Czekamy. Nie ustaliśmy w walce o dziecko, ale leczenie bezpłodności to często wizyta i czekanie, wizyta i czekanie, wizyta i czekanie…
Dostałam miesiączkę (wigilijny, powiedzmy, prezent) i od tego dnia możemy coś przynajmniej policzyć.
Będziemy próbowali podejść do transferu na naturalnym cyklu – czyli bez żadnych proszków. Warunek – musi naturalnie wystąpić owulacja.
Czekamy zatem aż będzie odpowiedni dzień, aby móc ocenić, czy jest szansa na owulację – czy rośnie pęcherzyk.
***
Minęły kolejne święta. Każde poprzednie miały być ostatnimi bez dziecka. Nie potrafię przepędzić smutku, chociaż tak daleko doszliśmy, chociaż nasze mrozaczki są i czekają. Wszystko mi ucieka, niektóre rzeczy bezpowrotnie.
Od jakiegoś czasu czytam Twój i blog i bardzo mocno trzymam kciuki. Jestem pewna, że tym razem Wam się uda:)
Dzięki Natalia! Trzymaj kciuki, każde wsparcie pomaga 🙂
A ja jestem po drugiej inseminacji i czekam .
Natalia? Kiedy test? Dasz znać? Mam urlop i trochę czasu na trzymanie kciuków… 🙂
W poniedziałek. Inseminacja ( druga ) była dzień przed wigilią… i teraz czekam…
Ja też nadal trzymam za Ciebie mocno kciuki. Moja szansa na drugą inseminację w grudniu niestety przepadła… sama wiesz jak to jest…muszę przynajmniej z miesiąc poczekać na następna, a czas leci. Czekam na kolejne informacje o Was.
Pozdrawiam
No właśnie… Wystarczy jeden zły dzień, jedno cholerne święto W TEN DZIEŃ… Maju, może ten nowy rok przyniesie coś lepszego 🙂