Majtki, które pozwolą nam się rozpoznać

Bransoletki Leśnej urodziły się razem z pomysłem na gumki recepturki na nadgarstkach, żebyśmy mogły się rozpoznać w kolejce, w klinice, może w parku kiedyś.
Wymieniłyśmy kilka żołnierskich maili i  już kilka dni później przysłała 2 projekty.

Oba sprawiły, ze pękam z dumy, mając taki symbol bloga, ale trzeba wybrać jeden, który Leśna zrobi.

1b

1. To wersja tzw. sznurkowa, inaczej mówiąc regulowana. Zrobiona jest ze sznurka woskowanego, dwa węzły umożliwiają regulowanie długości dla dowolnego obwodu nadgarstka.

2b

2. Bransoletka koralikowa. Na lince jubilerskiej nawleczony jest obsydian śnieżny, to bardzo fajne szkliwo wulkaniczne, ma ponoć magiczne właściwości:) Regulacja jest możliwa jeżeli doda się kilka kółeczek montażowych przy zapięciu.

Poklikajcie w ankietę, która bransoletka Waszym zdaniem ładniejsza 🙂 Ankieta aktywna jest przez tydzień (do 25 września).

[polldaddy poll=9526430]

 

Dobra Leśna dusza, zaoferowała, że zrobi je ze skarbów zgromadzonych w swoich sekretnych pudełkach. Zamówiła jednak tę błyskotkę, tę jedną rzecz, która odróżnia wisiorek od wszystkiego innego pod słońcem.

majty w kropy (1)

Chce je zrobić dla nas, bo nas lubi. Bransoletki będą identyczne lub prawie identyczne. Zawieszki w zależności od zaopatrzenia mogą się nieco różnić, ale nadal będą właśnie tym, czym są. Majtkami.

Jedyne koszty, jakie są konieczne, to koszty wysyłki (koperta i przesyłka polecona) i ten pyci kłak wydany na gaciową zawieszkę. Wyszło nam, że bransoletka będzie kosztowała 8 zł.

Na razie możliwości produkcyjne są ograniczone w liczbie, ale jeśli pomysł Wam się spodoba, pomyślimy, jak to rozwinąć. Dam znać, jak zamówić gaciową biżuterię, kiedy będzie wynik głosowania 🙂

***

Skąd się wzięły majtki?

Pewnego dnia po powrocie z urlopu czekając na wynik transferu, nadejście okresu smutno ogłosiła Wendy („barwy narodowe” – zwizualizowała swoją rozpacz). Wszystkim nam się zrobiło strasznie smutno, bo zaglądanie w bieliznę mocno cechuje staraczki. Każda z nas zna nerwowe sprawdzanie czy przypadkiem niechcący okres nie nadszedł. Potem wiele nie porzuca tego nerwowego nawyku w ciąży. Białe gacie pierwsza w geście solidarności z Wendy założyła Anett. Żeby pokazać losowi, że się go nie boimy, że w końcu nam się uda. Ostatecznie Wendy odwołała okres, ogłosiła ciążę, Anett, również, a gacie zostały i za cholerę nie chcą przestać być symbolem.

Bielizna ta zalała bloga i gwałtownie stała się towarem deficytowym. Moda na nie oznacza naszą wolność, odwagę, niezależność i wiarę w to, że się uda.

O proszę, ile można wyciągnąć ze zwykłych majtek 🙂

PS. przepraszam, wiele osób pominęłam, majtki mają wiele matek tutaj, pewnego dnia po prostu się pojawiły, mała Ania, Niebieska… Wy też jesteście matkami, nie wiem, gdzie jest geneza… 🙂  

846 komentarzy

    1. Iza, Leśna super 🙂 . I ja jestem za, dopiero dziś piszę chociaż pomysł ma już kilka dni. W końcu też należę do grupy zaglądających obsesyjnie w majtki. Chyba nie będę miała okazji nosić bransoletki w klinice, w przyszłym tygodniu ostatnia wizyta o ile nic się nie zmieni ale i tak ją chcę 😉 .

      1. Kochane, no czas szybko mija, zwłaszcza z bliźniaczkami. Lolki w sierpniu skończyły 12 miesięcy. Są fajne, kochane, zabawne, czasami nieporadne..
        Wpadam do Was zwłaszcza wieczorami, na chwilę przed tym, zanim padam na twarz 🙂 A pod koniec roku przygotowuję się do krio (mamy dwa mrozaki i z racji wieku i nie tylko to ostatnia chwila); zobaczymy czy się uda. Powiem Wam szczerze, że bardzo bym chciała.
        Ciepłe myśli przesyłam i do usłyszenia 🙂

  1. Iza, Leśna jestem pod wrażeniem Waszej wspólnej kreatywności! Pomysł świetny. Co do symboliki to imponujące jest ile można wyciągnąć z jednego krwawienia..Poczułam się trochę jak Henia Krzywonos, która zatrzymała tramwaj. Anett to oczywiście nasz Lech Wałęsa:-). Siła kobiet jest niezwykła i magiczna! A bransoletki obie piękne i będę dumna nosząc którakolwiek z nich! Dumna Iza z Ciebie bo stworzyłaś niezwykle miejsce i dumna z każdej z nas bo pokazujemy każdego dnia majtkom kto tu rządzi!

      1. Mój pomysł spod prysznica ujrzy światło dzienne 🙂 jednak bransoletki, super, że Leśna może zrobić takie cudne i ta zawieszka – w pierwszej chwili też nie zauważyłam, że to majty ♡ jak tylko będzie można -zamawiam!

        1. ja przepraszam, jeśli robiąc wprowadzenie skąd się wzięły gacie, ominęłam Cię mała Aniu lub kogokolwiek, to się stało tak nagle, po prostu weszłam na bloga i te majtki już hulały jak szalone. Przyszłam na gotowy, genialny pomysł 🙂

          1. Coś Ty Iza, nie czuję się pominieta 🙂 bardzo się cieszę, że będziemy miały takie bransoletki i będzie ciut większą szansa żeby się zobaczyć w realu! Śmiać mi się tylko chce,bo naprawdę dużo pomysłów, które realizuję, przychodzą mi do głowy rano pod prysznicem 🙂 to jakiś płodny czas i miejsce dla mnie 😉

  2. O matko, dziewczyny uśmiech mam od ucha do ucha. Jak mi miło, jaka jestem dumna o jezusicku! Z bizuterii noszę tylko obrączkę ( bo nie lubie) ale ta bransoletkę bede nosiła z taka dumą że szok.
    Zawsze i wszędzie.

    1. Będziemy z Leśną informować, na razie trochę na żywioł to poszło 🙂 Na pewno do czasu, kiedy wybierzecie ulubiony wzór, powstanie plan, jak zamawiać 🙂
      Olga? Jak się czujecie z Helutkiem?

        1. Olga, dopiero doczytałam poprzednie komentarze. Bardzo mi przykro, że po tylu trudach starań i walki o ciążę, zamiast cieszyć się beztroskim rodzicielstwem, musicie się zmierzyć z chorobą Helutka. Mam znajomych, u których syna wykryto kraniostenozę, z tego co wiem miał całkowicie zrośnięte wszystkie kości czaszki. Po szoku związanym z informacją o chorobie i o konieczności co najmniej dwóch poważnych operacji, jednej, jak się okazało wystarczającej, operacji, mają szczęśliwego i szalejącego sześciolatka, który niczym się nie wyróżnia spośród innych dzieci.
          Trzymam bardzo, bardzo mocno kciuki za Was.

          1. Dzięki Anulek, takie informacje są teraz dla mnie miód na serce:) narazie profesor zdiagnozował zrośnięcie strzałkowego, i mam nadzieję, że tylko tego. na fb meldują się rodzice pooperacyjni i nie wygląda to tak strasznie…
            co ciekawe: ja byłam u neurologa dziecięcego jak Heli miała jakieś 20 dni. Dziad kazał przyjść na kontrolę za 1, 5 miesiąca i zrobić usg. A profesor na wizycie nas poinformował, ze kranio widac na pierwszy rzut oka… czyżby neurolog dziecięcy nie umiał rozpoznać częstej wady w budowie czaszki?! Ta wizyta wypadała mi w środę. Wczoraj dzwonilam zeby odwolac i parę słów mu powiedzieć… nie odbierał. Napisałam sms-a z opisem wszystkiego i pytanio-stwierdzeniem, jak to sie stało, ze neurolog tego nie zauważył… nie odezwał się.

          2. Olga zmroziło mnie jak przeczytałam co musicie z Heluszkiem przeżywać, i że w całej tej radości wkradło się spore ziarno goryczy.
            Ale jesteście takie silne, wiem że dacie radę, ja ze swojej strony mocno ściskam kciuki i wspieram ciepłymi myślami.

  3. Super! Ja nie głosuję, bo obie mi się podobają 🙂
    Pozdrawiamy i ruszamy do czd. Tydzień bez nich to tydzień stracony 😉 dziś na tapecie kontrola uszu i (oby!) oczu.

    Miłego poniedziałku babeczki 🙂

    1. Powodzenie Kas. Żeby to trwało mniej niż 10 godzin.
      Raz byliśmy w CZD na kontroli po operacji retinopatii. 5 godzin na korytarzu, be czegokolwiek do zajęcia dziecka, miejsca do nakarmienia itd. Oczywiście w łazience musiałam ściągać pokarm.
      Na szczęście wtedy nam powiedzieli, ze Laura miała dużo szczęścia, retinopatia była na brzegach, dobrze widzi i żebyśmy z dzieckiem w tak dobrym stanie nie zajmowali już tu miejsca i czasu i chodzili sobie do zwykłych okulistów.
      Pierwszy zwykły okulista powiedział, że nie jest pewien, czy dobrze patrzy, nie miał jeszcze takiego malucha po poważnej operacji oczu i może byśmy poszli do kogoś bardziej wyspecjalizowanego? Skończyło się na wizytach u Pani doktor z CZD, która ją operowała, ale prywatnie.

      Życzę Ci, żeby zaraz też Ci powiedzieli, że Sonia jest za zdrowa na CZD.

      1. Węžon, ten sam korytarz dziś wycierałam pod okulistyką 🙂 za zdrową Sońka na czd nie jest, ale mamy miesiąc (!!!) przerwy od wizyt. Kolejny maraton na koniec października. Pewnie jesteśmy na nich skazani, kardiologicznie na pewno już na zawsze (tzn do osiemnastki).

        1. Ale za jakiś czas mogą to być wizyty raz na rok, czy dwa lata. I oby tak było.
          Laura miała jakieś szmery w sercu i coś tam niedomknięte i kazali nam sprawdzić za trzy lata. Okazało się, że to struny w sercu szumią i zwykły lekarz osłuchując czasem słyszy szmery.

  4. Ło matko weekendowe opuszczenie bloga a tu tak się zadziało 🙂
    Iza ja to mam dylemat która obie są super chyba wylicznke zrobie 🙂 Zawieszka suuuper nie będziemy musiały robić broszki z gaci 🙂 chociaż miałam pomysł żeby upiac je sobie zamiast kokardki na głowie 🙂
    Jedno i drugie będę nosić z dumą 😀 Ale teraz będzie śmiesznie w N. albo innych klinikach jak każdy będzie się patrzył na siebie i szukał naszego znaku rozpoznawczego 🙂

  5. Hahaha już wiem która wymiata ale sprawiłaś mi prezent dziś na 30-stke jak zobaczyłam wpis 🙂 aż się popłakałam że dziś go dopiero odczytałam, będzie miłą pamiątką i symbolem naszych starań 🙂 (te łzy to lametta pewnie bo dała ostro popalić) ale aż mi się miło zrobiło. Buziaki dla ciebie Kochana Izo :* :* :*

  6. Zaglosowane! Będę szczęśliwa gdy będę mogła ją nosić także na znak solidarności ze wszystkimi, które wiedzą o co cho 🙂
    Być może spotkamy się przez przypadek w knajpie, kinie czy na bazarze 🙂 Super! Jak będzie można zamawiam!

  7. Ten gaciowy charms wymiata 🙂 Az mnie rozczulil jakos wewnetrznie hehe. Mam do nich slabosc wogole ale ten bedzie chyba najbardziej naladowany emocjonalnie-niby zwykle gacie a ile znacza. Glos oddany, pomysl extra! Brawo Wy, Iza i Lesna 🙂

  8. Wow Iza! Gratuluje pomysłu, oczywiście głos oddany i czekam na info kiedy mogę zamawiać 🙂 Jestem tu u Was krótko ale codzienne zaglądanie tutaj naprawdę mi pomogło. Wiem, że nie jestem sama z takimi problemami, wy też sie z tym zmagacie, rozumiecie czym jest walka o dziecko, podziwiam Was i trzymam kciuki za wszystkie, aby na blogu z każdym tygodniem przybywało nowych mam! 😀
    P.S. Ja tez proszę o kciuki… jutro transfer… a ja tak jakoś olewatorsko na razie do tego podchodzę, aż się boję że od jutra zacznę mega wszystko przeżywać.. ehh..

  9. Hehe, jak zaczęłyście proponować majtki i padło o broszce, to sobie pomyślałam, że przecież to nie musi być broszka z prawdziwych majtek, może być biżuteryjna, albo nawet zawieszka, pierścionek.
    Zanim napisałam, to Ty już zmaterializowałaś tę wizję. Nie mogę się doczekać, aż bransoletki będą do zamówienia.

  10. Czarovnica, kciuki za dzisiejszy transfer. Dawaj znać, ile mrozaczków zostało.

    Doti, niech się Tobą dobrze zaopiekują w szpitalu i niech poród odbędzie się w najlepszym dla Was momencie.

    Mimami, jak się trzymasz w szpitalu? Na co Ci pozwalają? Jak sytuacja?

    Olga, ja idę jutro na wizytę.

  11. U nas 25 tc i 4 dzień. Szyjki juz prawie nie mam, wstaje tylko do toalety. Dobrze ze na sali jest dziewczyna która mi pomaga, poda jedzenie, naleje soku itd. Bo byłoby kiepsko. Zastawiają sie nad założeniem mi szwu na ta resztkę szyjki, dostaje kroplówki z magnezem i modlę sie zeby młoda siedziała w środku.
    Jak zacznie sie cos dziać przewoza mnie do Rudy Slaskiej, chyba Magda pisała tutaj o Bytomiu. Ja nie mam dobrego zdania o tym szpitalu, zarażają tam dzieci gronkowcem. Wężon jeśli moge zapytać z jaka waga i punktami Twoja Laura sie urodziła? Zdarzyli podać Ci sterydy na płuca?

    1. Mimami mocno trzymam kciuki, żeby malutka jeszcze trochę posiedziała!
      Jestem na tym samym etapie i doskonale rozumiem Twój strach i stres!
      Koniecznie dawaj znać, dużo odpoczywaj, staraj się nie stresować, musi być dobrze.

    2. Laura ważyła 980g, całkiem spora była, nie było problemów z moim łożyskiem.
      Dostała w 1 minucie 4 punkty. Nie było oddechu, zamiast kolejnych pomiarów jest w książeczce napis I N T U B A C J A.

      Tak dostałam obie dawki sterydów, we właściwym czasie. Przyjechałam do szpitala koło 20. Ponieważ było to całkowite odejście wód i poród mógł zacząć się w każdym momencie od razu po przyjęciu podali mi sterydy. Druga dawka miała być po 12 godzinach, żeby zdążyć z dwoma do porodu.
      Nic mi się nie działo, nie dostałam skurczy, szyjka się nie skracała, byłam w normalnej ciąży, tyle że bez wód. Rano po obchodzie lekarz zdecydował, że ponieważ nic niepokojącego się nie dzieje, czekamy z 2 dawką do przepisowych 24 godzin. Tak też dostałam.
      Poza tym niczego nie dostawałam. Żadnych kroplówek, nic powstrzymującego, bo przez tydzień żadnych niepokojących objawów nie było. Tylko Augmentin, bo bez wód bardzo łatwo o infekcję.
      Po 8 dniach skończyłam antybiotyk i miałam do niego wrócić, jeśli CRP urośnie. Lekarz liczył, że wytrzymam do 30 tc. Niestety 9 dnia po prostu zaczęłam rodzić. Zaczęłam czuć lekkie skurcze, naprawdę lekkie, ledwo zaczęły się pisać na KTG, miały pielęgniarki pokazać lekarzowi, żeby zdecydował, czy coś przeciwskurczowego dawać. Poszłam jeszcze na badanie ginekologiczne i cesarkę miałam w 10 minut. Laura już była bokiem w kanale rodnym. Nie poczułam, że rodzę. 🙂
      Naprawdę nigdy nie sądziłam, że lekarze mogą się tak szybko zebrać. Przebiegli ze mną na salę operacyjną, a tam już stał zespół – anestezjolog, pielęgniarki i czekali na wejście chirurga. Narkozę dostałam jak już wszedł, żeby nie osłabiać nią dziecka. Obudziłam się cała pomarańczowa, bo przy nagłych operacjach nie smaruje się tak ładnie pola operacyjnego, tylko maże po wszystkim, byle szybciej.

      Jak chcesz zobaczyć, jak to u mnie było, to opisy są na miniorki.blog.pl.

      1. Wężon, Wasza historia z Laurą jest niesamowita. Poczytałam na Twoim blogu z wypiekami na twarzy. A teraz już macie zdrową i mądrą drugoklasistkę. Ale dziecko wyssało siłę i wolę walki z mlekiem matki 🙂

      1. Wezon dziękuje.
        Twój sposob pisania wciaga, wiesz ze masz dar 🙂 Laura była bardzo dzielna dziewczynką. Bardzo szybko pokonywala problemy.
        Moja mała jest mniejsza, w czwartek ważyła okolo 700 gram. Dostalam 1 dawkę sterydów.

        1. Mimami, myślę o Was codziennie. Oby się udało jak najdłużej wytrwać na tej szyjce. Bardzo, bardzo trzymam za to kciuki. Nawet nie chcę myśleć, w jakim jesteś stresie. Ale mimo wszystko w szpitalu na pewno lepiej niż w domu.

  12. Anett, kiedy Ty masz usg? Ja ten czwartek lub piątek. Wczoraj miałam dzień małej wiary,że jestem naprawdę w ciąży bo przecież nic mi nie dolega a nawet jest lepiej niż przed.. A dookoła u koleżanek albo mdłości albo inne sprawy.
    Dziś zrobiłam uwaga test sikany (sama jak to piszę to nie wierzę) i czekałam w napięciu na drugą kreskę. Mąż umierał ze śmiechu jak wyszłam z łazienki i mówię „Uff wychodzi na to, że nadal jestem w ciąży”. Chyba kupię sobie tak po jednym teście na kolejne miesiące:-)

        1. Wendy tak myślałam, bo u mnie też czas do wizyty serduszkowej ciągnął się nieubłaganie. Będzie dobrze, jesteś w ciąży, najpiękniejsze chwile przed Tobą 🙂

          Wczoraj pękałam ze śmiechu, mała uskutecznia takie tańce i fikołki u mnie w brzuszku, że cały falował, na wszystkie strony. Radość nie do opisania, czego i Tobie życzę 🙂

          1. Borówka, dzięki. Dobrze wiedzieć,że inni też mieli takie problemy przed pierwszym usg:-). I rozumieją co znaczy wiedzieć ale nie do końca być pewnym..
            Super,że mała energicznie przypomina o swoim istnieniu. Domyślam się,że już pewnie coraz trudniej doczekać się spotkania na żywo. To dopiero musi być coś!

    1. Wendy po dwóch Betach zrobiłam jeszcze chyba z 10 testów , a po wizycie w 8 tc jak lekarz powiedział że wszystko jest dobrze i możemy się spotkać za miesiąc bo nic się nie dzieje to jeszcze z 2 Bety sobie strzeliłam dla pewności 🙂

      1. Magda jestes Mistrz! -:) Nie ma to jak wiara w wiedzę medyczną hahaha. Mi koleżanka dzis powiedziała że w naturalnej ciąży miała 3 lekarzy prowadzących i sprawdzała rownolegle czy ich teorie się pokrywają. O dziwo pokrywały się:-) Oczywiście lekarze nie wiedzieli że jest ich wiecej niż jeden…

    2. Wendy ja dopiero we wtorek za tydzień ide na wizytę, jedyne co to cycki mnie bolą, szczegolnie wieczorem po kąpieli a i z miseczki marnej B kwalifikuję się co najmniej do C (duma) 🙂
      A tak też nic więcej po sobie nie czuję.
      Testu nie robiłam chyba z lenistwa, jakos dożyję do tego wtorku. Mam nadzieję! koniecznie napisz co i jak po wizycie, to ciągle czekanie jest straszne.

  13. Miami trzymam bardzo mocno kciuki. Stres masz ogromny, nawet nie potrafie sobie tego wyobrazić. Trzymaj sie dziewczyno!!!
    Wezona opis akcji porodowej, tej naglej cesarki mega mnie wzruszył. Dobrze ze wszystko dobrze sie skonczylo.
    Wendy, ja sama niedawno przezywalam ten koszmar przed wizyta serduszkowa, szukanie informacji o pustym jaju itd mnie dobijalo… Dlatego od tego momentu wzięłam sie w garść. Nie możemy zamienić tych 9 mcy w koszmar!! Od wizyty serduszkowej nastepna wizyta po miesiacy i tyle. Co ma sie wydarzyć to sie wydarzy. Czy bedziemy latac co2 tyg czy bedziemy tylko lezec i sie dobijac czarnymi myslami to i tak nic nie zmieni. Ja mdlosci mialam od konca 6 tyg a zaczelam wymiotować od poczatku 7tc. Czasami jest lepiej czasami gorzej ale musze sie cieszyć ze swiego stanu choć by na przekór losowi!
    Super pomysł z branzoletkami !!!
    Jeszcze pare m.cy temu bym na pewno ja zamówiła. Ale teraz niemoge, niechce wracać w każdym spojrzeniu na branzoletke do tego co przechodzilam. Pisze to poraz setny ale bezpłodność, ivf jest jednym wielkim bagnem, ktore wciąga i niszczy życie. Mam nadzieję ze kazda w jakiś sposób wydostanie sie na powierzchnię!!
    Teraz ktoś zapyta to po co tu jestem?
    Jestem tu bo was lubie, jestem do was przywiązan. Może nie udzielam sie tak jak kiedyś ale kibicuję z całych sił!!

    1. Paradise, możesz chyba kupić od Leśnej egzemplarz ze zdjęcia? Nie wiem na pewno, ale co stoi na przeszkodzie? Przynajmniej jak Cię spotkam, będę wiedziała, ze to Paradise we własnej osobie 🙂

          1. Nie zmieni i tak mało kto zauważy, co to w ogóle jest. 🙂
            Tylko przy bliskim kontakcie będzie to czytelne,albo jak ktoś będzie wiedział, czego szuka.

          2. Białych nie ma:(
            Czarne majty w kropki to jedyna opcja, jeśli chcemy nosić na nadgarstkach bransoletki z tym samym charakterystycznym elementem rozpoznawczym. U niektórych sprzedawców można doszukać się czerwonych, czasem fioletowych zawieszko-gatek, jednak w ilościach, do których policzenia wystarczy palców jednej ręki.

            Białe gatki zatem to jedynie we własnym zakresie, na osobistych czterech literach;)

  14. No nie mogę, nawet zawieszkę w kształcie gaci można kupić. Podoba mi się 🙂 Tylko czy Leśna wie, w co się pakuje? Jak wszystkie zaczniemy zamawiać, to trzeba będzie jakąś domową manufakturę rozkręcić.

    1. Cóż… Jakby to powiedzieć… Trochę nie byłam w stanie ocenić, jak ten pomysł się przyjmie… Pomyślimy to tak, żeby Leśna nie poszła z torbami, pracując po nocach…

      1. Malwo, leśna wie;)
        I pakuje się w tę akcję z radością.
        Domowa manufaktura istnieje i ma się dobrze. Jedyna rzecz, za którą należałoby trzymać kciuki, to ta, by obywatelka Dunia zechciała współpracować i umożliwiła matce spokojne popracowanie;)

  15. Dziewczyny w najnowszym numerze Chcemy być rodzicami jest raport ze mną i Agą (z Bocian drogę zgubił) 😉
    Może któraś z Was czyta 😉 Te dwie dziewczyny z artykułu ,,Ciężar nie do zniesienia ” to my 😉
    Coś ciągnie mnie do angażowania się w akcje związane z niepłodnością. Jak tylko pojawi się kolejny projekt to na pewno też wezmę udział 😉

  16. Dobry wieczór wszystkim Krótkoblożankom:)
    Chyba nie wypada mi już dłużej siedzieć pod tą szafą, wyłażę więc, z malinowymi pąsami na policzkach, niezdarnie skubiąc spódnicę.
    Jestem tu, u Izy Gospodyni, od lat, ale – jak rzekłam – najczęściej siedzę w pajęczynie pod szafą i zerkam na to Wasze gwarne grono przez noktowizor.
    Kibicuję Wam, ekscytuję się Waszymi radościami, zasępiam nad smutkami, trzymam kciuki za Wasze starania. Natręctwo zwane analizowaniem wnętrza gaci znam dokładnie tak samo, jak i Wy;)
    Gdy mignął mi komentarz małej Ani: „(…)mogłybyśmy sobie zamówić wszystkie jakiś jeden wzór czegoś – bransoletki, broszki, czegokolwiek…”, pomyślałam, że to świetna idea. A chwilę potem: ejże, przecież sama mogłabym takie bransoletki zrobić!;)

    Nastąpiły zatem wirtualne tajne konszachty z Izą, której gorąco dziękuję za szczery entuzjazm i lotny wirus niesamowicie pozytywnej energii:*
    Efekty konszachtów przed Wami 😀
    Macie jeszcze sporo czasu na przemyślenia, ale już teraz dziękuję Wam za serdeczne przyjęcie tematu i wszystkie szalenie miłe słowa:)

    Już mnie ręce swędzą do roboty;)

    1. Malibuuu dobrze ze sie odzywasz. Myslalam ostatnio o Tobie. Troche juz minelo od ostatniej proby. Jak z Twoja immunologia? Pamietam ze lekarz znalazl tam nieprawidlowosci. Mam nadzieje ze teraz wszystko odmieni sie na lepsze !!!!!
      Trzymam mocno kciuki 🙂

  17. Ewka, kciuki za dzisiejszy transfer. Powodzenia.

    Doti, co tam u Was w szpitalu? Jeszcze w dwupaku?

    Mimami, ma nadzieję, że dzień minął spokojnie i dzisiaj już masz o jeden dzień starszą córeczkę.

  18. hej hej, pomysł z bransoletkami cudny, sama zastanawiam się nad kupnem, co prawda ja nie z Wawy i pewnie mała szansa spotkać kogoś z Was, ale na znak solidarności i przywiązania – tylko jak Anitt…jak juz się ma tą kruszynkę, o której tak długo się marzyło, to chucha sie i dmucha i chciałoby się zrobić wszystko, żeby nie zapeszyć. Niemniej jednak jestem codziennie, czytam, kibicuje i gratuluje każdej z Was. Wzruszam sie i kibicuje każdemu komentarzowi.
    Długo się wahałam czy wklejać tu link dotyczący szkodliwości usg, i tak dość mamy stresu w już i tak wybłaganej ciąży, ale może warto zastanowić się czy nie warto trochę przystopować z usg (sama miałam je robione bardzo często, bo nie wszystko było ok). niemniej jednak dla chetnych http://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-usg-podczas-ciazy-jednak-wywoluje-autyzm,nId,2263310
    Pozdrawiam byłe, obecne i przyszłe krótkoblożanki.

    1. Hej Izabela, fajnie, ze zaglądasz.
      dziewczyny, ja tam ekspertem nie jestem, ale jak w każdej sprawie -trzeba wyważyć i to USG. Popadanie w każdą skrajność jest zawsze słabym rozwiązaniem. nie mówię, ze te badania są do bani, ale zalecam chłodny dystans do wszelkich rewelacji naukowych.
      Milion czynników mogło wpłynąć na taki wynik badania.

      A moze płody obarczone ryzykiem autyzmu rozwijają się wolniej, dlatego USG było częściej robione? To tylko jedna ze stu zmiennych możliwych…

      Pamiętajcie, że na całym świecie są zakazane wszelkie badania kliniczne u kobiet w ciąży. Wiele rzeczy bada sie niejako przy okazji na podstawie danych zebranych przy innej okazji. Nie ma nic na pewno.

      1. Izo, o właśnie to, Jarek zawsze mówi, że przy takich wynikach nigdy nie wiadomo, gdzie przyczyna, a gdzie skutek, zwłaszcza, jak nie można zbadać dokładnie tej grupy.
        Może płodów z autyzmem organizm chciał się pozbyć i były USG przy okazji krwotoków, czy skurczy?

        USG podczas ciąży jednak wywołuje autyzm?

        Medycyna| Poniedziałek, 5 września (14:07)

        Amerykańscy naukowcy dokonali szokującego odkrycia. Badanie USG wykonywane w pierwszym trymestrze ciąży może przyczyniać się do nasilenia objawów autyzmu.

        Zresztą w samym tytule jest paskudna manipulacja:
        Badania USG wywołują autyzm? – uwielbiam taki newsy ze znakami zapytania

        A dalej że częste badania „mogą nasilać objawy”. Czyli nic nie wywołają, a może jedynie będzie głębszy autyzm, ale to wątpliwe.
        Ale że bez potrzeby nie ma co grzebać, to prawda.

        Ja też sceptycznie podchodzę do tej szkodliwości sporadycznego picia w ciąży. W ankietach po porodzie, to można wszystko powiedzieć. Jakby mi się dziecko z FAS urodziło, to bym nie napisała, że chlałam co tydzień, tylko, że chyba jedno piwko wypiłam, jak jeszcze nie byłam w ciąży.
        Nikt tego nie zweryfikuje. Jedyna metoda to zamknąć ciężarne w izolacji i pilnować, ile rzeczywiście piją. Jednej grupie nie dawać nic, a drugiej np. lampkę wina raz w tygodniu/ dziennie, trzy piwa dziennie. I zobaczyć, przy jakiej ilości alkoholu pojawiają się wady. Ale tego nikt nie zrobi.
        Jasne, że alkohol nie jest do życia potrzebny, i jak jest promil ryzyka, to lepiej nie pić. Ale sprzeciwiam się paranoi.

        1. zgadzam się z Toba Wężon, to samo jest ze szczepieniami.. ja jeszcze niedawno podpięłabym sie do usg 24 h/d. pamiętam jak przy starszej córce robiłam usg to za każdym razem gdy podjeżdżała głowica w okolicach głowy dziecka to ona sie zasłaniała rączką i odwracała – ciężko stwierdzić czy to przypadek czy nie. Z autystykami pracowałam wiec jestem na to uczulona.

  19. A ja tam chcę bransoletkę, mimo że w klinice nie bywam. Nadal czuję się częścią wspólnoty osób niepłodnych i nie mam potrzeby żadnego odcinania się. Mimo urodzenia trójki dzieci doskonale pamiętam ten czas i to cierpienie, to wspomnienie zawsze ze mną będzie i nie mam zamiaru udawać, że tego nie było, to jest moja historia.

    1. No i tak trzymaj Kas !!
      To ze ktos (ja) nie chce branzoletki to nie znaczy ze udaje ze czegos nie ma czy nie bylo.
      Moi wszyscy znajomi , rodzina wiedza jakie mielismy problemy, jak walczylismy to ze nasz skarb jest poczety przez in vitro. Tak samo nasze dziecko bedzie znalo ta historie. Nie udajemy ze bylo inaczej. Jak kolezanka opowiada mi ze cos im nie wychodzi w staraniach to doradzam jej na swoim przykladzie.
      Niektore z nas kupia branzoletke i beda twierdzic ze bylo niepokalane poczecie, slowem nie wspomna o in vitro. Beda sie baly, wstydzily itd. ale maja do tego prawo.

    2. Ja się nie wstydzę moich problemów rodzina wie, znajomi wiedzą, to i rownie dobrze wszyscy mogą wiedzieć mi to nie przeszkadza zupełnie. Mam pasmo niepowodzeń i wiem co to jest za ból i wściekłość jak za kolejnym razem nic nie wychodzi, mam i też na swoim koncie jedno niespodziewane ivf. A czy podejdę do kolejnego czy też uda się za którąś stymulacją to się okaże. Bransoletka będzie dla mnie czymś co będzie mi przypominać te smutne jak i radosne chwile w moim życiu i te spędzone tu na blogu z wami, taka namiastka naszej babskiej solidarności i walki i tego że się nie poddajemy 🙂
      Każdy ma prawo się wypowiedzieć Anitt od tego jest ten blog też w pewnym sensie, nie chcesz nie musisz przecież nikt cie nie zmusza takie jest twoje zdanie i masz wpełni do niego prawo, a może za jakiś czas jak hormony ciążowe opadną to stwierdzisz że może jednak chcesz 🙂

    3. Jak wiecie, moja przygoda z leczeniem najprawdopodobniej zaraz się kończy i nawet nie pochodzę po klinikach za bardzo z bransoletką, ale nie wyobrażam sobie, ze miałabym jej nie mieć 🙂
      To jest indywidualna sprawa każdej z nas. Szanuję całkowicie, że ktoś może nie chcieć pamietać, bo to nie sa dobre wspomnienia zwykle
      I cieszę się, jeśli można pamietać o leczeniu – bez drapania ran.

      1. A ja sobie obiecałam że zamówię bransoletkę nie tylko dla mnie ale dodatkową drugą zostawię w N.
        Poproszę ładnie a babie w ciąży chyba nie odmówią:-) aby leżała w punkcie pobierania krwi i żeby te panie, które są super miłe i zawsze mnie uspokajają trzymały ją na widoku.
        Bo może się zdarzyć, że wejdzie tam ktoś, kto będzie potrzebował otuchy – zerknie i pomyśli – nie jestem w tym wszystkim sama, są też inne dziewczyny. Tak jak ja borykające się z niepłodnością, lękiem, rozpaczą a czasem po prostu wkurwem.

        1. Wendy, pomysł extra. Aż chciałoby się wygrawerować krotki.blog.pl na tej bransoletce, czy zawieszce. Wiem, że Iza nie prowadzi go dla rozgłosu, ale fajnie by było, jakby jak najwięcej kobiet/par wiedziało o istnieniu tego miejsca. Ja trafiłam tu przypadkiem, dzięki sile wyższej, że są takie przypadki 🙂

          1. Dziewczyny, grawerunek nie przejdzie, zresztą wydaje mi się, że do tego to już wypadałoby zaserwować srebro, a to z kolei drastycznie podbiłoby koszty bransoletek, których zakup w założeniu miał nie wiązać się z koniecznością wydania dużych pieniędzy.
            Jeśli chodzi o tę bransoletkę do pozostawienia w N. (faktycznie fajny pomysł, Wendy), mogłabym do bransoletki dołączyć zgrabną etykietkę z wykaligrafowaną nazwą bloga Izy.
            Coś w tym stylu: http://passionroom.pl/userdata/gfx/96efaedd722f7097110af036b1b1b473.jpg

        2. Wendy obsada super jest w N. ja tam jutro śmigam 🙂 dawno mnie tam nie było hihihi 🙂 szkoda że jeszcze nie ma bransoletek 🙂 haha no ale w N. są bransoletki te przed punkcja chciałam ją zabrać na pamiątke to mi nie pozwolili 😛

        3. Zatkało mnie. Wzruszyło, zatkało, zamilczało. Wendy…
          Strasznie mi miło, że wpadłaś na taki pomysł.
          W pierwszej chwili się zawahałam – bo głupio mi tak, nie wiem, czy kolejne wpisy będą godne tego, aby bransoletka pocieszała w N.
          Ale zaraz się opamiętałam.
          Przecież to nie wpisy są blogiem. To Wy nim jesteście!!!!
          I wszystko stało się prostsze.

          To już od dawna nie jest tylko mój blog i nie potrzebujecie mojej żadnej zgody, bo jest także Wasz, Twój Wendy i każdej, która się tu dobrze czuje 🙂

          1. Teraz to i ja się wzruszyłam, kiedyś miałam skórę słonia, ale mi ją rozdrapała Olga Helkowymi pazurkami.
            Bardzo prawdopodobnie nigdy nie spotkam żadnej z Was w mojej klinice, ale i tak czuję Waszą obecność na trybunach, kiedy wychodzę na ring lać niepłodność po pysku.
            Leśna Wróżko, piękny masz pomysł i serce.
            No i gdzie jest ten guzik „kup teraz”? Przecież ja mam zaraz transfer!

  20. Izabela bardzo kontrowersyjny material.
    Ja od kilku tygodni sledze na fb strone lekarki ginekolo, specjalizujacej sie w usg oraz matki. Wpiszcie sobie mamaginekolog. Nie jest to pierwsza lepsza lekarka z NFZ tylko naprawde mega specjalista z zakresu usg. W jej starszych postach byl opisywany temat usg w ciazy, tego ze nie jest ono szkodliwe itd.
    Wklejam link z jej filmikiem na youtube, warto obejrzec 🙂
    http://youtu.be/Xfi36Sl8ZWA

    Moim zdaniem nie powninnismy robic sobie w zyciu jeszcze bardziej pod gorke. Jest milion strachow z ktorymi zmagamy sie na codzien i dodawanie sobie ich wyszukujac w necie skrajnych opini na dany temat jest przesada. Tak samo jakby dobrze poszukac to znajdziemy mnustwo materialow „paranaukowych” o dzieciach z wadami genetychnymi po in vitro…tylko jak to sie ma do rzeczywistosci… Ile z nas urodzilo takie dziecko?

    1. Anitt mi np. normlany ulubiony gin na samym, samym początku też powiedział że jak zaciążę i zobaczę 2 kreski na sikancu to nie biec od razu do niego ale odczekać 2-3 tyg. Czyli tak jak Wendy albo Anett na usg serduszkowe.
      W N. jak miałam tą lekką hiperke też się obawiałam strasznie czy w ogóle wskazane jest usg kilka dni po transferze i to kilkukrotne ale p dr powiedziała że to nie ma wpływu na zagnieżdżenie, każdy lekarz ma swoje zdanie 🙂 Ja to najchętniej bym sobie usg do domu kupiła i się badała codziennie 🙂 czy jaja rosną 🙂

      1. Pati ale ja wiem ze po udanym transferze nie leci sie odrazu na usg 🙂 no bo co tam mozna zobaczyc? Ja w swojej klinice pierwsze usg mialam miec dopiero 3 tyg po pozytywnej becie(robionej w 14dpt).
        Chodzi ogolnie o temat usg w ciazy, o to ze niektore z nas chodza dla wlasnego spokoju na usg w ciazy co 2 tyg a niektore np raz w m.cu.
        Jest taki poglad jak Izabela podeslala link a jest tez taki jaki jest u mnie w linku 🙂

          1. Pati 😀
            Ja na pierwszym usg kiedy Lekarz widział pęcherzyk dalej nic nie widziałam , chociaż oczywiście udawałam że widzę 😛
            Wydało się jak zawołałam Męża i pokazuje mu na usg patrz Szymon jaka Kuleczka , na co Lekarz : Pani Magdo , ale to nie to 😀

          2. Magdanr2 haha ja tam na usg też nie widze nigdy nic tylko moj M, rozróżnia pęcherzyki- ładny od dziwnego i nawet od zluteinizowanego i zapadającego się 😀 dla mnie to one sa takie same nawet te małe niedobre 🙂

      2. Pati , Anitt ma racje na usg po pozytywnym teście trzeba poczekać bo na początku Maluch jest za mały żeby cokolwiek zobaczyć 🙂
        Na USG od 8tc chodzimy co miesiąc , Lekarz nie widzi sensu częściej bo jest wszystko w porządku więc i Ja się nie pcham na siłę .
        Każda wizyta to 200 pln więc tym bardziej , jak nie ma potrzeby to odpuszczamy.
        Co do stresu nie ma dla mnie znaczenia czy będę chodzić co 2 tygodnie czy co miesiąc , przed każdą wizytą mam go zawsze , taki już urok 4 letniego starania się o Dziecko .
        Zgadzam się z Kas niepłodność zostanie już ze mną do końca , zawsze będę pamiętać te 4 lata przed Kluchą .
        Bransoletkę będę nosić z dumą , ale rozumiem też Anitt .
        Dla mnie ta bransoletka będzie symbolem , znakiem rozpoznawczym , ale rozumiem że może przy każdym spojrzeniu przypominać piekło które się przeszło.
        Jesteśmy różne i piękne jest to że mimo różnic się nawzajem wspieramy 🙂
        Niepokalane poczęcie … jeżeli Ktoś tak woli , jest mu łatwiej nie mam nic przeciwko , nie każdy ma ludzi wokół siebie którzy rozumieją i wspierają .
        Pamiętam jak kiedyś jedna z Dziewczyn na tym blogu pisała , chyba a propos jakiejś konferencji z MZ o niepłodności że nie mówi o in vitro bo nie chcę swojej Córki używać jako oręża w walce z Ludźmi którzy i tak tego nie zrozumieją .
        Coś w tym jest , u nas Moi Rodzice , Siostra , Przyjaciółki wiedzą , ale u Męża wie tylko Brat i powiedzieliśmy jego Kuzynce , sami walczą o Dziecko z in vitro więc chcieliśmy żeby wiedzieli że tez przez to przeszliśmy , chcieliśmy ich wesprzeć.
        Rodzice Męża nie wiedzą i raczej im nie powiemy , pomimo że są Cudownymi Ludźmi , znam ich poglądy i po 4 latach walki nie mam ochoty na kolejną walkę z wiatrakami i ich myśleniem.:)
        Kończąc zacytuje też Męża którejś z Dziewczyn z bloga : Dzieci są z miłości , a nie z in vitro 🙂

        1. Magda, jakbym miała takich teściów, to wiem, co bym zrobiła. Powiedziałbym im o in vitro, wtedy, kiedy już by świata nie widzieli poza wnukiem. Tak? Dziecko z próbówki kochacie i nie widzicie, że skażony? To najlepszy sposób na zmianę poglądów.
          No ale u mnie to hipotetyczna sytuacja – teściów nie mam, a u mnie wszyscy podchodzą do tego normalnie.

          Zażyliśmy tak tylko sąsiada – on taki typowo tradycyjny jest. Kiedyś coś tam gadał, że nie rozumie, jak można żyć bez ślubu. Tak na studiach pomieszkiwać to jeszcze OK, ale w poważnym wieku, mieszkając na swoim to już nieodpowiedzialne. A już dziecko bez ślubu to tragedia, grzech i to dziwni ludzie muszą być. Na dzieciach się odbija, widać to po nich i w ogóle. Na to mój J. z szerokim uśmiechem oświadczył: Hmm, to ciekawe, bo my nie mamy ślubu.
          A, bo Wy to co innego. 😉
          Laura i jego córka są najlepszymi koleżankami i jakoś nie widać, która nieślubna.

          1. Hahahahaha 🙂
            Oni serio nie są źli 🙂 Moja Teściowa nawet kiedyś powiedziała że mogą ją wypisać z Kościoła ale Ona popiera in vitro bo mieć Dzieci to coś cudownego .
            Problem jest z moim Teściem , nie zapomnę mu tego nigdy jak powiedział że in vitro złe bo to droga na skróty jak się Komuś leczyć nie chcę.
            To było jeszcze długo przed tym zanim My zaczęliśmy cała procedurę , ale i tak zabolało.
            Poza tym Mój Teść jest ekspertem w każdej dziedzinie , to taki typ że nawet jak powiesz coś z czym się zgadza to i tak powie coś na przekór bo z natury musi być w opozycji .
            Przy tym wszystkim to naprawdę fajni ludzie , bardzo życzliwi , pomocni , świata poza Rodziną nie widzą .
            Świat i Ludzie nie są jednowymiarowi 😛 , mam ogromny żal do Teścia za to co powiedział o in vitro , ale nie mogę patrzeć na nich tylko przez pryzmat tej wypowiedzi .
            Tak czy inaczej M nie bardzo chcę żeby Oni wiedzieli , Szymon mówi że On się ludzi nie pyta jak poczęli własne Dzieci i sam nie ma zamiaru o tym rozmawiać , a Ja muszę uszanować .
            Natomiast Wężon jak kiedyś znowu rzuci hasłem ww , to ju sobie obiecałam że jak będzie miał już Wnuczkę na rękach to jak mnie zdenerwuje a to nie jest trudne , powiem mu kilka słów prawdy o drodze na skróty 😛

  21. No to jutro wycieczka do N. jak na razie chyba pozostaje przywdziać białe gacie i jechać. Mogę jedynie się pochwalić pięknym siniakiem po Menopurze (chyba przypadkowo w żyłe trafiłam ale jak się zorientowałam było już za późno) no nic przecież to cała Ja że musze coś zchranić 🙂 Nastawienie hmm zero nastawienia, grunt to że na pewno się nie przestymulowałam bo mnie nic nie boli nic nie kłuje nic nie ciągnie, jakbym w ogóle leków nie brała więc pewnie żadnego jaja odpowiedniego nie zobaczę…
    Na jutro znakiem rozpoznawczym mojej osoby jest mój kaszel, dusze się już 4 dzień i charcze jak stary rozklekotany ciągnik 🙂

  22. Jestem w Krakowskiem A. U dr Ch., który mnie nie lubi. Zadaje za dużo pytań i naciskam na rozszerzenie czegokolwiek co mogłoby sie przyczynić do powodzenia. Dr stwierdził, żeon magia sie nie zajmuje i suplementy, intralipidy, szczepiania nie maja potwierdzenia skuteczności z punktu widzenia medycyny. Zapytalam jakie mam szanse? Jak pani nie bedzie probowac to zadne. Po wyjsciu z gabinetu sie rozplakalam. Wierze w statystyki a to wg programu rzadowego jedna z lepszych klinik. Mam nadzieje zesie organizm wyciszy ( na gonapeptylu) mam w 2 dc zrobic progesteron estradiol i lh, wtedywlaczyc Menopur i Bemola. Poniewaz lekwrz nie jest zwolennikiem szczepien bee je musiala zrobic na wlasna reke. Jak bede wiedziec ile mam zarodkow wtedy zadecyduje czy zrobie swiezy transer na sterydach i intralipidzie czy zamroze wszystkie i poddam sie pierw szcsepienia.
    Po wizycie bylam zdolowana wolalabym uslyszec jakis cien nadzieji. Z mezem sie pochapalam i 4 dni wyjete z zyciorysu. Teraz sie martwie ze wplynie to na jakosc komorek. Eh i wez tu sie nie denerwuj.
    Pomysl z bransoletkami super.

    1. Malibuuu a to sama wybrałaś tego doktorka? Ja tam w sob idę na konsultację do innej kliniki do wielkiego góru, a co tam może z innej strony spojrzy 🙂 a sobie porównam 2 kliniki. Już po rozmowie tel z rejestracją mi to pani potwierdziła i po opinii dziewczyny rabina wiem że musze się nastawić na szorstkiego, małomównego lekarza, nawet kolejek wielkich nie ma do niego więc zastanawiam się czy dobrze wybrałam 🙂 tak tak panikuje znów i szukam problemu wszędzie nawet tam gdzie go nie ma 🙂 haha tylko zastanawiam się jak spojrzy na katrki z N. czy już mnie wyrzuci z gabinetu na dzień dobry.

      1. pati, idziesz do dr S? To naprawde świetny fachowiec, ale przygotuj sie, ze jest dość małomówny. Odpowie Ci wyczerpująco na każde pytanie, ale sam od siebie wiele nie doda. Polecam mieć spisana listę pytań na kartce, bo jak nie masz nic do dodania, to on kończy wizyte w 30 sekund, a czasem tuż za drzwiami pojawiają sie watpliwości. Powodzenia.

    2. Malibuuu , sprzeczka z mężem bez wątpienia NIE WPŁYNIE na jakość komórek. Płyną z niej przykrości, ale chyba aż tak destrukcyjnie nie zadziała…
      Natomiast jeśli chodzisz do lekarza, po wizycie u którego płaczesz, to jest poważny argument, zeby go zmienić. Nie klinikę, ale lekarza tak. Za delikatne sprawy, żeby sobie pozwolić na takie toksyczne relacje…

      1. Dokładnie Iza nerwy przy i tak stresujących wizytach są niepotrzebne, a co dopiero takie podejście, lekarz może być małomówny, konkretny i nie być twoim najlepszym przyjacielem i poklepywać po plecach ale ma być fachowcem i co najważniejsze nie doprowadzać nas do łez, ja bym już wtedy pierdutła drzwiami i wyszła i jeszcze powiedziała mu że jest chamem a jak chce taki być to dla innych bo ja sobie nie pozwole na to- tak nerwus i furiatka jestem 🙂

    3. Malibuu, wywolywalam cie chyba ze dwa razy po wizycie. dr Chrostowski wie, co robi. Gdyby nie lubił dodatkowych pytań, to nie odpisywałby na sms-y i maile nawet kiedy już nie jest się jego pacjentem. Wierzę, że to będzie twoje szczęśliwe podejście! Ja brałam suplementy, nawet nie pytałam doktora:) Chlopa humorami sie nie przejmuj:) czyli dojezdzasz z zagranicy do A.?

      1. olga82 może po prostu dr miał gorszy dzień i trafilo na Malibuuu, przecież to też tylko człowiek już nie oczekujmy że 365 dni będą ciągle uśmiechnięci i przemili, ale wiem co czuje Malibuuu bo to trochę boli ty idziesz płacisz liczysz na słowa otuchy pocieszenia itp. a tu taki strzał…
        Ja miałam tak samo z dr O. a Iza znów ją lubi, każdy jest inny i oprócz upragnionego dziecka i ciąży oczekuje też czegoś innego od lekarza
        Daj mu może jeszcze jedna szanse 🙂

        1. Malibuu, jesli powiedzial tylko w kwestii szans ze jak nie będziesz próbować to nie będzie szans, to logicznie powiedział. Problemem jest chyba twój bagaż doświadczeń i napięcie i kumulacja wszystkiego naraz… i może dlatego negatywnie zinterpretowałaś wypowiedz doktora. To dwie strony. medalu… Spróbuj się trochę odciążyć z tego bagażu. Wiem, wiem dobrze się gada….

          1. Swieta prawda, za duzo bagazu. Mial gorszy dzien fakt. Daje munszanse to moja trzecia klinika 4 stymulacja oby ostatnia.
            Nie dolatuje z zagranicy od miesiaca jestem w Polsce, maz bedzie dolatywal ha ha. Staram sie myslec pozytwynie i odtaniam leki i problemy malzenskie. Bfak potomstwa, konczaca się kasa, wieczne rozlaki nie wplywaja na nas dobrze. Walczymy oby wystarczylo tych sil. Trzymajcie kciuki.

    4. Malibu, wiesz, że teraz tak na prawdę sama przez się nie masz za wielkiego wpływu na to jak sytuacja potoczy się dalej. Pomysl, że nie warto tracić nerwów na coś na co się nie ma wpływu, postaraj się znaleźć jakąś pozytywna stronę tej dyskusji z doktorkiem. Być może nawet nie wiesz, a przez te wszystkie pytania doktorek może się stara bardziej niż zwykle?

  23. Dziewczyny, wiem, że tematy farbowania włosów, malowania paznokci w ciazy juz kiedyś były poruszane. Wtedy mnie to zupelnie nie dotyczyło, teraz już jestem w innym miejscu i zastanawiam się czy Wy mialyscie jakieś doświadczenie z hybryda na paznokciach w czasie ciąży? Bo przy stymulacji odstawiłam tego typu przyjemności. .. Można czy dalej konserwatywne nie można w drugim trymestrze? Jakie jest Wasze zdanie? Przyznam szczerze, że gina nie pytalam.

    1. Kaja w mojej opinii w drugim trymestrze spokojnie możesz zacząć malować paznokcie 🙂 z farbowaniem też czekałam do 2 trymestru z tym, że używam najdelikatniejszej farby dostępnej na rynku Sanotint Light, nie ma ona takiego krycia jak zwykła farba, bo jest naprawdę delikatna.

    2. Kaja sory ze nie w linku ale cos mi sie nie udaje do niego dostac. Kopiuje Ci wypowiedz lekarki ginekolog o ktorej juz dzisiaj pisalam. Zamiescila na fb fajny post dotyczacy hybryd na pazurkach. Wklejam ci caly tekst.
      Co do farbowania to zapomnialam sie zapytac lekarza na ostatniej wizycie i chodze juz chyba z 5 cm odrostem. Opinie sa rozne.,ja za 2 tyg jade do polski na wyczekany urlop i tam pojde do fryzjera.
      „Paznokcie hybrydowe w ciąży

      Tyle osób mnie o to pyta w wiadomościach i komentarzach – że odpowiadam na to pytanie przynajmniej dwa razy dziennie . Nadszedł czas rozprawić się z tym mitem .
      Nie będę się wielce rozpisywać – bo odpowiedz jest prosta .
      Można !! można mieć robione, robić innym, sobie robić – nie ma żadnych dowodów żeby to w jakikolwiek sposób wpływało na płód. Ja prawie całą ciąże z Rogerem miałam paznokcie hybrydowe i co więcej ok 25 tygodnia odkryłam umiejetność robienia sobie tego samemu. Zatem macie moją odpowiedź z autopsji. Czy myślicie, że gdybym miała najmniejsze wątpliwości co do bezpieczeństwa tej metody to bym ryzykowała we własnej ciąży ”

      Jest tylko jedno ale – jeżeli robicie sobie czy to hybrydę czy inny manicure w salonie (albo u koleżanki) to musicie mieć przyrządy do wycinania skórek albo własne-osobiste albo wysterylizowane ryzyko infekcji ( i to groźnych infekcji istnieje jeżeli sprzęt nie będzie prawidłowo wysterylizowany ) jak rozpoznać czy sprzęt jest wysterylizowany a nie tylko umyty – musi być wyjęty z takich specjalnych „sterylizacyjnych pakietów”- zwracajcie na to uwagę.Pod tym względem robienie sobie hybrydy w domu własnym sprzętem rzeczywiście będzie najbezpieczniejszą metodą w ciąży .”

  24. Odebraliśmy wczoraj wyniki badań Em. Przekroczył magiczne 4% plemników prawidłowych – ma 5% 🙂 w posiewie nic nie wyszło. Dziś dzwoniłam do N dopytać kiedy możemy startować. Niestety się zgapiłam, bo wizyta powinna być między 15 a 17dc, a dziś już 15, nie mam jeszcze wszystkich badań no i umówić się na startową do konkretnego lekarza tak z dnia na dzień się nie da. Także od jutra luteina na wywołanie miesiączki potem miesiąc z antykoncepcją i pod koniec pigułek wizyta startowa. Ze wzg na moje ostatnie przestymulowanie pani dr proponuje krótki protokół. Trochę się boję, bo wydaje mi się, że ostatnio też był krótki. Z jednej str cieszę się, że jeszcze chwila do startu, z drugiej – wczoraj czytałam gdzieś, że na jutro jest planowane czytanie propozycji ustawy i tak się boję, że nie zdążę przed tym zanim wprowadzą to zapładnianie tylko jednej komórki… ale może im się nie uda.

    1. Mała Ania, spokojnie myśle że zarówno w sprawie zaostrzenia ustawy o aborcji, jak i ten durny pomysł aby nie mrozic zarodków i zapladniac tylko jedna komórkę nie ma szans na przeglosowanie. Gdyby mialo to szansę to kliniki leczenia nieplodnosci biły by na alarm. Dla mnie to temat zastepczy dla rządzących. Na szczescie.

      1. Obyś miała rację. Tak się wczoraj zdenerwowałam jak to przeczytałam 🙁 Marzę o tym, żeby choć jedna osoba z przeciwników przeszła z jakąś parą całą drogę in vitro-wą, od początku, do końca, z obserwacją wszystkiego – atmosfery między kobietą i mężczyzną też. Żeby zobaczyli jak trudno jest utrzymać zarodki do etapu mrożenia, że to nie jest tak, jak to przedstawiają, że miliony dzieci z powodu czyjegoś kaprysu jest mrożone… żeby mieli świadomość jak długo ludzie czekają na adopcję komórek, czy zarodków. Eh…

        1. Ja jestem pewna, że niektórzy z nich mają takie doświadczenie. Podobnie jak z aborcją, niejeden lekarz wspomina, że ultraprawicowcy przyprowadzali swoje córki na zabieg „bo to sytuacja innego rodzaju”. No ale co wolno im, to nie nam.
          Ostatnio widziałam w sieci wpis w katolickiej gazecie, że powinno się zakazać inseminacji. Nawet mi się już ich durnych argumentów czytać nie chciało…

  25. Zgadzam się z opinią, że dzieci są z miłości a nie z in vitro 🙂 a nasz rząd to najlepiej wysłać do innej galaktyki! Niech tam się z nimi męczą 😉
    Ja sobie odpoczywam po dzisiejszym transferze, przespałam prawie całe popołudnie a najlepiej to bym spała aż do samej bety 😉

    1. Tym razem chodzę do pracy, tylko wczoraj miałam wolne, a dziś już normalny dzień. Może to mi pomoże w niemyśleniu ;)Jeśli ma z nami zostać to zostanie, a jeśli nie to znowu popłacze, podnoszę się i do przodu!

  26. O rany na urlop człowiek wyjedzie a tu tyle sie dzieję. Będę miała co nadrabiać jak wrócę. Bransoletki są boskie. Biorę obie. Jedna za udana Julie, a druga na kolejny początek od grudnia, na szczęście. A wszystko komóreczkom mniejszy i większym przesylam ostatnie słoneczne promienie z Włoch, grzejcie sie i rośnijcie ku chwale Mam.

      1. Jestem cały czas z Wami tylko zazwyczaj tracę przytomność nim się dopisze w komentarzach. Wracam, chcę wracać! Właśnie dyskutujemy z Mzonka, która z nas tym razem. Mój doktorek w Salve w Lodzi mówi ze ze mną łatwiej bo są mrozaki i tylko świstek od „tatusia” potrzeby nawet nie jego twarz. A u niej niestety pelna procedura. Zobaczymy w grudniu wrócimy do tematu. Julia potrzebuje rodzeństwa bo uwielbia dzieci.

  27. Dziewczyny u nas 25 tc i 6 dzień.
    Leżę z nogami do gory, 2 kroploweczki dziennie z magnezem wciągamy. Czekam na badanie usg i info ile moja córeczka wazy. Walczymy o każdy dzień.

    1. Mimami bądź dzielna i wciągaj dalej te magiczne dożylne koktajle, każdy dzień się liczy. Ja będę odliczać twoje leżenie w tygodniach, ty pewnie w dniach. Niech mała będzie dzielna i spokojnie siedzi tam jak najdłużej.
      Chciałam napisać coś jeszcze o nogach w górze ale pewnie ci nie do śmiechu więc o dziwo ugryzłam się w język 🙂 Trzymaj się ciepło :*

    2. Mimami, leż, nawet w pozycji świecy jak będzie trzeba.
      Jak mnie odeszły wody to koleżanka, która też miała długie doświadczenie z patologią ciąży, pocieszała mnie, że leżała z nią dziewczyna bez wód i bez szyjki, praktycznie na skraju porodu cały czas. I przeleżała tak dwa miesiące, na wyciągu, jak ze złamaną nogą.

      Trzymaj się i daj znać po USG.

  28. Mimami proszę ładnie sobie leżeć z nóżkami w górze, niech mała jeszcze sobie rośnie w brzuchu, a ja trzymam mocno kciuki,żeby tak przestała się śpieszyć z wychodzeniem 🙂

    1. Po pierwsze nastawienie zerowe, po drugie stres czy wogole nie zrobiliśmy sobie jakiejś krzywdy z ta stymulacja tak szybko po nieudanym transferze – bo wszystko było czyste tylko na jednym jajniku jakies pozostalosci ciałek ale miałam jechać z lekami więc jechałam,poten ten menopur centralnie w żyłe. Czego się spodziewam wpaść i wypaść i usłyszeć niestety brak dominującego albo brak czegokolwiek widzimy się za 2 m-ce jeśli będą chcieli państwo kolejne- płatne całkowicie ivf.
      Dzwonie się pięknie upewnić czy nic się nie zmieniło z moja i wizyta i co się okazuje że jej nie ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jak to nie ma przecież podczas konsultacji dr kazała przyjechać….. no to proszę przyjechać 1,5h później.
      Wszystko oki tylko ja nie z Wawy i powrót zajał by mi nie wiem ile.
      Mąż wkur… ja już nie wspomnę, dodatkowo od weekendu jestem chora, ledwo co dycham kaszel wieczorem to mam taki że ledwo mowie a w tych godzinach to ja ostatnio śpie a co dopiero na oczach jak zapałki mam czekać na głupi monitoring który podejrzewam że zajmie 3 min, plus może z 2 recepty, bo chce cykl wyregulować trochę i chce antki.
      Tak się zdrzaźniłam ale to tak że włosy stanęły mi na głowie że stwierdziłam że jak oni na serio nic nie wymyślą to mam ten i tak stracony jak na moje nastawienie cykl głęboko gdzieś i tyłka z łóżka dziś nie ruszam i nigdzie nie jade.
      Hmmm skutek uboczny leków? depresja jesienna? ukryta depresja po nieudanym transferze? może zmęczenie chorobą? Nie wiem nic mi się nie chce na nic nie mam ochoty wszystko olewam.

      1. Pati Bidulko rozumiem wkurwienie i nie chcę Ci ględzić jak Stara Ciotka Klotka , ale jak Cie stymulowali to dobrze byłoby gdzieś podjeść na podgląd .
        Nie koniecznie do N jak masz dość , ale idź gdzieś u siebie ,żeby Ci się jakieś torbiele potem nie porobiły czy inne cuda …
        Jak to mówiła Scarlett O’Hara jutro też będzie dzień , mam nadzieję że lepszy

        1. Magdanr2 W geście solidarności zakładam białe majty na dupsko i lecem… dam znać po.
          Jeśli nie dziś to jutro z rana 🙂
          Będę sobie ciągnąc zapałki po drodze co tym razem się we mnie zadziało obstawiam na razie że nic 🙂 pechowa środa !!

  29. Coś dzisiaj niezbyt dobre wiadomości od rana.
    U mnie jak zwykle, przy podejściu do crio. Dno, wodorosty i dwa metry mułu, ewentualnie z której strony nie spojrzysz, tam dupa.

    JK zrobił na mnie dobre wrażenie. Od takich grzecznościowych drobiazgów typu miłe przywitanie, pożegnanie, podał mi rękę, żebym wygodniej wstała z fotela, po normalną rozmowę i udzielanie informacji.
    Weszłam, opowiedziałam po co i pokrótce moją historię, zaprosił na USG.
    Oglądał i oglądał, bardzo delikatnie, nie czułam dźgania, ale długo. W trakcie zapytał ile mam lat i zasugerował, że może warto byłoby diagnostykę zarodków zrobić, po tych poronieniach. Jak powiedziałam, że bliźniaki były zdrowe, tylko zakażenie, to się wycofał. Powiedziałam, że było zagrożenie sepsą i dokończył, że ciążę trzeba było zakończyć. Co za eufemizm.
    Wracając do rzeczy – oczywiście mój organizm nie współpracuje. Nie ma śladu po jakimkolwiek rosnącym pęcherzyku, cisza, nic dziwnego, że endometrium 3-4 mm.
    Na dodatek przedwczoraj i wczoraj trochę plamiłam i nie wiem, co to ma być.

    Pal licho brak owulacji, nic nowego. Ale dopatrzył się czegoś, co mu się nie podoba. Jakiegoś dziwnego cienia czegoś, co nie jest endometrium. Może to nietypowy odblask, ale może to być też polip. W mojej sytuacji zaleca histeroskopię i sprawdzenie. Jeśli się okaże, że to nic to dobrze, jeśli polip, to się usunie.
    Oczywiście kazał omówić to jeszcze z prowadzącym. On do dokumentacji, do opisu USG, wpisał swoje uwagi. Pokazał mi na USG gdzie jest to coś, taka jaśniejsza plamka, oznaczył wskaźnikami.
    Do zachowania nie mam żadnych uwag, dobrze było. A i tak wyszłam podłamana.
    Mojego jeszcze do wtorku nie ma, zapisałam się na środę na wizytę. Nie wiadomo, kiedy będzie można zrobić histeroskopię.
    Dodatkowo od razu jak wyszłam umówiłam się do mojego szpitalnego lekarza (tego od ostatniej histeroskopii i poronienia), bo w środy przyjmuje prywatnie w przychodni. Udało się na 15:40. Oczywiście dzisiaj rano zadzwonili odwołać wizytę, bo akurat doktorowi coś wypadło.
    Zadzwoniłam do niego i idę w poniedziałek do jego prywatnego gabinetu. Dobrze, że przed wizytą w klinice. On obejrzy, czy rzeczywiście coś tam podejrzanego widać, a jeśli tak, to poproszę go o zapisanie na histeroskopię w szpitalu. Po pierwsze on mnie już widział, łatał, naprawiał, mam zaufanie do tego co robi i widzi. Po drugie histero w klinice to następne prawie 2 tysiące. Ale zdecyduję, jak będzie wiadomo, ile trzeba czekać w szpitalu. Bo 3 miesięcy nie dam rady czekać, najwyżej 1 cykl.
    Czyli w przyszłym tygodniu dwie wizyty. Zaraz przeterminuje mi się część badań.

    Już mam tego naprawdę dosyć. Co jeszcze może mi się przytrafić? Jakiś rak? Wypadek?

    1. Wężon, mogę coś na pocieszenie? U mnie polip endometrialny siedział sobie i rósł dłuższy czas, ale żaden lekarz go nie wypatrzył – słyszałam tylko teksty w stylu: „o, tu chyba resztki po pękniętym pęcherzyku”, albo „jakaś niejednorodność endo, ale to się zdarza”, a zazwyczaj „cudne endo, czyściutkie, żadnych zmian”. Jak już dobra lekarka dobrała się do USG, polip miał 2 cm. Nie wyskoczył z dnia na dzień, a byłam wtedy monitorowana regularnie. Jak najszybciej histeroskopia, usunięcie. Bodajże dwa cykle później po raz 1. zaszłam w ciążę. Polipy to trochę taka naturalna antykoncepcja. Oczywiście niektóre zachodzą i z tym dziadostwem w pakiecie, ale zazwyczaj jest problem. Może dlatego nie wyszło Ci to ostatnie IVF. I może dobrze, że Ci teraz zrobią to histero. Będziesz lepiej przygotowana do crio.

      1. Gatku, jasne, że da się znaleźć jasne strony. Dobrze, że się uparłam na próbę naturalnej próby i przyszłam teraz, a nie od razu na estrofemie za miesiąc. Jeśli tam coś jest, to dobrze, że wypatrzył.
        Aż mnie zmroziło, bo podczas stymulacji lekarz podczas jednego USG powiedział: a co to, jakiś polip się zrobił, a nie, nie, jednak nie.
        Może jednak się zrobił. Ciekawe, czy to ten wypatrzył coś czego nie ma, czy mój prawie wypatrzył, ale mu uciekło.

        Tylko czy nie mogłabym podejść do crio tak jak wiele tutaj? Hop i już?

        1. Pati, to by była nowa przeszkoda. Przy pierwszej ciąży nie było problemów, zresztą w czerwcu 2015 była histeroskopia. W marcu był wyraźnie niewłaściwy zarodek. Ewentualnie teraz mogło się nie udać przez polip. No, ale ile atrakcji można.
          Byłam na naturalnym, bo lekarz chciał miesiąc przerwy po transferze i wynegocjowałam, że przynajmniej przyjdę sprawdzić, czy na naturalnym się da, a jak nie, to przyszły sztuczny. Niech organizm decyduje, no i zdecydował.
          Nie wiem, co z cyklem, za tydzień wizyta, to pomyślimy.
          Histero trzeba robić w pierwszej połowie cyklu, żeby endo było dość cienkie, a nie poowulacyjnie puchate. Czyli u mnie można w dowolnym momencie, hehe.

          Niebieska, no, wyjątkowe…

          Magda, Merda, mam nadzieję, że pomoże, będzie szybko i nie opóźni mnie za bardzo.

    2. Wężon o kur… na serio jakiś dziś pechowy dzień….
      A to jechałaś na naturalnym cyklu? Z tym twoim endo to faktycznie dziwne jak u mnie nieraz. To czekasz na okres czy wywołujesz? Bo histero to chyba też jakiś konkretny dzień musi być.
      Gatek dobrze pisze może tak musiałao być i może to coś właśnie wpływa na to że wszystko idzie nie tak. Mówie ci jeszcze razem będziemy podchodzić do tego wszystkiego co nas dalej czeka i oby jak najszybciej 🙂
      Wężonku nie wróż wypadku dziś to chyba obie czujemy się jakby po nas walec min 1000 razy przejechał, pocieszające jest to że żyjemy i dalej tu piszemy 🙂

    3. No i to są momenty kiedy jedyne co mi przychodzi do głowy do soczyste kurwa mać .
      Przykro Wężon , mam tylko nadzieję ze z dużej chmury mały deszcz i wszystko się okaże w porządku w środku .
      Crio nie zając nie ucieknie , a zdrowie ważniejsze .
      Sprawdzą , ewentualnie naprawią i mam nadzieję Mały Wężon się zadomowi na 9 mce !!!

    4. Wężon… Nawet nie myśl tak, ile się może jeszcze przytrafić. to się dzieje przypadkowo, ja nie wierzę w coś takiego jak przeznaczenie czy fatum, rzeczy się po prostu dzieją.
      Im szybciej biegniesz, tym dzieją się bardziej, bo więcej mijasz. Ty biegniesz szybko i długo, więc przerabiasz wszystkie te głupie historie. Żaden wypadek…
      Po prostu cholernie wszystkiego doświadczasz… 🙁

    5. Wezon,
      Trudno znaleźć odpowiednie słowa na to co piszesz. Jesteś bardzo doświadczona osoba, przyszłaś w życiu juz tak dużo. Trzymam kciuki i ufam ze teraz jak Cię sprawdza i upewnia sie ze w środku wszystko gra, to najbliższy transfer bedzie udany. Czekam na wpis ze jesteś w ciazy, czekam na wpis ze sie udało, ze po tej trudnej i nierównej walce zostaniecie rodzicami po raz kolejny. Życzę Ci tego z całego serca.

  30. Wężon, jak zwykle idziemy łeb w łeb, czyli u mnie też nietęgo.
    Jestem po drugim już USG, albo dokor dupa, albo ja, bo niewiele widać.
    Tzn jest pęcherzyk 22 mm (jakim cudem pęcherzyk przy takich ilościach estrogenów, które blokują owu??) a macicy prawie nie widać na usg. Na końcówce endo ma 9,9 mm a gdzie indziej prawie nie widać.
    Mój prof orzekł, że on z tego zdjęcia nie widzi nic (wcale mu się nie dziwię) i albo mam przyjechać do niego na usg (bagatela – 750 km) albo kończyć cykl.

    Ja też się zastanawiam, co jeszcze za niespodzianki są dla mnie przygotowane. Bo złych warunków w macicy to już przeskoczyć się nie da.
    Czyżby to ta ściana, gdzie trzeba sobie powiedzieć STOP?

    Wściekła jestem.

          1. Merda przeczytalam, zalamalam sie chyba pomysle o namiwieniu M. na wyjazd z Pl. Co za debilizm. A ja z podatkow utrzymuje patologie, nie mam dostepu opowiedniego do sluzby zdrowia.
            Wr Wloszech przynajmniej jest sad konstytucyjny u nas juz nie, problem z baski.
            Jak bedzie trzeba bede stala z gola dupa i protestowala w Wawie. Albo w samych bialych pantalonach.

          2. Pati dołączę się do Ciebie z tą gola dupa 🙂 jadę sobie rowerkiem na siłowni i śmieje się do tel. 🙂 oczywiście z powodu planów rządu chce mi sie wyć, ale wyobrazilam sobie całą sytuację. Uwielbiam Twój temperament 🙂

          3. Mała Ania haha przeczytałam twoją chęć dołączenia jak siedziałam w N. i też parskłam śmiechem aż dziwnie na mnie ludzie patrzyli 🙂 Kolejny szalony pomysł na blogu 🙂 Nie sądze że będzie miał taką frekfencje jak bransoletki ale zawsze coś 😛

          4. Właśnie miałam mocną wymianę z mężem, co mamy zrobić w obronie kobiet. Dlaczego ja nic nie piszę o tym – pyta mnie. Ale co mam zrobić, pytam, nie mogę kazać nikomu wyjść na ulicę, nie mogę o to prosić. Moge co najwyzej powiedziec – laski, jutro jak skończę pracę wieczorem, stanę pod sejmem, może się ktoś dołączy… : ( Ale pewnie nie stanę, bo to raczej będzie późno…

          5. Iza mam jechać z golą dupą pojadę mam jechać w białych majtach pojadę i tyle 🙂 Tylko nas więcej świecącycha zadkami albo majtkami potrzeba 🙂

  31. Wężon ja dziś rano idąc po pieczywo weszłam w gówno… to był chyba jakiś znak że dzisiejszy dzień będzie masakryczny, przeszkody nam się piętrzą a nie tak miało być !!!

      1. Wężon skoro jednak łaskawie mnie przyjmą (tak jak miało być) to już jade tam, tutaj mój kochany doktorek by dostał białej gorączki jak by zobaczył mój nr tel u siebie 😀 jestem ciekawa czy tylko tak mi przytaknęli godzine czy będę tam siedzieć jak na bombie 2h i rozsiewać zarazki, mój M. też już jest chory 🙂
        Jeśli już by coś jednak miało być trzeba by było pociągnąć dalej to niech klinika to ciągnie nie zwykły gin. A po wizycie się zastanowię. Wypiłam melisę, łyknęłam melisę i pozostałe leki z dawki popołudniowej i jadę, mażąc już o powrocie do swojego wygrzanego łóżka 🙂

  32. Ehh Wężon juz nie raz to pisalysmy ze jak nie urok to wiadomo co… Wiem jak to jest ciagle na cos czekac… Bo sama to przechodziłam,co juz było dobrze to nagle „COS” wychodziło… Ciekawa jestem co lekarz powie czy faktycznie to polip….

    Ja juz po wizycie… W piatek o 11 punkcja 🙂

    1. Sza twoe jaja będą ładnie rosnąć a moje mam nadzieję że pięknie pełna i utrafimy z godzina przytulania 😉 we wtorek się okaże przynajmniej co i jak. Trzymam kciuki za owocne jajkobranie 😉

  33. W ramach wkurzenia wybłagałam szybkie usg u najlepszego lokalnego gina (tamten lokalny był polecany przez prof z B. i ma ten plus, że zawsze na usg przyjmuje) i co?
    Pęcherzyka nie ma, jest torbielka.
    Jest (podobno) ładne, trójwarstwowe endo o grubości 8,5 mm.
    Czyli: lekarz dupa (=porządny położnik, ale na pustej macicy się nie zna) i ja dupa, że nie poszłam od razu do najlepszego.
    Ciekawe, co prof powie jutro na kolejną niepowtarzalną fotę… Oby nie kazał jednak jechać do siebie…

        1. Gaja Masakra jakaś ten lekarz był. To racja że nieraz nam wychodzą pomysły. Ale ja w czytaniu usg to do kitu jestem. Ale niektóre pomysły mam fajne. Ehh gdybym wcześniej znała lamette i metformine 😉

  34. Ja już po. Białe gacie sprawiają cuda. Chyba inne wyrzucenia i same białe będę mieć 😉
    Nawet przez myśl mi przeszło nie zakładać spodni i wyjść z N. W białych majtach.
    Ale przechodząc do konkretow:
    9 dc endo 6mm (ja 9 dc takie endo?skąd?) 2 idealne jaja 13 i 15 mm, pregnyl 1000 jm w sob. I miły weekend z moim M. Chociaż ten już jest pesymista, a ja za to dalej nie wierzę w to co usłyszałam…

      1. Wężonku kochanie ja już do pionu przez męża postawiona bo chciałam u siebie jeszcze leciec w pt podejrzeć co się dzieje, ale co mi to da nic tylko nerwy i dostałam zakaz dzwonienia do lekarza. Gdyby dr Z chciała mnie widzieć to by kazała przyjechać w pt a nie dopiero we wtorek. Co ma być to będzie albo urosną albo się zapadną ale nauczę się rozrabiać Pregnyl przynajmniej 🙂 A może moje cykle po kilku miesiącach metforminy wrócą do normy… zobaczymy.
        Ściskam Cię mocno, miałam nadzieje że razem znów będziemy czekać na cud..
        Brawo Ja to powiem dopiero – najpierw we wtorek a później zobaczymy czy utrafimy 🙂

        1. Pati no w koncu mąż zadziałał:-) ciesze sie z Twoich 2 pęcherzyków a jeezcze bardziej z tego ze nie idziesz w piątek na bezsensowe usg wydać kasę:-) kup za to butelke dobrego wina, świeczki i do roboty 🙂

          1. Anitt już kupiłam i spijam powoli 🙂 nie nastawiam się miłe zadowolenie pojawiło się na twarzy po usg 🙂 ot takie ale jeszcze długa droga żeby się coś udało wiem i licze się z nia, ale ciesze się że jest coś tak czy tak 🙂 a ja nie spodziewałam się, mam w myślach głupiec jutro i jechać na zakupy po zdrowe jedzeniee czy odpuścić, chyba odpuszczę. Niech się dzieje co chce 🙂

  35. Wężon, na pocieszenie powiem Ci moją drogę do kolejnego crio, która oczywiście nadal trwa. W lipcu zbierałam się po kolejnej porażce nieudanego transferu. Wstępnie byłam umówiona na histero na sierpień. Pod koniec lipca stwierdziłam że termin histero wypadłby nam akurat w czasie urlopu i stwierdziliśmy że tym razem chcemy mieć wakacje, od dwóch lat ze wszystkiego rezygnowaliśmy, wszystko ustawialiśmy pod leczenie, więc świadomie poinformowałam lekarza, że histero przekładamy na wrzesień bo przydałby nam się urlop. Przed samym urlopem robiłam badanie posiewu. Wyniki odebrałam po urlopie – oczywiście bakteria nie wiadomo skąd się wzięła 🙁 dzwonie do Wa-wy mówię lekarzowi, ten karze podleczyć przed histero. Idę do mojego miejscowego gina, bardzo się przejął (zna naszą historię, wie że często nam coś na drodze staje), przepisuje globulki robione plus antybiotyk na 10 dni, po tym cały czas probiotyk. Mówi, że proszę się nie martwić, zaatakujemy ostro i nie będzie śladu po niej. Tydzień temu miałam kontrolne badanie i co, niestety bez zmian. Dokładnie taki sam wynik jak sprzed antybiotyków, tak żeśmy ostro zaatakowali… 🙁 lecę do gina, a on mówi, ze jeszcze czegoś takiego nie widział i właściwie nawet nie wie co mi przepisać. Kazał wziąć te same jeszcze 4 globulki, a że zaraz mam mieć @ to zaraz po niej przyjść na kontrolę, że może samo to zniknie… no ręce mi opadły 🙁 i w dupie jestem bo zaraz dostanę @ a miałam od pierwszego dnia brać tabletki anty (nie wiem właściwie czemu do histero trzeba je brać) i umówić się na histero… i co mam teraz zrobić… następne badanie wyjdzie przecież tak samo źle, nie mam nowych leków, skoro tamte nie pomogły to wynik będzie ten sam, więc kiedy będę mogła zrobić histero nie wiadomo, a o crio nie wspomnę…

    1. Tuptuś a co to za bakteria ci wyszła? To jak tamte leki nie pomogły to może jakieś inne od lekarza z Wawy? Ten z Wawy nic nie zaradził nie pokierował? I w ogóle czemu antki przed histero? Przecież i tak się ja robi w pierwszej fazie cyklu, chyba że się myle…. nie wiem dziwne ale tak jak wszyscy piszą jak nie urok to sraczka, mnie coś ciśnie jak się przytulamy po punkcji dr powiedziała że to może psychika ale mi się nie wydaje, w środku wszystko ladnie, także nie wiem może coś z pęcherzem ale już żeby się nie stresować to nawet tego na razie nie badam zbadam po wtorku. Bo ani mnie nie piecze ani nie boli jak robie siku tylko takie jakby dziwne uczucie napięcia… Dziwne to wszystko. A może mi na dekiel wali bo z każdym dniem faktycznie jest lepiej.

  36. u mnie całkowity brak objawów tej bakterii, wstydzę się normalnie napisać…. ehh to e coli 🙁 sama jestem w szoku że ją mam, bo mi raczej można zarzucić nadmiar higieny, nawet mąż mi zwraca uwagę, czy nie przesadzam ze wszystkim a tu proszę… 🙁 lekarz z Wa-wy nawet nie wie o drugim wyniku, tylko ten z mojego miasta. Do wa-wy nawet nie wiem czy dzwonić, bo co mi powie, to samo co miesiąc temu, ze trzeba podleczyć, tylko kurde czym? 🙁 a antki też nie wiem, czemu, ale tak mam zapisane że w cyklu z histero zacząć brać tabletki anty tak mi lekarz z I-med z Wa-wy kazał… ja to przyjęłam że tak trzeba, ale nie widzę, żeby komuś tu też tak kazali :/

    1. Tuptuś 4 zdania przeczytałam i nie doczytałam skąd to kurde może być jak poszukałam w necie… faktycznie to dziwne bo jak bez objabowe to już kurde jak u mojego M ta żółtaczka, masakra jakaś ale przecież muszą być leki na to. Co do nadmiaru higieny to też kiedyś mi się obiło o uszy u znajomej że przez to wypłukała sobie całą flore bakteryjna i że to nie wskazane.
      No to niech ten z wawy wypowie się czym a nie że trzeba podleczyć !!! , chociaż ja to też usłyszałam przed punkcją że coś nie tak niech pani idzie do internisyty a wiadomo jak u nas w PL, internista do gin i tak w kólko a ja miałam 2-3 dni przerwy z decyzja o ifv a punkcja 🙂 a teraz ja olewam wszystko na razie mam dość, u mnie dziś wyszło jak wyszło wyjdzie to wyjdzie nie to nie 🙂
      Postaw temu z Wawy twarde warunki niech cie wyleczy z tego a nie odsyła gdzieś dalej.

      1. Pati, ja do wawy mam 550 km i dr D z wawy pewnie dlatego tak powiedział miesiąc temu żebym do niego specjalnie po recepte nie jechała tylko załatwiła to u siebie tylko kto by sie spodziewał ze leki kompletnie nie zadziałają… zadzwonie jutro do niego ale na odległość pewnie mi nie pomoże ale cóż zadzwonie zapytam co robić…

        1. Tuptuś wiesz co ja robie w takich momentach mowie co i jak mi lekarz tel powiedział i co mi ma drugi przepisać taka jedynie moja rada. żebyś od tego z wawy wyciągnela jak najwięcej

    2. Tuptus a może te antki dlatego zeby klinika miala zielone swiatlo na histero przez caly cykl? A nie tylko na początku. Ja jak to ja nie pamietam nicku ae pamietam historię..jest z nami dziewczyna ktora mila histero w drugiej fwzie i sie okazalo ze miala bete koło 6-8…po histero 0. Wiec moze to takie dodatkowe zabezpieczenie dla kiniki?

        1. Tuptuś, może być po to, żeby nie być tak związanym dniami cyklu i żeby endo było możliwie najcieńsze. Może Twoje szybko rośnie? W takim puchatym ciężej coś zobaczyć, z takich 3 mm jak u mnie, wszystko co podejrzane wystaje.

      1. Pewnie masz mnie na myśli. Ja miałam laparoskopię z elektrokauteryzacją, w dniu przyjęcia na oddział byłam w 29dc i miałam plamienia, lekarze zlecili beta hcg i nie poczekali na wynik. Na wypisie zobaczyłam wynik 8 i pod spodem normy 1-3 tydz. ciąży. Tuż po wyjściu ze szpitala zrobiłam jeszcze raz i wynik był mniej niż 2. Niestety. Własnie na dniach bym rodziła gdyby nie to i gdyby ciąża się utrzymała. Zabieg był 22 grudnia 2015…

          1. Nie wywolalas kochana, ta historia jest ze mną ciągle, zwłaszcza teraz, w tych wrześniowych dniach. Staram się o niej mówić i pisać gdzie tylko ktoś pyta o jakieś zabiegi i dni cyklu,żeby kolejne osoby nie przeżywały czegoś takiego. Tyle mogę zrobić, kancelaria prawna zajmująca się sprawami medycznymi odmówiła wzięcia tego pisząc mi, że trudno byłoby to udowodnić. .. a wystarczyło spojrzeć na wynik, wstrzymać zabieg,bo nie ratował mojego życia ani zdrowia i powtórzyć betę. Eh…

        1. Aniu, wiadomo, że te plamienia mogły się skończyć poronieniem, beta była niska i mogła to być biochemiczna. Ale ten zabieg można było zrobić za dwa tygodnie, albo miesiące, jeśli nie było miejsc i miałabyś pewność.
          A tak ta może ciąża będzie z Tobą do końca życia.
          Mnie też prześladują te może, może,może.

  37. Witam Iza, Dziewczyny i Chłopaki:)
    Wbijam się pod świetnym postem Iza, i pod świetną inicjatywą. Czuję się w pełni solidarna z majtkami. Jest to bardziej wymowne niż tysiąc słow 🙂 Oczywiście zapisuję się w kolejce po bransoletkę:)
    Na początku chciałam przeprosić Was za zwłokę w obwieszczeniu wieści ode mnie. Ale, co najważniejsze- 4.09. o godz. 12:37 przyszedł na świat nasz Staś <3 Nie umiem ubrać w słowa uczucia,jakie mi wtedy towarzyszyło. Jedno jest pewne, te lata walki, trudów, łez…to wszystko było warte uczucia, kiedy położyli mi na brzuchu moje dziecko. Nie zapomnę jak mój płakał, nigdy go takiego nie widziałam. Gdybym tylko w trakcie walki wiedziała, to co wiem teraz, zupełnie inaczej by mi się walczyło. kocham jeszcze bardziej męza za to, że nie pozwolił nam się poddać. Były momenty, że ja już miałam dość. teraz mi wstyd. Przed moim synem, że chciałam się poddać.
    Nadal kipię emocjami i hormonami. Mogę jedynie powiedzieć, że poród, pierwsze chwile z synkiem, to, co dzieje się teraz, są dla mnie jak film, jak jakaś równoległa rzeczywistość. Niepłodność odcisnęła na mnie okrutne piętno i w dużej mierze przyczyniła się do ogromnego spadku psychicznej formy po porodzie. Nie bez znaczenia był też przebieg porodu. Wszystko szło świetnie, rozwieranie szyjki szybkie, nawet sobie dobrze radziłam z bólem i stwierdziłam, że dam radę bez znieczulenia. Wszystko dla mnie toczyło się bardzo szybko i byłam przeświadczona, że hasło "rodzimy" padło ok.12:00. Mąż mnie uświadamia, że było ok.11:00, co oznaczałoby, że rodziłam prawie 2h… To by tłumaczyło, dlaczego użyli vacum. Moje parcie od pewnego momentu nie przynosiło większych efektów, a dziecku zaczęło spadać tętno. Nagle na mojej sali znalazło się mnóstwo osób, było jakieś poruszenie. Personel spoglądał na siebie dość wymownie. ktoś rzucił hasło vacum, ktoś powiedział jeszcze nie, próbujemy dalej. na twarzy popękały mi naczynka, czułam że kręci mi się w głowie jak nigdy w życiu. Ktoś znów rzucił zaniepokojony "skąd ta krew? skąd tyle krwi?" Wtedy już nie czekali, użyto vacum na moim skurczu i z moim parcie podprowadzili odrobinę dziecko. Tę odrobinę, te centymetry, a może milimetry, które na końcu walki o dziecko mogły wyrządzić tak wiele krzywdy. Dalej wszystko poszło dobrze, do końca już poradziłam sobie sama. strach o dziecko, walka ze sobą o znalezienie w sobie sił, kotłujące się myśli w głowie, że coś jest nie tak…to wszystko musiało odbić się potężnym baby bluesem. między innymi dlatego odwlekałam swój wpis, przez kilka dni było mi cholernie ciężko poradzić sobie z emocjami i szalejącymi hormonami. W tym wszystkim na każdy szelest, na każdy dźwięk wydawany przez moje dziecko, cała truchlałam. Uszy matki zmieniają się w radar, serio. Jak psychicznie zrobiło mi się lepiej, to mój Malutek dostał fazy ssaka 24h/d. Dziś łapie drzemki dłuższe niż godzina (jak przystało na nowordka), a ja wreszcie mogę zrobić coś wiecej niż pospiesznie zjeśc posiłek czy umyć się;)
    Emocji jest mnóstwo, natłok informacji, świat wywrócony do góry nogami, zmęczenie…dobrze, że choć ból miejsc pod majtkami mija;)
    Razem z moim Ptaszkiem (to od otwierania buzi jak ptaszki dzióbki, gdy jest głodny) uczymy się sienie nawzajem, poznajemy. Stasinek uwielbia się przytulać, a gdy leży mi na piersi, zaczyna do mnie docierać, że to się dzieje naprawdę. Nie odmawiam nam tych chwil. Trochę schizuję, panikuję,za bardzo przeżywam. Dlatego zamiast na bloga zaglądam głownie do internetowych poradników, by znaleźc informacje co oznaczają krostki na buzi, jak się objawia zastój pokarmu, jak wyglada rozwój noworodka, jak powinien przybierać na wadze…można by to mnożyć. Dodatkowo spędzam dziesiątki minut na próbach kontaktu ze służba zdrowia , w celu umówienia dziecka na wszystkie wskazane badania. Z tych powodów jestem trochę do tyłu, nie bardzo wiem co się u Was dzieje. Mam nadzieję, że na no blogu mamy nowe ciąże? Być może urodziły się kolejne dzieci:)
    Bilbao, gratuluję Ci narodzin synka!!!! Wiem od Malgorzalki, że urodziłaś:) Przypominam sobie teraz nasze brzuchowe spotkanie i cieszę sie,że wszystkie szczęsliwie urodziłyśmy nasze dzieci:)
    Olga, dostałam cynk, że Twój maluszek będzie mieć operację. Bardzo mi przykro:( Szlag mnie trafia, ze po tym wszystkim, co przechodzimy los nadalnas nie oszczędza. Trzymam za Was mocno kciuki!!! Musi być dobrze!!!
    Iza…powoli zbliża się Twój czas:)

    1. Margaritka kochana, gratulacje wyczekana Mamusiu 🙂 Pieknie sobie poradzilas a Stas wynagrodzi Ci wszystkie trudy :*
      Jak czytam tu juz druga historie, obok Olgi, o vacum to pada na mnie mega blady strach. Wczesniej myslalam ze ono jest juz prawie nieuzywane.I przez to czasem mysle o cc. Nie wiem czy ogarnelabym psychicznie wtedy ten stres i strach o dzidzie…A z porodem nigdy nie przewidzimy co sie moze wydarzyc ehh.Ale dosc…to takie moje stresy.
      A tu jednak Stasiowe cudo- piekna okolicznosc 🙂 Caluski dla syneczka i Ciebie, morza szczescia milosci i zdrowka :*

      1. Ana , czytalam wpis Olgi i ściskało mnie tak jak Ciebie. Gdy na porodówce padło hasko vacum ogarnął mnie przeogromny strach, bo wczesniej sie juz o tym naczytalam. Dzidzia sie zaklinowała troche. Ja nawet czułam ze w pewnym momencie wręcz cofnął sie gdy przestałam przeć. Ślad po vacum miał z boku główki troszke wiec wydaje mi sie ze zle był ustawiony główka i zamiast na zewnątrz wciskaam go w ścianę pochwy. Doświadczenia wielkiego jednak nie mam w porodach, nie jestem lekarzem ani polozna. Nikt tez nie omówił ze mna co takiego sie wydarzyło i dlaczego. We nnie pozostanie suma na nie tyle porodu co vacum i mysli o tym co mogłoby sie stać gdyby nie ono. I ten poźniejszy lęk czy Stas nie bedzie miał powiklan, poczucie winy :/ mamy 5 zarodków i muszę brac pod uwage ze przede mną byc moze jeszxze kilka porodów. Muszę omówić z sensownym lekarzem czy cesarka nie bedzie mimo wszystko bezpieczniejsza. Porod to żywioł i wszystko stać sie moze, ale w większości przypadków nic sie nie dzieje niepokojącego. Najważniejsze ze Stasinek jest cały i zdrowy.

        1. No ja tez licze ze to zdarza sie jednak stosunkowo rzadko…Ale sie zdarza. Tutaj nawet 2 razy.A z naszymi glowami juz z zasady jest ciezej niz zwykle.Zagadnelam mojego dr ostatnio to poki co jest za naturalnym chyba zeby cos wyszlo po drodze.Choc jesli chce to wiadomo ze cc bo wie jak walczylismy.I sie poplakalam potem ze jak to brzmi wogole. JA chce jakby cc, jak te dziewczyny co z wygody chca. Za tyle czekania tez chcialabym poprostu porod naturalny ale nie chce umierac ze strachu w polowie.I jak to pogodzic? Polsrodkow brak, albo jedno albo drugie.Ot taki glupi lek mi sie wlaczyl.Mam jeszcze czas, ugryze to z kilku stron,poczytam.Chyba hormony ciazowe mnie wala po glowie 🙂 A mialas przy porodzie swojego dr? On decydowal o vacum czy poprostu zespol? Masz racje ze niewazne jaka droga byle to dziecie zdrowe wyszlo…Bardzo sie ciesze ze masz juz swojego Stasia przy sobie.

          1. Ana, głupio mi teraz, bo wiem, że mój wpis napędził Ci trochę stracha:/ to, że ja i Olga miałyśmy poród zabiegowy, nie znaczy, że Ty czy jakakolwiek inna dziewczyna z bloga też go będzie mieć. Statystyki mówią za siebie i takie porody to tylko kilka procent. miałyśmy pecha, albo jakieś kręte cipki;) Nie myśl o tym. Ogólnie poród to wspaniałe doświadczenie i mimo wszystko uważam, ze warto rodzić naturalnie. Ja mam obawy, że może coś ze mną nie tak i każdy koljeny poród wyglądałby tak samo. Ty nie masz powodów, żeby tak myśleć. Zaufaj swojemu lekarzowi. Nie myśl zbyt dużo na zaś. Będzie co ma być. Tuż przed porodem ocenią wielkość dzidziusia, jego stan. Będzie jeszcze mnóstwo rzeczy na które nie będziesz miała wpływu, więc nie ma sensu układać scenariuszy. Warto ufać lekarzowi i trzymać się tego, co on sugeruje. Mojego lekarza nie było przy porodzie. to profesor, szef całego oddziału. wchodzi tam tylko na „kontrole” co się dzieje;) wysłałam mu smsa, ze jestem na porodówce. zadzwonił za chwilę do położnej. za chwilę ona przyszła i mówila że profesor dzwonił i pytał jak tam mój poród. nie wiem, czy to spowodowało, że się lepiej mną zajmowała, bo od początku była super pomocna. co prawda przychodziła na badanie tylko, móiwla co mam robić i wychodziła, ale tak to chyba ma wyglądać. nie sądzę że jest w polskich szpitalach jak na amerykańskich filmach, że położna siedzi obok w czasie skurczy i trzyma za rękę;) o vacum zadecydował zespół, w pewnym momencie na sali było mnóstwo osób i wszyscy równo dopingowali mnie w parciu. nie mogę powiedzieć złego słowa. nawet lekarz, który mnie później szył i który cały czas miał kamienną minę, w momentach kryzysowych wyduszał z siebie zachęcające do działania słowa;) Gdyby nie ten strach, gdy się zorienrtwałam ze coś idzie nie tak, myślę że pozostałyby same miłe wspomnienia (mimo bólu). po wszystkim i tak żartowałam do tego lekarza z kamienną twarzą, żeby mi wacika nie zaszył w środku;)

          2. Rodziłam z mężem:) Nie wytrzymywał momentami i wychodził;) ściskał za rękę tak mocno, że jakaś babka (lekarka? położna? nie wiem, tyle osób nagle tam było) nakrzyczała na niego że mi siniaki porobi:) Biedny mój, chciałam ją opierdolić że mi siniaki się tak łatwo nie robią, ale bóle porodowe mi nie dały;)

          3. No cos Ty Margaritka, wlasnie Twój wpis jest bardzo pouczający i za to Ci dziekuje wspaniala kobitko z krętą cipką (się usmialam do lez) 🙂 A nóż moja cipka będzie chciała wspolpracowac i nie będzie tak zle hehe.Poprostu ten temat mam ostatnio na tapecie.Z wizyty dwa dni temu u dr tez praktycznie zwiałam w polowie bo jak zaczal mi tlumaczyc ze to fizjologia, ze dam rade, ze temat in vitro i niepowodzeń musze odrzucić w niepamiec bo przecież ciaze ladna mamy tu i teraz to mi prawie lzy w oczach stanely i tyle.Dobrze ze lata się znamy to rozumie i dokonczylismy przez tel ze zobimy wszystko bylebym spokojna była. Wasze przykłady pokazuja wlasnie ze mimo wszystko można!!! Na mnie tez czekaja jeszcze 2 mrozaczki wiec tez musze dość ostrożnie z tym cc.Narazie mam jeszcze czas, zobaczymy co los przyniesie 🙂 A może zdecyduje po prostu za mnie i z glowy. Ucaluj synusia ode mnie dzielna Mamo!

          4. Ana, to jeszcze zależy, czy planujesz kolejne dzieci.
            Mi pewnie cc też się dołożyło do tych zrostów. Ale to rzadkie powikłanie.
            Za to np. trzy cesarki to już duże niebezpieczeństwo.
            Ty masz dwa mrozaczki?

          5. Twoja pamięć Wezon niezawodna jak zawsze 🙂 No mam dwa mrozaczki i jak będę tak chwytna jak za tym razem to trzeba mieć to na uwadze ze 3 cc to już średnio… Ale poki co po prostu tak zwyczajnie po ludzku się boje…żeby wybrać opcje jak najlepsza dla dzidzi.

          6. Dziewczyny- ja mialam cc pazdziernik 2008 listopad 2009 laparotomia ginekologiczna kwiecien 2011 cc maj 2016 cc- pomimo tylu ciec nie bylo komplikacji,w ostatniej ciazy pracowalam do konca 37tc (praca na nogach,dyzury w szpitalu) nie bylo problemow ze strony blizny czy innych .Takze jesli macie wskazania do cc nie obawiajcie sie ciaz po nich- jestem przykladem ze naprawde wszystko moze byc ksiazkowo mimo tylu operacji .Nam sie marzy jeszcze jedno dzieciatko – ale obawiam sie zaryzykowac 🙁

      2. Ana86 miałam te same wątpliwości co Ty i z pełną świadomością konsekwencji jakie może za sobą nieść cc zdecydowałam się na cięcie na tzw. życzenie. Nie czuję się z tego powodu gorszą matką. Zdecydowałam się na to ze względu na strach o dziecko. Podczas cięcia okazało się że synek był tak okręcony pępowiną że poród sn nie byłby możliwy. Uważam że każda z nas powinna mieć możliwość wyboru.

        1. A wiesz Marta ze troche trafilas w sedno…ja się wlasnie chyba poczułam gorsza matka już na wizycie u dr jak o tym rozmawialismy. Przeciez podobno naturalnie rodzic jest latwiej, lepiej się goi itp. Tylko czy z takim bagażem doswiadczen po leczeniu dalej jest to takie oczywiste jak po klasycznym pojsciu z mezem do lozka? Plakalam po tej wizycie ze swiadomoscia ze czego ja wlasciwie chce…marzyłam o dzidziulku a teraz się porodu boje? Jak jakas malolata mam isc na latwizne? Ale nie boje się o siebie tylko o Maluszka mojego przecież. Zrobimy jak zdecyduje tylko skad takie poczucie od razu wewnętrzne? Takie chyba nam stereotypy wpoili… Ale dzięki za Twój glos, zawsze to sugestia jakas 🙂 A masz jeszcze mrozaczki? plany na kolejne porody?

          1. Ana86 ja zaszłam w ciążę naturalnie ale jestem po dwóch poronieniach i ciąży pozamacicznej zakończonej utratą jajowodu. Synek ma 10mcy a my czekamy na zielone światło od lekarza bo po cc niestety trzeba trochę odczekać z kolejnymi staraniami. Na Synka czekaliśmy 2 lata nie wiadomo jak będzie teraz. Jeśli dane będzie mi mieć jeszcze jedno dziecko na pewno znów zdecyduję się na cc. A Ty postąpisz tak jak podpowie Ci Twoja matczyna intuicja, ona nigdy nie zawodzi 🙂

    2. Margaritka ciężka droga za Tobą, uwieńczona bardzo ciężkim podejściem na szczyt. Czytając Twój wpis mi samej towarzyszyło tyle emocji i myśli, że nie wyobrażam sobie, co Ty musiałaś czuć w czasie porodu. Ale mam nadzieję, że obecne cudowne chwile i to, co czułaś dotykając pierwszy raz maleństwa i patrząc na Twojego Męża przeżywającego równie mocno całą sytuację, że właśnie to po czasie będzie wyraźniejszym wspomnieniem, niż te trudny. Napawaj się tymi chwilami i masz rację, że sobie ich nie odmawiasz, należą Ci się! 🙂

    3. Margaritko jak dobrze ze piszesz 🙂 Wyobrażam sobie Stasia z dziubkiem jak wrobelek i serce pęka z miłości:-)
      Dobrze ze wszystko skończyło się dobrze 🙂
      Też mam obawy co do porodu, na pocztaku miałam w głowie opcje cc ale teraz nie myślę o tym. Mam dobrego lekarza któremu ufam, zobaczymy przy końcówce ciąży.
      Boje sie baby blusa….kobiety po takich przejściach jak my moga mieć to częściej.
      Dobrze ze wychodzisz na prostą.
      Pocałuj Stasinka od ciotek klotek.
      PS Margaritko moze jak bedziesz miala czas i checi to dopiszesz do swojej historii w zakladce naszych historii swoj szczęśliwy happy end?

    4. Oj Margaritko… Takie porody jak Twój czy Olgi rzeczywiście mogą zmrozić krew w żyłach! Dobrze, że wszystko poszło dobrze!
      Co do baby bluesa. Rzeczywiście wygląda na to, że kobiety takie jak my po przejściach są dużo bardziej narażone. Sama też przez to przechodziłam. Dzidź chciał wisieć na cycu cały czas. Ja nie miałam kiedy zjeść, umyć się. Później doszły kolki. Przez pierwsze trzy miesiące on w ogóle przez dzień nie spał (!). Był płacz, krzyk. Przychodziły do mnie „ciocie dobra rada”, które zamiast pomóc, wesprzeć na duchu mówiły co ja robię źle (!). Człowiek przybierał sobie do głowy różne rzeczy. Na szczęście resztkami zdrowego rozsądku postanowiłam robić po swojemu. Ich rada, aby odstawić małego od cycka bo to na pewno przez mój pokarm ma te kolki były porażające. Na szczęście przetrwałam i do dzisiaj jesteśmy na piersi.
      Także rozumiem ciebie Margaritko. Ale zobaczysz dotrzecie się szybko i wszystko będzie dobrze. Już niedługo dojdziesz do siebie po porodzie 🙂
      Pozdrawiam Was serdecznie!

      1. A ja się przez pierwsze miesiące martwiłam, czy wszystko z Laurą OK, bo cały czas spała. Zdążałam się wyspać do 10, oglądać telewizję, pracować, a dziecko spało obok. Budziła się tylko na karmienie, albo i nie.
        Na szczęście neurolog i USG głowy nic nie pokazywały, to jakoś to zniosłam. 🙂
        Potem zaczęła być aktywna po wieczornym karmieniu.

    5. Dobrze, że mimo momentów dramatycznych wszystko dobrze się skończyło. Urodziłaś naturalnie, możesz szybko wracać po mrozaczka. 😉
      Teraz zajmuj się Stasiem, uczcie się siebie, a za rok będziesz tu pisać o przygotowaniach do crio.

      Margaritko, zastój pokarmu zauważysz, boli, jak mało co. 😉
      Raz miałam tę przyjemność, w jednej piersi. Twardniej i boli jak cała w siniakach. Najlepsze na to jest częste przystawianie do piersi. Laura nie ssała, a laktator ciągnie inaczej, no i bardzo bolało. Ratunkiem okazał się J. Pobawił się w noworodka i po dobie było w porządku.

    6. Kocham takie historie , zawsze przy nich płacze.
      O tej Krowie niepłodności nigdy nie zapomnę , ale cudownie wiedzieć że można jej zagrać na nosie i zanotować Wielkie Zwycięstwo !!!
      Gratulacje dla Mamy i Małego Mężczyzny , witamy na świecie 🙂

    7. Margaritko, cudownych lat w tym świecie wywróconym do góry nogami, kiedy wszystko w końcu jest na swoim miejscu. Wzruszają mnie te dzieci wydarte niepłodności; wzrusza mnie Stasinkowy dzióbek. Szczęśliwości!

    8. Margaritka,gratulacje i uściski dla Stasia!
      Doczytałam co się maluszkowi przydarzyło, bardzo współczuję tego stresu ale wierzę że wszystko dobrze się skończy i niedługo wrócicie spokojnie do domu.

    1. Kas, tak, jeśli ta cała rozpiska S-20, S-22 przy dziwnych nazwach to to to tak z antybiogramem… dziś wyślę oba wyniki do dr D z wawy, ale pewnie nic i tak nie zaradzi, chyba że każe przyjechać po receptę.

      1. Może też napisać, co by przepisał, a Ty poprosisz swojego na miejscu o wypisanie tego.
        Wredne to wszystko, i coli wredna. Trzymam kciuki za wybicie.
        A z higieną nie przesadzaj, bo tak to się właśnie kończy. Niegroźne wymywasz, a te groźne mają więcej miejsca.
        Kiedyś czytałam, że najpełniejsze groźnych zarazków są ręce chirurgów. Wymywają przed operacjami te wszystkie delikatne bakterie i takich jałowych rąk się wszelkie świństwa czepiają.

        1. wysłałam mu dziś te wyniki, niestety dr D jest niedostępny do wtorku. Mam mu się przypomnieć. Już zaczął się nowy cykl, więc znów pozostaje czekać… histero pod znakiem zapytania kiedy, to nie ma co myśleć o crio… także tego… 🙁

  38. Dziewczyny, szybkie pytanie – czy beta 0 w 9 dpt (pięciodniowe zarodki) oznacza definitywnie porażkę?

    Nie, nie mam jeszcze wyniku, ale zastanawiam sie, czy robic w sobote (9 dpt) czy w poniedziałek (11 dpt). Boje sie, ze jak dostanę w sobote wynik 0, to bede sobie jeszcze wkręcać, ze „w moze było za wczesnie?”.

    1. dziewczyna rabina ja robiłam w profamili i wynik po 2h w necie w sob i to dokładny był(chyba 35 zł), diagnostyka już moja odpada bo wszystkie próbki zawożą na szparagową i może ale to może wynik późnym popołudniem, rob na spokojnie ja się dwa razy kułam jak się dowiedziałam o tym a póżniej pojechałam na zakupy i niestety zamiast z dzieckiem wróciłam z fotelem 🙂 no ale cóż bywa trzymam kciuki i będę siedzieć w sob z rana niecierpliwie czekając na info że się udało 😀

        1. Mała Ania fotel mąz targał 😀 a później zasiadł na nim ze łzami w oczach jak odczytał wynik ;( a teraz jest ciągle zajęty bo okazał się ulubionym miejscem kota i jak chce posadzić na nim 4 litery to słysze MIAUUU – spadaj zajęte w tłumaczeniu 😀
          A ile zdrowego jedzenia nakupiłam z myślą że za 1,5 h może okazać się że jestem w ciąży a miałam wejść do marketu tylko po 3 rzeczy….

          1. dziewczyna rabina kurde zapomniałam że ty w Salve jesteś 😛 chyba się nie obudziłam wtedy jeszcze albo to choróbsko mi mózg zblazowało 🙂

    2. Potwierdzam, 9 dpt wynik będzie jednoznaczny. Ja miałam oficjalne zalecenie bety w 9 dniu przy transferze blastki.
      0 to na pewno będzie 0, od 40 będzie spoko ciążą, a pomiędzy to nie wiadomo, może być w te lub we wte.

      1. Narazie poczekaj (tez nienawidze tego slowa) 🙂 To zalezy od wielu czynnikow np czy mialas AH (naciety zarodek), kiedy sie zagniezdzil. Czasem mozna sie zbednie nakrecic albo niepotrzebnie zasmucic. Szkoda nerwow! Dociagnij do soboty i to bedzie akurat 🙂

      2. dziewczyna rabina a mówiłam że my podobne jesteśmy i dwie w Salve obłąkane wariatki nie mogą być 😛 ja tam 2 dniowe zarodki chciałam w 6dpt robić bete to mi dziewczyny głowe chciały tu uciać 😀

  39. Z samego rana czytam, że tę idiotyczną ustawę o IVF pozwalającą na zapładnianie tylko jednej komórki oprócz PISu poparł Kukiz. Czemu nikt nie robi rabanu? Czemu kliniki nie protestują? A jak to g… przejdzie ? to będzie koniec IVF w Polsce!

    1. No właśnie o tym pisałam 2 dni temu. Strasznie się zdenerwowałam jak przeczytałam, że czytanie tej ustawy jest planowane tak po cichu, nikt głośno o tym nie mówi, a o tym, że debilny Kukiz to popiera wiedziałam już od razu. Ale jak jego córek będzie to być może dotyczyć, to przecież on sobie poradzi z wyjechaniem poza granice pl żeby zrobić in vitro. Same przekleństwa się cisną na usta.

        1. Wężon ja dziś jadąc po 8 autem na RmfFm słyszałam wywiad z posłanką Nowoczesnej, facet będzie babie mówił co ona ma robić ze swoim ciałem czy będzie aborcja czy nie, aż miałam ochote wysiąść z auta i cymbałowi jadącemu przedemną podręczną parasolką w łeb przywalić, tak się wkurzyłam i miałam ochote kogoś zabić. Takiego wytykania i łapania za słówka już dawno nie słyszałam.

    2. Gaju, Kukiz tego nie poparł, Kukiz to wymyślił. był jednym z 15 posłów, którzy wymyślili i podpisali się pod tym projektem.
      Myślałam, że to za mało osób, że może sobie marnie sczeźnie, ale niestety. PIS tego nie podpisywał, ale nie wiadomo, jak zagłosują.

      1. Ja już się boje co to będzie, przecież to paranoja, ja naprawdę pójdę protestować z nago w białych majtkach tylko !!! I to obojętnie czy mi się uda tak, w sensie normalnie bo znacie mój kochany org. i ja go znam, czy na Alasce sobie zrobie to in vitro – bo zrobie nikt mi nie będzie dyktował co mam robić ze swoim ciałem !!! to naprawdę jak zobaczę ryja Kukiza a już nie daj boże Kaczora to chyba wyjde z siebie stane obok i w szale zaczne napierdzielać ich parasolką (napisała bym bardziej dosadnie że wyciągnę kałach… ale żyjemy w takim świecie że jeszcze w nocy CBA mi stanie w progu 😀 )

    3. No wlasnie dlaczego nikt nie prostestuje i nie robi rabanu, szczerze to wlasnie MY powinnyśmy robic ten raban, to my powinnyśmy stać po sejmem i pokazać ile nas jest. Dla jasnosci, nie jestem z siebie dumna bo tak jak wiekszosc z Was nie zrobilam nic w tym temacie, i prawde mówiąc mam żal sama do siebie, bo jesli ta ustawa przejdzie, to po czesci kazda z nas sie do tego przylozyla. Taka prawda. Nasza bezczynnosc i wstyd ze jestesmy nieplodne zbiera teraz zniwo. Wszyscy potrafia o siebie zawalczyc, pielegniarki koczuja w MZ, wszystkie grupy zawodowe, matki dzieci niepelnosprawnych, pamietacie akcje ratujmy maluchy? Pewnie, kazda z nas znajdzie 1000 wymowek dlaczego nie mogla isc na manifestacje, ja tez ich wymysle co najmniej kilka, ale kuźwa kto ma o nas walczyc skoro my same tego nie robimy? Nawet przed wlasna rodziną udajemy ze problem Nas nie dotyczy, cieszymy sie ze sie udalo przed zmianą procedury, a moze uda sie naturalnie? Kto wie… kto ma nas wysluchac skoro nigdzie nas nie ma? Jakis stary dziad z pisu? Czy pojebany kukiz? On swoim córeczkom zalatwi najlepsze kliniki jak bedzie trzeba, a koleś z Pisu da mu namiary. Ja nie chce kolejnego invitro robic w Czechach, chce je zrobic w kraju gdzie płace podatki, gdzie mam zaufanie do lekarza, gdzie rozumiem co do mnie mówi…
      Jako ogromna grupa społeczna dałysmy dupy, a teraz stare dziadki urzadza nam w niej jesień sredniowiecza.

      1. Niestety Anett, masz rację.
        Na tej konferencji w czerwcu było 40 osób. 40 osób z całej Polski. Nie trzeba było nic mówić, żadnych kamer, pokazywania się. Tylko przyjść i zatkać Sejm, żeby widzieli, ile nas jest. 40 osób, po wielkiej akcji – nie ma się kim przejmować.
        A ile trwało zebranie 1500 podpisów na Avaaz? Ciągnęło się i ciągnęło, a powinno trwać 10 minut.

        Ty już masz luz – masz tu mrozaki, przecież musza podać, skoro są. A następne potrzebujące pomocy – niech same sobie radzą?

        1. Wężon Ja nawet o niej nie wiedziałam bo dopiero trafiłam na bloga i zaczęłam się zaznajamiać z kliniką, i dostałam po dupie z ivf i wiem jak ciężko to przełknąć. Już nawet nie mówiąc o osobach których na to nie stać. A co dopiero tam jakaś pierdząca w krzesło posłanka albo poseł może wiedzieć o stymulacji, o hormonach, o humorach po nich… i co tu więcej pisać każda przechodzi swoje małe piekło na ziemi włącznie z facetem…
          Mi moje białe majtki opadają bo ręce to mało powiedziane.

      2. Zgadzam się. To samo tyczy się aborcji – był problem, żeby zebrać 100 tys podpisów. A „druga strona” po mszy bez problemów zebrała 500 tys.
        Brak chyba jakiegoś zapalnika, tak jak np. było to we Francji, kiedy prawie 100 znanych kobiet przyznało się do aborcji i wywołało ogólnonarodową dyskusję.
        A u nas bardzo często widac komentarze – in vitro to marginalny problem, nie mój. W tej chwili około 2% dzieci rodzi się w ten sposób. Może jak liczba ta dojdzie do 20, to coś z tego będzie…

        1. Dziewczyny niestety to prawda 🙁 posty na fb nie załatwią sprawy…
          Z ręką na sercu poszłabym dzisiaj po sejm, ale nie chce się tam pchać z brzuchem i narażać się na przepychanki (może być różnie). Tak jak większość z nas nie zrobiłam nic, jest mi wstyd 🙁

  40. A ja od razu sprawdziłam, czy nadal w Czechach mają dawstwo 😉 Choć tak na 80% to moja ostatnia/przedostatnia próba – mam 3 mrozaki, nie wiem jeszcze, jak będą podane.

    We wtorek transfer.

    1. gaja jadąc wczoraj do N. tak rozmawiałam z M. że Wężon ma złą srode , tobie że coś ktoś dostrzegł i transfer najprawdopodobniej odwołany. Na co on do mnie wyskoczył: „ale jak to a jak już jej rozmrozili te zarodki to co teraz? już po nich?” na co ja odp że zarodki rozmraża się szybko przed transferem a nie tydzień wcześniej dlatego terminy wizyt są tak poustawiane i uwaga co słyszę ?? cytuje: „ale to co oni je w mikrofalówce rozmrażają że mówisz że szybko?” 😀 😀 😀 😀 padłam po prostu 🙂

      1. Ten Twój to jakiś niezdecydowany. Najpierw chciał, żeby zarodek od razu się zagnieżdżał, szybko, a teraz się dziwi, że szybko rozmrażają. 😉 A swoją drogą jestem ciekawa, jak to wygląda. Wyjmują z tych cylindrów i kładą na szkiełko?
        Po odpowiednim stażu w klinice mogliby takie wycieczki od kuchni fundować. Dla stałych klientów. 🙂

        1. Wężon masz racje jak będę we wtorek to się dopytam 😀 w końcu już się dowiedziałam co w N. jest na gorze bo mnie nurtowały te pokoje pozamykane to pewnie dowiem się i tego 😀 Bo właśnie nawet w tv pokazują punkcje jak się robi i jak się zarodek wkłada itp. a to rozmrażanie mnie teraz faktycznie zaciekawiło. Takie drzwi otwarte mogli by zrobić dla ciekawskich 😀

          1. „Drzwi otwarte dla ciekawskich” dziewczyny wiem ze to zarty ale błagam, bo ja juz oczyma wyobraźni widzialam jak grupy „turystow” oglądają moje zarodki jak malpki w zoo, a tlumy Azjatów robia im zdjęcia… brrr 🙂

          2. Nie dla ciekawskich, tylko dla tych po 2 latach wizyt w klinice, dla wytrwałych.
            Albo żeby np. od 3 transferu można było przyjść wcześniej i zobaczyć, jak szykują Twój zarodek.

  41. Co tam dzisiaj słychać?

    Doti, od pójścia do szpitala się nie odzywasz. Jesteś jeszcze w ciąży, czy po cc?

    Mimami, Ty wczoraj wieczorem komentowałaś, więc dzień spędziłaś jeszcze w ciąży. Niech dzisiaj też będzie kolejny dzień Twojej ciąży. Coś wymyślili w Twojej sprawie?

    Borówka, jak tam Twoje sprawy pęcherzowo- bakteryjne. Byłaś już u lekarza?

    Pati, co z Twoją sobotnią konsultacją? Jedziesz, czy skoro jest tak ładnie, to na razie odpuszczasz?

    Dziewczyno rabina, widzę, że niecierpliwość Cię już zjada.:)

    Kamila, Renata, co u Was? Wszystko w porządku?
    Merda, Ty tez brzmisz spokojniej.

    Wendy, dzisiaj USG, czy jutro? Zaraz będziesz wiedziała, ile dzieci nosisz.
    Anett, a Twoje USG kiedy?

    Iza, zaczęłaś już TEN cykl?

    1. Wężon odpuszczam, jakby nic nie było to bym poszła jak coś jest to po co mam iść rozłożyć nogi i się jak coś zdenerwować w kolejny weekend że było i się zmyło 😀 a tak pożyje sobie nadzieja do wtorku w sob strzele sobie pregnyl 🙂 i będę miała milusiński weekend 🙂 oby bo ja po pregnylu to masakra jakaś, ciągnie mnie w środku, boli siadać nie mogę bo czuje macice, jazda bez trzymanki 🙂

    2. Jej, Wezon, Ty jesteś wspaniała! o wszystkim i o wszystkichpamiętasz! Wiem, że masz na to swoje sposoby, ale to takie miłe i urzekające….
      Ja czasami nie wiem co komu napisać, zapominam i nie wiem jak ubrać w słowa 😉 (za mało książek czytam chyba ;-))
      Co do mojej „spokojnosci” staram się, bo boję się, że zwariuje, zaszkode dziecku,raz mam gorszy raz lepszy dzień… odliczam tydzień za tygodniem…

        1. Wężon ja również dziękuję za pamięć :*
          Dostałam urosept, mam za dużo leukocytów w moczu, ale na szczęście to nic groźnego.
          Ostatnio mało się udzielałam, bo wylądowałam na izbie przyjęć z ostrym rotawirusem, wymiotowałam dalej niż widziałam, ale już dochodzę do siebie.

    3. Dzięki za pamięć :-). Można powiedzieć, że ostatni tydzień był nudny ( oczywiście w tym dobrym znaczeniu i wcale nie chcę żeby było inaczej). Krwawienia się nie powtórzyły a zabarwiony śluz to już dla mnie codzienność. Za nami już badania prenatalne. W usg wszystkie narządy widoczne, serduszko bije, NT w normie a maluszek ma 56 mm 🙂 . Oczywiście strachu i obaw jeszcze się nie pozbyłam jak to ja.
      W przyszłym tygodniu zaplanowaną mamy ostatnią wizytę w klinice i jak będzie wszystko ok wracamy do poprzedniego lekarza.

  42. Mała Ania ja miałam taką samą przygodę jak ty byłby 6-7 m-c ciąży, tylko 20 dp owulacji na której było ze jajo nie pękło, plamienie 2 dniowe wzięłam za okres w międzyczasie, nastawiałam się psychicznie na laparo a sikaniec wyszedł II a beta była 137 a kolejnego dnia miałam mieć ta laparoskopie. No ale cóż beta sobie była i się zmyła bo żle przyrastała, trzecia była 174 i odstawienie dupka i finito poleciało wszystko, oj przepłakałam to mocno. I teraz nie wiem czy lepiej było żyć w nieświadomości i ją robić czy dobrze się stało że jej nie zrobiłam bo okazało się że coś drgnęło i że skoro wyhodowałam biochemiczną to może uda się normalną. Więc jakie wielkie było moje zdziwienie że transfer się nie udał, ale jak zaczne wspominać ifv to znając mnie mogę się max negatywnie nastawić tak jak już jest nastwiony moj M. że skoro ifv nie wyszlo to jakim cudem może wyjść normlanie.

    1. Nie takie cuda były.
      Malgorzalka też miała kilka nieudanych transferów, a ciąża naturalna podczas przygotować do 3 stymulacji.
      Już o takich co pozachodziły w ciążę po skończeniu przygody z ivf.
      Nie nastawiajcie się.

      1. Wężon no też słyszałam różne rzeczy ale ja siebie zaliczam pod przypadek specjalny hihi

        Ja i się nie nastawiać? Ja? Ja to na razie wzbraniam się przed myślami że będę betować jak coś z Sza i Gaja, i co się dzieje od razu czarne chmury że pewnie wyjdzie dupa we wtorek 🙂 To tylko czarnowidząca ja 🙂

        A teraz pytanie do wszystkich, hmm bo tak się zastanawiam teraz, siedze sobie i myślę. Dziś wieczorem będą miały 17, jutro 19, w sob rano ?? no właśnie wieczorem powinny mieć 21 największy to nie za mało na pregnyl który mam sobie podać, no właśnie, rano? i to tak obojętnie jak wstane 🙂

        1. Pati pregnyl działa mniej więcej jak ovitrelle więc pęcherzyk nie pęknie od razu a po 24-36h , także będzie dobrze 😀
          Bawcie się dużo przez weekend , bez ograniczeń 😛

    2. Pati, głowa do góry. Ja zaszłam po pierwszym nieudanym ivf naturalnie. Lekarze do tej pory nie wiedzą jak to się stało. Szczególnie jak masz niepłodność idiopatyczną, to wszystko może się zdarzyć.

  43. Tuptuś, napisz do dr. Może wpadnie na coś innego. Ja na antybiogramie miałam napisane normalnie na jakie antybiotyki dane bakterie są czułe (ampicyliny itd, żadnych dziwnych niezrozumiałych oznaczen). Jeśli dobrze widzę, to mamy tego samego lekarza. Dr D z invimed W-wa 🙂 prowadził moje ivf, dwa transfery mi robił, prowadził obie ciąże. W środę jadę do niego na kontrolę popołogową, pożegnać się po trzyletniej znajomości. Więcej dzieci nie planuję. W ogóle teraz u mnie etap zamykania wielu spraw. Dziś pakowalam ubranka po dziewczynach, z tylu już wyrosły. Po synku chowalam je na chwilę, a dziś to było takie ostateczne pożegnanie. W środę lekarz i montaż spirali (ciekawie się losy plotą, najpierw ivf, teraz antykoncepcja 😉 ).

    1. Kas, właśnie miałam spytać, co planujesz, skoro nie dzieci, ale doczytałam do końca.
      No Ty jesteś ido, a właściwie w ogóle nie miałaś dużych problemów, więcej strachu, o czy świadczą oba udane transfery.
      Jesteś w super sytuacji, komplet dzieci, szybko i sprawnie, żadnych zamrożonych zarodków, które by kusiły. Teraz tylko się zabezpieczać i cieszyć macierzyństwem.

      Już dziewczyny powyrastały? Ale ten czas leci.

      Ja mam całe pudła rzeczy po Laurze, które może się przydadzą. Stoją na strychu. Niedługo trzeba będzie je pooddawać.

    2. tak jestem u tego samego lekarza. Nie ma go do wtorku. Mam się odezwać. Na wyniku jest rozpiska i oznaczenie wrażliwości i właśnie jestem w szoku że na wyniku z lipca jest dokładnie to samo, więc ampicylina którą brałam 10 dni w globulkach plus antybiotyk a po nich probiotyk nic nie podziałało, nic a nic 🙁 a teraz po tym wyniku miejscowy lekarz tak naprawdę rozłożył ręce, nie wiedział co przepisać 🙁 We wtorek przypomnę się dr D może coś doradzi…
      Kas, czytałam Twoją historię i jest cudna, daje mi dużo nadziei, gratuluję i trzymam kciuki za dzielną Sonię, będzie z niej dzielna dziewczynka 🙂

      lubię tego lekarza ale dołuje mnie okropnie to robił mi już 3 transfery i żaden nie zaskoczył. Ciągle podpytuje lekarza czy mam coś jeszcze zbadać, bo martwię się że nigdy nic…a On ciągle mówi że nic nie trzeba już badać…ten posiew zrobiłam sama bo wcześniej właśnie wyszła mi inna bakteria dr D przepisał globulki na 10 dni i nie kazał powtarzać badania, więc po kilku miesiącach leczenia tam i tych nieudanych próbach zrobiłam sama to badanie dla siebie… nie wiem czy ma to związek z porażkami, ale ciągle myślę co mogę więcej zrobić żeby sobie pomóc… u mnie niby tylko albo i aż niedrożne jajowody… ale wiem, ze czas mi się kończy bo rezerwa bardzo licha, zarodki zawsze 3BB nigdy inne. Suplementów brałam większość o których pisałyście.

      1. Tuptusiu, jeszcze masz czas. Ile mrozaczków czeka?
        Ciesz się, że w ogóle są. Widzisz, ile tu młodszych i nicy bez problemów ląduje bez mrozaczków.
        A 3BB to taka średnia, nie są złe. Jak zdrowy, to da radę.

        1. niestety tylko jeden, a już jestem po 3 stymulacjach. mam 31 lat więc niby też nie taka stara jestem, a o AMH nawet nie chce myśleć, ani badać po tych 3 stymulacjach… Dr D zawsze mówi mamy idealny zarodek… ehh

  44. Margaritko, miód na moje serce gdy czytam wieści od Ciebie. Że synek jest na świecie (młodszy od mojego o całe 2 dni!) i cały i zdrowy.
    Sam poród faktycznie niefajny z tym vacuum ale z drugiej strony to pomogło mu sie zdrowo urodzić, wiec dobrze, że ktoś w odpowiednim momencie podjął taką decyzję i sprawnie przeprowadził zabieg.
    Bardzo Ci gratuluję Kochana Margaritko, rozumiem strachy o maleństwo i całą resztę. Ale przede wszystkim ciesz sie swoim Stasiem nawet w zmęczeniu, niewyspaniu, i nieopuszczających obawach i lękach.

    Co do porodu to wiadomo, przy SN zawsze coś może pójść nie tak jak powinno. Sytuacja może zmienic się w minutę, nie bez powodu tyle porodów SN kończy się nagłym i nieplanowanym cc.

    Ja od początku nastawiona byłam na CC, z biegiem ciąży miałam pewne wątpliwości, zaczęłam sie wahać, potem bez przekonania załatwiałam zaświadczenie niezbędne do cesarki…ale cały czas się wahałam, czy 'jakby coś’ nie próbować rodzić SN. Jakieś 2 tyg. przed terminem pogadałam z moim M. i doszliśmy do wniosku, że zdrowie i bezpieczeństwo naszego synka jest najważniejsze i że raz podjętej decyzji nie powinnam zmieniać. Od tego czasu byłam już nastawiona wyłącznie na cięcie.
    Gdy zaczęły mi sie bóle, to wjechałam na stół operacyjny przy 5cm rozwarciu-podobno jeszcze 2-3h i byłoby 10cm, ale…..w czasie cc okazało się, że Synek miał na pępowinie węzeł prawdziwy 🙁 zmroziło mnie, gdy usłyszałam to od lekarza. I, że miał wielkie szczęście, że będąc jeszcze w brzuchu tego węzła jakimś gwałtownym ruchem nie zacisnął. I, że jak to dobrze, że nie rodziłam SN. Bo przy SN taki węzeł stanowi dla dziecka śmiertelne zagrożenie – węzeł zaciska się w czasie rodzenia sie dziecka. Jedna z położonych powiedziała mi, że to bardzo rzadkie gdy dziecko z takim węzłem urodzi się żywe i zdrowe siłami natury.
    Tak wiec dla mnie moja decyzja o porodzie CC okazała się nad wyraz słuszna i dziękuję opatrzności – a przede wszystkim swojej intuicji – za to, że postanowiłam trzymać sie tej decyzji o takim a nie innym rozwiązaniu ciąży, bo nie wiadomo, co mogłoby sie wydarzyć gdybym jednak zdecydowała inaczej.

    1. Bilbao, miałaś wielkie szczęście, coś nad Tobą czuwało.
      Gdyby synek się udusił lub poważnie niedotlenił podczas porodu…, aż strach myśleć.
      Zaraz przestaniecie mieć noworodki i będą już niemowlaki.

    2. No i masz babo placek 🙂 Czyli jednak cc… Mialam caly czas nastawienie takie jak Ty bilbao ze tak bedzie bezpieczniej i mnie teraz dr podpuscil ze dam rade, ze po co sie kaleczyc itd. I jestem juz bez przekonania. Choc zrobi tak jak ja zechce. A czemu mialas cc nagle dopiero przy skurczach? nie chcial dr zrobic np dzien wczesniej? i czy wogole planujesz jeszcze porody, tzn macie mrozaczki? Bo ja mam jeszcze dwa i to kolejny argument do przemyslenia jak potem.

      1. Ana, pozwolisz, że odpowiem w imieniu zajętej mamuśki. 🙂

        Bilbao miała nagłą CC, bo po prostu zaczęła rodzić przed ustalonym terminem. 8 września miała się pojawić w szpitalu, a urodziła 2.

        Bilbao mrozaczków nie ma, bo to była ciąża naturalna. 🙂
        Po wielu perypetiach, dwóch poronieniach. Już pytała o dobre adresy do histeroskopii, żeby ją zrobić przed podejściem do ivf, ale akurat trafił się pozytywny test ciążowy.
        Bilbao jak ja miała problem z grubością endometrium i wielokrotnie usuwane zrosty, tylko zarośnięcie jajowodów jej się nie przytrafiło. Z uporem chodziła na monitoringi i zaszła w ciążę na zdechłych 5,5 mm. Cuda się zdarzają.
        Trzeba mieć tylko macicę i jajowody. 🙂

        Co do dalszych planów nie wiem – pewnie otwarta na powiększenie rodziny będzie, ale nie wiem, czy będzie walczyć.

        1. O dzieki Wezon za info. Tu tyle tych historii ze czasem sie w mym ciazowym umysle cos pomiesza ale Ty jak zawsze nieoceniona 🙂 Jak bilbao zachodzila u mnie byl jeszcze troche inny etap, teraz sledze uwazniej hehe. A teraz juz bawi Syneczka- pieknie 🙂 Tym bardziej to cudna historia dajaca nadzieje. Ciesze sie bilbao ze masz juz swoje wyczekane szczescie przy sobie.

    3. Bilbao, czekałam na Twój wpis o porodzie. Byłam ciekawa, czy mimo że zaczął się naturalnie, to zrobili cesarkę. Ja tym razem jestem psychicznie przygotowana na cesarskie cięcie. Nie chcę ryzykować. Mam nadzieję, że mój nowy lekarz na to przystanie, jeśli nie, pójdę po zaświadczenie do psychiatry. Mówi się bardzo dużo o pozytywnych stronach SN, ale to jest niesamowicie nieprzewidywalne i nawet gdy matka da z siebie absolutnie wszystko, to mogą nastąpić komplikacje, na które nie ma się wpływu. Nieśmiało myślę też o rodzeństwie dla naszego malucha, co cesarka trochę komplikuje, ale to pieśń przyszłości, najpierw chcę mieć przy sobie całe i zdrowe dziecko. Wystarczy, że jedno już straciłam. Jeszcze raz serdecznie gratuluję Ci synka.

      Margeritko, Tobie też z całego serca gratuluję Stasia. Fajnie, że macie te pociechy już obok siebie. Miód na serce.

      1. Wężon, dzięki, jak zawsze jesteś niezawodna 🙂 to prawda, od urodzenia Synka nie wiem jak sie nazywam, bloga podczytuje z kanapką w ręce gdy on akurat śpi, i nie mam czasu na nic.

        Dziewczyny, to nie jest tak, że cesarka jest zawsze najlepsza, choć nie ukrywam, że znając jej wady i zalety cały czas miałam w pamięci to, że jest bezpieczniejsza dla dziecka (choć niekoniecznie lepsza w sytuacji gdyby miało się cało i zdrowo urodzić SN a co do tego pewności przed porodem nigdy nie ma) a bardziej niebezpieczna dla mnie. Po tylu jednak przejściach i latach starań o dziecko balam sie tego porodu siłami natury, choć kusiło mnie bardzo, aby spróbować.
        Tyle tysięcy dzieci rodzi sie cało i zdrowo siłami natury i jest okej, sa natomiast sytuacje, gdy planowa cesarka, pomimo swoich wad, jest lepszym wyjściem.
        W przypadku węzła prawdziwego, to jak byłam na ostatnim usg kilkanaście dni przed porodem, w trakcie badania lekarka przyglądała się uważnie i badała przepływy…gdy pytałam ją o ewentualne owinięcie pępowiną (obecności istnienia węzła nie brałam pod uwagę) zapytała, jak mam zamiar rodzić…gdy powiedziałam, że mam zaplanowane cc odpowiedziała, że w takim razie ta informacja nie jest mi do niczego potrzebna.
        Teraz wiem, że ona ten węzeł na pepowinie widziała, i gdybym miała zamiar rodzić SN powiedziałaby mi o nim. Skoro jednak miałam już ustalone cc to wogóle mi tej informacji nie przekazała, bo najlepsza forma porodu w tej sytuacji była już u mnie ustalona.
        Dlatego polecam w ciąży usg u dobrego lekarza z wprawnym okiem i na dobrym sprzęcie. I własną intuicję – nikt inny nie zna tak dobrze własnego ciała i organizmu jak my same, nawet jeżeli pewne rzeczy tkwią tylko w naszych głowach.

        Co do moich dalszych planów – pewnie, że chciałabym aby mój synek Paweł nie był jedynakiem, ale na razie nie wybiegam w przyszłość. Nie jestem najmłodsza (40lat w tym roku), hormony już przed tą ciązą były słabe, endometrium liche (tak, potwierdzam, 5.5mm u mnie jest wystarczające do zaciążeń), wiec z kolejną ciąża moze być cieżko tym bardziej, że po cc musze ok roku poczekać ze staraniami. A jak pomyślę, jaki sajgon cc zrobiło w mojej macicy skłonnej do zrostów to wogóle szkoda gadać. Tak wiec na razie ciesze się z tego mojego jedynaka, a co do dalszych planów czas i badania pokażą 🙂

        Dopiero teraz doczytałam – Olga1982, trzymam kciuki za Twoją Helenke, to ogromnie niesprawiedliwe, że po tylu staraniach, strachach ciązowych, cieżkim porodzie, przydarza się jeszcze coś takiego. Ale dobrze, że macie już diagnozę i plan leczenia – a tą wadę z powodzeniem operuje się bez szkody dla dziecka, w Katowicach sie w tym specjalizuja, wiec będzie dobrze, a Ty bądź silna dla Helenki, jesteś wspaniałą, dzielną Kobietą i Mamą, dasz sobie radę!

        1. Dzieki bilbao ze znalazlas chwilke na rozwiniecie tematu 🙂 Poki co mam jeszcze troche czasu, moze intuicja tez mi cos podpowie. Dr zna juz moje watpliwosci to razem cos wymyslimy. U nas zwykle ciazowe strachy sa zawsze spotegowane ale musze to opanowac jakos. Ucaluj swojego Pawelka szczesliwa Mamo :*

        2. Bilbao, wiadomo, że z zachodzeniem w ciążę trzeba czekać, ale może np. po pół roku można zrobić histero i sprawdzić, co słychać w środku, ewentualnie naprawić. Przygotowywać się do ciąży, a nie dopiero diagnostyka po roku.

          Może ja zdążę podejść do crio, zanim Ty znowu zajdziesz w ciążę. 😉

  45. Dziewczyny melduję się już oficjalnie jako Matka!! Noszę w sobie jedną małą 3,1 mm kropkę maku z ktorej mam nadzieję powstanie potem śliczna Makowa Panienka. To jest oficjalnie 6 tydzien ciąży. Serduszko bije prawidłowo. Mąż wzruszony a ja ..? A ja jestem nadal w stanie szoku i nie wierze że to się dzieje.. To jakiś film.

      1. Za 2 tygodnie kolejna wizyta. Lekarz mnie uwaga wyściskał i nagle ze śledzia stał się misiem:-) Ile ma serce nie wiem ale pulsowało sobie.. Co z drugim zarodkiem pytany lekarz powiedział wchłonął się.. Mam dalej żyć bez zmian, rower jest dozwolony. Niestety nadal luteina pod jęzor ale co tam. Uwaga i w tym tygodniu wpiszą nas na tablicę w N!!! Tak mi powiedział lekarz:-)

        1. Wendy, tylko pod jęzor? Szczęściara. 🙂
          A pytałaś, co to mogło być za krwawienie? Duże w końcu.

          A jeśli się poroni, to ściągają z tej tablicy? Bo w ten sposób to ja już dwa razy polepszyłam statystyki. I mocno to fałszuje skuteczność. Wszyscy się chwalą ilością stwierdzonych ciąż, to kontrolują, tę wizytę chcą mieć jeszcze u siebie. A co dalej, nie wiadomo.

          1. Wężon ja zwróciłam uwagę na liczby nie na opisy ale tam jest jakiś podział (liczba ciąż i liczba dzieci)z tego co ogarniam tą tablice 🙂 ja to wpadam tam do rejestracji, jak w amoku biegnę pierwsze co siku i od razu potem kręce się pod pokojem dr chodząc w miejscu, potem wizyta, siku na droge, maż płaci i wypadam zahaczając o apteke. Ostatnio rekord pobiłam tak szybkiej i tak taniej wizyty nie miałam 😀

  46. Hej Dziewczynki!! Cały czas ,,czuwam” nad blogiem i ściskam mocno kciuki za Was wszystkie… po prostu na prośbę męża i mojej mamy bardzo ograniczyłam dostęp do neta i wszelkich informacji w nim zawartych, za bardzo jestem teraz podatna na sugestie/proroctwa/czarnowidztwa itd, które mogę w nim znaleźć… myślę, że doskonale mnie rozumiecie, ze kto jak kto, ale MY niestety nawet będąc już w ciąży ZA DUŻO WIEMY, żeby był to tak cudowny czas o jakim piszą w książkach i poradnikach…

    U mnie już/dopiero 15 tydzień, minęły mi okrutne senności i wszechogarniające zmęczenie… Maluchy mają ponad ok 9-10 cm, jednak na ostatnim USG tak fikały, że nie chciały pokazać kim są 🙂 może przy następnej wizycie 30 września się uda… 🙂
    Nerwy jednak są i gdzieś tam zawsze się zaczają w tyłu głowy…dopiero (odpukać!!) od ok tygodnia, tzn. pierwszy raz od dokładnie 8 dni pod rząd nie plamię, tak to cały czas ,,cos” brązowo-beżowo, 2 tygodnie temu znowu nawet i czerwono (drugi raz szpital i USG – wszystko oki) ale trudno powiedzieć czemu, dr stwierdził, że muszę to wyleżeć bo nic ,,w środku” się nie dzieje, jest oki… więc leżę dużo i spaceruję bo jak tylko coś porobię to znowu plamienie i tak w kółko…eh… Jestem już po badaniach prenatalnych (tak te się nazywają do 14 tygdnia?) Maluchy zmierzone, przezierność w normie, czekamy na wyniki genetycznych z krwi… aaaaa!!! Następne dokładniejsze to te w 20 tc…termin na początek marca… tyle u mnie… brzuszek już trochę mam, ale jeszcze to do mnie nie do końca dociera, wczoraj odważyłam kupić sobie pierwsze moje prywatne nowiutkie spodnie ciążowe, na razie podziwiam je jak relikwie… 🙂

    Cały czas myślę o Was, przesyłam pozytywne emocje i energię… :*

    1. Eska super wieści dziś same ciążowe wymiary fasolek i kropek 🙂 Chyba Cię rozumiem bo ja nie będąc w ciąży to i tak mam pierdolca doszukując się ciągle czegoś w moim organizmie 🙂 i zaleceniach lekarza 🙂

    2. Eska z tym szlabanem na internet to dobra rzecz. Niepotrzebnie człowiek tylko się dołuje i wyszukuje irracjonalne pierdoły.
      Dobrze ze z wynikami wszystko ok. Będziesz spokojniejsza.
      Co do plamien to znam ten strach…
      Ja odpukac od paru dni tez mam spokój bo palmilam tak samo jak ty od samego poczatku na brazowo brunatno.
      Ja kazdego wieczoru powtarzam sobie przed spaniem „nie boje się, bedzie dobrze”
      Trzymaj się dzielnie i napisz do nas koniecznie po wizycie u lekarza 🙂

    3. Eska, tak kojarzyłam, że my idziemy łeb w łeb, bo pamiętam, że robiłyśmy betę w tym samym dniu, tylko ja wtedy siedziałam cicho i napisałam trochę później. Super, że wszystko u Was dobrze i że te plamienia ustały.

    4. ESKA ja plamilam w ciąży do końca 17 tc, w tym trzy duże krwotoki, usg nigdy nie wykazało nieprawidliwosci. Ja swija teorie na ten temat mam. Odpoczywaj i dbaj o siebie, jesteś bardzo wyjątkowa, masz w sobie 3 serca.

  47. Ja też czasem boję się wchodzić na bloga 🙁 Są cudowne wieści, ale i takie mrożące krew w żyłach 🙁 mąż mi zabronił a i tak wchodzę, bo mi tęskno do Was!

    Vacum, węzeł na pępowinie, problemy z serduszkiem u małej Sonii czy z czaszką u Helenki i drżę że strachu! Mówią im mniej wiesz tym lepiej śpisz i to święte słowa, ale my invitrówki mamy wiedzę znacznie większą od przeciętnej ciężarówki, więcej siwych włosów i w każdej sekundzie boimy się o nasze maleństwa. Ale Wy dajecie wiarę i odwagę, że będzie dobrze! Musi być, nie ma innej opcji.

  48. Ja tez oglądam ale troche mi sie cisnienie podnosi,nie rozumiem dlaczego żyjemy w takich czasach ze o naszym życiu ma decydować polityka :/

    A tak w ogole dopada mnie przed punkcjowy stres… Nie boje sie samej punkcji,tylko wiadomosci o komórkach ile ich jest itp

      1. Ja juz wychodzilam z kliniki i minełam kogos kto strasznie kasłał 🙂 ale nie zaczepiłam bo stałas juz przy rejestracji a ja sie spieszyłam:)
        Ja od poczatku chodze do Pana Doktora Z 🙂

      1. szczerze to nawet nie wiem 🙂 Bo lekarz dyktowal pielegniarce i nie nadazyłam z liczeniem…A nie zapytałam,hm…nie wiem dlaczego? Chyba wypadlo mi to z głowy,bo bylam tak podniecona jak lekarz powiedzial w piatek punkcja,ze juz o niczym innym nie myslalam tylko o piątku… 🙂

        1. Sza nad tym liczeniem to mój M czuwał 😀 za to we wtorek jade sobie z tatusiem 😀 😀 😀 boje się w nerwach wracać bo znam swoje możliwości drogowe połączone z wkurzeniem to ja bym nie przejechała ale teleportowała się do domu 🙂

  49. Margaritka, przede wszystkim powitaj i ucałuj Swoje Ptaszątko:)) Stasiu, witaj! Świat czeka na Ciebie:)
    jak czytałam twój opis porodu to jakbym myślała o swoim… i ten baby blues:) W zasadzie jak już wyszłam z tej płaczliwej sfery mixu połogów i niepłodności i zaczęłam się trochę półgębkiem cieszyć to dowiedzieliśmy się, że Heliś ma kraniostenozę i „zaś” dupa w troki i do walki:) Jak sobie to wszystko zebrałam: 20% niepłodności, jakiś tam procent, że mam niedrożne obydwa jajowody, potem poród vacumm (5% porodów to zabiegowe), potem ta kranio (jedno na 2000 urodzeń)…a z drugiej strony: mogłam się dalej włóczyć po tych cudotwórcach i pewnie dalej mieliby pomysły, żeby mnie stymulować, mogłam nie podejść do ivf a tak udało się za 2 transferem, mogłam trafić na innego lekarza i kto wie, co byłoby, mógł ten poród się skończyć źle… naprawdę mam w tym wszystkim sporo szczęścia w nieszczęściu.
    Drogie Ciężarówki, nie nastawiajcie się na najtrudniejsze opcje (vacumm jest rozwiązaniem, które jest naprawdę wspaniałe, bo ratuje sytuację). Porodu nie da się przewidzieć, jesteście w rękach swoich zaufanych lekarzy! Ja po tym porodzie strasznie się biczowałam i miałam wyrzuty (to podobno typowe po vacum), że mogłam zrobić cesarkę, jak lekarz proponował… Nastawiłam się na siłami natury ze względu na dwa czekające zarodki i chęć szybkiego po nie powrotu…. wyszło tak, a nie inaczej. Jakąkolwiek decyzję podejmiecie, nie można przewidzieć pozytywów i negatywnych konsekwencji.
    Margaritka, już wychodzisz na prostą? Miałam bardzo podobne odczucia jak Ty. Poród postępował nadzwyczaj dobrze, jak mi się wydawało, a potem impas. Dobrze, że doktorek zaglądał i dzwonił non stop.. w pewnym momencie zadecydował, że vacumm i od razu cała sala była pełna. Resztką rozsądku Męża poprosiłam, żeby wyszedł na ten moment do sali obok, bo nie wiedziałam czy nie padne na tym łóżku…zaraz jak Hesia wyszła, to go zawołaliTeż za drugim chyba parciem udało się. Moment mocy i moment słabości… coś pięknego. …Wiem teraz jak krótka droga dzieli nas czasem od szczęścia, dlatego tu jestem i będę wam dziewczyny kibicować, póki każda nie znajdzie swojego.
    Jutro idę na kontrolę po połogu. Wyznam wam szczerze, że po tym porodzie, żywię do mojego lekarza uczucia głębokiej wdzięczności i przywiązania, coś na kształt miłości do osoby, która ci nieba przychyliła. Mój Mąż idzie ze mną, do tej pory wspomina poród z emocjami (zobaczył mnie jak na dzikim zachodzie, plus film „omen”;) i widzi np. odchodzące wody płodowe albo jak lekarz szyje mi krocze klęcząc na kolanach;)

    1. Wiesz olga to chyba jest tak ze po tym leczeniu to czlowiek zawsze gdzies tam sie czegos doszukuje, i pamieta te pojedyncze przypadki najbardziej. I ten bagaz na plecach kaze szukac rozwiazan o ktorych wiekszosc ciezarowek nawet nie pomysli. Takie to nasze zboczenie 🙂 Ja tez mam jeszcze dwa mrozaczki wiec to troche przemawia za sn. Ale zaufanie tez wazne, znamy sie z dr dlugo i napewno znajdziemy jakies wyjscie dla dzidzi odpowiednie – czy to dolem czy gora 🙂

  50. Strasznie Izie się ten blog ostatnio „zmatkował” 🙂
    (Napisałam „nam”, ale to jednak Twój Izo blog, choć Cię zakrzykujemy non stop…)
    Wiem, tak ma być. Właśnie tak.
    To daje nadzieję innym.
    Ale zazdrość jest. I przeczucie, że jest się w tym procencie, co nigdy, żadnymi sposobami…

    1. gaja zazdrość chwilowa i za sekundę myśl im się udało mi tez się uda i dalsze działanie 🙂 przecież nie będę laleczek woodu robić i igieł wbijać, nie załapałam się na te magiczne procenty udanych transferów ale po przewertownaiu bloga (przepraszam zanim zaczęłam pisać przeleciałam ciurkiem wszystkie wypowiedzi nie zbyt notując co kto kiedy i gdzie ) to tak na dobrą sprawę jak się podzieliłam info z M. to stwierdziłam że nie jest z nami jeszcze tak źle, wiem może to kogoś urazić przepraszam z góry.
      Gaja a jak u ciebie wogole już coś wiadomo? Bo albo w gąszczu komentarzy mi uciekło ale po tej wizycie że czysto masz to zielone światło prawda? i co teraz co dalej?

    2. Ja juz kiedys to pisalam(kiedys tzn ok rok temu-jak ten czas leci), ze ja dziewczynom z bloga nie jestem w stanie zazdrościć ciazy,cieszę sie razem z nimi bo to daje mi nadzieje ze sie uda… Nie biorę nawet pod uwagę tego ze moge byc w tym procencie gdzie in vitro nie wychodzi. Tak jest łatwiej i spokojniej żyć… Oczywiscie zazdroszczę wszystkim koleżankom siostrom i ogólnie wszystkim kobietom ktore mowia staraliśmy sie jeden cykl,staraliśmy sie 3 cykle. Ale nie zmienię tego,jest jak jest i trzeba miec nadzieje ,a ta nadzieje wlasnie dają mi te blogowe mamusie 🙂

  51. olga82 głowa do góry i do działania i walki, tyle walczyłaś o Heliś i jest już z nami teraz jeszcze „ciut” energii dasz rade i na pewno wszystko będzie dobrze. Ściskam was mocno :*
    A co do porodow to faktycznie to jest sytuacja nieoblicznalna, nieraz cala ciąża książkowo a porod masakra, albo ciąża problemy a poród szybki a póżniej problemy z dzidzią, nie da się nic przewidzieć niestety…

      1. olga82 szkoda że to nie lato 🙂 oboje przeziębieni walcze z kaszlem ale się nie poddaje syropki acc max i do przodu, a co tam choroba nie choroba to nie wyznacznik 🙂 może tak miało być 🙂 przecież nikt nie powiedział że będzie latwo 🙂
        A na dobrą sprawę po co piżamka jak ją się zaraz ściągnie 😀 my i tak mamy plan z łóżka nie wychodzić i opatulić się kołdrą 😀 😀 😀 nie w sensie ciągłego przytulania ale wyleżenia i odpoczęcia, hmm no z małymi przerwami na nie odpoczynek 🙂

  52. Wężon, czytałam, co Ci się przytrafiło.. może to właśnie szczęście, że ten gin to wyhaczył?
    Iza i Niebieska, meldujcie kiedy transfer, chyba że chcecie jak Uczuciowa zrobić wejście?:)

    1. Olga, w poniedziałek i środę się okaże, czy rzeczywiście coś zobaczył.
      W poniedziałek wizyta u mojego lekarza, znowu zadzwoniłam do niego z problemem, zamiast umówić się na USG ciążowe. 🙁
      A w środę znowu klinika. Okaże się, czy też chcą histero robić.

    2. Nie umiałabym jak Uczuciowa, wszystko wyśpiewam jak na spowiedzi 🙂
      W niedzielę mam podgląd i zapada decyzja. Mogłabym się już wstępnie cieszyć, ale w piątek muszę być w pracy i w sobotę też, więc może się okazać, że pożarłam te tony hormonów po dupę wiatru…

      1. Cały czas mnie dziwi ten Twój rozciągany cykl. Nie mogli wywołać Ci okresu i na sztucznym podejść od początku?
        A tak to co? Po 40 dniach niby naturalnego cyklu zrobiłaś sobie sztuczny?

        1. Mnie też dziwi, żeby nie nazwać sprawy soczyście i po imieniu, ale mocno ich ograniczał gonapepetyl, który wzięłam w 22 dc i działa przez 4 tygodnie, więc się musieli zmieścić z tym sztucznym cyklem, kiedy jeszcze byłam pod jego wpływem, jego i osławionych skutków ubocznych. Wywoływanie okresu mogło potrwać kilka dni. Sama mam wrażenie, że coś im nie poszło i nienajlepsze przeczucia. Byłam u lekarza w 32dc – endo 5mm i okres na dniach, a potem w 40dc – endo 5mm i okres na dniach, ale tym razem rozpoczęłam sztuczny. Ale co tam, załóżmy, że wiedzą co robią, tylko termin porodu z OM mi się rozjedzie 🙂

  53. Dziewczyny, zaraz padnę…. siedzimy z moim mężem i oglądamy tv, czytam mu relację z sejmu…. K. mój rolnik amator, znad talerza, między jednym a drugim kęsem, beznamiętnie: ,, gdybyśmy mieli świnię, nazwalibyśmy ją klawiter….,, 🙂

  54. Laski, jestem, czytam, na każdy, ale to KAŻDY komentarz mam coś do powiedzenia.
    Zaczyna mi sie okres, tzw. ten cykl.
    Jestem totalnie wyłączona. Za 2-3 dni bede miała przerwę, popiszę.
    Tęskniacze ślę.
    PS. Kiedys przeczytałam, że jak jakis kretyn chce być ważny, musi zawsze mówić „teraz nie mam czasu, pogadamy później”. Czuje sie jak ten kretyn wlasnie.

    1. To jest wszystko tak popieprzone, że słów brakuje. Znam całkiem mądre kobiety, które głosowały na PIS, jedną, co zagłosowała na Kukiza – co one, k.., teraz czują?? Czy w ogóle zdają sobie sprawę, do czego przyłożyły rękę?? Taka kwestia przy okazji – a co z już zamrożonymi zarodkami, skoro za moment nie będzie można mrozić W OGÓLE?? Rozkażą natychmiast rozmrażać i transferować do naszych macic te „biedne, ociekające sopelkami lodu Marysie i Piotrusie”?? A jak któraś ma zamrożone np. 5?? K…, nie powinnam się teraz denerwować, ale na tych pojeb… nie ma siły.

      1. Gatek szkoda słów, a słyszałaś że Szydło, Ziobro i paru innych wyjeli karty do glosowania żeby nie było że się wstrzymali bo to wygodne. PO coś knuje bo się wstrzymało i czekają teraz na decyzje Kaczora co on tu zrobi, jak dla mnie jest w patowej sytuacji, a niech weźmie pod uwagę że Mocherowych Beretów już jest coraz mniej- przecież nikt nie żyje wiecznie i coraz więcej ludzi odchodzi od Kościoła- takiego kościoła- nie od wiary. Jak dla mnie to jak to zaakceptują to szybko wrócimy do PO w kolejnych wyborach bo już obiecują powrót programów i to bez ograniczeń… popieprzony kraj cały czas tylko o swoich dupach myślą

    2. Nie było co liczyć, że Ci kretyni odrzucą projekt.
      Oczywiście argumenty, że kliniki wyrzucały na śmietnik niepotrzebne zarodki. Kto to wymyśla?

      Tak się zastanawiam, czy można zrobić kolejną stymulację mając już zarodki? Bo może teraz zamrozić więcej i przynajmniej mieć na zapas.
      Dziewczyny szykujące się do PGD czasem zbierały z kilku stymulacji, ale czy można to zrobić tak sobie?

      Jeszcze takie coś przeczytałam:
      W projekcie zaproponowano ponadto zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które mają uniemożliwić nawiązanie prawnego stosunku rodzicielskiego dziecka poczętego in vitro wobec mężczyzny będącego partnerem matki, ale niebędącym genetycznym ojcem.

      Czyli nie ojciec ojcem, tylko dawca. Jak kobieta ma dziecko ze zdrady, to partner spokojnie może być ojcem i nikt się nie oburza. A tu co? Dziecko ma mieć ojca nieznanego? Ale przecież mąż automatycznie jest ojcem, dopóki się nie zaprzeczy ojcostwa, więc co do za idiotyczny pomysł? Wiem, bo przez zaprzeczanie ojcostwa w sądzie też przechodziłam.
      Zmuszanie ludzi podchodzących do ivf do ślubu?
      A może wprowadzić obowiązkowe badania genetyczne po każdym porodzie? Od razu w szpitalu. I jak nie tatuś, to dziękujemy, nie nawiązujemy stosunku rodzinnego. Co się będziemy ograniczać tylko do niegodnie poczętych w laboratorium. W końcu zdrada też niegodna.

      1. Wężon i do czego nas to zmusza? do jakiego myślenia? zbieranie na zapas, ehh…
        O tym ojcostwie to nie dosłyszałam lub nie doczytałam, kolejne napiętnowanie dzieci z in vitro. A ja się pytam czy takie dziecko rodzi się z napisem na czole jestem z próbówki? Prędzej powinno mieć na czole jestem bo mamusia z tatusiem bardzo mnie chcieli i bardzo o mnie walczyli i tyle dla mnie przeszli zanim pojawiłem/am się na świecie.
        Oni uważają to za jakieś widzi mi się, ciekawe ile z tych bab tam w Sejmie ma dziecko z in vitro, ile dokonało aborcji i innych dziwnych rzeczy.

      2. To pomysł kukizowców. Dziecko z AZ u par nieformalnych będzie miało w akcie urodzenia obligatoryjnie pisane „ojciec nieznany”.
        Chodzi o to, żeby tych biednych facetów nie zmuszać do ocjowstwa 😉

          1. Ciekawi mnie tylko czy potem taki partner będzie miał łatwiejszą drogę do adopcji czy wręcz przeciwnie.
            I rozumiem, że procedura adopcji prenatalnej będzie jakoś specjalnie nadzorowana i monitorowana przez państwo 😉

          2. Taa, szszczególnie ze czesto przy adopcji dziecka nie umieją sprostać procedurom i zapewnić rodzinom i dzieciom elementarnych zasad ludzkich….

  55. Ahhh dziewczyny nastal zly czas dla polek….
    Ja wiem, mnie to niby nie dotyczy, mieszkam za granica, in vitro tez mialam bez niczyjej laski za granica. Polske pdwiedzam 1-2 razy do roku i to tylko ze wzgledu na moich rodzicow i przyjaciol, ktorych tak ciezko spotkac na emigracji.
    Napisalam wczesniej NIBY, ta nowa ustawa a raczej 2 ustawy dotykaja mnie do zywego !!
    Udostepniam na swoim fb rozne materialy, wypowiedzi specjalistow, rodzicow dzieci z ivf, dzieci z licznymi wadamai genteycznymi i nic…zero odzewu ze strony moich znajomych, ktorych jednak mam troche…ludzie albo tak strasznie sie boja, albo maja nasrane w glowie ale uwazaja ze temat ich kompletnie nie dotyczy, niewiem.
    Odwiedzilam wczoraj strone na fb grajka Pawla Kukiza, soryyyyy posla….
    Jedna dziewczyna wypowiedziala sie u niego na forum a tu nagle 10 „fanow” odpisuje jej ze Kukiz wcale nie jest prueciwko ivf, tylko ma zasady itd…zaczeli robic z niej analfabetke, bo zrobilamjakis blad w zdaniu…postanowilam nie wyklucac sie na forum, nie wygram z bydlem a tylko niepotrzebnie sie zdenerwuje…
    Napislam do grajka/posla wiadomosc prywatna, wiem i tak niemprzeczyta ale musialam wylac na niego bagno, musilam mu napisac co sadze o jego pomyslach… On nie jest przeciwko ivf? Jego pomysl o zapladnaniu jednej komorki powoduje „spadek” skutecznosci ivf z blisko 40% do 4%…
    Napisalam mu wiele… Wspomnialam o „karmie” i co wtedy jak problem bedzie dotyczyl ktorejs z jego corek? Ale jest polityka, jest kasa. Wystarczy dobra klinika na zachodzie i po problemie ale czy to jest sprawiedliwe??
    Bylo mi wstyd jak lekarz w klinice przy kazdej wizycie pytal sie „co sie u Was tam w pl dzieje?”
    Gdzie w tym wszystkim sa wasze kliniki?
    Powinni zorganizowac ogolnopolska akcje w tv informujaca polakow jak jest naprawde, na czym polega ivf, ile par dotyczy ten problem i co politycy nam zabieraja…
    Na koniec mojego wywodu musze wam powiedziec ze w tym miesiacu dostalam od swojej regionalnej kasy chorych (AOK Nord) comiesieczna gazetke a tam glowny temat ivf oraz obszerny wywiad z moim lekarzem z mojej kliniki oraz wywiad z rodzicami dzieci poczetych dzieki ivf( tak jak wiem dzieci sa z milosc ale niestety w moim przypadku widocznie sama milosc nie wystarczyla…)ludzi trzeba uswiadamiac, a nasze wladze, kliniki, stacje telewizyjne niestety ten etap przespaly…

    1. Anitt, ja mam to samo. Nie chcę na FB czy ogólnie w rozmowach ciągle wspominać o in vitro, bo na razie nikt o tym nie wie, łącznie z nie-teściami. Nie zamierzam jednak ukrywać tego po fakcie, ale jak zakończę leczenie.
      Jednak coś tam czasem wstawię, napiszę – i też brak odzewu. jakby to ich nie obchodziło w ogóle…
      Jakbym się z koniem kopała…

    2. Anitt no masz racje z tym milczeniem klinik. Pamiętam że jak minister ogłosił zakończenie refundacji to mój lekarz wspomniał że próbują coś zdziałać, piszą, uświadamiają ale nikt z nimi nie chce rozmawiać. Może wtedy zależało im bardziej? Szkoda…

  56. Czytam i nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.

    Rok 2015 | Piotr Kieniewicz (ksiądz, doktor habilitowany Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego):

    (…) Seks-biznes, taki jak pornografia, od samego początku był niezmiernie dochodowy. Ale jeszcze większe zyski przynosi produkcja i sprzedaż środków antykoncepcyjnych, aborcji i in vitro.

    Do tego to wszystko odbywa się pod pijarowskimi hasłami „pomagamy ludziom” i przy aplauzie opinii publicznej. A są to ogromne pieniądze, zaś konsekwencje finansowe obecnie – przy refundowaniu zabiegu przez państwo – ponosi całe społeczeństwo. Także później, bo często te dzieci rodzą się jako wcześniaki, wymagają specjalistycznego leczenia przez długie lata. Za to płacą wszyscy.

    Płacą też same dzieci, które nie mogą się narodzić, bo są poddawane aborcji. Natomiast wśród tych, które się rodzą z in vitro obserwuje się już tzw. zespół ocaleńca. To schorzenie psychiczno-duchowe, polegające na tym, że ma się poczucie winy wobec nienarodzonego z in vitro rodzeństwa. (….)

    Źródło: Echo Katolickie, 18.03.2015 |

    ***

    Komentarz redakcji watykanizacja.blogspot.com:

    Równie dobrze można powiedzieć, że pan Piotr Kieniewicz cierpi na schorzenie psychiczne nazwane „syndromem dopływańca”. Ksiądz ma ciężkie poczucie winy wobec rodzeństwa – innych plemników – które nie dopłynęły na czas do komórki jajowej jego matki. Szkoda, że swoimi okrutnymi bzdurami watykański naukowiec krzywdzi rodziców i dzieci.

    Komentarz bezbłędny.

    Rok 2015 | Tadeusz Pieronek (biskup):

    Dziecko jest dziełem wzajemnej miłości małżonków, a nie wytworem techniki, przy użyciu elementów życia wyciągniętych z organizmów mężczyzny i kobiety.

    (…) Człowieka nie można produkować, tylko człowiek się rodzi.

    (…) Nie możemy spraw moralnych i bardzo istotnych dla rodzaju ludzkiego rozstrzygać na podstawie sondaży.

    (…) Małżonkowie, którzy nie mogą mieć potomstwa, dlatego że są niepłodni, mają do tego większe preferencje i większe prawo, niż ludzie z ulicy, albo homoseksualiści, którzy nie wiadomo dlaczego koniecznie chcą być ojcami i matkami, nie mając możliwości urodzenia tego potomstwa sami.

    (…) Skąd oni [ludzie z niepłodnością – red.] mają to prawo [do posiadania potomstwa – red.], kto im to prawo dał?

    1. To jest wszystko takie pojebane, że aż słów brakuje (a te zazwyczaj wykropkowane nie chcą się już wykropkowywać). Ktoś tam kiedyś rzucił, że gdyby bóg nie chciał, żebyśmy robili IVF, to by ludzie tej metody nie wymyślili. Może to i naiwne zdanie, ale jakże światłe w zestawieniu ze słowami men in black, których powyżej cytujesz. Tu bym chciała wstawić jakiś mega wściekły emotikon, ale nie znam, bo normalnie takich nie używam.

    2. Wężon tu to już padłam : (…) Skąd oni [ludzie z niepłodnością – red.] mają to prawo [do posiadania potomstwa – red.], kto im to prawo dał?
      „Prawo” a to może przyjdzie jakiś idiota i zakaże posiadania dzieci w ogóle.

    3. Że tak powiem, ja się dowiedziałam, że moje dziecko będzie miało syndrom ocaleńca od rodzinnej do której poszłam po skierowanie na toxo 😉 Tak się zasapała, że prawie umarła. Zaczęła mi rysować wykresy 😉 Rozważałam złożenie skargi, bo to prywatna przychodnia i płacę za wizyty. Odpuściłam, bo nie będę się kopać z koniem. Teraz żałuję. Tak sobie myślę czy by złośliwie do niej nie pójść i jej nie podręczyć 😉

      1. ob. dręcz ile wlezie 🙂 Ja np. z miłymi pielęgniarkami u siebie na nfz miałam styczność dawały namiary na lekarzy mówiły że koleżanki też to przechodzą, tylko gin jest tam masakryczna leczyła by kisielem -chyba wiem wiecej od niej bo ona nawet nie umie wyników odczytać i jak leki brac nawet głupią luteine i kiedy w jaki dc robic które badania-albo odesłała do kliniki. Ale do gin na nfz mogę się zapisać wszędzie 🙂

  57. Anitt pamiętam jak pisałaś o tym że za granicą łapią się za głowe co się u nas dzieje. Właśnie poczytałam na fb jego odpowiedzi teraz się wymija, cyt.-tzn przeklejam
    „Nie na SAMO mrozenie sie nie zgadzam tylko na PRZECHOWYWANIE niewykorzystanych zarodków a nastepnie utylizowania ich. Jest oczywiste, ze lepiej przyjmuja sie te zamrozone „.
    No kur…. a co ja mam i wiele osób powiedzieć jak nie ma nic zamrożonego też bym chciała mieć zamrożone kilka, i co z tego że są zamrożone a ilu z was crio się nie udało, co on w ogóle pierdo….
    Przecież jest ograniczenie do 6 komórek, podkreślmy komórek, z których zarodek a już co dopiero blastka nie wiadomo czy powstanie, a co do jajeczek czyli czegoś niezapłodnionego bez pleminika to nawet lekarze mówią że 2-3 nie ma sensu mrozić. Widać że nie wie o czym w ogóle mówi. Nikt nie wie bo go ten temat nie interesuje jeśli go nie dotyczy i ma to głęboko w dupie! I TU RACJA zaczyna się interesować jak go ten problem zaczyna dotyczyć.

    Już nie wspomnę o naprotechnologi tylko na lekarza w pl czeka się ile 3-4 m-ce, to czekaj sobie na wizyte miesiąc za miesiącem będzie leciał ty będziesz co wizytye dostawać kolejne skierowania czekac do okresu robic je i tracic tylko co dla niektórych cenny czas. O to chodzi bo nie ma w jednej osobie endokrynologa ginekologa diabetologa genetyka i immunologa, który ogarnie temat jako jedna osoba i powie gdzie tkwi problem. I będzie można latać sobie od jednego lekarza do drugiego…

    Nie wspomnę też o braku jajowodów, to co wtedy te plemnieki się teleportują? skoro i tak wychodzi z założenia a płać se sam, przecież nikt nie powiedział ani słowem o takich przypadkach.

  58. Bilbao, aż mnie ciarki przeszły. Tyle czyha na nas niebezpieczeństw;( dobrze, ze posłuchałam intuicji, ze jesteście cało i zdrowi. Ja musiałam myślec o naszych 5 zarodkach. No i bardzo chciałam doświadczyć porodu SN. Teraz sprawa sie komplikuje, bo trauma po komplikacjach zostaje. Cesarka bezpieczniejsza, ale co jesli z tych zarodków bedzie wiecej niz 1 dziecko?
    Bilbao kochana, było tak jak piszesz, w tym całym stresie i zmęczeniu cieszyłam sie Stasiem naszym, każda chwila bez płaczu i stresu. Juz wychodziłam na prosta (psychicznie i emocjonalnie), a wczoraj kolejna kłoda losu. Stas ulał leżąc na boku i niefortunnie zaciagnal, albo mu spłynęło do dróg oddechowych i nie mog sobie poradzic. Czerwienial cały, tracił oddech…masakra! Byłam sama jak sie zachłysnął i juz wiedziałam ze cos noe tak bo nie mogł wypluć (zwykle idzie nam sprawnie jak uleje to wszystko wypływa jak go przekręcę brzuszkiem w dół). Na szxzescie w tym momencie przyszedł z pracy mójmaz. Oklepywal go miedzy łopatkami, a mały albo nie mogł złapać tchu albo panicznie pkakal. Cos mu ciagle furczało. Po kilku minutach zadzwoniłam na pogotowie. Maz klepał, ja odciagalam fridą co sie da. Zeby to było tylko mleczko, s to taka jakby flegma, glut jakis mu zalegał;( nim pogotowie przyjechało mały sie uspokoił ale nam usnął od razu wiec ciagle sie bałam ze to traci przytomność i sprawdzaliśmy ciagle czy oddycha. To był koszmar!!! Jesteśmy w szpitalu na obserwacji. Ja jestem psychicznym wrakiem. Boje sie go karmić, boje sie odłożyć gdy zasnie, szczególnie gdy nie odbije miko ze długo jest spionizowany. Zreszta on odbija zaraz po jedzeniu a ulewa za jakis czas albo w ogóle …Zgłupieć mozna. Póki co badania osłuchiwania, temp., saturacja , to wszystko jest ok. Czeka nas jeszcze rentgen klatki, podobno tak na wszelki wypadek. Trzymajcie kciuki, zeby skończyło sie bez powikłań.nie wiem czemu, ale mam dziwne wrażenie, ze na dzievi z in vitro los urządza sobie polowanie…;(

    1. Ojej kochana…ile tego jeszcze 🙁 No chyba limit juz sie wyczerpal. Tyle kolejnego stresu musicie zniesc. Wszystko bedzie dobrze Margaritka, zaciskam za maluszka kciuki. Ze tez zawsze cos takiego dziac sie musi. Napewno wszystkie wyniki beda ok, musza byc! przytulam, trzymaj sie

    2. Margaritka. U nas przy zmianie pampersa była taka sama sytuacja. Mały zachłysnął się swoimi wymiocinami. Na szczęście m zachował zimną krew. Oklepywał go tak mocno między łopatkami. Mały już siniał. niechcący M oderwał mu kikutek od pępowiny. Ja nie dzwoniłam na pogotowie. Później zadzwoniłam do położnej środowiskowej. Przyjechała. Sprawdziła powiedziała, że wszystko okej. Niestety to, że odbije nie znaczy, że nie uleje niestety. Ja jestem teraz na tym punkcie przeczulona. Od tamtej chwili mały śpi z nami…bo ja boję się, że uleje przez sen i się zachłyśnie…

    3. Margaritka dobrze że zareagowaliście, dzieci z in vitro są silne jak ich rodzice zobaczysz 🙂 Nawet nie wyobrażam sobie jaki to był koszmar dla ciebie pilnować czy oddycha. Trzymajcie się ciepło :*

    4. Margaritka, teraz doczytalam… koszmar jakis, wyobrazam sobie co czujesz…. Helik tez ulewa po jakims czasie, czasami. Nawet kupiłam poduszkę klinek w tej swojej paranoi… Czy jestescie juz po rtg? Tak sobie myślę, ze te śluzy ktore mu odciagłaś to mogly byc jeszcze z okresu przedporodowego… podobno dzieci z czasem wyzbywaja się tego, do pewnego momentu niektorym nawet przy oddychaniu słychać.
      Trzymam kciuki.
      To nie prześladowania losu, my jesteśmy po prostu bardziej wyczulone..

  59. Hej dziewvzyny…. Baaaardzo dziekuje za kciuki jesteście kochane 🙂
    Ja juz po 🙂 pobrali 14 komorek z czego 6 niedojrzalych 2 moze dojrzeja i 6 jest dojrzałych wiec je beda zapladniac 🙂 ooo to tyle 🙂

    1. Sza super gratulacje tych 6 dojrzałych 🙂 niech teraz ładnie plemniczki je zapładniają 😀 ale potencjał jest 🙂
      A ty masz też może pco że tamte skubane 6 było niedojrzałych w sensie pustych?
      Kiedy transfer?

  60. Sza gratuluje i czekamy na wynik ile będzie Bohaterów. 🙂
    Anitt tak Dzieci są z miłości , bo trzeba ogromnej miłości i determinacji zeby przejść to co Kazda z Nas , to co Ty , Ja , Iza i kazda z Nas na tym blogu .
    Dziewczyny co robimy ???
    Przeciez ta ustawa nie może tak przejść, Geje, Lesbijki, Górnicy, Pielęgniarki , o Klerze nie wspomnę każdy potrafi walczyć o swoje a My ?
    Od poczatku miałam w nosie co ludzie pomyślą , jajoglowych i tak nie przekonam , ale do cholery jasnej to co się wyprawia to jest paranoja .
    Trzeba ustalić kiedy ta Komisja Zdrowia będzie nad ustawa obradować i tam jechac .
    Musimy narobić troche szumu , może spróbujemy uderzyć do Posłów, Celebrytów którzy nie maja takich twardych mózgów , narobimy wspólnie troche szumu .
    Niech poznają nasze historie, ile nas jest na tym blogu , ile wyświetleń przeciez My nie jestesmy marginesem , jest nas ogrom , co 5 para ma problem z poczęciem?
    Zla jestem jak pieron , i gotowa razem z Klucha walczyć , również dla Niej .
    No cos musimy zrobić ?!

    1. Magdanr2 właśnie tak pół dnia siedze i kombinuje, i się denerwuje, bo pielęgniarki górnicy itp. to szpital się zawali, kopalnia stanie, a my co każda z innej branży, pracy, firmy…
      Czy oni nie mogą pozwolić nam robić tego co my chcemy? Nie zabijamy nikogo, nie mordujemy, chodzimy sobie- a wręcz latamy- grzecznie do klinik, rozkładamy nogi przed x dr i tak sobie chodzimy. Namiot byśmy mogły rozbić i koczować pod klinikami.
      Przepraszam bardzo ale mi się w ogóle nie obiło o uszy że gdzieś coś podpisy pod projektem ustawy, może dlatego 215 tyś. podpisów.
      Przecież tam stanął moherowy beret przed kościołem w niedziele i uzbierał to 450 tys. podpisów.
      Czy w klinikach były takie listy? (tu nie wiem nie widziałam, nie słyszałam, jeśli jestem w błędzie i były to to moje przeoczenie) Jeśli ich nie było powinny być.
      Przykładowo jak są projekty z budżetu miasta na jakieś projekty to przynajmniej u mnie cuda, emeryta się wpycha w przychodniach listy do podpisywania, jak przychodnia chce np. remont w ramach tej kasy. I zamiast placów zabaw, zieleni itp. sobie oni malują sciany a te dziadki nawet nie wiedzą co podpisali.
      A czy któraś osoba publiczna w ogóle przyznała się do tego że ma dziecko z in vitro? albo że boryka się z niepłodnością? Ile takich jest? na palcach jednej ręki można wyliczyć. A reszta no sorry ale nie wierze że ich ten problem nie dotyczy

      1. Właśnie tworze list otwarty do Posłów , mówię serio 😀
        Wyślę go do GW , Newsweeka , na Twiterze obserwuję mnie 2 Dziennikarzy Polsatu im tez podeśle , poszukam jeszcze maili posłów i im powysyłam .
        Nie zostawię tego tak !!!
        Może nie wiele to da , ale jak nic nie będziemy robić to nikt nas nie wysłucha .
        Dziewczyny może niech Każda opisze swoją historię i im wyśle , może jak im zaczną wpływać tysiące maile to ich coś ruszy …

        1. Magdanr2 ja mam umysł ścisły mnie cyferki i rachowanie bawi, zarządzanie produkcja wyliczenia itp., ja polonistka nie jestem. A że nerwowa jestem to by mi się cisnęły cięte słowa, a nie o to chodzi 🙂
          List otwarty gdybym mogła to bym się podpisała wraz z rodziną bo u mnie wszyscy wiedzą nawet babcia 🙂
          Jak sklecisz podeślij na maila 🙂 a fb masz bo ja twiterra nie ogarniam 🙂

  61. Sza to jutro od razu się pochwal 🙂
    Ja jutro się kłuję tak dla odmiany 😀 a dziś tak sobie pomyslalam ze może rozpisze sobie ze jak zastrzyk wezme o 9 to jajko ma peknac do 36h tokom zyje 12-24h a plemnik dłużej ale zanim do niej dotrze itp. i planować rozpisanie 3 możliwości zrobienia zastrzyku i x możliwości kiedy jajko może peknac i jeszcze xx możliwości kiedy się przytulać- i jak zaczelam myslec o wyliczeniu sobie wszystkiego żeby jakos to zobaczyć na papierze 🙂 to już mi się odechciało, a uwierzcie mi nieraz już tak kombinowałam i planowałam 😀 złe nastawienie czuje 🙂

  62. Sza super wynik 🙂 trzymam kciuki za jutro!!!
    Dziewczyny mi sie wydaje ze bez „sily wyzszej” nic nie zrobimy..
    Latwo jest nam byc anonimowym, ciezej jest powiedziec swoje zdanie na forum rodziny a jeszcze ciezej bedzie wyjsc na warszawe z transaprentami in vitro. Wiele z nas boi sie w pracy przyznac ze wogole mysli o dziecku a co dopiero o konkretnych staraniach z ivf.
    Pod skrotem”sily wyzsze” mam namysli konkretyn kapital na duza akcje w mediach, na edukowanie polakow, na to aby rzad zobaczyl ze spoleczenstwo nas popiera.
    Moze jakas kampania spoleczna z krotkim filmem lapiacym za serce jak tylimy nasze malenstwa.? Jaka ciezka droge przechodzimy do tej chwili…

  63. Iza Ty miałaś kiedyś namiary na jakąś Dziennikarkę z TVN-u która była zainteresowana tematem , może do niej uderzyć ?
    Może Dorota Wellman , Ona się nie boi mówić co myśli , wali prosto z mostu może do niej , nie wiem czy już nie plotę bzdur bo zła jestem .

    1. Magda dobrze myslisz. Bez wsparcia duzej stacji telewizyjnej, znanej i cenionej osoby ktora nie boi sie nagonki na nia to nie damy rady. Wellman jest strzalem w 10, tylko czy zechce? Jak sie do niej dostac? Gdzie w tym wszystkim sa wasze kliniki?? Mam wrazenie ze ich to wogole nie obchodzi co bedzie? Chyba ze sie myle?…

      1. Myślałam o wiadomości na fb , ma oficjalny profil , myślę że przeczyta .
        Wiadomość prywatna , pokrótce opisać o co chodzi , myślę że dla nich to tez dobry temat.
        Ważne żeby nas było więcej , wtedy będziemy silniejsze , można jej wkleić link do bloga , napisać ile nas jest , ile może opowiedzieć historie , nie wiem cokolwiek .
        Tylko musi nas być więcej , żeby to miało realną szanse .
        Kliniki , też się zaczynam zastanawiać , nie wiem czy mają to w dupie , czy się boją , czy z góry wiedzą że ten projekt nie przejdzie .

  64. Wężon własnię M zdaje relacje i co on powiedziła na to zdanie co przytoczyłaś, pozwole jeszcze raz sobie je przytoczyć :
    (…) Skąd oni [ludzie z niepłodnością – red.] mają to prawo [do posiadania potomstwa – red.], kto im to prawo dał?(…)
    Stwierdził :
    A skąd oni (ludzie co mają wade wzroku)mają to prawo (do pójścia do okulisty i noszenia okularów) kto im to prawo dał?
    głupi przykład ale trafny

    Magdanr2 zgadzamy się z tobą i ja i mój M. że jak nie ruszymy zwartą grupą do mediów to nic nie zdziałamy, rozumie też osoby które nie chcą o tym mówić tak jak napisała Anitt bo każdy ma prawo sam za siebie decydować i to jego święte prawo !!!

    Może paradise ma jakieś namiary

  65. Dziewczyny mam pomysl.
    Magda ma racje. Musimy dzialac razem. Jeden list z historia ktorejs z nas swiata nie zmieni.
    Musimy w to wszystko wlaczyc Izy blog oraz innych nieplodnosciowych blogerow, oraz gazety, portale tematyczne.
    Paradise ma kontakt do redakcji gazety tematycznej.
    Fajnie napisac list otwary skierowany do rzadzacych ale takze do mediow oraz list z prosba o wsparcie w akcji medialnej.
    Fajnie jak pod tymi listami podpisza sie blogerzy podajac np ilosc odslom. W Izy przypadku na dzein dzisiejszy tych odslon jest juz ponad 1,2 miliona!!!!!!
    Nie jestem osoba ktora ma „dobre pioro” nie potrafie napisac takiego listu ale mam teraz sporo wolnego czasu, moge zalozyc specjalna skrzynke meilowa z ktorej bedeziemy wysylaly listy, moge wyszukiwac adresy e.mail instytucji, gwiazd…wszystkich ktorzy sa w stanie nam pomoc.
    Fajnie by bylo na poczatku zrobic liste blogerow ktorych znamy i ktorzy moga nam pomoc, wyszukac instytucje pozarzadowe ktore zajmuja sie taka tematyka. Tak aby ten najwazniejszy list otwarty moglo podpisac jak najwiecej osob.
    Dziewczyny chodzicie do swoich klinik prawie codziennie. Pytajcie sie dlaczego milcza!!
    Ja mam na ten temat raczej negatywne przeczucia…. Klinik wiedza co bedzie, wiedza ze malo kogo stac na wyjazd za granice, ludzie beda probowali z tym jednym zarodkiem, a noz sie uda…. Wiecie tonacy brzytwy sie chwyta:-( kliniki beda tlumaczyly ze nie maja wyboru i patrzac po kosztach to pacuent zaoszczedzi kilka tys na lekach. To jest glupie i nie logiczne ale zobaczycie tak sie to skonczy.

    1. Spytam swojego prof we wtorek.
      Wiem, że jeździł do ministerstwa, cytowali go też ostatnio w tej sprawie.
      Refundację udało im się w ministerstwie przedłużyć.
      Ja myślę (może naiwnie?), że kliniki liczą na odłożenie ad acta tej ustawy.
      Przecież jej uchwalenie to koniec klinik. Kto wyłoży 10 000 dla 5% szansy? Przecież odejdą tylko koszty części lekarstw, na naturalnym cyklu raczej nie pobiera się komórek i tak jakieś leki są potrzebne.

    2. Anitt ja właśnie sklecam i chce podesłać kilka pomysłów, w sensie też kilka uwag o których oni nie mają pojęcia. Właśnie słyszałam że dzieckiem też jest nieprawidłowo zagnieżdżona ciąża w jajowodzie, i oni uważają że dziecko to już od razu połącznie komórki z plemnikiem. No ludzie drodzy a jaka droga zanim ten zarodek/komórka (a czy się podzieli a czy się właściwie polączy czy nie zmutuje) dojdzie do tej macicy, zanim się zagnieździ….. długa droga.

      Ja pamiętam po swoim przypadku jak lekarz zobaczył że ta beta źle przyrasta od razu chciał mnie położyć do szpitala bo zaśniad rzadko się zdarza a on mimo młodego wieku uraczył takie 2 ciąże. Byliśmy pod tel cały weekend że jak coś mnie zacznie boleć to mam w te pędy jechać do szpitala. Na szczęście samo poszło i wszystko jest oki. Ale to co oni teraz będą karać i mnie i lekarza jak dojdzie do pozamacicznej będą kazali lekarzowi się wstrzymać z podaniem leków które mogą uratować, podane w odpowiednim momencie może mój, podkreślam moj jajowód?
      A co jak serduszko przestanie bić to też wina matki?
      Ludzie dordzy jest tyle przypadków rożnych że aż brakuje słów by to opisać
      Im bardziej się wczytuje w to gowno to mnie nerwy biorą.

      Anitt jak zalożysz maila „grupowego” jeszcze raz opisze swoją historie, swoje podejście do napro, swoje podejście do gin na nfz, i to wszystko podpisane imieniem i nazwiskiem i rozsyłaj gdzie tylko chcesz albo udostępniaj, ja się nie wstydzę tego i czy to będzie normalnie poczęte dziecko czy z in vitro to mi to obojętne jak i mojemu M.

      Ja nie neguje naturalnych prób ale neguje podejście naszego kochanego nfz. Ale niech to będzie pakiet badań na insulinoopornosc, na tarczyce, na cukrzyce, na prl i wiele wiele innych. Takie kompleksowe badania też dużo mówią, ale to w wypadku „idiopatycznej” niepłodności i wówczas jak się nie udaje spróbować z lekami to in vitro.

      W obecnym czasie gdybym chciała te wszystkie badania na nfz to minęło by 5 lat, część by się przeterminowała a na część bym nie dostała skierowania.

      A co jak nie ma się 2 jajowodów no to przepraszam chce mieć dziecko mam do tego prawo to zostaje jedynie in vitro.

    3. Dziewczyny Ja mam na Twitterze Agnieszke Gozdyre z Polsatu , plus Anie Woloch Ona co prawda nie Dziennikarka ale mocno działa na TT , ma troche wejść , do Wellman można napisać na FB , mam tez maila do tej Laski z niepłodni razem , mogę załatwić namiary na Durczoka On wraca do Mediów może by się zainteresował , to Facet wiec dobrze miec tez ich po swojej stronie , tylko mocno kontrowersyjny wiec sie zastanawiam.
      Myślałam o liście otwartym w stylu :
      Mam na imię Magda , ale mogę być tez Patrycją, Kasią, Agnieszka itd…
      Pracuje w Korporacji ale jestem też Pielęgniarka, Kasjerka , Panią w sklepie z Warzywami czy Policjantką
      Mieszkam w każdym województwie i miescie .
      Opowiem Wam Moja historie , ale ta historia może być historia Twojej Córki, Zony , Sąsiadki a może Syna , Wnuka bo niepłodność nie wybiera i za chwile może dotyczyć Ciebie ble ble ble ….
      Potem cos w stylu .
      Nie interesuje mnie czy prywatnie jesteś za czy przeciw in vitro , czy zdecydowałbyś, zdecydowała na ” Dziecko z probówki” jak lubisz nazywać Moje Dziecko , Twoje prywatne poglądy nie maja dla mnie znaczenia .
      Chce Ci tylko przypomnieć ze jako reprezentant narodu , zasiadając w sejmie reprezentujesz takze Mnie i tysiące osób walczących z ta choroba .
      Chce Ci przypomnieć ze jak Lekarz masz przede wszystkim nie szkodzić.
      Chce Ci przypomnieć ze prawo do posiadania Dzieci jest zagwarantowane w Konstytucji RP ( tu musze jeszcze to sprawdzić i puścić cytat )
      Dlatego zanim zagłosujesz za ostateczna zmiana ustawy wysłuchaj co mamy do powiedzenia zanim odbierzesz nam nadzije i elementarne prawo do posiadania Dzieci ….

      Myślę o czymś takim , posiedzę nad tym przez weekend , to taki wstępny szkic.
      Dawno nie miałam takich nerwów

      1. Magdanr2 mnie tak samo takie nerwy nie nosiły już dawno, z mojej skromnej strony ja bym dodała cos że to nie jest moje widzimisię że np. nie budze się rano nie ide do kliniki i mówie chce mieć dziecko. Napomkneła bym też o osobach bez jajowodu/jajowodow, czynniku męskim co one mają powiedzieć czemu odmawiać im posiadania własnego dziecka.

        Żadna z nas nie chce poronić, każda chce słyszeć to serduszko dziecka przez okres całej ciąży, każdą z nas łączy to samo „pragnienie posiadania pełnej rodziny” „pragnienie posiadania własnego dziecka” czemu państwo odbiera nam taką możliwość, jesteśmy obywatelami państwa i to pełnoprawnymi więc decyzje do tego czy chce „dziecko z próbówki” bo nie mogę inaczej posiadać własnego potomstwa należy do mnie, bo jestem przekonana że właśnie to „To” dziecko z próbówki będzie niejednokrotnie bardziej kochane niż nie jedno dziecko poczęte naturalnie. Nie szufladkujmy dzieci poczętych z in vitro a poczętych naturalnie. Dajmy nam prawo wyboru.

      2. Magda super. Ja mogę opisać też swoją historię, nie jest długa, ale może się przyda. Myślę w jakich jeszcze miejscach moznaby zostawiać takie wydrukowane listy żeby jak najwięcej osób je czytalo. Może jakaś akcja wrzucania do skrzynek, tak jak ulotki? Ludzie z niewiedzy też wierzą w te bzdury, które opowiadają ci jajoglowi. Nie mają pojęcia,że od połączenia komórki i plemnika do ciąży daleka droga, powtarzają jakieś slogany o termosach… jestem tak wkurwiona, a momentami myślę, że myślenia tych jajogłowych i tak nikt nie zmieni… masakra.

        1. Mała Aniu tu chyba Anitt ma racje poniżej że musi być coś jednego ogólnego tyczącego się po części każdej z nas, ale jestem za tym że jeśli jakaś stacja by poszła na to, czy dziennikarka to niech będą nasze dokładne historie spisane w jednym pliku 🙂
          Swoją droga sklećmy pismo otwarte podzielmy się namiarami i wyślijmy jeszcze dodatkowo nasze historie a co tam im więcej ich zasypie tym lepiej 😛
          Jutro zaczynam klecić 🙂

          1. Pati każda Nasza historia ma wspólny mianownik niepłodność , z każdej można coś wpleść w ten list , tak myślę.
            Spróbuje , możemy się cenzurować nawzajem tak żeby powstał list pod którym się każdy podpisze .
            Dziewczyny siedzę i grzebie po necie , pogadam też ze znajomymi po prawie , już mi się pierwszy artykuł Konstytucji podoba :
            „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.”
            oraz drugi :
            „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.”
            Posiedzę nad tym , zgadzam się z Anitt przydałby się osobny wątek żeby zrobić burze mózgów , mam nadzieję że będzie nas więcej !!!
            Jeszcze na WHO wejdę tam jest jasno wpisane że niepłodność to choroba , a in vitro jest sposobem leczenia .

          2. Magdanr2 dokładnie ot chciałam też napisać ze musi być wspólny mianownik jest wiele historii, przepraszam że mogłam urazić ciebie albo Mala Anie ale chodziło mi o to że pismo otwarte musi mieć wspólny punkt zahaczenia dla każdej z nas, bo historii jest tyle ile nas. Nie chciałam nikogo urazić że jego historia to be się nie nadaje czy coś bo tak samo mogę powiedzieć o sobie babo co ty wiesz.
            Podoba mi się pomysł jednego otwartego pisma i np. załączniki każda z nas opowie swoją historię, czy ja czy Mała Ania, czy to krótka czy to długa, czy też jeszcze nie zakończona, czy z dzieckiem czy bez – jeszcze podkreślam jeszcze- po ivf 🙂 niech wiedzą jakie silne jesteśmy jak walczymy o swoje dzieci.

            Ooo może tak jedno ogólne i te które będą chciały będziemy mieć termin na sklecenie swojej historii i podpięcie pod ogólne pismo 🙂

            Im więcej zaczniemy mówić o tym głośno, ile to sił ile wyrzeczeń ile nerwów stresu włożyłyśmy w chęć posiadania swojego dziecka to może wkońcu przestaną nas traktować jak gówno bo ja dziś teraz tak się czuję

          3. Tak, tak – też jestem zdania, że jeden list otwarty, tylko myślę, że poza wysylaniem do posłów, poza kontaktem z tv i dziennikarzami – możnaby jeszcze gdzieś ten list otwarty położyć, dostarczyć. .. nie wiem, zrobić coś żeby dotarł do jak największej ilości osób.

          4. Będzie otwarty napisany do wt drukuje i zostawiam w N. Jeszcze popodrzucam paru znajomym co pracują w korpo i zostawię u siebie w lab i u siebie w przychodni 🙂 ale to już po wt bo nie wyrobie się w 1 dzień 🙂

  66. Magda super. Wazne zeby to byla jedna wspolna wypowiedz, taka pod ktora kazda z nas po trochu moze sie utozsamic. Nie kazda miala ivf, nie kazda doczekala sie dziecka po ivf ale musi byc wspolny mianownik „dziecko” . List musi byc rzeczowy, dobrze aby powolywal sie na konstytucje, prawa czlowieka, aby byl pod wzgledem merytorycznym spojny. Fajnie by bylo zacytowac ktoregos ze znanych lekarzy ktory jest autprytetem w tej dziedzinie, jeszcze lepiej jakby taki lekarz chcial sie pod tym listem razem z nami podpisac.
    Pati jestes wielka ale watpie zeby ich jedna historia Anity W albo Patrycji X ruszyla. Musimy miec 2 silne listy. Jeden po to aby zbierac przychylne nam osoby a drugi najwazniekszy do tych rzadzacych, do tych naciskajacych guziczki w sejmie.
    Dobrze by bylo jakby Iza zrobila oddzielny post na ktorym biedzie burza mozgow. Tak aby nasze sprawy biegly swoim torem a pomysly byly pod oddzielnym postem.
    A Ja dalej o tych klinikach…maja wasze dane kontaktowe, widza was codziennie w recepcji, gabinecie i zadna z klinik nic do tej pory nie zrobila… Dlaczego nie zbierali podpisow jak byl na to czas, dlaczego nie pisali listow otwartych? Widzialyscie jakies informacje na ich stronach internetowych?

    1. ja nic zero, ale może nie zobaczyłam jakiegoś małego zapisku na www, pozatym ja wchodzę w zakladke kontak i tyle. Ale mogli wielkie okno wyskakujące wsadzić od razu tak jak reklamy są. Dziwne to to a jeszcze dziwniejsze że jak udostępniam wypowiedz krytykującą tą ustawę na fb. pięknie ladnie wypunktowana i tylko link do strony wpisany gdzieś w środku to zgadnijcie co się idostępnia u mnie na fb strona stopaborcji no padłam jak zobaczyłam.

    2. Wczytuje się Anitt, pomogę Wam, tylko do pionu stanę, w obozie pracy między dniem a dniem w fabryce mam niecałe 8 h przerwy , w tym musze dojechac do domu, wykąpać się, wyspać, zeżreć coś, wyprasować i zerknąc na bloga, bo nie zasnę – pomoge Wam, jak w minimalnym stopniu się ogarnę.

  67. Kochane jakby trzeba bylo sie przylaczyc do jakiejs akcji to ja oczywiscie staje razem z wami w szeregu. Ja moge napisac o przyzwoleniu na in vitro w religii muzulmanskiej i chrzescijanswie w Egipcie gdzie mieszkam.

    U mnie chyba klapa! Jestem od niedzieli na Gonapeptylu, dzis 2 dzien cyklu,zrobilam badanie progesteronu, lh i estradiolu (badania zlecone po moich stugestiach ze moze organizm sie nie wyciszy bo juz taka sytuacja miala miejsce). Wyslalam je do lekarza ( tu pomijam jak mnie olal i wyprowadzil z rownowagi swoim lekcewazacym podejsciem). Okazuje sie ze progesteron za wysoki! Nie mozemy zaczac stymulacji. Mam nadal brac Gonapeptyl i we wtorek zrobic badania. No ku…!!! Wiecie jaka moze byc tego przyczyna? Ok rozumiem ze za wsoki estradiol mowi, ze jajniki wziely sie do roboty iprodukuja jajeczka. No ale estradiol 42 a zawysoki progesteron? WTF?

    Co do lekarza: na nastepnej wizycie, badz mailu zapytam go w prost czy on ma ochote mnie eczyc czy ma to w dupie! Sorry nie mam czasu na marmowanie kasy na gbura, ktory niby ma pretensje ze dopytuje, opowiadam o historii choroby a on nie wyciaga wnioskow.

    Ojjj ale jestem sfrustowana ta sytuacja.

    1. Malibuu wiesz co ja nie do końca w temacie podejść bezpośrednio do ivf ale to nie powinno być tak wywołać cykl od 2-do entego takie leki i w między czasie inne i jeszcze kilka razy określony prog? Skoro od nd bierzesz zastrzyki a dziś 2 dc? Myślałam ze pod punkcje itp. to się wszystko zaczyna od wywolania cyklu, i w międzyczasie się spr prog. Bo z tego co wyłapałam po wpisach to każda czekała do okresu a później leciała z zastrzykami. No nic wychodzi na to że musze się dokształcić.

    2. Malibuu, sorrki, że tak lakonicznie, ale ja na chwilkę wpadłam. A mozesz napisać o przyzwoleniu na in vitro w świetle tych dwóch religii? Tak w ogóle dla poszerzania swiatopoglądu? Mailem do mnie i puścimy jako post na blogu?

      Nie mam niestety wiedzy, żeby progesteron opisać, dlaeczego skacze, ale za to frustrację rozumiem znakomicie. Leczenie składa się z czekania i frustracji…

      1. Nie wiem Pati… nie chcę myśleć, że to jest tak, jak napisał ktoś w komentarzach pod tym postem na Naszym Bocianie, że kliniki nie reagują,bo liczy się kasa, a tej im nie zabraknie nawet jak to barbarzynstwo przejdzie…. smutne by to było.

        1. mała Ania my już chyba skrzywione psychicznie jesteśmy że każdy chce z nas kase wyciągnąć, każdy lekarz prywatnie, badania na nfz 1 na 10 się uda, mi za każdym razem taka myśl przebiega przez glowe jak ide do jakiegoś lekarza nowego. Ale mam swoich 2-3 gin których uwielbiam i panią diabetolog i chyba calą swoją małą przychodnię co robia co tylko mogą tylko gin tam jest idiotka i tyle jedna jak i druga i tu się robi problem.
          Na naszym bocianie na fb też jak przeczytałam info o wyjeździe do czech na ifv to od razu czerwona lampka ” ooo a jak ona organizuje takie wyjazdy i kase łapie z nich to teraz będzie pisać tu żebym ja zalamana stanem prawa się do niej odezwala o namiary tej firmy co autokar, tłumacza i nocleg załatwia 🙂 „

        2. Ja tez sie tego boje, ze czy z lekami czy bez ludzie nie beda mieki wyjscia i beda ryzykowac dla tych 4 % procent skutecznosci. Predzej odbije sie to na importerze lekow ( bo napewno nie producencie..)niz na klinikach..
          I to mnie wkurwia chyba w tym wszystkim najnardziej. Kliniki ktore zbijaja na nas kokosy nie chca nas bronic!!! To ze jeden lekarz z jakiejs kliniki sie wypowiedzial to jest kropla w morzu….same policzcie ile jest klinik w pl i ile par sie w nich leczy….jaki wielki jest to potencjal…

  68. Dzisiaj 1 dzień jesieni tej kalendarzowej i moje 34 urodziny.
    Czas leci … kiedy słucham wypowiedzi tych buddyjskich małpek , które zatykają łapkami usta i oczy udając , że nic do nich nie dociera , poza średniowiecznymi poglądami zakłamanych klechów , mam ochotę iść na barykady. … bo czy bezdzietny stary kawaler albo ojciec 7 dzieci lub pijak, narkoman , ktory dorwał się do koryta po tym jak jego kariera muzyczna chyliła się ku upadkowi mogą decydować o naszych Mrozaczkach , Kulkach , Okruszkach … NIE !!!! NIE ZGADZAM SIĘ. ..
    Jeśli będzie trzeba wyjedziemy z kraju o którego wolność walczył mój Pradziadek ale czy jest to dobre rozwiązanie. .. NIE , jednak dla naszego marzenia zrobimy wszystko.

    1. LILOĄ masz świętą racje to są nasze Kluchy Karaluchy u mnie były Skunksy 🙂 później był jeden Kleszcz 🙂 jak bym nie nazwała, jak byśmy nie nazwały te zarodki to były nasze zarodki i nasze szanse na dziecko, dla wielu z nas to było też już dziecko ale tylko i wyłącznie dzięki ivf, głaszczemy mówimy całujemy przez te 10 dpt do tej bety, która jest dla jednych udana dla innych nie. I co dalej, dalej mamy stres co z serduchem, później kolejne stresy dotrzymać do min tego 26 tyg, tak długo czekamy, tyle przeszłyśmy (wiem wy więcej tych stresów niż ja) i co oni nam chcą to odebrać?? To jest nasza i naszych mężów decyzja że się na ta ścieżkę piszemy i świadomie godzimy !!

  69. Pati wcale mnie nie uraziłaś, wiecie z tym wspólny mianownik to niepłodność , chodzi mi o to ze można to fajnie ubrać w słowa i wyciągnąć im z ręki argumenty pod tytułem na in vitro decydują sie Karierowiczki po 40 , ktorym sie wczesniej zajść w ciążę nie chciało .
    Wiecie chodzi mi o to zeby napisać , Mam endometrioze , nie mam jajowodów, Mąż praktycznie nie ma zdrowych plemników , mam pcos , itd…itp….walczymy 2,4,5,10 lat .
    Mam 35 ale i 25 lat ….
    O to mi chodzi tak w mega skrócie , plus informacja ze kazda próbowała naprotechnologii czyli po prostu monitrowania cyklu .
    Super pomysl zeby to porozrzucać po Klinikach , do skrzynek , wszędzie gdzie sie będzie dalo , odnośniki do bloga , załączniki w postaci naszych historii, bo to pokaze ze to dotyczy każdego .
    A tu są dobre odnośniki do konstytucji wykorzystamy http://www.proinvitro.pl

  70. Laski ja was niechce buntowac ale chyba musze!!!
    Jedne z was sa teraz czesciej w klinice inne maja przestoj…
    Dzwoncie do swoich klinik, dopytujcie sie dlaczego nie reaguja, nie walcza o was!!!!!
    Ja mam swoja klinike w de. Nie jestem w stanie wydzwaniac do waszych klinik ale uwazam ze warto o ich szanowne poparcie zawalczyc. Jezeli beda odbierac czesto takie telefony to moze w koncu ustosunkuja sie do tego co sie dzieje!!! Moze nam pomoga !!

    1. Anitt ja tam będę we wtorek, nie wiem czy mogę tak naciskać bo teraz normalna stymulacja, ale jak okaze się ze gówno z niej wyszło to nie omieszkam dopytać się co i jak z ivf dalej, bo decyzja u nas chyba-jeszcze nie do końca- zapadła. Tak podejdę do kolejnej płatnej czy to w S.(może załapie się na dof z UM) czy w N. czy Czechy ale podejdę i będę walczyć dalej. Ale zanim to nastąpi będę musiała chwile odsapnąć od tego wszystkiego w sensie te stymulacje leki zastrzyki itp. zadbać o siebie i o Nas 🙂 wiem że się przyda 🙂 przynajmniej dla psychiki 🙂

  71. Dziewczyny jeśli moge wtrącić, myślę że w tej chwili najwazniejsze jest aby te mongoły z Kukiz 15 wycofalil swoje podpisy z ustawy ( wygooglujcie tvn24 tam jest wyjaśnione ) wystarczy ze z 19 mongołów podpisanych pod ustawą 5 zaglosuje przeciw i ustawa trafi do kosza. Bedzie wtedy czas zeby zadziałać z grubszego kalibru. Moim zdaniem to co mozemy zrobic na cito to wysylac im prośby, groźby, błagania wszystko co możemy zeby ich uswiadomic. Wiekszos z tych osob ma fb, tak samo jak my. Jak dostana przez weekend tysiace wiadomości może cos zaskoczy w tych pustych łbach. Byc może decyzję juz zapadły, ale może jeszcze nie wszystko stracone?

  72. Anett tak nanszybko znalazlam Marka Biernackiego i Pawla Kukiza. Do tego ostatniego to juz wczoraj pisalam…
    Jak jestes w stanie to pomoz nam i znajdz nazwiska pozostalych 17 poslow. Bedzie szybciej jak beda one juz tutaj napisane a my bedziemy wysylali do nich wiadomosci.
    Ja chce zebrac troche nowych dziewczyn z innych blogow aby nas wsparly.
    Swoja droga ciekawe czy Iza ma dane ile dziennie odwiedza nas rozynch adresow IP. Bo liczba dzienna wyswietlen strony jest imponujaca…tylko sama ja otwieram 30 razy dzeinnie..

    1. Czrna lista:
      Paweł Kukiz, Wojciech Bakun, Elżbieta Borowska, Paweł Grabowski, Jerzy Jachnik, Bartosz Jòźwiak, , Norbert Kaczmarczyk, Andrzej Kobylarz, Stefan Romecki, Tomasz Rzymkowski, Anna Maria Sierakowska, Paweł Skutecki, Paweł Szramka, Jacek Wilk, Robert Winnicki, Rafał Wòjcikowski, Jan Klawiter, Marek Biernacki, Jerzy Sanocki.

      1. Anett wielkie dzieki.
        Dziewczyny teraz wasza decyzja !!!!!!!!
        Moja propozycja :
        Zamieszczamy nazwiska tych poslow w nowej zakladce, przez weekend spisujemy nasze historie w formie lisu.
        Magda moze sprobujesz napisac pierwszy z listow otwartych wlasnie do nich?
        Wyslemy im nasze hostorie i list otwarty.
        To bedzie pierwszy krok.
        Co wy na to? Piszcie, moze sie myle, moze macie inne pomysly. Aby to dobrze wyszlo musimy byc w stosunku do siebie krytyczne, pelny profesjonalizm 🙂 staram sie pisac po innych blogach, forach. Moze akurat ktos nam jeszcze pomoze.

        1. Ok , Ja już wstępny szkic mam do końca dnia spróbuje to sklecić żeby miało ręce i nogi , dziś mam cały Dzień Chrześniaka a On ma 3 lata więc wrzucę list pewnie wieczorem.
          Wrzucę tu żeby każda się zapoznała i możemy ruszać w niedziele .
          W końcu to dzień wolny , wszyscy powołują się na Biblie więc przyda im się akurat w niedzielę trochę refleksji nad tym co ważne !!!! 😀
          Ja nie wiem czy Oni teraz mogą wycofać to świństwo jak już jest w Komisji , ale oczywiście będziemy to rozsyłać , można też wysłać do Arłukowicza z PO bo On siedzi w Komisji Zdrowia i jest Lekarzem , sprawdzę też skład tej Komisji i wrzucę tutaj , im tez bym wysłała .

    1. Iza dzieki ci za czujnosc 🙂 i nowa zakladke. Wiem ze masz teraz mnustwo roboty. Mam nadzieje ze nie obrazisz sie na mnie za taka samowole jak podsylanie linkow z Twoim blogiem na innych stronach.

      1. Tak, Niebieska, zabrakło tylko Ciebie do kompletu. Nadrabiaj teraz 🙂 . Trzymamy kciuki razem z maluszkiem (podobno dzieciaczki w 13 tc są już bardzo ruchliwe, często ssą kciuki to trzymać też chyba umieją 😉 )

  73. Dziewczyny na razie mam tyle , będę powoli jechać do końca , jeszcze pare zdań napisze ale nie chcę tego rozwlekać , napisze jeszcze że każdą z nas ominęły awanse , wakacje , zmiany pracy , bo zaraz będziemy w ciązy , napisze coś o tym jak to wpływa na małżeństwo.
    Zakończe czymś w stylu że niepłodność tak wiele nam oderbała ale każda z Nas ma wciąż nadzieje na Dziecko , na to że wygra i że to czego nam ta suka(użyje innego slowa) nie odebrała to Oni właśnie chcą nam odebrać , zmieniając tak ustawę że in vitro w Polsce będzie praktycznie nieosiągalne …. ble ble ble

  74. Mam na imię Magda, ale jestem też Patrycją, Kasią, Agnieszka itd…
    Pracuje w Korporacji ale jestem też Pielęgniarka, Kasjerka , Panią w sklepie z Warzywami czy Policjantką
    Mieszkam w każdym województwie i mieście w Polsce .
    Opowiem Wam Moja historie , ale ta historia może być historia Twojej Córki, Żony , Sąsiadki a może Syna , Wnuka bo niepłodność nie wybiera i za chwile może dotyczyć Ciebie….
    Nie interesuje mnie czy prywatnie jesteś za czy przeciw in vitro , czy zdecydowałbyś, zdecydowała na ” Dziecko z probówki” jak lubisz nazywać Moje Dziecko.
    Twoje prywatne poglądy nie maja dla mnie znaczenia .
    Chce Ci tylko przypomnieć ze jako reprezentant narodu , zasiadając w sejmie reprezentujesz także Mnie i tysiące osób walczących z ta choroba , bo przecież art.1 Konstytucji RP mówi :”Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli ”
    Chce Ci przypomnieć ze jak Lekarz masz przede wszystkim nie szkodzić.
    Chce Ci przypomnieć ze prawo do posiadania Dzieci jest najwyższym dobrem Każdego Człowieka , cytując Profesora dr hab. n. med. Krzysztof Łukaszuk „Niepłodność jako choroba została przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) uznana za poważną chorobę społeczną i wpisana na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i problemów zdrowotnych(ICD 10) ”
    Konstytucja RP mówi ” „Każdy ma prawo do ochrony zdrowia”. Konstytucja nie różnicuje przy tym rodzaju „zdrowia”, które ochronie ma podlegać. Zdolność uzyskania potomstwa jest ponad wszelką wątpliwość emanacją „zdrowia”, a brak tej zdolności przejawem choroby.” .
    Dlatego zanim zagłosujesz za ostateczna zmiana ustawy wysłuchaj co mamy do powiedzenia zanim odbierzesz nam nadzieje i elementarne prawo do posiadania Potomstwa ….
    Endometrioza , latami leczone bez skutku PCOS , brak lub nieprawidłowa liczba ruchomych plemników , trwałe uszkodzenie jajowodów lub ich brak .
    Czy znasz chociaż jedną z tych chorób , ich skutki ?
    Nie takie z Wikipedii , ale takie z którymi My walczymy na co dzień , które każdego dnia powodują ból , niemoc , płacz , które uszkadzają nie tylko nasz organizm ale przede wszystkim psychikę .
    Wiesz ile widziałyśmy negatywnych testów ciążowych , wiesz ile lat i ile razy rozkładałyśmy nogi na fotelu ginekologicznym , nasza wiedza po 2,4,5,10 latach walki z niepłodnością jest niemal na poziomie Lekarza Ginekologa .
    „W badaniu obejmującym 200 par zamierzających poddać się zabiegowi in vitro, 48% kobiet wskazało zmagania z niepłodnością jako najbardziej przygnębiające doświadczenie w ich życiu2. Spójne jest to z wynikami otrzymanymi przez Alice Domar, które wykazały, że kobiety doświadczające niepłodności odczuwają depresję porównywalną do stopnia, w jakim doświadczają jej osoby chore na nieuleczalne choroby. Powyższe wyniki pokazują, że zagadnienia płodności stoją często w centrum kobiecego funkcjonowania psychicznego ” ( tu zrobię odnośnik bo to cytat)
    Niepłodność jest jak rak , czy byłabyś w stanie zagłosować za ustawą którą odbiera chorym lekarstwo na raka , czy mógłbyś im powiedzieć że nie dostaną chemii , przecież cierpienie jest częścią życia , co więcej podobno uszlachetnia i zbliża do Boga na którego tak często się powołujesz , więc niech cierpią , po co nowe terapie, lekarstwa , badania ?!
    Tak łatwo naciskasz guzik który odmawia nam prawa do leczenia , jaką widzisz różnicę pomiędzy mną a chorym na raka ?!
    Niepłodność odbiera nam godność , nie mogę być Matką ,a jestem Kobietą mam 25,28,30,35 lat leczę się dłużej niż pamiętam , czy wiesz jak boli jak słyszymy kiedy mówisz że niepłodność dotyczy Karierowiczek które wzięły się za Dzieci w wieku 40 lat , w tym wieku mamy za sobą najczęściej już co najmniej 10 lat leczenia …

    1. Magda super, super. Też mną nerwy szarpią jak słyszę co nasz rzad wyprawia ale tak pięknie nie potrafiłabym dobrać słów. A że ciążowe hormony szaleją więc reakcją na Twój list były łzy w oczach, szybko się teraz wzruszam a trafiłaś w samo sedno.

  75. Magda nr 2 super, świetnie to napisałaś ja nie mam takiego daru. Może mogłabyś jeszcze dopisać czym jest bezpłodność a niepłodność i jak przebiega procedura, czy dzieci są sprzedawane w termosach bo (p)osłowie nie wiedzą. A i koniecznie napisz w którym momencie procedury są wyrzucane do kosza bo ja nie mam pojęcia skąd oni to biorą. Powiem szczerze wiedza nt in vitro w naszym kraju jest na poziomie zero.moi najblizszi nie mają do końca pojęcia jak to przebiega i po co te 6 komórek. Trzeba im napisać ze te komórki nie są zabijane tylko obumieraja ze względu na słaby materiał genetyczny

    1. Racja Marysia !!!!
      Zestawie im ustawę która jest z ta która chcą wprowadzić i wrzucę kilka cytatów Lekarzy .
      Np to ile naprawdę z tych 6 zarodków udaje się zamrozić , też trzeba uświadomić naszym Rządzącym że Lekarz wybiera najlepsze Zarodki bo to samo robi Matka Natura , też nie pozostawia tylko te które są najsilniejsze .
      Dzięki 🙂
      Anitt ja w poniedziałek zadzownie do Mojej Kliniki mam tez prywatny numer do Mojego Lekarza niech mi powie co mają zamiar zrobić !?
      Wydrukuje też Nasz List niech go zostawią w Klinice

      1. Jak możesz to napisz jeszcze jak wielkim skarbem są mrozaki ze mrozi się po to bo:w razie niepowodzenia nie trzeba poddawać kobiety ponownej stymulacji nieobojetnej dla zdrowia a w razie powodzenia jest to szansa na kolejne potomstwo 🙂

  76. Dziewczyny to tak już zupełnie z innej strony, czy żel intymny wpływa jakoś na plemniki? Bo u mnie sachara a o 9 był pregnyl i teraz tak sobie myśle czy ma on jakiś wpływ czy nie?

          1. ten jest apteczny nawilżający taki sam jak do usg, dobra na razie mam ten dziś i jutro są te dni najwyżej będzie bez żelu 😛 jak tak piszecie 🙂

  77. Magda super robota, az sie wzruszylam jak to przeczytalam.
    Moim zdaniem nie musisz opisywac procedur ivf, tylko jakis odnosnik do ich niklej wiedzy medycznej i ignorancji, bo to trzeba byc ignorantem aby niemajac podstwowej wiedzy z zakresu in vitro glosowac przeciw tej procedurze.

    1. Niby tak ale oni nawet nie mają pojęcia czym jest bezpłodność i niepłodność a co dopiero in vitro; ) najważniejsze jest żeby zrozumieli że to dla nas ostatnia deska ratunku a nie zabieg w spa. Nikt nie niszczy zarodków bo to nasz skarb. My już się pogodxilismy ze zabrali refundację, każda z nas zdobędzie pieniądze byle tylko się udało ale niech nie powodują że in vitro będzie nieskuteczne

  78. Dziewczyny cd …
    Piszcie co jeszcze , resztę dopisze wieczorem bo zaraz będzie Młody , a to bardzo ruchliwy 3 latek 😀

    Nie wychodziłyśmy na ulice , nie znasz naszych twarzy , nie krzyczałyśmy przed Sejmem .
    Powiem Ci dlaczego bo niepłodność to też poczucie wstydu , pokazać swoja twarz i dostać przywieszkę Kobiety Niepłodnej , o to ta która nie może mieć Dzieci , albo te wszystkie bzdury które wypowiadasz o bruździe dotykowej , zespół ocaleńca , czy inne wzięte z palca brednie .
    Ja wiem że to kłamstwo , ale czy mam odwagę skazywać Moje , tak długo wyczekiwane Dziecko na wytykanie palcami , na społeczną ocenę .
    Wiesz co Ci powiem , powoli zaczynamy mieć odwagę , bo Nasz Dzieci zasługują na lepszy świat , bez różnicowania na te lepsze poczęte naturalnie i te gorsze z in vitro , inseminacji , bo Nasze Dzieci zasługują na Rodzeństwo , a na końcu dlatego że Nasze Dzieci zasługują na to żeby się na tym świecie pojawić !!!
    Masz Dziecko ?? Czy kiedykolwiek Ktoś do Ciebie podszedł i zapytał jak zostało poczęte , a może w jakiej pozycji … więc dlaczego tak bardzo pchasz się z ręką w Moje majtki , dlaczego tak bardzo interesujesz się w jaki sposób poczniemy własne Potomstwo .
    Myślisz że nie chcielibyśmy żeby było to miłą chwila uniesienia , każda z Nas o tym marzy , każda z nas próbowała obserwować cykl , monitorować , badać śluz , mierzyć temperaturę , tak osławiona przez Ciebie naprotechnologia jest nam znana na pamięć .
    Tylko wiesz co , czasem to nie daję rezultatów i nie dlatego że nie chcemy .
    „W dokumencie z 29 kwietnia 2016 r. Prezes Agencji Oceny technologii Medycznych i Taryfikacji, dr Wojciech Matusewicz odnosząc się do tego samego planu pisze: „Główną przesłanką za negatywną opinią Prezesa Agencji jest fakt, że naprotechnologia nie stanowi opcji terapeutycznej dla osób borykających się z problemem niepłodności, zwłaszcza w przypadkach, gdy niepłodność ta związana jest ze zmianami fizjologicznymi w obrębie narządów rodnych kobiety lub męską niepłodnością. (…) Naprotechnologia nie ma dowodów literaturowych o celowości i skuteczności takiego sposobu postępowania”
    Nie znasz tej opinii , czy tylko ją ignorujesz ?
    Nikt , żadna Kobieta ani Mężczyzna nie podchodzi do Rodzicielstwa z myślą ooo a jutro zrobię sobie in vitro , inseminacje , monitoring cyklu , to są niezwykle trudne , bolące i ciągnące się latami decyzje , ale powtórzę raz jeszcze : Posiadanie Dziecka jest elementarnym prawem każdego Człowieka .
    Teraz kilka słów na temat ustaw , tej która jest i którą chcesz wprowadzić , bo przepraszam ale często Mamy wrażenie że naprawdę nie wiesz o czym mówisz :

    1. Magda
      Piękne słowa.
      Ale podejdę mega praktycznie – ktoś, komu nie zależy, w połowie przewie czytanie. To musi być krótkie i dosadne. Zostawiłabym ten pierwszy tekst, skróciła trochę, wyrzuciła trochę emocji, wstawiła gdzie trzeba przecinki.
      I bez pretensji, wiem, że to trudne, ale może odrzucić czytającego.

      1. Do szaty graficznej i przecinków wykorzystam Męża , On jest w tym dobry 😀
        Dobra to dokończę długa wersje i zrobię z niej taką skróconą sentencje , będziemy mieć dwie 😀

      2. Gaja, ja jeszcze nie mam ukształtowanego pomysłu, jak to ugryź, żeby było dobrze, ale z tego co Magda pisze (a dobrze pisze), można wyciągnąć esencję i zredagować do 5 żołnierskich zdań. Wersję długą zostawić do szerowania po sieci.

    2. Magda, podbijam propozycję sprzed kilku komentarzy – z gotowego, ostatecznego listu zrobiłabym nowy osoby wpis – List Otwarty od Nas, jeśli pozwolisz na to, żeby mógł nas reprezentować.

      1. Aaaaaa przepraszam ale teraz dopiero oddelegowałam Mlodzieńca do Mamy a 3 latek to nie lada wyzwanie 🙂
        Iza oczywiście , to w końcu Nasza Historia .
        To może ja to posklejam , dokoncze , wyśle Ci na maila a Ty poprawisz i poskracasz 🙂
        Spróbuje dzis , jak nie zdążę to jutro rano będziesz miała:)
        Dzięki Dziewczyny 🙂

  79. Magda świetnie to napisałaś, gratulacje. Popieram i podpisuję się pod tym co piszesz.
    Trzeba mówić o tym głośno z każdej strony atakować.
    Nie udzielam się na blogu, ale czytam regularnie. Jest dla mnie azylem (pewnie dla wszystkich, którzy tu wchodzą).
    Popieram Wasze pomysły i chętnie pomogę w realizacji.

  80. Dziewczyny, ze swojej strony mogę zagwarantować kontakt z: Naszym Bocianem, Chcemy Być Rodzicami, DD TVN. Radio TOK FM też wchodzi w rachubę (rzecz jasna nie ręczę za odpowiedź).
    Bez gwarancji, ze się uda, ale spróbować mogę też w gazecie.pl i onecie.
    Mam tam komu wysłać na imienne skrzynki List Otwarty od nas.

  81. Iza ja dalej tworze 🙂 z przerwą na obiad 🙂 na pewno podesle ale teraz znów naszło mi kilka pomysłów i chyba to za długie wypociny na taką historię o sobie, ale pisanie mi pomoglo, taka terapia wyplułam wszystko z siebie 🙂

    Dziewczyna rabina i jak są te wyniki z dzisiaj? Widze że jednak nie wytrzymałaś i wczoraj zrobiłaś 🙂 Konsultowałaś już to ze swoim lekarzem ten wczorajszy wynik? Czy czekasz na dzisiejszy?

  82. Dziewczyny ostateczna wersja , długa zakończona .
    Iza ma na mailu , ocenzuruje , obrobi i wrzuci .
    Co do wersji krótkiej mam nadzieje że Iza coś powycina i może niech każda z Was napisze co zostawić a co wyciąć i będzie krótka , bo ja mam problem z krótką , potrzba świeżego spojrzenia .
    Dziękuje Wam za wsparcie !!!

    1. Magda to Tobie dzięki, że to napisałaś! Ja składam w głowie swoją historię do napisania. W ciągu dnia wdałam się w dyskusję z jajogłowymi na profilu tego debila – kukiza. Przełamałam tym samym trochę swój wstyd i moje tabu, bo wypowiedzi są publiczne, kilka osób z moich znajomych je polubiło, więc je widzieli… nawet mi z tym ok, nie robię nic złego, to nie moja wina, że niepłodność nas dotknęła.

      1. 🙂
        Ja nawet nie miałam dziś czasu zajrzeć , zajmowałam się Chrześniakiem , a potem obrabiałam Konstytucje i ustawy 🙂
        Wiecie ja przed Kluchą byłam bardzo aktywna na TT , komentowałam , byłam na bieżąco , czytałam co się dzieje w naszym małym politycznym piekiełku .
        Jak się okazało że Kluseczka się zadomowiła , stwierdziłam olewam , odmóżdżam się , Dziecko będzie miało jeszcze całe życie żeby poznać ten syf , nie będę mu życia płodowego zatruwać.
        No i bummmm , normalnie się nie da nie odezwać jak się patrzy co się dzieje .
        Zastanawiam się czasem czy Ludzie którzy na nich głosowali , wielu znam i są całkiem rozsądni , czy im po prostu nie jest wstyd i czy nie czują się oszukani .

        1. Cytuje ze strony kukiza nie wklejam danych osoby która o napisała :” Panie Pawle . za przeproszeniem i bez prywatnych wywodów. Chuj tobie i wszystkim politykom do tego co kobieta/mężczyzna robi ze swoim ciałem.
          Ale gwarantuje wam że Czechy i Holandia się ucieszy , bo tam kobiety będą jeździć. A podziemie aborcyjne będzie kwitlo.

          Dobra trochę mnie poniosło. ale denerwuje mnie ze ważniejsze jest kto komu dał dupy, niż to że polskie małe i średnie firmy upadają, że rodzaje się kasę robaka za nic, że bardziej doceniana jest patologia niż ludzie tworzący miejsca pracy……”

          Nooo to my w naszych wypocinach przemyślanych jesteśmy nader miłe 🙂

  83. Dziewczyny! 21wrzesnia przyszla na świat nasza Córeczka -Królewna Julka.Jest prześliczna i zdrowa.Narazie uczymy się wspólnego życia,co nie zawsze jest łatwe, ale Juleczka ślicznie je, a ja pokarm mam od pierwszej doby po cesarce.Niestety trochę nas tu muszą monitorować w szpitalu po tym konflikcie, ale dotąd poziom płytek krwi ma powyżej średniej i wszystkie badania,razem z Usg, są dobre.nie będę oszukiwać ze po cesarce było łatwo,to jednak walka o przeżycie bo trzeba bardzo szybko ogarniac;ale można dac radę ,bo wszystkie bole mijają przy takiej małej Wiewioreczce!dziękujemy za wsparcie i kciuki ,na bank pomogły .I nigdy się nie poddawajcie w tym boju

    1. Doti gratulacje 🙂 .Niech ta nauka wspólnego życia przebiega Wam w zdrowiu i radości.
      Myślę że Twój wpis zagrzeje nas do walki jeszcze mocniej, do walki z losem i politykami…

    2. Doti! W tym tornadzie, śliczna Juleczka-Wiewióreczka jest najpiękniejszym dowodem na to, że warto walczyć. Twoja historia też jest niezwykła, jak każda tutaj. Gratulacje, tulcie się ile wlezie. Morza miłości!

    3. Doti!!!!! GRATULACJE!!! OGROMNE!!! Cesarka to nie przelewki, nic dziwnego, że potrzebujesz czasu by dojść do siebie. Ale wspaniałe jest to, że masz taki CUD-owny środek przeciwbólowy w ramionach:))) Wracajcie szybko do domu, żeby zacząć pisać ten nowy, fascynujący rozdział w życiu:)))

  84. Magda, dziękuję za LIST i zaufanie. Minimalnie zmieniłam, np. usunęłam zdanie, że znamy się leczeniu niemal, jak ginekolodzy, bo takie stwierdzenie raczej będzie wykorzystane przeciwko nam. Poza tym drobiazgi, trochę złagodziłam emocje, ale nadal jeszcze nie wszystkie 🙂 Może przy drugim czytani uda się złagodzić bardziej.
    Wklejam poniżej. Dajmy sobie czas do końca dnia, a na jutro zrobię z tego osobny post.
    Pomyślcie, też – jak się chcemy podpisać? W końcu to list, podpisać się trzeba.

    to co wkleiłam niżej to oczywiście tylko propozycja podziału na wersje krótką i długą. może trzeba inaczej?

  85. Mam na imię Magda, ale jestem też Patrycją, Kasią, Agnieszką…

    Twoje prywatne poglądy nie mają dla mnie znaczenia.

    Chcę Ci tylko przypomnieć, że jako reprezentant narodu, zasiadając w sejmie, reprezentujesz także mnie i tysiące osób walczących z tą chorobą.

    Nie wychodziłyśmy na ulice, nie znasz naszych twarzy, nie krzyczałyśmy pod sejmem.

    Powiem Ci, dlaczego, bo niepłodność to też poczucie wstydu.

    Endometrioza, latami leczone bez skutku PCOS, brak lub nieprawidłowa liczba ruchomych plemników, trwałe uszkodzenie jajowodów lub ich brak.

    Czy znasz chociaż jedną z tych chorób? Ich skutki?

    Nie takie z Wikipedii, ale takie z którymi my walczymy na co dzień, które każdego dnia powodują ból, niemoc, płacz, które uszkadzają nie tylko nasz organizm ale przede wszystkim psychikę.

    Tak łatwo naciskasz guzik który odmawia nam prawa do leczenia, jaką widzisz różnicę pomiędzy mną a chorym na inne choroby?

    Niepłodność zabiera wiele: godność, poczucie kobiecości, męskości, intymność.

    To, czego nam nie odebrała, to Nadzieja. Bo wierzymy i mamy nadzieję, że się uda pokonać chorobę, że na końcu tej drogi jest Dziecko.

    Nawet jeżeli to nie jest Twoja droga, to nie odbieraj nam Nadziei, to często naprawdę ostatnie, co nam w tej walce zostało i co pozwala iść do przodu i wygrać.

    ***

    Mam na imię Magda, ale jestem też Patrycją, Kasią, Agnieszką…

    Pracuję w korporacji, ale jestem też pielęgniarką, kasjerką, panią w sklepie z warzywami czy policjantką.
    Mieszkam w każdym województwie, mieście, we wsi w Polsce.

    Opowiem Wam moją historię, ale ta historia może być historią Twojej córki, żony, sąsiadki, a może syna, wnuka bo niepłodność nie wybiera i za chwile może dotyczyć Ciebie….

    Nie interesuje mnie czy prywatnie jesteś za czy przeciw in vitro, czy zdecydowałbyś się na ”Dziecko z probówki” jak lubisz nazywać moje Dziecko.

    Twoje prywatne poglądy nie mają dla mnie znaczenia.

    Chcę Ci tylko przypomnieć, że jako reprezentant narodu, zasiadając w sejmie, reprezentujesz także mnie i tysiące osób walczących z tą chorobą, bo przecież art.1 Konstytucji RP mówi: „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”.

    Żyję w Polsce, jestem uczciwa, pracuję i płacę podatki, odciągam składki zdrowotne i emerytalne, utrzymuję służbę zdrowia, ZUS i jeszcze parę instytucji i nie proszę Cię o jałmużnę.

    Chcę Ci przypomnieć, że, jak lekarz, masz przede wszystkim nie szkodzić.

    Chcę Ci przypomnieć, że prawo do posiadania Dzieci jest najwyższym dobrem Każdego Człowieka, a niepłodność jako choroba została przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) uznana za poważną chorobę społeczną i wpisana na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i problemów zdrowotnych (ICD 10).

    Konstytucja RP mówi: „Każdy ma prawo do ochrony zdrowia”. Konstytucja nie różnicuje przy tym rodzaju „zdrowia”, które ochronie ma podlegać. Zdolność uzyskania potomstwa jest ponad wszelką wątpliwość emanacją „zdrowia”, a brak tej zdolności przejawem choroby (proinvitro.pl)

    Nie wychodziłyśmy na ulice, nie znasz naszych twarzy, nie krzyczałyśmy przed sejmem.

    Powiem Ci, dlaczego: bo niepłodność to też poczucie wstydu. Wstydzimy się pokazać swoją twarz i dostać etykietę kobiety niepłodnej, a także słuchać o bruździe dotykowej czy zespole ocaleńca.

    Ja wiem że to kłamstwo, ale czy mam odwagę skazywać moje tak długo wyczekiwane Dziecko na wytykanie palcami, na społeczną ocenę?

    Wiesz, co Ci powiem, powoli zaczynamy mieć odwagę, bo nasze Dzieci zasługują na lepszy świat, bez różnicowania na te lepsze poczęte naturalnie i te gorsze z in vitro, inseminacji, bo nasze Dzieci zasługują na Rodzeństwo, a na końcu dlatego że nasze Dzieci zasługują na to, żeby się na tym świecie pojawić.

    Dlatego wysłuchaj, co mamy do powiedzenia, nim zagłosujesz za ostateczną zmianą ustawy, nim odbierzesz nam nadzieję i elementarne prawo do posiadania Potomstwa…

    Endometrioza, latami leczone bez skutku PCOS, brak lub nieprawidłowa liczba ruchomych plemników, trwałe uszkodzenie jajowodów lub ich brak.

    Czy znasz chociaż jedną z tych chorób? Ich skutki?

    Nie takie z Wikipedii, ale takie, z którymi my walczymy na co dzień, które każdego dnia powodują ból, niemoc, płacz, które uszkadzają nie tylko nasz organizm, ale przede wszystkim psychikę.

    Wiesz, ile widziałyśmy negatywnych testów ciążowych, ile lat i ile razy rozkładałyśmy nogi na fotelu ginekologicznym? Po 2, 4, 5, 10 latach walki z niepłodnością wiemy dużo więcej, niż byśmy chciały.

    „W badaniu obejmującym 200 par zamierzających poddać się zabiegowi in vitro, 48% kobiet wskazało zmagania z niepłodnością jako najbardziej przygnębiające doświadczenie w ich życiu. Spójne jest to z wynikami otrzymanymi przez Alice Domar, które wykazały, że kobiety doświadczające niepłodności odczuwają depresję porównywalną do stopnia, w jakim doświadczają jej osoby chore na nieuleczalne choroby. Powyższe wyniki pokazują, że zagadnienia płodności stoją często w centrum kobiecego funkcjonowania psychicznego” (Nasz Bocian )

    Niepłodność jest jak rak, czy byłbyś w stanie zagłosować za ustawą, która odbiera chorym lekarstwo na raka. Czy mógłbyś im powiedzieć, że nie dostaną chemii? Przecież cierpienie jest częścią życia, co więcej podobno uszlachetnia i zbliża do Boga , więc czemu nie pozwolić chorym cierpieć, po co nowe terapie, lekarstwa, badania?

    Tak łatwo naciskasz guzik, który odmawia nam prawa do leczenia, jaką widzisz różnicę pomiędzy mną a chorym na inną nieuleczalną chorobę?

    Niepłodność odbiera nam godność, nie mogę być Matką, a jestem Kobietą, mam 25, 28, 30, 35 lat leczę się dłużej niż pamiętam.

    Nikt, żadna kobieta ani mężczyzna, nie podchodzi do rodzicielstwa z planami, by robić in vitro, to są niezwykle trudne, bolesne i ciągnące się latami decyzje, ale powtórzę raz jeszcze: posiadanie Dziecka jest elementarnym prawem każdego człowieka.

    Nie mów mi, proszę, że nowa ustawa ochroni życie Dzieci, Zarodków, bo to nam najbardziej na tym życiu zależy i chcemy to życie dać.

    Natomiast przypomnę Ci art.23 ust. 3 ustawy o leczeniu niepłodności z dnia 25 czerwca 2015 r.: „Niedopuszczalne jest niszczenie zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju powstałych w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji nieprzeniesionych do organizmu biorczyni.”

    Proszę, zastanów się jeszcze raz, zanim ostatecznie naciśniesz przycisk, zastanów się, jak Twoja decyzja wpłynie na życie niepłodnych kobiet i mężczyzn.

    Zmieniając ustawę pod przykrywką ochronny życia, tak naprawdę odbierasz nam prawo leczenia choroby, odbierasz Naszym Dzieciom szanse na przyjście na ten świat.

    Niepłodność zabiera wiele: godność, poczucie kobiecości, męskości, intymność.

    To, czego nam nie odebrała, to Nadzieja. Bo wierzymy i mamy nadzieję, że się uda pokonać chorobę, że na końcu tej drogi jest Dziecko.

    Nawet jeżeli to nie jest Twoja droga, to nie odbieraj nam Nadziei, to często naprawdę ostatnie, co nam w tej walce zostało i co pozwala iść do przodu i wygrać.

  86. Iza super , przepraszam za dodatkową robotę , pewnie siedziałaś po nocy , ale serio już mi brakuje dystansu do tego :/
    Dziewczyny Ja się mogę podpisać imieniem i nazwiskiem , może tak np :
    Magdalena Szromek 4 lata walki z niepłodnością aktualnie 17tc z in vitro ,albo może być po prostu Magdalena Szromek , endometrioza , 4 lata leczenia .
    Zosia Kowalska 5 lat leczenia , pcos , w trakcie drugiej procedur in vitro .
    Anna Kowalska 3 lata leczenia , zaburzenia hormonalne , 2 iui co dalej ?
    Nie wiem , jak chcecie 🙂
    Chodzi o to że żeby wzięli nas na poważnie powinno być chyba z imienia i nazwiska .

    1. Coś Ty, w nocy spałam 🙂
      Magda, musze sie krótko wytłumaczyć. Nie moge sie podpisać nazwiskiem. Nie chodzi w ogole o ukrywanie in vitro przed środowiskiem, ktore mnie zna, bo nie kryje sie z tym.
      Mam takie powody, których nie moge tu nawet wyjaśnić.
      Zyskałabym duzo, dając nazwisko, bo jestem cholernie dumna z nas wszystkich tutaj, z bloga, z tego, co sie dzieje tutaj.
      Ale nie moge.
      I myśle, ze wiele, pewnie większość z nas ma jakieś swoje powody. I tym sposob, bedzie tylko kilka podpisów.
      Dziewczyny, a moze pozwólmy sobie na podpis nazwiskiem lub NICKIEM z bloga? Wtedy na pewno ta lista znacznie sie wydłuży.
      Dobrze wiem, ze list powinien mieć nazwisko.
      Ale wyślemy go do mediów. Pamiętajcie o tym, nie możemy żądać, żeby w razie publikacji, wycięli nasze nazwiska.
      Równie dobrze możemy ich zacząć używać zamiast nicków tutaj.

      1. Rozumiem , najważniejsze zeby bylo nas dużo 🙂
        Mogą być same imiona plus Nick np , ja się dostosuje , ważne zeby Nikt nie poczuł się niekomfortowo , nie wiem czy to dobre słowo ale wiecie o co mi chodzi 🙂 Zrobię listę e maili i Ci wysle na maila , postaram sie dzis , komisja zdrowia plus poszukam maili do co ważniejszych osób w Rządzie i co myślicie zeby przeslac to pismo do wszystkich Posłanek, może w końcu nas wesprą?
        Na ich stronach powinny być adresy mailowe 🙂

        1. Spoko, jak mamy zebrać podpisy (nicki) chętnych, to i tak do jutra rana nie zbierzemy wszystkich.
          Chyba, że odpuścimy zbierane podpisów, a zostaniemy przy sygnatariuszach z bloga.
          Wtedy podałabym dane ile nas jest.
          Jak bede w domu, sprawdzę staty po unikalnych użytkownikach i zaproponuje podpis w liczbach. Ocenisz. Ocenicie 🙂

  87. Aha i nie wiem co myślicie i czy Iza wyrazi zgodę , jeżeli mamy wysyłać list mailowo to może Iza z krótkiego bloga byś wysłała , Ja Ci mogę przygotować adresy e mail, bardzo bym chciała żeby w treści maila lub na końcu pisma może był adres bloga , bo żaden list nie zastąpi Naszych Historii i tego co tu się dzieje .
    Oczywiście Iza jeżeli tylko się zgodzisz ?

    1. Popieram tylko jak kogo mamy zasypać mailami z naszym podpisem do wklejenie? I dajmy może dzień jeszcze żeby zebrać ich jak najwięcej, niektórzy w weekedny mogą żadko zaglądać do kompa 🙂
      Wężon co u ciebie bo jakoś zamilkłaś?

    2. Magda, no pewnie, z przyjemnością wyślę to z bloga, jeśli masz adresy e-mail, skorzystam z Twojej pomocy chętnie.

      Tez uważam, ze przydałby sie adres bloga przynajmniej w podpisie, bo tutaj są lata naszej walki. Może pod pismem , które napisałaś, dodać:

      Sygnatariuszki: kobiety z krotkiego.bloga.pl

      I dalej nasze podpisy. Tylko te podpisy wlasnie…. Wyżej wyjaśniam…

  88. Dziewczyny, świetna robota. Czytam często i popieram Was całym sercem. Odzywam się raczej rzadko, bo w zasadzie to czekam już na szczęśliwe rozwiązanie, a i przygoda z in vitro zakończyła się nadspodziewanie szybko, więc moje 3-letnie doświadczenie jest niczym w porównaniu do tego co większość z Was przeżywa. W każdym razie chętnie się podpiszę pod listem, napiszcie tylko konkretnie jak i gdzie to zrobić i dajcie czas np. do jutra do końca dnia. Trzymam kciuki.

  89. Jak coś to podpisuje się pod wszystkim, może być imię i nick, może być nawet nazwisko. Magdanr2 list bardzo dobry. Ja jak opisuje moją historię za dużo wypływa emocji, aż łzy wyciskam… nawet tu u Izy jak napisałam męczyłam się, żeby to skrócić i i tak nie wyszło jakby chciała, chyba mam kiepską rękę do opisywania takich rzeczy 🙁 Jakby trzeba było pozbierać więcej podpisów, będę zbierać, na pewno moja rodzina i znajomi też podpiszą.

  90. Iza to niech już Dziewczyny się wypowiedzą jak wolą , pomysł z „Chyba, że odpuścimy zbierane podpisów, a zostaniemy przy sygnatariuszach z bloga.
    Wtedy podałabym dane ile nas jest.
    Jak bede w domu, sprawdzę staty po unikalnych użytkownikach i zaproponuje podpis w liczbach ” dla mnie również bardzo dobry .
    Może liczba mocniej na nich podziała , ale oddaje to pod publiczne głosowanie 😛

  91. Iza – świetnie to ułożyłaś, dokładnie takie coś miałam na myśli.
    Co do podpisów – hm… ja mam takie nazwisko jak 3-4 kobiety w PL, więc anonimowości zero, ruszanie ze sztandarem musiałabym jednak obgadać z rodziną.
    Wolałabym coś jak: „Gaja, 6 lat leczenia, 3 próby IVF”

  92. Dziewczyny , Iza Szefowo 😛 wrzuciłam info o blogu na TT i o tym że mamy zamiar powiedzieć kilka słów prawdy , mam nadzieję że się rozniesie …
    Niech się Naród uczy o niepłodności , a blog Izy to najlepszy podręcznik w tym temacie 🙂

  93. Iza, wspanialy blog, przeczytalam prawie caly przez te kilka miesiecy od wykrycia mam nadzieje jedynego powodu braku ciazy …… niedroznosc jajowodow i hormony na nieprzyjaznym poziomie
    Do tej pory sie nie udzielalam, ale ten list ktory napisala Magda, zmienil to
    Wspanialy list Magda – dziekuje wam wszystkim za wasze dzialania
    Zaraz sie pod nim podpisze w osobnym komentarzu,
    Ja dopiero zaczynam przygode z in vitro. Sstrasznie sie jej boje, ale jestem pelna optymizmu
    Nawet nie zaczelam stymulacji wiec na prawde nie wiem co mnie czeka, ale musi byc dobrze
    Na szczescie dla mnie mieszkam w innm kraju, w ktorym dostep do in vitro jest latwiejszy i jest metoda leczenia ktora popiera panstwo
    Po tym co sie dzieje teraz w tej sprawie w ojczyznie, nie mam ochoty wracac do Polski, nie chce wracac tam bez dziecka….
    Trzymam kciuki za nas wszystkie

    1. Franczeska, będzie dobrze. Musi być dobrze.
      Stymulacja nie jest taka straszna, nie dla Ciebie, która od miesięcy walczy i cierpi. Już jesteś silna doświadczeniami niewyobrażalnymi dla płodnych. Zobaczysz, szybko zleci, a potem Wężon odznaczy Cię zielonym ptaszkiem, a Ty będziesz tulić w ramionach swoje dziecko.
      Wszystkie tu trzymamy kciuki!

    2. Franczesko witaj. Stymulacja to nic strasznego, parę dni zastrzyków. Bywa trochę skutków ubocznych, ale wiele z nas nic nie czuje, oprócz radości, że zaraz dostanie szansę na macierzyństwo.
      Kiedy zaczynasz stymulację? W następnym cyklu, czy jeszcze nie wiesz?

      1. Nastepny cykl za ok. 3 tygodnie i chyba od niego zaczynam.
        Sama nie wiem…..
        Wczoraj moj lekarz napisal, ze mam do niego zadzwonic jak dostane okres i wtedy zaczynamy
        Ja tak malo wiem o stymulacji, ze nie za bardzo rozumiem co zaczynamy i czy nie bedzie za pozno jak do niego wpadne w 1 czy 2 dniu okresu
        Chyba musze jeszcze do niego napisac maila
        Mam duzo watpliwosci i znakow zapytania
        Wszystkie badania robilam pare miesiecy temu. Jakies przeczucie mam, ze niektore powinnam powtorzyc, ale pomimo takiej mojej sugestii w mailu lekarz nie kazal mi sie zglosic wczesniej
        Eh…… Na pewno wszystko bedzie ok, a ja sie zawsze tak stresuje przed czyms nowym i nieznanym 😉

        1. Franczesko, większość badań jest ważna pół roku. Wszystkie z krwi. Tylko cytologia, USG piersi są ważne rok.
          Sprawdź dla spokoju, kiedy miałaś robione. Ale nawet jak czegoś brakuje, to pobiorą sobie jak przyjdziesz tego 1-2 dc.
          Stymulację zaczyna się 2 lub 3 dc. Czyli natychmiast musisz do niego lecieć jak dostaniesz okres i dostać leki. A jak to będzie akurat dzień w którym nie przyjmuje?
          Jeszcze nie masz recepty? Ja miałam leki wykupione pod koniec poprzedzającego cyklu. I jak zadzwoniłam, że okres się zaczął to tylko powiedział: proszę zacząć zastrzyki od jutra i wizyta za 5 dni.

          1. Wezon, jestes niesamowita
            Juz sie upewnilam, ze bdania mam jeszcze aktualne
            Wasza wiedza mi imponuje
            Dzieki za wszystkie wskazowki

            Leki maja byc dla mnie gotowe jak do niego przyjde – musze sie jakos wstrzelic, zeby nie dostac okresu w weekend 😉
            Ja juz zaczelam placic za ta procedure, bo na jeden raz to wydatek bylby za duzy, a tak jest rozlozony jakby na raty

          2. Z doświadczenia wiem, że takie podejście z marszu jest dobre:) Ja praktycznie z dnia na dzień zaczęłam stymulacje, badania robiłam w dniu pierwszych zastrzyków. Wiem, że nie zawsze się udaje, ale dla mnie takie szybkie tempo, bez czasu na zastanawianie się i analizowanie okazało się owocne. Dzisiaj jestem w 17tc. Trzymam kciuki! A do zastrzyków można się przyzwyczaić a nawet polubić:)

  94. Dziewczyny, zostawiłam Was na weekend, a Wy się położyłyście Rejtanem pod sejmem 🙂 Brawo! Dziękuję Magda2, choć nie mieszkam w Polsce, jesteś też moim głosem. List podpiszę i ja, choć przyznam Wam szczerze, że spróbowałam takiej akcji raz w swoim moherowym otoczeniu i straciłam przyjaciela. Osobę, która zna moje imię i nazwisko, wie, że nie lubię pomidorów, osobę, z którą prześpiewałam długie godziny przy ognisku, z którą przegadałam noce aż do świtu. Po drugiej stronie jest beton, „to sobie adoptujcie” i „nie każdy musi mieć dzieci”, ale wiem, że jeśli list zmusi do refleksji kilka głów, to już jest sukces.

    1. Niebieska, niestety, tak jest. Widocznie bóg tak chciał, spełnij się gdzie indziej i jak nie, to trudno.
      Nie liczę na przekonanie tych zdecydowanie na nie, to niemożliwe. Ale może Ci co nie wiedzieli co podpisują, co nie mają zdania, co się zastanawiają co poprzeć coś zrozumieją. A może tylko zobaczą, że jednak trochę nas jest i możemy się liczyć jako wyborcy.

      A co u Ciebie? Jak wypadł podgląd?

    2. Niebieska, dzięki. Nie mam pewności, czy kogoś do czegoś przekonamy, ale jak czytam w lakonicznych, krótkich opisach o tej walce i stratach to mi łzy w oczach stają. Nie tylko mi. A napiszesz jakieś zdanie o sobie, czy mam wpisać w listę „Niebieska” co i tak zawsze jest dla mnie zaszczytem 🙂

    3. Ja się zastanawiam jak to jest, że Ci obrońcy życia z taką agresją i pianą na ustach atakują osoby o odmiennych poglądach. Przecież wartości, jakie im przyświecają z pogardą i złością niewiele mają wspólnego. Mam wrażenie (choć może błędne, bo oczywiście nie jestem obiektywna), że więcej ludzkiej życzliwości jest po tej drugiej „zepsutej” stronie…
      Ja mam większość rodziny takiej betonowej… więc milczę. Nie wierzę, że ktoś nieprzekonany wzruszy się, zrozumie coś i zmieni zdanie, ale wierzę, że w kupie siła i tysięcy kobiet zignorować się nie da. Mam nadzieję!

  95. Dziewczyno rabina, czekamy tu na Twój dzisiejszy sobotni wynik. Dzisiaj też powtarzałaś? Trzymam kciuki.
    Ewka, Ty testujesz dzisiaj czy jutro?

    Mimami, co u Ciebie, mam nadzieję, że jeszcze jesteś w dwupaku.

    1. Wężon z siostrą jej małą bubą i jej chłopakiem, takie odwiedziny z nienacka 🙂 haha ale daliśmy rade 🙂 jutro jade do N. zobaczyć czy pękły, choć bolało mnie w pt, w sob zastrzyk i nic a nic nie boli nie kłuje, ale mam już dość myslenia wkółko o moich jajkach 🙂

      Dziewczyna rabina i jak tam beta?

      Sza kciuki transferowe zaciśnięte, daj znać jak tam reszta zarodków 🙂

      gaja a ty jak tam z samopoczuciem?

  96. Dziewczyny ja juz po 🙂 wszystko gładko i przyjemnie poszło 🙂 podali mi jeden zarodeczek a 4 poszły na zimowisko 🙂 lekarz powiedział ze wszystkie sa bardzo bardzo ładne 🙂

    1. Sza betujesz 7-8.09 czy czekasz grzecznie 14 dni? Bo punkcja w pt transfer w pon to zarodki 3 dniowe 🙂 Wszystkie 4 mrozili czy czekją do jakiejś blastki? Bo blastak to 5 dniowy, tak?
      Kciukasy zaciśnięte 🙂 hhaha jak u mnie pękły jaja to ja betuje 10 🙂

      1. Wężon kochana czy Ty wiesz ze ja specjalnie napisałam ze bede betowac w poniedziałek zeby wlasnie taka dobra dusza jak Ty napisała ze nie ma sensu,ze wystarczy w piatek 🙂 tak wiec neguje w piatek 🙂

          1. Jestem, jestem. Zaglądam, ale cicho siedzę:) Rośniemy w siłę – 17 tc. Za trzy tygodnie połówkowe… Wężon, trzymam kciuki, żebyś się szybciutko pozbyła polipa i wracała do walki!

  97. Sza, kciuki!!
    Wężon, jak po wizycie?
    Iza, kurde. Jeszcze dodatkowo robisz taką robotę…. kiedy crio?
    Niebieska, w srode mam urodziny, a transfer Heli był 28ego…
    Magda2, chylę czoło przed Tobą!!!!!

    1. Olga Ja przed Tobą nieustanie :))
      Dziewczyny co tam się dzieje … każda historia jak cierń , to aż fizycznie boli , trzeba być pół-mózgiem , albo Maszyna bez serca żeby po tych wszystkich podpisach podnieść rękę za tą Pseudo-ustawą .

      1. Magda, a ja niestety widzę inny efekt po ciemnej stronie mocy. Wiesz, że każdy argument można obrócić na drugą stronę.
        Tyle historii, tyle cierpienia – no i po co to z naturą walczyć, trzeba było adoptować. Każda ta historia jest przeciwko in vitro – za duże koszty, cierpienie, zdrowie kobiet, martwe zarodki, zabronić, nie będą się męczyć. Skoro same nie potrafią przestać, to łaskawie wskazać, co dla nich dobre i jak natura dzieci nie daje, to wie co robi.

        1. To po prostu ręce , nogi opadają .
          Jak się zmieni Rząd to powinni tych wszystkich ” Myślicieli” wysłać do Klinik Leczenia Niepłodności żeby Nam spojrzeli w twarz , prosto w oczy …ciekawe czy wtedy mieliby odwagę te bzdury pleść

      2. Ja tez nie mogę tego czytac bo nie mogę opanować lez…no nie mogę. Za dużo cierpienia, bolu, ile możemy udzwignac? Masz racje ze to boli prawie fizycznie. Ale obecna tu solidarnosc i ilość wpisow wzrusza jeszcze bardziej ehh

    2. Wybacz więc, ale nie wychylę kielicha za Twoje zdrowie, przyjmę za to lekką narkozę, więc haj będzie:P A potem wproszę się na urodzinową imprezę z mikro-lokatorem. Buziaki dla Ciebie i Helenki!

  98. Sza i Niebieska trzymam kciuki za Was mocno. Sza cała energia niech idzie w brzuch. Gadaj i masuj! Niebieska trzymam dla Ciebie przechodnia koronę Matki Celebrytki! Daj czadu po całości!
    Iza i Magda nr 2 szacunek wielki za zrobienie świetnej roboty. Jesteście Boskie!!!
    U mnie wszystko dobrze, kolejne niedługo, liczę na kolejne ładne zdjecie do albumu rodzinnego. Samopoczucie świetne, zero dolegliwości.
    Muszę niestety ze względu na pracę i wyjazd chwilowo zmniejszyć swoją aktywność na blogu ale jestem i będę duchem z każda z Was. I cały czas chucham ciążowym oddechem na ekran coby zarażać kolejne:-) Niech Moc będzie z Wami!

  99. Biale majty przywdziane. Jedziemy podejrzec. Mialo byc na lajtowo ta stymulacja i monitoring a zaczynam sie stresowac… i miec tysiac mysli zlych. Zobaczymy, po 11 dam znac.
    Trzymajcie kciuki. Wsparcie sie przyda.
    A poniej zabietam sie za poszukiwanie maili PIS-owcow zeby zabic czas. To wczorajsze zadanie to chyba zbawienie 😉

  100. Ja po wczorajszej wizycie ze standardowymi wiadomościami. Jak coś może jeszcze wyskoczyć, to na pewno wyskoczy. Będę kwintesencją in vitro.
    Polip jest, okazały. Rozpycha się w macicy. Zdecydowanie do szybkiego wycięcia. Lekarz ma się odezwać z terminem, skierowanie do szpitala już wypisane.
    W związku z tym chyba jutro nie pójdę do kliniki. Po co płacić kolejne pieniądze, jak wątpliwości nie ma, a nie chcę robić zabiegu u nich. Tylko wyślę SMS-a prowadzącemu, że do zobaczenia po zabiegu.
    Kolejna atrakcja powikłaniowa zaliczona. Kolejna narkoza przede mną. To już będzie 6 histeroskopia (2 z laparoskopią).
    Doszukując się pozytywów: Po pierwsze dobrze, że uparłam się na tę próbę na naturalnym cyklu, bo już przynajmniej wiem, a tak to bym się dopiero za miesiąc dowiedziała. Po drugie to jest polip endometrialny, tworzy się z przerośniętego endometrium, więc lekarz stwierdził, że po tym gruzie, który miałam w macicy przy ostatniej histero, to bardzo dobry objaw, że miał się z czego zrobić.
    No i po trzecie po wycięciu polipa nie trzeba „odpoczywać”, od razu można podchodzić do kolejnej próby.
    Swoją drogą – czy ci ginekolodzy naprawdę pamiętają nasze macice? Patrzą na nas i widzą nasze wnętrze? Ideał faceta normalnie.

    1. Weżon, kazde niepowodzenie zbliza nas do sukcesu. U mnie cieszyli sie wszyscy z biochemicznej i mowili ze sie zadzialo i to dobrze rokuje. Jak za chwile okaze sie ze nic nie wyszlo czekam moze cykl powroci bo metformina dala teraz efekt. A jak nie to za jakies 2-3 cykle kolejne podejscie do ivf 😉 Bo musze ciut odpoczac od strzykawek lekow itp.

    2. Wężon, czyli Twoje endometrium zamiast się ładnie ścielić w macicy inwestuje w polipa? Psikus. Przypomnij im, że masz skłonności do zrostów, niech zapobiegają, bo my tu chcemy wkrótce Wężona-Ciążona.
      Dużo pozytywów znalazłaś, więc będę się na nich skupiać, niech Ci wypolerują macicę na błysk, ma jeszcze ważne, dziewięciomiesięczne zadanie do spełnienia.

      1. Niebieska, no właśnie dlatego nie dam się dotknąć w klinice (nie tylko ze względu na koszty). Ma robić ten lekarz, który już mnie zna i wie, co moje endo potrafi. Ten, który robił histeroskopię po 1 poronieniu ( i jak się wyraził: był gruz; a łyżeczkowanie wyjątkowo delikatnie robili, właśnie ze względu na skłonność do zrostów) i z nim walczyłam z 2 poronieniem, żeby nie musiał znowu mnie łatać.

  101. Wezon nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Teraz wiesz dlaczego ostatni transfer sie nie udal i mozesz zlikwidowac przeszkode.!!powodzenia

    Dziewczyno Rabina jest mi przykro. Znalazlam twoj ostatni wynik bety pod starym komentarzem. Najpierw mialas 14, potem zmalala do 7 🙁 cos sie zadzialo, wiem ze to do dupy pocieszenie ale trzymaj sie mocno!!!

    Ja myslalam ze juz jest lepiej…3 dni bez wymiotow, zlego samopoczucia…a tu psikus! Wszystko wrocilo ze zdwojona sila. Dotego bezsennosc i przeziebienie. Wizyta u lekarza w czwartek. Troche sie denerwuje.
    Patka co slychac ? Jak sie czujesz?
    Ana 86 u Ciebie ok? Wyczuwam jakies negatywne emocje, gorszy czas u Ciebie?

    1. Anitt, pytałam wczoraj, czy przez to mogło się nie udać. Lekarz twierdzi, że taki polip w moim skromnym endo by się nie ukrył i musiał teraz szybciutko powstać.
      Ale ja myślę, że był malutki, pewnie dopiero powstawał podkarmiony stymulacją. Może zarodek gdzieś na niego trafił, zwłaszcza, że ta kreska w 8dpt…
      W zeszłym tygodniu na USG była mała plamka, teraz mam polipa zamiast macicy.

      W czerwcu byłam wiele razy na USG i było czysto, w lipcu też.

      A, jeszcze jeden pozytyw: Jajniki ruszyły. Kilka pęcherzyków, w tym jeden piękny dominujący tuż przed pęknięciem. Gdyby nie polip, za parę dni trzymałybyście kciuki za transfer.

      1. Kiedys slyszalam ze taki polip w macicy, nawet maluszek cos tam wytwarza ze te zarodki sie nie implantuja. Biorac 100% skutecznosc w implantacji twoich poprzednich zarodkow to cos w tym jest.
        Dobrze ze wykryte. Szkoda takiego ladnego cyklu ale zobaczysz bedzie dobrze.

    2. Anitt, Ty moja dobra duszo jak Ty zawsze wszystko wyczuwasz… No mam jakis taki sredni czas. Raz juz prawie na IP jechalam bo brzuch tak mnie bolal, ani siedziec ani lezec. Dr tel nakazal nospe,magnez,luteine podwoic,polezec i jak nie przejdzie to jechac.Zelzalo a na wizycie przyczyn brak,moze sie rozciagam.No i ten stres…Ruchow dlugo nie czulam,pod naciskiem usg jak dzidzia kopala to tez nic az sie dr dziwil bo brzuszek spory a ja chuda.Na pocieche po wizycie dostalam pierwsze 3 kopniaczki 🙂 Wiec nastroje chwiejne, przez strach po radosc ale damy rade! To siedzenie w domu i odpoczywanie juz mi sie we znaki daje. Ale z kazdym kopniaczkiem usmiech powraca 🙂
      A Ty biedna nadal Cie neka jak mnie na poczatku. A jak waga, spada czy ok? Bezsennosc to niestety sie poglebia z czasem, tez mam. Sciskam Cie, poglaszcz Maluszka :*

  102. Wracam z USG, nasz Zygotariusz (tak go mój mąż nazywa) ma całe 6mm i podobno serce mu bije jak dzwon. Piszę podobno bo mimo że wytrzeszczałam oczy na monitor to nie widziałam nic 🙂 Nie ważne, ważne że jest, lekarz mówi że wszytko dobrze.

      1. Anett nie przejmuj się na ostatnim usg Kluseczka miała 11 cm , a ja dalej nie widzę jak to serce bije 😛 Dlatego za każdym razem Lekarz mi puszcza na głos żeby chociaż posłuchała .
        Wężon ja nawet pomyliłam u Przyjaciółki na usg nogę z głową , jedyne co mi nie pasowało w tej głowie to fiutek dyndajacy między „głową” a „brzuchem” 😀

      2. Estrofem 2x dziennie przez 7 dni,
        Potem 1x dziennie.
        Luteinę narazie zostawiam 100 3x dziennie przez tydzień,
        A potem zamieniam na 200 2x dziennie.
        Poza tym kwas foliowy i Femibion.
        Dostałam l4, narazie na 2 tyg do nastepnej wizyty.
        U mnie narazie nikt nie wie o ciąży, jeszcze to do mnie ciagle nie dociera ze to sie dzieje naprawdę.

        1. Anett super wiesci 🙂 sama pamietam ten moment kiedy zobaczylam maszego okruszka.
          Ja to chyba jestem niedoszly lekarz…. Na usg widze wszystko. Widze jakie mam endometrium, pecherzyki na jajnikach. Wiem gdzie jest dzidzia, gdzie serduszko pulsuje. Wiem nawet w ktorym miejscu na monitorze usg sa widoczne pomiary wiec lekarz jeszcze sie nie odezwie a ja wiem ile ma maluch:-)

          1. Rany Anitt, niezła jesteś 🙂
            Ja to chyba dzisiaj z tego stresu nic nie widziałam, jak tylko lekarz powiedział ze jest wszystko dobrze to faktycznie oczy mi sie zaszliły.
            Sza trzymam kciuki. Niech te dwa tyg szybko zlecą, Tobie do bety, mi do nastepnej wizyty.

    1. Przeczytałam pierwsze dwa zdania , coś o godziwości w małżeństwie i odpuściłam .
      W ciąży wysokie ciśnienie niewskazane a coś czuję że po całości „dzieła” wywieźli by mnie na sygnale ;/

  103. Dziewczyny, Iza, witam się po powrocie z emigracji zarobkowej 🙂 Zmęczona fizycznie, wypoczęta i zdystanowana psychicznie. Siadła mi odporność, przechodzę chyba już 5 przeziębienie w tym roku. Immunolog byłby pewnie zachwycony 😉
    Cel osiągnięty, pieniądze na procedurę odłożone. Start w październiku w Białymstoku jeśli nie będzie żadnych przeszkód medycznych.
    Dużo mnie ominęło? Wężon, kolekcjonerko wszelkich możliwych przypadków, może w końcu czas na ciążę? Doczytałam też, że rozbijałaś się jachtami po fjordach w okolicach gdzie zdzierałam paznokcie szorując podłogi 😉
    Olga, Kas ogromne gratulacje i dużo zdrówka dla waszych dziewuszek 🙂 Ale się nawzruszałam przez was.
    Jakiś wysyp ciąż widzę ogromny czy tylko śnię. Uczuciowa? Czyżby nadeszła i twoja kolej? Może i ja stanę w tej krótszej kolejce tym razem 🙂
    Malibuu, Malwa, Piegusek. Co u was dziewczyny? Malibuu, ja też byłam u dr P w Łodzi. Robisz te szczepienia?
    Magda, gratuluję inicjatywy z listem otwartym i oczywiście się przyłączam. fajnie czuć rosnącą solidarność kobiet.

    1. Ruta, myślałam ostatnio o Tobie. Miałam wzywać te ostatnio mniej się odzywające „zagubione dusze”. Cieszę się, że niedługo ruszasz. Może tym razem obie staniemy w krótkiej kolejce.
      Jak zobaczyłam tego polipa to sama nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Niestety zestaw przypadłości jest prawie nieograniczony – mięśniaki, torbiele na jajniku, bakterie….

      Ty zbierałaś na procedurę, a ja na tym wyjeździe ze dwie procedury przepuściłam. Moja karta kredytowa do tej pory pobiera haracz.

      U nas jak zwykle. Trochę nieudanych transferów, trochę strachu, ale rzeczywiście bardzo dużo ciąż i porodów.
      Uczuciowa i Malwa to już I trymestr żegnają.
      Zdążyłaś w sam raz na ostatni transfer Izy.

    2. Ruta, nadeszła moja kolej!!!! Aaaaaaa!!!! Cały czas nie ogarniam, choć jak pisze Wężon, drugi trymestr już na wyciągnięcie ręki.
      Dziś USG. Cały miesiąc grzecznie się cieszyłam przeganiając strachy, jeszcze wczoraj zacierałam ręce na kolejne podglądanie, a dziś jestem PRZERAŻONA. Popłakuję sobie po kątach, to tu, to tam… Tak bardzo chcę, żeby mój Groszek był zdrowy!!!

  104. Melduje się 🙂 Zaczne od tego:
    Te białe gacie to chyba szczęśliwe, bete też w nich zrobie, a jak wszystko się uda to na czarnym tle przyczepie je w wielkiej ramce i zawiesze w salonie 🙂 mam nadzieje że nie zedre ich do tego momentu 🙂 Już nawet pranie ustawiam sobie tak żeby te białe, właśnie te-miano szczęśliwych już mają, były gotowe do założenia na tyłek jak jade do kliniki 🙂
    Jajko pękło jest ciałko żółte (nawet dr pokazywała gdzie ale mnie to nie obchodziło grunt że pękło) został jakiś pęcherzyk ale to chyba ten maciupki to nawet go nie zapisywała wcześniej, teraz miał 12 mm nawet nie interesowałam się zbytnio nim jak usłyszałam że mogę betować 6.10 😀 , z przytulaniem chyba trafiliśmy, te bóle piątkowe przed pregnylem to od tego że pęcherzyki rosły, tak zostałam poinformowana 🙂 w pt lece prog zrobić i jak będzie powyżej 10 to będzie bardzo dobrze, na razie ani luteiny ani nic mam nie brać. I tu się zastanawiam nad słusznością ale niech dr robi swoje 🙂
    Dawno nie słyszałam tylu miłych słów : pęcherzyk pękł, jest ciałko żółte, ma się gdzie zagnieździć endo 8 mm. Ja i endo 8 mm prawie się poryczałam 🙂
    Mój M. nie wierzył i pytał się jak to pękło? naprawdę?

    1. Pati, może te estrogeny przy in vitro podpędziły Ci endo.
      Świetne wiadomości. Trzymam kciuki za efekt. 🙂

      Jak się uda, to pożycz mi te majtki na szczęście. Będę nosić w torebce, bo sądząc z opisów, jesteś sporo ode mnie drobniejsza. 🙂

      1. Wężon jak się uda to ci wyśle pocztą 🙂
        Nie wiem może ta punkcja poruszyła jajniki, macice itp., chociaż jak o tym wspomniałam to dr się krzywo spojrzała na mnie z uśmiechem, co by to nie było to takie endo to ja nawet na transfer nie miałam 🙂 minęły 3 miesiące z metforminą, może ona zagłuszyła IO, co będę gdybać okaże się 🙂 ale boje się zrobić ta bete 6.10 i to strasznie… nawet myśl o progesteronie mnie przeraża… Aaaa i żeby nie było teraz mam 10 tyś myśli w głowie co mogło pójść nie tak i co dalej może pójść nie tak, hmm ten tym chyba tak ma 🙂

        Wężon ja ci mówie po tym polipie to nam ogłosisz po kolejnym crio taka bete że hohoh 🙂 normalnie zamiast kciuków inne białe majtki będę za ciebie trzymać w garści 🙂

        Sza ty betujesz którego, bo chyba dołącze do ciebie, w kupie tak jakoś raźniej 🙂

          1. Sza 🙂 oczywiście że dołącze, skoro mam pozwolenie na 6 (czy to nie za wcześnie wogóle jak owu była sob? )
            to ja betuje 7 z Tobą 🙂 będę znów koczować pod lab 🙂 noo chyba ze okres nadejdzie 🙂 ale oby taki jak u Wendy, więcej takich okresów by się przydało i później beta z zaskoczki i to taka popitaśna 🙂
            A wiecie co jest najlepsze że ja nie ogarniam tej akcji z ciałkiem żółtym (to samo ciałko to nie zarodek- a świadczy jedynie o owulacji) hahaha właśnie tak sobie uświadomiliśmy że jeszcze tego u nas nie grali i nawet nie wiemy jak liczyć szanse na to że się powiodło 🙂

        1. Pati, brak mi słów i trochę mi głupio, ale bez Waszej pomocy i zaangażowania to nie ma szans, więc wysyłam Ci motyle wdzięczności za pomoc.
          Nasz Bocian mi napisał, że na stronie sejmu jest narzędzie, dzięki któremu można wysyłać maile do poszczególnych komisji. Nie znalazłam tego jeszcze, ale piszę, może Ty coś wiesz, może ktoś, zawsze to trochę pracy mniej.

          1. Iza sorki za 3 dni wyłączenia ale miałam moja mała śliczną siostrzenice u siebie 🙂 jutro ogarniam temat od rana, będę szukać.
            Swoje wypociny na razie schowam do szuflady z poprawkami dlatego nie podsyłałam, ale pomogły mi psychicznie przynajmniej 🙂
            Może nie w temacie ale wiem gdzie tkwi błąd z godziną 😛

          2. Pati, ha ha, godzina tutaj zimowa po prostu. Chyba. A moze się mylę? 🙂 Nie bardzo wiem, jak to przestawić. Zaraz powinno się mniej więcej zgadzać 🙂
            Nie szkodzi z wyłączeniem się (poza tym, że tęskniłam!) – za namową Bociana czekamy z wysłaniem listu aż Komisja Zdrowia rozpocznie prace nad poprawkami ustawy. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy rozpocznie.
            Ah, Pati, adresów Komisji Zdrowia nie szukaj, można wysłac im wsplnie maila tutaj http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/contact.xsp?type=KS

  105. Pati super wiesci. Fajnie ze wszystko wyszlo tak jak mialo.
    Nie kombinuj z dodatkowym progesteronem. Jest cialoko zote, jest widoczne na usg wiec ono sie zejmie produkcja progesteronu.

    Ana86 odpisuje tutaj. Tak cos czulam spadek formy. Juz tak daleko zaszlas ze napewno bedzie wszystko dobrze. Ja pamietam ze ty od samego poczatku bylas w domu, potrzebnie czy nie lekarz kazal ci polegiwac. To tez odbilo sie na Tobie i twojej psychice. Mialas tez brac dlugoo progesteron, on tez ma wplyw na spadek nastroju.
    Ja mialam strasznego dola jak plamilam, nie bylo krwi swiezej ale te brunatne plamy skutecznie odbieraly mi checi do zycia. Ktos jakby nas posluchal to by powiedzial ze pierdolniete…udalo sie im i jeszcze depresje maja… Niestety o tym trzeba na wlasnej skorze sie przekonac. Napisz mi tylko czy juz znacie plec malenstwa a jak nie to jakie macie przeczucia?
    Buziaki kochana dla Was 🙂 i pamietaj wszystko bedzie dobrze !!

    1. Wiesz Anitt, szczescie jest mega i rosnie z rosnacym brzuszkiem i kazdym kopniakiem-to wiadomo 🙂 Hormony mi szaleja i ta zmiana trybu zycia troche szok jednak.Nie wiem skad mam takie strachy rozne ostatnio, przez te bole brzucha sie nakrecam. Boje sie ze cos przegapie, nie zareaguje na czas. A nadmiar czasu to nadmiar mysli. W sumie dalas mi kopa-musze sie ogarnac bo Maluszek wyczuwa strach zamiast szczescia. Chyba potwierdza bo dostalam dwa kopniaki 🙂 🙂 Plec ukrywa cwaniaczek z lekkim wskazaniem na dziewczynke. Ja chyba obstawiam girl choc chinski kalendarz by klamal wtedy 🙂 A u Ciebie ktory tydzien? Dzieki kochana, juz poczulam power-przeciez musi byc dobrze 🙂

      1. Ania a miałaś 2 prenatalne , czy nie robicie ?
        My mamy w połowie października i już mi się udziela strach przed …
        Daria Widawska ponoć powiedziała że o ciąży się mówi że to stan przy nadziei , bo większość Kobiet ma nadzieję że się wreszcie skończy .
        Chyba ją rozumiem , pewnie dużo w tym mojej wrodzonej niecierpliwości , ale tez masa strachu i niedowierzania że po tych 4 latach jest Kluska .

        1. Robimy za niecale 2 tygodnie. Staram sie jeszcze o tym nie myslec bo wtedy mam tak jak Ty. A ze przy nadziei to troche prawda hehe. Z jednej strony piekny stan-niech trwa i kazdy dzien zapamietajmy bo tak szybko mija 🙂 A z drugiej ja tez z tych niecierpliwych 🙂

  106. Iza, mam nadzieje, ze sie na mnie nie obrazisz. Napisalam o akcji z listem i podpisami do kolezanki, ktora tez prowadzi bloga o tej tematyce i zaproponowala, ze wstawi notke z informacja o akcji 🙂 Przepraszam za samowolke, ale mam nadzieje, ze dzieki temu bedzie nas wiecej 🙂

    1. Askja, ja Ci się kłaniam w pas z wdzięczności i bardzo dziękuję!!!!
      Co ja mówię, nie ja Ci dziękuję, tylko wszyscy, którzy się podpisali!
      Przecież to jest nasze wspólne, wszystkich, każdej z nas.
      Im więcej nas tym lepiej.
      Do akcji włączył się Nasz Bocian. Pomoże nam – pomoże nam nawet wręczyć list posłom, gdyby żadna z nas nie mogła.
      Od razu po cichu pytam i nieśmiało zapraszam – jeśli z dnia na dzień okaże sie, ze Komisja Zdrowia obraduje o in vitro, czy chciałybyście,mogłybyście pójść z listem?
      Którakowliek z nas? Pod rękę z Naszym Bocianiem?
      Jak będę znała terminy, dam znać. Na razie mam cynk, że a 4 i 5 października planowane jest posiedzenie komisji zdrowia, ale w programie nie ma projektu nowelizacji ustawy o leczeniu nieplodnosci.
      Jeszcze raz, Askja, dzięki! 🙂

  107. Niebieska, powodzenia jutro:)
    Iza, transfer z zaskoczenia? 🙂
    Rutka, witaj na pokladzie:) Odłożyłaś w zapasie na ciążowe gacie? 🙂
    Patka, tak rozrabialiscie, ze aż peknal:)
    Wężon, to jakby masz scratching?

  108. Ana mi chinski kalendarz pokazuje rowniez chlopaka. Dlatego moze tak bardzo sie tym sugeruje. Jak mysle, mowie to mowie o nim a nie o niej 🙂 zobaczymy 🙂
    Ja zaczynam dzisiaj 11 tydzien.
    Jutro wizyta u lekarza. A w piatek upragniony urlop w polsce. Juz niemoge doczekac sie spotkania z rodzina, ze wszystkimi kolezankami 🙂 na emigracji ciezko jest miec fajne kolezanki. Mam jedna moja ukochana ale mieszka kawalek odemnie wiec codzienne zakupy i kawa odpada.
    Ciesze sie ze nadchodzi jesien. Lubie zmiany por roku. Lubie zapach jesienj, od polowy listopada zaczynaja sie festyny swiateczne. No i w listopadzie mam urodziny 🙂
    Ciesze sie ze Twoja dzidzia juz ci daje kopniaki. Niech rosnie duza i silna 🙂

  109. Niebieska, trzymam kciuki. Ile ty masz mrozaczków?

    Ewka, Gaja proszę o meldunek.

    Iza, a u Ciebie co? Byłaś na wizycie? Transfer chyba się zbliża wielkimi krokami.

    Mimami, przestałaś się odzywać. Martwię się.

    1. Byłam na wizycie – już zaczynał się ten list, nawet nie było jak opisać, ale ok, w porządku, nudy 🙂
      Mam w przyszły poniedziałek pierwszy podgląd. Wychodzi na to, że transfer za ok 2 tygodnie.

          1. Jeszcze kilkadziesiąd mówisz?
            Wężon do tego zaraz kartka z plusikami nie wystarczy, będziemy się musiały zrzucić na nowy prężny serwer dla Ciebie, żebyś mogła „obsłużyć” tyyyyle danych 😉

    2. Wężon, bardzo mi sie podoba Twoje imię. Dawno już chciałam zapytać, ale brakło mi odwagi 😉
      co myślicie o wrzuceniu to do tvn na kontakt24? Próbowałam uderzyć do Moniki Olejnik, ale na jej stronie nie można wysyłać priv., a ona mocno wojuje o aborcje i ivf w 'kropce..’

  110. Melduję się po transferze.
    Po rozmrożeniu jeden był OK i tego podano, dwa podhodowują do dziś – nie mam zbyt wielkich nadziei.
    Wężon – niestety nie pocieszę Cię tym – nasze macice potrafią coraz to nowe niespodzianki wymyślać. Moja wymyśliła skurcze.
    Nawet je czułam lekko od kilku dni, coś jak delikatne pobolewanie przed @, a prof widział skurcze na USG.
    Dostałam jakąś kroplówkę, która miała powstrzymać skurcze, po czym w czasie transferu aż krzyknęłam z bólu, taki skurcz przyszedł…
    O takim czymś to ja jeszcze nie słyszałam…
    Prof sprawdził raz jeszcze, czy „kropka” została w macicy, niby tak, ale…
    Po tej skurczowej karuzeli to ja nie umiem za grosz znaleźć optymizmu i nadziei.

    Normalnie, jakby moja macica mówiła mi: „nie, nie i jeszcze raz nie”.

    1. gaja, ojj kurde ja też podobno miałam jakiś skurcz podczas podawania Kleszcza, nie czułam go ale był i Kleszczu się osunąl ale chyba został w macicy, byłam wściekła wtedy 🙁
      trzymam białe majty w garści za bete, kiedy betujesz w 10 dpt? czy później?

  111. Dopiero przekopuję się powoli przez komentarze, blog tętni życiem! Nie ogarnę chyba całości.
    Olga dopiero teraz doczytałam o chorobie Helutka i tym, że konieczna będzie operacja. Szlag mnie trafił po prostu! Jak Ty się trzymasz? Macie już jakiś termin? Wiadomo coś nowego?
    Margaritka i Bilbao, dla was też ogromne gratulacje. Cieszę się że wszystko dobrze się skończyło. Nie wiem po co ludzie oglądają filmy jeszcze jak mogą wejść na bloga Izy. Strach, łzy, ulga i szczęście w pigułce.
    Wężon, może Iza chce ten transfer zrobić „z partyzanta”? 😉

      1. Dziewczyny 🙂 Miałam w planie spokojny, dokładnie opisany transfer, ale teraz to aż mi głupio o nim pisać, tyle tu się dzieje…

        Opowiem Wam coś za to, bo mnie jeszcze nerw trzyma.
        Mój szef szczerzy swoje nieleczone zęby i mówi do mnie dziś:
        – Iza, to co, nie będzie cię w poniedziałek?
        – A dlaczego ma nie być? – pytam
        – No bo jest ten protest. Kobiety mają nie iść do pracy, żeby bronić skrobanki.

  112. Dziewczyny, jedna z Was (zostawię sobie do prywatnej wiadomości kto) zapytała mnie w mailu, czy nie pora się pokazać i z listem pojsc do telewizji sniadaniowej.
    Nie wiem, jak się sprawa listu potoczy, ale wiem, ze ja nie pojde.
    Chciałabym, ale nie mogę, koniec, kropka.
    Zostawiam haczyk, pomyślcie.
    Wężon? Ty byś nas godnie reprezentowała 🙂

      1. Wężon znasz problem aż za dobrze , zastanów się pewnie , bo to niełatwa decyzja , ale też uważam że będziesz Nas godnie reprezentować !!!
        No i masz te wszystkie magiczne daty , transfery , kto , kiedy …to się może przydać 🙂

    1. Ani się nie odezwał, ani nie mam znaczka, że przeczytał wiadomość. Zastanawiam się jak mu dać znać żeby zerkną w folder „inne” bo zapewne tam wpadła wiadomość, ale jak nie jestem jego znajomą 🙂 to nawet nie mogę skomentować jego postów, tylko je widzę :/

  113. Dziewczyny, nie wiem jak zacząć. Ciągle nie mogę w to uwierzyć.
    Nie chciałam się dopisywać do Listu otwartego, bo było za wcześnie, żeby poznać wynik mojego transferu. Dziś wiem coś więcej, bo 9dpt beta wynosi 47. Jestem w szoku, że się udało – ostatnia próba, może szczęśliwa ręka dr. D? W każdym razie potwierdzam „magiczność” poniedziałkowego transferu.

  114. Wezon jak tylko moja chinska przyjaciolka Fang mi odpisze z tymi blizniakami z kalendarza chinskiego to ci odpowiem na pytanie 🙂
    Wezon, kto jak nie Ty w TVN:-) mnie jakby tesciowa zobaczyla w DDtvn jak opowiadam o in vitro to chyba padla by trupem… Ona wie, rodzina wie …ale zeby tak obcy wiedzieli…
    Propo tesciowej ! ” cos mi dziwne te twoje mdlosci, jakbys tak wymiotowala to bys byla chuda jak patyk” hehhee takie male uszczypliwosci dnia codziennego :-))
    Czarownica moje gratulacje :-))))

    1. Kochana Teściowa 😀

      Moja Ostatnio jak się dowiedziała że jej druga synowa wylądowała w szpitalu bo jej brzuch twardy się zrobił a to dopiero 29tc , powiedziała Hmmm to Oni teraz nie będą mogli współżyć , Biedny Mateusz 😀
      Hahahah , powiem Wam umarłam i śmiech tłumiłam od środka ..

    2. Anitt ja bym nawet na ochotnika mogła iść, ale co ja wiem o in vitro, jedno miałam z zaskoczenia 🙂 Ja wystartowałam do was z monitoringiem a skończyłam na in vitro 🙂 i znów etap monitoringu 🙂 i przez tyle czasu zagłębiałam się tylko w rośnięcie jajec, a jak po 2 latach pękły to też nic na ten temat praktycznie nie wiem 🙂
      Aaaa wiem jedno że ostatni czas mnie tak wykończył że zmęczenie powróciło ze zdwojoną siła i dziś przespałam 3/4 dnia 🙂
      A ty jak tam się czujesz ?

    3. Anitt, i jeszcze ogólnie pytanie z zarodkami. Jak komórki były zapładniane w tym samym czasie, to powinny być tej samej płci. A tak nie jest.

      Chętnie nawet bym poszła do TV, tylko nie wiem, czy chcę, żeby ludzie, którzy zajrzą tu potem z ciekawości czytali o moich wydzielinach.

      1. Sza święte słowa, ja w pt jednak polece ten prog zrobić. W sob to w jednym lab znow nie wiadomo kiedy a tam w drugim to o 8 koczować mi się nie chce 🙂 bo to dalej i w sob wkońcu chce się wyspać 🙂

      1. … która była uprzejma wyżej napisać: „Miałam w planie spokojny, dokładnie opisany transfer, ale teraz to aż mi głupio o nim pisać, tyle tu się dzieje…”.
        Głupio!
        Dziewczyny, Izę chyba trzeba przełożyć przez kolano i wkroić parę lepszych;)

      2. O jezu, znowu Wężon sprawiłaś, że się rumienię 😀
        Leśna, żeby dostać parę lepszych to wiesz: na karę trzeba sobie zasłuzyc (takie małżeńskie żarciki!)

        Dziewczyny, rozwalacie mnie, wzruszacie i zajebiście łaskoczecie w podniebienie, miłe i ciepłe uczicie, ale dajcie spokój 🙂
        tak naprawdę wiecie spomiędzy wierszy, że to już nie transfer się dla mnie liczy teraz 🙂

  115. Wstaje pije kawe otwieram bloga później fb i pojawia się wpis mojej koleżanki ze studiów:
    „”Nie można zabić swojego dziecka i nadal nosić miano człowieka”. Smutne zdanie, ale się z nim zgadzam.”
    Odstawiłam kawe, ciśnienie i tak mi skoczyło, znam jej poglądy, wiem że katoliczką z krwi i kości i że zawsze popierała PIS, wiem że jest osobą dobrze wykształconą i nie jest jedną z tego motłochu hejtującego i ot tak sobie gadającego. Zastanawiam się tylko czy napisała to tylko o aborcji czy również o in vitro. Nie wiem czy jest świadoma ograniczeń płynących z ustawy aborcyjnej a już nie wspomnę o pomyśle z in vitro, czy jest świadoma tego że później lekarze machną na nas ręką we wczesnym etapie ciązy jak zaczniemy plamić to nas nie dotkną bo będą się bać problemów…

    Zastanawiam się co jej napisać, czy w komentarzu pod wpisem czy też na priv.

    Rozejrzyj się wokół siebie. To ja już chyba dla ciebie nie jestem człowiekiem bo raz poroniłam i mam za sobą nieudane IFV, to tak jak bym zabiła jedno dziecko a moje 3 komórki z czego jedna się nie zapłodniła, druga zmutowała a 3 mi podali ale się nie zangnieździła. To ile razy twoim zdaniem zabiłam kogoś? 4? 3- bo jedno jako się nie zapłodniło? 2- bo raz samo poleciało a za drugim razem podali mi w świetle nowej ustawy połączoną żeńską komórke z plemnikiem ale nie chciała u mnie posiedzieć dłużej i też poleciała?

  116. Ahhh Pati, ciezka sprawa. Mi sie wydaje ze ta Twoja kolezanka jest tak zafixowana ze niebedzie w stanie ciebie zrozumiec. Czasami sa tacy ludzie. Ty jeden argument a ona 10.

    Dziewczyny pytanie z innej beczki.
    Jest taka sytuacja. Dziewczyna 33 lata, endometrioza 1 st., usuniety jeden jajnik,
    AMH 2.2, Lh 6.5, Fsh 4.4
    Jej w klinice w de nagadali glupot ze niska rezerwa i wogole nie jest za dobrze.
    Co wy o tym sadzicie? Bo jak dla mnie to naprwde ok wynik.

  117. Wcieło mi moje wcześniejsze wypociny 🙂
    Anitt wyniki wydają mi się dobre, ma identyczny sotosunek lh do fsh jak ja rok temu 1,47, a miałam i tak te hormony pokićkane lh 14,7 fsh 10 – czyli lh za wysokie a fsh norma 10,2 wiec tez wysokie.
    W tym roku za to miałam znów dziwacznie : lh2,29 czyli za niskie bo norma min 2,4 a fsh 8,02. stosunek 0,28. Znalazłam w necie właśnie „W przypadku prawidłowego cyklu stosunek LH:FSH jest bliski 1, w niewydolności przysadki ulega zmniejszeniu poniżej 0,6 a w zespole policystycznych jajników (PCOS) wzrasta powyżej 1,5”. To teraz zgłupiałam bo ja mam PCOS 🙂 dlatego już nie czytam i jak przesłaląłm wyniki dr powiedziała że jest oki to było oki.
    A miała jeszcze jakieś inne badania robione? Jak styuacja u niej z policystycznymi jajnikami? Ja AMH mam 3,4 a dr spodziewała się wyniku w okolicach bliżej 10 🙂

    Co do koleżanki wymiana zdań była, bardzo kulturalna, ją bardziej kłuje aborcja, wyjasnilam ze dla mnie zarodek to zarodek jak się zagnieździ to dziecko, opowiedziałam swoją historię i kilka naszych, i spotkałam się ze zrozumieniem mimo różnic poglądowych oraz z zainteresowaniem jakie sa moje rokowania i co dalej, napisałam co planuje przedstawiłam koszty całej zabawy, opisałam że z tymi pobieranymi kom to wcale nie tak łatwo na moim przykładzie już nie wspominając o zapłodnieniu komórki, podalam przykłady braku jajowodow jajników itp., oczywiście usłyszałam hasło adopcja, i stanęłyśmy na tym że każdy ma prawo wyboru ja wiem że bym nie pokochała, ją bardziej kłuje fakt usuwania ciązy z wadami genetycznymi np. down, motywuje to tym że jak komuś się coś nie podoba to np. łysy gruby czy rudy to ma go ktoś prawo zabić. W sprawie gałtu też poszła wymiana zdań, kulturalna, ona ma swoje przekonania ze czemu dziecko jest winne a ja swoje czemu koieta ma cierpieć bo jedna urodzi dziecko z gwałtu, inna nie chce i nie będzie mogła usunąć i będzie ona cierpieć, stanęło urodzić z gwałtu/ z chorobą i oddać do adopcji. Każdy ma sówj pogląd jednak niech każdy ma prawo wyboru, ja jestem za dotychczasowym porozumieniem, nie wiem jak bym się zachowała gdyby np. mojego dziecka dotyczył temat gwałtu.
    Oby więcej takich przeciwników jak ona było z którymi można wymienić normalnie swoje poglądy, naświetliłam jej problem in vitro dokładnie 🙂 i fakt że jedna kom to sobie w dupe mogą wsadzić i tu chyba lekko przekonałam 🙂

    1. Jak mnie wkurwia jak ktos porownuje ciezkie wady genetyczne do np grubego czy rudego dziecko…. Co ma piernik do wiatraka? Koniec tematu dla mnie. Nie zmienimy ludzi. Jak taka milosierna jest to domy dziecka pelne sa uposledzonych i chorych dzieci…

      1. Anitt ja to i tak uważam za ładną wymiane poglądów, każdy ma swoje, jeśli człowiek jest na poziomie to potrafi rozmawiać. Jeśli jest debilem to rzuca hujami i kurwami na prawo i lewo i tylko tak potrafi obrzucić błotem inne osoby co maja inne poglądy.
        Jedno co mi przyszło do głowy to fakt że naprawdę ludzie niewiele wiedzą o in vitro, zupełnie nic tylko to co usłyszą i tylko to że my zabijamy zarodki, a nie to że kliniki o mojej jajo walczyła 6 dni, dopóki komórka się nadawała, niestety się nie zapłodniła.
        Zależy na jakiego człowieka trafisz żeby o tym porozmawiać. Każdy tą ustawe o aborcji czyta inaczej i myśli ze jest piękna i ladna, ale każdy tak jak my mamy prawo do in vitro to ma prawo do swojego zdania. Głową muru nie zburzymy. Ale mam nadzieje że cała nasza akcja da trochę do myślenia. Bo to łopatologicznie trzeba wytłumaczyć. Z racji tego że tak się boimy o tym mówić otwarcie tak mamy, niestety takie czasy że chęć posiadania dziecka wiąże się nieraz z problemami w pracy bo ona zaraz ucieknie na macierzyński…albo a co pomyśli sąsiad/ sąsiadka.
        Ja zawsze szłam pod prąd, zawsze miałam swoje zdanie, nie gnałam za tłumem, nie potrzebowałam sznureczka koleżanek, wolałam zostać na uboczu niż lizać dupe innym i mieć swoje zdanie. Teraz musze liczyc się również ze zdaniem mojego M. dlatego nie puściłam się w żar dyskusji w necie, bo debili jest wiele, a ja jestem impulsywna 🙂 Ale powoli mnie kurwica strzela, jednak sama jedna nie dam rady zrobić szumu dlatego licze na jakaś odpowiedz na nasz list, żeby cokolwiek ktokolwiek o nas wspomniał

    2. Pati jak fajnie że podzieliłaś się swoją wiedzą i doświadczeniem z koleżanką. Ja też uświadamiam ale raczej te wtajemniczone żeby wiedziały jeszcze więcej.
      Też kiedyś natrafiłam na wpis koleżanki który dotyczył sprawy prof Chazana, wielkiego przeciwnika aborcji nawet płodów z ciężkimi wadami genetycznymi. I wtedy ta moja znajoma skomentowała:
      ” i to kolejny argument przeciw in vitro”. Wtedy mnie temat nie dotyczył, więc się nie odezwałam ale pamiętam do dzisiaj.

      1. Renata to koleżanka nie wiedziała o naszych problemach nic 🙂 po prostu znajoma z którą 5 lat studiów spędziłam i mi łopatologicznie zagadnienia wyższej matmy tłumaczyła 🙂 Ja leszczu na studiach dziwie się jak je skończyłam 🙂 ona wielki mózg 🙂 wszystko fizyka matma no masakra jedna wielka 🙂 jest mega inteligentną osoba a jej poglądy pro pisowskie były mi znane nie raz coś tam sobie pogadałyśmy jak wżało w tv na fb. Ja nikogo nie chce przekonywać na siłe chce po prostu uświadomić co i jak 🙂 I odczułam że bardziej spotkałam się zz zainteresowaniem jak rokowania i przychylnością za kolejnym ivf nawet w czechach niż z jakąś pogardą 🙂 nawet napisałam ze materialnie podchodziłam do mojego ivf jak usłyszałam że jest tyle jaj to już sniąłm o tym będzie 6 mam 5 prób jak coś nie wyjdzie i płace 2 tys zamiast 12 🙂 no ale coż ja skąpa i materialistka i tego nie ukrywam, bo złotówke to ja z 8 stron obejrze znaim wydam 🙂 i każdy znajomy bliski o tym wie 🙂 ale jak trzeba to dobra dupa jestem i pomagam w życiowych kryzysach, niestety niektórzy nie potrafią tego docenić ale człowiek uczy się na błędach i jego dupa coraz twardsza się robi 🙂 a i przy okazji grupa niby bliskich znajomych się zawęża 🙂 wole 2- 3 pary niż 15 do spotkań, stara się zrobiłam 🙂 kiedyś spotkania domówki ze znajomymi co wkeekdn prawie a teraz każdy nie ma czasu każdy chce odpocząć, a to dziecko chore a to coś, ale najważniejsze że mamy kontakt i się wspieramy. Ja im o ivf otwarcie mowilam otwarcie o stymulacji, jeśli ich problem nie dotyczy to wielkie oczy robią i słuchają jakbym do nich po chińsku mowila o stymulacjach 🙂 a co dopiero o in vitro 🙂 ale są i wspierają, dopytują trzymają kciuki 🙂

  118. Nasz Bocian zaproponował nam objęcie patronatem akcji z Listem Otwartym.
    Oznacza to, ze użyczą nam swoje logo i miejsce na wallu na FB.

    Bez względu na patronat pomogą nam też w sejmie – w kontakcie z Arłukowiczem pilnują grafika prac komisji, pójdą z nami (lub w naszym imieniu, gdyby nikt nie mógł) do Sejmu.

    Co myślicie? To Wasza akcja, powiedziałam, ze zapytam o zdanie 🙂

  119. Iza nie wasza tylko nasza akcja 🙂 Sklecisz ten list z logo bociana i krtótkiego bloga żeby rozesłać dalej? podeślij na maila jak oni chcą żeby to wyglądało.
    I na pewno znajdzie się osoba która pójdzie w imieniu krótkiego bloga czyli naszym wraz z bocianem do komisji. A pal licho ja się pisze do wawy choć mam kawałek do niej. Bo już mnie to wkurza tyle portali o niepłodności i co z tego? ehhh zezłościłam się, biore się za liste posłów pisu, tą strone co podesłałaś do komisji super tam są wszyscy alfabetycznie ci podeśle będe wybierała tylko pisowców Magdanr2 robi reszte 🙂
    A portal niepłodnirazem.pl ? pisałaś do nich ?

    1. Pati, raczej nie będę sklecała osobnego listu. Przynajmniej na razie. Logo dołączę do tego, który wisi na stronie. Z tym logo wydrukujemy i zaniesiemy do Komisji. Do celebrytów list na razie warto wysyłac linkiem z bloga, bo wciaż dochodzą podpisy.

      Jak oni chcą, zeby to wyglądało? Wszystko piszę tutaj: dadzą logo i miejsce na profilu na FB – to wszystko co wiem.

      Piszę tutaj, bo chcę ,żeby wszystkie dziewczyny mogły to przeczytać – myślę, ze tak będzie lepiej, niż jak sobie coś poustalamy w mailu,niech zainteresowane dziewczyny zmają mozliwosć, zeby się wypowiedzieć i coś dodać 🙂

      Bocian zaproponował patronat, ale to Nasza akcja i to my mamy chcieć, żeby to wyglądało 🙂 To nasz plan, nasze działanie 🙂 Bocian tylko użycza wizerunku i wspiera 🙂 Nie podsyła i nie narzuca żadnego planu.

      Co do pisania do portali i znanych osób – nim zrobimy to na większą skalę, organizuję jeszcze pomoc do kopiowania podpisów pod list. Niestety większość czasu spędzam w pracy. Jak zorganizuję tę pomoc (już praktycznie mam), chętnie powysyłam masowo info o akcji 🙂

  120. Iza czyli czekamy na jedno hasło ” start” oki ja ci podeśle maile dzisiaj, rozumiem problem z kopiowaniem, trudno to ogarnąć pracując normalnie. Siadam do pracy wkońcu mam 200 iluś posłów do ogarnięcia 🙂 żeby im się skrzynki nei zapchały tylko 🙂 a przesyłamy Barbarze Nowackiej przed jutrzejszym protestem dzisiaj nasz list? I Krystynie Jandzie przed poniedziałkowym?

      1. Iza ja to się zastanawiam w jakim kołchozie ty pracujesz 😛 siadam zaraz do roboty bo czas ucieka a dziś mnie senność nie zmogła. Dupy na pewno nie dam i się nie wymigam, podjęłam się i zrobie to 🙂

    1. Czarovnica mi dr teraz powiedziała zę jak będzie 2 cyfrowy to jest git 🙂 a ja normalnie ze stymulacji podchodzę badania jutro robie 🙂 a przecież luteina luteinus nie jest wykrywalny w badaniach, trzymaj się zaleceń będzie dobrze 🙂 beta prawidłowo rośnie jest na razie spokoj 🙂 Buziaki dla Was :*

    2. Pati, lutinusa widać, to naturalny progesteron. Duphaston nie wychodzi.

      Czarovnica, z Laurą miałam progesteron 7 po teście, a 13 już jak serduszko biło, a beta była 36 tys. Beta jest w porządku, nie plamisz z niedoboru, to nie wynajduj sobie problemów, tylko się ciesz. 🙂
      Zarodek był 3-dniowy?

      1. Miałam podane dwa 3-dniowe zarodki.
        I tak będę się kontaktowała z kliniką, sama nic nie zmienię.
        Pamiętam w pierwszej ciąży, że miałam koło 25, ale to było troszeczkę później, bo po 4 tygodniu. Plamień nie mam, a z leków biorę tylko luteinę 100 3×1.
        Wiecie, że tak bardzo nie wierzyłam w ten transfer, że się na studia podyplomowe zapisałam;) życie bywa przewrotne.

        1. Wspominałaś o planie B.
          I co teraz? Zrezygnujesz, czy zależy jak się będzie ciąża nosiła?

          to ja chyba wreszcie muszę zaplanować remont w domu i likwidację tego czekającego pokoju. Tylko najpierw muszę tam posprzątać. 🙂

          1. Trza twardym być nie mietkim;)
            nie zrezygnuję, najwyżej się dogadam na wcześniejsze zaliczenie. Podobno im więcej się ma na głowie, tym można wszystko lepiej zorganizować.

            Co do pokoju – zawsze potrzebne jest miejsce na przechowywanie przydasi. Dopiero jak to trzeba ogarnąć zaczyna się problem.

          2. Czarovnica, oj tak, im więcej na głowie, tym więcej się udaje.

            Nie mam nawet kiedy wam napisać, co u mnie. Dostałam pracę w prestiżowej firmie, odrzuciłam ją (bo chamy), niespodziewanie, przypadkowo (tzw. zrządzenie losu, ktokolwiek widział, ktokolwiek wie) ruszyłam z adopcją, ale jeszcze robię transfer, do tego wypadł ten list otwarty. A to wszystko dzieje się w JEDNYM TYGODNIU.

            Miałam zrobić z tego wpis, ale nie licuje teraz – przy tym, co się dzieje, to głupstwa.

            Studia – świetna decyzja. Rób. Pomartwimy się później, jak to zrobić, żeby brzuch zaliczył 🙂

          3. Czarovnica, na przydasie to ja teoretycznie mam 100 metrów strychu. Tylko trzeba przesegregować i zanieść na górę.
            A jeszcze po babci mieszkanie opróżnialiśmy i są skarby od niej.

        2. Dasz radę z tymi studiami. Ja miałam obronę chwilę przed porodem, trochę się stresowałam i w trakcie obrony pracy dyplomowej synek tak kopał że aż poskakiwałam na krzesełka 😉

  121. Podobno dwóch posłów z klubu Kukiz’15 wycofało w ostatnich dniach poparcie dla projektu i w tej chwili podpisów pod nim jest tylko 16. A potrzeba 15. Czyli, jeśli 2 kolejnych wycofa podpis – projekt upadnie.
    Czyli trzeba atakować posłów Kukiz i to szybko!

  122. Dziewczęta Kochane!!!!

    Chwilę mnie nie było, a tu takie pospolite ruszenie!!!! Jesteście WIELKIE!!! Tak bardzo, jak zachwycam się swoją ciążą (i nadal pojąć jej nie mogę), tak bardzo jestem pod wrażeniem Waszej organizacji, determinacji i kreatywności.

    Leśna pięknie zmaterializowałaś prysznicowy pomysł małej Ani:))) Nie zdążyłam skomentować gatkowej akcji, a tu już kolejna wyrosła spod ziemi w ekspresowym tempie!!!
    Magda!!! List doskonały! Poruszający, ale konkretny, przejrzysty, wyczerpujący! Brawo!
    Chętnie się dopiszę, choć nie wiem czy nie za późno już.

    W obliczu Waszego wielkiego zaangażowania głupio mi tu teraz po długiej nieobecności wyskakiwać jak Filip z konopii, ale część się pewnie zastanawia co i jak, a inne może nabiorą trochę nadziei, tak jak ja jeszcze niedawno nabierałam czytając Bilbao, Kas, s-mother, Margaritkę, Ewelinę, Olgę…

    Mój update wygląda tak, że jakoś poradziłam sobie ze stresem wczoraj i w nagrodę wyszłam z gabinetu lekarza ze zdjęciem WIELKIEJ pięciocentymetrowej ULGI!!! Jest dobrze, cały czas to sobie powtarzam, a wczoraj powtórzył też lekarz i pielęgniarka. Nie wiem kiedy i jakim cudem dotarłam do 12 tyg, ale dotarłam i szok wcale nie jest mniejszy niż ten zaraz po becie;) Objawy mam sporadycznie i szturcham się za nie, bo wydaje mi się, że to niemożliwe, że pewnie je sobie wmawiam, że nie wiem czy zasługuję… Takie głupie reminiscencje niepłodnej… Ale przez większość czasu się cieszę. Nawet, jak chwilami nie jest mi do śmiech, biorę się w garść i szczerzę zęby, bo mimo natrętnego strachu chcę wycisnąć tych 9 miesięcy, jak cytrynę!!!

    Do spotkania z moim Groszkiem jeszcze daleka droga (choć mam nadzieję już nie kręta), ale teraz (już nie tylko w teorii, jak kiedyś), mogę powiedzieć, że to się UDAJE! Nawet, jak po drodze śnieg, grad i zawierucha. Udaje się innym. Mi się udało. I każdej z Was też się w końcu uda w jakiś sposób! Wierzę w to każdą moją szarą komórką!!! I jednocześnie BARDZO MOCNO życzę Wam tego każdą komorą serca 🙂

        1. Ej no, Uczuciowa, to Ty już zaawansowana mamunia;)
          I moim skromnym zdaniem, na dopisanie się do listu wcale a wcale nie jest za późno. Choćby było to jutro lub za dwa dni dopiero. Lub trzy.
          Groszek spuchł już do 5 cm?! Czym Ty go pasiesz, matko?;)

    1. Uczuciowa, na nic nie jest za późno – czekamy na grafik prac Komisji Zdrowia, zbieramy podpisy wciąż.

      Tymczasem rogala wysyłam do Twojego groszka. Mam osobistą ambicję też przyczynić się do jego wzrostu 🙂 i cieszę się bardzo, że masz tam 5 cm szczęścia 🙂

    1. Spokojnie, może to fałszywy alarm. Wendy to nawet okres już dostała 😉
      Pocieszam i Ciebie i siebie samą – mnie boli od transferu i nie chce przestać. Nie wiem, jak mrozaczek miałby się tym skurczom oprzeć…

      1. Eh mnie od punkcji boli prawy jajnik mowilam lekarzowi i on stwierdził zeby sie nie przejmować,że moze mnie bolec i dwa miesiące… Skurczy nie miałam i nie mam nadal,tylko czuje takie cos jak przed okresem… Ja sobie tak myśle i Gaja tez tak polecam ze nie ma co sie martwić nic z tym nie zrobimy co ma byc to bedzie. Niczego nie zmienimy… Ale trzymam kciuki za Ciebie zebys tez juz nie dostała okresu przynajmniej przez najbliższy rok 🙂

        1. Sza Anett też szykowała się na okres w białych spodniach , Ja też po transferze czułam że zaraz skurczybyk przyjdzie , więc to może być dobry i prawidłowy objaw , idź grzecznie jutro na Bete może Cię zaskoczy 🙂

        2. Sza , Gaja spokojnie ( hahaha wiem jak to beznadziejnie brzmi) ja byłam niemal pewna ze okres przyjdzie ( stąd ten biało- czerwony zryw) jaknik z lewej strony kłuje mnie właściwie od dnia punkcji. Dziewczyny bądźcie dobrej myśli.

        3. Na szczęście wyjeżdżamy na weekend, będzie szansa oderwać się od myślenia i ciągłego wsłuchiwania we własny brzuch. Ale pewnie od poniedziałku zacznę znów. Ciężko własne nerwy utrzymać na postronku, same to wiecie… To mój 3. transfer, więc już wiem, że wcale nie musi być OK…

    1. Przepraszam, Olga, przespałam Twoje urodziny… Najlepszego! Choć coś mi się zdaje, że Najlepsze to już masz przy cycu 🙂
      Postanowiliśmy razem z lekarzami i pielęgniarkami na sali operacyjnej, że ten transfer będzie DEFINITYWNY 🙂

      1. Definitywnie just do it:) Narazie naprzemian cycuję i laktatoruję (w ciąży gdybyś kupowała laktator to tylko elektryczna medela:), ale moja laktacja jest raczej marna:) za to Żyrafa dała mi dziś wplewić kilka kątków i spała grzecznie w stojącym wozie:)

  123. Kochane. Wpadam donieść, że nie dość, że moje ciśnienie wariuje (póki co jestem jeszcze bez leków) do tego okazało się, że mam cukrzycę 🙁 także żyje dieta, ciśnieniomierzem i glukometrem. Jak ja bym chciała już grudzień!
    Pozdrawiam i powiem Wam, że jestem bardzo wzruszona odzewem na list. Wiatr w żagle można złapać, że człowiek nie jest sam przy czym to takie przygnebiajace, ze jest nas az tyle!!!! Choć też wiadomo, że wsdystkie te osoby to kropla w morzu ludzi z problemem takim jak my…

  124. Merda, szybko minie! Zobaczysz! Wyprawka już skompletowana? 🙂
    Dziewczyny, jako nikt nie da rady, to zabiorę Helixa, zapakuję graty, przejedziemy te pół Pli pójdę do tego sejmu jak prawdziwa wózkowa:)

    1. Oby, oby tylko na młodego tę moje dolegliwości A bardzo nie wpłynęły…
      Jeszcze mam czas na wyprawkę, chociaż w moim wypadku chyba powinnam szybciej ogarniać temat. Lenia mam.

  125. Moje obie ciąże były z nadciśnieniem. Dzieciom w żaden sposób to nie zaszkodziło. Kontrola, dobra dawka dopegytu i będzie dobrze. Wiem, jaki to stres. Ale ciśnienie największą krzywdę robi, kiedy wywala nagle ciężarnej, często zanim się zorientuje, już ma białko w moczu i trzeba na gwałt rozwiazywac. A takie pihówy (pih- nadciśnienie tętnicze) jak my trzymaja rękę na pulsie i nie pozwolą, żeby cokolwiek się rozhulało. Ja pod koniec ciąż robiłam badanie moczu co tydzień, pomiary 4 razy dziennie. Obie donosiłam, a synka urodziłam sn 🙂

    1. Kas, jakie wartości jeżeli mogę zapytać miałaś? Bo póki co mam lekkie nadciśnienie ale spadające, nie utrzymujące się. Lekarz jeszcze nie podaje leków… a ja się wciąż boję, że jak mnie złapie duze to nie spadnie i nieszczęście gotowe…ech.

  126. Iza, gratuluję kroku!

    Wiem, że gdybym tylko mogła, zrezygnowałabym na tym etapie z IVF na rzecz adopcji.
    Ale niestety, 40stka na karku, brak stażu małżeńskiego, to wszystko przekreśla nasze szanse.
    A adopcja 10latka mnie przekracza, nie jestem w stanie się tego podjąć…

  127. Iza jak ja sie ciesze ze u Ciebie taki ruch w interesie 🙂 spodziewalam sie przeczytac niebawem o adopcji. Po twoim wyjawionym dla Uczuciowej sekrecie bylam pewna ze dzialacie cos w tym temacie. Super i trzymam kciuki.
    My bylismy wczoraj na USG, kamien z serca, wszystko dobrze, nasza malutka zabka slicznie spala a na koniec zaczela wiercic sie pupcia. Ten moment chyba najbardziej nas wzruszyl 🙂
    Mieszkanie posprzatane (mimo podlego samopoczucia), torby spakowane, jutro z rana wyruszamy. Dzisiaj jeszcze pochwalimy sie babci i ciotce mojego P. o powiekszeniu sie rodziny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *