Nasza pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności- wybraliśmy klinikę Gameta Rzgów, miała miejsce na początku 2013r. Najpierw podstawowe badania moje i męża- wszystko raczej ok w normach, monitoring cyklu itp. I nagle latem samoczynnie pękła mi torbiel na lewym jajniku, od razu szpital i operacja- laparotomia i jeszcze diagnoza- endometrioza 4 stopnia. Przerwa w staraniach na kilka miesięcy.
W kolejnym 2014r. w lutym polip endometrialny- histeroskopia i usunięcie.
W maju 2014r. – znów torbiel jajnika lewego, zrosty wewnątrzotrzewnowe, endometrioza 4 stopnia. Laparoskopia, usunięcie zrostów i torbieli.
W lipcu 2014r. zostaliśmy zapisani do programu in vitro. Od sierpnia zaczęłam 1 stymulację: brałam Gonapeptyl i Menopur. Pierwsza punkcja-pobrano 18 pęcherzyków, otrzymano 2 zarodki, odbyły się 2 transfery, oba nieudane.
Styczeń 2015r.- 2 stymulacja, również Gonapeptyl i Menopur. W dwa tygodnie po przyjmowaniu zastrzyków pojawiły się 2 torbiele, ale po konsultacji okazało się że nie można ich skłuć, i mają one jednak niewielki wpływ na tworzenie się pęcherzyków, więc dalej się stymulujemy. Punkcja- pobrano 6 pecherzyków, otrzymano 5 zarodków. Transfer 1 blastocysty- reszta zarodków nie przetrwała.
Maj 2015r.- kolejna stymulacja: te same leki. Punkcja. Transfer 1 blastocysty, 2 pozostały zamrożone. Transfer po raz kolejny nieudany. Zalecana histeroskopia.
Lipiec 2015r.- transfer ( nr. 5) mrozaczka, zastosowano Embryo Glue. Niestety i tym razem się nie udało.
Wrzesień 2015r.- robimy badania genetyczne, badania kariotypów i badanie nasienia. Wyniki kariotypów-ok, genetyka- też ok, w badaniu nasienia- zaburzenia chromatyny w plemnikach, i to może- ale nie musi- być przyczyną niezagnieżdżania się zarodka w macicy ( no i do tego jeszcze moja endometrioza). Zalecona kuracja witaminami i powtórzenie badania za około 3 miesiące. Mąż zrobił jeszcze usg u urologa- wyszły żylaki moszny.
Mamy podejść do transferu ostatniego naszego mrozaczka. Dostaliśmy specjalne zalecenia od profesora: TSH- przed transferem poniżej 2,5, Encorton- już na 3 tygodnie przed planowanym transferem, i w dniu transferu Neupogen- 1 zastrzyk podskórnie ( jest to lek stosowany w onkologii w chemioterapii).
Po transferze dalej Encorton, Fraxiparyna (zastrzyki do 8-10 tc), + Duphaston lub Luteina.
Do ostatniego transferu podchodzimy w styczniu 2016r. Przygotowałam się do niego czytając bloga i korzystając z waszych porad. Chodzi mi o suplementację i dietę: ananas, orzechy brazylijskie, morele,masło orzechowe, nabiał, warzywa i owoce,kasze, kwasy omega 3 i 6 itd.
Po tym transferze dostałam całkowity zakaz od męża nic nierobienia w domu!!! Dosłownie- kochany mąż przejął wszelkie obowiązki, łącznie z gotowaniem. Ja tylko leżałam i czytałam książki i bloga ::)) Przy wcześniejszych transferach oszczędzałam się owszem ale jednak zawsze znalazłam sobie jakieś zajęcie. I to wszystko na raz pomogło. B-hcg zrobiona w 14 dpt wyniosła 1017,28, szok i niedowierzanie. Chyba do tej pory troszkę jeszcze nie wierzę.
Dzisiaj jest 17 tc, wszystko jest dobrze i oby tak było do końca- musi być.
Poryczałam się!!!
Leżę na kanapie i wyję!!! 😉
Tak Ci gratuluję Beata!!!
Zaciskam kciuki za resztę ciąży:)))
Bardzo dziś potrzebowałam takiej historii jak Twoja.
Gratuluje i zycze spokojnej dalszej ciazy 🙂
A propos Fraxiparyne, kiedy i jak odstawilas zastrzyki? Po prostu z dnia na dzien czy bylo stopniowe schodzenie z dawki? Czy w momencie odsaltawiania lekarz zlecil jakies badamia np. ma krzepliwosc? Pytam, bo jestem w 11tc i moj lekarz chcialby w drugim trymestrze zrezygnowac z zastrzykow (ja mam Clexane 40) no ale troche sie tego obawiam, bo dopiero jak zaczelam stosowac ten lek udalo mi sie zajsc (3 stymulacja, a 5 transfer, swiezy) i wszedzie czytam ze stosuje sie ten lek az do porodu.
Dziękuję wam bardzo dziewczyny, i wam również życzę tego małego, długo wyczekiwanego cudu. Wiem że nie zawsze jest łatwo, ale trzeba znalezć jakąś iskierkę nadziei i naprawdę wierzyć że kiedyś w końcu się uda. Wiem, wiem, łatwo mówić…
Często miałam tak, że widząc kobietę w ciąży ( choć potrafiła mnie rozwalić nawet naklejka w tramwaju z oznaczeniem miejsca dla kobiet w ciąży) odwracałam wzrok, od razu pojawiały się łzy w oczach i gula w gardle. Ale po chwili wracałam do siebie i powtarzałam sobie jak mantrę że kiedyś ja też tak będę chodzić z brzuszkiem.
Marikka tobie również mocno gratuluję,i również ci życzę nudnej ciąży::))) A jeśli o Fraxiparynę to ja brałam od dnia transferu 0,3-wieczorem, potem miałam dawkę 0,4. Odstawiłam ją całkowicie w 7tc. Dalej brałam tylko Luteinę , Duphaston, i Encorton.