Zerwałam się ze smyczy

Ze smyczy leczenia i comiesięcznego zachodzenia w ciążę. Biegnę z wywalonym jęzorem jak pies, nadganiam wszystko, czego odmawiałam sobie wcześniej. Rzucam pracę. Właśnie dostałam nową. Nie szukałam. Sama mnie znalazła. Zadzwoniła po mnie. W trzech etapach rekrutacji badaliśmy się wzajemnie. Trochę zmieniam branżę. Traktuję to jako inwestycję w siebie, jak …

nowe nadeszło gwałtownie

Dziś po raz pierwszy od dawna nie śniła mi się praca. We śnie wędrowałam z mężem w ciemnościach. Trzymał mnie mocno za rękę. W końcu znaleźliśmy drogę do domu. Wczoraj w 5 minut straciłam pracę, na którą tak narzekałam. Zlikwidowali cały mój dział. Wzywali osobę za osobą i podczas kilkuminutowej …

Tej jesieni już dwa razy naszkicowałam wpisy o moich nowych pracach

Pierwszą z nich zdobywałam podobnie, jak zdobywa się świadectwo maturalne. Najpierw zdałam pisemny test. Potem miałam spotkanie – burzę mózgu, po kolei z pięcioma osobami, każda z nich torpedowała mnie własnymi pytaniami przez pół godziny. Poszłam w koszuli w niebieską kratę, którą sama uszyłam, lubię ją. Poszłam na obcasach, których …

Stres mobilizuje mnie do działania

Podobno. Tak napisałam w swoim liście motywacyjnym. To ważne zdanie, bo w moim zawodzie adrenalina i/lub stres są prawie non stop. Musiałam tak napisać. Pytali dziś o to. Zapomniałam, kiedy mnie zmobilizował. Nie powiedziałam. Siedzę teraz jak kołek, aż mnie bolą nogi od napięcia. Chyba schrzaniłam. Jestem zaciśnięta i luzuję …

Coś drgnęło. I to nie beta

Jeszcze nie wiem, jeszcze się okaże, ale w tunelu zobaczyłam światełko, mam nadzieję, że to nie pendolino. Zadzwonił telefon. Zadzwonił z jednej z firm, do której wysłałam CV. To mój Czarny Koń na liście. To firma, w której chcę pracować. To firma, do której wysyłałam podanie kilka razy w ciągu …

In vitro – coming out

Nigdy nie byłam duszą towarzystwa. W pracy byłam (i jestem) skryta, nigdy nie przynoszę prywatnych spraw do biura. A nawet jak czasem trochę się otwieram, to z dystansem i w bezpiecznych dla mnie granicach. Szczytem wylewności dla mnie jest powiedzieć, gdzie byłam na urlopie. Mimo to byłam w poprzedniej pracy w …

Pomożecie? Pomorzemy! A PiS odwołuje program in vitro…

Ten blog miał być tylko o leczeniu niepłodności, o niczym innym, ale trudno stawiać grube krechy, kiedy w życiu się wszystko ze sobą przeplata, a częściej plącze. W pracy myślę o niepłodności. W niepłodności muszę myśleć o pracy. No i sobie wymyśliłam – tę nową, która ma mi dać wspaniałą …

Co powiedzieć szefowi rzucając pracę

– Dziś jest mój drugi najlepszy dzień w pracy, pierwszy to był dzień przyjęcia! Bardzo mi przykro, ale odchodzę. – … – Mam dość! Ta firma dużo dla mnie znaczyła. – … – Powinnam to zrobić jakieś 7 lat temu! Przepracowałam tu prawie 10 lat. – … – Zasuwałam na …

Who's the king?

Praca Środę, czwartek przetrwam, w piątek jadę na 3 dni skorzystać z resztek lata (i może złowię jakąś spóźnioną perseidę), a w poniedziałek składam na biurko przełożonego wypowiedzenie. Mogłabym to zrobić dziś, ale tak mnie podnieca wyobrażenie tej sceny, chwilo trwaj!! 🙂 Mam mermamentny  (heh, permamentny) orgazm od wyobrażania sobie …

In vitro a praca. Pracować czy brać zwolnienie?

Problem. Nie lubimy problemów. Pracuję na etat, praca przeważnie biurowa. Nie mam powodu do narzekania. Poza „sezonem na in vitro”, który wymusza częste wychodzenie z pracy na wizyty do kliniki i za namową lekarza jeszcze najlepiej 2-tygodniowe zwolnienie po kriotransferze. Trudno powiedzieć czy te zwolnienie konieczne, może tak, może nie. W …