pranie

Godzę się na naszą niepłodność. Godzę się z myślą, że jesteśmy supernowa – rozpędzeni w wielkim wybuchu spektakularnie znikniemy sami od siebie, skończymy się, ładnie pożyjemy i basta. Żegnam myśli, co by było gdyby, chowam je z poronionym, straconymi, niedorowiniętym albo wyczerpanym z głodu, oderwanym od kosmówki  dzieckiem-niedzieckiem. I nagle …

Szalona bromelia

Dawno mnie tu nie było… W walce o dziecko, która zdominowała moje życie, wszystko nagle przystopowało. Stanęłam w miejscu i łapię oddech. Dawno nie miałam tak długiego oddechu. Wyzdrowiałam, czuję się bardzo dobrze, ale dam sobie jeszcze pracę tygodni, może miesięcy, żeby się całkowicie zagoić, zanim pójdę do kliniki. Rany …

Wiosenne landrynki z mniszka

Zdrowieję. Mam lepsze i gorsze dni, ale zdrowieję. Rany na mnie goją się jak na psie 🙂 Gorzej z opuchlizną po operacji. Nad rozcięciem po laparotomii mam opuchnięty brzuch, wygląda jak mięsień piwny z kreskówki. To podobno może się utrzymać nawet do trzech miesięcy. Czekam cierpliwie (bo jakie mam wyjście?!) …

Co dalej?

Zakładałam tego bloga w ramach terapii, bo walka o dziecko przedłużała się, a ja płakałam z bezsilności po kątach albo w autobusie pełnym ludzi. Dziś nie płaczę z tego powodu wcale. Dziś zazdroszczę sobie sytuacji, w jakiej byłam rok temu. Bardzo bym chciała być tylko po nieudanych inseminacjach. Co dalej?… …

wszystko przygotowane. dobranoc.

nie znałam siebie z tej strony. na codzień  jestem cholerykiem, jak nie mam nic do roboty, wywalam rzeczy z torebki i układam je na nowo. żeby tylko coś robić. dziś jestem nadzwyczajnie spokojna. może nie taka gówniana ta psychika, że jakoś pracuje na ciało właściciela. wytłumaczyłam sobie, że w zasadzie, …

Ja się nie szarpię, ja jestem dynamiczna

– Pękną czy nie pękną? – zastanawiam się i jadę dalej. Mam słabą wolę. Nie potrafię sobie odmówić przyjemności. Nie jestem w stanie rzucić palenia i roweru. Mogę co najwyżej zwolnić z jednym i drugim. Myśl, że za 2 tygodnie zostanę unieruchomiona na jakiś nieokreślony, ale i tak zbyt długi …

Transferu nie będzie. Kobiecość, szminka i presja

Mieliśmy w styczniu podejść do kriotransferu na naturalnym cyklu, ale nie podejdziemy – cykl jest bezowulacyjny. Jednak nie możemy czekać na to, aż „cud owulacji” wydarzy się sam. Ginekolog pokazał mi za to bardzo dokładnie jak wyglądają teraz moje jajniki. Oba są zajęte prze torbiele endometrialne, po ok. 5 cm …

Po walce trzeba być silniejszym, a nie słabszym

Ten rok zabrał mi coś więcej czas. Ten rok nadgryzł wiarę w mojego jedynego boga – miłość męża. Ale wygraliśmy i jesteśmy silniejsi o wiedzę, że nic nie jest dane raz na zawsze, że niedeptane ścieżki zarastają, nawet, jeśli kiedyś były autostradą. Myślę, że teraz jesteśmy silniejsi. Powoli sobie uświadamiam, …