać cierpiącym nadziei! Nie pomagacie, to chociaż nie przeszkadzajcie!
  308. Agnieszka, 32 lata, 1,5 roku starań, dwie laparoskopie i histeroskopia, monitoringi cyklu, stymulacje, brak diagnozy i naturalny cud (obecnie 17 tc). Moje starania są niczym wobec większości tu piszących, ale i tak ten okres wspominam jako najgorszy czas w moim życiu. Nie wyobrażam sobie, że decyzje niekompetentnych ludzi mogą skazać wiele par na lata bezowocnych oczekiwań, a nawet zabrać im jakąkolwiek nadzieję na zawsze.
  309. Dziubeczek86, walka o dziecko 5 lat, mnóstwo przepłakanych nocy i dni. Psychika w strzępkach. Podejście do in vitro – poronienie. Psychika na skraju wytrzymałości. Drugie podejście do in vitro – 1 zarodek zapłodniony – ciąża. Za miesiąc rodzę. W końcu jestem szczęśliwa i czuję, że żyję. Wcześniej wegetowałam, umierałam na tę ciężką chorobę zwaną niepłodnością.
  310. Paulina; dawno temu pewien zabieg operacyjny uratował mi życie, zabierając jednocześnie możliwość zostania mamą – usunięto mi oba jajowody. Mogłabym modlić się do zdarcia kolan, pić zioła, łykać trzy tony leków, tańczyć nago w świetle księżyca i inne cuda wianki, ale NIC nie jest w stanie sprawić, że będę mogła naturalnie zajść w ciążę. In vitro to dla mnie jedyna szansa na urodzenie dziecka. Przeraża mnie myśl, że mogę nie zdążyć przed zmianą w prawie.
    Posłowie, apeluję do tych z Was, w których są jakieś pokłady empatii. Proszę, nie skazujcie nas, osób tak bardzo pragnących dziecka, latami cierpiących i rozpaczających, na kolejne katusze powtarzanych co miesiąc stymulacji, po to, aby wyprodukować tylko jedną komórkę jajową. My te nasze wszystkie zarodki kochamy z całego serca od pierwszej komórki. Żadnemu z nich nie pozwolimy zrobić krzywdy, nie musicie dbać o to za nas. Sami tego dopilnujemy, bo po latach walki jesteśmy w stanie zagryźć w obronie naszych dzieci, naszych zarodków.
  311. Asia, endometrioza III stopnia, mutacje genu MTHFR, allo mlr-0%, haplotyp hamujący KIR, przebyte leczenie: histeroskopia diagnostyczna, histeroskopia operacyjna, laparoskopia (w efekcie niska rezerwa jajnikowa), 5 inseminacji, 3 in vitro, dwa transfery (w efekcie ciąża utracona w 10 tygodniu)… Aktualnie leczenie endometriozy, by za kilka miesięcy ponownie podejść do in vitro – mojej jedynej szansy… czy zdążę?
  312. Ania, 30 lat, 5 lat starań. Choroba tarczycy, edndometrioza, problemy z nasieniem. 5 inseminacji, 2 transfery, ciąża biochemiczna aż w końcu sukces – ciąża. Nasz synek za kilka dni skończy 2 lata. Zna kolory po angielsku, umie liczyć i rozpoznaje litery, potrafi śpiewać, jest cudem, a jest dzięki IVF. To kochane i mądre dziecko, które odmieniło nasze życie. Nie zabierajcie ludziom szansy na potomstwo.
  313. Kasia. In vitro to nasza jedyna szansa. Nie odbierajcie nam nadziei, tak bardzo chcemy mieć nasze dziecko! 3 IVF, 1 poronienie i potworna rozpacz, ale… nie poddajemy się. Nie zabierajcie nam tej szansy, tylko ona nam pozostała. Niech nasz wózek nie pozostaje pusty… bądźcie ludźmi, bardzo prosimy.
  314. Dorota. Jeszcze się nie urodziłem, ale przyjdzie ten czas, że będę. Przyjdę na świat, by poznać moją kochaną Mamusię, która walczy o mnie, która wylała potok łez bym był, bym żył. Walczy z ludźmi, którzy nie wierzą że się urodzę, walczy z systemem, który nie pozwala na to, bym poczuł ciepło i miłość Mamusi, walczy ze słabościami, traci wiarę, ale zawsze przy niej jest Tatuś. On też cierpi, ale nie pokazuje tego Mamusi. Jak dobrze, że on jest z nią i ją wspiera. Nie martw się, Mamusiu, wtul się w jego ramiona, poczuj tą miłość, bądź silna. Uwierz, że i mnie przytulisz, pogłaszczesz po policzku… Jeszcze mnie nie ma, ale będę. Wiem, że jesteś zmęczona, wiem że tracisz nadzieję, że przyjdzie ten moment, kiedy poczujesz bicie mojego serduszka, ale proszę Cię, bądź silna. Jeszcze troszkę. Pamiętasz, jak Ten śmieszny Pan w białym fartuszku mówił, że najważniejsza jest nadzieja? On miał rację. Musisz wierzyć. Nie martwcie się, „źli ludzie” zrozumieją. Może nie dziś, może nie jutro, ale przyjdzie taki czas, że zrozumieją, że nie jestem gorszy od innych dzieci, nie jestem „dzieckiem z probówki” jestem waszą częścią. Mamusiu, Tatusiu zobaczcie ile dobrych serc walczy o mnie i o inne dzieci. Oni są z wami, oni są z nami. Zobaczcie i Babcia jest, Dziadziuś, Ciocia, Wujek… Mamusiu nie płacz, Tatuś otrze Ci łzy! To łzy szczęścia, oni wszyscy nam pomogą!
  315. Alicja, mam 38 lat, jednego synka i 4 ciąże za sobą. Trzy razy poroniłam zanim urodził się Miłosz. Nie korzystałam z zapłodnienia in vitro, ale gdyby ktoś mi zagwarantował, że zapobiegnie ono kolejnej stracie, to bym skorzystała bez wahania. Po części jednak zawdzięczam wiedzy na temat in vitro, to że mój syn jest. Mój ginekolog zdecydował się od początku ciąży podawać mi leki, często stosowane po zapłodnieniu in vitro. Gorąco wspieram osoby, które tak jak i ja i mój mąż zmagają się z niepłodnością, walczą z całych sił o coś niby tak naturalnego – spłodzenie potomstwa. Hańba dla tych, którzy chcą ich pozbawić nadziei!
  316. Patrycja, 30 lat, PCOS, insulinoodporność, brak owulacji, 2 lata biegania na monitoringi, 2 lata faszerowania się lekami, 1 IVF – tylko 3 komórki były dobre i pobrane, uzyskano 1 zarodek – brak ciąży. Dalsza walka, dalsze próby, nadzieje, marzenia… Ciągła walka.
  317. Magda – mama ukochanej córeczki, która jest na świecie dzięki IVF! 6 lat starań, czynnik męski, PCO… Nie odbierajcie ludziom nadziei!!!
  318. Aga, 31 lat, łącznie ponad 3 lata starań, monitoringi, leki, niezliczone badania krwi, oczywiście prywatnie, lekka niedoczynność tarczycy, test po stosunku, laparoskopia, histeroskopia, endometrioza, niedrożny jeden jajowód, słabe plemniki, liczymy na naturalny cud, ale nie wiemy co jeszcze „wyjdzie w praniu”, in vitro może okazać się jedynym wyjściem, dlaczego ktoś uważa się za boga i chce decydować za wszystkich? Czy nie pozwoliłby podłączyć do respiratora swojej matki, bo to niezgodne z bożą wolą??
  319. Mam 24 lata i już 3 poronienia, w tym jedna ciąża bliźniacza. Walczę póki jest nadzieja. Marzę o dzieciach i błagam o nieodbieranie mi szansy. Mi, innym kobietom, mężczyznom i maluchom na które czekamy…
  320. Gosia, 33lata, niepłodność idiopatyczna, 2 lata starań, 4 nieudane inseminacje, aktualnie z wielką nadzieją i niecierpliwością czekam na in vitro.
  321. Ola (30) i Sebastian (35), niepłodność idiopatyczna. Ponad 2 lata starań, w tym rok intensywnie z pomocą medyczną: 2 IUI, 3 pełne procedury IVF – w tym 4 transfery… Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zobaczyłam dodatni test ciążowy! Jeszcze w to nie wierzę… Po tylu złych chwilach, hektolitrach wylanych łez, cierpieniu fizycznym i psychicznym… Wygląda na to, że się Nam udało…
    Nie macie prawa odbierać ludziom szansy na rodzicielstwo, niepłodność jest chorobą jak każda inna i MAMY PRAWO DO LECZENIA!!!
  322. Małgorzata, Mama 7-letniej Nadi. Popieram nowoczesne metody leczenia, chcę dla mojego dziecka lepszego świata, wyboru, który powinna mieć każda z nas.
  323. Monika’81, 10 lat walki, 5 IUI i 2 procedury IVF; mamy śliczną, zdrową 2-letnią córeczkę. Dzięki in vitro nasze największe szczęście jest z nami. Nie odbierajcie nam możliwości leczenia.
  324. Agata. Jestem z Wami całym sercem. Mam 33 lata, endometriozę i Hashimoto, 6 lat leczenia, 6 cykli in vitro, majątek zostawiony w klinikach. Co dalej?
  325. Mam na imię Monika, mam 31 lat. 5 lat z mężem staramy się o dzidziusia. Mam endometriozę, która zabrała mi jajnika i jeden jajowód. Drugi jest niedrożny, najprawdopodobniej wodniak. Dzięki in vitro mamy jeszcze jakieś szanse, nic innego nam nie zostało: -( nie zabierajcie nam nadziei i marzeń!!
  326. Karolina z Mężem, 35 lat. Gdyby ustawa obowiązywała w proponowanym obecnie brzmieniu – przez zakaz mrożenia zarodków doprowadzono by do ich obumarcia! Pomiędzy PCOS, hiperprolaktynemią a niepłodnością idiopatyczną. 6 lat walki – 2 lata „wyluzowania”, 2 lata naprotechnologii, 4 inseminacje, 3 pełne procedury in vitro – z powikłaniami, krwiakami i torbielami. Dwie procedury – całkowite niepowodzenie. W trzeciej procedurze – z powodu fatalnego znoszenia przeze mnie stymulacji wiadomo było, że JEDYNĄ SZANSĄ jest ZAMROŻENIE powstałych po punkcji ZARODKÓW i podanie ich po kilku miesiącach regeneracji organizmu. Pobranie komórek od transferu dzieliły ponad 4 miesiące. Pomogło. Pod koniec roku zostaniemy Rodzicami!
  327. Ania, 31 lat. Stan po ciąży pozamacicznej, ciąża dzieki in vitro i mamy 5-miesięczne bliźniaki:)
  328. Iwona (31) i Łukasz (34), 6 lat starań. Przy pierwszej ciąży pozamacicznej usunięty jajowód laparoskopowo. Histeroskopia. Inseminacja, kolejna ciąża pozamaciczna i kolejna histeroskopia.
    Na państwowy program in vitro nie zdążyliśmy. Zbieramy na prywatne podejście.
    Zabieracie nam szansę na dziecko. Dlaczego? Co mamy takiego że nie wolno nam mieć dziecka?
  329. Paulina, 9 lat starań, 32 lata, laparoskopia, histeroskopia, HSG, inseminacje, niedoczynność tarczycy, insulinoodporność, PCOS, masywne zrosty w miednicy po stanie zapalnym, 4 pełne procedury in vitro, ciąży brak:( żal i obawa o dalsze próby…
  330. Aga. Popieram w pełni.
  331. Basia. Jedyna szansa na ciążę in vitro. Powód? Niedrożne jajowody. Już 3 pełne procedury za nami. Druga zakończyła się utratą ciąży w 7 tygodniu. Proponowane zmiany spowodują, że będziemy musieli szukać pomocy za granicą. Zabraliście nam dofinansowanie, ale nie zmieniajcie już nic w ustawie, bo to spowoduje koniec in vitro w Polsce.
  332. Kasia i Krzysiek, 8 lat starań i leczenia, 2 poronienia, 4 nieudane inseminacje, rodzice Kuby dzięki metodzie in vitro.
  333. Wanda i Darek, Wiesia i Janek – przeszczęśliwi dziadkowie dzięki metodzie in vitro.
  334. Agata (matka chrzestna dziecka z in vitro), 1000% popieram.
  335. Ewelina, lat 30. 4 lata starań, 1,5 roku leczenia. Endometrioza, niedrożność jajowodow. Obecnie 27 tc.
  336. Marta i Wiktor, ponad 5 lat starań, ciąża pozamaciczna, utrata jednego jajowodu. Nasza droga to: stymulacje owulacji, rozszerzone badania hormonalne, badania nasienia, HSG jajowodu, badania cytohormonalne, laparoskopia – wykryta endometrioza, naprotechnologia (ponad pół roku wizyt u lekarza i konsultanta naprotechnologii – efekt – polipy na macicy), dwie histeroskopie, 2014 – I próba IVF, 2015 – II próba IVF (brak zarodków z powodu obniżonych parametrów nasienia), badania kariotypu – kariotyp prawidłowy, mutacja MTHFR, hiperhomocysteinemia, witaminy, suplementy, spacery, 2016 r. – III IVF – procedura PICSI – upragniona ciąża – niestety z powodu niewydolności szyjki macicy zakończona w 23 tygodniu. Kochamy naszego Synka i walczymy dalej! Już dość przeżyliśmy w naszym życiu, nie odbierajcie nam szansy na to, abyśmy mogli być jeszcze rodzicami i kochać, tulić nasze dziecko.
  337. Beata (31), 5 lat starań za nami, 4 nieudane in vitro, walczymy dalej!
  338. Marzena, PCOS, niedoczynność tarczycy, błona z licznymi polipami… 5 lat starań, w tym 4 lata leczenia, 6 inseminacji, 2 transfery, niestety nam się jeszcze nie udało… Mam nadzieję, że żadna ustawa nie odbierze mi szansy na macierzyństwo 🙁
  339. Martyna, PCO, endometrioza, mutacja MTHFR, bakterie w nasieniu, 4 lata starań, niezliczone monitoringi cyklu, HSG, laparoskopia, histeroskopia, punkcja torbieli, 3 pełne procedury IVF-IMSI. 3 transfery. Jest synek! Brak mrozakow :-( na szczęście są „bracia” Czesi i ich normalne prawo…
  340. Asia, 33 lata, mąż 38. 3 lata starań, w tym czasie dwie ciąże pozamaciczne, dwa poronienia – wszystkie naturalne ciąże. W czasie leczenia zdiagnozowana choroba Hashimoto, mutacja w genie MTHFR, amh 0,3, brak jajowodu, totalny dół psychiczny. Za nami dwie próby IVF i tylko trzy transfery. Ostatni udany, obecnie mama cudownych bliźniaczek. I pomyśleć, że my nawet przeprowadzilismy się z innego państwa do PL ze względu na łatwość dostępu do IVF.
  341. Ania, 29 lat, 3 lata walki, 2 nieudane inseminacje, 1 podejście do in vitro i ciąża. Teraz ten mały cud leży obok mnie i właśnie zasypia wtulony we mnie, a ja czuję się szczęśliwa i spełniona jako mama.
  342. Ewa. Bardzo pragnę być babcią a nade wszystko zobaczyć ponownie szczęście w oczach moich dzieci. Pozwólcie Im zostać rodzicami. Nie może decydować ktoś, kto nie ma elementarnego pojęcia o tym co przeżywają ci których to dotyczy.
    To nie tylko dramat niepłodnych par, to dramat całych rodzin.
    3 programy rządowe – tylko trzy zarodki, w pierwszej stymulacji nic się nie zapłodniło. Dajcie Im szansę.
    Oczywiście wcześniej rok naprotechnologii. 5 lat walki.
  343. Asia i Paweł, leczenie od 2008 roku. HSG, histeroskopia, laparoskopia. Mąż: azoospermia. 7 inseminacji, dwie pełne procedury ICSI. 7 najcięższych lat w naszym życiu (łzy, depresja, o tym się nie da zapomnieć). Po 7 latach synek dzięki drugiemu ICSI (criotransfer blastocysty). Nasza miłość, największe szczęście narodziliśmy się na nowo… 3 maluszki na zimowisku (LOVE). Mamy wielką nadzieję, że doczekamy rodzeństwa dla naszego maluszka. Nie odbierajcie nam nadziei na największe szczęście jakim jest dziecko!
  344. Kasia, endometrioza, uszkodzone jajowody, niepłodność immunologiczna. 2 lata leczenia, 2 ciąże biochemiczne, 1 poronienie zatrzymane w 8tc.
  345. Kasia lat 33, starania o dziecko od 9 lat. Od początku podwyższona prolaktyna i TSH, wyregulowane. Potem wyszło Hashimoto. Bardzo słabe nasienie M nienadające się nawet do inseminacji. Niskie AMH – 1,07. Wycięte 3 polipy endometrialne, 2 x ICSI z dwoma zarodkami. BetaHCG dodatnie, ale na kilka dni w obu przypadkach.
    WIELKIE problemy autoimmunologiczne – moje przeciwciała zabijają zarodki. Czekamy na decyzję, czy nadaję się do szczepień przeciwciałami męża czy jednak nigdy nie zostaniemy rodzicami…
  346. Agnieszka, endometrioza, oporne jajniki, brak owulacji, 2 laparoskopie, 2 histeroskopie, 2 biopsje macicy. Okresy farmakologicznie wywołanej menopauzy. 4 inseminacje, 2 programy IVF, 1 poronienie, 1 obumarła ciąża. I cud – narodziny Syna. To wszystko to prawie 10 lat mojego życia, w którym wszystko podporządkowano leczeniu. Mam na imię Agnieszka i mam 33 lata.
  347. Gabrysia. Dziewczyny, jestem z wami, walczcie o swoje marzenia bo warto!!!
  348. Monika, 31 lat, 4 lata starań, 3 lata leczenia, 6 inseminacji, obecnie w trakcie procedury in vitro.
  349. M&R (31, 32), 5 lat leczenia, Hashimoto, azoospermia, 4 nieudane transfery. Wyemigrowaliśmy z Polski, aby bez ingerencji polityków i Kościoła zająć się w spokoju dalszym leczeniem niepłodności. Nie żałujemy swojej decyzji!!!
  350. Agnieszka, 29 lat, IV stopień endometriozy. Żaden lekarz nie widział szans na naturalną ciążę. Obecnie dzięki IVF mamy swój piękny skarb pod dachem. Córkę.
  351. Andrzej i Bogda – dzięki IN VITRO będziemy dziadkami!
  352. Katarzyna. Wspieram bardzo!
  353. Agnieszka, 28 lat. O dziecko staramy się z Mężem (30lat) od ponad 4 lat. PCOS, niedoczynność tarczycy, słabe wyniki nasienia (nie ma wyjaśnienia dlaczego). Mamy za sobą dwie stymulacje, dwa transfery. Jedna ciąża biochemiczna. Teraz obraliśmy inną drogę, ale wiemy, że dla wielu par in vitro jest jedyną szansą. Nikt nie ma prawa jej im odbierać.
  354. Magda, 8 lat starań, histeroskopia, laparoskopia, 4 inseminacje i mnóstwo innych badań, dzięki in vitro mam 3-miesięcznego syna i szanse na jeszcze jedno dziecko; nie odbierajcie nadziei ludziom, którzy pragną dzieci.
  355. Marta, ponad 5 lat walki. Niezliczona ilość badań, zabiegów, przepłakanych nocy. Spróbowałam chyba wszystkiego. Naprotechnologia nie pomogła. Dopiero in vitro zakończone powodzeniem. Nasz synek ma już półtora roku, a ja czuję się szczęśliwa i spełniona.
  356. Izabela, 15 lat walki i brak diagnozy… Na końcu stwierdzono powikłania po przebytej chlamydiazie i upośledzone ruchy rzęskowe w jajowodach.
    Dzieki in vitro jestem Mamą 9-miesiecznej Karolinki. Bez tego zabiegu naszego skarbu nigdy nie byłoby z nami. Zamrożony mamy jeszcze jeden zarodek, bardzo chcielibyśmy, aby urodziło sie jeszcze jedno dzieciątko.
    Nikt nie zrozumie tego, co dzieje się z kobietą po takim czasie walki z niepłodnością i nikt nie ma prawa pozwalać nam lub nie na in vitro!
  357. Marta, 26 lat. Endometrioza 4 stopnia, 3 lata bezskutecznych starań – brak jakiejkolwiek ciąży. 2 podejścia do IVF – Synek Kamilek. Niezależnie od tego co twierdzicie IVF będzie dla mnie największym darem od BOGA!! A Synek cudem!! Wymodlonym! Wasza naprotechnologia w niczym mi nie pomogła, wręcz mogę napisać że zrujnowała do reszty moją kobiecość. Przykro mi że tyle czasu zmarnowałam „lecząc” (psując) sobie zdrowie naprotechnologią. In vitro to była najlepsza decyzja w naszym życiu. I na pewno jeszcze podejdziemy, ale dzięki Wam, nie w Polsce…
  358. Alicja… Łącznie 6 lat starań… Problemy z tarczycą i słabym nasieniem męża. 2 inseminacje, w końcu decyzja o in vitro… Pełna radość, bo pierwsza próba zakończona sukcesem. Janek ma prawie dwa latka, aktualnie podchodzimy po nasze zarodki pozostałe… Jedna próba póki co nieudana, mamy jeszcze dwa zarodki – w planach wykorzystanie wszystkich. Po takiej walce nie mogłabym ich zostawić: )
    NIE ZABIERAJCIE NAM SZANS NA DZIECI!!
  359. Aneta. Jak można odbierać prawo wyboru do chęci posiadania potomstwa – żałosne! Ci co nie maja takich problemów nie wiedzą co to znaczy, co się przeżywa. Jak się żyje z taką świadomością mając nadzieję, że może tym razem się uda. Lata lecą i nic, a żeby cokolwiek uczynić, wspomóc, trzeba czasu, dalej czekać, ale na co, jak jedyna nadzieja jest w in vitro, gdzie nam zabierają prawa, bo tak im się widzi. Nie każdego stać na więcej podejść. Niektórzy rezygnują, tracą zdrowie i nadzieje. To niesprawiedliwe, żeby za coś takiego trzeba było płacić, dosłownie płacić i tracić na zdrowiu. Dajcie szanse, postawcie się na naszym miejscu, zrozumcie, to też choroba cywilizacyjna, o której nikt jawnie nie mówi, a z tym żyje, mając cichą nadzieję.
  360. Rustynka, 5 lat starań, endometrioza > ciąża pozamaciczna usunięta laparoskopowo > niedrożny jajowod > w oczekiwaniu na criotransfer. Mnie się jeszcze uda dogonić szczęście. Ale wiem jak jest ciężko i chcę tej szansy dla innych. Każdy powinien być kowalem swojego losu!
  361. Gosia, 7 lat starań, ciąża jajowodowa, jajowód wycięty, drugi nie rokujący, do tego nasienie męża słabe, 3 x IUI, 3 procedury IVF. Mamy 1,5 roczną, najwspanialszą i najukochańszą córkę dzięki transferowi zamrożonego zarodka. Mamy jeszcze zamrożone zarodki, niedługo chcemy wrócić po rodzeństwo, obecnie drżę o te zarodki oraz czy będę miała możliwość po nie wrócić jeśli wejdzie ustawa, której skutkiem będzie zamykanie się klinik. Bez IVF nie mielibyśmy szansy na dzieci!!! Bez możliwości mrożenia zarodków kto wie ile razy musiałabym faszerować się hormonami, po których wystąpił u mnie OHSS. Nie wyrażam zgody na zabranie Polakom cierpiącym na niepłodność możliwości leczenia się, skoro medycyna daje takie możliwości. Nie zgadzam się na takie decyzje podejmowane przez ciemnotę, ludzi obłudnych, których temat niepłodności nie dotyczy. Nie zgadzam się, żeby czyjeś sumienie było rownież moim, żeby ograniczało się moją wolność, wolność do wyboru. Nikt nikogo nie zmusza do IFV i jesli komuś nie pozwalają na to przekonania/ religia/ sumienie to nie musi korzystać ze wspomaganego rozrodu, może adoptować dziecko lub nie mieć dzieci. Nie mogę pojąć tego co się obecnie dzieje.
  362. Maria. Popieram całym sercem… o marzenia trzeba walczyć.
  363. Monika, 5 lat starań, 6 IUI, po pierwszym nieudanym in vitro, walczymy dalej póki starczy sił.
  364. Iwona (33) i Krzysztof (32), 6 lat walki o dziecko, 5 inseminacji nieudanych. Program rządowy, pierwsze podejście nieudane, druga próba udana, synuś Mikołaj urodzony w grudniu 2015r. 3 bąbelki zamrożone i niedługo wracamy po rodzeństwo dla synka. In vitro to cud, dzięki któremu mogliśmy być pełną i szczęśliwą rodziną. Bycie mamą to najlepsze co mnie w życiu spotkało.
  365. Gosia, każdy powinien decydować o własnej drodze, zgodnie ze swoim sumieniem… nikt nie powinien narzucać ogółowi swoich poglądów, szczególnie jeśli temat go nie dotyczy!!! Popieram w 100% !!! Każdy powinien mieć szansę na spełnienie marzeń…
  366. Ania, popieram z całego serca! Jestem mamą i uważam, że każdy ma prawo do tego szczęścia, jakim jest ta Mała, Ukochana Istotka.
  367. Helen, 26 lat, 5 lat starań, stymulacja clo i gonalem – brak reakcji na leki, laparoskopia, histeroskopia, kariotypy, masa innych badań z krwi. Niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia, PCOS. 2 IMSI w sumie 4 transfery, 7 zarodków, cudowne bliźniaki na świecie. Ja już mam moje dwa cuda, ale nie wyobrażam sobie, by zabrać szansę innym. Popieram cała sobą.
  368. Eliza. Popieram! Popieram jako kobieta, jako pedagog, a przede wszystkim jako człowiek! Niepłodność to choroba! Leczymy grypę czy kaszel. Leczmy też niepłodność! Każdy ma prawo posiadać własne dziecko! Jestem pełna podziwu dla wszystkich Pań, które tak bardzo walczą o swoje maleństwo. Jesteście naprawdę super! Odważne i waleczne! Trzymam kciuki za powodzenie u każdej z Was!!!
  369. Magda, lat 31, Marcin lat 33…. Walka o dziecko od 8 lat… setki badań, wizyt w klinice niepłodności… tony leków… 3 nieudane próby IVF za nami… nasza codzienność to ból, łzy i cierpienie… Nie o takim życiu marzyliśmy.
  370. Kasia, 3 lata walki o dziecko… brak własnej komórki przez PCOS… 2 nieudane inseminacje… pierwsza stymulacja… transfer odroczony, ale za to szczęśliwy… dziękuję bogu za lekarzy i postęp w medycynie… nie odbierajcie nam tego.
  371. Agnieszka. Jak zamknąć 9 lat leczenia w paru słowach? Ciężko. To depresja po poronieniach, bezradność, bezsilność i poczucie beznadziei i w końcu uruchamianie kolejnych pokładów sił… To operacje i zabiegi, kolejne blizny, niezliczone zastrzyki, połknięte tabletki. Uśmiechy na rodzinnych uroczystościach/spotkaniach ze znajomymi maskujące ból i rozpacz po kolejnym pytaniu o dzieci. To też ogromne poczucie samotności i porażki, bo choroba zabiera szansę, a teraz też robi to państwo, które powinno mnie wspierać. Mam 33 lata. Za sobą 4 inseminacje, leczenie eksperymentalnymi lekami, 2 pełne programy IFV-IMSI. W tym roku zostałam Mamą.
  372. Małgonia, endometrioza IV stopnia, rezerwa jajnikowa prawie równa zero. Nigdy bym nie pomyślała, że spotka to mnie. Zawsze chciałam być w ciąży i być mamą. Niestety mi to zabrano. Jednak lekarz powiedział nam kiedyś, że jest nadzieja – adopcja komórek. Długo się nie zastanawialiśmy. Pierwsza próba się nie powiodła, ale mamy w planach następną. Nie rozumiem jak można zabierać kobietom tak wielką nadzieję na przyszłość i możliwość spełnienia marzeń. Niestety politycy nie są na naszym miejscu i nie rozumieją tego…
  373. Ania i Kamil, 26lat, 3 lata starań, niepłodność męska, 3 in vitro, 5 transferów (2 krio) w sumie podanych 8 zarodków, 1 ciąża biochemiczna, 1 zdrowy, wywalczony, najukochanszy na świecie 7-miesięczny synek.
  374. Ewela. Mam „TYLKO” niedrożne jajowody. Jedyna szansa to IVF.
    5 zarodków z 1 procedury. Dopiero ostatni sprawił, ze jestem mamą.
    Dzięki IVF spotkało mnie największe szczęście dostępne tu na ziemi.
    Proszę, zastanówcie się co robicie.
    My, rodzice po IVF jesteśmy ostatnimi, którym obojętny jest los naszych Zarodków…
  375. Justyna. Po 6 latach walki o dzidziusia, dzięki in vitro doczekaliśmy się córeczki.
  376. Izabela. Zlekceważona przez lekarzy wieloletnia endometrioza, niedrożne jajowody, 20 lat czekania na zajście w ciążę, 2 transfery, 1 cud – wspaniały, najwspanialszy syn! Miłość mojego życia…
  377. Ilona. Popieram, podpisuję się, trzymam kciuki za wszystkich!
  378. Katarzyna, lat 38 i Jarosław, lat 42, 7 lat walki z niepłodnością, pierwsza ciąża z IUI zakończona cc w 29 tc – zatrucie ciążowe, synek żył dwa dni, tragedia. Kolejna ciąża IUI w 5 tc okazało się, że nie rozwinęło się serduszko, zabieg, kolejna tragedia, ostatnia IUI jak się nie uda to in vitro. Udało się, zostałam mamą cudownej córeczki w dniu 28.07.2016r . Nie odbierajcie szansy na bycie rodzicami, nie ma większego szczęścia w życiu.
  379. Ola. Popieram! Jak najbardziej!
  380. A & M. Ja 27 lat, mąż 29 lat.
    Ja 100 % zdrowa, mąż bardzo słabe parametry nasienia. Leczymy się od 3 lat.
    Dla nas ciąża naturalna, to jak trafienie szóstki w lotto… A życie jest za krótkie żeby czekać na coś, co może nigdy nie nastąpi. Jedyna dla nas szansa to ICSI. Inne metody leczenia nie dały rezultatu. Pierwsze ICSI w czerwcu: z 6 komórek zapłodniły się 3, pierwszy transfer nieudany, obecnie czekamy na kriotransfer. Codziennie żyję nadzieją, że kiedyś zostaniemy rodzicami, że ktoś do nas powie: „MAMO”, „TATO”. Nie wiem co będzie, gdy tej nadziei zabraknie.
  381. Ania i Maciek, 4 lata starań, 3 lata leczenia, endometrioza, torbiele jajników, 3 IVF, 1 stracona ciąża. Nie tracimy nadziei. Jedyna szansa to in vitro…
  382. Emilia i Tomek, niepłodność idiopatyczna + dramatycznie spadająca rezerwa jajników, 3 lata starań, 1,5 roku stosowania napro, 2 inseminacje. AMH 0,4.
  383. D., na loterii wylosowałam chorobę genetyczną, jedyną nadzieją jest dla mnie in vitro z komórkami dawczyni. Jestem już po 4 transferach = 1 puste jajo + 1 ciąża pozamaciczna, walczymy dalej, nie wiem czy zdążymy w naszym kraju…
  384. Magdalena. Bezdzietni, beznadziejni, niepłodni, po 34 lata – 3 lata starań, niezliczona ilość konsultacji ginekologicznych, badań, wykupionych recept i pobranych leków. 36 zmarnowanych testów ciążowych, 1 inseminacja, 1 in vitro. Ostatnie słowa lekarza – „szybciej traficie szóstkę w lotto niż będziecie mieć dzieci” – tylko że my nie gramy na loterii.
  385. Promesa, 37 lat. 5 lat starań o dziecko, 3 nieudane inseminacje, 2 pełne procedury in vitro refundowane z programu rządowego. Dwoje cudownych, zdrowych i bez bruzdy na czołach dzieci + obecnie 32 tydzień drugiej ciąży.
    Nie odbierajcie nadziei i marzeń tym wszystkim parom, które chorują, leczą się i wciąż czekają!
  386. Kasia, 36 lat, 7 lat leczenia, niedrożne jajowody, nadczynność tarczycy, cukrzyca, stan przednowotworowy trzonu macicy, 3 nieudane IVF.
    Kiedy po kilku latach starań, wielu badaniach, zabiegach nie udało się zajść w upragniona ciążę, zostaliśmy zakwalifikowani do IVF, byliśmy bardzo szczęśliwi. Nasze szczęście nie trwało zbyt długo, okazało się ze mam polipa, poszłam usunąć, diagnoza: ma pani stan przednowotworowy, musi pani usunąć macicę.
    Nie wierzyłam w to co słyszę, przecież to tylko polip, nogi się pode mną ugięły, jak to usunąć macicę, przecież ja nie mam dzieci.
    Poszłam do innego lekarza, podjęłam leczenie, ale farmakologiczne, nie poddałam się, dzięki następnym dobrym wynikom mogłam podejść do IVF, niestety 3 IVF nieudane, pytanie co dalej, na myśl, że to już koniec, byłam na skraju załamania.
    Chcemy porobić jeszcze badania i jeżeli uda się uzbierać pieniądze, to chcemy podejść jeszcze raz, pod warunkiem że będzie można pozyskiwać więcej niż jeden zarodek.
    Ryzykuję własnym życiem, ale robię to po to, bo bez dziecka to życie nie ma sensu, bo każdy dzień jest taki sam, bez przyszłości.
    NIE ZABIERAJCIE NAM NADZIEI NA BYCIE RODZICAMI. NIE DECYDUJCIE ZA NAS, TO NASZE ŻYCIE I NASZE SUMIENIE!
  387. M&M. Niepłodność to poczucie, że prawdziwe życie jest gdzie indziej. Nikomu nie wolno odbierać innym szansy na szczęście.
  388. Ewa (41), leczenia 13 lat, różnymi metodami, nigdy nie zaszłam w ciążę. Na in vitro nie było mnie wtedy stać a teraz… jest już za późno. Marzyłam, aby urodzić dziecko. Teraz mam dwoje dzieci adoptusiów.
  389. Ova (39 lat), Mąż (42 lata), u mnie endometrioza, 1,5 roku bezskutecznego leczenia: diagnostyka, monitoringi, stymulacja hormonalna (=naprotechnologia), laparoskopia – usunięcie części jajnika, HSG – niedrożne jajowody. In vitro w ramach programu rządowego: 8 poprawnych komórek jajowych, z których powstały 3 zarodki. Ze względu na stan mojego organizmu po stymulacji nie było możliwości transferu w tym samym cyklu. Bez możliwości zamrożenia nasze zarodki nie miałyby żadnych szans na przeżycie. W międzyczasie – histeroskopia, usunięcie polipów. Dopiero trzeci kriotransfer ostatniego zarodka, po 7 miesiącach od stymulacji, był udany. Jestem teraz w 34 tygodniu ciąży, czekamy na synka. Mieliśmy dużo szczęścia, że nasze starania trwały tylko dwa lata.
  390. A&A, rodzice 6-letniego chłopca poczętego naturalnie, w pierwszym miesiącu starań. Po dwóch latach kolejne starania, trwające kolejne 4 lata, obserwacje cyklu, w końcu laparoskopia, ukazująca endometriozę, zaraz po tym stymulacja i pierwszy transfer dwóch zarodków, jeden choć słabiutko, ale wciąż jest z nami, 8tc, modlimy się i  3mamy kciuki sami za siebie i za wszystkie inne pary w podobnej sytuacji.
  391. Monika 43 lata – 5 lat starań, 2 x in vitro
    tony leków
    litry łez
    ucieczka w pracę.
  392. Monika. Staramy się od 9 miesięcy na razie bez szczegółowych badań, ale nie wiem co przyniesie los. Całym sercem jestem za in vitro i osobami, które jak ja pragną dziecka.
  393. Agnieszka. Bardzo proszę o dopisanie do listy mojego wsparcia. Zmiana tej ustawy mnie oburza!
  394. Joanna (34 lata), 2,5 roku starań w klinice niepłodności, 5 inseminacji (pierwsza udana, ale poronienie w 8 tygodniu), mąż teratozoospermia, u mnie zdiagnozowana niedawno obustronna niedrożność jajowodów (cudu nie będzie). Przed pierwszą próbą IVF. Modlę się o jej powodzenie, bo na następne możemy nie mieć ani czasu (dzięki procedowanej ustawie) ani funduszy.
  395. Monika – jedno podejście do in vitro zakończone sukcesem przy pierwszym transferze. Bardzo ciężka oligospermia męża. Mamy 3-miesięczną córcię, gdyby nie in vitro nie mielibyśmy szans na dzieciątko.
  396. Czara, po 29 lat, 10 lat razem, 5 lat po ślubie, 1% szans na naturalne zapłodnienie. Czynnik męski. Oswajamy się z diagnozą, zbieramy siły na szansę w postaci in vitro.
  397. Ola, 27 lat, PCOS, insulinoodporność, 20 miesięcy starań o dziecko. W tym wszystkim pozostaje nadzieja którą chcą nam odebrać…
  398. Ania (31) i Robert (27), razem 6 lat. Popieramy. PCOS od 16 roku życia, cykle całkowicie bezowulacyjne. 4-letni syn po terapii hormonalnej. Po 2-letniej walce o drugie dziecko byliśmy coraz bliżej podejścia do in vitro, jednak cudem udało nam się zajść w ciążę po stymulacji. Teraz chcecie nam zabronić in vitro, a niedługo inseminacji i stymulacji?
  399. Ania – posiadaczka endometriozy IV stopnia, niedoczynności tarczycy i innej choroby autoimmunologicznej. Dzięki criotransferowi szczęśliwa mama 5-miesięcznego Malucha. Dwa zarodki czekają na zimowisku.
  400. Gośka, 35 lat. Czynnik genetyczny. Trzy lata starań, trzy straty ciąż. Decyzja o in vitro z PGD, pierwsze podejście, jest zdrowy SYN. Teraz przed nami decyzja co dalej.
  401. Maria. Płodna ale… Matka dwuletniej córeczki powoli umierającej na bardzo ciężką i nieuleczalną chorobę genetyczną. In vitro z PGD to dla nas i innych rodziców z obciążeniem genetycznym szansa, by tak okrutne cierpienie dziecka i całej rodziny się nie powtórzyło.
  402. Ewa (32), Grzegorz (35). Obecnie 9 tc po IVF.
  403. Czarovnica, 31 lat, niepłodność idiopatyczna, 4 lata leczenia: histeroskopia, 4 próby in vitro. 1 dziecko. Obecnie w ciąży dzięki in vitro.
    Nie zakazujcie skutecznego leczenia popartego wieloletnimi badaniami medycznymi!
  404. Ewa lat 33, Karol 35
    PCO, brak owulacji zespół lUf, Insulinoodpornosc, niedoczynność tarczycy hashi, hiperprolaktemia, w wieku 14 lat usunięty torbiel wraz z lewym jajnikiem. Czynnik męski, słabe plemniki, morfologia i liczba poniżej norm.
    Starania 5 lat, kilka razy w miesiącu wizyty u lekarzy, monitoring cykli, stymulacja cykli, 4 inseminacje, po 5 latach decyzja o in vitro- 1 próba udana- ciąża blizniacza obecnie 22tc.
  405. Edyta, 28 lat. Od 2 lat starania, 6 cykli stymulowanych CLO, monitoringi cyklów, złe wyniki nasienia męża. Nasza walka dopiero się zaczyna chociaż jestem od 13 lat zdiagnozowana- PCOS oraz IO. Jeżeli in vitro będzie naszym ostatnim ratunkiem nie chcemy, żeby ktoś pozbawił nas tej ostatniej deski ratunkowej i szansy na to, że będziemy mogli zostać ojcem i matką.
  406. Magdalena lat 40 i Carsten lat 43, ciaz kilka..urodzen…jedno…
    Leczenie nieplodnosci…dlugie!
    In Vitro to efekt rozwoju naukowego! Jakim prawem i w czyim imieniu mialoby to zostac ludziom odebrane? Nie zgadzamy sie na odbieranie komukolwiek mozliwosci wyboru i przede wszystkim leczenia sie!
  407. Kasia, lat 33. 3 lata starań. Ciąża pozamaciczna. Laparoskopia. Stracony prawy jajowód. Każde wspomnienie wywołuje łzy. Teraz po pierwszej inseminacji. Czekamy…pozwólcie się nam doczekać.
    I bardzo popieramy in vitro, bo to może być też nasza droga, prowadząca do szczęścia.
  408. Linka – lat 30, mama 6 letniej dziewczynki, walczę o drugie dziecko, 4,5 roku starań, ciąża biochemiczna. Czekam na cud…
  409. Marta, 23 lata. Pcos, niedoczynnosc tarczycy – z nadzieją, że medycyna i decyzje rządu pozwolą mi za kilka lat zajść w ciąże i stworzyć szczęśliwą rodzinę, o której marzę.
  410. Alicja i Daniel. 4 lata starań, poronienie, ciąża pozamaciczna, 98-99 % plemników o nieprawidłowej budowie. Czekamy na kolejny transfer…
  411. Agnieszka, 3 lata starań, endometrioza, 4 inseminacje, przygotowania do in vitro.
  412. Aneta 33 , Ludwik 31 niepłodność idiopatyczna, mimo 5 lat starań ( 5 inseminacji) i bedąc już przed wizją wejscia w program , zmarła mi mama i przeszłam trudny okres w tym związany gdy byłam gotowa do ponownej walki okazało sie za późno na in vitro z PROGRAMU MZ nie zdążyliśmy :(
    Na prywatne nas nie stać.
  413. Wiola, 6 inseminacji, 2 pełne procedury in vitro. Obecnie szczęśliwa Mama 5-miesięcznego chłopca. Podpisuję się obiema rękami.
  414. Ema. Piękna wspólna praca – popieram inicjatywę.
  415. Agnieszka. Popieram inicjatywę w 100%. Nie można odbierać ludziom nadziei!
  416. Ania 35 lat, niepłodność idiopatyczna, 8 lat leczenia, 7 inseminacji, 5 transferów, jedno martwo urodzone dziecko, 2 poronienia, milion utraconych marzeń…..nie zabijajcie naszych nadziei.
  417. Agata. Matka dwójki wspanialych dzieci, poczetych naturalnie, ale… O pierwsza ciaze walczylismy ponad 3 lata. Przeszlam kilka cykli stymulowanych. Bez rezultatu. Po 3 latach tracilismy juz nadzieje, bylismy juz bardzo blisko podejscia do in-vitro, ale zdarzyl sie cud i zaszlam w ciaze bez wspomagania.
    My mieszkamy jednak w miejscu, gdzie IVF jest calkowicie legalne, a wiec mielismy taka mozliwosc. Nie odbierajcie jej Polkom mieszkającym w Kraju!
  418. Beata 36 lat, 6 lat starań, obecnie 16 tydzień ciąży dzieki in vitro.
  419. Marta i Jarek. 5 lat starań, 4 lata leczenia, niewyobrażalne cierpienie psychiczne, wykańczajace doszczętnie…ale JEST DZIDZIA! Zdrowa, piękna Córka!
  420. Ewa. PCOS i insulinoodpornosc do tego słabe wyniki nasienia. Matka rocznego pięknego i cudownego Wojtka dzięki in vitro.
  421. Monika, 34 lat. Od 5 lat starania, PCOS mąż choruje na ZZSK. 4 cykle stymulowane CLO. Popieramy in vitro, może to być ostatnia szansa na posiadanie dziecka.
  422. Agata, 31 lat, endometrioza, niepłodność immunologiczna, 5 inseminacji, 1 procedura in vitro, trzeba walczyć dalej.
  423. Ania i Marcin-niepłodność idiopatyczna. 5 lat starań dwie inseminacje, 3 rządowe in vitro-tylko jeden jedyny zarodek – prawie 33 tydzien ciazy.
  424. Magda i K. Mam 30 lat i ze sobą 5-letni bagaż niepłodności… ze sobą mam 180 testów owulacyjnych i jakieś 120 negatywnych testów ciążowych… 10 cm teczkę z niezliczoną iloscią badań… i brak odpowiedzi dlaczego się nam nie udaje… w końcu nam za sobą 3 nieudane inseminacje, jedna nieudana procedurę IMSI… i poronienie – nie usłyszeliśmy serduszka… a czas ciągle pędzi do przodu…
    Dziś dzięki drugiej próbie IMSI noszę pod sercem swoją córkę i powoli, choć nadal ze strachem staram się zapomnieć o tych wszystkich łzach, o depresji mojego męża, o kryzysie w małżeństwie i wizytach u psychologa… teraz ona jest najważniejsza… rośnij zdrowo mój maluszku…
  425. Agnieszka (40) i Krzysiek (46) 7 lat starań, z czego rok to monitoring cyklu, obserwacja śluzu i mierzenie temperatury oraz testy owulacyjne czyli to co teraz szumnie nazywane jest naprotechnologia. Diagnoza: u mnie insulinoopornosc, mutacja MTFR, usunięcie jednego jajowodu z powodu wodniaka, drugi jajowod ledwo drozny, zaplatany w jelita. U męża morfologia 0%. 5 stymulacji, 7 transferów, dwa poronienia i lyzeczkowanie bez znieczulenia. Siódmy transfer udany. W styczniu przyszedł na świat nasz długo oczekiwany, wymarzony i wymodlony synek. Chciałby mieć rodzeństwo ale jeśli przejdzie proponowana ustawa nie bedzie mial na to szans.
  426. Nastia, lat 36, Darek, lat 42, 12 lat starań, kilkanaście IUI (AIH i AID), endometrioza, mięśniaki, torbiele, patologia plemników, dwa podejścia in vitro, pierwsze z OHSS, drugie – również ale w lżejszej formie. Obecnie przygotowuję się do IUI, jeśli się nie powiedzie – naszą szansą jest in vitro.
  427. Marta i Krzyś, 33 lata, endometrioza, lata trudnej walki, 3 pełne procedury IVF i z ostatniego nasza idealna roczna córeczka. Cztery miesiące temu naturalny cud!!!!!! ale niestety utracony. Może los uśmiechnie się do nas kolejny raz.
  428. Magda. Lat 22 (2,5 letnia córka z ciąży zagrożonej). 2 lata starań (suplementacja, badania, zioła, różni lekarze) i dwa poronienia (jedno bardzo wczesne-samooczyszczenie i drugie poronienie w 9 tygodniu ciąży przez wady w trakcie rozwoju zarodka- łyżeczkowanie). Ciągłe starania i aktualnie leżę w szpitalu w Poznaniu by potwierdzić przyczyny.
  429. Dominika 36 lat, endometrioza, niedroznosc jajowodów, jeden funkcjonujący jajnik. 2 nieudane inseminacje i 3 transfery. In vitro pozostaje moją jedyną szansą na macierzyństwo.
  430. Małgosia, 29 lat. 3 wyczerpujące lata starań pod okiem lekarzy. Pierwsze podejście do in vitro i obecnie 24 tydzień ciąży.
  431. Agata 33 lata, pierwsza ciaza – pozamaciczna. Niedroznosc jajowodow, problemy z tarczyca i 6 lat staran… Dwie inseminacje. Niczego tak ludziom nie zazdroscilam jak dzieci…… Jedno podejscie do In Vitro i tranfer jednego zarodka. Zarodek sie podzielil i dzisiaj jestem mama trzyletnich blizniaczek jednojajowych :) Juz chodza do przedszkola :) Zycie stalo sie piekniejsze!!!
  432. Joanna. Popieram. Ehh – Pan J. Kacz… jest na etapie niepokalanego poczęcia – biedak.
  433. Rodzice. Popieramy!!!!
  434. Anna. Czekamy na dwa cudy po IMSI :)
  435. Marysia. Jestem mamą dwójki dzieci. Mam nadzieje że nie będę sie martwić o kolejna ciążę. Jestem z wami wszystkimi.
  436. Marlena, 27 lat, endometrioza, ponad rok starań, więc to dopiero początek tej trudnej drogi; aktualnie przed zabiegiem udrażniania jajowodów.
  437. Aga 31. Strach przed problemem od dzieciństwa, 3 lata starań, hsg diagnoza niedrożne jajowody, podeszliśmy do in vitro i mamy córcie :)
  438. Emilia, 28 lat i Jarek 32. Maż – asthenooligozoospermia. 1.5 roku starań – 1.5 roku depresji i nieopisanego bólu. 1 próba in vitro – obecnie 10 tyg. ciąża! Cud!
  439. Iza. 38 lat. Genetyk-diagnosta laboratoryjny. 2 dzieci.Trzymajcie się – nadzieja umiera ostatnia. Popieram.
  440. Karolina lat 30, Grzegorz lat 35. Oligoasthenoteratozoospermia. Jedna proba ICSI. Ciazy brak. Tony lekow, morze pieniedzy i strugi lez. Przygotowania do drugiej proby.
  441. A i M. 29 i 30 lat, w wieku 28 lat przedwczesne wygasanie jajników tzw menopauza,szok AMH 0,0. Żebym mogła być mamą tylko in vitro z komórką dawczyni, szukamy kliniki staramy się ogarnąć duże koszty finansowe wiemy jedno,że zrobimy wszystko dla Naszego Dziecka które gdzieś czeka na nas.
  442. Prowansja. Całym sercem jesteśmy za!!!!!!
  443. Aga, 26 lat. 4 lata starań.. insulinodpornosc, zespół policystyczny jajników, endometrioza. 2 inseminacje… Przy 3 wspólnych chorobach lekarze stwierdzili ze pozostaje nam tylko in vitro…:( proszę nie zabierajcie mi życia.. I szans na drugie życie we mnie, a obiecuje ze odwdzięczę się całym dobrem, które mam dla wszystkich napotkanych mi ludzi…
  444. Judyta. Po 9 latach starań pierwsza adopcja. Po 3 następnych druga. Dwie wspaniałe córki. My wybraliśmy taką drogę. Uważam, że każdy powinien móc wybrać swoją.
  445. Katarzyna. Hashimito, zbyt mało komórek jajowych zdolnych do zapłodnienia, za wysoki poziom prolaktyny. Staramy się o dziecko od 10 lat. Jedyną szansą potwierdzoną przez dwóch lekarzy jest dla mnie adopcja komórki jajowej od dawczyni. Mój przypadek nigdy nie kwalifikował się na program rządowy. Już w momencie wejścia w życie aktualnej ustawy moje szanse zmalały, gdyż anonimowe dawczynie nie mogą otrzymywać gratyfikacji finansowej. Tym sposobem nie ma już chętnych do dobrowolnego oddania komórki. Według nowej ustawy z czterech niezależnych powodów nie będę miała szansy zostać mamą: 1. Wiek powyżej 40 lat, 2.zakaz korzystania z obcego materiału (komórki, plemników), 3. zakaz mrożenia zarodka (w moim przypadku nie jest możliwe takie zgranie bym mogła być gotowa do transferu w tym samym czasie) oraz powszechnie już znane ograniczenie zapłodnienia do jednej komórki.
  446. Agnieszka. Agnieszka (l.39) choroba autoimmunologiczna której następstwem leczenia jest PWCJ i Darek (l.40); starania od 12 lat, leczenie od 9 lat, za nami 1 inseminacja, 8 transfery, jak dotąd bez sukcesu, nie tracimy wiary w sukces… nie zamykajcie nam drzwi do klinik mimo że nie chcecie dołożyć do naszego leczenia „moich” podatków to nie odbierajcie nam szansy bycia rodzicami!
  447. Kasia, lat 28, endometrioza 2 st., 3 lata bezowocnych starań, leczenie w klinice bezpłodności, obecnie 38 tc :) Czekamy na naszą Księżniczkę :D
  448. Monika (l.34) mąż (l. 37) niepłodność idiopatyczna i niska rezerwa jajnikowa walka od 6 lat. 2 lata z NaPro technologią 4 lata intensywnego leczenia 3 IUI bez wsparcia hormonalnego, 6 IUI z leczeniem hormonalnym, międzyczasie: 2 badania drożności, walka z mięśniakami, stanami depresyjnymi, pożyczki pieniężne na leczenie, brakiem zrozumienia otoczenia. FINAŁ: piękny cudny synek z IFV za pierwszym razem z 6 pobranych komórek do zapłodnienia tylko 1 zaczęła się dzielić i nieobumarła. MARZENIA: Chęć posiadania jeszcze 2 dzieci. Błagam nie odbierajcie mi marzeń.
  449. Karolina. lat 37, endometrioza- leczenie od 17 lat, starania- już sama nie pamietam, 5 laparoskopii, usunięcie przydatków prawie w całości, jajowodu lewego, 2 podejścia do IFV- mamy córeczkę. Na szczęście mamy.
  450. Doti. 33lata,3 lata starań, wygasajace jajniki, u męża złe parametry nasienia w ykluczajace naturalną ciążę. Jedyna szansa na posiadanie biologicznego potomstwa to in vitro.Półtora roku leczenia w klinice metoda zapłodnienia na naturalnym cyklu i sukces:21.09.2016 przychodzi na swiat nasza Córeczka.Bez medycyny i doswiadczenia mądrego lekarza nigdy nie mielibyśmy własnego dziecka.Wlasnie karmie tygodniowego noworodka.Gdy na nia patrzę, nic wiecej sie nie liczy,tylko to,że jest na świecie, że jest prawdziwa,że to się udało.
  451. Ania , 4 lata starań, PCOS , niedrożne jajowody, wiele wylanych łez. Jeżdżenie od lekarza do lekarza, nikt nam nie umiał pomóc. Kiedy wokół rodzą się dzieci, a ty mimo, że tak bardzo pragniesz i starasz się aby to dziecko mieć, i nic z tego nie wychodzi wpadasz w depresje. In vitro otwiera nam drzwi i daje nam szanse na dziecko, którego pragniemy bezgranicznie. Zabierając nam jedyną nadzieję, zabieracie nam życie. Ten kto ma potomstwo i nie musiał się borykać z problemem niepłodności, nigdy nie zrozumie przez co przechodzimy, ile testów ciążowych robiliśmy, aby ujrzeć te dwie upragnione kreski, nie może wiedzieć, jak nasze życie wygląda. Dlatego prosimy nie zabierajcie nam szczęścia, jakim jest posiadanie potomstwa.
  452. Karolina l.33. 1,5roku starań naturalnie-bezskutecznie. Diagnoza Pcos,IO,niedoczynność tarczycy,wrogość śluzu.Decyzja o IUI-zakończona sukcesem. Mamy córkę. Kolejne 9lat starań(IUI) niestety bezskutecznie. Walczymy dalej i mamy nadzieję, że będzie nam dane przytulać, całować i kochać nad życie nasze drugie maleństwo.
  453. Dominika 29 lat, mąż 33 lata. Staramy się o dziecko od prawie 6 lat. Ja jeden jajnik, mąż tragiczne wyniki nasienia. Przeszliśmy 3 procedury in vitro w sumie 6 transferów – ciąży brak…pozostało nauczyć się żyć na nowo. Nam się nie udało, ale nie wolno odbierać szansy innym ludziom.
  454. Kinga 28l. 4 lata starań, niedoczynność tarczycy. Mąż 26lat stwierdzona oligoterazoospermia. Po pierwszym nie udanym ICSI :( odbieracie nam chęć do życia……….:(:( brak słów.
  455. Kaśka i Grzesiek (rocznik 86 i 83) starania od grudnia 2008, PCO i niskie parametry nasienia a z ostatnich badań – oligoasthenoteratozoospermia. jajowody drożne, wynik histeroskopii – wszystko w normie. 5 inseminacji, IVF-ICSI (prywatnie z nasieniem męża). 2 poronienia – po pierwszej inseminacji 10tc (2.092014r) i po in vitro 14tc (14.08.2016r) wymarzony synek Staś. wydane wszystkie oszczędności wspomagane oszczędnościami rodziny. Obecnie w trakcie leczenia depresji w oczekiwaniu na ostatnią szansę – transfer dwóch śnieżynek jakie nam zostały.
  456. Anna , Też jesteśmy za :)
  457. Agata – lat 30. 4 lata starań zakończonych diagnozą azoospermii. Po wielu nieudanych próbach, decyzja o adopcji. Ale cieszę się że mogliśmy spróbować zawalczyć o nasze biologiczne szczęście. A dzięki działaniu obecnego rządu i adopcja jest bardzo utrudniona w porównaniu do wcześniejszych lat. Wciąż wierzę w mądrość ludzi!
  458. Łukasz 33 lata : oligospermia, zła defragmentacja i wiązanie z kwasem hialuronowym. Magda 30 lat zdiagnozowana trąbofilia. 3 lata leczenia, operacja żylaków powrózka, inseminacje, 2 procedury in-vitro, 2 nieudane transfery, wydane kilkadziesiąt tysięcy złotych, straciłem już rachubę. Wróciliśmy po paru latach z emigracji do kraju pod kątem powiększenia rodziny, nie chcieliśmy wychowywać dzieci za granicą. W tej chwili małżeństwo się rozpada. Dzięki pisiewicze kukizy , Bierecki i inni. Są duże szanse, że niepłodność dotknie waszych rodzin, jest to postępująca choroba cywilizacyjna, jeśli nie wasze dzieci to wasze wnuki. Dajcie na msze bo właśnie zakazujecie jedynego skutecznego leczenia.
  459. Magda , Popieram całą sobą!
  460. Dorota jedno invitro pierwszy transfer 2 zarodków 2014 pojawiła się nasza kochana córeczka kolejny transfer 2 zarodków 2016 urodziła się druga kochana córeczka czeka na nas jeszcze jeden zarodek zabieramy go w przyszłym roku my zdążyliśmy przed całą tą ustawą i jesteśmy szczęśliwi nie odbieranie ludziom tego.
  461. Marta , Podpisuje sie .
  462. Camilla ,Jestem za In vitro!!
  463. Alicja i Rafał. 3 lata leczenia. Pierwszy transfer z pierwszego IVF i mamy syna. Codzień dziękuję Bogu, że pozwolił aby ktoś tą metodę wymyślił i dał nam największe szczęście w życiu! Chciałbym aby wszyscy będący w tak trudnej sytuacji mogli tego doświadczyć.
  464. Beata , 30 lat, PCOS, niedoczynność tarczycy. 1,5 roku leczenia, farmakologiczne stymulacje owulacji, w większości brak odpowiedzi. Jedna ciąża, poronienie. Walczymy. Chcemy walczyć dalej i móc się leczyć.
  465. Asia , 32 lata, 3 lata starań, niepłodność idiopatyczna, HSG, laparoskopia, badania hematologiczne, immunologiczne, genetyczne, 3 poronienia, 4 transfery in vitro i jest sukces. Jestem w 11 tygodniu ciąży:) Nie odbierajcie nadziei innym parom!
  466. Karolina i Paweł , 35,36 lat, 4 lata staran;4 inseminacje,2 procedury in vitro,1 transfer,cała lista innych badań, nie poddamy się i nie wstydzimy się naszej choroby! Wstydzimy się, za tych którzy chcą nas wszystkich pozbawić szansy na posiadanie dziecka!! Nie zmuszajcie nas do wyjazdu do Czech, aby tam się leczyć. Ale zawsze mamy alternatywę, pamiętajcie!
  467. Justyna, 39 lat. Staramy się z mężem dwa lata „tradycyjnie” o pierwsze dziecko. Po badaniach okazuje się, że jest problem z plemnikami. Szukamy sensownej kliniki. W pierwszej nas oszukują. Znajdujemy drugą. W wieku 30 lat rodzę pierwsze dziecko poczęte dzięki trzeciej inseminacji.
    Gdy tylko mąż mówi „tak”, podejmujemy kolejną walkę – walkę o rodzeństwo dla córki. Szczęście sprzyja. Pierwsza inseminacja się udaje. Po usg okazuje się jednak, że zarodek źle się rozwija. W ósmym tygodniu cięży serce Maluszka przestaje bić. Lekarz każe czekać na poronienie. Zaczynam ronić w pracy, ale udaje mi się dotrzeć do domu. Ronię, chowam dziecko w ogródku.
    Od tej pory jest tylko gorzej. Zaczynam przewlekle ciężko chorować, ledwo funkcjonuję. Usiłuję jednocześnie podchodzić do inseminacji, ale organizm nie reaguje na leki. Wydajemy pieniądze, a zero efektu. Mój doktor mówi: in vitro. Nie mam oporów, bo wiem z prawdziwych źródeł (a nie np. z mediów), na czym ono polega, ale konsultuję się z innym lekarzem. Decydujemy się.
    Po programie mam dziewięć zarodków.
    Dostaję dwa. Nie ma ciąży.
    Dostaję kolejne dwa. Udaje się.
    Połowę ciąży spędzam w łóżku z krwotokami. Modlę się, by dzieci przetrwały. Udaje się jednemu z nich.
    W wieku 36 lat rodzę synka.
    A potem wracam po moją piątkę.
    Ale nie zachodzę w ciążę.
    Podchodzimy do dwóch kolejnych programów in vitro.
    Nie udaje się.Jest 2016 rok. Od ponad 10 lat towarzyszy mi walka z niepłodnością. Jest obok mnie wiecznie i zawsze będzie.Dwukrotnie wygrałam, ale nie wygrałabym bez medycyny.Pisałam, że choruję. Przewlekle.
    Przeglądałam kiedyś Internet w poszukiwaniu rad na moją chorobę.
    Chorzy pisali, że myślą o samobójstwie, że już nie dają rady, że ta choroba to koszmar.
    Nie wiem, czy myślałam podobnie.
    Raczej nie, bo pamiętam, jak się modliłam:
    Boże, jeśli musisz jedną z chorób mi zostawić, zostaw tę, a pomóż pokonać niepłodność i urodzić dziecko. Ona jest dużo gorsza.
  468. Aneta i Przemek (32l) starania od okrągłych dwóch lat, na początku „na luzie” po pół roku zaczęliśmy dokładniejszą diagnostykę, u mnie Hasimoto u męża obniżone parametry nasienia, wizyty, leki, czekanie, luzowanie, tak minął kolejny rok, wreszcie decyzja o in vitro.
    Udany transfer z koncówki sierpnia.
    Obecnie 6 tc.
    Nie macie prawa odbierać ludziom nadziei!
  469. Anna , Starania od 5 lat, niepłodność idiopatyczna, wiele badań, trudnych i ciężkich chwil ale wkoncu jest nasz cud- Polunia. Wyczekana, wymarzona, wyśniona. Nasze szczęście które gdyby nie in vitro, nie byłoby nam dane. Nie odbierajcie ludziom nadzieji, Dla tysięcy ludzi jest to jedyna droga do bycia szczęśliwymi rodzicami.
  470. N. i W. (34l.). Po latach starań i diagnostyki okazało się, że jedyną dla nas szansą na „tupot małych stópek w domu” ;-) jest IVF-ICSI. Zaczynamy wkrótce pełni nadziei na powodzenie (choć nie bez obaw). Podpisujemy się całym sercem pod listem!
    Na marginesie: Super akcja, bardzo za nią dziękujemy, a oczy pełne łez po lekturze komentarzy. W głowie mi się nie mieści (może jest za mała, aby pomieścić tyle absurdów tego świata), aby można było prawnie blokować ludziom dostęp do nowoczesnych metod medycyny?!? To po co rozwijać medycynę skoro potem zabrania się jej stosowania w jednym z kluczowych ludzkich problemów. Wciąż wierzę, że do tego nie dojdzie i nie będziemy z mężem zmuszeni szukać lepszego niż nasz kraj miejsca do życia.
  471. K i A , 2,5 roku starań, PCOS niedoczynność tarczycy, od 1,5 roku leczenie, stymulacje monitoringi, raz się udało ale tylko na chwilę, obecnie czekamy na kolejne wyniki badań i najprawdopodobniej in vitro, obyśmy tylko zdążyli..
  472. Justyna, lat 35. Na dziecko czekamy z mężem 10 lat. Starania zaczęliśmy zaraz po ślubie, „jak Bóg przykazał”. W międzyczasie w (najbliższym) otoczeniu pojawiło się 25 maluchów. Różnymi drogami. Różnymi metodami. Wszystkie kochane, zadbane, w większości wyczekane, choć zdarzały się też niespodzianki;) Nigdy nie przyszło mi do głowy by oceniać kogokolwiek, w zależności od drogi, jaką dziecko do niego trafiło. Nigdy!
    U nas nic nie drgnęło przez 8 lat, choć już po roku naturalnych starań trafiliśmy pod skrzydła lekarzy. Próbowaliśmy wszystkiego. Szeroka diagnostyka, niezliczone procedury i zabiegi medyczne, zmiana trybu życia, diety, monitoringi, stymulacje, suplementacje, inseminacje. Zawsze popierałam IVF. Trójkę dzieci, które pojawiły się na świecie dzięki tej metodzie kocham całym sercem! Jeszcze kilkoro innych znam i darzę ciepłymi uczuciami. A jednak, gdy okazało się, że IVF może być drogą dla nas, nie potrafiłam się zdecydować. Parę lat (cennych prokreacyjnie lat!) zajęło nam z mężem podejście do pierwszej procedury. Rozważyliśmy wszystkie aspekty procedury. Zarówno te fizyczne, psychiczne, jak i etyczne. Polski klimat wokół in vitro niewątpliwie bardzo sprawę komplikował. Nie łatwo uporać się ze strasznymi oskarżeniami, padającymi z każdej strony. Ale uporaliśmy się!!! Mamy spokojne sumienia! Po dwóch ciążach biochemicznych, zaszłam w kolejną, wierzę, że już tę właściwą! Jestem niezmiernie wdzięczna zaawansowanej medycynie, profesjonalnym klinikom, zaangażowanym lekarzom!
    Za nami pierwszy trymestr. Jestem bardzo szczęśliwa i pełna nadziei. Nie chcę pamiętać, jak trudne było doświadczenie niepłodności i jak trudno było podjąć decyzję, która doprowadziła nas do dziecka. Nie chcę myśleć, że są inne osoby, które z uwagi na ostracyzm otoczenia muszą się z taką decyzją ukrywać. A już zupełnie nie chcę wyobrażać sobie dramatu osób, które będąc w naszej sytuacji, nie będą miały o czym myśleć, bo ktoś bezprawnie odbierze im taki wariant wyboru.Nie zgadzam się na to!
  473. Anna , POPIERAM całym sercem i duchem! Ten problem mnie nie dotyczy bezpośrednio, ale dotyczy bardzo bliskich mi osób, dotyczy przede wszystkim kobiet, a jestem jedną z nich!!! Popieram!!!! Podpisuje się!!!!
  474. E. i A.
    Niepłodność idiopatyczna. 5 lat starań naturalnych. W międzyczasie: stymulacje, monitoringi, badania. HSG ok. Podwyższona prolaktyna. Niedoczynność tarczycy. Suplementy, diety… Ciąży brak.
    Na iui nazbieramy. Na IFV niestety nie będzie nas stać.
    Długie dojrzewanie do tego, żeby nazwać problem po imieniu: niepłodność.
    Zmęczenie psychiczne: nie do opisania.
  475. Wiktoria. Popieram całym sercem. Trzy inseminacje i jedno szczęśliwie in vitro. Wszystko opłacone prywatnie. 4 Mrozaczki czekają by zabrać je do domu. Kolejny raz chcecie zamknąć mi drogę do szczęścia i zepchnąć mnie do roli gorszej Polki. Nie zgadzam się na dyskryminowanie w Mojej Polsce!
  476. Magda i Mariusz. 6 lat leczenia. Mamy jeszcze Nadzieję – bo tylko ona zostaje. Na in vitro nas nie stać. Jeden z przywódców partyjnych powiedział „jeśli kogoś nie stać na in vitro – nie powinien mieć dzieci”. Zapamiętam to do końca życia.
  477. Zosia. Uważam, że in vitro powinno być dostępne dla wszystkich, którzy walczą z niepłodnością. Dla nich często to jedyny sposób, aby móc cieszyć się swoim dzieckiem.
  478. Agnieszka, 30 lat, 4 lata staran. Ja PCO, insulinoopornosc, Hashimoto i jak okazalo sie wczoraj endometrioza IV stopnia. Maz – choroba genetyczna ktora calkowicie uniemozliwia poczecie dziecka. Nie pomoze nam naprotechnologia.
    Dzis szczesliwi rodzice adopcyjni najwspanialszych dzieci na swiecie. Wiemy co to znaczy walczyc o macierzynstwo i ojcostwo. Wiemy jaki to bol. Nikomu nie wolno odbierac nadziei. Pisze to z lozka szpitalnego po laparoskopowym wycięciu torbieli i diagnozie endometriozy IV stopnia…
  479. Ola, lat 30. Od 10lat staram sie zajsx w ciaze. Probowalam juz szerokiej Ganymede hormonow, wlacznie z zastrzykami, histeroskopii, medycyny naturalnej it’d….in vitro to moja ostatnia nadzieja która mi odebrano gdyż aktualnie mnie na nią niestac….rząd skazuje nasz naród na wyginiecie bo coraz więcej kobiet nie może zajść w ciążę, więc kto niby ma pracować na nasze emerytury i rozwijać kraj? Strzelacie sobie samobója…
  480. Marta, lat 26. PCOS zdiagnozowane od lat 5, insulinooporność, tarczyca – 1,5 roku starania się o dziecko i jakimś cudem się udało po leczeniu, stymulacji jajeczkowania, laparoskopii, sporej ilości leków. Aktualnie 31 tc, ciąża skomplikowana, ale jesteśmy dobrej myśli i pełni nadziei, że wszystko pójdzie dobrze już do końca, natomiast przy długim staraniu już zaczęliśmy orientować się na temat in vitro, bo pozbawienie możliwości posiadania potomstwa jest jak pozbawienie kogoś człowieczeństwa.
  481. Paulina , Mam 30lat, od 13lat stwierdzone PCOS, cukrzyce i niedoczynność tarczycy. Mąż zdiagnozowaną teratozospermie. O pierwszą córkę walczyliśmy 5 lat. Cykle stymulowane, monitoringi, badania i żadnych rezultatów. Podejście do IUI i ciąża biochemiczna. Depresja i ostatnia nadzieja czyli in vitro. Kilka godzin po punkcji pęka mi jajnik… ponad 0,5 litra krwi w jamie brzusznej i 2 godzinna operacja. Po tygodniu wychodzę do domu. Bólu fizycznego nie czuje bardziej boli fakt że musieli zamrozić 4 zarodki które powstały w trakcie programu. Trzy miesiące póżniej zabieramy dwa zarodki i wkońcu wynik testu pozytywny. Pierwsze usg i ogromna radość będą blizniaki. Trzy tygodnie póżniej bije tylko jedno serduszko…:( w 9 tc dostaje krwotoku. Przymus bezwzględnego leżenia i masy leków. Ciąża trudna ale szczęsliwie donoszona. Córeczka rodzi sie zdrowa w 36tc. Teraz od 6 miesięcy walczymy o rodzeństwo. I tym razem ostatnią szansą i nadzieją może okazać sie in vitro… Pokonamy wszelkie trudności, ale prosimy nie utrudniajcie nam tego jeszcze bardziej i nie zmieniajcie tak ważnej dla nas ustawy…
  482. Marzanna , Trzymam kciuki za wszystkie kobiety. Pisowcy , bądżcie w końcu ludżmi.
  483. O&K- starania od 6 lat, badania, obserwacje, pomiary temperatury i śluzu, zabiegi …, Aż wreszcie 2 nieskuteczne inseminacje, 3 pełne stymulacje do IFV… 3 transfery- ostatni udany! Teraz mamy 31 tydzień ciąży… dziękuję za każdy dzień! Depresja i morze wylanych łez poszły w niepamięć, został lęk i obawa o każdy następny dzień…
  484. Ula. Ja 34 l., Mąż 42 l. 8 lat temu zaczęliśmy. Najpierw oczywiście kalendarzyk. Cud naprotechnologii się nie zdarzył. Badania – u męża słabe wyniki. HSG, HSC, inseminacja, 2 próby IVF obydwie nieudane. Jesteśmy przed 3 cyklem in vitro. Mamy nadzieję. Ludzie, którzy procesują tą ustawę chyba nie zdają sobie sprawy jak okrutni są wobec takich jak my. Nigdy się tak nie bałam o siebie i przyszłość swoją i mojej rodziny.
  485. Kaja 31 lat, walka o dziecko od 3 lat. Wcześniej nic nie wskazywało na ewentualne problemy z zajściem w ciążę. Naprotechnologia, liczne monitoringi cykli, multum pełnopłatnych badań, 1 IUI, 2 IVF. Stwierdzona niepłodność autoimmunologiczna. Kosztowało nas to wiele wyrzeczeń by uzbierać pokaźną sumę na leczenie ale dzięki IVF jestem teraz w upragnionej ciąży.
  486. Joanna 1 poronienie ciąża naturalna, 2 ciąża pozamaciczna, 3 ciąża po in vitro poroniona. 3 IVF, 30 lat, walczymy już 5 rok. Dałam odwrócić się na druga stronę, wydaliśmy ok 50.000 na leczenie, walczymy dalej, nie możecie nam tego zabronić!
  487. Kinga, 36 lat, 2 dzieci. Nie cierpię na bezpłodność ale całym sercem wspieram tą inicjatywę.
  488. Ania 35 lat – 6 lat starań naturalną metodą, diagnoza: przedwczesne wygaśnięcie czynności jajników, czekamy na dawczynię komórki jajowej, jedyna nasza szansa, aby zostać rodzicami.
  489. Bogda Pawelec. Popieram w pełni tak ważną i potrzebną inicjatywę.
  490. Julia i Kamil. 9 lat po ślubie (31 i 37) 8 lat starań w tym: laparoskopia, hsg, niezliczone badania, naprotechnologia i chyba wypróbowane wszystko co oferuje medycyna naturalna, w końcu diagnoza obustronna niedrożność jajowodów.
    1 stymulacja IFV. Z 6 zarodków zapłodnionych wg programu rządowego przeżył tylko 1, podanie jedynego zarodka i jest wspaniała ciąża na 3 miesiące, poronienie w 12 tyg.
    Nadal czekamy i walczymy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Chcemy mieć szanse na bycie rodzicami, poświeciliśmy temu naszą młodość i byliśmy już tak blisko, musi się udać ale musimy dostać drugą szansę… szanse od WAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  491. Agnieszka i Michał Damscy. Po sześciu latach walki z niepłodnością zostaliśmy szczęśliwą rodziną adopcyjną. Wspieramy akcję. Nie wolno odbierać ludziom nadziei!
  492. Krystyna Janda. PODPISUJĘ, OCZYWIŚCIE.
  493. Magda i Lukasz 3 lata starań, endometrioza, słabe nasienie. 1 in vitro 6 komórek zapłodnionych powstał JEDEN zarodek, brak ciąży. 2 in vitro 6 zarodków 3 transfery, ciąża pozamaciczna. Walczymy dalej. Proszę, nie odbierajcie nam szansy na pełną rodzinę!!
  494. Ania i Adam. Popieramy na 100 %!
  495. Raula – lat 28, mama pięknego synka z ciąży naturalnej. Nie musiałam podchodzić nigdy do IVF, nawet do IUI nie trzeba było. Ale popieram z całych sił, nikt nie ma prawa odebrać żadnej kobiecie nadziei na macierzyństwo!
  496. Anna Szaniawska.
  497. Kinga. Wspaniała inicjatywa! Popieram, trzymam kciuki za powodzenie!
  498. Anna 35 lata Marek 40. Słabe parametry nasienia. 6 lat walki o cud. Dzięki invitro marzenie się spełniło. Jedno podejście do stymulacji. 1 transfer i 2 kryotransfery. Za miesiąc przyjdzie na świat nasz wyczekany syn!!!
  499. K&M jesteśmy rodzicami dzięki invitro. Każdego dnia dziękuję za to że się udało. 2 lata naturalnych prób. 4 lata leczenia. Zanim padła decyzja o invitro wykorzystaliśmy wszystkie medyczne i nie tylko medyczne (picie ziół zalecanych przez księdza który opowiadał coś o różnych biegunach meskich i zenskich… – wtedy człowiek jest w stanie uwiezyc we wszystko – byle by pomogło). Po drodze poronienie, ciąża biochemiczna, ….. Teraz jest z nami kochany Syn 7lat i Córcia 5lat.
    Pozwólmy tym, którzy bardzo tego chcą, mieć dzieci. Pozwólmy się leczyć – bo to jest choroba.
  500. Katarzyna. 4 inseminacje, 4 icsi, 2 nieudane transfery. poor responder. córeczka 5 ms z dawstwa
  501. Beata. 5 lat starań, laparoskopia, niedrożny prawy jajowód, lewy zrośnięty z jelitami, poronienie 7-tygodniowej ciąży, nieudane in vitro, niespodzianka – naturalna ciąża 3 cykle po in vitro. Nasza ukochana, długo wyczekiwana córeczka niebawem skończy pół roczku.
  502. Kasia 30 l. Atrur 34 l, walczymy 4 lata (ciężkie, długie i wyniszczające 4 lata), w tym 2,5 stracone bo nikt nie potrafił zdiagnozować dlaczego są marginalne wyniki nasienia (jedynie do in vitro), dopiero około 1,5 roku temu mąż zaczął właściwe leczenie i wyniki są pow. normy, ja ok. Teraz przystępujemy do inseminacji. W przypadku nie powodzenia in vitro, jak to mówią lekarze niepłodność idiopatyczna jest niewdzięczna, bo niby powinno się udać, a czasami się nie udaje i nie wiadomo dlaczego.
  503. Agnieszka Karnia.
  504. Asia,l.39 Mama 1 Malucha.Popieram w 100%.
  505. Klaudia. Nasza droga w liczbach to 4 lata walki, endometrioza 3 st., 3 transfery z in vitro, 2 laparoskopie, 1 histeroskopia, 1 jajnik, 1 ciąża, 1 poronienie… Dalej walczymy, bo czekają na nas 3 maluchy i mocno wierzymy w to, że pewnego dnia znowu dowiemy się, że maleństwo pod moim sercem dalej walczy i tym razem pozostanie z nami na zawsze i będziemy mogli patrzeć jak rośnie i obdarzyć miłością, której jest w nas tak dużo. Nie odbierajcie nam szansy na pełną rodzinę… My nie możemy czekać, aż zmieni się rząd…
  506. Ania. 35 lat, pracownik naukowy. 20 lat walki z endometriozą. Dwie laparoskopie, 8 lat leczenia niepłodności. Pierwsze podejście do in vitro udane. Cudowna, dwuletnia córka. Niedługo powrót po eskimosy, aby miała rodzeństwo. Nie ma większego szczęścia w życiu niż macierzyństwo. Bestialstwem jest zabierać szanse na nie.
  507. Justyna i Tomek. 2,5 letnie starania… dotąd bezowocne.. przygotowania do in vitro.
  508. Angelika 29 lat. Kilka lat leczenia i starań. Niedoczynność tarczycy, PCOS, słabe parametry nasienia. Dzięki procedurze in vitro noszę teraz pod serduszkiem synka, a za jakiś czas wrócimy do kliniki po rodzeństwo 🙂
  509. Ola 31 lat i Maciek 32 lata. Endometrioza 4 stopnia. Usuwane torbiele z obu jajników. Działający tylko jeden jajnik. Obecnie przygotowania do in vitro.
  510. Ania, endo, szczęśliwie szybka diagnoza i pierwsze podejście udane. Teraz czekamy na drugie ivf i drugą ciążę…
  511. Aneta, 29 lat hipogonadyzm hipogonadotropowy, AMH na poziomie 0,5 do 0,8 norma jak u 45 latki, nigdy nie miałam owulacji, jedynym ratunkiem dla mnie jest In Vitro, czas zmniejsza moje szanse na zostanie mamą. Czekam, aż będzie nas stać na wzięcie kredytu na leczenie. Mąż ma obniżoną ilość plemników i ma tzw. leniwe plemniki. Płaczę, gdy ktoś znajomy zachodzi w ciążę, płaczę, gdy ktoś rodzi dziecko, płaczę gdy widzę kobiety w ciąży, płaczę, bo czuję żałobę za jeszcze nie poczętym nawet moim dzieckiem. Czekam na Cud czekam na In Vitro. Modlę się, żebym zdążyła nim będzie za późno…. Moje największe marzenie – być mamą…
  512. Karolina 28 lat – brak jajnika, drugi niedrożny. Starania 4 lata. Cudem załapani do in vitro w tym roku! udało się za pierwszym razem. Córka na dniach będzie z nami!!!! Tylko dzięki in vitro!
  513. Malwina 8lat starania się o upragnione dziecko. Mąż ma 100% nieruchomych plemników. Żadna kuracja nie pomogła poprawić parametrów. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zrobimy in vitro.
  514. Iwona. Lata starań, 6 inseminacji, 4 in vitro ale jaki bilans: 3 wspaniałych synków … w każdej chwili cieszę się, że ich mam dzięki postępowi medycyny oczywiście ;-)
  515. Kasia. Bliska mi osoba walczyła, pacjentki w gabinecie, może i ja też. Popieram.
  516. Anka. Choroba męża – uraz kręgosłupa – sprawiła, że musieliśmy przejść 3 cykle in vitro, aby urodził się nasz syn. Żadna inna metoda nie pomaga w przypadku występowania nielicznych plemników, które pobiera się z wykorzystaniem biopsji. Zostałam matka w wieku 38 lat bo wcześniej nie było nas stać na leczenie.
  517. Monia. Popieramy w 100%. Oboje 35+, kilka lat starań, 4 nieskuteczne inseminacje, aż w końcu zmiana lekarza, tony leków i zastrzyków ale było warto – od czerwca jest z nami nasza cudowna córcia. Byliśmy zdecydowani na in vitro. Nam udało się bez, ale nie można odbierać nadziei i szans na rodzicielstwo ciągle walczącym.
  518. Joanna i Tomek. Zostaliśmy rodzicami po ICSI 16 lat temu.
    Endometrioza, operacja, diagnostyka, leczenie i ostateczna diagnoza: „tylko Białystok albo Warszawa” – tylko tam były wtedy wymierne efekty in vitro. A potem znowu diagnostyka, kolejne zabiegi i w końcu stymulacja. Tylko jeden jajnik zareagował. 5 pęcherzyków, tylko 3 komórki jajowe, z tego jedna niedojrzała. Dwa zarodki, jeden słabo się rozwijał. Ostatecznie mieliśmy ogromnie dużo szczęścia. Nie potrafiłam zdecydować się na kolejne podejście do całej procedury, bo wątpiłam, że zniosłabym ją fizycznie i psychicznie, szczególnie że i tak wygraliśmy los na loterii. No i te koszty…
    Po takich doświadczeniach doskonale zdajemy sobie sprawę jak szkodliwy jest ten projekt. Stanowczo nie zgadzamy się na takie ograniczenie prawa do reprodukcji. Nie zgadzamy się na ograniczenie dostępu do procedur medycznych.
  519. Basia i Sebastian, lat 37, 9 lat starań, 3 inseminacje, masa badań mniej i bardziej inwazyjnych, niepłodność idiopatyczna, wykorzystaliśmy wszystkie możliwości, w 2014 r. podeszliśmy do in vitro, i udało się :) nasze szczęście biega teraz po mieszkaniu, a my szykujemy się na powrót do kliniki po rodzeństwo które czeka. Lata łez i cierpienia, tak fizycznego jak i psychicznego, są za nami, ale nigdy nie zapomnimy tego przez co przeszliśmy, to jak blizna na ciele, zawsze będzie z nami, będziemy walczyć o in vitro już nie dla siebie, ale dla tych wszystkich dla których to jedyna szansa na dziecko. Dzięki in vitro uratowaliśmy przynajmniej jedno życie, a może uda nam się uratować jeszcze dwa, w warunkach naturalnych nie mieliby szans na pojawienie się na świecie.
  520. Justyna i Rafał. Prawie 5 lat starań. Brak plemników w nasieniu. Obecność plemników w tkance jądra. In vitro to nasza jedyna szansa na dziecko.
  521. Dorota. 6 lat starań od 24 roku życia stwierdzona endometrioza. Histeroskopia – usunięcie polipa, laparoskopia – usunięcie zrostów, setki badań, litry krwi oddanych do badań, pokłute ręce, brzuch, pośladki, siniaki, tysiące połykanych leków i udało się 1 ciąża – radości nie jestem w stanie opisać, jaką przeżyłam, lecz niestety po 6 tygodniach nastąpiło krwawienie i chęć odejścia na drugi świat po usłyszeniu od lekarza, że na USG nic już nie widać. Miliony litrów łez wylewanych przez miesiące. Najgorszemu wrogowi nie życzyłabym tego co przeżyłam. Po pół roku starań HSG – potworne badanie, po którym wylądowałam w szpitalu, z niewyjaśnionych przyczyn prawie tam zeszłam – wynik HSG drożne jajowody. Kolejne miesiące starań i nieudane podejście do inseminacji. 2 miesiące później radość – brak miesiączki, pozytywny test, lecz ciągły strach przed tym co stało się poprzednim razem. W znów w 6 tyg. zaczęłam plamić, dziwne skrzepy krwi, które nie rokowały dobrze, nocne jeżdżenie po szpitalach, aby ktoś łaskawie mógł mi pomóc – podkreślam ŁASKAWIE, ponieważ w szpitalu robi się rutynowo badanie. Nie interesuje ich to, że człowiek wiele lat się stara o maleństwo i bez ogródek mówią: Nie ma leków na podtrzymanie, niech Pani idzie do domu, bo z tej ciąży to raczej nic nie będzie – szok, załamanie i łzy. W 7 tyg. wizyta u mojego lekarza – serduszko bije, cudowne uczucie słyszeć i mieć nadzieje, że może jednak się uda. Kilka dni później krew, potworny ból, wizyta w szpitalu, kolejne poronienie. W domu na podpaskę wyleciało mi moje maleństwo – tragedia w mojej głowie, łez mi nie starczyło.
    Kolejny rok starań i znowu nic, zbieranie każdego grosza – ostatnia szansa na prawidłowy rozwój ciąży in vitro. Nie odbierajcie nam tego proszę.
  522. Żaneta. 1,5 roku starań. Złe parametry nasienia, żylaki powrózka nasiennego, podejrzenie endometriozy, zrosty w macicy. Jedyna szansa na dziecko – in vitro, nie zdążyliśmy na refundację. Szczęśliwie świetnie zareagowałam na leki, obecnie 7 miesiąc trudnej ciąży. Od zawsze marzyliśmy o dużej rodzinie, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będzie to tak duży problem.
  523. Natka&Marco. 42 i 43 lata, niepłodność idiopatyczna. 8 lat starań 3 inseminacje, 1 in vitro nie udane (3 transfery) teraz jesteśmy w trakcie 2 procedury mamy jeden zarodek czekamy na transfer.
  524. Stella. 10 lat starań, niepłodność idiopatyczna.
  525.  Agata. Lat 36. PCOS, problem z owulacjami, mąż fatalne wyniki nasienia.
    Ja – Mama najwspanialszego Dziecka na świecie – dziecka z Miłości i dzięki in vitro!
    7 zarodków, które nie zostały ze mna trkatuje jak utracone dzieci. Ból nie jest znany nikomu, kto przez to nie przeszedł.
    Ale jestem szczęściarą, bo mam moją Miłość – Córcie, i dzięki in vitro poznałam wspaniałych ludzi którzy kochają od pierwszej komórki swoje Dzieci. Poznałam siłę wsparcia od znajomych, która ujawniła się dzięki in vitro.
    Nie odbierajcie nam możliwości Kochania i uczenia miłości innych.
  526. Ania 35 lata mąż ma 40. Śldowe ilości plemników w nasieniu. 12 lat walki o cud. 2 inseminacje nieudane. Dzięki invitro marzenie się spełniło. Jedno podejście do stymulacji. 1 transfer. CUD bliźniaki jednojajowe /chłopcy/ i teraz mają 2 lata.
  527. Milena lat 31 – 8 lat starań, diagnoza niepłodność idiopatyczna. 2016 pierwsze in vitro – UDANE! nasza córka będzie z nami w styczniu, a jej rodzeństwo (3 zarodki) czekają na nas, wracamy po nie za dwa lata.
  528. Dorota. Mam 30 lat. Endometrioze III stopnia za mną dwie lsparoskopie i nieudane inseminacje. Niedrozny jajowod. Mąż 33 lata i słabe nasienie. Teraz podchodzimy do pierwszego in vitro.
  529. Ola 33 lata.4 lata starań.diagnoza niedrozne oba jajowody.laparoskopia.ciaza,niestety obumarla w 8 tyg:(rok staran po stracie.ponowna diagnoza,niedrozne jajowody,lekarze odradzaja przepychanie ze wzgledu na duze ryzyko ciazy pozamacicznej.jedyna szansa Invitro.transfer dwoch zarodkow,ciaza blizniacza:)czekamy na babelki.nikt nie moze zabrac nam nadzieji w postaci invitro,dla wielu to jedyna szansa.niech Ci ktorzy sa za tym rusza cztery litery i niech odwiedza kliniki leczenia nieplodnosci,niech zobacza te tlumy i niech wysluchaja naszych historii.
  530. Popieram całym sercem. Kasia – lat 32. Mama dwóch cudownych chłopców, poczętych szczęśliwie bez pomocy in vitro. Jestem matką – mam to ogromne szczęście. Wiem co to znaczy, dlattego uważam, źe każdy powinien mieć szansę. Ciocia dzieci z in vitro – cudownych dzieci.
  531. Agata. Z całego serca popieram gdyż nie ma większego szczęścia niż dziecko, a żadne inne metody nie dają nadzieji np przy niepłodności męskiej.
  532. Ania, 31 lat. Ponad 4 lata starań. Bardzo słabe nasienie męża. 2 nieudane inseminacje. Dwie stymulacje i dwie punkcje. Nieudany transfer dwóch zarodków. Obecnie 14 tc z drugiego transferu…:). Tylko dzięki IN VITRO już niedługo będziemy rodzicami!
  533. Agnieszka (26) Adam (30) prawie 2 lata starań, nasienie męża bardzo kiepskiej jakości i znikoma ilość prawidłowych plemników. 2 nieudane inseminacje w tym jedna ciąża biochemiczna. W naszym przypadku do 3 razy sztuka, 3 inseminacja okazała się być tą szczęśliwą :) Szczęśliwi rodzice 4,5 miesięcznego synusia.
  534. Jestem 38 letnia kobietą. Moj maz ma 37 lat. Od 3 lat borykamy sie z nieplodnoscia. Diagnoza meza – azoospermia. 3 nieudane inseminacje. Droga przez mękę….
    Płacz, nadzieja, znow płacz…Pytania bez odpowiedzi…Wydane tysiące…
    Żyję w Polsce, jestem uczciwa, pracuję od 18 roku życia i płacę podatki, odciągam składki zdrowotne i emerytalne, utrzymuję służbę zdrowia, ZUS i jeszcze parę instytucji i nie proszę Cię o jałmużnę!!!.
    CHCE MIEĆ MOŻLIWOŚĆ BEZPŁATNEGO LECZENIA SIĘ, PRAGNĘ ZOSTAĆ MATKĄ I BYĆ TRAKTOWANA JAK INNI, JAK INNI CHORZY LUDZIE W TYM KRAJU KTÓRZY MAJĄ BEZPŁATNE ZABIEGI I LEKI, NIE PROSZĘ O NIC WIĘCEJ !!!
  535. Marcel. Diagnoza u żony pierwotnia niewydolność jajników. Jedyna szansa IVF z komórką dawczyni. Jesteśmy po pierwszym nieudanym transferze. Staramy się uzbierać pieniążki na drugi. Ciagle tylko stres, płacz, nerwy i niepewność o zmiany w ustawie. Żyć się momentami odechciewa.
  536. Kama. 6 lat już minęło odkąd zostałam mamą bliźniąt. A emocje wciąż silne. Kiedy czytam Wasze posty, mam łzy w oczach, bo wszystko wraca… Gdy słucham o pomysłach obrońców godności zarodków, serce mi pęka. Przecież moje dzieci spędziły 6 miesięcy w ciekłym azocie! Nie zdradzają oznak traumy, są fajnymi zdrowymi dzieciakami (prawie nie chorują, tak się zahartowali) ;) Trzymam kciuki za Was, żebyście doświadczyły i doświadczyli szczęścia bycia rodzicami!
  537. Dominika, 31 lat. Obustronnie niedrożne jajowody z wodniakami. In vitro jedyną szansą na urodzenie dziecka. Czekałam na „właściwy moment”, by starać się o dziecko. Mam nadzieję, że zdążę… Mam nadzieję, że będę żyć w kraju, w którym nie będę musiała się bać, że zdążę, nim ograniczy się moje prawo do macierzyństwa… moje prawo do zdrowia.
  538. Martini. Szczęśliwa mama po 2 in vitro :) 4 lata starań, choroba krwi, pierwsze diagnozy lekarzy dziecko to zbyt wysokie ryzyko, mąż niby plemniki słabo ruchliwe, wysokie fsh. Córeczka ma 11 lat :)))) Dziękuję po stokroć klinice Novum – jesteście absolutnie najlepsi!!!
    Politycy – nie zabierajcie innym tego szczęścia, nie wolno Wam!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie róbcie w Polsce średniowiecza!!!!!
  539. Joanna. Mąż: Cryptoasthenozoospermia, Kariotyp: translokacja zrównoważona, 02.2013 IMSI – nieudany transfer, 04.2013 CRIO-nieudane KLINIKA W KATOWICACH – 200 km od domu
    ZMIANA KLINIKI NA WARSZAWĘ, JEŹDZIMY PO 500 KM NA KAŻDĄ WIZYTĘ: 09.2013 ICSI, 11.2013 CRIO I MAMY UPRAGNIONĄ CÓRECZKĘ… KTÓRA PRZYSZŁA NA ŚWIAT 08/2014 :), 03.2016 CRIO-nieudane, 10.2016 CRIO odwołane – brak zarodków.
    Wszystkie procedury z własnych środków.

754 komentarze

  1. Zbieramy podpisy. Pierwotnie sądziłam, ze w piątek wysyłamy list do polityków i mediów, ale okazało się, ze nie ma grafiku prac Komisji Zdrowia – czekamy aż zaczną, tymczasem zbieramy jeszcze więcej podpisów!
    Przepiszę Wasze zadeklarowane podpisy z komentarzy do listu.
    Proszę o cierpliwość, jeśli głos nie pojawia się pod listem przez kilka godzin, wszystko robię ręcznie i z pomocą męża, czasem także śpię lub pracuję 🙂
    Do dzieła 🙂

    1. Proszę nas dopisz
      7 lat starań, 5 lat leczenia niepłodności-mnóstwo badań, suplementów, monitoringów owulacji, 3 histeroskopie,dwie inseminacje, 3 razy pełna procedura In vitro- ICSI, 6 transferów- raz ciąża 2 lata temu po Icsi-niestety bezzarodkowa, obecnie 3dzień po szóstym transferze.Nim się dojdzie do in vitro przechodzi się długą droge leczenia niepłodności.Nie zabierajcie nam nadziei na bycie rodzicami prosimy!!!

    2. Niepłodność idiopatyczna, 6 lat starań, 4 pełne procedury Ivf, za każdym razem z kilkunastu bądź kilku pobranych komórek tylko 1 dotrwala do transferu. W końcu upragniona ciąża zakończona zabiegiem po obumarciu płodu. Dziś mamy córeczkę i chcemy by inni też mieli szansę na swoje szczęście

    3. Iza dopisz mnie prosze. Martyna i Tomek. PCOS, hashimoto, ciężka oligoazospermia, żylaki powrózka nasiennego 3go stopnia nieoperacyjne. 4,5 roku starań, jedno poronienie. Obecnie. 6tydzien ciazy po IMSI.

    4. Magda, 35 lat od 3 miesięcy szczęśliwa mama, 3 lata starań, w tym 1 rok z in vitro przy drugim cyklu drugi transfer udało się! Niewyobrażalne, że ludzie co na każdym kroku okazują swoją niewiedzę i arogancję i równie często po prostu kłamią chcą i mogą odebrać nam prawo do bycia rodzicami !

    5. 33 lata, 3 lata leczenia, niepłodność idiopatyczna, naprotechnologia,laparoskopia,histeroskopia-usuniecie polipów, 3 inseminacje, I procedura IVF – 1 nieudany transfer, II procedura IVF – 1 transfer zakończony poronieniem, brak zarodków. Zbieranie sił i środków na III in vitro

    6. po 1 roku naturalnych nieudanych starań pełna diagnostyka: oligospermia, Hashimoto, autoagresja immunologiczna; 2 histeroskopie, operacyjne usunięcie żylaków powrózka nasiennego, szczepienia allo-lmr; 2 lata rządowego in vitro- 2 pełne procedury, CZTERY nieudane ;( transfery IVF w tym straconych 6 zarodków ;( na kolejną (przysługującą nam wg umowy programu) symulację i kolejne próby transferu nie zdążyliśmy…program zamknięto 🙁 dla nas to koniec walki, oboje pracujemy w budżetówce, wydaliśmy ok.30 tys- z refundacją rządową-na wszystkie badania, zabiegi,leki…więcej nie mamy…mieszkanie na hipotece, auta po 20lat mają, nawet gdybyśmy chcieli nie mamy co sprzedać, aby walczyć dalej…pomimo, że in vitro w naszym przypadku się nie udało-próbowaliśmy, zrobiliśmy co mogliśmy…dlaczego PAŃSTWO chce odebrać niepłodnym szansę walki o potomstwo??!!

    7. Starania od 4 lat. Niepłodność idiopatyczna. 4 pełne procedury in-vitro, każda zakończona niepowodzeniem. Nie odbierajcie mi nadziei 🙁 Szansa na danie nowego życia, to wszystko co trzyma mnie przy swoim.

    8. Mam 31 lat, mąż 33, staramy się o dziecko od trzech lat, niepłodność idiopatyczna. Histeroskopia, laparoskopia, 9 inseminacji, stymulacje hormonalne. Aktualnie rozpoczęliśmy procedurę in vitro. Oby się udało…

    9. Ania lat 29, Krzysztof lat 31. Azoospermia. Po biopsji i mtese znaleziono plemniki i dano nam szanse na rodzicielstwo. Po 3 procedurach ivf i 6 transferach, łącznie po 3,5 roku starań jesteśmy rodzicami 4-miesiecznej Córeczki. Jest naszym Cudem! Nie wyobrażam sobie co by było gdybyśmy nie dostali szansy i pomocy medycznej w walce z niepłodnościa.

    10. Państwem nie może rządzić religia…. ubolewam, że sami Polacy zgotowali sobie ten los!! Jednak nie o tym tutaj! Rządzący PRECZ Z ŁAPAMI od In vitro!!!! nie zabierajcie kobietom Ich największego marzenia!!!! nie uwsteczniajmy się ! pozwólmy nauce działać i pomagać!!!! TO NIE ŚREDNIOWIECZE!!!!!!!!!

    11. Paulina, 9 lat staran 32 lata, laparoskopia , histeroskopia, hsg, inseminacje, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, masywne zrosty w miednicy po stanie zapalnym, 4 pelne procedury in vitro ciąży brak:( żal, i obawa o dalsze próby…

    12. PCO, endometrioza, mutacja MTHFR, bakterie w nasieniu, 4lata starań, niezliczone monitoringi cyklu, hsg, laparoskopia, histeroskopia, punkcja torbieli, 3 pełne procedury IVF-IMSI. 3 transfery. Jest synek! Brak mrozakow 🙁 na szczęście są „bracia” Czesi i ich normalne prawo…

    13. Alicja… Łącznie 6 lat starań. .. Problemy z tarczyca i slabym nasieniem męża. 2 inseminacje w koncu decyzja o in vitro… Pełna radość bo pierwsza proba zakończona sukcesem. Janek ma prawie dwa latka, aktualnie podchodzimy po nasze zarodki pozostałe… Jedna proba poki co nieudana, mamy jeszcze dwa zarodki – w planach wykorzystanie wszystkich. Po takiej walce nie moglabym ich zostawić: )
      NIE ZABIERAJCIE NAM SZANS NA DZIECI!!

    14. Endometrioza IV stopnia, rezerwa jajnikowa prawie równa zero. Nigdy bym nie pomyślała, że spotka to mnie. Zawsze chciałam być w ciąży i być mamą. Niestety mi to zabrano. Jednak lekarz powiedział nam kiedyś, że jest nadzieja – adopcja komórek. Długo się nie zastanawialiśmy. Pierwsza próba się nie powiodła, ale mamy w planach następną. Nie rozumiem jak można zabierać kobietom tak wielką nadzieję na przyszłość i możliwość spełnienia marzeń. Niestety politycy nie są na naszym miejscu i nie rozumieją tego…

    15. Ania – posiadaczka endometriozy IV stopnia, niedoczynności tarczycy i innej choroby autoinmunologicznej. Dzięki criotransferowi szczęśliwa mama 5miesięcznego Malucha. Dwa zarodki czekają na zimowisku.

  2. Do boju!

    może tc zamienić przy pierwszym użyciu na tydzień ciąży, bo głowę dam, że męska część posłów nie wie o co chodzi i jeszcze pomyślą o 17 zarodkach, albo innej bzdurze 😉 Przepraszam, że ciągle wytykam, ale na co dzień to mi wytykają urzędnicy/redaktorzy itp, więc jestem wyczulona 😉

    1. Konstruktywne uwagi to nie czepianie, poprawię.
      Też się waham, co zrozumieją ludzie przez „3 próby IVF”. Dla mnie to 3 stymulacje (i 8 transferów), dla kogoś może być to rozumiane jako 1 stymulacja i 3 transfery.

      1. tak Iza, to też może mylić. Sama mam z tym problem, same tego różnie używamy. Jestem po 2 IVF – też się dopytuję, czy po dwóch transferach z 1 stymulacji, czy po 2 cyklach. Może właśnie wstawić te cykle/stymulacje. Albo tak: 3 transfery z 2 stymulacji.
        Tak żeby było widać, ile tych transferów czasami przechodzimy, żeby wreszcie się udało, albo i nie. Że to nie jest pyk, stymulacja, dziecko i 5 zarodków „do wyrzucenia”, że te 5-6 zarodków często nie wystarcza, żeby spełnić marzenie.

        1. Rozkręciłyśmy się. Piszemy coraz szczegółowiej. Myślę, że wątpliwosci już nie będzie. Wężon, bez Ciebie to nie przejdzie, poproszę o kilka żołnierskich słów 🙂

  3. Monika 27 lat. Endometrioza czwartego stopnia, 5 lat leczenia, ciąża po in vitro stracona w 7 tygodniu. Nadzieja na kolejne in vitro za jakiś czas, jeśli polityk nie zdecyduje inaczej.

  4. 7 lat starań, 3 inseminacje, 2 laparoskopie udrażniania jajowodów, laparotomia – usuwanie mięśniaków, leczenie tarczycy,

    Podpisuje sie dwoma rekami i nogami i nosem tez jeśli bedzie potrzeba

  5. Marta, 31 lat, 4 lata starań, HSG – udrażnianie jajowodów , 1 stracona ciąża (pozamaciczna), laparoskopia- niedrożne jajowody, 3 próby IVF w tym 4 transfery, przed histeroskopią. Ciągle mam nadzieję…

  6. Martucha, kilka lat starań, rok leczenia: kilka inseminacji, jedna procedura in vitro i jest córka! Aktualnie starania o drugie dziecko: 2 transfery z mrożonych zarodków; kolejna pełna procedura in vitro, 3 transfery,ciąży brak…

  7. Jest nas 63 tysiace??? Jest to bardzo smutne 🙁 Tyle osob ma problemy…

    Iza dopisz tez mnie:

    Malgosia, 32 lata, przebyty udar mozgu, epilepsja poudarowa, wygasajaca czynnosc jajnikow, zaburzenia w produkcji estrogenu, 3 lata staran, 1 poronienie, obecnie szczesliwa MAMA

  8. Ola i Tomek, 6 lat starań, niepłodność idiopatyczna (leczona tarczyca, endometrioza, HSG, laparoskopia, 1 rok bezskutecznego leczenia naprotechnologią).
    6 inseminacji, odbyty kurs adopcyjny, ostatecznie trudna decyzja o in vitro (jedno podejście) dzięki któremu jesteśmy obecnie rodzicami zdrowego chłopczyka!

    Dziewczyny list jest doskonałym podsumowaniem tej trudnej drogi. Dziękuję Wam za niego.

  9. Dziekuje Wam za ten list. Nie moglam powstrzymac lez czytajac. Podpisuje sie pod nim IzabelaUk lat 38, 10 lat staran, 1 stracona ciaza w 12tyg. 3 pelne procedury ivf= 4 transfery w tym 1 kriotransfer

      1. Tak kochana, nie zlozylismy jeszcze broni. Troche tylko dlugo trwa zeby sie uzbroic 🙂 jakies 3tyg temu bylam w Polsce w N na pierwszej wizycie i troche przeraza mnie ilosc badan ktore tzeba wykonac. Bardzo mozliwe ze moze podejdziemy tutaj w Anglii tym razem bo na miejscu No i nie wiadomo jak to sie wszystko zakonczy w Polsce. Zobaczymy po nowym roku. Caly czas jednak tutaj zagladam do Was.

  10. Dziewczyny! Myślę, że do tych matołów trzeba konkretnie napisać ile lat, znanej każdej z nas, naprotechnologii stosowalysmy, bo zaraz usłyszymy, że w większości naszych przypadków to byłoby idealne rozwiązanie żeby mierzyć temp,obserwować sluz itp.

    1. Ania w długiej wersji jest informacja o nanotechnologii i o tym że Każda z nas przez to przechodziła , oczywiście każdy może w podpisie jeszcze dopisać , tak żeby mieli łopatologicznie czarno na białym 😀
      W końcu to Nasza Historia !!!

      1. Wiem Magda kochana, że w długiej wersji jest, bo już ja prawie znam na pamięć:) ale myślę, że nie każdy przeczyta długą wersję, a chodziło mi właśnie o to, by było w podpisach, żeby to było mocno wyraźne, że każda z nas przez to przeszła 🙂

          1. Iza poprawisz i moje? niech też wiedzą że 1,5 roku było tej całej naprotechnologii… przepraszam za dodatkową pracę.
            Marta, 31 lat, 4 lata starań, w tym 1,5 roku monitoringi, obserwacja cyklu, mierzenie temperatury, HSG – udrażnianie jajowodów , 1 stracona ciąża (pozamaciczna), laparoskopia- niedrożne jajowody, 3 próby IVF w tym 4 transfery, przed histeroskopią. Ciągle mamy nadzieję…

  11. Dziewczyny ( i chłopaki, bo Ci też tu zagładają :), choć nie podchodziłam do in vitro, bo bliższa mi była droga adopcji, to całym sercem jestem z Wami! Właśnie – ja miałam wybór, a teraz pozbawia się tysiące par podstawowego prawa, decydowania o własnym życiu! P.s. Korzystając z okazji, że po odzywam się długim czasie milczenia – chciałam się pochwalić! Od kilku tygodni jestem MAMĄ! Mam niespełna 3-miesięczną córeczkę. Piękną, słodką. Idealną! I każdej z Was życzę, by mogła doświadczyć tego cudu! Niezależnie od wybranej drogi..

    1. Ewa z całego serca gratuluje 3 miesięcznej Kruszynki , to na pewno ideał 🙂
      Dobrze to ujęłaś o o to nam chodzi , żeby każdy miał wybór i o to żeby w końcu Nas zobaczyli , bo czasem mam wrażenie że ze strachu , wstydu tak trudno nam zawalczyć .
      Pomimo że jestem w ciąży i udało się właśnie dzięki in vitro , też planujemy adopcje z Mężem , zawsze chcieliśmy mieć co najmniej 2 a najlepiej 3 Dzieci , więc adopcja też będzie Naszą drogą 🙂
      Tylko wiem i Ty pewnie też że nie Każdy jest na to gotowy , że nie każdy będzie widział w tym siebie , dlatego tak jak napisałaś to po prostu kwestia wyboru .
      Dziękujemy za poparcie .

      1. A ja Tobie gratuluję ciąży! 🙂 Tak, adopcja to nie drogą dla każdego. Tak, jak in vitro (co widać na moim przykładzie 😉 Mam ochotę zabić wzrokiem za sławny tekst ” Nie możesz mieć dzieci? To adoptuj”. Jak można tak przedmiotowo traktować człowieka???! Adopcja nie może być zamiast, jak nam sugerują niektórzy w naszym rządzie (oj! Pewnie by się zdziwili słysząc takie słowa od tej, która adoptowała 😉 Każdy powiniem mieć wybór.

        1. EwaJa, czy opisałabyś swoją historię adopcyjną? pewnie nie była łatwa i może nie jest Ci łatwo o niej pisać, więc tylko jeśli będziesz chciała to opisz, ta droga również jest mi coraz bliższa. Bardzo mnie ten temat interesuje, jak wygląda cały proces, bo to co czytam w internecie to wychodzi na to że nie mogłabym liczyć na takie maleństwo 3 miesięczne, a Wam się udało. Gratuluje serdecznie 🙂 pozdrawiam.

          1. Nasze maleństwo , gdy je poznaliśmy miało niecałe 2 miesiące. Teraz to już duża dziewcznka! 😉 Chętnie opiszę swoją drogę, jak tylko znajdę trochę wolnego czasu 😉 Piszę bloga (zamkniętego). Jeśli chcesz, to napisz mi swojego e-maila, to dam Ci do niego dostęp.

          2. Tuptusiu, jak wolisz. Możesz wpisać tutaj swojego maila, a jesli nie chcesz go podawać publicznie, daj znać, to prześlę Ewie 🙂 A moze prześlę od razu 😛

    2. Gratulacje! Takie mądre osoby są nam potrzebne na świecie ( w Polsce) !!!
      Wybór! Bóg nam dał wolną wolę abyśmy wybierali co dla nas najlepsze. I to tylko przed Nim będziemy się tłumaczyć dlaczego masz wybór był taki a nie inny!
      Dzięki za wsparcie i gratulacje raz jeszcze.

    3. EwaJa. gratulacje 🙂 Adopcja i dla mnie jest coraz bliższa, ale to też długa i niełatwa droga, cieszę się, ze Ci się udało!! Moge sobie tylko wyobrazić Twoje szczęście. Bez względu na drogę do rodzicieltwa, i tak możesz się podpisać 🙂

  12. Dziewczyny prośba jak chcecie się dołączyć to wpisujcie w komentarzach oprócz swojego poparcia Imię i kilka słów o sobie , tak żeby Izie to było potem łatwiej dopisać , jak rano zobaczyłam Wasze wpisy to się poryczałam , ale wiem ze jest Nas o wiele więcej niestety , dlatego czekamy na jeszcze .

  13. Anita – mamy z mezem po 28 lat. Ja PCO on Teratozoospermia. Mieszkamy na stale za granica tam rowniez mielismy 2 pelne procedury ivf wspolfinansowane przez panstwo. Bylo mi wstyd kiedy lekarze z mojej kliniki przy kazdym spotkaniu dopytywali ” co sie tam u was w Polsce dzieje?”. Jestem w 11 tc .

    1. Iza tutaj jest inna wersja. Prosze wklej pod list ta co teraz napisze. Myslalam tylko o ivf, ktos jak to przeczyta pomysli cak i juz…

      Anita- mamy z mezem po 28 lat. Ja Pco, on Teratozoospermia. Za nami 2 lata obserwacji cyklu, monitoringów, suplementacji, 3 inseminacji, 2 in vitra.
      Mieszkamy na stale za granica. Tam rowniez mielismy 2 pelne procedury in vitro wspolfinansowane przez Panstwo. Bylo mi wstyd kiedy lekarze z naszej kliniki przy kazdym spotkaniu dopytywali ” co sie tam u Was w Polsce dzieje?!”
      Obecnie jestem w 11 tc, nasze malenstwo powstalo dzieki naszej milosci, pomocy panstwa w ktorym zyjemy oraz nowoczesnej medycynie (in vitro).

    1. Dziewczyny Ja tylko ubrałam w słowa to co Każda z Nas czuła , a Iza w swej mądrości zredagowała , to Nasz List i Nasza Historia i strasznie się cieszę że wreszcie nie będzie o Nas bez Nas 🙂

  14. Anna 32 lata, mąż 34, ponad 4 lata walki wszelkimi sposobami (dieta, akupunktura, zioła, wróżenie z termometru, tony leków itd.), 2 poronienia na bardzo wczesnym etapie, Hashimoto i uszkodzona chromatyna plemnikowa, 2 IUI nieudane, przed nami trzecia… robimy wszystko by uniknąć in vitro, ale prawdopodobnie jest to dla nas jedyna szansa na dziecko.

  15. Dzień dobry; podejrzewam, że to mój pierwszy i ostatni wpis (chyba, ze w tej konkretnej sprawie – wówczas mogę więcej)

    Karolina i Robert; 5 lat starań; mąż – słabe nasienie; żona – niepłodność idiopatyczna; 10 inseminacji; 3 stracone ciąże; 5 transferów IVF; rodzice pięknej Julii

  16. Ilona 26., ponad rok starań o dziecko, póki co zdiagnozowane PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy + słabe wyniki nasienia. Nie poddajemy się. Zdaję sobie sprawę że droga do macierzyństwa może być daleka. Przy moich chorobach boje się, boje się że nigdy nie będę matką.

    Niczego tak nie pragnę, jak usłyszeć 'mama’… Może się okazać, że in vitro to jedyna droga do szczęścia, a rząd chce tak ją ograniczyć.

  17. Ania, 31 lat, 2 lata starań, rok naprotechnologia, 3 iui, 1 nieudana procedura in vitro (1 transfer bez powodzenia, pozostałe zarodki przestały się rozwijać w 6 dobie), w trakcie przygotowań do kolejnej procedury – mam nadzieję, że zdążę. PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto, insulinooporność.

  18. Szczęściara, 3 lata starań, niska rezerwa jajnikowa (AMH o,2), endometrioza, Hashimoto, rok naprotechnologii, inseminacja, dwie procedury In Vitro, pomiędzy poronienie z naturalnych starań, kochana zdrowa córka z trzeciego transferu

  19. I ja też się podpiszę Celina i Dawid. 9 lat starań 2 inseminacje, udrażnianie jajowodów, laparoskopia. Jedno podejscie do rządowego in vitro pierwsze dwie kreski na teście niestety nie na długo. Nadal walczymy

  20. Agata, Luty 2009 diagnoza -żylaki powrózka nasiennego.2014 r – operacja. Luty 2015 zostajemy rodzicami. Luty 2016 – diagnoza ciężka Oligospermia. Brak możliwości leczenia chirurgicznego, suplementacja pomogła tylko na chwilę. Dodatkowo u mnie Hashimoto. I co mamy zrobić?

  21. Magdalena, lat 30. 2 lata starań, litry wylanych łez, kilogramy przyjętych leków. Stwierdzona nieplodnosc idiopatyczna. 2 inseminacje. Od sierpnia 2016 „świeżo upieczona” MAMA.

    1. Myślę, że można, że trzeba. Im nas więcej, tym lepiej. Podpisywać mogą też osoby, których in vitro bezpośrednio nie dotyczy, a też nie zgadzają się na to, co się dzieje.

    2. Aga, tak! Puszczaj, puszczamy po sieci, niech hula, a po kilku dniach zbierania podpisów wyślemy do mediów i polityków. Miałam to wysłać w najbliższy piątek, ale prawdopodobnie wyślę z niedzieli na poniedziałek, jeszcze ustalę z szefową Magdą.

      1. Iza bo Cię wirtualnie trzepnę 😛
        Gdyby nie Twój blog to jedno wielkie gów…by z tego było .
        Ja tylko napisałam to co Dziewczyny TUTAJ pisały ,a TY to pięknie zredagowałaś , pozwoliłaś na publikacje i wklejasz podpisy !!!!
        Szefową to jestem w pracy , a od 2 mce na l4 😀
        Także bardzo proszę bez ” inwektyw ” 🙂
        Jak już Ktoś ma być Szefową to na pewno nie Ja , chociaż skłaniam się ku temu że każdy Kto podpiszę , jest z nami po równo !!!

          1. Iza, a kiedy projekt „ustawy” ma trafić do komisji zdrowia? Nie w tym tygodniu? Może w związku z tym trzeba tym z listy wysłać wcześniej, żeby mieli nasz protest przed dyskusją? Chociaż Arłukowicz?

          2. Ob i w ogóle dziewczyny. Poprosiłam o wsparcie Naszego Bociana – jeszcze ustalamy szczegóły, ale własnie Nasz Bocian mi doniósł przed chwilą, że jeszcze nie ma grafiku prac Komisji Zdrowia. Być może w związku z tym głosy pozbieramy dłużej, bo jednak przydałoby się im to wręczyć na piśmie 🙂

  22. I siedzę i ryczę. Po raz kolejny myślę, jakie to wszystko niesprawiedliwe. I taka jestem zła, taka rozczarowana tym co się dzieje i tak strasznie mi wstyd. I bardzo, bardzo się boje co dalej.

  23. To nigdy nie byla droga na skroty:
    Sylwia i Pawel: 8 lat staran, 6 lat leczenia w tym- 4 inseminacje, 3 „rzadowe” procedury ivf, 7 transferów, ostatni udany- piekny, zdrowy synek wlasnie kołysany na rękach… Prawdopodonie gdyby nie refundacja in vitro nie byloby go, bo pewnie poprzestalabym na jednej, gora dwoch procedurach ivf, na wiecej nie dostalabym kredytu… taka prawda.

  24. Ewa i Mariusz, niepłodność idiopatyczna, 4 lata starań, 2 inseminacje, in vitro. Czekamy na nasze Maleństwo. Nie zabierajcie nam szansy…

    Oj dziewczyny, poryczałam się jak przeczytałam wszystkie podpisy. Oba listy są świetne – kawał dobrej roboty.

    Mam jeszcze prośbę do dziewczyn które rodzą w szpitalu Bielańskim, albo prowadzą ciąże/leczą się u prof. Dębskiego -pogratulujcie mu i podziękujcie. Jak na razie to jedyny lekarz, który w mediach głośno i krytycznie wypowiada się na temat tych koszmarnych ustaw.

  25. No i znalazł się powód do „ujawnienia się”

    „Jestem z Wami” początku roku, gdzie na blogu znalazłam opis scrachingu przed kriotransferem. Od tamtego czasu za wszystkie z Was trzymam kciuki i każdej kibicuje.

    Dlatego mnie też proszę pod listem dopisać

    Monika, 6 lat starań, rok naprotechnologii, endometrioza III stopień, niedrożne oba jajowody, 2 laparoskopie, tarczyca – 3 nieudane inseminacje, 2 pełne procedury rządowego in vitro, 10 zapłodnionych komórek, z których tylko 2 zarodki – obecnie 26 tydzień ciąży.

  26. Dziewczyny jestem cały sercem z Wami. Jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci i niepojęte jest,że ktoś chce decydować za Was,zabierając nadzieję i szansę na bycie rodzicami. Dlatego podpisuję się pod listem z wielkim szacunkiem i nadzieją na sukces.

  27. Ania 27 lat (PCOS, IO), mąż 31 lat (zdrowy). 5 lat leczenia, 2 procedury In Vitro, 5 transferów (każdy z dwoma zarodkami), 1 poronienie, 1 ciąża zakończona zdrowym (aktualnie 9 miesięcznym) synkiem. Udało się. Warto było to wszystko przejść by móc teraz każdego dnia kochać i być kochaną.

  28. Solidaryzuję się ze wszystkimi kobietami, którym próbuje się odebrać prawo do korzystania z osiągnięć nauki, by dzięki temu mieć upragnione potomstwo – kolejnych obywateli naszego ponoć starzejącego się społeczeństwa.

  29. Popieram, Marta 39 lat, 1 dziecko poczęte naturalnie, powikłania po cc – obustronnie niedrożne jajowody. Starania od 8 lat o drugie dziecko, 2 „rządowe” procedury IVF, 5 transferów, 1 poronienie. Walczymy dalej!

  30. Jestem, w weekend zawsze rzadko zaglądam.
    Magdo, piękny list stworzyłaś, oby chociaż połowa adresatów go przeczytała.
    Rozumiem, że ten post zostawiamy tylko na list, bieżące sprawy załatwiamy pod poprzednim?
    Do piątku powinno się uzbierać sporo podpisów. 63 tys. w tym roku – oszałamiająca liczba. Dobrze, że chociaż część z nas się wypowie.

    Gabriela (39) i Jarek (36) – naturalnie poczęta 7,5-letnia córka urodzona w 27 tygodniu ciąży, prawdopodobnie przez przegrodę macicy; po roku laparoskopia usuwająca tę wadę, niestety z powikłaniem; miało być bezpiecznie dla następnego dziecka, spowodowało moją niepłodność; zanim kolejny lekarz odkrył Zespół Ashermanna (masywne zrosty w macicy) dwa lata starań na luzie, monitoringów i stymulacji cyklu; 3 zabiegi usuwania zrostów, odkrycie całkowicie zarośniętych obu jajowodów; IVF jako jedyna szansa na dziecko; 2 procedury IVF, 3 transfery: z 1 procedury dwa – po pierwszym poronienie septyczne ciąży bliźniaczej w 14 tygodniu, znowu zrosty i kolejna histeroskopia; po drugim zarodek przestał się rozwijać w 6 tygodniu ciąży, prawie dwa miesiące czekania na całkowite naturalne poronienie, żeby uniknąć łyżeczkowania i kolejnych zrostów; z 2 procedury na razie 1 nieudany transfer; podejrzenie powstania polipa, czekam na 6 histeroskopię; na mnie czekają 3 zamrożone zarodki – czy wystarczy ich, żebym ponownie została matką?

  31. Witam Cię Izo i Was Dziewczyny. Proszę o dopisanie również nas. Pozdrawiam serdecznie.
    Kasia i Tomek 34 lata, około 4 lat starań. Diagnoza endometrioza i niepłodność kobieca związana z czynnikiem męskim. Dwukrotone badanie HSG, laparoskopia, histeroskopia. Za sobą dwie inseminacje i dwie stymulacje in vitro w tym 4 transfery (jedna stracona ciąża). Czwarty transfer szczęśliwy. Aktualnie 26 tydzień ciąży.

      1. Dziękuję za gratulacje 🙂 i dziękuję za to miejsce. Czytam bloga od 2014 roku kiedy szukałam informacji o laparoskopii. Jest to dla mnie miejsce gdzie znajduję wsparcie, wiedzę i nadzieję. Trzymam kciuki za akcję i za każdą z Was :-).

  32. Laski.
    ja bym nie pisała na Waszym miejscu po ilu nieudanych transferach jesteście bo same sobie strzelimy w kolano! dla nich to jest mordowanie ludzi.. jak przeczytają ile się robi nieudanych transferów i jakie to jest mało skuteczne to jeszcze bardziej się utwierdzą w tym, że mają rację… widziałam już wypowiedzi typu „ile jeszcze małych dzieci musisz zamordować żebyś zrozumiała, że jesteś bezpłodna?”.. nie idźmy tą drogą. Najlepiej jakby wypowiedziały się dziewczyny, które dzięki IV mają dzieciaczki.

    Jestem z Wami i popieram!

    1. Narathiel, ale udawanie, ze tych transferów nie było też nie jest dobre, bo to nie jest prawda. W końcu o to chodzi, zeby pokazać, że in vitro z 1 zarodkiem naprawdę będzie nieskuteczne. To po to ta akcja.
      Argument o „mordowaniu” i tak zostanie podniesiony przez przeciwników leczenia – bez względu czy napiszemy o transferach.
      Twardych przeciwników i tak nie przekonamy. Możemy uświadomić za to coś osobom bez wiedzy, jak naprawdę wygląda nasza walka.

      1. Zgadzam się z Izą, to nie „strzał w kolano” tylko próba uświadomienia tym którzy nie mają pojęcia o procedurach IVF ile to wszystko nas kosztuje. I że nie wystarczy 1 zarodek żeby się udało, że to nie fanaberia i widzimisię paniuś którym się zachciało invitro!

    2. Narathiel, jestem tego zdania co dziewczyny pod Tobą.
      Trzeba pokazać, że to nie droga na skróty, że nie wystarczy parę zastrzyków i dziecko jest w drodze.
      Betonu nie przekonamy, możemy tylko celować w nieświadomych i wahających się.
      Ci przekonani na nie i tak twierdzą, że to wielki kompromis, bo po co w ogóle sprzeciwiać się naturze?
      Równie dobrze można wprowadzić zakaż podtrzymywania ciąż i ratowania wcześniaków. Przecież to też natura nie chce tych dzieci. Ale jeszcze wzięli by to na poważnie.
      Sprowadzanie ad absurdum nie zawsze działa.

  33. Hej, 3 procedury in vitro, raz udało nam się zrobić transfer, niestety też się nie powiódł. Serce pęka. Depresja ból, że nigdy nie będziemy „normalną” szczęśliwą rodziną. NIE MA DNIA, żebym nie płakała. Chciałabym żyć w państwie które będzie się opiekować i wspierać.

  34. NARATHIEL DOBRZE PISZE !!!
    NIE PISZCIE O NIEUDANYCH TRANSFERACH BO SAME SOBIE ZASZKODZICIE. DLA NICH TO MORDOWANIE NIEWINNYCH DZIECI I TO JEST ARGUMENT KTÓRY PODALI NA DYSKUSJI W SEJMIE.

    Kasia, 30 lat, endometrioza 2st. Popieram

    1. Gago, jeśli wytniemy nieudane transfery, to 1 zarodek wystarczy.

      Do betonu i tak nie trafisz. Jakie mordowanie? To naturalne poronienia i brak ciąży w każdym cyklu to też morderstwo?

  35. Popieramy w 100%, Izo dopisz nas:

    Magda (34l.) i Tomek (30l.) 5 lat starań, 3 lata leczenia, niepłodność idiopatyczna, niska rezerwa jajnikowa (AMH 0,9), wrzesień 2016 pierwsze in vitro, aktualnie 13 dzień po transferze beta hcg 236.6 mIU/ml – trzymamy kciuki żeby rosła, nie zabierajcie nam marzeń!!!

  36. I ja!!! Patrycja, 6 lat starań, bezpłodność idiopatyczna, 3 inseminacje, leczenie holistyczne, akupunktura, suplementy, bioenergoterapia, ciąża (10 tydzień) po pierwszym transferze in vitro. Brak zamrożonych zarodków.

  37. Wspaniała inicjatywa. Jestem z Wami!
    Magda i Łukasz, endometrioza IV stopnia, w 2013 ciąża biochemiczna, za rok puste jajo płodowe, zabieg w 10 tygodniu. Diagnoza lekarska brak możliwości zajścia w ciążę w naturalny sposób. W programie rządowym przeszliśmy przez 2 procedury w tym 3 transfery. Dzieki temu dziś jest z nami Jaś.

  38. Marta lat 29, 3 lata starań o dziecko, HSG, laparoskopia, histeroskopia, jajowód lewy niedrożny, endometrioza, macica jednorożna, 1 poronienie. Mąż bardzo słabe wyniki nasienia. 1 in vitro….obecnie 13 tydzień ciąży i wielki strach, żeby się udało!

  39. Izabela, (35) – przeciwniczka in vitro, pierwsze dziecko poczete bezproblemowo, ale kilka lat walki o drugie całkowicie zmieniło moje podejście do tego tematu. Moja niechęć do in vitro wynikała z mojej NIEWIEDZY, ale punkt widzenia zmienia się wraz z punktem siedzenia. Obyś Ty nie musiał korzystać z tej metody by zostać rodzicem, babcią/dziadkiem, a jeśli już daj sobie i innym szansę by nim zostać.

    nie wiem czy wysłałyście, ale Małgorzata Rozenek mówi otwarcie, ze jej dzieci sa z invitro

    1. Podobnie Bogna Sworowska, można spróbować przez facebooka. Tak się jeszcze zastanawiam, czy byłaby szansa, żeby z bloga wysłać @ do wszystkich osób, które tu kiedykolwiek się odzywały? Myślę, że część zagląda rzadko albo od dłuższego czasu nie zagląda i może nie wiedzieć o całej akcji z listem…

      1. Mała Aniu, jestem tu juz od kilku lat, nie mogłabym inaczej. I mimo, że mój synek począł sie naturalnie, to teraz ja edukuje swoje otoczenie na temat ivf, a wszystko to dzieki mojej imienniczce i odwadze Was wszystkich

        1. Izabela, myślę, że Twoje głos jest ważny, bo pokazuje, że poglądy można zmienić, że się je zmienia że względu na swoją własną sytuację. Ja kiedyś dawno temu nie wiedziałam na czym polega in vitro, nawet niebardzo miałam potrzebę się dowiadywać. Dochodziły do mnie info z kościoła,ze to złe. Zawsze mówiłam, że nie wiem, co sama bym zrobiła, gdybym stanęła przed koniecznością in vitro,że pragnienie dziecka jest silne i nie chciałam oceniać. Stanęłam przed taka sytuacją. Walczę. Walczymy.

  40. Katarzyna,28 lat, 5 lat starań, niedrozne jajowody, endometrioza, niskie AMH.3 procedury in vitro, 5 transferów. Maj 2015 upragnione 2 kreski na teście ciazowym. Grudzień 2015 córeczka zmarła w moim brzuszku w 36 tygodniu ciąży. Lekarze nie wiedzą co się stało. Ból niewyobrazalny 🙁 Kwiecień 2016 powrót po Mrozaczka aby chodź troszkę znaleźć sens… udało się obecnie jestem w ciąży z Blastusiem – 26 tydzień. Każdego dnia proszę moja córeczkę Tosie by sprawiła by Blastus urodził się żywy i zdrowy. Dzięki in vitro vitro jestem Mama Tosi,ktorej nie ma wśród nas 🙁 i oczekuje jej braciszka… Nikt kto nie ma za sobą drogi walki o upragnione maleństwo nie ma prawa odbierać nam tej szansy!

    1. Dzema, co za tragedia. 🙁 Mam Cię zaplusowaną po transferze z 26 kwietnia 2015. Potem przestałaś się odzywać. Okropne, że ta ciąża tak się skończyła.
      Dobrze, że udało się kolejny raz i obyś teraz szczęśliwa tuliła synka w ramionach.
      Odzywaj się, a przynajmniej daj znać jak urodzisz.

      1. Witaj Wezonu, jest mi naprawdę bardzo miło że o mnie pamiętała. Nie odzywałem się Mimio iż od udanego transferu z Tosia czytałam Was każdego dnia. Ale jakoś nie wiedziałam czy nie będę sprawiała Wam przykrosci:( ale uwierz mi jestem z Wami codziennie. Dzień przed śmiercią Tosi byliśmy ma KTG-wszystko było cudownie,nastepnego dnia nie czułam juz ruchów 🙁 Blastus jest takim naszym małym cudem… cudem wyblaganym u naszej Tosienki. Obiecuje odzywać się teraz częściej. Każdy dzień to strach…

  41. Aż serce się kraje jak czyta się te wszystkie historie…

    Fakt, Małgorzata Rozenek mówi otwarcie o in vitro, może warto byłoby poszukać wsparcia również u niej. Im więcej będzie się o tym mówić, tym lepiej.

  42. Dziewczyny, ja bym do listu dorzuciła to o czym pisałam wcześniej, że trzeba podkreślić to, że zarodki obumieraja ze względu na słabą jakość plemnika /komórki jajowej a nie dlatego, że je ktoś zniszczył. Piszemy do mediów -niech usłyszą prawdę a nie powtarzane latami kłamstwa.

    1. Marysiu, w liście jest mowa o zakazie niszczenia zarodków z odowłaniem do ustawy. Wszystkiego nie da się w nim zawrzeć. Widzisz, to są posłowie, a nie znają obowiązującego prawa, to przeraża.

      1. Wyobrażam sobie że trudno TO ująć na krótko, ale dziewczyny kilka komentarzy wcześniej napisały aby nie pisać o nieudanych transferach.nie można tego faktu pominąć bo po to piszemy ten list aby zostało 6 komórek a nie 1. Ludzie myślą że wadliwe zarodki to efekt ivf a nie naszego materiału genetycznego (plemnika, komórki ). Być może ten list to nasza wielka szansa aby ludzie usłyszeli prawdę a dzięki temu zmienili zdanie o ivf. Zróbmy hałas tym listem, bo narazie tylko Rydzyk mówi o ivf 😉

  43. Gosia rocznik 1988,Łukasz 1987 starania 3 lata,u mnie brak jajowodu u meza słabe parametry nasienia.
    Jedna próba IUI nieudana,
    komercyjne podejście,wlasnie jestem po transferze za 2 tyg robie test.

  44. Marlena i Tomek.Starania od 8 lat. IUI i 5 transferów InVitro w tym 3 transfery z KD . Problem w immunologii i genetyce oraz z nasieniem męża. Wciąż oczekują na cud i udany transfer!

  45. Zostałam zaskoczona( jak za pewnie wiele na nas), że p. Marta Kaczyńska także wypowiedziała się za ivf! Moze nie doslownie, ale jest za! Brawo! Wbrew wujowi i Rydzykowi!

    Poza tym jestem zajebiscie wzruszona dziś ile tu jest osob, ile osób czyta i wspiera! Dzięki!

    1. Ja też jestem wzruszona. Smutne, że tak nas dużo i często z dramatyczną historią, ale wspaniałe, ze jednomyslnie się wspieramy. Dzięki dziewczyny. Nie nadążam z wpisywaniem głosów i puchnę z dumy z nas.

  46. Renata (39) i Piotr (36), 3 lata starań, rok temu poznaliśmy przyczynę- obustronnie niedrożne jajowody, za nami 2 stymulacje, 3 transfery, stracona ciąża, operacja usunięcia mięśniaka, obecnie 12 tydzień ciąży

  47. Aga 36 i A. 37 lat, 6 lat staran, endometrioza III stopnia, niskie AMH, 10 prob in vitro, 4 transfery, 2 ciaze, 2 poronienia. Widac, ze mozemy myc w ciazy i chcemy dalej walczyc o nasze szczescie!

  48. Poproszę o dopisanie: 5 lat starań, 5 inseminacji, bardzo słabe nasienie i w końcu rządowy program dzięki któremu mamy upragnionego synka i 2 zamrożone dzieciaczki – czy uda nam się je zabrać?? 🙁

  49. I ja poproszę o dopisanie 🙂
    Ola 33 lata, 6 lat starań o dziecko. 2 stymulacje IVF, 6 transferów, 2 utracone ciąże [*] i wreszcie wyczekany cud: 2-miesięczny synek <3 i jeszcze 4 zarodki czekające by za jakiś czas pojawić się na świecie…

  50. Najpierw 2 lata starań (monitoringi, stymulacje, śluzy i inne pierdoły), potem wizyta w klinice leczenia niepłodności – I USG- i teks lekarza „Ale Pani macica to mi się nie podoba!”, laparoskopia z histeroskopią i wyrok macica dwurożna- operacja – i po 3 miesiącach upragniona ciąża. Teraz staramy się o rodzeństwo dla córeczki. Niestety wyniki M. słabe. Ja po 2 kolejnych histeroskopiach. 1 IUI -niepowodzenie, teraz w trakcie przygotowań do drugiej IUI, ale lekarze nie dają nam większych szans. Czeka nas IVF – mam nadzieję, że zdążymy i nasza Z. będzie miała rodzeństwo.

  51. Iza prosze dopisz mnie:

    Agata 35 lat i mąż obcokrajowiec 35 lat – starania od 5 lat – niedrożne jajowody po zakażeniu w szpitalu podczas zabiegu HSG. 3 pełne programy in vitro w tym 6 nieudanych transferów (wszystko prywatnie). Obecnie w trakcie 4 programu też prywatnie! Nie robie kariery! Nie mogę, lecze się.

  52. Olga i Krzysiek, oboje 33 lata, 5 lat staran z pomoca medyczna. Zle parametry nasienia, nieprawidlowa morfologia komorek jajowych. Jedna nieudana procedura in vitro, brak transferu. Wlasnie rozoczynamy kolejne podejscie. Nie odbieraj nam nadziei na Dziecko.

  53. 2 lata staran- endometrioza ,litry wylanych lez , laparoskopia : 3,5 letni synus 🙂
    Od roku walczymy o drugie dziecko ……
    Popieram inicjatiwe . Kazda kobieta powinna miec prawo wyboru.
    Justyna

  54. …i Michał, 37 lat. Niepłodność męska spowodowana przebytą chemioterapią. 5 lat starań. Jesień 2015 roku – niełatwa decyzja o in vitro. Obecnie 29 tydzień ciąży. Adaś będzie z nami jeszcze przed gwiazdką 🙂

  55. I ja poproszę o dopisanie:
    Beata, 37 lat, 4 lata leczenia, dwie córeczki bliźniaczki dzięki in vitro.

    Dziewczyny, czytam Was od wielu lat i choć nie komentuję to całym sercem jestem z Wami. To co zadziało się na blogu Izy jest WIELKIE, jest tak bardzo potrzebne, tak wielu osobom… Dziękuję Wam i cieszę się, że jesteście.

  56. Endometrioza IV, 2 laparoskopie, 2 lapatorotomie rok po roku (nie mieliśmy nawet czasu bawić się w lansowaną napro czy inne szamańskie zabawy, bo w kilka miesięcy po operacji powstawała kolejna torbiel endometrialna), brak półtora jajnika i jednego jajowodu. Partner azoospermia. W klinice Invimed przeszłam półroczną klimę na danazolu – jajnik nie był skory do produkcji czegokolwiek. Potem 3 miesiące gonatropin. W sumie 3 stymulacje i dopiero po trzeciej było co pobrać. 3 komórki. Jedna niedojrzała, druga się rozpadła, z trzeciej powstał zarodek. Ma dziś 3 lata i nazywa się Ala. Pół roku po porodzie ciąża samoistna. Mam dwie córki i zaleczoną endometriozę dzięki ciążom.

  57. Dziewczyny! Jesteście wspaniałe -trzeba walczyć.
    Czytam bloga od półtora roku. Bywa że kilka razy dziennie.
    Wpiszcie mnie proszę:

    Justyna(31) Marcin (33l). Starania od 5 lat. Laparoskopia, endometrioza III stopnia, niedrozny jajowod, 3 IVF, 4 transfery – ten czwarty sprawił ze pierwszy raz w życiu w minioną środę ujrzałam dwiek deski na teście.

  58. Ona (30lat), On (34lata)
    6 lat starań, HSG, 4 IUI, laparoskopia, histeroskopia (x3), 3 pełne procedury in vitro, 7 transferów (3 ciąże biochemiczne), 4 ciąża bliźniacza, syn na świecie, przez nieudolność lekarza straciliśmy córkę. Co dzień dziękuję Bogu za Nasz mały cud i za wiedzę którym dał lekarzom którzy przeprowadzają in vitro. Jesteśmy na etapie przygotowań do crio transferu i mam zamiar po raz kolejny zostać mamą, a Nasze dziecko będzie miało nie tylko niebiańską siostrzyczkę ale i ziemską siostrę bądź braciszka.

    Iza proszę dodaj i Naszą historię

      1. Iza a ja codzień płacze w poduszkę. Nie możemy oboje się z tym pogodzić, zglosilismy do prokuratury popełnienie błędu, nie odpuszczę póki nie odpowie za śmierć Naszej córeczki, jak „zamiota sprawę pod dywan” rozgrzebie to na cały kraj, nie popuszcze. Niech się wezmą za tych co mordują dzieci a nie za tych jak my, którzy o nich marzą i walczą z całych sił by móc przytulić małe ciałko. Prokuratura jest po przesluchaniach i zdecydowała o wstrzeciu postępowania, grzebia wszędzie, wszędzie…. Aż ciary mnie przechodzą na myśl że szperaja po kilku szpitalach, klinice, pogotowiach, żądają od nich każdego najmniejszego szczegółu. A my się wkurzamy że niby po co, dla Nas sytuacja jest prosta. Nie udzieliła mi pomocy a Nasze dziecko zmarło. Hitem jest to, że TA kobieta jest klientka w miejscu w którym pracuje i na samą myśl że mogę na nią trafic robi mi się nie dobrze, napluje na nia! Nie dam rady się powstrzymać. Ironia losu, odbierala poród mojego męża… A jego dziecko zabiła!!

  59. 6 lata starań, endometrioza IV, 2 laparotomie, 1 laparoskopia i bardzo „okrojone” jajniki, nawracające torbiele, niskie AMH i pogarszające się FSH. Monitoringi cyklów, niepękające pęcherzyki, jedno IVF nieudane (brak kwalifikacji do ministerialnego programu), czekamy na AZ. Każdy ma prawo sam wybrać drogę do upragnionego macierzyństwa.

  60. Marta i Wojtek, lat 33. Starania naturalne od 4 lat, obserwacje cyklów, hsg, histeroskopia. Niepłodność idiopatyczna. 6 cykli stymulowanych u zwykłego ginekologa, 4 w klinice. Pierwsza próba inseminacji udana, obecnie 38 tydzień ciąży.

  61. Proszę o dopisanie i dziękuję Ci za ten list.

    2 lata starań, endometrioza i nasienie za słabe na inseminacje. Liczne suplementy, leczenie holistyczne, naprotechnologia. Jeśli ustawa się zmieni to rozważamy wyprowadzke do Czech, aby w normalnej atmosferze podejść do in vitro i mieć szansę na dzieci.

  62. Dopisz także i mnie: Ewelina,27 lat,słabe nasienie,PCOS, zespół antyfosfolipidowy, pięć lat starań, 6 stymulacji, 9 transferów i ostatni udany! Obecnie szczęśliwa mama cudownej Zuzi.

  63. Sylwia, 40 lat, niepłodność idiopatyczna pierwotna, 2 lata starań, narodziny pierworodnej; podjęte starania o kolejne dziecko – niepłodność wtórna.

    Dziewczyny, tego listu i Waszych podpisów nie idzie czytać bez łez.

  64. Iza dodaj również nas.
    Ewelina 27l i Krzysztof 32l, starania od 7 lat, leczymy się 4,5 roku, rok naprotechnologii, monitoringi owulacji, hsg, histeroskopia, laparoskopia stwierdzona endometrioza, inseminacje, a w sierpniu 2016 pierwsza stymulacja in vitro (obecnie jestem po drugim transferze i czekamy na wynik). Nie odbierajcie szansy na rodzicielstwo, MY MAMY PRAWO BYĆ RODZICAMI!!!

  65. Izabella, lat 38,5. Dwa lata starań, niepłodność idiopatyczna pierwotna. 2 inseminacje nieudane. Obecnie 6 tydzien ciąży po drugim transferze w pierwszym podejściu do ivf. Wczesniej myślałam ze ivf mnie nigdy nie spotka bo dotyka tylko chorych ludzi a ja przecież jestem zdrowa z punktu widzenia medycyny..

  66. Alicja, 29 lat. Nawracające mięśniaki macicy. Zaawansowana endometrioza oraz związane z nią torbiele jajników, liczne ogniska w jamie otrzewnowej i na sąsiednich narządach. Incydent zakrzepicy kończyn dolnych i wynikające z niego bardzo duże niebezpieczeństwo stosowania leków hormonalnych. Każda dodatkowa stymulacja hormonalna, to poważne zagrożenie dla mojego życia. Marzę o ciąży. Żyję nadzieją, że kiedyś się uda i że zdążę przed chorobą. Nie odbierajcie mi szansy na dzieci, na które czekają serca pełne miłości.

  67. 5 lat walki, PCO,niedoczynność tarczycy i wyrok-niedrozne jajowody. I ivf nieudane, II ivf synek 2014r., III ivf czekamy na córeczkę (obecnie 26 tydzien). Dopiero teraz jesteśmy szczęśliwi,nie odbierajcie tego innym rodzinom.

  68. Iza dawno się nie udzielałam, ale regularnie Was odwiedzam.Proszę dopisz nas :Anna 33 lata, Mateusz 35 lat. 6 lat starań, niepłodności idiopatyczna,w ciągu dwóch lat 3 stymulacje,6 transferów, ciąża z ostatniego kriotransferu,21 tydzień. Nie mogę uwierzyć w to, że ludzie bez serca decydują za społeczeństwo! Wstydzę się za nich! !!

  69. Składam swój podpis: Emilia, lat 33, leczymy się z mężem od ukończenia 27 roku życia – w międzyczasie dwa poronienia, ciąża pozamaciczna, pięć inseminacji, trzy pełne cykle in vitro, ŻADNEGO ZARODKA DO MROŻENIA (to apropos tych mitycznych nadprogramowych zarodków), dwa lata oczekiwania na adopcję zarodka. Przyczyna – niepłodność męska spowodowana przebytą w dzieciństwie świnką. Za kilka dni zostaniemy rodzicami dzięki nasieniu dawcy 🙂

    1. Faktycznie powinnam była dodać, tak dla wiadomości tych idiotów z naszego parlamentu, że przez TRZY LATA realizowaliśmy coś, co się teraz szumnie nazywa naprotechnologią, w rezultacie czego doszło do ciąży, poronionej z powodu wad genetycznych zarodka. DWA LATA czekaliśmy na adopcję „cudzego” zarodka (niestety, jakoś nie natrafiliśmy na tę „armię” zamrożonych „niechcianych dzieci” do oddania). PÓŁTORA ROKU czekaliśmy na możliwość przystąpienia do kursu dla rodziców adopcyjnych.
      Mieliśmy szansę podejść do PIĘCIU INSEMINACJI i TRZECH IN VITRO tylko dlatego, że nasze rodziny zorganizowały pieniądze, bo jako pracownicy sektora edukacji i nauki nie bylibyśmy w stanie sfinansować sobie nawet hormonów do stymulacji. Co mają zrobić ludzie, którzy sami nie są bogaci ani nie mają bogatych krewnych?!
      Leczenie niepłodności jest DŁUGOTRWAŁE, DROGIE I NISZCZĄCE, niechże więc rządzący nie dokładają nam kamieni na plecy, kiedy ledwie niesiemy swój krzyż!

  70. Ania, 6 lat leczenia, u meza azoospermia, u mnie podwyzszone FSH i slaba odpowiedz na stymulacje. Za nami kilka inseminacji, 3 punkcje, w trakcie ktorych udalo sie uzyskac w sumie 1 (!) komorke, z ktorej mamy teraz cudownego synka po IVF. W dodatku dzieki anonimowemu dawcy. Ogromnie sie ciesze, z urodzilam sie juz jakis czas temu i te kilka lat leczenia przypadlo na bardziej sprzyjajace warunki do leczenia. Tak – wbrew temu, co niektorzy uwazaja – to byl proces leczenia – jego efektem jest najukochansze dziecko! I nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej!

  71. Cześć ja rownież sie podpisuje pod listem. Ania lat 35, 2 lata starań, endometrioza, 4 cykle stymulowane, 2 IUI, aktualnie w trakcie przygotowań do IVF. Modlę sie abym zdążyła…abyśmy wszystkie zdążyły zatrzymać te chore pomysły które są jak z filmu science fiction.

  72. Dwie IUI, dwa poronienia, 3 pełne programy in vitro i wiele transferów. Po sześciu latach leczenia zostaliśmy rodzicami. A potem jeszcze raz i jeszcze raz. Mieliśmy szczęście zostać pełną rodziną dzięki in vitro.

  73. I ja się podpisuję. Oboje lat 34, w tym 6 lat walki o Dziecko. Niedrożny jajowód, słaba armia, brak pomocy. Pierwsze ivf i Synek! Po 21 miesiącach od ivf rodzi się drugi Cud, którego nie byłoby bez In Vitro, które nas uleczyło!

  74. Sylwia (32) i Artur (33). Endometrioza, PCOS. Od 7 lat staramy się o dziecko. Półtorej roku prób in vitro. Właśnie przeszliśmy czwartą stymulację. Trzy z nich dzięki OGROMNEJ HOJNOŚCI POPRZEDNIEJ EKIPY RZĄDZĄCEJ. Łącznie 4 transfery za nami, tylko jedno crio. Jutro transfer, o ile zarodki do jutra wytrwają…
    Nie wiem czy mam siłę na więcej, ale bardzo pragniemy dziecka.

  75. Prosze o dopisanie i mnie: Justyna l.33. 6 lat staran, poronienie, 2 ciaze pozamaciczne,3 pelne cykle in vitro z ktorego ostatnio okazalo sie tym najszczesliwszym i dzis ma juz 6 lat.

  76. 6 lat starań. 1 inseminacja, 3 ultra długie cykle stymulacji hormonalnej w klinikach całego kraju w tym 5 transferów oraz poronienie podwójnej ciązy. W tym laparoskopie,leczenie w klinikach całej polski na autoagresję immunologiczną. Zdiagnozowana endometrioza niedrożność jajowodów i niskie parametry nasienia partnera. Wykonane badania we wszystkich kierunkach niepłodności w tym badania genetyczne , które były powtarzane wielokrotnie.
    Chcemy spróbować jeszcze raz, ponieważ czujemy że pomimo wzajemnej miłości umieramy jako małżeństwo…

  77. Ja (33 lata), mąż (35 lat), 7 lat nierównej walki.
    Mąż – Teratozoospermia
    Ja – endometrioza, hashimoto, problemy z krzepliwością, mutacja MTHFR, hiperprolaktemia. Bardzo bolesne hsg (zemdlałam z bólu), bardzo bolesne miesiączki (kilka razy wylądowałam w szpitalu, raz prawie przestałam oddychać), 4 cykle stymulowane z marnym rezultatem, 1 laparoskopia, 1 IUI, 1 histeroskopia, 2 procedury IVF ze słabą odpowiedzią na stymulację, z każdej procedury 1 zarodek, druga procedura zakończona poronieniem. Po 3 etaty, pożyczki od rodziców i dziadków, wszystko komercyjnie…
    Mamy szansę przy IVF na cyklu naturalnym, ale czy zdążymy????

  78. Ja też się podpisuję:
    K i M (lat 32). 2,5 roku starań. 1 rok na luzie. Diagnoza: żylaki powrózka, zła morfologia i liczba plemników, obniżona rezerwa jajnikowa, macica dwurożna. Po: operacji żylaków (płatne z własnej kieszeni), badaniu drożności jajowodów, 1 podejściu do IUI (odwołana tuż przed przez spadek w liczbie plemników), badaniach genetycznych. Teraz: czekamy na kolejną IUI lub raczej IVF, bo za bardzo wariują wyniki plemników i nie mogę spać od tygodnia. Być może: histeroskopia, ale na razie lekarze to wstrzymują.
    Chciałabym zostać mamą.

    1. Po korekcie. Nie każdy wie co to IUI.

      M i K (oboje 32 l). 2,5 roku starań. 1 rok na luzie (monitoring cyklu). Diagnoza: żylaki powrózka, zła morfologia i liczba plemników, obniżona rezerwa jajnikowa, macica dwurożna. Po: operacji żylaków (płatne z własnej kieszeni), badaniu drożności jajowodów, 1 podejściu do inseminacji, badaniach genetycznych, suplementacji super witaminami. Teraz: czekamy na kolejną inseminację lub raczej in-vitro, bo za bardzo wariują wyniki plemników, rośnie FSH, spada AMH i nie mogę spać od tygodnia. Być może: histeroskopia, ale na razie lekarze to wstrzymują.
      Chciałabym zostać mamą.

  79. Proszę o dopisanie
    Magda, lat 32, pcos, bardzo słaba armia, problemy immunologiczne, 3 inseminacje, pierwsze in-vitro udane: córka, 3 crio nieudane, w trakcie przygotowania do kolejnego in-vitro.

  80. Izo, dopisz i mnie. Gatek, 35 lat, 2 lata starań bez wspomagania medycznego, 2 lata naprotechnologii, wizyta w klinice leczenia niepłodności, szereg badań, u żony i męża, diagnoza: mąż słabe plemniki, żona duży polip endometrialny, histeroskopia, trzy inseminacje (nieudane), trudna decyzja o IVF, dwie stymulacje, pięć transferów, z czego trzy ciąże: pierwsza i druga samoczynnie poronione w 1. trymestrze – organizm sam nie wydalił martwych zarodków, konieczne dwa łyżeczkowania w krótkim odstępie czasu. Olbrzymia tragedia, płacz, niechęć do życia, pytanie: czemu ja?? czemu my?? Przecież tak bardzo się kochamy, tak bardzo pragniemy tych dzieci!!! Trzecia ciąża – aktualnie siódmy miesiąc. To ciąża bliźniacza PO KRIOTRANSFERZE, dwujajowa, po podaniu jednego zarodka – drugie dziecko poczęte NATURALNIE. Zdaniem lekarzy, naturalne zajście udane właśnie dzięki wcześniejszym ciążom (w moim przypadku z in vitro).

    Ps. Iza, piszę z innego mejla, ale to ja, stary dobry Gatek, „pani dziwna kobieta jest” 🙂

  81. No to i ja.
    Paulina (32l) i Tomek (33l). 4 lata starań, ponad 3 lata leczenia, niepłodność immunologiczna, 5 iui. Przygotowania do pierwszego ivf, bez mrozenia zarodkow. Decyzja o ivf byla jedna z najtrudniejszych w naszym życiu. Choć nie popieramy zapladniania wielu komorek i mrozenia zarodkow uwazamy, ze każdy powinien miec prawo wyboru. Podpisujemy sie pod listem i popieramy!

  82. Agnieszka, 30 lat, 6 lat starań. Endometrioza, policystyczne jajniki, choroba Hashimoto. 2 inseminacje, 4 transfery, ciągle czekam na moje Największe Szczęście. Nie zabierajcie mi nadzieji…

  83. A&P, 4 lata starań, nieudana inseminacja, 2010 ICSI i upragniosy syn, 2013 ciąża naturalna i drugi syn (pierwsza ciąża wyleczyła wiele moich dolegliwości), 2016 3 kriotransfery, ale już bez powodzenia, wykorzystaliśmy wszystkie zamrożone zarodki.

  84. Lata staran o pierwsze dziecko i naturalny cud. Syn rosnie ale nie ma rodzenstwa dla niego. Kilka cyklow z Clomid, upragniona ciaza i na pierwszym echo brak serduszka. Rozpacz. Decyzja, ze musimy sprobowac cos wiecej. Po serii badan ktore nie wykazaly gdzie jest problem probujemy z IUI ( 2 cykle), nie ma ciazy. Wiec czas na IVF, zastrzyki w brzuch i pozytywny test. Niestety po kilku tygodniach brak bicia serduszka i dlugie tygodnie czekajac na poronienie. Nie mielismy nic zamrozonego. Po podniesieniu sie z dolka decyzja, ze tym razem probujemy ICSI. Nasza ostatnia szansa. Znowu serie zastrzykow. Nie mamy komorek do zamrozenia. I po 4 latach staran, po 2 IUI, 1IVF i 1 ICSI Cudzik rosnie <3 a teraz ma juz 3 latka i kochajacego starszego brata i rodzine. Prosze nie zabierajcie ludziom szansy na zostanie rodzicami, na przezycie tego cudu zycia. Gdyby nie IVF nasz syn nigdy by sie nie dowiedzial co to znaczy byc starszym bratem.

  85. Maria (31 lat), 4 lata starań, zdiagnozowana endometrioza, 3 procedury in vitro, kriotransfer blastocysty i jest nasz cud 🙂 Aktualnie mama pięknej, zdrowej córeczki. Inni też mają prawo do szczęścia – nie odbierajcie im tego!!!!

  86. proszę dopisz i nas: Agnieszka(33lata) i Edward, 4 lata walki, niezliczone ilości wizyt i tabletek i zastrzyków, wygasanie czynności jajników, przegroda w macicy, histeroskopia, laparoskopia, trzy procedury IVF na własnych komórkach, jedna procedura z komórkami dawczyni,upragniona ciąża stracona w 8 tygodniu, kilka miesięcy żałoby i wracamy po nasze mrożaczki, ciągły strach, ból a zarazem nadzieja która pcha do walki.

  87. Joanna i Damian niepłodność wtórna, starania o drugie dziecko, 6 lat staran, niedoczynność tarczycy,insulinooporność, cienkie endometrium i słabe przepływy,2 transfery, ciąża po drugiej histeroskopii

  88. Marta (36lat) i Kamil (33lata). Ponad dwa lata starań (od podróży poślubnej), od 1,5 roku leczenie męża: usunięcie żylaków powrózka nasiennego + kuracje hormonalne i suplementacja – bez większej poprawy parametrów nasienia. Jedna nieudana inseminacja , dwie odwołane ze względu na zbyt słabe nasienie. Wg dotychczasowych badań u mnie wszystko w porządku. Przygotowujemy się do kolejnej inseminacji, potem już tylko in vitro… lub koniec marzeń o naszym wspólnym dziecku…

  89. Moja historia również nie jest wspaniała w 2008 roku pękły mi torbiele wdala się infekcja czego skutkiem było ostre zapalenie miednicy mniejszej oraz drenaż jajowodow w wyniku operacji przecieto mi jajowody nie informując mnie o tym. Zapewniano mnie ze dzieci będę mogła mieć naturalnie. Jednak kiedy miałam 19 lat poczułam ze jest to ten moment chce mieć dziecko którego pragnę próbowałam z partnerem nie udawało się zbieraliśmy pieniądze na narodziny dziecka ale dalej zajść w ciążę nie mogłam zgłosiłam się do kliniki leczenia niepłodności gdzie okazało się iż nie mam szans na naturalne zapłodnie chciałam umrzeć 🙁 dziecko było dla mnie wszystkim leczył się trzy lata kolejne próby inv nie dawały skutków okazało się ze uszkodzone wcześniej jajniki wpływają negatywnie i nie pozwalają na zagnieżdżenie zarodka . Zamknięto mi je zalkowocie było to dla mnie dramat gdzieś wewnętrznie czulam się zepsuta przez to ze popełniono błąd przecieto mi jajowody gdzie wcześniej chodziłam do lekarza i mówiłam ze mnie brzuch boli a lekarz ze jak kobietę nie boli to nie zyje a potem jajowody pękły…:(
    W końcu rozpoczęłam kolejne podejście kochani udało mi się w wieku 23 lat urodziłam dziecko. Warto było przez co przeszlam przez te hormony jedno poronienie i nie dlatego poronilam ze dziecko było z inv ale dlatego że w tamtym czasie zabito osobę która była dla mnie bardzo ważna a ja musialam zeznawać stres stres str. Teraz wy posłowie chcecie mi wyrządzić kolejna krzywdę zakazujac inv. Wyobraźcie sobie ze ja chce mieć kolejne dziecko a mój syn brata czy siostrę. Kocham dzieci i gdybym mogła urodziłabym zarodki gdyby tylko miały siłę do zaistnienia. Pan Bóg kocha te dzieci i gdyby nie chciał nigdy nie pozwoliłby na zagniezdzenie zarodków.
    Tyle z mojej strony

  90. Agnieszka i Adam. Nowotwór jądra oraz niepłodność idiopaticzna, 2 lata leczenia metodą ICSI, 6 transferów, brak ciąży. Chcieli byśmy mieć dzieci…prosimy o dopisanie nas do listu.

  91. Iza, nie podchodziłam do in vitro, ale chciałabym też wyrazić swoje poparcie:

    Ania i Mariusz, wiek: 30+. Jesteśmy szczęściarzami, bo udało nam się zajść w ciąże naturalnie, ale i nas niepłodność nie oszczędziła, odciskając piętno na całe życie. Gdyby okazało się, że in vitro to dla nas jedyna szansa na posiadanie dziecka, nie wahałabym się, by do niego podejść, a przynajmniej chciałabym mieć taką możliwość, chciałabym, by pozostawiono nam ten wybór.

  92. Magdalena, 35 lat, 8 lat starań, uregulowana choroba Hashimoto, wyleczony nowotwór tarczycy. Leczenie onkologiczne nie było tak długie i obciążające, jak walka z niepłodnością. Z uwagi oligoasthenozoospermię jedyną dla nas nadzieją jest IVF. Rozważamy emigrację.

  93. 5 lat starań a raczej walki. Dwie laparotomie, laparoskopia, inseminacje, dwa poronienia. Diagnoza była jak wyrok, endometrioza IV stopnia, niedrozne jajowody. Przeszłam pełne 4 procedury in vitro. Bardzo pragnęłam być mamą i od 4 miesięcy nią jestem!!!DZIEKI IN VITRO NA ŚWIAT PRZYSZLY BLIŹNIAKI!! DWÓCH CUDOWNYCH CHŁOPCÓW!!!

  94. i jeszcze ja 😉
    Jak zawsze na ostatnia 😉

    Kasia (Paradise), lat 28.
    5 lat starań o dziecko, w tym m. in. stymulacje clostilbegyt i monitoringi cyklu.
    3 procedury rządowe (5 transferów – ciąży dalej brak.
    Endometrioza, Hashimoto, PCO, insulinooporność.
    AMH 1,68 (sprzed 2 lat).
    Aktualnie ponowne stymulacje cyklu clostilbegyt i monitoringi cyklu….

  95. Proszę mnie podpisac co prawda ja zostałam mama dzięki adopcji ale całą nasza rodzina popierany in vitro w 100% uważam że każdy z nas ma prawo wyboru ja z mężem gdy usłyszeliśmy diagnozę że jedyna szansa jes in vitro na początku.byliśmy zdecydowani ale później gdzieś w sercu czułam że to adopcja to ta droga która powinniśmy pójść ale to my zdecydowaliśmy a nie jakiś poseł który nie ma pojęcia czym jest osiem lat starań czekania nadziei że zobaczy się te dwie wymarzone kreski co taki poseł może wiedzieć jak czuję się kobieta która słysząc że kolejna koleżanka jest w ciąży płacze całą noc oni nie wiedzą nic a chcą decydować za nas .dajcie rodzina wybór dajcie im szanse i nadzieję bo bycie rodzicem to największy cud jaki może nas spotkać

  96. Ola 32 lata, mąż 35 niepłodność idiopatyczna, 5 lat starań,sono hsg,usuwanie torbiela,2x przetykanie jajowodów w tym raz bez znieczulenia, 6 inseminacji, pełna procedura in vitro , 3 kriotransfery, stracona ciąża w 8 tyg.nadzieja jeszcze się tli…..

  97. Ola i Łukasz, 33 i 30 lat, 4 lata starań, 2 nieudane inseminacje, IVF – ICSI nieudane, mamy zamrożone 2 zarodki – szykujemy się do kriotransferu, ja – problemy tarczycy , jajowody drożne, czekam na wynik histeroskopii, mąż – na początku ok, teraz gorsze parametry nasienia, ciągła suplementacja, ja po rocznym leczeniu depresji, gdyż nie wytrzymałam całej sytuacji – proszę nie odbierajcie nam nadziei…

  98. Maria i Mateusz, 31 lat, 5 lat starań, oligozoospermia – nie było innej opcji niż IN VITRO. Syn 2,5 roku, jesteśmy w 17 tygodniu ciąży. Obie ciąże dzięki rządowemu programowi refundacyjnemu IN VITRO.

    1. Chciałabym jeszcze dodać komentarz odnośnie zapładniania tylko jednej komórki. Przeszłam 3 procedury in vitro:
      1: 12 zapłodnionych komórek jajowych, zapłodniło się 3, odroczony transfer ze względu na hiperstymulację i brak ciąży po transferach
      2: 4 zapładniane komórki, zapłodniły się 3 – jeden zarodek z nami został i teraz ma 2,5 roku 🙂
      3: 6 zapładnianych komórek, zapłodniły się 3 – tylko jeden zarodek kwalifikował się do transferu (ciaża)
      Sumując – 22 zapłodnione komórki i 2 ciąże. W naszym przypadku ograniczenie liczby zapładnianej komórki do 1 oznaczałoby dużo więcej cykli IVF, które nie są bez wpływu na zdrowie.

  99. Małgorzata – endometrioza 5 lat leczenia 3 procedury in vitro w programie rządowym ( trzecia próba zakończona sukcesem) Mama 6 mc Alicji W klinice czekają jeszcze 2 zarodki ☺

  100. 3 lata starań, wszystkie badania w porządku a ciąży brak. Żaden test nawet nie drgnął z drugą kreską. Sprawdzanie temp, kontrola owulacji doprowadziła mnie do bezsenności, stanów lękowych i braku chęci żyć. Teraz się podnieśliśmy i walczymy dalej.

      1. Męża faszerowałam cynkiem, selenem i witamina D ( ale miał dobre wyniki wiec to tylko profilaktycznie).
        W moim przypadku amh luty 0.33 w kwietniu zaszłam w naturalna ciąże.
        Ja wciagalam:
        Witaminę D 4000 jd
        Mleczko pszczele
        Maca
        Dha
        Koenzym q10
        witaminy prenatal one
        Od marca zaczęłam suplementację jeszcze DHEA 3*25 mg i mam takie wrażenie ze to najbardziej pomogło, chociaż moge sie mylić.

  101. Kasia 31lat i Kamil 34 lata: 3 lata starań, wszystkie badania w porządku a ciąży brak. Żaden test nawet nie drgnął z drugą kreską. Sprawdzanie temp, kontrola owulacji doprowadziła mnie do bezsenności, stanów lękowych i braku chęci żyć. Teraz się podnieśliśmy i walczymy dalej.

  102. Renata – 10 lat starań: mąż oligoteratozoospermia, uszkodzona chromatyna, ja zaawansowana endometrioza, niskie amh 0,8, kilka histeroskopii, laparoskopia, wiele inseminacji bez efektu i 5 pełnych procedur in vitro+ 2 criotransfery.Efekt: 3 poronienia, problemy immunologiczne; aż w końcu po 7 latach leczenia zostaliśmy rodzicami. Dzięki IVF-IMSI mamy 4-letniego synka a walka o drugi cud zakończyła się naturalną niespodzianką- córeczka ma już 1,5 roku.

  103. Justyna 28 lat. 4 lata starań. Niewielkie ognisko endometriozy, które ujawniło się po kilku latach po wykonanej wypalance. Przy laparoskopii stwierdzono macicę jednorożną z jednym drożnym jajowodem. Dodatkowo niedoczynność tarczycy i podwyższona prolaktyna. Trzy inseminacje i nadal nic… Jedyna nadzieja w in vitro!

  104. Magda, 36 lat, niepłodność idiopatyczna, PCOS, 5,5 roku starań, jedno poronienie, dwie stymulacje, dwa transfery, obecnie 33 tydzień ciąży-dzięki in vitro (program rządowy). Jeden zarodek zamrożony.

  105. Roksana. 10 lat starań, 4 inseminacje, 2 in vitro. Nie było co mrozić, ledwie dwa zarodeczki podane, nic z tego nie wyszło. Dziś szczęśliwa mama dzięki adopcji. Całym sercem i duszą jestem za tym by innym się udało!!!

  106. Dziewczyny, robicie kawał dobrej roboty ! Odzywałam się już tutaj parę razy, choć niezbyt często. Sama jestem mamą adopcyjną. Mój synek ma w tej chwili skończone 2 latka, trafił do nas w wieku niespełna 3 miesięcy. Z różnych względów (zaznaczam, że NIEideologicznych) nie zdecydowaliśmy się na in vitro, mam za sobą „tylko” inseminacje. Ale jednocześnie wiem, że adopcja nie jest dla każdego – i popieram in vitro i wszystkie starające się w ten sposób pary całym serduchem ! Będzie mi miło i poczuję się zaszczycona, jeśli też mnie dopiszecie.

    Karolina, lat 30. 3 lata starań. PCOS, insulinooporność, hiperprolaktynemia, hiperandrogenizm. Guzy na obu jajnikach. 3 inseminacje. 3 laparoskopie. 1 histerektomia. Mama adopcyjna, popierająca in vitro ze wszystkich swoich sił !

  107. starania od czerwca 2014 r.
    od czerwca 2015 r. – u męża azoospermia (brak plemników w ejakulacie)
    sierpień 2015 r. biopsja cienkoigłowa w poszukiwaniu plemników (brak plemników)
    2015/2016 kuracja hormonalna męża
    sierpień 2016 r. mTese tj. biopsja pod mikroskopem, cena 10tys. zł (są plemniki!)
    wrzesień 2016 r. – przygotowania do in vitro

  108. Prosimy o dopisanie:
    Dwa lata starań i obserwacji cyklu, a później czterokrotnie brak plemników badaniu nasienia, biopsja jąder wykazała brak czynnej spermatogenezy i plemników. Wszystkie oszczędności wydajemy na badania, coraz ciężej psychicznie nam jest zmagać się z niepłodnością. Jeżeli inseminacje nasieniem dawcy nie pomogą chcielibyśmy mieć możliwość wykonania in vitro.

  109. Staramy się z mężem od 2 lat. Diagnoza: azoospermia. Mąż jest po 3 biopsji. Przeszliśmy jedną pełną procedurę ICSI zakończoną poronieniem na bardzo wczesnym etapie ciąży. Druga procedura niepełna – z 6 zapłodnionych komórek nie było ani jednego zarodka do transferu. Obecnie przygotowujemy się do 3 procedury, znowu ze stymulacją hormonalną. Jak czytam o ograniczeniu liczby zapłodnionych komórek do jednej, to przytłacza mnie świadomość, że nie mamy szans skoro do tej pory, ogólnie szacując, na 12 zapłodnionych komórek jajowych mieliśmy jedynie 2 zarodki. Prognozy i tak nie są zbyt obiecujące, a co dopiero przy jednej komórce. Dlatego walczymy! Nie pozwalamy, aby jakikolwiek polityk odbierał nam możliwość bycia rodzicami!

  110. Dziewczyny co tu się dzieje , każdy wpis to Wasza historia , jedyne co cieszy to że są szczęśliwe zakończenia .
    Czytając każdy chce mi się płakać , zresztą pewnie Każdej , Każdemu z Nas .
    Głową muru nie przebijesz , ale przy tulu głowach to nawet Mur Chiński mógłby zadrżeć .
    Jesteście Wielcy , Wszyscy !!!!
    Blog Izy zmienia Polskę 🙂

  111. 9 lat w nadziei na to, że nasz dom wypełni się radosnym śmiechem Maleństwa. Po 2 procedurze IV z programu ministerialnego. U nas stwierdzona niepłodność męska więc bajki o naprotechnologii nie pomogą. Nie zabierajcie nam ostatniej z możliwości na to, aby nasze życie zyskało pełny wymiar. Nie róbcie z nas obywateli gorszej kategorii.

  112. Agata od 5 lat starania o upragnione dziecko. 2 poronienia i czyszczenia.Kolejne nieudane próby.Zdiagnozowane PCOS ,laparoskopia,sprawdzanie drożności, miesiące monitorowania ,godziny przesiedziane na fotelu,tony leków. Kolejne badania – u M.słabe nasienie,mała ruchliwość plemników, badania genetyczne – translokacja. Jedyna szansa to in vitro z pgd. Nie odbierajcie nam szansy na zostanie rodzicami.

  113. Sylwia&Krzysiek, 3 lata starań, IUI nieudane, HSG i Aniołek 12 tc (*), ciezka depresja. Znow kolejna walka, kolejne 5 lat, stymulacje bez efektow, niedoczynność tarczycy, depresja, ale CUD się stał, po bardzo trudnej ciąży w 34 tyg witamy nasze dziecko. Rodzeństwa nie będzie, ale IVF popieramy zawsze!

  114. Prosze o dopisanie mnie i mojej Corci.
    14 lat staran, 11 zabiegow in vitro, ostatnia proba 25 grudzien 2013- i Cud . Julia ma 2 latka- czuje jak jest szczesliwa, zdrowa…jest wymarzonym Czlowiekiem na Ziemi. Takiego macierzynstwa zycze kazdemu, swiadomego, kazdy dzien jest Swietem!

  115. Alina lat 32, 5 lat starań, 6 poronień, jedyna szansa in vitro, mąż ma 2 % dobrych plemników. laparoskopia, czyszczenie macicy, kupa badań za nami, walczymy dalej, chociaż często brakuje sił i kosztuje to sporo stresu, nerwów, łez, ciągłe pytanie czemu my, czemu to na nas trafiło… Często jest wstyd powiedzenia ze nie możemy miec dziecka, tylko potrzebna jest mała pomoc zewnątrz. Na pewno wiem ze każde dziecko które pojawiło się po walce jest najbardziej chcianym i kochanym dzieckiem… Przeraża mnie to co ma być naszym kraju. Warto poczytać historie dzieci, które trafiły do ośrodków preadopcyjnych http://mymami.pl/dzieci-niczyje-interwencyjny-osrodek-preadopcyjny/.

  116. Ewelina – haschimoto, insulinooporność, 7 lata starań, 2 lata leczenia, 5 inseminacji, 3 transfery, aktualnie 17 tc dzięki in vitro (program rządowy – czerwiec). Nie zabierajcie innym szansy na szczęście 🙁

  117. Magda, 32 lata, 8 lat starań, niepłodność idiopatyczna. 7 inseminacji, 1 in vitro, przygotowania do kolejnego. To nie antykoncepcja, nie pozna decyzja o dziecku, nie ciasna bielizna. Co nam teraz zaproponujecie?

    1. Monika i Rafał 14 lat razem,10 lat walki o dziecko,4 IUI+4 pełne procedury in vitro w tym 9 transferów, i kilka poronień….mimo ze nie doczekaliśmy się dziecka to nadal walczymy….popieramy in vitro dzięki niemu mamy wiele tysięcy szczęśliwych rodziców w naszym kraju….byliśmy,jesteśmy i będziemy za rozrodem wspomaganym, bo niepłodność to CHOROBA,i nikt nie ma prawa zabronić nam się LECZYĆ,nikt !!!!

      1. Aga, 31 lat, łącznie ponad 3lata starań, monitoringi, leki, niezliczone badania krwi oczywiście prywatnie, lekka niedoczynność tarczycy, test po stosunku, laparoskopia, histeroskopia, endometrioza, niedrożny jeden jajowód, słabe plemniki, liczymy na naturalny cud, ale nie wiemy co jeszcze „wyjdzie w praniu”, in vitro może okazać się jedynym wyjściem, dlaczego ktoś uważa się za boga i chce decydować za wszystkich? Czy nie pozwoliłby podłączyć do respiratora swojej matki, bo to niezgodne z bożą wolą??

  118. 29lat, 3 lata walki, 2x HSG, 3 IUI, 2 procedury ICSI i tylko jeden transfer dwóch zarodków zakończony ciążą biochemiczna 🙁 panowie rządzący gdzie są te nadliczbowe zarodki???? O nasze dwa okruszki walczyliśmy z mężem jak lwy, razem z dwoma lekarzami, dwiema paniami embriolog, pania anastezjolog i położną. Chcemy dalej walczyć o nasze dzieci! Nie zabierajcie nam prawa do leczenia!!!

  119. Agnieszka i Mikołaj, azoospermia, walka od 4lat, 3 biopsje męża,cienkoiglowa, gruboiglowa i w końcu otwarta mTesa, jeśli wygramy walke z plemnikami, to jedyną dalszą drogą będzie in vitro.

  120. Martyna 31 lat, 4,5 roku bezowocnych starań, endometrioza i niedoczynność tarczycy. Za nami 2 inseminacje zakończone niepowodzeniem, przed nami nadzieja – in vitro, nie zabieraj jej nam.

  121. Agnieszka lat 34 i Mikołaj lat 38, azoospermia, walka od 4lat, 3 biopsje męża,cienkoiglowa, gruboiglowa i w końcu otwarta mTesa, jeśli wygramy walke z plemnikami, to jedyną dalszą drogą będzie in vitro.

  122. I od nas wsparcie.
    Mamy za sobą ok. 10 lat leczenia, w tym 3 procedury in vitro i kilka poronień. Ten bardzo trudny etap w naszym życiu zamknęliśmy jakiś czas temu, dojrzeliśmy do rodzicielstwa adopcyjnego – teraz czekamy na nasze dzieci 🙂
    Pomimo, że nie udało się nam doczekać własnego potomstwa zdecydowanie popieramy in vitro. Uważamy, że Każdy człowiek powinien mieć możliwość wyboru, jaką drogą pójdzie. Kibicujemy wszystkim i wspieramy z całego serca.
    Apelujemy do polityków: nie odbierajcie parom nadziei na własne potomstwo!

  123. Olga. 5 lat starań, setki badań, niepłodność idiopatyczna. 3 IUI, jedna ciąża zakończona poronieniem, druga ciąża zakończona szczęśliwym porodem. Już staliśmy w kolejce do IVF i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy szukać kliniki w Czechach albo w Niemczech.

  124. Świetna akcja. Wzruszający, szczery list. Popieram całym sercem i proszę o dopisanie…

    Majka, l. 36 – 10 lat starań, w tym ok. 7 lat badań zgodnych z ideą naprotechnologii, monitorowania cyklu, mierzenia temperatury, śledzenia owulacji, badania drożności jajowodów, kariotypy. Wszystkie badania w normie. Mąż – oligoteratozoospermia. 2 pełne procedury ICIS, 2 transfery. Brak zarodków do mrożenia. Ból fizyczny i jeszcze większy psychiczny, rozpacz, łzy, wsparcie psychologiczne. W końcu najlepsza dla nas decyzja – adopcja. Nie żałuję tych wszystkich lat starań – dzięki nim podjęliśmy świadomą decyzję o adopcji. Nie zamykajcie drogi takim jak my, do świadomego wyboru drogi rodzicielstwa!!!

  125. Marta i Michał, 2 lata starań, 2 poronienia, ciąża pozamaciczna (pęknięty i usunięty jajowód). Rok monitoringów. Stymulacja hormonalna i w efekcie ciąża naturalna z której mamy upragnionego Synka. Myśl że jeśli nie uda się naturalnie to zawsze pozostaje kolejna szansa w postaci IVF cały czas dodawała nam siły do walki.

  126. Patrycja i Tomek, 7 lat starań. Mąż – ciężka postać oligozoospermii. 4 ICSI w tym 9 transferów (także podwójne). Radość przez chwilę….niestety puste jajo 🙁 Walczymy dalej. Nie odbierajcie nam tej szansy!

  127. Emilia -endometrioza III stopnia. 8 lat starań!miliony wylanych łez :(:(!!! , 3 nieudane inseminacje – 1 szczęśliwy zabieg in vitro !!!!!!! i moje życie się zmieniło – teraz jestem najszczęśliwsza na świecie!:)!!!!

  128. Monika 30 i Bartek 33. 6 lat starań od samego ślubu. Marzymy o 4 maluchów ale już wiemy że to marzenie się tak łatwo nie spełni. Kiedy dowiedzieliśmy się ze zostało już tylko im vitro cofnęli refundację, kiedy zaczęliśmy odkładać pieniądze dzieje się jeszcze gorzej. Dajcie nam szansę na usłyszenie „mamo, tato”… popieramy!!!

  129. Oboje lat 31, 6 lat starań, laparoskopia – niedrożność jajowodów obustronna, wodniaki jajowodów obustronne, laparotomia – usunięcie jajowodów, niskie AMH 1,3 przed obiema procedurami, 2 procedury rządowe, 3 transfery: 1. puste jajo płodowe, 2. i 3. nieudane. Zakończył się program, zakończyła się nasza droga, niebawem będzie dla nas za późno (przy dwóch najniższych krajowych i kredycie na mieszkanie trudno leczyć niepłodność), ale wiele osób ma jeszcze szanse, błagam nie odbierajcie im nadziei!!!

  130. Patrycja – endometrioza IV stopnia, przedwczesne wygasanie czynności jajników, po latach walki, dzięki in vitro z KD urodził się Nasz Syn. Oboje z mężem chcielibyśmy, aby każda para borykająca się z problemem niepłodności miała szansę spełnić swoje marzenie o rodzicielstwie.

  131. Asia i Kuba. 6 lat. 3 inseminacje, 3 in vitro. Morze łez szczęścia, gdy okazało się, że ostatni transfer jest tym szczęśliwym.
    Gdyby nie in vitro nie byłoby nas. Nie byłoby by szansy na rodzeństwo dla Julki.

  132. Ania lat 35. Ja endometrioza. Mąż przewlekła choroba plus problemy z plemnikami. Starania o ciążę 5 lat. Nie zdecydowaliśmy się nie on vitro jednak to była nasza i tylko nasza decyzja. Rodzice cudownego adoptusia 🙂

  133. Kasia – 5 lat starań / laparoskopia / leczenie Endo / naprotechnologia /inseminacja x2 nieudane / psychicznie i fizycznie przygotowuje się do invitro jak nie tutaj to wyjadę. Trzymam mocno kciuki za Was za Wasze szczęście, mam nadzieję, że będą dzidziusie.
    Politycy zabierając invitro nie tylko zabieracie szansę na szczęście w postaci dziecka zabieracie też pracę ludziom, którzy pracują w klinikach – lekarze, pielęgniarki, personeln administracyjny.

  134. Aga lat 41, w sumie 14 lat starań,ciąża -puste jajo płodowe,laparoskopia-cysty na jajniku prawym,prawostronne PCO,niedoczynność tarczycy,dwie inseminacje…….niepłodność idiopatyczna.W 2015 w Dzień Babci a dzień moich imienin odebrałam z laboratorium pozytywny test a 7 miesięcy później urodziłam najcudowniejsze dzieci pod słońcem..urodziłam moje bliźniaki bo mogłam przejść przed procedurę in vitro dzięki programowi rządowemu mając tylko dwa zarodki podane na moją prośbę.
    Dzięki in vitro udowodniłam,ze nie jestem wybrakowana,że mogę podjąć najbardziej odpowiedzialny ,prestiżowy,najtrudniejszy a zarazem pełen miłości zawód świata-zostałam mamą……..Kim trzeba być,jak niskiego pokroju człowiek ,by móc tysiącom kobiet zabrać to szczęście …………w imię czego????? waszej pychy…. bo nie Boga

  135. Ewa i Michał (36 lat), niedrożne jajowody, pcos – 4 lata leczenia: 3 inseminacje, 3 pełne procedury ICSI, 2 transfery, 2 kriotransfery, rozpacz po pustym jaju płodowym i sukces po 4 podejściu. Dzień narodzin naszego synka, który przyszedł na świat 4 miesiące temu, był najszczęśliwszym w naszym życiu. Nie wyobrażam sobie, że radość z zostania rodzicem ma zostać odebrana tak wielu parom.

  136. Kamila lat 30, 4 lata starań w tym dwa lata z in vitro. Niedrożność jajowodow, PCO, mutacja genowa MTFR, zbyt duża liczba komórek NK, problemy z białkiem S, mąż ok. Starania rozpoczęte dwa lata po ślubie. Jedyny partner z którym współżyłam. Program rządowy in vitro, 3 stymulacje, 5 transferow, 1 poronienie, obecnie 23 tydzień ciąży. Jeszcze nie wierzę w ten cud, chociaż już czuję ruchy mojego synka, codziennie modlę się o jego życie i zdrowie. Co niedziele jesteśmy z mężem na mszy. Chodzę do komunii, spowiadam się z in vitro i dostaje rozgrzeszenie, spowiadam się u różnych księży i nigdy nie zostałam przez żadnego potępiona, co więcej, jeden z kapłanów dodał abym umiała sama sobie wybaczyć to co zrobiłam.
    To moja historia a raczej same suche fakty, nie ma tam mnie, moich uczuć starań, podnoszenia się po kolejnych upadkach, głębokiej depresji, morza łez i myśli samobójczych….
    Teraz gdy jestem w ciąży wszystko to nie ma znaczenia. Teraz jak każda kobieta dbam o siebie i moje nienarodzone dziecko nawet nie staram się wracać do tego co było.
    Każde dziecko ma prawo być poczęte z miłości a czy to nie jest miłość? Jedna upojna noc, przyjemna dla obojga małżonków to okazanie większej miłości dziecku niz lata upokarzajacych starań? Lata tak naprawdę spędzone tylko na tym aby dać temu dziecku życie?
    Ps. Iza wybierz z moich wypocin to co uważasz za odpowiednie.

  137. ….co prawda mnie to już nie dotyczy, ale uważam, że każda metoda leczenia powinna być dostępna i to dostępna w pełnym tego słowa znaczeniu. Problemy z płodnością można – choć z trudem – leczyć i nikt oprócz wspieranych przez lekarza potencjalnych rodzica/rodziców nie ma prawa decydować czy takie leczenie podjąć czy nie. To nie może być w żaden sposób wymuszane/zakazywane (to też forma wymuszenia)…..ani przez związki wyznaniowe, ani – tym bardziej – przez państwo

  138. Proszę o dopisanie. Martyna l.31, stwierdzona niedrożność jajowodów, 4 lata starań, przeprowadzona laparoskopia w celu potwierdzenia diagnozy, 3 podejścia do IVF, 2 poronienia. Obecnie szczęśliwa mama 10 miesięcznej Hani.

  139. Proszę o dopisanie. Martyna l.31, niedrożność jajowodów, 4 lata starań, laparoskopia w celu upewnienia się, że pozostaje tylko in vitro, 3 podejścia do IVF, 2 poronienia. Obecnie szczęśliwa mama 10 miesiecznej Hani.

  140. Agata 31 lat, niepłodność idiopatyczna. 4 lata starań, 6 inseminacji, a przy okazji zrobiłam wszystko, co można nazwać mianem naprotechnologii. Następnie program rządowy – I transfer zakończony ciążą pozamaciczną, drugi transfer przyniósł nam dwóch cudownych synów. Dzięki in vitro wiem, czym jest szczęście!

  141. M i K ,
    2 lata starań , niskie AMH plus słaba armia, 1 procedura IVF zakończona poronieniem w 8 tygodniu -ból, strach , 1 Mrozaczek, czekamy na kolejne komercyjne podejście – niepewność. NIE ZABIERAJCIE NAM MARZEŃ!!!!

  142. Gosia (26) i Adam (32) o dziecko staralismy sie 3 lata. Po 3 inseminacjach nasieniem dawcy i jednym programie in vitro już w styczniu zostaniemy rodzucami 🙂 Bardzoo byśmy chcieli aby nasza córeczka miała kiedyś rodzeństwo, niestety nie mamy żadnych zamrożonych zarodków czy dacie nam szansę na kolejny cud?

  143. Beata, 35 lat, poronienie, 4 lata staran, leczenie nerwicy u psychiatry, 2 IUI, 2 IVF, zero zamrozonych zarodkow, ale dzieki in vitro i programowi rzadowemu z jednego podanego zarodka jest FILIP, obecnie ma 2,5 miesiaca.

  144. Ania. 4 lata starań, badań, monitoringów i wspomaganych cykli. W końcu diagnoza – Endometrioza. Po operacji usunięcia ognisk endometriozy zaszłam w ciążę. Poronienie w 9 tyg. 3 miesiące później zaszłam w kolejną ciążę. Od grudnia 2015 jestem mamą. Popieram in vitro.

  145. Do autorki bloga, Izy.

    Jesteś dla mnie nadzieją, przewodnikiem, bohaterem, poetą. Jesteś jak otwarta powieść, na której szczęśliwe zakończenie wciąż czekam. Przepraszam, szczęśliwy początek. Dziecko – jest tym początkiem.

    Jesteś odważna, a ja taka nie jestem, choć może będę? Dzięki Tobie. Rejestrujesz dokładnie swoją historię, niczym moją własną, każdej z nas. A ja ją chłonę, moją i Twoją – podwójnie, każdego dnia. A gdy nic nie piszesz, czekam…

    Jesteś dla mnie artystą, malujesz na płótnie słowami, często dosłownie, ale i w przenośni. Piszesz atramentem własnego serca. Kiedy czerwony zmieni się na kolor nadziei? Czy jesteś już blisko, czy trafisz niedługo do odpowiednich drzwi? Kiedy każda z nas dotrze i w rękach będzie miała właściwy klucz, żeby je otworzyć? Marzę o dwóch kreskach na teście ciążowym. Tak po prostu.

    Twój blog jest jak pamiętnik. Już dawno chciałam Ci się wpisać, choć się nie znamy. Mile wspominam czasy dziewczęcych pamiętników.

    Przed chwilą straciłam nawet napisany tutaj list i piszę drugi raz, nie poddaję się tym razem, tylko jest inaczej niż planowałam. Niech tak zostanie, nic nie zmieniam. Bo dziś jest ten dzień, gdy w ten sposób, chcę się z Tobą Izo i z Wami utożsamić.

    Mam na imię Justyna, 34 lata. Starania 8 lat, 2 nieudane inseminacje, 1 nieudane in vitro. Rozpacz, ból, żal, złość..tylko skrót mojej historii. Trudno na razie o więcej.

    Izo-dajesz mi ciągle nadzieję. Nie przestawaj pisać…

    1. Justyna, przeczytałam Cię jeszcze wczoraj, już zasypiając. Największe wrażenie zrobił na mnie Twój upór w, zdawałoby się, drobnych sprawach. Bo to tutaj najłatwiej się potknąć. Kiedy nam się nie udaje, najprościej pójść inną drogą albo nie isć wcale, przecież nikt nie zwróci na to uwagi.
      A Ty z silną wolą piszesz jeszcze raz, chociaż nidgby byśmy się nawet nie dowiedziały, że nie napisałaś, gdybyś nie spróbowała ponownie.
      Justyna, wzruszające jest dla mnie to co napisałaś. I ważne, bo wszystko, co widzisz w blogu, bierzesz z siebie. Cała odwaga, siła, walka jest w Tobie. Wiem, że to wiesz 🙂
      Dziekuję, ze się odezwałaś. Pisz ze mną swój pamiętnik 🙂

  146. Dziewczyny,jestem z Wami od dawna ale nigdy się nie udzielalam-czas to zmienić, poproszę o dodanie mojego podpisu.
    M,33 i A,33. Niepłodność teoretycznie idiopatyczna. Poczatkowo leczenie „po bozemu” -obserwacje,witaminy,ziola,lsparoskopia wykrywa blizny na jajnikach. Po czterech latach-in vitro.Pierwsza procedura zakończona hiperstymulacja i szpitalem, nie doszło do transferu. Z 21 komórek uzyskano 6 zarodków, dwa przestały się rozwijać same, cztery zostały zamrożone. Żaden nie został zniszczony. Pierwszy transfer mrożonego zarodka – ciąża biochemiczna. Mnóstwo badań -problemy immunologiczne. Drugi transfer udany,ale początki bardzo trudne, mnóstwo leków i niepewności. Obecnie czekamy na usg w 12 tyg i mam nadzieję, że nasze dziecko nadal żyje.

  147. Ania i Maciej, 3 lata starań, laparoskopia, endometrioza, zespół LUF, pierwsza ciąża naturalna po cyklu stymulowanym (Aniołek 7tc),szukamy przyczyny, mutacja MTHFR, nagłe pogorszenie parametrow nasienia (morfologia, ruch, ilosc ponizej 3mln/ml), rzadowy program in vitro, nieudana pierwsza proba, żylaki powrózka nasiennego u meza, laparoskopia męża, podejście nr 2 do rządowego ivf i jest!!!!! 34 tc, synuś w drodze prawie na finishu. Nie wiem ktora to akcja pod ktora sie podpisuje, ale widocznie nie czytacie tego co ludzie do was pisza! Opamietajcie sie zanim odbierzecie szansę na rodzicielstwo dla podobnych par jak my!

  148. Nie wiem czy nie dubluję ale nie widzę swojego komentarza.

    Marysia 29 lat, Kuba 33 lata. 4 lata naprotechnologii (w tym 2 razy laparoskopia, 1 raz histeroskopia). Endometrioza IV stopnia. Dwie pełne procedury in-vitro, 6 zarodków, cztery transfery – Mateusz 9 miesięcy <3 – wina Tuska i Arłukowicza 🙂 = rządowy! Marzymy o rodzeństwie!

    1. Marysiu, przepraszam, wczoraj o tej porze już padłam, teraz jestem w pracy, nie moge w tej chwili wstawic podpisów, proszę o cierpliwość 🙂 Wszystko dopiszemy, obiecuję, ze nie zginie żaden podpis 🙂 Najpóźniej po południu wszystko będzie!

  149. Kasia, kilka lat starań, stymulacja naturalne starania, laparoskopia, niedrożny 1 jajowód, 3 nieudane inseminacje, endometrioza na zdrowym jajowodzie, wszystko bez skutku, obecnie przygotowujemy sie do in vitro to ostatnia i jedyna droga…

  150. Ja pierdole, Ludzie, jesteście Wspaniali!!!!!! Słów mi brak.
    Olga 34 i Krzysztof 36. Zwykłe małżeństwo, zwykły dom, miłość i 7 lat starań o dziecko. Wiele, wiele wizyt lekarskich, kilkanaście foteli ginekologicznych, setki tabletek, witamin, ziół, 2 termometry, kilkadziesiąt testów ciążowych i owulacyjnych.. 2 ciaze pozamaciczne (beta hcg powyżej 1500, brak pęcherzyka w macicy, kilkutygodniowe krwawienia), wreszcie badanie drożności jajowodów i nareszcie diagnoza: niedroznosć obustronna potwierdzona w laparoskopii. . decyzja o ivf. Kwalifikacja do programu rządowego. Pierwsza sty mulacja, 4 blastocysty, płacz ze wzruszenia. Pierwszy transfer nieudany. Transfer zagrożonego zarodka i stało się.. Nasza Córka Helusia ma dwa miesiące i sapie za ścianą. Jest Cudem. Zrobię dla niej wszystko! Dzięki ivf jesteśmy rodzicami!

  151. Ewelina 33 lata – nie zdiagnozowano przyczyny niepłodności pomimo 2 lat badań. Wszystkie wyniki były świetne jednak ciazy nie było. 4 inseminacje tez nie dały upragnionego maleństwa. 2 procedury in vitro, 4 transfer i sa 2 kreski, które wydawały sie byc tylko opowieścią innych! Jestem szczęśliwa mama 4 miesięcznego synka bez którego ten świat byłby pusty. Moj Okruszek chce mieć siostrzyczkę lub braciszka… Pozwólcie mu…

  152. Anita 37 lat – haschimoto, wodniak jajowodu. Po 3 operacjach torbieli jajnika ( jak byłam w szkole podstawowej i średniej) ,1 operacja usunięcie mięśniaka macicy ( w 2012 r). Po poronieniu naturalnej ciąży 7 tc miałam robione łyżeczkowanie po zabiegu leżałam w szpitalu tydzień bo zarażono mnie bakterią e-coli po podleczeniu i wypisaniu do domu okazało że jest powikłanie wodniak jajowodu , który pojawia się w dni płodne a później znika. Żaden lekarz nie chce podjąć się usunięcia jajowodu ze względu na moją historię choroby. Po kolejnych 2 latach starań po poronieniu skierowano mnie ze względu na wiek i historię choroby do kliniki leczenia niepłodności . W tamtym roku ze swoich pieniędzy ok. 12 tyś miałam pobrane 14 komórek z czego 13 zostało zapłodnionych po dwóch dniach miałam transfer 2 zarodków i wtedy dowiedziałam się że zostały jeszcze 4 zarodki pozostałe przestały się rozwijać. Niestety nie powiodło się kolejne dwie próby podjęte też się nie powiodły. W ciągu 6 miesięcy wykorzystałam swoje zarodki. Ponieważ koszty nie są małe musiałam zrobić przerwę. W tym roku wydałam ok. 15 tyś. uzyskałam 15 komórek pobrano 12 komórek w dniu transferu dowiedziałam się że jest 11 zarodków, 2 zarodki zabrałam. W 5 dobie dowiedziałam się że 1 odpadł przestał się rozwijać 8 zostało zamrożonych. W tej chwili dopóki nie uda mi się pozbyć wodniaka robię przerwę. Wodniak może być przyczyną że zarodki nie mogą się zagnieździć.

  153. Witam,
    Wspanialy blog, czytam codziennie i za wszystkie dziewczyny trzymam kciuki!

    Justyna 34 lata, Hashimito, PCO, maż bardzo słabe parametry nasienia. Po roku monitorowania cykli 3 lekarzy stwierdziło, że jedyna szansa jest in vitro. Jedna procedura in vitro 2014- udany transfer. Za rok wracamy odebrać rodzeństwo dla syna!

  154. Prosze i mnie dopisac
    Karolina 35 lat, PCOS i slaba morfologia plemnikow, 4,5 roku staran w tym pol roku monitoringow i indukcji owulacji i 2 lata staran bez wspomagania medycznego (obserwacja cykli, testy owulacyjne, mierzenie temperatury). Decyzja o in vitro. 2 pelne procedury, 4 KRIOTRANSFERY – swieze transfery niemozliwe ze wzgledu na zly stan po punkcji – 1 ciaza biochemiczna (8 tydz.). Za kazdym razem po przebytej stymulacji bolesna i niebezpieczna hiperstymulacja (po drugiej stymulacji zakonczona pobytem w szpitalu). Rozpoczete przygotowania do trzeciego in vitro.

  155. Dziewczyny! Wychodzę ze swojej nory! Iza jestem tu z Tobą, z Wami od początku (powiem – „niestety” – bo w najgorszych snach nie przypuszczałam, że To będzie trwało tak długo…). Dodaj proszę podpis pod Listem:
    B. i P. 33, 36 lat, nauczyciele – nie karierowicze. Małżeństwo z 5 letnim stażem. 2013 puste jajo płodowe, 2016 wewnątrzmaciczne obumarcie dziecka w 27tc. W sumie 4 lata starań, obserwacja śluzu, zapisy temperatury, rozkładanie nóg na fotelu ginekologicznym, masa badań – płatnych, robionych prywatnie, bo przecież „jesteście Państwo zdrowi, nie trzeba”. Łyżeczkowanie macicy, laparoskopia diagnostyczna, trombofilia wrodzona, mutacja genu MTHFR, mięśniak macicy, niedoczynność tarczycy; mąż asthenozoospermia. (Szanowny Pośle czy znasz choć jedno z tych pojęć?)
    Marzymy o Dziecku!!! Nie odbierajcie nam tej szansy, jeśli w opinii Lekarzy, jedyną drogą będzie IVF.

  156. Magda 31l.,usunięte oba jajowody.
    3stymulacje, 6transferów, 3ciąże stracone. Nie poddam się…
    Droga do rodzicielstwa osób niepłodnych okupiona jest bólem fizycznym i psychicznym. Dlaczego Ci którzy nie mają o tym pojęcia mają decydować i odbierać nam prawo oraz cheć do walki o rodzinę??
    Smutne w jakim kraju przyszło nam żyć.

  157. Iza cYtam i oczy mi sie szklą. Przez zawirowania ze Stasiem nie miałam chwili by pokłonić sie nad tematem, ze szpitala szukałam źródeł dojścia do kogoś z mediów- z lichym skutkiem. Buzuje we mnie złość na to, co sie dzieje. Płakać mi sie chce, ze chca odebrać prawo do nadziei milionom kobiet, prawo, które mnie trzymało przy życiu….to co sie dzieje to jakis obłęd, dziękuje za te inicjatywę. Jak zwykle jestes głosem ludu Iza:) (oraz Wy, pozostałe wspaniałe inicjatorki)
    Moja historia:
    Małgorzata, 32 lata, maż M. 34 lata. 5 lat starań, w tym rok, jak bóg przykazał, w małżeńskim łozu. Najpierw spokojnie, po kilku miesiącach juz troche nerwowo, z testami owulacyjnymi, na czas, na telefon, na godzinę. Jeszcze przez nikogo niezamawiane niepłodność zaczela robic juz pierwsze wwierty i osłabiać nasze poczucie kobiecości i męskości. Gdy po roku poszliśmy do lekarza bezsensownie próbował stosować te naprotechnologiczne mądrości mierząc mi temperaturę i sprawdzając czy śluz rozciąga sie na dwa palce. Dość żenujące było badanie na godzinę po stosunku. Sam stosunek tez. Jakiez było zdziwienie, gdy w moim śluzie lekarz nie odnalazł ani jednego żywego plemnika. A śluz wzór płodności. Na nasze sXzescie miły lekarz rozłożył rece i przyznał ze w tej sytuacji on nam nie pomoże, dzieki Bogu nie marnował wiecej naszego cennego czasu. Zalecenie- zbadać nasienie. Nasienie badają kliniki niepłodności, to juz był ostry atak nieplodnosci na nasze psychiki. Musieliśmy sie zmierzyć z tym, ze oto musimy wejść do takiego miejsca- my, młodzi bogowie z planami na życie. Z planami w których nie ma miejsca na ułomność płodności. Niestety to miejsce musieliśmy znalezc, bo wyniki były jednoznaczne- ilośc , jakość oraz morfologia nasienia nie dawały nam szans na naturalne poczęcie. Próbowaliśmy wszystkiego przed in vitro. Inseminacji wspieranej seksem prEd w trakcie i po owulacji, ziół i przypraw które miały wzmocnić płodność… Nic sie nie działo. Tak bardzo nie chcieliśmy byc niepłodni, ze zaczelam szukać pomocy poza klinika niepłodności. W szpitalu na wizycie na która czekałam miesiącami pewien lekarz mi powiedział, ze z takim nasieniem meza nie zajdę w ciaze, a jak zajdę to poronie. No cóż, wykrakał mi to, bo po naszych usilnych próbach zaszłam w ciaze, która obumarła. To rozerwało nasze serca. Niepłodność wyrwała nam kawał miecha. Tylko i wyłącznie miłość pomogła nam sie dźwignąć, bo pomoc służby zdrowia , na która odprowadzamy składki z Każdej naszej umowy o prace(a mamy ich kilka), nie zrobiła nic, nie zaoferowała żadnego wsparcia psychologicznego. Nadzieję i jako taka chęć do dalszego zycia odnaleźliśmy w klinice, z ktorej tak bardzo chcieliśmy uciec- klinice leczenia niepłodności. Przeszliśmy długa drogę nim zdecydowaliśmy sie na on vitro. Nie udało sie od razu, mimo pięknie wyglądających zarodkow. Niestety 4 z nich nie miały woli zycia, choć my tak bardzo to życie chcieliśmy im dac. Na szczęście lekarze wiedza co robic i doskonale zdają sobie sprawe, ze nawet naturalnie zapłodnione komórki w przeważającej większości nie rozwijają sie i obumierają w organizmie kobiety. Mądrzy lekarze nie odbierali nam nadziei i prawa do rodzicielstwa. Powtarzali, ze nam jest trudniej, ale w kocu trafimy na te sadowa komórkę i ten właściwy plemnik, które dadzą nowe życie. Nam sie udało. Za 5 razem. Patrzę na mojego wspaniałego synka inzastanawiam sie jakim prawem chcecie odebrać prawo do nadziei milionom kobiet?! To, ze mam dziecko nie znaczy ze jestem zdrowa. Mając dziecko z in vitro mam jeszcE większa determinacje by walczyć o kolejne dzieci, bo na moje szczęście wiem juz ze to sie moze udać i poznałam rozkoszny smak macierzyństwa. Nie odbierajcie nam prawa do podstawowego prawa człowieka, prawa do bycia rodzicem. My, niepłodni, kochamy nasze dzieci jeszcze nim one sie pojawia, a wyrazem tej milosci jest nierówna walka jaka tovzymy każdego dnia z tą małpą niepłodnością. Nie wytrwajcie nam z dłoni broni do walki, złamiecie tym wiele istnień, rodzin, serc. Nie życzę by to były istnienia, rodziny, serca kogoś wam bliskiego.

          1. Zle sie wyraziłam, miało byc ” moze byc tez do naszych historii”. Oczywiscie, ze do głosów przede wszystkim;) pdzeoraszam, jestem mocno zakręcona.

  158. P.s.- jesteśmy juz ze Stasiem w domu. Badania w szpitalu i obserwacja ok., nic złego die nie dzieje. Ufff… Przeżyłam koszmar. Trudno byc mamą, serce truchleje mi milion razy na dzien ze strachu o maleństwo.

  159. Anna lat 28: pracuję jako psychoterapeuta z parami zmagającymi się z niepłodnością. Widzę jakie cierpienie przechodzą podczas kolejnych lat starań. Uważam, że nowelizacja projektu ustawy o leczeniu niepłodności to kolejna kłoda pod nogi. To kopanie leżącego! Nie zgadzam się na to! Uważam, że jest to krzywdzące i niesprawiedliwe!

  160. 5lat starań, endometrioza, słabe nasienie,laparoskopia, miliony badań, 1 inseminacja, 2 stymulacje, 1 puste jajo, 5 transferów, 5-ty szczęśliwy, 24tc ciąży. Czekamy na nasze szczęście

  161. Maja 28 lat, 2 lata starań, 3 laparoskopie, monitoring cyklu – zespół LUF, do tego wszystkiego endometrioza w dość zaawansowanym stanie, duża ilość zrostów, wodniak na jajowodzie. Szanse na naturalna ciążę nikłe, ale cały czas walczymu. Chcę mieć swoją szansę na dziecko …

  162. 34 lat, 4 lata starań, niepłodność idiopatyczna, u mnie Hashimoto, podczas tego czasu początkowo monitoringi, potem 2 inseminacje, 3 transfery in vitro – nieudane, całkowity brak implantacji wysokiej klasy zarodków. Aktualnie 28 tc, naturalne poczęcie ale po leczeniu immunologicznym, immunosupresja oraz szczepienia limfocytami partnera. In vitro w naszym przypadku okazało się metodą diagnostyczną która doprowadziła nas do zasadniczego problemu – immunologii. Gdyby nie to myślę, że nie mielibyśmy szansy na bycie rodzicami. Popieram list w 100 % i podpisuję się pod nim rękoma moimi i mojego męża.

  163. Ja 36 lat, mąż 37, razem 13,5 roku. U mnie niedoczynność tarczycy, insulinoodporność, mięśniaki macicy. U męża 2% prawidłowych plemników. Za sobą mamy 4 inseminacje, 3 procedury in vitro, 4 transfery w sumie 6 zarodków, 2 razy beta drgnęła, raz łyżeczkowanie obumarłej ciąży bliźniaczej w 9 tygodniu. W klinice czeka na nas ostatni zarodek

  164. Ewelina i Andrzej – niedoczynność tarczycy , polistyczne jajniki oraz obniżone parametry nasienia. 4 lata starań i 2 pełne procedury invitro. 4 transfery w tym 1 ciaza biochemiczna . Ostatni transfer szczęśliwy 25 tydzień zaczynamy. Wszystko to możliwe było dzięki programowi rządowemu

  165. Za mną 5 lat walki o upragnione szczęście, miłość, spokój rodzinny. Po wyczerpaniu podstawowego arsenału typu naprotechnologia, osteopatia, masaże, akupunktura, cykle stymulowane i monitorowane nastał czas na wizyty w klinice leczenia niepłodności. Niestety dla mnie nie trzy podejścia w rządowym programie nie przyniosły oczekiwanych zmian. Drzwi się zamknęły…Teraz pewnie pozostanie nam ławeczka pod czereśnią w ogródku działkowym i brak nadziei.

  166. Ewa lat 36, niskie AMH….przygotowuję się do pierwszego in vitro. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mógł decydować czy chory na raka może podjąć się leczenia…..to dlaczego ktoś ma decydować o moim sposobie leczenia?!?! Proszę wpisz mnie na listę.

  167. Karolina – endometrioza IV stopnia, pcos, trombofilia. 5 lat walki o dzidziusia. 2,5 roku stracone na naprotechnologię. W sumie 2 stymulacje: 2 transfery świeże, 3 kriotransfery. Dwa razy straciliśmy nasze szczęście – poronienia do 10 tyg. ciąży. W planach kolejne starania… Nam zostało tylko in vitro!

  168. Iza proszę i mnie dopisać.

    Emila (30lat) – jajniki policystyczne i insulinoodporność i Sławek (38lat)- uraz rdzenia kręgowego i azoospermia, IN VITRO – jedyna szansa na dziecko!, obecnie 20 tydzień ciąży.

  169. Lili (27 lat) 5 lat starań. Endometioza.Laparoskopia,HSG, stymulacja. In vitro-bez skutku (zero zamrozonych zarodkow).Kolejna procedura in vitro, 2 zarodki zamrożone. Laparotomia i za 3 miesiące transfer. Mamy nadzieję! Nie odbierajcie nam szansy na rodzicielstwo!

  170. Dziewczyny postaram się popisać na innych forach, żeby odezwało się nas jak najwięcej. A co do sformułowania niektórych polityków odnośnie tego, że in vitro nie leczy niepłodności. No cóż znamy pewnie wszystkie historie kobiet, które po udanym in vitro i urodzeniu dziecka w drugą ciąże zaszły naturalnie. A więc in vitro poradziło sobie jednak z niepłodnością. Jako osoba z zaawansowaną endometriozą, która jak wiemy potrafi mocno wyniszczyć organizm słyszałam od wielu lekarzy, że najlepszym sposobem na zatrzymanie tej choroby jest ciąża. Która w moim przypadku jest możliwa tylko dzięki in vitro.

  171. Ania, 29 lat. Starania 2,5 roku. PCOS i osłabione plemniki. Po kilku miesiącach działamy z pomocą ginekologa (monitoringi, temperatura, sluz, tabletki i 'spokojnie-na pewno za miesiąc się uda’). Czyli naprotechnologia jednak znana bliżej każdej z nas. Tak zyjemy 1,5 roku-od nadziei po rozpacz regularnie co miesiąc. Decyzja klinika: 2 IUI-nieudane, 1-sze IVF nieudane (hiperstymulacja, transfer odroczony, zarodek nie doczekal). Podnosimy się i 2-gie IVF. Pierwszy transfer i mamy 21 tydzień ciąży. Nasz maly wielki Cud. Doprowadzila nas do Niego nadzieja, nie odzierajcie nas chociaż z tego!

    1. Kaja 28lat. Przedwczesne wygasanie czynności jajników. Amh 0.1 fsh 95. Po 3 latach walki, dzięki in vitro, cudowna córeczka. Gdyby Bóg nie pozwolił ona nigdy by sie nie urodziła.

  172. Judy, 30 lat, ponad 8 lat starań, 3 operacje, 2 histeroskopie, 3 poronienia i 4 łyżeczkowania, niepłodność idiopatyczna, starania naturalne bez efektowne, inseminacje oraz nieudana jedna procedura in vitro. Po operacjach bardzo małe szanse na zapłodnienie naturalne- jedyna szansa leży w IVF. Nie odbierajcie nam szansy na zostanie rodzicami, tak bardzo tego pragniemy, nie doprowadzajcie, abyśmy po poronieniach musiały się tłumaczyć z i tak największej traumy jaką przechodzi kobieta pragnąca dziecka!

  173. Dziewczyny (i chłopaki), dzięki za każdy głos, jesteście niesamowite!
    Jestem w pracy, nie mogę w tej chwili wpisywać Waszych głosów, ale nie martwcie sie i proszę o cierpliwość. Najpóźniej po południu wszystko będzie dopisane! Wszystko 🙂

  174. Iza, jestem z Tobą od zawsze, po cichu, ale teraz krew mnie zalewa, jak oni mogą? Chociaż tyle mogę zrobić, więc wreszcie piszę. Karolina i Marek plus mały Grzesio i wkrótce Piotruś, 6 lat starań, idiopatyczna, histeroskopia, laparoskopia, 4 inseminacje, 2 IVF, Grzesinek z crio, Piotruś to nasz prezent od losu, obecnie 17tc, bo in vitro leczy!!!!

  175. Aneta, 31 lat.
    7 lat starań: endometrioza, niska rezerwa jajnikowa, słabe nasienie.
    Kilka lat leczenia farmakologicznego u kilku lekarzy, laparoskopia, naprotechnologia, 4 inseminacje-bez efektów.
    Obecnie przygotowania do procedury in vitro, ktore w naszym przypadku jest ostatnią deską ratunku.
    Nie odbierajcie nam szansy na spełnienie marzeń o dziecku, wszyscy mamy do tego prawo!!!

  176. Dorota 32 lata, 2 lata starań, PCOS, 2 inseminacje- FIASKO, 4 IVM- FIASKO, ciąża naturalna- FIASKO w 6 tygodniu…NADZIEJA nadal jest…Tak jestem za invitro i sie tego nie wstydzę!!! Tak i pomimo iz nie mam wielkiej siły przebicia bede walczyć!!! IN VITRO to nadzieja dla nas przyszłych matek i ojców, dziadków, babć, wujków i cioć!!!!

  177. Wiolka 25 lat,4 lata starań,3 lata leczenia… diagnoza-niepłodność idiopatyczna.
    3 inseminacje,1 udane in vitro,2 mrożaczki. Obecnie 8 tydzień ciąży bliźniaczej.
    Najszczęśliwsza mamusia na świecie dzięki zapłodnieniu in vitro!

  178. Proszę o dopisanie 🙂

    Patrycja z mężem (30 i 34lata)- 9 lat starań, 6 ICSI w całej Polsce (3 komercyjne i 3 rządowe) za nami, plus tysiące płatnych badań. W tym 7 histeroskopii, 3 łyżeczkowania, 8 biopsji endometrium i około lekko liczone 1000 zastrzyków w brzuch przez ten czas 🙁
    Nikt mi nie powie że to nie jest największa próba miłości i poświęcenia małżonków dla siebie, bo łatwo i przyjemnie żyć w małżeństwie kiedy nie ma się większych kłopotów, ale dopiero wspólna ciężka, wyczerpująca walka pokazuje jak ludzie bardzo się kochają!
    Mąż azoospermia, 6 biopsji jądra, na to napro nie pomoże 🙁
    Ja insulinooporność, stan zapalny endometrium po zabiegach na macicy, adenomioza, niedoczynność tarczycy i powikłania po 6 ciążach, (z czego 4 poronienia), jeden słodki Syn i obecnie 15tydzień ciąży miejmy nadzieje udanej 🙂
    Nie macie prawa odbierać nam niepłodnym szansy na szczęśliwy DOM PEŁEN MIŁOŚCI!!!

  179. 37LAT, 16 lat walki z niepłodnością. Endometrioza II stopnia, oligospermia, 5 laparoskopii, 3 inseminacje.
    8 lat temu udane pierwsze in vitro (gdzie miałam 4 zarodki – który jeden z nich chciał z nami zostać – córcia 6 lat)… ale dalej walczyliśmy o rodzeństwo.. Więc kolejne procedury in vitro : udane ale niestety na kilka tygodni – poronienia w okolicach 8-10tyg.
    Ja już mam swój SKARB i mogę zrezygnować z walki ale PROSZĘ nie odbierać szansy innym kobietom na cudowne chwile jakimi są macierzyństwo.

  180. 33 lata, 3 lata starań, leczenia, poszukiwania. Niedrożne jajowody (wada wrodzona i powikłanie po wyrostku) od roku MAMA cudnej invitroweczki Alicji. Nie zgadzam się na odbieranie nikomu szansy na dziecko. Nie zgadzam się żeby w państwie świeckim panowało prawo wyznaniowe. Ivf to naukowo udowodniona metoda leczenia choroby jaka jest niepłodność i jeśli ktoś jej nie uznaje to jego sprawa!!!!

  181. Marta 30 lat, 1,5 roku za nami. Początkowo u męża teratozospermia, suplementacja i jest już ok, potem badania u mnie, hsg, niepłodnosc idiopatyczna, teraz jednak endometrioza i perspektywa wielomiesiecznego leczenia. Boje się czy za rok jak nie będzie wyjścia to czy będzie możliwe in vitro…

  182. Ewelina, 4 lata starań bez powodzenia, PCOS i oligozoospermia. Aktualnie w 16tyg ciąży dzięki IVF. Po miesiącach płakania w poduszkę, leczeniu farmakologicznym, po kilkunastu negatywnych testach ciążowych. Mamy TO czyli największe szczęście, ale będziemy walczyć dalej o rodzeństwo. Nie odbierajcie nam tego.

  183. Maria, 3 inseminacje – nieudane. Niepłodność spowodowana niskimi parametrami nasienia mojego męża. In vitro – pierwsza próba udana. jest z nami nasz dwu letnia córka. ratujmy in vitro!

  184. Proszę o dopisanie
    Karolina 23 lata
    Dwa lata bezskutecznych starań, 1,5 roku obserwacji cyklu i terapii hormonalnych, stwierdzone PCOS,jajniki nie reagują na leki. Zabieg laparoskopii i sprawdzania drożnosci jajowodów.

  185. Basia, lat 33, 4 lata starań. Jedna ciaza pozamaciczna, dwa poronienia, 2 nieudane transfery IVF. Mieszkamy z mezem za granica, ale leczymy sie w Polsce. Dlatego, ze sa tu najlepsi specjalisci i zaawansowana technologia. Nasze starania sa wspierane przez Panstwo w ktorym zyjemy aktualnie i calkowicie przez nich refundowane. Aktualnie szykujemy sie do kolejnego In Vitro.

  186. Ewelina 32 lata… 8 lat starań… PCO, 5 aniołków w niebie-16 IUI. Moja psychika nie nadawała się do podejścia do in vitro… Mam 2 córki adoptowane i po latach walki biologicznego syna. Całym sercem jestem z Wami…. In vitro To nie jest spełnianie widzi mi sie to nie jest cos zastępczego, do in vitro nie podchodzą pary które po pół roku bezowocnego starania sie lecą jak na skrzydłach … Jak po paracetamol przy bólu głowy… To jest szansa wielokrotnie jedyna możliwa to jest nadzieja która chcecie zabić w ludziach chorych…

  187. Iza K. – 6 lat starań, 1 ciąża naturalna, 2 ciąże pozamaciczne, 3 poronienia do 10 tc., 1 poród w 19 tc, 2 transfery z programu rządowego. Pozostał1 zarodek zamrożony. Stwierdzona niedrożność jajowodów. Ostatni transfer we wrzesniu – obecnie czekam na betę Hcg

  188. Mówię stanowcze „NIE” odbieraniu praw kobietom, odbierania im wyboru. Każdy ma swój kręgosłup moralny, każdy ma swoje morale. Niech decyduje sumienie a nie jakiś „chłystek” umysłowy w garniaku.

  189. 36 ja i M 38 lat- 6 lat leczenia, wielka teczka badań, niepłodność idiopatyczna, wielokrotne wizyty w różnych klinikach i lekarzy, wspomagane hormonalnie monitorowane cykle, laparoskopia, leczenie niedoczynności tarczycy, trylion łez i drugi negatywnych testów, 2x inseminacja i 1 procedura In vitro. Z pierwszego criotransferu jest-CÓRA NASZA! Dziś ma rok, my 38 i 40 i jest naszym szczęściem ale pamiętamy tą długą walkę i jesteśmy wdzięczni medycynie, lekarzom i programowi rządowemu, który nam dopomógł. Ludzie, nie zabierajcie innym prawa do szczęścia i dania nowego życia, jeśli medycyna na to pozwala. Trzymamy kciuki za wszystkie zmagające się pary. Nigdy nie przestańcie wierzyć.

  190. Patrycja (41l.)
    Brak jajowodów, 7 lat starań, 3IUI, 3 IVF nieudane, 4 udany niestety poronienie, 5 z ostatniego mrożonego zarodka szczęśliwy mamy córkę, nasze największe ścieście. Proszę nie odbierajcie innym szansy na szczęscie. Nigdy nie zapomnę lat starań i tego co przeżyliśmy. Jaka to byłą trauma nas. My jesteśmy szczęśliwy mamy córkę. Nie wyobrażam sobie jeśli nie miałabym możliwości leczenia i posiadania upragnionego dziecka.

  191. 36 lat, niepłodność idiopatyczna: pierwsze próby – 5 lat temu,
    2011-13 – depresja, leki, terapia, potem przewartościowanie i nowe życie
    2014 – stymulacja clo, monitorowania, HSG
    2015 – 3 x IUI, zamiast upragnionych narodzin – śmierć taty
    2016 – 3 x ICSI (null, null, 2 kreski i … null), czeka mnie histeroskopia i transfer 2 zamrożonych zarodków

    Nie wolno wam odbierać cierpiącym nadziei! Nie pomagacie to chociaż nie przeszkadzajcie!

  192. Agnieszka,32 lata, 1.5 roku staran, dwie laparoskopie i histeroskopia, monitoringi cyklu, stymulacje, brak diagnozy i naturalny cud (obecnie 17 tc). Moje starania są niczym wobec większości tu piszących, ale i tak ten okres wspominam jako najgorszy czas w moim życiu. Nie wyobrażam sobie, że decyzje niekompetentych ludzi moga skazać wiele par na lata bezowocnych oczekiwań, a nawet zabrać im jakąkolwiek nadzieję na zawsze.

  193. Walka o dziecko 5 lat, mnóstwo przeplakanych nocy i dni. Psychika w strzepkach. Podejście do in vitro – poronienie. Psychika na skraju wytrzymalosci. Drugie podejście do in vitro – 1 zarodek zaplodniony – ciąża. Za miesiąc rodze. W końcu jestem szczesliwai czuje ze zyje. Wcześniej wegetowalam, umieralam na ta ciazka chorobe zwana nieplodnoscia.

  194. Dawno temu pewien zabieg operacyjny uratował mi życie, zabierając jednocześnie możliwość zostania mamą – usunięto mi oba jajowody. Mogłabym modlić się do zdarcia kolan, pić zioła, łykać trzy tony leków, tańczyć nago w świetle księżyca i inne cuda wianki, ale NIC nie jest w stanie sprawić, że będę mogła naturalnie zajść w ciążę. In vitro to dla mnie jedyna szansa na urodzenie dziecka. Przeraża mnie myśl, że mogę nie zdążyć przed zmianą w prawie.
    Posłowie, apeluję do tych z Was, w których są jakieś pokłady empatii. Proszę, nie skazujcie nas, osób tak bardzo pragnących dziecka, latami cierpiących i rozpaczających, na kolejne katusze powtarzanych co miesiąc stymulacji, po to, aby wyprodukować tylko jedną komórkę jajową. My te nasze wszystkie zarodki kochamy z całego serca od pierwszej komórki. Żadnemu z nich nie pozwolimy zrobić krzywdy, nie musicie dbać o to za nas. Sami tego dopilnujemy, bo po latach walki jesteśmy w stanie zagryźć w obronie naszych dzieci, naszych zarodków.

    1. I to jest najgorsze w tym wszystkim, oni traktują nas jakbyśmy podchodzili do ivf tylko po to by uśmiercić zarodki! Na miłość boską! Płakałam nad każdym okruszkiem! Płakaliśmy oboje!

    2. Paulina, nie znamy się, ale znamy się aż za dobrze. W 2013 roku operacja uratowała mi życie. Pięknego wiosennego dnia obudziłam się bez jajowodów, ale przeżyłam. Znam każdy Twój ból. Damy radę.

  195. Asia, endometrioza III stopnia, mutacje genu MTHFR, allo mlr-0%, haplotyp hamujący KIR, przebyte leczenie: histeroskopia diagnostyczna, histeroskopia operacyjna, laparoskopia (w efekcie niska rezerwa jajnikowa), 5 inseminacji, 3 in vitro, dwa transfery (w efekcie ciąża utracona w 10 tygodniu)…Aktualnie leczenie endometriozy by za kilka miesięcy ponownie podejść do in vitro- mojej jedynej szansy…czy zdążę?…

  196. 30 lat 5 lat starań. Choroba tarczycy edndometrioza problemy z nasieniem.5 inseminacji 2 transfery ciaza biochemiczna aż w końcu sukces ciąża. Nasz synek za kilka dni skończy 2 lata. Zna kolory po angielsku umie liczyć i rozpoznaje litry,potrafi śpiewać jest cudem a jest dzięki ivf. To kochane i madre dziecko ktore odmeonilo nasze zycie. Nie zabierajcie ludziom szansy na potomstwo.

  197. In vitro to nasza jedyna szansa. Nie odbierajcie nam nadziei, tak bardzo chcemy mieć nasze dziecko! 3 ivf, 1 poronienie i potworna rozpacz, ale… nie poddajemy się. Nie zabierajcie nam tej szansy, tylko ona nam pozostała. Niech nasz wózek nie pozostaje pusty… bądźcie ludźmi, bardzo prosimy

  198. Jeszcze się nie urodziłem ale przyjdzie ten czas ze bede. Przyjdę na świat by poznać moja kochaną Mamusie która walczy o mnie, która wylała potok łez bym był, bym żył. Walczy z ludźmi którzy nie wierza ze się urodzę, walczy z systemem który nie pozwala na to bym poczuł ciepło i miłość Mamusi, walczy ze słabościami, traci wiarę ale zawsze przy niej jest Tatuś. On tez cierpi ale nie pokazuje tego Mamusi. Jak dobrze ze on jest z nią i ja wspiera. Nie martw się Mamusiu, wtul się w jego ramiona poczuj ta miłość, bądź silna. Uwierz ze i mnie przytulisz, pogłaszczesz po policzku…Jeszcze mnie nie ma ale bede. Wiem, ze jesteś zmęczona, wiem ze tracisz nadzieje ze przyjdzie ten moment kiedy poczujesz bicie mojego serduszka ale proszę Cie bądź silna. Jeszcze troszkę. Pamiętasz jak Ten śmieszny Pan z białym fartuszku mówił, ze najważniejsza jest nadzieja? On miał racje. Musisz wierzyć. Nie martwcie się „źli ludzie” zrozumieją. Może nie dziś, może nie jutro ale przyjdzie taki czas ze zrozumieją ze nie jestem gorszy od innych dzieci, nie jestem „dzieckiem z probówki” jestem wasza częścią. Mamusiu, Tatusiu zobaczcie ile dobrych serc walczy o mnie i o inne dzieci. Oni są z wami, oni są z nami. Zobaczcie i Babcia jest, Dziadziuś, Ciocia, Wujek…Mamusiu nie płacz, Tatuś otrze Ci łzy! To łzy szczęścia, oni wszyscy nam pomogą!

    1. Dorota, dzięki, że pozwoliłaś Mu napisać… To, co powiedział, pokazuje, jak sprzeczny jest obraz tego, jak nas przedstawiają, z tym, co naprawdę wiemy o naszych nienarodzonych dzieciach.

      1. Chciałabym tylko by jego słowa poszły dalej, dotarły do wszystkich którzy maja nadzieje, tych którzy ją stracili i tych którzy chcą doprowadzić do tego by nasze dzieci nigdy nie miały możliwości wtulić się w nas….Niewiele to zmieni ale może uświadomi niektórych, że każde dziecko jest takie samo i każdy z nas zasługuje na to by być Matka, Ojcem…

    2. Jejku, Dorota. Płacze kazano wielkimi jak groch. Pięknie to ujęłaś! Wasz skarb czeka na swoj moment i juz niebawem utulisz go w ramionach! Życzę Ci tego z caleho serca, tak jak każdej z nas tutaj walczących! Mój okruszek jest juz obok mnie i często zdarza mi sie płakać trzymając go w ramionach, zalewa mnie cała milosci i niedowierzanie, ze oto jest, skarb o którego walczyliśmy tyle lat.

  199. Mam 38 lat, jednego synka i 4 ciąże za sobą. Trzy razy poroniłam zanim urodził się Miłosz. Nie korzystałam z zapłodnienia in-vitro, ale gdyby ktoś mi zagwarantował, że zapobiegnie ono kolejnej stracie, to bym skorzystała bez wahania. Po części jednak zawdzięczam wiedzy na temat in-vitro, to że mój syn jest. Mój ginekolog zdecydował się od początku ciąży podawać mi leki, często stosowane po zapłodnieniu in-vitro. Gorąco wspieram osoby, które tak jak i ja i mój mąż zmagają się z niepłodnością, walczą z całych sił o coś niby tak naturalnego – spłodzenie potomstwa. Hańba dla tych, którzy chcą ich pozbawić nadziei!

  200. Patrycja 30 lat, PCOS, IO, brak owulacji, 2 lata biegania na monitoringi, 2 lata faszerowania się lekami, 1 IVF- tylko 3 komórki były dobre i pobrane, uzyskano 1 zarodek – brak ciąży. Dalsza walka, dalsze próby, nadzieje, marzenia… Ciągła walka.

  201. Mam 24 lata i już 3 poronienia, w tym jedna ciąża bliźniacza. Walczę póki jest nadzieja. Marzę o dzieciach i błagam o nie odbieranie mi szansy. Mi, innym kobietom, mężczyznom i maluchom na które czekamy….

  202. Ola (30) i Sebastian (35). Niepłodność idopatyczna. Ponad 2 lata starań, w tym rok intensywnie z pomocą medyczną: 2 IUI, 3 pełne procedury IVF- w tym 4 transfery …. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zobaczyłam dodatni test ciążowy! Jeszcze w to nie wierze… Po tylu złych chwilach, hektolitrach wylanych łez, cierpieniu fizycznym i psychicznym… Wyglada na to że sie Nam udało….
    Nie macie prawa odbierać ludziom szansy na rodzicielstwo, niepłodność jest chorobą jak każda inna i MAMY PRAWO DO LECZENIA!!!

  203. 10 lat walki 5 IUI i 2 procedury IVF mamy śliczną zdrowa 2 letnią córeczkę .Dzięki in vitro nasze największe szczęście jest z nami .Nie odbierajcie nam możliwości leczenia .

  204. Ewelina( 24) Rafal(27) 3 lata starań, laparoskopia, PCO. Mąż zdrowy. Wiele miesięcy oczekiwania na nasz malutki cud. Udało się dzięki stymulacji cyklu. Gdyby się nie udało napewno in vitro wchodziło by w grę. Wiem co czują wszystkie te kobiety. Dajcie im szansę na poczucie maleństwa w brzuszku. Dajcie szansę na szczęście!! Chyba nie macie serca z kamienia.

  205. Mam na imię Monika 5 lat z mężem staramy sie o dzidziusia. Mam edometrioze, ktora zabrała mi jajnika i jeden jajowod . Drugi jest niedrozny, najprawdopodobniej wodniak. Dzięki in vitro mamy jeszcze jakieś szanse, nic innego nam nie zostało: -( nie zabierajcie nam nadziei i marzeń!!

  206. Dopisz mnie proszę. Gdyby ustawa była w obecnym brzmieniu – przez zakaz mrożenia zarodków doprowadzono by do ich obumarcia! Karolina z Mężem. 35 lat. Pomiędzy PCOS, hipreprolaktynemią a niepłodnością idiopatyczną. 6 lat walki – 2 lata „wyluzowania”, 2 lata naprotechnologii, 4 inseminacje, 3 pełne procedury In vitro – z powikłaniami, krwiakami i torbielami. Dwie procedury – całkowite niepowodzenie. W trzeciej procedurze – z powodu fatalnego znoszenia przeze mnie stymulacji wiadomo było, że JEDYNĄ SZANSĄ jest ZAMROŻENIE powstałych po punkcji ZARODKÓW i podanie ich po kilku miesiącach regeneracji organizmu. Pobranie komórek od transferu dzieliły ponad 4 miesiące. Pomogło. Pod koniec roku zostaniemy Rodzicami!

      1. Karolina, gratuluję udanego in vitro! Tak na margnesie: gdyby ustawa obowiązywała w proponowanym obecnie brzmieniu, pobraliby CI jedną komórkę jajową i wyhodowali jeden zarodek, który bezwzględnie musieliby CI podać. Reszta Twoich wyhodowanych w stymulacji komórek by się zmarnowała. To one by obumarły bez żadnego sensu.

  207. Iwona (31) Łukasz (34) 6 lat starań.Przy pierwszej ciąży pozamacicznej usunięty jajowód laparoskopowo. Histeroskopia. Inseminacja, kolejna ciąża pozamaciczna i kolejna histeroskopia.
    Na państwowy program in vitro nie zdążyliśmy. Zbieramy na prywatne podejście.
    Zabieracie nam szansę na dziecko. Dlaczego? Co mamy takiego że nie wolno nam mieć dziecka?

  208. Jedyna szansa na ciążę in vitro. Powód? Niedrożne jajowody. Już 3 pełne procedury za nami. Druga zakończyła się utratą ciąży w 7 tygodniu. Proponowane zmiany spowodują że będziemy musieli szukać pomocy za granicą. Zabraliście nam dofinansowanie ale nie zmieniajcie już nic w ustawie bo to spowoduje koniec in vitro w Polsce.

  209. Marta i Wiktor, ponad 5 lat starań, ciąża pozamaciczna,utrata jednego jajowodu. Nasza droga to: stymulacje owulacji, rozszerzone badania hormonalne, badania nasienia, hsg jajowodu, badania cytohormonalne, laparoskopia – wykryta endometrioza, naprotechnologia (ponad pół roku wizyt u lekarza i konsultanta naprotechnologii – efekt – polipy na macicy), dwie histeroskopie, 2014 – I próba IVF, 2015 – II próba IVF (brak zarodków z powodu obniżonych parametrów nasienia), badania kariotypu – kariotyp prawidłowy, mutacja MTHFR, hiperhomocysteinemia, witaminy, suplementy, spacery, 2016 r. – III IVF – procedura PICSI – upragniona ciąża – niestety z powodu niewydolności szyjki macicy zakończona w 23 tygodniu. Kochamy naszego Synka i walczymy dalej !. Już dość przeżyliśmy w naszym życiu, nie odbierajcie nam szansy na to, abyśmy mogli być jeszcze rodzicami i kochać, tulić nasze dziecko.

  210. Marzena – PCOS, niedoczynność tarczycy, błona z licznymi polipami…… 5 lat starań w tym 4 lata leczenia, 6 inseminacji, 2 transfery niestety nam się jeszcze nie udało…… Mam nadzieję, że żadna ustawa nie odbierze mi szansy na macierzyństwo:(

  211. Asia 33l., mąż 38. 3 lata starań, w tym czasie dwie ciąże pozamaciczne, dwa poronienia – wszystkie naturalne ciąże W czasie leczenia zdiagnozowana choroba Hashimoto, mutacja w genie MTHFR, amh 0,3, brak jajowodu, totalny dół psychiczny. Za nami dwie próby IVF i tylko trzy transwery. Ostatni udany, obecnie mama cudownych blizniaczek. I pomyśleć, że my nawet przeprowadzilismy się z innego państwa do PL ze względu na łatwość dostępu do ivf.

  212. Ania, 29 lat, 3 lata walki, 2 nieudane inseminacje, 1 podejście do in vitro i ciąża. Teraz ten mały cud leży obok mnie i właśnie zasypia wtulony we mnie, a ja czuję się szczęśliwa i spełniona jako mama.

  213. Wiem ,że się powtarzam za kimś wyżej-jestem z Wami całym sercem
    Już dawno tu zaglądam,dlatego ,że to skarbnica wiedzy,a ja tak bardzo pragnę być babcią a nade wszystko zobaczyć ponownie szczęście w oczach moich dzieci.
    Pozwólcie Im zostać rodzicami

    Nie może decydować ktoś ,kto nie ma elementarnego pojęcia o tym co przeżywają ci których to dotyczy.
    To nie tylko dramat niepłodnych par ,to dramat całych rodzin.
    3 programy rządowe -tylko trzy zarodki ,w pierwszej stymulacji nic się nie zapłodniło. Dajcie Im szansę .
    Oczywiście wcześniej rok naprotechnologii.5 lat walki

    1. Ewa, dzięki, wcale sie nie powtarzasz, bo każdy gość jest osobno witany (przynajmniej chciałabym tak) i mile widziany, chociaż powód smutny. Twoje wnuki będą miały wspaniałą babcię!

    2. Dodałam Twój podpis (numer 342) włącznie ze słowami, że pragniesz być babcią. Jeśli nie chciałaś w tam napisac tak dużo, daj proszę znać, skrócę. Uznałam jednak, ze to wazne słowa i ważny punkt widzenia.

  214. Asia i Paweł, leczenie od 2008 roku. HSG, histeroskopia, laparoskopia. Mąż: azoospermia. 7 inseminacji, dwie pełne procedury ICSI. 7 najcięższych lat w naszym życiu (łzy, depresja, o tym się nie da zapomnieć). Po 7 latach synek dzięki drugiemu ICSI ( criotransfer blastocysty ). Nasza miłość, największe szczęście narodziliśmy się na nowo, … 3 maluszki na zimowisku (LOVE). Mamy wielką nadzieję, że doczekamy rodzeństwa dla naszego maluszka. Nie odbierajcie nam nadziei na największe szczęście jakim jest dziecko !

  215. Kasia lat 33. Starania o dziecko od 9 lat. Od początku podwyższona prolaktyna i tsh, wyregulowane. Potem wyszło hashimoto. Bardzo słabe nasienie M nie nadające się nawet do inseminacji. Niskie AMH – 1,07. Wycięte 3 polipy endometrialne, 2x icsi z dwoma zarodkami. BetaHCG dodatnie ale na kilka dni w obu przypadkach.
    WIELKIE problemy autoimmunologiczne – moje przeciwciała zabijają zarodki. Czekamy na decycję, czy nadaję się do szczepień przeciwciałami męża czy jednak nigdy nie zostaniemy rodzicami…

  216. Endometrioza. Oporne jajniki, brak owulacji. 2 laparoskopie. 2 histeroskopie. 2 biopsje macicy. Okresy farmakologicznie wywołanej menopauzy. 4 inseminacje. 2 programy ivf. 1 poronienie. 1 obumarła ciąża. I cud – narodziny Syna. To wszystko to prawie 10 lat mojego życia, w którym wszystko podporządkowano leczeniu. Mam na imię Agnieszka i mam 33 lata.

  217. M&R (31, 32l.), 5 lat leczenia, Hashimoto, azospermia, 4 nieudane transfery. Wyemigrowaliśmy z Polski aby bez ingerencji polityków i Kościoła zająć się w spokoju dalszym leczeniem niepłodności. Nie żałujemy swojej decyzji!!!

  218. Agnieszka 28 lat. O dziecko staramy się z Mężem (30lat) od ponad 4 lat. PCOS, niedoczynność tarczycy, słabe wyniki nasienia (nie ma wyjaśnienia dlaczego). Mamy za sobą dwie stymulacje, dwa transfery. Jedna ciąża biochemiczna. Teraz obraliśmy inną drogę, ale wiemy, że dla wielu par in vitro jest jedyną szansą. Nikt nie ma prawa jej im odbierać.

  219. Magda 8 lat starań hidteroskopia laparoskopia 4 insyminacje i mnustwo innych badań dzięki invitro mam 3 miesięcznego syna i szanse na jeszcze jedno dziecko nie odbierajcie nadziei ludziom którzy pragną dzieci

  220. Ponad 5 lat walki. Niezliczona ilość badań, zabiegów, przeplakanych nocy.Spróbowałam chyba wszystkiego. Naprotechnologia nie pomogła. Dopiero in vitro zakończone powodzeniem. Nasz synek ma już półtora roku, a ja czuję się szczęśliwa i spełniona.

  221. 15 lat walki i brak diagnozy …. Na koncu stwierdzono powikłania po przebytej chlamydiazie i uposledzone ruchy rzeskowe w jajowodach.
    Dzieki Invitro jestem Mamą 9 miesiecznej Karolinki .
    Bez tego zabiegu naszego skarbu nigdy nie byłoby z nami.
    Zamrozony mamy jeszcze jeden zarodek , bardzo chcielibysmy aby urodziło sie jeszcze jedno dzieciątko.
    NIkt nie zrozumie tego co dzieje sie z kobieta po takim czasie walki z niepłodnością i nikt nie ma prawa pozwalac nam lub nie na invitro !

  222. Marta – 26 lat. Endometrioza 4 stopnia, 3 lata bezskutecznych starań – brak jakiejkolwiek ciąży. 2 podejścia do ivf – Synek Kamilek. Niezależnie od tego co twierdzicie ivf będzie dla mnie największym darem od BOGA!! A Synek cudem!! Wymodlonym! Wasza naprotechnologia w niczym mi nie pomogła wręcz mogę napisać że zrujnowała do reszty moją kobiecość. Przykro mi że tyle czasu zmarnowałam „lecząc” (psując) sobie zdrowie naprotechnologią. In-vitro to była najlepsza decyzja w naszym życiu. I napewno jeszcze podejdziemy ale dzięki Wam nie w Polsce….

  223. Jak mozna odbierac prawo wyboru do checi posiadania potomstwa-zalose! ci co nie maja takich problemow nie wiedza co to znaczy co sie przezywa.Jak sie zyje z taka swiadomosci majac nadziej ze moze tym razem sie uda.Lata leca i nic a zeby co kolwiek uczynic wspomoc trzeba czasu dalej czekac ale na co jak jedyna nadzieja jest w in vitro gdzie nam zabieraja prawa bo tak im sie widzi.Nie kazdego stac na wiecej podejsc.Niektorzy rezygnuja traca zdrowie nadzieje.To nie sprawiedliwe zeby za cos takiego trzeba bylo placic doslownie placic i tracic na zdrowiu.Dajcie szanse,postawcie sie na naszym miejscu zrozumnie to tez choroba cywilizacujna o ktorej nik jawnie nie mowi a z tym zyje majac cicha nadzieje

  224. Proszę o dopisanie
    5 lat starań,endometrioza > ciąża pozamaciczna usunięta laparoskopowo > niedrożny jajowod > w oczekiwaniu na criotransfer.Mnie się jeszcze uda dogonić szczęście. Ale wiem jak jest ciężko i chcę tej szansy dla innych. Każdy powinien być kowalem swojego losu !

  225. 7 lat starań, ciąża jajowodowa, jajowód wycięty, drugi nie rokujący, do tego nasienie męża słabe, 3 x IUI, 3 procedury IVF. Mamy 1,5 roczną, najwspanialszą i najukochańszą córkę dzięki transferowi zamrożonego zarodka. Mamy jeszcze zamrożone zarodki, niedługo chcemy wrócić po rodzeństwo, obecnie drżę o te zarodki oraz czy będę miała możliwość po nie wrócić jesli wejdzie ustawa, ktorej skutkiem będzie zamykanie się klinik. Bez ivf nie mielibyśmy szansy na dzieci!!! Bez możliwości mrożenia zarodków kto wie ile razy musiałabym faszerować się hormonami, po których wystąpił u mnie ohss. Nie wyrażam zgody na zabranie Polakom cierpiącym na niepłodność możliwości leczenia się, skoro medycyna daje takie możliwości. Nie zgadzam się na takie decyzje podejmowane przez ciemnotę, ludzi obłudnych, których temat niepłodności nie dotyczy. Nie zgadzam się, żeby czyjeś sumienie było rownież moim, żeby ograniczało się moją wolność, wolnosc do wyboru. Nikt nikogo nie zmusza do ivf i jesli komuś nie pozwalają na to przekonania/ religia/ sumienie to nie musi korzystać ze wspomaganego rozrodu, moze adoptować dziecko lub nie mieć dzieci. Nie mogę pojąć tego co się obecnie dzieje

  226. Iwona 33 i Krzysztof 32. 6 lat walki o dziecko. 5 inseminacji nieudanych. Program rządowy, pierwsze podejście nieudane, druga proba udana, synuś Mikolaj urodzony w grudniu 2015r. 3 bąbelki zamrożone i niedlugo wracamy po rodzeństwo dla synka. In vitro to cud dzięki któremu mogliśmy byc pełną i szczesliwa rodziną. Bycie mama to najlepsze co mnie w życiu spotkało.

  227. Każdy powinien decydować o własnej drodze, zgodnie ze swoim sumieniem… nikt nie powinien narzucać ogółowi swoich poglądów, szczególnie jeśli temat go nie dotyczy!!! Popieram w 100 % !!! każdy powinien mieć szansę na spełnienie marzeń…

  228. 26 lat, 5 lat starań, stymulacja clo i gonalem brak reakcji na leki, laparoskopia, histeroskopia, kariotypy, masa innych badać z krwi. Niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia, PCOS. 2 IMSI w sumie 4 transfery, 7 zarodkow, cudowne bliźniaki na świecie. Ja już mam moje dwa cuda, ale nie wyobrażam sobie by zabrać szansę innym. Popieram cała sobą

  229. Popieram! Popieram jako kobieta, jako pedagog, a przede wszystkim jako człowiek! Niepłodność to choroba! Leczymy grypę czy kaszel. Leczmy też niepłodność! Każdy ma prawo posiadać własne dziecko! Jestem pełna podziwu dla wszystkich Pań, które tak bardzo walczą o swoje maleństwo. Jesteście naprawdę super! Odważne i waleczne! Trzymam kciuki za powodzenie u każdej z Was!!!

  230. Magda lat 31.. Marcin lat 33… Walka o dziecko od 8 lat… setki badań, wizyt w klinice niepłodności… tony leków.. 3 nieudane próby ivf za nami… nasza codzienność to ból, łzy i cierpienie.. Nie o takim życiu marzyliśmy

  231. 3 lata walki o dziecko…brak własnej komorki przez PCOS…2 nieudane inseminacje…pierwsza stymulacja…transfer odroczony ale za to szczesliwy…dziekuje bogu za lekarzy i postep w medycynie…nie odbierajcie nam tego

  232. Jak zamknąć 9 lat leczenia w paru słowach? Ciężko. To depresja po poronieniach, bezradność, bezsilność i poczucie beznadziei i w końcu uruchamianie kolejnych pokładów sił.. To operacje i zabiegi, kolejne blizny, niezliczone zastrzyki, połknięte tabletki. Uśmiechy na rodzinnych uroczystościach/spotkaniach ze znajomymi maskujące ból i rozpacz po kolejnym pytaniu o dzieci. To też ogromne poczucie samotności i porażki, bo choroba zabiera szansę, a teraz też robi to państwo, które powinno mnie wspierać. Mam 33 lata. Za sobą 4 inseminacje, leczenie eksperymentalnymi lekami, 2 pełne programy ivf-imsi. W tym roku zostałam Mamą.

  233. Ania i Kamil 26l. 3 lata starań, niepłodność męska, 3 in vitro, 5 transferów (2krio) w sumie podanych 8 zarodków, 1 ciąża biochemiczna, 1 zdrowy, wywalczony, najukochanszy na świecie 7 miesięczny synek.

  234. Mam „TYLKO” niedrożne jajowody. Jedyna szansa to IVF.
    5 zarodków z 1 procedury. Dopiero ostatni sprawił, ze jestem mamą.
    Dzięki IVF spotkało mnie największe szczęście dostępne tu na ziemi.
    Proszę, zastanówcie sie co robicie.
    My, rodzice po IVF jesteśmy ostatnimi, którym obojętny jest los naszych Zarodków…

  235. Zlekceważona przez lekarzy wieloletnia endometrioza, niedrożne jajowody, 20 lat czekania na zajście w ciążę, 2 transfery, 1 cud – wspaniały, najwspanialszy syn! miłość mojego życia….

  236. Katarzyna lat 38 Jarosław lat 42, 7 lat walki z niepłodnością pierwsza ciąża z IUI zakończona cc w 29 tc zatrucie ciążowe synek żył dwa dni, tragedia . Kolejna ciąża IUI w 5 tc okazało się, że nie rozwinęło się serduszko zbieg , kolejna tragedia, ostatnia IUI jak się nie uda to in vitro. Udało się zostałam mamą cudownej córeczki w dniu 28.07.2016r . Nie odbierajcie szansy na bycie rodzicami, nie ma większego szczęścia w życiu.

  237. Ja 27 lat, mąż 29 lat.
    Ja 100 % zdrowa, mąż bardzo słabe parametry nasienia. Leczymy się od 3 lat.
    Dla nas ciąża naturalna, to jak trafienie szóstki w lotto… A życie jest za krótkie żeby czekać na coś, co może nigdy nie nastąpi. Jedyna dla nas szansa to ICSI. Inne metody leczenia nie dały rezultatu. Pierwsze ICSI w czerwcu: z 6 komórek zapłodniły się 3, pierwszy transfer nieudany, obecnie czekamy na kriotransfer. Codziennie żyję nadzieją, że kiedyś zostaniemy rodzicami, że ktoś do nas powie: „MAMO”, „TATO”. Nie wiem co będzie, gdy tej nadziei zabraknie.

  238. D – na loterii wylosowałam chorobę genetyczną, jedyną nadzieją jest dla mnie in vitro z komórkami dawczyni. Jestem już po 4 transferach = 1 puste jajo + 1 ciąża pozamaciczna, walczymy dalej, nie wiem czy zdążymy w naszym kraju…

  239. Bezdzietni, beznadziejni, niepłodni po 34 lata – 3 lata starań, niezliczona ilość konsultacji ginekologicznych, badań, wykupionych recept i pobranych leków. 36 zmarnowanych testów ciążowych, 1 inseminacja, 1 in vitro. Ostatnie słowa lekarza – „szybciej traficie szóstkę w lotto niż będziecie mieć dzieci” – tylko że my nie gramy na loterii.

  240. Promesa, 37 lat. 5 lat starań o dziecko, 3 nieudane inseminacje, 2 pełne procedury in vitro refundowane z programu rządowego. Dwoje cudownych, zdrowych i bez bruzdy na czołach dzieci + obecnie 32 tydzień drugiej ciąży.
    Nie odbierajcie nadziei i marzeń tym wszystkim parom, które chorują, leczą się i wciąż czekają!

  241. Kasia 36 lat. 7lat leczenia, niedrozne jajowody, nadczynnosc tarczycy,cukrzyca , stan przednowotworowy trzonu macicy, 3 nieudane ivf.
    Kiedy po kilku latach staran, wielu badaniach, zabiegach nie udalo sie zajsc w upragniona ciaze zostalismy zakwalifikowani do ivf, bylismy bardzo szczesliwi . Nasze szczescie nie trwalo zbyt dlugo, okazalo sie ze mam polipa, poszlam usunac, diagnoza: ma pani stan przednowotworowy, musi pani usunac macice.
    Nie wierzylam w to co slysze , przeciez to tylko polip, nogi sie podemna ugiely, jak to usunac macice, przeciez ja nie mam dzieci.
    Poszlam do innego lekarza , podjelam leczenie ale farmakologiczne, nie poddalam sie, dzieki nastepnym dobrym wynikom moglam podejsc do ivf, niestety 3 ivf nieudane , pytanie co dalej, na mysl ze to jus koniec bylam na skraju zalamania .
    Chcemy porobic jeszcze badania i jezeli uda sie uzbierac pieniadze to chcemy podejsc jeszcze raz pod warunkiem ze bedzie mozna pozyskiwac wiecej niz jeden zarodek.
    Ryzykujem wlasny zyciem ale robie to po to bo bez dziecka to zycie nie ma sensu, bo kazdy dzien jest taki sam ,bez przyszlosci.
    NIE ZABIERAJCIE NAM NADZIEI NA BYCIE RODZICAMI. NIE DECYDUJCIE ZA NAS , TO NASZE ZYCIE I NASZE SUMIENIE!

  242. Niepłodność to poczucie, że prawdziwe życie jest gdzie indziej. Nikomu nie wolno odbierać innym szansy na szczęście. M&M.
    Izo, witam Cię i dziękuję za zaangażowanie. Za nami trudna, długa i smutna droga. Kiedyś napiszę wiecej, może w lepszych czasach. Pozdrowienia

  243. Ewa l.41, leczenia 13 lat , różnymi metodami, nigdy nie zaszłam w ciążę. Na in vitro nie było mnie wtedy stać a teraz … jest już za późno. Marzyłam aby urodzić dziecko. Teraz mam dwoje dzieci adoptusiów.

  244. Od dwóch wieczorów ten sam scenariusz – siadam, wrzucam adres bloga Izy i wczytuję się w komentarze będące sygnaturami pod listem.
    Sygnaturami bardzo wymownymi, chwytającymi za sam środek serca.
    Nie chciałabym zaśmiecać Izie blogowego trawnika, hamując się zatem nadludzkim wysiłkiem i nie ulegając spontanicznym odruchom nie wpisuję się z subkomentarzem pod niemal każdym wpisem.
    Jednak chciałabym napisać, że każda/każdy z Was tutaj się dopisujących wzbudza moje rozczulenie i chęć pogłaskania każdej/każdego z Was po dłoni.
    Szczerze gratuluję wszystkich dwukreskowych testów i wyników bety dających nadzieję.
    Równie szczerze współczuję tym, którzy wciąż na to czekają.
    I trzymam mocno kciuki, by to czekanie w końcu się skończyło.
    Ludzie, drzemie w Was ogromna waleczność.
    !

  245. Ova (39 lat), Mąż (42 lata), u mnie endometrioza, 1,5 roku bezskutecznego leczenia: diagnostyka, monitoringi, stymulacja hormonalna (=naprotechnologia), laparoskopia- usunięcie części jajnika, HSG – niedrożne jajowody. In vitro w ramach programu rządowego: 8 poprawnych komórek jajowych, z których powstały 3 zarodki. Ze względu na stan mojego organizmu po stymulacji nie było możliwości transferu w tym samym cyklu. Bez możliwości zamrożenia nasze zarodki nie miałyby żadnych szans na przeżycie. W międzyczasie – histeroskopia, usunięcie polipów. Dopiero trzeci kriotransfer ostatniego zarodka, po 7 miesiącach od stymulacji, był udany. Jestem teraz w 34 tygodniu ciąży, czekamy na synka. Mieliśmy dużo szczęścia, że nasze starania trwały tylko dwa lata.

  246. A&A: rodzice 6letniego chłopca poczętego naturalnie, w pierwszym miesiącu starań. Po dwoch latach , kolejne starania trwające kolejne 4 lata, obserwacje cyklu, w koncu laparoskopia, ukazująca endometriozę, zaraz po tym stymulacja i pierwszy transfer dwoch zarodków, jeden choc słabiutko, ale wciąż jest z nami, 8tc, modlimy sie i 3 mamy kciuki sami za siebie i za wszystkie inne pary w podobnej sytuacji.

  247. Agnieszka, 35 lat, 7 lat starań, 6 inseminacji, 4 ivf, 2 ciąże biochemiczne, dwa poronienia zatrzymane… ocean wylanych łez, kredyt na leczenie. Było warto, doczekaliśmy się cudownego synka!

  248. Również składam nasz podpis. Niestety składam, niestety muszę – w naszych życiach jest ostatnio dużo „niestety”. Bo kto by pomyślał.. młodzi, zdrowi, aktywni, niepalący, niepłodni?

    Staramy się od 1,5 roku. Mamy niepłodność męską i PCO, przynajmniej tyle na razie zdiagnozowano. Mamy za sobą 1 stymulację, ostrożnią, z małymi dawkami leków (AMH 17, wysokie ryzyko hiperstymulacji) i pierwszy sukces w tej cholernej walce to 18 dojrzałych komórek. Mimo słabych plemników na 6 zapłodnionych komórek otrzymaliśmy 6 zarodków. Jeden dobry, jeden średni i 4 słabe zamrożone razem. Oczywiście transfer odwołany – przy moich pokłutych jajnikach i estradiolu na poziomie 8000 nie ma mowy o świeżym transferze. Pierwszy cykl sztuczny: proszę sobie wyobrazić ekscytację, że już, że dziś jadę po moje pierwsze maleństwo! I stojąc już w drzwiach otrzymuję telefon z kliniki, żeby nie przyjeżdżać. bo nie ma to transferować. Nasz najlepszy zarodek okazuje się leniwy i nie podejmuje podziałów. Szykujemy się do kolejnego kriotransferu z drżącymi sercami – czy te słabsze dadzą radę? Niech dadzą radę… Tylko tego potrzebujemy! A teraz oprócz wiary w te nasze komóreczki, nadziei, że one zapoczątkują nasze szczęście musimy martwić się jeszcze chorymi pomysłami polskiego rządu. Jakby mało było tego wszystkiego. Jakbyśmy mieli za mało stresów, problemów, zawodów, stresów, nerwów, płaczu i niemego krzyku. Tak, właśnie ten sławny „niemy krzyk” to jest nasz krzyk. Krzyk rozpaczy ludzi niepłodnych.

  249. Marta, 27 lat, 2 lata mierzenia temperatur i obserwacji cyklu, 4 inseminacje, 1 nieudana procedura in vitro, teraz rozpoczynamy drugą procedurę – oby była szczęśliwa 🙂
    Nie odbierajcie nam jedynej szansy na urodzenie naszego dzieciątka.

  250. Joanna (34 lata): 2,5 roku starań w klinice niepłodności, 5 inseminacji (pierwsza udana, ale poronienie w 8 tygodniu), mąż teratozoospermia, u mnie zdiagnozowana niedawno obustronna niedrożność jajowodów (cudu nie będzie). Przed pierwszą próbą IVF. Modlę się o jej powodzenie, bo na następne możemy nie mieć ani czasu (dzięki procedowanej ustawie) ani funduszy.

  251. Monika – jedno podejście do in vitro zakończone sukcesem przy pierwszym transferze. Bardzo ciężka Oligospermia męża. Mamy 3 miesięczną córcię, gdyby nie in vitro nie mielibyśmy szans na dzieciątko.

  252. prosze o dopisanie:
    Ola- 33 lata, dwa podejścia do inv, w pierwszym tylko jedna komórka, w drugim zero…. Bardzo niskie AMH, słabe nasienie. Czekamy na adopcje zarodka, liczymy że zdążymy zanim PIS odbierze nam ostatnią szansę na dziecko.

  253. Joanna, 31 lat, 2,5 roku starań, niepłodność idiopatyczna, 5 x iui, obecnie 17tc po udanym ivf. Nam się udało, ale martwie się o tych, którym szansa na szczęśliwe rodzicielstwo może zostać zabrana.

  254. Ania 31 Robert 27 razem 6 lat. Popieramy.Pcos od 16 roku zycia, cykle calkowicie bezowulacyjne.4 letni syn po terapii hormonalnej.po 2letniej walce o drugie dziecko bylismy coraz blizej podejscia do invitro jednak cudem udalo nam sie zajsc w ciaze po stymulacji. Teraz chcecie nam zabronic invitro,a niedlugo inseminacji i stymulacji?

  255. Maria. Płodna ale… Matka dwuletniej córeczki powoli umierającej na bardzo ciężką i nieuleczalną chorobę genetyczną. In vitro z PGD to dla nas i innych rodziców z obciążeniem genetycznym szansa by tak okrutne cierpienie dziecka i całej rodziny się nie powtórzyło.

  256. Czarovnica – 31 lat, niepłodność idiopatyczna, 4 lata leczenia: histeroskopia, 4 próby in vitro. 1 dziecko. Obecnie w ciąży dzięki in vitro.
    Nie zakazujcie skutecznego leczenia popartego wieloletnimi badaniami medycznymi!

  257. Ewa lat 33, Karol 35
    PCO, brak owulacji zespół lUf, Insulinoodpornosc, niedoczynność tarczycy hashi, hiperprolaktemia, w wieku 14 lat usunięty torbiel wraz z lewym jajnikiem. Czynnik męski, słabe plemniki, morfologia i liczba poniżej norm.
    Starania 5 lat, kilka razy w miesiącu wizyty u lekarzy, monitoring cykli, stymulacja cykli, 4 inseminacje, po 5 latach decyzja o in vitro- 1 próba udana- ciąża blizniacza obecnie 22tc.

  258. Edyta, 28 lat. Od 2 lat starania, 6 cykli stymulowanych CLO, monitoringi cyklów, złe wyniki nasienia męża. Nasza walka dopiero się zaczyna chociaż jestem od 13 lat zdiagnozowana- PCOS oraz IO. Jeżeli in vitro będzie naszym ostatnim ratunkiem nie chcemy, żeby ktoś pozbawił nas tej ostatniej deski ratunkowej i szansy na to, że będziemy mogli zostać ojcem i matką.

  259. I my rowniez chcielibysmy sie podpisac…tylko ze nie zyjemy w Polsce
    Magdalena lat 40 i Carsten lat 43, ciaz kilka..urodzen…jedno…
    Leczenie nieplodnosci…dlugie!
    In Vitro to efekt rozwoju naukowego! Jakim prawem i w czyim imieniu mialoby to zostac ludziom odebrane? Nie zgadzamy sie na odbieranie komukolwiek mozliwosci wyboru i przede wszystkim leczenia sie!

  260. Kasia, lat 33. 3 lata starań. Ciąża pozamaciczna. Laparoskopia. Stracony prawy jajowód. Każde wspomnienie wywołuje łzy. Teraz po pierwszej inseminacji. Czekamy…pozwólcie się nam doczekać.
    I bardzo popieramy in vitro, bo to może być też nasza droga, prowadząca do szczęścia.

  261. Marta, 23 lata. Pcos, niedoczynnosc tarczycy – z nadzieją, że medycyna i decyzje rządu pozwolą mi za kilka lat zajść w ciąże i stworzyć szczęśliwą rodzinę, o której marzę.

  262. Aneta 33 , Ludwik 31 niepłodność idiopatyczna, mimo 5 lat starań ( 5 inseminacji) i bedąc już przed wizją wejscia w program , zmarła mi mama i przeszłam trudny okres w tym związany gdy byłam gotowa do ponownej walki okazało sie za późno na in vitro z PROGRAMU MZ nie zdążyliśmy 🙁
    Na prywatne nas nie stać.

  263. Ania 35 lat, niepłodność idiopatyczna, 8 lat leczenia, 7 inseminacji, 5 transferów, jedno martwo urodzone dziecko, 2 poronienia, milion utraconych marzeń…..nie zabijajcie naszych nadziei

  264. Agata. Matka dwojki wspanialych dzieci, poczetych naturalnie, ale… O pierwsza ciaze walczylismy ponad 3 lata. Przeszlam kilka cykli stymulowanych. Bez rezultatu. Po 3 latach tracilismy juz nadzieje, bylismy juz bardzo blisko podejscia do in-vitro, ale zdarzyl sie cud i zaszlam w ciaze bez wspomagania.
    My mieszkamy jednak w kraju, gdzie IVF jest calkowicie legalne, a wiec mielismy taka mozliwosc. Nie odbierajcie jej Polkom mieszkajacym w Kraju!

  265. Mam 30 lat i ze sobą 5-letni bagaż niepłodności… ze sobą mam 180 testów owulacyjnych i jakieś 120 negatywnych testów ciążowych… 10 cm teczkę z niezliczoną iloscią badań… i brak odpowiedzi dlaczego się nam nie udaje… wkońcu nam za sobą 3 nieudane inseminacje, jedna nieudana procedurę IMSI… i poronienie – nie usłyszeliśmy serduszka… a czas ciągle pędzi do przodu…
    Dziś dzięki drugiej próbie IMSI noszę pod sercem swoją córkę i powoli, choć nadal ze strachem staram się zapomnieć o tych wszystkich łzach, o depresji mojego męża, o kryzysie w małżeństwie i wizytach u psychologa… teraz ona jest najważniejsza… rośnij zdrowo mój maluszku…

  266. Agnieszka (40) i Krzysiek (46) 7 lat starań, z czego rok to monitoring cyklu, obserwacja śluzu i mierzenie temperatury oraz testy owulacyjne czyli to co teraz szumnie nazywane jest naprotechnologia. Diagnoza: u mnie insulinoopornosc, mutacja MTFR, usunięcie jednego jajowodu z powodu wodniaka, drugi jajowod ledwo drozny, zaplatany w jelita. U męża morfologia 0%. 5 stymulacji, 7 transferów, dwa poronienia i lyzeczkowanie bez znieczulenia. Siódmy transfer udany. W styczniu przyszedł na świat nasz długo oczekiwany, wymarzony i wymodlony synek. Chciałby mieć rodzeństwo ale jeśli przejdzie proponowana ustawa nie bedzie mial na to szans.

  267. Dziękuję za każdy głos. Zerkam w tajemnicy z pracy, co się dzieje na blogu. Proszę o cierpliwość, do jutra wszystko wpiszę pod listem. Jesteście niesamowite!!!!!!!

  268. Nastia, lat 36, Darek, lat 42, 12 lat starań, kilkanaście IUI (AIH i AID), endometrioza, mięśniaki, torbiele, patologia plemników, dwa podejścia in vitro, pierwsze z OHSS, drugie – również ale w lżejszej formie. Obecnie przygotowuję się do IUI, jeśli się nie powiedzie – naszą szansą jest in vitro.

  269. Fantastyczna inicjatywa, więc i ja się podpiszę: Marta i Krzyś, 33 lata, endometrioza, lata trudnej walki, 3 pełne procedury IVF i z ostatniego nasza idealna roczna córeczka. Cztery miesiące temu naturalny cud!!!!!! ale niestety utracony. Może los uśmiechnie się do nas kolejny raz.

  270. Magda. Lat 22 (2,5 letnia córka z ciąży zagrożonej). 2 lata starań (suplementacja, badania, zioła, różni lekarze) i dwa poronienia (jedno bardzo wczesne-samooczyszczenie i drugie poronienie w 9 tygodniu ciąży przez wady w trakcie rozwoju zarodka- łyżeczkowanie). Ciągłe starania i aktualnie leżę w szpitalu w Poznaniu by potwierdzić przyczyny.

  271. Dominika 36 lat, endometrioza, niedroznosc jajowodów, jeden funkcjonujący jajnik. 2 nieudane inseminacje i 3 transfery. In vitro pozostaje moją jedyną szansą na macierzyństwo.

  272. Agata 33 lata, pierwsza ciaza – pozamaciczna. Niedroznosc jajowodow, problemy z tarczyca i 6 lat staran… Dwie inseminacje. Niczego tak ludziom nie zazdroscilam jak dzieci…… Jedno podejscie do In Vitro i tranfer jednego zarodka. Zarodek sie podzielil i dzisiaj jestem mama trzyletnich blizniaczek jednojajowych 🙂 Juz chodza do przedszkola 🙂 Zycie stalo sie piekniejsze!!!

  273. Emilia, 28lat i Jarek 32. Maż – asthenooligozoospermia. 1.5 roku starań – 1.5 roku depresji i nieopisanego bólu. 1 próba in vitro – obecnie 10 tyg. ciąża! Cud!

  274. 29 i 30 lat, w wieku 28 lat przedwczesne wygasanie jajników tzw menopauza,szok AMH 0,0. Żebym mogła być mamą tylko in vitro z komórką dawczyni, szukamy kliniki staramy się ogarnąć duże koszty finansowe wiemy jedno,że zrobimy wszystko dla Naszego Dziecka które gdzieś czeka na nas.

  275. I ja dołączam się. .

    4lata starań.. insulinodpornosc, zespół policystyczny jajników, endometrioza.
    2 inseminacje..
    Przy 3 wspólnych chorobach lekarze stwierdzili ze pozostaje nam tylko in vitro. .
    🙁 proszę nie zabirlersjcie mi życia.. I sanie na drugie życie we mnie, a obiecuje ze odwdziecze się całym dobrem, które mam dla wszystkich napotkajacych mi ludzi..

  276. Hashimito, zbyt mało komórek jajowych zdolnych do zapłodnienia, za wysoki poziom prolaktyny. Staramy się o dziecko od 10 lat. Jedyną szansą potwierdzoną przez dwóch lekarzy jest dla mnie adopcja komórki jajowej od dawczyni. Mój przypadek nigdy nie kwalifikował się na program rządowy. Już w momencie wejścia w życie aktualnej ustawy moje szanse zmalały, gdyż anonimowe dawczynie nie mogą otrzymywać gratyfikacji finansowej. Tym sposobem nie ma już chętnych do dobrowolnego oddania komórki. Według nowej ustawy z czterech niezależnych powodów nie będę miała szansy zostać mamą: 1. Wiek powyżej 40 lat, 2.zakaz korzystania z obcego materiału (komórki, plemników), 3. zakaz mrożenia zarodka (w moim przypadku nie jest możliwe takie zgranie bym mogła być gotowa do transferu w tym samym czasie) oraz powszechnie już znane ograniczenie zapłodnienia do jednej komórki

  277. To i ja się dopisuję:
    Agnieszka (l.39) choroba autoimmunologiczna której następstwem leczenia jest PWCJ i Darek (l.40); starania od 12 lat, leczenie od 9 lat, za nami 1 inseminacja, 8 transfery, jak dotąd bez sukcesu, nie tracimy wiary w sukces… nie zamykajcie nam drzwi do klinik mimo że nie chcecie dołożyć do naszego leczenia „moich” podatków to nie odbierajcie nam szansy bycia rodzicami!

  278. Monika (l.34) mąż (l. 37) niepłodność idiopatyczna i niska rezerwa jajnikowa walka od 6 lat. 2 lata z NaPro technologią 4 lata intensywnego leczenia 3 IUI bez wsparcia hormonalnego, 6 IUI z leczeniem hormonalnym, międzyczasie: 2 badania drożności, walka z mięśniakami, stanami depresyjnymi, pożyczki pieniężne na leczenie, brakiem zrozumienia otoczenia. FINAŁ: piękny cudny synek z IFV za pierwszym razem z 6 pobranych komórek do zapłodnienia tylko 1 zaczęła się dzielić i nieobumarła. MARZENIA: Chęć posiadania jeszcze 2 dzieci. Błagam nie odbierajcie mi marzeń.

  279. Karolina. lat 37, endometrioza- leczenie od 17 lat, starania- już sama nie pamietam, 5 laparoskopii, usunięcie przydatków prawie w całości, jajowodu lewego, 2 podejścia do ivf- mamy córeczkę. Na szczęście mamy.

  280. Dziewczyny, Nasz Bocian zaproponował nam objęcie patronatem akcji z Listem Otwartym.
    Oznacza to, ze użyczą nam swoje logo i miejsce na wallu na FB.

    Bez względu na patronat pomogą nam też w Sejmie – w kontakcie z Arłukowiczem pilnują grafiku prac komisji, pójdą z nami (lub w naszym imieniu, gdyby nikt nie mógł) do Sejmu.

    Co myślicie? To Wasza akcja, powiedziałam, ze zapytam o zdanie 🙂

      1. Własnie myślałam o tym, że trzeba jakoś ten list podbijać, bo zniknie w tłumie głupot zawalających net 🙂 Bocian pomoże 🙂
        .
        I tak sobie jeszcze pomyślałam, że mam w znajomych na fb Węglarczyka i paru aktorów znanych z TV. Może ich poprosić, żeby do siebie to wrzucili?

      1. Ja myślę, że to świetna sprawa! Myślę, że każdy wpisujacy tu swoją historię bylby za… przecież zależy nam na rozglosie, rozglosie o problemie który dotyczy tak wielu osób w kraju!

  281. Doti. 33lata,3 lata starań, wygasajace jajniki, u męża złe parametry nasienia w ykluczajace naturalną ciążę. Jedyna szansa na posiadanie biologicznego potomstwa to in vitro.Półtora roku leczenia w klinice metoda zapłodnienia na naturalnym cyklu i sukces:21.09.2016 przychodzi na swiat nasza Córeczka.Bez medycyny i doswiadczenia mądrego lekarza nigdy nie mielibyśmy własnego dziecka.Wlasnie karmie tygodniowego noworodka.Gdy na nia patrzę, nic wiecej sie nie liczy,tylko to,że jest na świecie, że jest prawdziwa,że to się udało.

  282. 4 lata starań, PCOS , niedrożne jajowody, wiele wylanych łez. Jeżdżenie od lekarza do lekarza, nikt nam nie umiał pomóc. Kiedy wokół rodzą się dzieci, a ty mimo, że tak bardzo pragniesz i starasz się aby to dziecko mieć, i nic z tego nie wychodzi wpadasz w depresje. In vitro otwiera nam drzwi i daje nam szanse na dziecko, którego pragniemy bezgranicznie. Zabierając nam jedyną nadzieję, zabieracie nam życie. Ten kto ma potomstwo i nie musiał się borykać z problemem niepłodności, nigdy nie zrozumie przez co przechodzimy, ile testów ciążowych robiliśmy, aby ujrzeć te dwie upragnione kreski, nie może wiedzieć, jak nasze życie wygląda. Dlatego prosimy nie zabierajcie nam szczęścia, jakim jest posiadanie potomstwa.

  283. Karolina l.33. 1,5roku starań naturalnie-bezskutecznie. Diagnoza Pcos,IO,niedoczynność tarczycy,wrogość śluzu.Decyzja o IUI-zakończona sukcesem. Mamy córkę. Kolejne 9lat starań(IUI) niestety bezskutecznie. Walczymy dalej i mamy nadzieję, że będzie nam dane przytulać, całować i kochać nad życie nasze drugie maleństwo.

  284. Dominika 29 lat, mąż 33 lata. Staramy się o dziecko od prawie 6 lat. Ja jeden jajnik, mąż tragiczne wyniki nasienia. Przeszliśmy 3 procedury in vitro w sumie 6 transferów – ciąży brak…pozostało nauczyć się żyć na nowo. Nam się nie udało, ale nie wolno odbierać szansy innym ludziom.

  285. Kinga 28l. 4 lata starań, niedoczynność tarczycy. Mąż 26lat stwierdzona oligoterazoospermia. Po pierwszym nie udanym ICSI 🙁 odbieracie nam chęć do życia……….:(:( brak słów.

  286. i ja też się podpisuję 🙂
    Kaśka i Grzesiek (rocznik 86 i 83) starania od grudnia 2008, PCO i niskie parametry nasienia a z ostatnich badań – oligoasthenoteratozoospermia. jajowody drożne, wynik histeroskopii – wszystko w normie. 5 inseminacji, IVF-ICSI (prywatnie z nasieniem męża). 2 poronienia – po pierwszej inseminacji 10tc (2.092014r) i po in vitro 14tc (14.08.2016r) wymarzony synek Staś. wydane wszystkie oszczędności wspomagane oszczędnościami rodziny. Obecnie w trakcie leczenia depresji w oczekiwaniu na ostatnią szansę – transfer dwóch śnieżynek jakie nam zostały.

  287. Agata – lat 30. 4 lata starań zakończonych diagnozą azoospermii. Po wielu nieudanych próbach, decyzja o adopcji. Ale cieszę się że mogliśmy spróbować zawalczyć o nasze biologiczne szczęście. A dzięki działaniu obecnego rządu i adopcja jest bardzo utrudniona w porównaniu do wcześniejszych lat. Wciąż wierzę w mądrość ludzi!

  288. Łukasz 33 lata : oligospermia, zła defragmentacja i wiązanie z kwasem hialuronowym. Magda 30 lat zdiagnozowana trąbofilia. 3 lata leczenia, operacja żylaków powrózka, inseminacje, 2 procedury in-vitro, 2 nieudane transfery, wydane kilkadziesiąt tysięcy złotych, straciłem już rachubę. Wróciliśmy po paru latach z emigracji do kraju pod kątem powiększenia rodziny, nie chcieliśmy wychowywać dzieci za granicą. W tej chwili małżeństwo się rozpada. Dzięki pisiewicze kukizy , Bierecki i inni. Są duże szanse, że niepłodność dotknie waszych rodzin, jest to postępująca choroba cywilizacyjna, jeśli nie wasze dzieci to wasze wnuki. Dajcie na msze bo właśnie zakazujecie jedynego skutecznego leczenia.

  289. Dorota jedno invitro pierwszy transfer 2 zarodków 2014 pojawiła się nasza kochana córeczka kolejny transfer 2 zarodków 2016 urodziła się druga kochana córeczka czeka na nas jeszcze jeden zarodek zabieramy go w przyszłym roku my zdążyliśmy przed całą tą ustawą i jesteśmy szczęśliwi nie odbieranie ludziom tego.

  290. Dorota jedno invitro pierwszy transfer 2 zarodków 2014 pojawiła się nasza kochana córeczka kolejny transfer 2 zarodków 2016 urodziła się druga kochana córeczka czeka na nas jeszcze jeden zarodek zabieramy go w przyszłym roku my zdążyliśmy przed całą tą ustawą i jesteśmy szczęśliwi nie odbierajcie ludziom tego.

  291. Iza! Dziewczyny i wszyscy czytający ( wiem, że jest Was dużo 😉 ) – p. Dorota Zawadzka tzw. Superniania na swoim fb udostępniła link do listu! Wiadomo, że ma dużo odbiorców, więc na blog zapewne trafi jeszcze wiele osób…

  292. Alicja i Rafał. 3 lata leczenia. Pierwszy transfer z pierwszego IVF i mamy syna. Codzień dziękuję Bogu, że pozwolił aby ktoś tą metodę wymyślił i dał nam największe szczęście w życiu! Chciałbym aby wszyscy będący w tak trudnej sytuacji mogli tego doświadczyć.

  293. 30 lat, PCOS, niedoczynność tarczycy. 1,5 roku leczenia, farmakologiczne stymulacje owulacji, w większości brak odpowiedzi. Jedna ciąża, poronienie. Walczymy. Chcemy walczyć dalej i móc się leczyć.

  294. 32 lata, 3 lata starań, niepłodność idiopatyczna, HSG, laparoskopia, badania hematologiczne, immunologiczne, genetyczne, 3 poronienia, 4 transfery in vitro i jest sukces. Jestem w 11 tygodniu ciąży:) Nie odbierajcie nadziei innym parom!

  295. 35,36 lat, 4 lata staran;4 inseminacje,2 procedury in vitro,1 transfer,cała lista innych badań, nie poddamy się i nie wstydzimy się naszej choroby! Wstydzimy się, za tych którzy chcą nas wszystkich pozbawić szansy na posiadanie dziecka!! Nie zmuszajcie nas do wyjazdu do Czech, aby tam się leczyć. Ale zawsze mamy alternatywę, pamiętajcie!

  296. Justyna, 39 lat. Staramy się z mężem dwa lata „tradycyjnie” o pierwsze dziecko. Po badaniach okazuje się, że jest problem z plemnikami. Szukamy sensownej kliniki. W pierwszej nas oszukują. Znajdujemy drugą. W wieku 30 lat rodzę pierwsze dziecko poczęte dzięki trzeciej inseminacji.
    Gdy tylko mąż mówi „tak”, podejmujemy kolejną walkę – walkę o rodzeństwo dla córki. Szczęście sprzyja. Pierwsza inseminacja się udaje. Po usg okazuje się jednak, że zarodek źle się rozwija. W ósmym tygodniu cięży serce Maluszka przestaje bić. Lekarz każe czekać na poronienie. Zaczynam ronić w pracy, ale udaje mi się dotrzeć do domu. Ronię, chowam dziecko w ogródku.
    Od tej pory jest tylko gorzej. Zaczynam przewlekle ciężko chorować, ledwo funkcjonuję. Usiłuję jednocześnie podchodzić do inseminacji, ale organizm nie reaguje na leki. Wydajemy pieniądze, a zero efektu. Mój doktor mówi: in vitro. Nie mam oporów, bo wiem z prawdziwych źródeł (a nie np. z mediów), na czym ono polega, ale konsultuję się z innym lekarzem. Decydujemy się.
    Po programie mam dziewięć zarodków.
    Dostaję dwa. Nie ma ciąży.
    Dostaję kolejne dwa. Udaje się.
    Połowę ciąży spędzam w łóżku z krwotokami. Modlę się, by dzieci przetrwały. Udaje się jednemu z nich.
    W wieku 36 lat rodzę synka.
    A potem wracam po moją piątkę.
    Ale nie zachodzę w ciążę.
    Podchodzimy do dwóch kolejnych programów in vitro.
    Nie udaje się.

    Jest 2016 rok. Od ponad 10 lat towarzyszy mi walka z niepłodnością. Jest obok mnie wiecznie i zawsze będzie.

    Dwukrotnie wygrałam, ale nie wygrałabym bez medycyny.

    Pisałam, że choruję. Przewlekle.
    Przeglądałam kiedyś Internet w poszukiwaniu rad na moją chorobę.
    Chorzy pisali, że myślą o samobójstwie, że już nie dają rady, że ta choroba to koszmar.
    Nie wiem, czy myślałam podobnie.
    Raczej nie, bo pamiętam, jak się modliłam:
    Boże, jeśli musisz jedną z chorób mi zostawić, zostaw tę, a pomóż pokonać niepłodność i urodzić dziecko. Ona jest dużo gorsza.

  297. Aneta i Przemek (32l) starania od okrągłych dwóch lat, na początku „na luzie” po pół roku zaczęliśmy dokładniejszą diagnostykę, u mnie Hasimoto u męża obniżone parametry nasienia, wizyty, leki, czekanie, luzowanie, tak minął kolejny rok, wreszcie decyzja o in vitro.
    Udany transfer z koncówki sierpnia.
    Obecnie 6 tc.
    Nie macie prawa odbierać ludziom nadziei!

  298. Starania od 5 lat, niepłodność idiopatyczna, wiele badań, trudnych i ciężkich chwil ale wkoncu jest nasz cud- Polunia. Wyczekana, wymarzona, wyśniona. Nasze szczęście które gdyby nie in vitro, nie byłoby nam dane. Nie odbierajcie ludziom nadzieji, Dla tysięcy ludzi jest to jedyna droga do bycia szczęśliwymi rodzicami.

  299. N. i W. (34l.). Po latach starań i diagnostyki okazało się, że jedyną dla nas szansą na „tupot małych stópek w domu” 😉 jest IVF-ICSI. Zaczynamy wkrótce pełni nadziei na powodzenie (choć nie bez obaw). Podpisujemy się całym sercem pod listem!
    Na marginesie: Super akcja, bardzo za nią dziękujemy, a oczy pełne łez po lekturze komentarzy. W głowie mi się nie mieści (może jest za mała, aby pomieścić tyle absurdów tego świata), aby można było prawnie blokować ludziom dostęp do nowoczesnych metod medycyny?!? To po co rozwijać medycynę skoro potem zabrania się jej stosowania w jednym z kluczowych ludzkich problemów. Wciąż wierzę, że do tego nie dojdzie i nie będziemy z mężem zmuszeni szukać lepszego niż nasz kraj miejsca do życia.

  300. 2,5 roku starań, PCOS niedoczynność tarczycy, od 1,5 roku leczenie, stymulacje monitoringi, raz się udało ale tylko na chwilę, obecnie czekamy na kolejne wyniki badań i najprawdopodobniej in vitro, obyśmy tylko zdążyli..

  301. Justyna, lat 35. Na dziecko czekamy z mężem 10 lat. Starania zaczęliśmy zaraz po ślubie, „jak Bóg przykazał”. W międzyczasie w (najbliższym) otoczeniu pojawiło się 25 maluchów. Różnymi drogami. Różnymi metodami. Wszystkie kochane, zadbane, w większości wyczekane, choć zdarzały się też niespodzianki;) Nigdy nie przyszło mi do głowy by oceniać kogokolwiek, w zależności od drogi, jaką dziecko do niego trafiło. Nigdy!

    U nas nic nie drgnęło przez 8 lat, choć już po roku naturalnych starań trafiliśmy pod skrzydła lekarzy. Próbowaliśmy wszystkiego. Szeroka diagnostyka, niezliczone procedury i zabiegi medyczne, zmiana trybu życia, diety, monitoringi, stymulacje, suplementacje, inseminacje. Zawsze popierałam IVF. Trójkę dzieci, które pojawiły się na świecie dzięki tej metodzie kocham całym sercem! Jeszcze kilkoro innych znam i darzę ciepłymi uczuciami. A jednak, gdy okazało się, że IVF może być drogą dla nas, nie potrafiłam się zdecydować. Parę lat (cennych prokreacyjnie lat!) zajęło nam z mężem podejście do pierwszej procedury. Rozważyliśmy wszystkie aspekty procedury. Zarówno te fizyczne, psychiczne, jak i etyczne. Polski klimat wokół in vitro niewątpliwie bardzo sprawę komplikował. Nie łatwo uporać się ze strasznymi oskarżeniami, padającymi z każdej strony. Ale uporaliśmy się!!! Mamy spokojne sumienia! Po dwóch ciążach biochemicznych, zaszłam w kolejną, wierzę, że już tę właściwą! Jestem niezmiernie wdzięczna zaawansowanej medycynie, profesjonalnym klinikom, zaangażowanym lekarzom!
    Za nami pierwszy trymestr. Jestem bardzo szczęśliwa i pełna nadziei. Nie chcę pamiętać, jak trudne było doświadczenie niepłodności i jak trudno było podjąć decyzję, która doprowadziła nas do dziecka. Nie chcę myśleć, że są inne osoby, które z uwagi na ostracyzm otoczenia muszą się z taką decyzją ukrywać. A już zupełnie nie chcę wyobrażać sobie dramatu osób, które będąc w naszej sytuacji, nie będą miały o czym myśleć, bo ktoś bezprawnie odbierze im taki wariant wyboru.
    Nie zgadzam się na to!

    Nie zgadzam!!!

  302. POPIERAM całym sercem i duchem! Ten problem mnie nie dotyczy bezpośrednio, ale dotyczy bardzo bliskich mi osób, dotyczy przede wszystkim kobiet, a jestem jedną z nich!!! Popieram!!!! Podpisuje się!!!!

  303. E. i A.
    Niepłodność idiopatyczna. 5 lat starań naturalnych. W międzyczasie: stymulacje, monitoringi, badania. HSG ok. Podwyższona prolaktyna. Niedoczynność tarczycy. Suplementy, diety… Ciąży brak.
    Na iui nazbieramy. Na ivf niestety nie będzie nas stać.
    Długie dojrzewanie do tego, żeby nazwać problem po imieniu: niepłodność.
    Zmęczenie psychiczne: nie do opisania.

  304. Popieram całym sercem. Trzy inseminacje i jedno szczęśliwie in vitro. Wszystko opłacone prywatnie. 4 Mrozaczki czekają by zabrać je do domu. Kolejny raz chcecie zamknąć mi drogę do szczęścia i zepchnąć mnie do roli gorszej Polki. Nie zgadzam się na dyskryminowanie w Mojej Polsce!

  305. 6 lat. Mamy jeszcze Nadzieję – bo tylko ona zostaje. Na in vitro nas nie stać. Jeden z przywódców partyjnych powiedział „jeśli kogoś nie stać na in vitro – nie powinien mieć dzieci”. Zapamiętam to do końca życia.

  306. Jezeli to jeszcze aktualne to prosze o dopisanie tez mnie
    Agnieszka, 30 lat, 4 lata staran. Ja PCO, insulinoopornosc, Hashimoto i jak okazalo sie wczoraj endometrioza IV stopnia. Maz – choroba genetyczna ktora calkowicie uniemozliwia poczecie dziecka. Nie pomoze nam naprotechnologia.
    Dzis szczesliwi rodzice adopcyjni najwspanialszych dzieci na swiecie. Wiemy co to znaczy walczyc o macierzynstwo i ojcostwo. Wiemy jaki to bol. Nikomu nie wolno odbierac nadziei. Pisze to z lozka szpitalnego po laparoskopowym wycieciu torbieli i diagnozie endometriozy IV stopnia…

  307. Proszę mnie dopisać.
    Ola, lat 30. Od 10lat staram sie zajsx w ciaze. Probowalam juz szerokiej Ganymede hormonow, wlacznie z zastrzykami, histeroskopii, medycyny naturalnej it’d….in vitro to moja ostatnia nadzieja która mi odebrano gdyż aktualnie mnie na nią niestac….rząd skazuje nasz naród na wyginiecie bo coraz więcej kobiet nie może zajść w ciążę, więc kto niby ma pracować na nasze emerytury i rozwijać kraj? Strzelacie sobie samobuja…

  308. Beata, 31 lat, PCOS, insulinooporność. Niedawno diagnoza nowotworu złośliwego. Według zaleceń lekarzy należy odczekać 2-5 lat z ciążą gdyż estrogeny stymulują wzrost komórek nowotworowych. Przy moim PCOS za parę lat może być za późno na normalną ciążę. Chcę mieć możliwość skorzystania z in vitro i zostania mamą!

  309. Marta, lat 26. PCOS zdiagnozowane od lat 5, insulinooporność, tarczyca – 1,5 roku starania się o dziecko i jakimś cudem się udało po leczeniu, stymulacji jajeczkowania, laparoskopii, sporej ilości leków. Aktualnie 31 tc, ciąża skomplikowana, ale jesteśmy dobrej myśli i pełni nadziei, że wszystko pójdzie dobrze już do końca, natomiast przy długim staraniu już zaczęliśmy orientować się na temat in vitro, bo pozbawienie możliwości posiadania potomstwa jest jak pozbawienie kogoś człowieczeństwa.

  310. Mam 30lat, od 13lat stwierdzone PCOS, cukrzyce i niedoczynność tarczycy. Mąż zdiagnozowaną teratozospermie. O pierwszą córkę walczyliśmy 5 lat. Cykle stymulowane, monitoringi, badania i żadnych rezultatów. Podejście do IUI i ciąża biochemiczna. Depresja i ostatnia nadzieja czyli in vitro. Kilka godzin po punkcji pęka mi jajnik… ponad 0,5 litra krwi w jamie brzusznej i 2 godzinna operacja. Po tygodniu wychodzę do domu. Bólu fizycznego nie czuje bardziej boli fakt że musieli zamrozić 4 zarodki które powstały w trakcie programu. Trzy miesiące póżniej zabieramy dwa zarodki i wkońcu wynik testu pozytywny. Pierwsze usg i ogromna radość będą blizniaki. Trzy tygodnie póżniej bije tylko jedno serduszko…:( w 9 tc dostaje krwotoku. Przymus bezwzględnego leżenia i masy leków. Ciąża trudna ale szczęsliwie donoszona. Córeczka rodzi sie zdrowa w 36tc. Teraz od 6 miesięcy walczymy o rodzeństwo. I tym razem ostatnią szansą i nadzieją może okazać sie in vitro… Pokonamy wszelkie trudności, ale prosimy nie utrudniajcie nam tego jeszcze bardziej i nie zmieniajcie tak ważnej dla nas ustawy…

  311. O&K- starania od 6 lat, badania, obserwacje, pomiary temperatury i śluzu, zabiegi …, Aż wreszcie 2 nieskuteczne inseminacje, 3 pełne stymulacje do ivf… 3 transfery- ostatni udany! Teraz mamy 31 tydzień ciąży… dziękuję za każdy dzień! Depresja i morze wylanych łez poszły w niepamięć, został lęk i obawa o każdy następny dzień…

  312. Ja 34 l., Mąż 42 l. 8 lat temu zaczęliśmy. Najpierw oczywiście kalendarzyk. Cud naprotechnologii się nie zdarzył. Badania – u męża słabe wyniki. HSG, HSC, inseminacja, 2 próby IVF obydwie nieudane. Jesteśmy przed 3 cyklem in vitro. Mamy nadzieję. Ludzie, którzy procesują tą ustawę chyba nie zdają sobie sprawy jak okrutni są wobec takich jak my. Nigdy się tak nie bałam o siebie i przyszłość swoją i mojej rodziny.

  313. Kaja 31 lat, walka o dziecko od 3 lat. Wcześniej nic nie wskazywało na ewentualne problemy z zajściem w ciążę. Naprotechnologia, liczne monitoringi cykli, multum pełnopłatnych badań, 1 IUI, 2 IVF. Stwierdzona nieplodnosc autoimunologiczna. Kosztowalo nas to wiele wyrzeczeń by uzbierać pokaźną sumę na leczenie ale dzięki IVF jestem teraz w upragnionej ciąży.

  314. Joanna 1 poronienie ciąża naturalna, 2 ciąża pozamaciczna, 3 ciąża po in vitro poroniona. 3 ivf, 30 lat, walczymy juz 5 rok. Dałam odwrocić sie na druga stronę, wydaliśmy ok 50.000 na leczenie, walczymy dalej, nie możecie nam tego zabronić!

  315. 9lat po ślubie (31 i 37) 8 lat starań w tym: laparoskopia, hsg, niezliczone badania, naprotechnologia i chyba wypróbowane wszystko co oferuje medycyna naturalna, w końcu diagnoza obustronna niedrożność jajowodów.
    1 stymulacja INV Z 6 zarodków zapłodnionych wg programu rządowego przeżył tylko 1, podanie jedynego zarodka i jest wspaniała ciąża na 3 miesiące, poronienie w 12 tyg.
    Nadal czekamy i walczymy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Chcemy mieć szanse na bycie rodzicami, poświeciliśmy temu naszą młodość i byliśmy już tak blisko, musi się udać ale musimy dostać drugą szansę… szanse od WAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  316. Magda i Lukasz 3 lata staran, endometrioza, slabe nasienie. 1 in vitro 6 komorek zaplodnionych powstal JEDEN zarodek, brak ciazy. 2 in vitro 6 zarodkow 3 transfery, ciaza pozamaciczna. Walczymy dalej. Prosze, nie odbierajcie nam szansy na pelna rodzine!!

  317. I ja i ja! Raula – lat 28, mama pięknego synka z ciąży naturalnej. Nie musiałam podchodzić nigdy do ivf, nawet do iui nie trzeba było. Ale popieram z całych sił, nikt nie ma prawa odebrać żadnej kobiecie nadziei na macierzyństwo!

  318. Izo Kochana, nie wiem, czy mój podpis został dodany, a bardzo zależy mi na uczestnictwie. Nie mogę się doszukać pod listem… albo to wszystko przez niewyspanie młodej mamy 🙂 Jeśli tak , to przepraszam.

    Doti. 33lata,3 lata starań o dziecko, wygasajace jajniki, u męża złe parametry nasienia wykluczajace naturalną ciążę. Jedyna szansa na posiadanie biologicznego potomstwa to in vitro.Półtora roku leczenia w klinice metoda zapłodnienia na naturalnym cyklu i sukces:21.09.2016 przychodzi na swiat nasza Córeczka.Bez medycyny i doswiadczenia mądrego lekarza nigdy nie mielibyśmy własnego dziecka.Wlasnie karmie tygodniowego noworodka.Gdy na Nia patrzę, nic wiecej sie nie liczy,tylko to,że jest na świecie, że jest prawdziwa,że to się udało.

  319. Anna 35 lata Marek 40. Słabe parametry nasienia. 6 lat walki o cud. Dzięki invitro marzenie się spełniło. Jedno podejście do stymulacji. 1 transfer i 2 kryotransfery. Za miesiąc przyjdzie na świat nasz wyczekany syn!!!

  320. K&M jesteśmy rodzicami dzięki invitro. Każdego dnia dziękuję za to że się udało. 2 lata naturalnych prób. 4 lata leczenia. Zanim padła decyzja o invitro wykorzystaliśmy wszystkie medyczne i nie tylko medyczne (picie ziół zalecanych przez księdza który opowiadał coś o różnych biegunach meskich i zenskich… – wtedy człowiek jest w stanie uwiezyc we wszystko – byle by pomogło). Po drodze poronienie, ciąża biochemiczna, ….. Teraz jest z nami kochany Syn 7lat i Córcia 5lat.
    Pozwólmy tym którzy bardzo tego chcą mieć dzieci. Pozwólmy się leczyć – bo to jest choroba.

  321. 5 lat starań, laparoskopia, niedrożny prawy jajowód, lewy zrośnięty z jelitami, poronienie 7tygodniowej ciąży, nieudane in vitro, niespodzianka – naturalna ciąża 3 cykle po in vitro. Nasza ukochana, długo wyczekiwana córeczka niebawem skończy pół roczku 🙂

  322. Kasia 30l. Atrur 34l, walczymy 4lata (ciężkie, długie i wyniszczające 4lata) w tym 2,5stracone bo nikt nie potrafił zdiagnozować dlaczego są marginalne wyniki nasienia (jedynie do in vitro), dopiero około 1,5roku temu mąż zaczął właściwe leczenie i wyniki są pow. normy, ja ok. Teraz przystępujemy do inseminacji. W przypadku nie powodzenia in vitro, jak to mówią lekarze niep.idiopatyczna jest niewdzięczna bo niby powinno się udać a czasami się nie udaje i nie wiadomo dlaczego.

  323. Nasza droga w liczbach to 4 lata walki, endometrioza 3 st., 3 transfery z in vitro, 2 laparoskopie, 1 histeroskopia, 1 jajnik, 1 ciąża, 1 poronienie… Dalej walczymy, bo czekają na nas 3 maluchy i mocno wierzymy w to, że pewnego dnia znowu dowiemy się, że maleństwo pod moim sercem dalej walczy i tym razem pozostanie z nami na zawsze i będziemy mogli patrzeć jak rośnie i obdarzyć miłością, której jest w nas tak dużo. Nie odbierajcie nam szansy na pełną rodzinę… My nie możemy czekać, aż zmieni się rząd…

  324. Ania. 35 lat, pracownik naukowy. 20 lat walki z endometriozą. Dwie laparoskopie, 8 lat leczenia niepłodności. Pierwsze podejście do in vitro udane. Cudowna, dwuletnia córka. Niedługo powrót po eskimosy, aby miała rodzeństwo. Nie ma większego szczęścia w życiu niż macierzyństwo. Bestialstwem jest zabierać szanse na nie.

  325. Angelika 29 lat
    Kilka lat leczenia i starań. Niedoczynność tarczycy, PCOS, słabe parametry nasienia.
    Dzięki procedurze in vitro noszę teraz pod serduszkiem synka, a za jakiś czas wrócimy do kliniki po rodzeństwo 🙂

  326. Aneta, 29 lat hipogonadyzm hipogonadotropowy, AMH na poziomie 0,5 do 0,8 norma jak u 45 latki, nigdy nie miałam owulacji, jedynym ratunkiem dla mnie jest In Vitro, czas zmniejsza moje szanse na zostanie mamą. Czekam, aż będzie nas stać na wzięcie kredytu na leczenie. Mąż ma obniżoną ilość plemników i ma tzw. leniwe plemniki. Płaczę, gdy ktoś znajomy zachodzi w ciążę, płaczę, gdy ktoś rodzi dziecko, płaczę gdy widzę kobiety w ciąży, płaczę, bo czuję żałobę za jeszcze nie poczętym nawet moim dzieckiem. Czekam na Cud czekam na In Vitro. Modlę się, żebym zdążyła nim będzie za późno…. Moje największe marzenie – być mamą….

  327. Karolina 28 lat – brak jajnika, drugi niedrożny. Starania 4 lata. Cudem załapani do in vitro w tym roku! udało się za pierwszym razem. Córka na dniach będzie z nami!!!! Tylko dzięki in vitro!

  328. Malwina 8lat starania się o upragnione dziecko. Mąż ma 100% nieruchomych plemników. Żadna kuracja nie pomogła poprawić parametrów. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku zrobimy in vitro.

  329. Anka – choroba męża – uraz kręgosłupa sprawiła że musieliśmy przejść 3 cykle in vitro aby urodził się nasz syn. Żadna inna metoda nie pomaga w przypadku występowania nielicznych plemników, które pobiera się z wykorzystaniem biopsji. Zostałam matka w wieku 38 lat bo wcześniej nie było nas stać na leczenie.

  330. Popieramy w 100%. Oboje 35+, kilka lat starań, 4 nieskuteczne inseminacje, aż w końcu zmiana lekarza, tony leków i zastrzyków ale było warto- od czerwca jest z nami nasza cudowna córcia. Byliśmy zdecydowani na in vitro. Nam udało się bez, ale nie można odbierać nadziei i szans na rodzicielstwo ciągle walczącym.
    Iza, zaglądam do Ciebie od lat. Dzięki Tobie i dziewczynom łatwiej było przez to wszystko przejść. Trzymam kciuki za szczęśliwy transfer:)

  331. Zostaliśmy rodzicami po ICSI 16 lat temu.
    Endometrioza, operacja, diagnostyka, leczenie i ostateczna diagnoza: „tylko Białystok albo Warszawa” – tylko tam były wtedy wymierne efekty in vitro. A potem znowu diagnostyka, kolejne zabiegi i w końcu stymulacja. Tylko jeden jajnik zareagował. 5 pęcherzyków, tylko 3 komórki jajowe, z tego jedna niedojrzała. Dwa zarodki, jeden słabo się rozwijał. Ostatecznie mieliśmy ogromnie dużo szczęścia. Nie potrafiłam zdecydować się na kolejne podejście do całej procedury, bo wątpiłam, że zniosłabym ją fizycznie i psychicznie, szczególnie że i tak wygraliśmy los na loterii. No i te koszty…
    Po takich doświadczeniach doskonale zdajemy sobie sprawę jak szkodliwy jest ten projekt. Stanowczo nie zgadzamy się na takie ograniczenie prawa do reprodukcji. Nie zgadzamy się na ograniczenie dostępu do procedur medycznych.

  332. Basia i Sebastian, lat 37, 9 lat starań, 3 inseminacje, masa badań mniej i bardziej inwazyjnych, niepłodność idiopatyczna, wykorzystaliśmy wszystkie możliwości, w 2014r. podeszliśmy do in vitro, i udało się 🙂 nasze szczęście biega teraz po mieszkaniu, a my szykujemy się na powrót do kliniki po rodzeństwo które czeka. Lata łez i cierpienia, tak fizycznego jak i psychicznego, są za nami, ale nigdy nie zapomnimy tego przez co przeszliśmy, to jak blizna na ciele, zawsze będzie z nami, będziemy walczyć o in vitro już nie dla siebie, ale dla tych wszystkich dla których to jedyna szansa na dziecko. Dzięki in vitro uratowaliśmy przynajmniej jedno życie, a może uda nam się uratować jeszcze dwa, w warunkach naturalnych nie mieliby szans na pojawienie się na świecie.

  333. 6 lat starań od 24roku życia stwierdzona endometrioza, Hiseroskopia – usunięcie polipa, Laparoskopia- usunięcie zrostów, setki badań, litry krwi oddanych do badań, pokłute ręce, brzuch, pośladki, siniaki, tysiące połykanych leków i udało się 1 ciąża- radości nie jestem w stanie opisać jaką przeżyłam, lecz niestety po 6 tygodniach nastąpiło krwawienie i chęć odejścia na drugi świat po usłyszeniu od lekarza, że na USG nic już nie widać. Miliony litrów łez wylewanych przez miesiące. Najgorszemu wrogowi nie życzyłabym tego co przeżyłam. Po pół roku starań HSG – potworne badanie, po którym wylądowałam w szpitalu, z niewyjaśnionych przyczyn prawie tam zeszłam – wynik HSG drożne jajowody. Kolejne miesiące starań i nieudane podejście do inseminacji. 2 miesiące później radość – brak miesiączki, pozytywny test, lecz ciągły strach przed tym co stało się poprzednim razem. W znów w 6 tyg. zaczęłam plamić, dziwne skrzepy krwi, które nie rokowały dobrze, nocne jeżdżenie po szpitalach, aby ktoś łaskawie mógł mi pomóc – podkreślam ŁASKAWIE, ponieważ w szpitalu robi się rutynowo badanie. Nie interesuje ich to, że człowiek wiele lat się stara o maleństwo i bez ogródek mówią Nie ma leków na podtrzymanie, niech Pani idzie do domu bo z tej ciąży to raczej nic nie będzie – szok, załamanie i łzy. W 7tyg. wizyta u mojego lekarza – serduszko bije, cudowne uczucie słyszeć i mieć nadzieje, że może jednak się uda. Kilka dni później krew, potworny ból, wizyta w szpitalu, kolejne poronienie. W domu na podpaskę wyleciało mi moje maleństwo – tragedia w mojej głowie, łez mi nie starczyło.
    Kolejny rok starań i znowu nic, zbieranie każdego grosza – ostatnia szansa na prawidłowy rozwój ciąży in vitro. Nie odbierajcie nam tego proszę.

  334. 1,5 roku starań. Złe parametry nasienia, żylaki powrózka nasiennego, podejrzenie endometriozy, zrosty w macicy. Jedyna szansa na dziecko – in vitro, nie zdążyliśmy na refundację. Szczęśliwie świetnie zareagowałam na leki, obecnie 7 miesiąc trudnej ciąży. Od zawsze marzyliśmy o dużej rodzinie, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będzie to tak duży problem

  335. Lat 36. PCOS, problem z owulacjami, mąż fatalne wyniki nasienia.
    Ja – Mama najwspanialszego Dziecka na świecie – dziecka z Miłości i dzięki in vitro!
    7 zarodków, które nie zostały ze mna trkatuje jak utracone dzieci. Ból nie jest znany nikomu, kto przez to nie przeszedł.
    Ale jestem szczęściarą, bo mam moją Miłość – Córcie, i dzięki in vitro poznałam wspaniałych ludzi którzy kochają od pierwszej komórki swoje Dzieci. Poznałam siłę wsparcia od znajomych, która ujawniła się dzięki in vitro.
    Nie odbierajcie nam możliwości Kochania i uczenia miłości innych.

  336. Ania 35 lata mąż ma 40. Śldowe ilości plemników w nasieniu. 12 lat walki o cud. 2 inseminacje nieudane. Dzięki invitro marzenie się spełniło. Jedno podejście do stymulacji. 1 transfer. CUD bliźniaki jednojajowe /chłopcy/ i teraz mają 2lata.

  337. Milena lat 31 – 8 lat starań, diagnoza niepłodność idiopatyczna. 2016 pierwsze in vitro – UDANE! nasza córka będzie z nami w styczniu, a jej rodzeństwo (3 zarodki) czekają na nas, wracamy po nie za dwa lata.

  338. Ola 33 lata.4 lata starań.diagnoza niedrozne oba jajowody.laparoskopia.ciaza,niestety obumarla w 8 tyg:(rok staran po stracie.ponowna diagnoza,niedrozne jajowody,lekarze odradzaja przepychanie ze wzgledu na duze ryzyko ciazy pozamacicznej.jedyna szansa Invitro.transfer dwoch zarodkow,ciaza blizniacza:)czekamy na babelki.nikt nie moze zabrac nam nadzieji w postaci invitro,dla wielu to jedyna szansa.niech Ci ktorzy sa za tym rusza cztery litery i niech odwiedza kliniki leczenia nieplodnosci,niech zobacza te tlumy i niech wysluchaja naszych historii.

  339. Popieram całym sercem. Kasia – lat 32. Mama dwóch cudownych chłopców, poczętych szczęśliwie bez pomocy in vitro. Jestem matką – mam to ogromne szczęście. Wiem co to znaczy, dlattego uważam, źe każdy powinien mieć szansę. Ciocia dzieci z in vitro – cudownych dzieci.

  340. Ania, 31 lat. Ponad 4 lata starań. Bardzo słabe nasienie męża. 2 nieudane inseminacje. Dwie stymulacje i dwie punkcje. Nieudany transfer dwóch zarodków. Obecnie 14 tc z drugiego transferu…:). Tylko dzięki IN VITRO już niedługo będziemy rodzicami!

  341. Agnieszka (26) Adam (30) prawie 2 lata starań, nasienie męża bardzo kiepskiej jakości i znikoma ilość prawidłowych plemników. 2 nieudane inseminacje w tym jedna ciąża biochemiczna. W naszym przypadku do 3 razy sztuka, 3 inseminacja okazała się być tą szczęśliwą 🙂 Szczęśliwi rodzice 4,5 miesięcznego synusia

  342. Jestem 38 letnia kobietą. Moj maz ma 37 lat. Od 3 lat borykamy sie z nieplodnoscia. Diagnoza meza – azoospermia. 3 nieudane inseminacje. Droga przez mękę….
    Płacz, nadzieja, znow płacz…Pytania bez odpowiedzi…Wydane tysiące…
    Żyję w Polsce, jestem uczciwa, pracuję od 18 roku życia i płacę podatki, odciągam składki zdrowotne i emerytalne, utrzymuję służbę zdrowia, ZUS i jeszcze parę instytucji i nie proszę Cię o jałmużnę!!!.
    CHCE MIEĆ MOŻLIWOŚĆ BEZPŁATNEGO LECZENIA SIĘ, PRAGNĘ ZOSTAĆ MATKĄ I BYĆ TRAKTOWANA JAK INNI, JAK INNI CHORZY LUDZIE W TYM KRAJU KTÓRZY MAJĄ BEZPŁATNE ZABIEGI I LEKI, NIE PROSZĘ O NIC WIĘCEJ !!!

  343. Diagnoza u żony pierwotnia niewydolność jajników. Jedyna szansa IVF z komórką dawczyni. Jesteśmy po pierwszym nieudanym transferze. Staramy się uzbierać pieniążki na drugi. Ciagle tylko stres, płacz, nerwy i niepewność o zmiany w ustawie. Żyć się momentami odechciewa.

  344. 6 lat już minęło odkąd zostałam mamą bliźniąt. A emocje wciąż silne. Kiedy czytam Wasze posty, mam łzy w oczach, bo wszystko wraca… Gdy słucham o pomysłach obrońców godności zarodków, serce mi pęka. Przecież moje dzieci spędziły 6 miesięcy w ciekłym azocie! Nie zdradzają oznak traumy, są fajnymi zdrowymi dzieciakami (prawie nie chorują, tak się zahartowali) 😉 Trzymam kciuki za Was, żebyście doświadczyły i doświadczyli szczęścia bycia rodzicami!

  345. Dominika, 31 lat. Obustronnie niedrożne jajowody z wodniakami. In vitro jedyną szansą na urodzenie dziecka. Czekałam na „właściwy moment”, by starać się o dziecko. Mam nadzieję, że zdążę… Mam nadzieję, że będę żyć w kraju, w którym nie będę musiała się bać, że zdążę, nim ograniczy się moje prawo do macierzyństwa… moje prawo do zdrowia.

  346. Szczęśliwa mama po 2 in vitro 🙂 4 lata starań, choroba krwi, pierwsze diagnozy lekarzy dziecko to zbyt wysokie ryzyko, mąż niby plemniki słabo ruchliwe, wysokie fsh. Córeczka ma 11 lat :)))) Dziękuję po stokroć klinice Novum – jesteście absolutnie najlepsi!!!
    Politycy – nie zabierajcie innym tego szczęścia, nie wolno Wam!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie róbcie w Polsce średniowiecza!!!!!

  347. Mąż: Cryptoasthenozoospermia, Kariotyp: translokacja zrównoważona,

    02.2013 IMSI-nieudany transfer, 04.2013 CRIO-nieudane KLINIKA W KATOWICACH – 200 km od domu

    ZMIANA KLINIKI NA WARSZAWĘ JEŹDZIMY PO 500 KM NA KAŻDĄ WIZYTĘ: 09.2013 ICSI, 11.2013 CRIO I MAMY UPRAGNIONĄ CÓRECZKĘ…KTÓRA PRZYSZŁA NA ŚWIAT 08/2014 :), 03.2016 CRIO-nieudane, 10.2016 CRIO odwołane – brak zarodków.

    Wszystkie procedury z własnych środków.

  348. My jesteśmy na początku drogi choć każdy etap wydaje Nam się początkiem. Staramy się o dziecko od 3 lat od nie całego roku jesteśmy pod skrzydłami lekarza który w końcu ukazał Nam drogę… Jesteśmy przed przygotowaniami do zapłodnienia pozaustrojowego Walczymy! I Wy Walczcie! Wierzymy, że Nasze łzy cierpienia zamienią się w łzy RADOŚCI!
    https://pomagam.pl/r4glg9vy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *