bilbao

Pierwsza ciaza przy endo 5mm w lutym 2011 po ok.roku niezbyt intensywnych staran, na usg w 8 tygodniu niestety diagnoza puste jajo plodowe, samo nie chce sie poronic wiec szpital w 11 juz tygodniu, poronienie w toku po tabletkach i potem lyzeczkowanie w maju 2011.
I potem baaardzo skape okresy, regularne ale b.skape, chodze po lekarzach, czytam, szukam, sama wpadam na mozliwosc zrostow po zabiegu, ze to moze byc Ashermann.
Wszyscy mowia ze to juz wiek nie taki na obfite miesiaczki, i ze na ciaze musze poczekac, ze histeroskopia to za duza ingerenecja i takie tam…. W trakcie minitoring cyklu, w jednym cyklu stymulacja. Proby co miesiac, testy owu, ciazowe.Zero efektow. W miedzyczasie wszyscy wokolo rodza dzieci, pierwsze, kolejne. Dzieci w rodzinie, wsrod znajomych, rowniez tych ktorzy starali sie latami, ale takze tych ktorzy juz w ciazy byc nie zamierzali w wieku 45 lat, a takze kilku niekompetentnych lekarzy tak bardzo, ze na jednego z nich za podejscie do pacjenta mialam zamiar naslac prokuratora.
Dramat.
W koncu w grudniu 2012, po 1,5 roku prob, moj nowy gin na drugiej wizycie mowi, ze moje endometrium nie do konca mu sie podoba, skierowanie na histero, piewsza w marcu 2013, druga w kwietniu. Wynik – zarosnieta szyjka i prawie cala macica, prawd.do samych jajowodow.
Szpital mowi ze zrosty tak duze ze sobie z nimi nie poradza, ze duze ryzyko uszkodzenia macicy. Znajduje wuec prywatnego lekarza w Krakowie, specjaliste od wad macicy, operacja u niego prywatnie w szpitalu juz w czerwcu 2013.Po operacji informacja lekarza ze usunal wszystkie zrosty, zaaplikowal zel antyzrostowy, ze ujscia jajowodow widoczne.
Potem lipiec badanie droznosci jajowodow z wynikiem pozytywnym.
Endometrium cienkie, monitoring kazdego miesiaca. w listopadzie 2013 histero diagnostyczna – czulam ze musze sprawdzic ta macice, i okazuje sie ze jest zrost w szyjce ktory uniemozliwial zaplodnienie, usunieto w czasie zabiegu.W grudniu akupunktura i endo, jak juz pisalam, ksiazkowe.Starania i w maju 2014 ciaza w ktorej nie przypuszczalam ze jestem, czekalam na miesiaczke bo mialam wszystkie objawy.
Kolejne usg w porzadku, dzidzius ok, powoli zaczynamy sie cieszyc ale nikt jeszcze o naszym szczesciu nie wie. Dramat w 12 tyg. na usg genetycznym, nt ogromne, serce cale w wadach, biopsja bo tak szybciej, w 14 tyg. wyrok, dziecko ma wade genetyczna z innymi wadami towarzyszacymi rozwojowymi, umrze przed porodem albo chwile po.Historia konczy sie w 15 tygodniu ciazy w sierpniu, po poronieniu znowu lyzeczkowanie bo lozysko nie wyszlo cale.
Przez kilka miesiecy Maz wycofany, nie chce wiecej staran, boi sie o mnie, widzial jak cieerpie, zreszta on sam tez tylko w srodku bez tylu lez co ja .Wiele trudnych rozmow. W koncu decyzja, ze probujemy dalej.Usg pokazuje nierowne endometrium, natychmiast decyzja o histeoskopii,w lutym tego roku znowu szpital, zrosty na obu bocznych scianach macicy, usunieto, zastosowano zel antyzrostowy.W marciu i kwietniu badania sis, to takie badanie zastepuje histeroskopie diagnostyczna, z uzyciem plynu ktory wtlacza sie do macicy i robi usg, wyniki podobno macica czysta i bez zrostow. Miesiaczki lepsze tzn. obfitsze niz przed ostatnia ciaza.
ale endometrium znowu cienkie, 5mm, a w ostatnim cyklu bezowulacyjnym niecale 4mm.Nie poddaje sie, suplementuje witamine B, E, C i zaczynam serie akupunktury.
Za 2 tyg. chce zrobic badania hormonow, fsh, estradiol juz teraz boje sie wyniku.
Ale walcze dalej.
Najgorszym moim przeciwnikiem jest wiek, gdy zaczelam sie starac o dziecko mialam 33 lata, zaszlam po roku, ze skutkiem jak wyzej, potem komplikacje, szukanie diagnozy, leczenie, operacje miesiac po miesicu, w koncu cud naturalna ale jak sie okazuje nieudana ciaza – podobno to zwyky pech ze na nas trafilo.A ja teraz mam prawie 39 lat, nadzieja caly czas jest, choc moje sily do walki powoli sie slabna. Moim najwiekszym bezlitosnym wrogiem jest CZAS…..

*
Wasze historie

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *