ząb czasu
Pojawił się nagle. W środę jeszcze go nie było, w czwartek już kłuł. Wszyscy bili brawo, ja tymczasem schowałam się z Olutkiem do kąta i usiłowałam wepchnąć ząb z powrotem w dziąsło. Jak to? Powalający bezzębny uśmiech – to już nie wróci? Mój maleńki synek zaraz będzie duży? Dorosły? O …