Operacja. Wspiera mnie mój wróg…

Kiedy publikowałam zdjęcia uszytej przeze mnie spódnicy, to był dla mnie temat zastępczy, zasłonięcie pokrywką w kwiatki surowych flaków w garze (co oczywiście jest życiowo wskazane – takie pokrywki). Krótko wcześniej byłam z kolejną wizytą u lekarza (bo jeszcze był 1% szans, że jednak będzie owulacja i transfer, ale urósł …

Jestem. Żyję. Szyję.

Nie składam się tylko z rozżalenia, jajników i bólu. A czytając wszystkie poprzednie wpisy, musisz myśleć, że właśnie tak jest. A nie jest tak. Jestem aktywna, kreatywna, robię bardzo dużo ciekawych rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Podzielę się jedną z nich. Uszyłam sobie spódnicę. To moja pierwsza spódnica (no dobra, …

Transferu nie będzie. Kobiecość, szminka i presja

Mieliśmy w styczniu podejść do kriotransferu na naturalnym cyklu, ale nie podejdziemy – cykl jest bezowulacyjny. Jednak nie możemy czekać na to, aż „cud owulacji” wydarzy się sam. Ginekolog pokazał mi za to bardzo dokładnie jak wyglądają teraz moje jajniki. Oba są zajęte prze torbiele endometrialne, po ok. 5 cm …