Całkowicie świadomie zamykam te drzwi

Nie trzaskam. Nie jestem zła. Nie jestem zrozpaczona. Jest mi przykro, ale nie ma we mnie niezgody. In vitro nie wszystkim się udaje. Po prostu. Nigdy nie pytam „dlaczego ja?”. Zamiast tego każdego ranka pytam męża, czy dobrze spał. To o wiele ważniejsze w życiu. Jestem silna. Sekunda po sekundzie …

Pisklak albo Big Bang. Jak wykluwa się zarodek

Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego w całej procedurze in vitro. Nasz zarodek zaczął się wykluwać. Wyjrzał ze skorupki i poszukał nas wzrokiem. Byliśmy przejęci, wewnętrznie wzruszeni, ale na zewnątrz lekarsko zdyscyplinowani. Przez chwilę wszyscy oniemiali przyglądaliśmy się temu. „Piękny. Jak medalion” – przerwał ciszę lekarz. * Poranek nie należał …

Kriotransfer. Dzień 0

Zacznę od końca. Wracamy z mężem po kriotransferze, słychamy w samochodzie Trójki. Prowadzący opowiada kawał. Żona: Kochanie, nasze dziecko będzie miało urodę po mnie i inteligencję po Tobie. Mąż: Brzydki a mądry, poradzi sobie w życiu. Kilka godzin wcześniej: Znowu ten sam problem jak zwykle – ile wypić tej cholernej …

Nie mam żadnych wieści, ale coś uszyłam

Nie mam jeszcze wieści na temat wyników po kriotransferze. Nie mam rzecz jasna żadnych objawów (poza jelitowymi po progesteronie). Nie mam nawet dobrych przeczuć, niestety. Fizycznie szału nie ma. Luteina przyjmowana całymi dniami – i wszystkimi dziurkami – odbija mi się bokiem, mam wiecznie niesmak w ustach, boli mnie podbrzusze …

Po kriotransferze. Napięcie

Powiem tak. Kriotransfer poszedł zgodnie z planem. Blastocysta 4AA. Przyjmuję tony progesteronu. Jeden obraz wart jest tysiąc słów, więc może tym razem komentarz do sytuacji pomysłu mojego męża w wykonaniu komórczaka i moim. Cokolwiek postanowi komórczak – zostać z nami, czy się wyprowadzić – na razie najbardziej daje się we …

Śmierdzę strachem. Test roma

Znam ten smród. Czułam go już od siebie. Niedawno. Wtedy, kiedy leżałam z zapaleniem otrzewnej, zakażona E.Coli, smród strachu wyłaził ze mnie wszystkimi porami i przedostawał się na zewnątrz mimo naciągniętej po szyję kołdry, koca i grubego szlafroka. Wyczuł go nawet lekarz, który operował podczas wcześniejszej nieszczęsnej laparoskopii. Dziś znowu …

Transferu nie będzie. Kobiecość, szminka i presja

Mieliśmy w styczniu podejść do kriotransferu na naturalnym cyklu, ale nie podejdziemy – cykl jest bezowulacyjny. Jednak nie możemy czekać na to, aż „cud owulacji” wydarzy się sam. Ginekolog pokazał mi za to bardzo dokładnie jak wyglądają teraz moje jajniki. Oba są zajęte prze torbiele endometrialne, po ok. 5 cm …

Bezpłodność to wieczne czekanie

Czekamy. Nie ustaliśmy w walce o dziecko, ale leczenie bezpłodności to często wizyta i czekanie, wizyta i czekanie, wizyta i czekanie… Dostałam miesiączkę (wigilijny, powiedzmy, prezent) i od tego dnia możemy coś przynajmniej policzyć. Będziemy próbowali podejść do transferu na naturalnym cyklu – czyli bez żadnych proszków. Warunek – musi …

1:0 dla ciebie zły losie…

Pojechaliśmy dziś na transfer, a trafiłam pod kroplówkę. Zamiast. Nasze małe Bąbelki, mogliśmy je zobaczyć zanim trafiły do zamrażarki. Teraz zaczynam rozumieć, dlaczego przeciwnicy aborcji mówią o dzieciach od chwili poczęcia… Przecież to nasze maleństwa, każde ma po 0,3 mm, jest już zdeterminowana płeć, kolor włosów, oczu… Niestety, gdybym teraz …