Obudziłam się dziś, ach, w końcu wyspana. Spojrzałam na Olutka, już na mnie patrzył i tylko na to czekał. Uśmiechnęliśmy się do siebie pełną gębą. Hurra!
– Naprawił się! Oluś się naprawił!!! – dzwonię do męża. – Dziś obudził się tylko o północy i o 4 rano!
Kiedy synek do nas trafił, na początku rzeczywiście budził się w nocy dwa razy, ale jak zaczął się czwarty miesiąc, wszystko się zmieniło i robi nam pobudki regularnie o godzinie 1, 3, 4, 5 i 6. Godzina 6 jest już ostateczną pobudką zdaniem Olka. Mąż w tygodniu po pierwszej pobudce przenosi się do drugiego pokoju, bo pracuje i jednak musi być wypoczęty (ja czasem zostaję w drugim pokoju w weekend). W dni robocze zdaję więc relację, jak przebiegła nam noc.
A trzeba było się nie odzywać…
– Nie Oluś się naprawił, tylko ty się zepsułaś. Jak wstałem o 5 godzinie, Oli kręcił śmigła i gdakał w najlepsze, a ty leżałaś odwrócona tyłem do niego z głową pod trzema poduszkami…
PS. Nie, na obrazku to nie wyładowane emocje po piątym nocnym wstawaniu, tylko zabawka edukacyjna made in china podczas procesu naprawy. Zdjęcie dodane dla zbudowania napięcia.
Ależ by moja Sonia jadła wnętrze tej zabawki . Bez kitu, czasem myślę, że ona ma tę chorobę polegającą na nieodpartej potrzebie jedzenia niejadalnych rzeczy. Dziś np wyciągnęłam jej kawałek ściany z ust. Takimi ścieżkami podążają moje myśli po zobaczeniu zdjęcia 😀
W końcu uda Ci się przespać noc. To wrażenie rano jest niezapomniane. Budzisz się i pierwsza myśl jest taka, że musiało się stać coś złego, dopiero potem uswiadamiasz sobie, że to „tylko” pierwsza przespana noc. Noce stają się lepsze, kiedy w dzień drzemki się regulują. Oli śpi 2 razy w dzień, czy więcej?
Kas, ale jak to, Sonia sobie odgryzła sama? Czy masz ściany z piernika 🙂
Oluś woli 3 krótsze drzemki niż 2 dłuższe. Jest nieregularny i potrafię jedynie przewidzieć, kiedy zaśnie, za to za cholerę, ile potrwa to spanie. Taki charakterek indywidualisty 🙂
Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, to tak, odgryzła. I nie, nie mam (niestety) ścian z piernika. Wyjęłam jej najzwyklejsze okruchy tynku, bo coś dziwnie zgrzytała zębami.
Może potrzebuje wapna… Tak się mówi o kotach, kiedy liżą ściany – wiem, to też brzmi dziwnie… 🙂
Gdyby tylko ograniczała się do ścian… Ale ona chętnie zjada farfocle z koca, błoto, wczoraj coś mi urwala ze skarpetki i też zjadła (mam nadzieję, że to był kawałek naklejki…). Wydawac by się mogło, że już jest za duża na ten etap. Ale nie…
Kas, Sonia ma zadatki na bohaterkę Marqueza, albo Isabel Allende, nie pamiętam już, któras z nich zjadała wapno ze ścian:)))) Moze to ten skok żerny przed 2rż ( koleżanka mnie pocieszala, że taki jest:), bo Helena bezbłędnie wyczuwa „mniam” i je na potęgę…
Mój synek wczoraj zjadł coś co znalazł na podłodze w TkMaxx, a dziś wygrzebywałam mu z buzi kawałki woskowych kredek. Granatowej i pomarańczowej. Dodam, że ma już ponad 2 lata 🙂
W w TkMaxx to może 5-złotówkę? 🙂 prześwietl kupę 😀 😀
Niestety nie 🙂 zajrzałam mu do buzi i zobaczyłam coś o konsystencji ciasta/chleba. Zrobiło mi się niedobrze i już nic więcej nie chciałam wiedzieć 😉
Kas, ja jak bylam mala tez ponoc jadlam sciane, a za moim lozkiem nawet wydlubalam dziure w scianie 🙂 Do tej pory rodzice zachodza w glowe jak to zrobilam 😉
Dobreee 🙂
Ja czasami udaje że nie słyszę żeby mąż wstał
Iza, pamiętaj żeby nigdy, przenigdy nie pochwalić się jak to dobrze śpi Twój synek…
Zawsze jak dumna chwale się Światku „moja córka już dorosła, tylko raz na karmienie się budzi” to następnej nocy zasuwam w tą i z powrotem z butelka
Ciekawe kiedy będzie u nas pierwsza przespała noc…?!
Cos czuje że nie prędko
Jak mój syn był mały i przez atopię bardzo źle spał, to mówiłam, żebyśmy strzelili sobie drugie dziecko, to za jednym zamachem zaliczymy nieprzespane noce. W efekcie urodziłam bliźniaki zamiast drugiego dziecka, dziewczyny zaczęły przesypiac noce w okolicy 4-5 miesiąca, a syn nadal nie spał. Dopiero po trzecich urodzinach zaczął regularnie przesypiac noce.
Proszę Cię, Kas, błagam, nie pisz takich rzeczy, wymaż te słowa, cofnij to zdanie o niespaniu jeszcze przez 3 lataaaaa!!!
Skup się na tym, że dziewczyny w wieku Olka miały już pojedyncze przespane noce na koncie 😀
Olga, zazdroszczę Jadka (marzę o dziecku, które zje , co mu podam ), moje dzieci nie śpią, nie jedzą i stawiają się od kołyski…:(
Olki nie śpią, sorry 😉
Nasz dwulatek nadal w nocy kilka razy się budzi i chce pierś.
Do pracy chodzę. Jęstę robotę :))))
Ściskam niezmiennie i szalenie się cieszę Waszym cudem.
Wężon, wzruszyłam się. Gratuluję i czekam na dalsze wieści, dobre!
Kas ma rację, zobaczysz, jaka będziesz przerażona, jak uda Ci się przespać tę pierwszą noc ja leciałam w te pędy do pokoju Rysia, myśląc, że nie oddycha, że na pewno coś się stało, a on spał. Mało tego, czasem sama go budziłam, bo wydawało mi się, że śpi za długo…tak, wiem, oszalałam. Dzieci w wieku Olka jeszcze bywają w nocy głodne, więc się budzą. Ale Twój synek też się ureguluje. U nas nastąpiło to szybko, od dawna przesypiamy całe noce, w dzień jedna długa dwu-, trzygodzinna drzemka. Generalnie jest śpiochem, wstaje 8-8:30. Chyba że ząbkuje. Ale mój syn już ma rok! Już nie jestem mamą niemowlaka…
Wężon, daj znać, co u was.
Dziewczyny, może coś poradzicie.
Blozna po cc szybko się zagoiła I wygląda przyzwoicie. Po lewej stronie końcówka jest bardziej do środka czyli jest takie jakby wglebienie. Nigdy mnie nic nie bolało, piekło, uwieralo. Od paru dni jak coś dźwigam (czytaj 10kg Julka) w okolicach zakończenia blizny (lewa strona) mam promieniujacy ból, tak jakby piekło mnie. Miałyscie coś takiego?
Anitt ja mam bliznę wprawdzie nie po cc ale po laparotomii ( taką samą jak Ty ). Też po lewej stronie mam „fałd nad blizną, czyli tak jakby blizna wchodziła głębiej w brzuch. Też odczuwałam pieczenie jakby ciągniecie. Bałam się że to przepuklina. Lekarz powiedział że zrobił się zrost i tak już jest, ale to nic poważnego. Można masować bliznę i palcami rozciągać delikatnie skórę w różnych kierunkach, żeby poluzować kolagen.
Można też tę bliznę uwolnić operacyjnie. Taki zabieg wykonuje się w ramach NFZ. Przy cc, zwłaszcza pilnym, nikt się nie przejmuje estetyką i funkcjonalnością. Szyją przez wszystkie warstwy. Zabieg polega na oddzieleniu skóry, powięzi i mięśni. Ja jestem 10 m-cy po cc i ćwiczenia na brzuch zawsze precyzyjnie mi pokazują w którym miejscu mnie
Ja mam takie bóle i też lekarz mówił, że to zrosty i już mi tak zostanie. Boli np przy zmianie pogody…
Miałam laparotomię i już po niej te bóle, silne momentami i bardzo stresujące, szczególnie w ciazach potem. Cesarkę zrobili mi na bliznie po laparotomii.
Kas, usunęli ci ta bliznę?
Moja koleżanka bardzo chwaliła fizjo ureoginekologiczną, że super rozciągnęła jej bliznę po sn. Może po cc też da się radę tak rozmasować?
Idę w przyszłym tygodniu do osteopaty. Dam znać, jak wrażenia:)
Olga, nie do końca wiem, jak technicznie to wyglądało, wydaje mi się, że cięli po bliznie i potem jakoś do wewnątrz to zaszywali??? Coś mi się takiego kołacze po głowie z rozmowy z lekarzem.
Ja tez mam takie male wglebienie tyle ze po prawej stronie. U mnie takie pieczenie i promieniujacy bol okazal sie infekcja i musialam brac antybiotyki. Lekarz tez mnie nastraszyl mowiac ze jesli antybiotyki nie pomoga to beda musieli otworzyc rane i ja wyczyscic, ale na szczescie obeszlo sie bez tego.
Miałam podobnie. Okazało się, że to endometrioza przeszczepiania w bliznę. Usunęli mi ją operacyjnie. Ból zwiększył się podczas okresu. Zdiagnozował to dopiero ginekolog
Przeszczepiona miało być 🙂 Podczas cc
Dzięki że piszesz, ja na szczęście nie mam endometriozy ale też słyszałam o takich przypadkach.
Ja też nie miałam… 😉 nigdy wcześniej nie słyszałam o endometriozie. Moim problemem były niedrożne jajowody
Każdą bliznę należy mobilizować. A taką po cc szczególnie bo to nie tylko ślad na skórze, ale cięcie przez kilka „warstw”. Polecam z całego serca Ewelinę i dziewczyny ze Słuchając Ciała. Uporały się z moją blizną i rozejściem mięśni brzucha. Filmik instruktażowy: https://www.facebook.com/862922907134681/videos/926676337426004/
Anity ja obiad 3 lata po CC i ostatnio jak zaczęłam ćwiczyć więcej niż normalnie to myślałam że mi pękła ta blizna. Piekło kilka dni i przeszło. Teraz jak ćwiczę czasami czuje w środku. Za dwa tygodnie.mam wizytę u gin to.podpytam
Oj Dziewczyny z tym spaniem :\ Dla mnie to koszmar. Nie śpię od półtora roku i czasem naprawdę już nie daję rady..ech…wszystko zniosę, ale dajcie mi pospać! 🙂 ciągle tylko te nogi ciągnę za sobą 🙂
Dzieki dziewczyny. Trochę się uspokoiłam.. Będę musiała zacząć masować ten odcinek, zobaczymy może pomoże 🙂
A co do nieprzespanych nocy…
Też wyzywacie się na mezach/partnerach?
Ja jestem okropna…
Ja wiem ze on nie jest winny…
Ale myśl że on śpi a ja od 4 urzeduje z Julka która upodobala sobie moje włosy i tylko ich głaskanie (czytaj wyrywanie) uspokaja ją wprawia mnie w hmm … Lepiej nie podchodzić wtedy
Mojemu M. się dostaje bo chrapie. Czasami mam ochotę go udusić poduszką:)
Ojej, Anitt, a nie da się jakoś obejść tych włosów? Może to głupie, ale nie możesz założyć czapki? Albo kupić jakąś włochatą maskotkę? ja co prawda też straciłam część grzywki, ale to w trakcie zabawy w co innego, przypadkowo 🙂
Nie śmiem wyżyć się na mężu, bo on przejmuje nocki w weekendy, kiedy jednak trochę dłużej się siedzi i dłużej chce sie pospać 🙂
Kochana, teść mi nawet przyniósł specjalne jednorazowe czepki żebym ubierala..za późno… Julka jak czuje zapach moich włosów, ich strukture, sprężystość to poprostu odlaruje. Dla niej to najwyższy stopień przyjemności je mitrasic a przy okazji wyrywać :-(czego nie robi się z miłości 🙂
Mam A raczej miałam;-) to samo. Ja cierpię w nocy mąż w dzień.
https://www.endokongres.pl/
Wklejam ku pamięci, może którejś z Was się przyda, pacjentki też mogą wziąć udział.
Ja nie spałam prawie dwa lata. A i teraz się przydarzaja takie noce. Pamiętam jak.malemu przeszły kolki to co chwilę chodziliśmy Sprawdzać czy oddycha i dalej nie spaliśmy . Kolki przeszły A przyszło AZS i zaś niespane. Mam koleżankę której syn pierwszą noc przesłał w wieku 7 lat….także ten
Aga, a próbowaliście odzieży comfifast? Przy AZS pomaga bardzo wyciszyć świąd i poprawia noce.
Kas a myślałam, ze sprawdziłam już wszystko a o tym nawet nie słyszałam….dzięki zainteresuje się. Chociaż odkąd stosujemy olejek z linii dla dzieci Pat &Rub jest super. Więc gdyby ktoś sie zastanawiał to polecam. A tą odzieżą się zainteresuję.
Bardzo polecam, szczególnie do mokrych opatrunków. Wtedy trzeba kupić dwa zestawy, nie jest to tanie niestety i niektórych przeraza kładzenie dziecka spać w mokrej piżamce. Ale działa naprawdę dobrze.
Drogie mamy kiepsko sypiających dzieci, a może pomogłaby kołdra obciążeniowa, a jeszcze wcześniej konsultacja z terapeutą SI..? Dla zainteresowanych tematem link: http://sensoric.pl/pl/strefa_rodzica
My jesteśmy po diagnozie si z Maksymem. Nie ma póki co potrzeby terapii. Ale „nasza” terapeutka mówiła, że odchodzi się juz od tych kołderek, bo sama miałam na taką chetkę.
Ja mam lada dzień terapeutkę (zwykłą, nie SI), ale zapytam o opinię, dzięki 🙂
Izula, przede wszystkim to nie chwalę dziecka do przodu. Owszem mogę podsumować udaną nockę. Ale naiwnie myśleć że już od razu będzie tak częściej? Gdy tylko pochwalę to mam gwarantowane że się zepsuje….
A jak z tym zagęszczaniem mleka na noc? Próbujecie?
Czy Oluś już sądownie jest Wasz? Czy nadal czekacie?
Martucha, trochę zagęszczam mleczko na kolację, ale w nocy już nie, bo wolę wstawać niż utuczyć synka. I tak mały nie jest :I
Sądownie mamy różne przygody, o których napiszę, jak będzie już po – w każdym razie to potrwa jeszcze 🙁 🙁 🙁
Widzę te Wasze porozumiewawcze wymiany uśmiechów oczami wyobraźni:) no i Ciebie pod trzema poduchami;)
Może się jeszcze naprawdę naprawi 😉
Syn oczywiście 😉
Wężon jak tam u Was? Maleńka Ariadna nadal w śpiączce po operacji? Jak Ty się czujesz?
Boże to nie tylko ja tak mam? Ja potrafię się nie obudzić jak młodszy synek drze się w niebogłosy… „Ania, nie wstajesz do niego?” to już conocny rytuał. Jeszcze nie odespalam Dawida, a tu już Kuba daje czadu co 1.5 h mnie czasem jego płacz nie budzi, bo mi się on wkomponowuje w sen, śni mi się że on płacze i nie kojarzę, że to naprawdę…Kuba jest młodszy od Olusia, ma 2.5 miesiąca. Jeszcze chwila, jeszcze trochę, przecież do 18tki wstawać nie będą… mam nadzieję.
Przepraszam, że ja tak nie na temat. Muszę się troszkę wypłakać, a u Was zawsze znajduje wsparcie. Obecnie jestem w 5 tyg 2 dc, ale spadły na mnie dwa dni temu okropne problemy rodzinne, jak obuchem w łeb, w związku z którymi od dwóch nocy nie śpię, potężny stres, wysokie tętno. Ginekolog przestrzegł, że absolutnie nie mogę wziąć nic na uspokojenie, jedynie piję melisę. I tak strasznie się boję, że przez te niepokoje znów stracę maluszka. Kompletnie nie umiem nad tym zapanować, kolejne USG tuż przed świętami
Olca_a nie wiem jakie to problemy, ale może da się je jakoś rozwiązać? Ja też przeżywałam ogromny stres, wprawdzie nie w samej ciąży, bo wtedy emocje były dla mnie jakby za mgłą, dopiero po stracie dopadł mnie potężny stres, że spać nie mogłam i wszystko wydawało mi się końcem świata. Bardzo wyolbrzymiałam wtedy wszystkie problemy i nie mogłam sobie z tym poradzić. Pomagała mi tylko ucieczka myśli, czyli dużo pracy jakiejkolwiek, lub oglądanie filmów, seriali itp. Książka odpadała bo nie potrafiłam się skupić. Kiepskie to może sposoby, ale przynajmniej na chwilę się wyłączałam. No i najważniejsze, ale też najtrudniejsze postaraj się wyciszyć, uspokoić myśli, każda burza, nawet najgorsza kiedyś mija i wychodzi słonko! Trzymam za Ciebie kciuki i będzie dobrze!
Dziękuję Mondom. Na ten moment nie widzę możliwości rozwiązania problemu, może przyjdzie z czasem. Praca u mnie na razie odpada bo mam daleki dojazd- podróżuję codziennie pomiędzy Łodzią i Warszawą i lekarz na te pierwsze tygodnie zalecił rezygnację z tak dalekich wojaży, pewnie też że względu na wcześniejsze poronienie. Ratuję się serialami, spacerem, co do czytania książek rzeczywiście ciężko się skupić. Staram się być silna, skorzystam też z pomocy terapeuty. Miał być spokojny i piękny czas- a jest nerwówka
Chyba nigdy nie jest do końca tak, jakbyśmy sobie to wymarzyły i zaplanowały. Jak to mówi mój Mąż, zawsze COŚ. Może jeszcze jakieś robótki ręczne? Ja lubię układać puzzle, albo szycie, szydełkowanie, cokolwiek co zajmie ręce. Kolorowanki antystresowe też przerabiałam. Ale to trzeba lubić inaczej można cholery dostać 😉
O właśnie puzzle! Przypomniałaś mi jak to kiedyś lubiłam
Olca_a, nie stresuj się, że się stresujesz 🙂
Podobno stres nie zwiększa ryzyka poronienia. Były prowadzone różne badania, m.in. na żołnierkach (tak się mówi?) w USA, Izraelu i nie wykazały wpływu stresu na poronienie.
Takie np:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/m/pubmed/28160994/?i=1&from=stress%20pregnancy%20miscarriage%20soldier
Trzymam kciuki, żeby wszystko się poukładało 🙂
Olca_a ja przez pierwsze miesiące ciąży dostawałam neospasminę na wyciszenie bo to ziołowe i nie szkodzi maluchom. Faktycznie pomagało. Trzymaj się dasz radę.
No to się cieszę 🙂 Ja jak byłam mała to co roku pod choinkę dostawałam puzzle i układałam całe święta. Jak ułożyłam, to rozwalałam i od nowa. Aż mnie kark i ramiona tak bolały że musiałam przestać 😉 To teraz musisz zakupić sobie niełatwy obrazek na 3000 kawałków!
Olca_a, a może jakaś joga, ćwiczenia oddechowe, coś w tym stylu?
Dzięki dziewczyny, ja jestem tak zeschizowana, że już zdążyłam sobie zdiagnozować ustąpienie objawów ciążowych w postaci obrzmienia piersi, bo jakos tak na mniejsze mi dziś wyglądają – wiem jestem chora
olca_a myślę, że jesteś dokładnie taka sama jak my wszystkie 😉 I kiedyś będziesz się sama dziwiła sobie, że tak się nakręcałaś 😉
Iza, byłam z Tobą od dawna, baaaardzo dawna, po cichu, a jednak wciąż jak cień za Tobą. Byłam gdy ostatni raz wiozłaś bąbelka na rowerze i pokazałaś mu las. Byłam gdy innej kruszynki nadaremno szukała zimna, szpitalna głowica usg. Roniłam z Was łzy, mój maż je ronił, razem chwytaliśmy w strachu mój rosnący wówczas brzuszek. Ostatnimi czasy podczytywałam Cię rzadziej, trochę z wyrzutów sumienia, bo ja mam już tak wiele. Adopcja miała być tez naszą drogą, ale dałam się namówić na ivf i po 3 transferze doczekaliśmy się pierwszego synka. Kilka miesięcy po jego urodzinach zupełnie z zaskoczenia nasz drugi anioł znalazł do nas drogę. Ale nie o mnie to! Bo dziś zaglądnęłam tu po wielu miesiącach a tu takie szczęście. Iza, musiałam wreszcie napisać bo chyba bym pękła. Więc piszę już bez kamienia na sercu i bez wyrzutów sumienia. Tak się cieszę! Tak ogromnie się za Was cieszę! Rośnij pięknie synku zagubiony i odnaleziony, łona tylko pomyliłeś kruszku, ale całe życie przed Tobą w słusznych ramionach!
Dziewczęta, rzadko się udzielam, bo czasu mało, więc w telegraficznym skrócie: Iza, a może mu za gorąco?? Nasi zaczęli lepiej sypiać, jak przestaliśmy ich maniakalnie przykrywać i zaczęliśmy zakładać grubsze piżamki, żeby mogli leżeć na wierzchu. Teraz budzą się w zasadzie tylko przez ząbki no i Miłosz ma jeszcze czasem tę swoją potrzebę bliskości (smok, kocyk do powąchania, tatuś do pobujania i znów śpi). Tak rzucam, może to to 🙂 Ps. Wężon, jak tam córeczka, jak Ty się czujesz?? Trzymam kciuki za Was, z całej siły. Ps.2. Pati, where are you?
Gatek dzięki, ja z tych, co śpią przy otwartym oknie prawie przez cały rok, na minusie też (na razie oczywiście nieaktualne). Z Olusiem doszliśmy w sypialni do temp. 17-18 stopni w nocy, nie wiem, czy odważę się niżej.
Iza, you’re my hero, 17-18, wow! Nasze chłopaki mają 19 (i się odkrywają), ale obie babcie lamentują, że maleństwa pewnie zmarznięte, a my nie reagujemy, khe khe.
Gatek, połechatałaś mnie 🙂 Staramy się tak nie grzać w domu, to lepiej na odporność, ale nam łatwiej, bo obie babcie daaaleko 😛 A Wy i tak już jesteście przeklęci przez trzecie pokolenie, więc coż… 🙂
pati jest czujan czyta ma dłuuuga przerwe 🙂 z wlasnego nie wlasnego wyboru, stwierdzilam ze w stresie nie podchodze po mrozka, tez mi tak tata mowi ze obecnie to bez sensu- zplacia za mrozenie na kolejny rok heheh. Nie to sie smieje po prostu narazie bujam sie z plamieniami w srodku cyklu pod koniec i tak wkolko jedyna rada lekarzy tabsy anty bez wnikania we wszystko
też się zastanawiałam, gdzie Pati 😉 i też sobie robię przerwę ze względu na stres w robocie… ale będę badać KIR – kolejna immuno-genetyczna rzecz, która wpływa na zagnieżdżenie. Obstawiam, że będzie to kolejna nieprawidłowość obok cytokin.
Wężon, wiem, że masz dużo poważniejsze rzeczy na głowie, ale odezwij się, proszę…
Dziewczyny a moze ktoras z Was miala takie dziwne plamienia i jakos ogarnela temat? Bo ja juz na serio niebawem sie wykoncze…
Przed 1 ivf okresu wogole nie bylo potem powrocil ksiazkowo. Potem lyzeczkowanie, i znow dziwne cykle ale bez plamien. Teraz po 2 ivf to juz jakas masakra, potrafie plamic od 28 dc do 43dc i dopiero @ sie rozkreca. Teraz doszlo jeszcze plamienie od 7dc do 10-11dc i standardowo od 27 dc do jakiegos 35 dc i dopiero @.
Faktycznie Pati, cos nie teges.hmm może 3 miesiące z ankami dobrze by ci zrobiło? A może poprostu poczekać aż cykl sam się wyreguluje. A może Agnus Castus(u mnie nie działał) na wyregulowanie? Co mówi gin o tych plamieniach? Robiłaś hormony?
Pati, a luteiny na podregulowanie cyklu Ci nie sugerowano?
ja sama musiałam podpowiedzieć lekare ze jak stymulaja i te plamienia przed okresem to chce dupka, costangus nawet 2×1 ni nie pomogl. tak siedze i dumam ze os z hormonami popitalone ale co mam wyniki wsio oki wiec juz sama nie wiem
Niedomoga lutealna?
ob też tak myślałam, ale na dobra sprawe to w tym cyklu co byla ciaza nie było plamien jakichkolwiek, a dupka ani luteiny nie bralam. Też właśnie myslałam ze niedomoga ale teraz byłam na dupku i i tak od 28 dc sie wszystko zaczynalo z plamieniami.
A badałaś PRL?
Pati, strasznie mi przykro 🙁 moze to sie jakos ureguluje samo :-/
JA także miałam problemy z @, lekarze robili badania na hormony, tarczycę – wszystkie wyniki książkowo. W końcu wzięłam się za branie Magnezu regularnie, witamina D3+MK7 i dodatkowo wit C lewoskrętną. Wszystko wróciło do normy po 2- 3 miesiącach stosowania. Co prawda mam bardzo długie cykle ale nic po za tym.
Każda wit C jest lewoskrętna, wynika to ze wzoru chemicznego. Kupowanie tej, która ma to w nazwie to nabijanie kabzy naciągaczom. To jedna wielka bzdura rozdmuchana przez znachorów i tym podobnych.
Dawno mnie tu nie było. Czytam płaczę, wzruszam się. Moi prawie 15 miesieczniaki tak dają w kość, że ho ho. Izo i mężu Izy bardzo a to bardzo Wam gratuluję synka, czekaliscie na to bardzo długo.
O jeny nocki, u nas to masakra od początku. W ciągu tych prawie 15 mcy przespali 2 nocki, tzn my przespalismy hihi. Od początku budzili sue co 1,5 godz i jedli po 20ml, próbowałam różnych cyrkow jak byli już więksi, zagęszczanie też nic nie pomogło. Później i teraz jeszcze ząbkowanie, teraz kaszel. Czekam z utęsknieniem na tą chwilę, kiedy kładę się wieczorem a budzę rano 🙂
Od 2 mcy staramy się o rodzenstwo dla małych, oczywiście nie wychodzi bo jakże inaczej. W maju podchodzimy do crio, wiara w „uda się” idziemy za ciosem i nie przespanymi nocami 🙂
Ewciak, ja was podziwiam..:-)
Gdzie tam, jak trzeba to się poradzi, nawet jak chodzi się wygląda podobnie do zoombie:-):-):-)
O rany, Ewciak, Oli też tylko tak ciamknie mleko dla ściemy, wystarczyłyby mu 2 pobudki, on po prostu za nami tęskni. Mówisz, że to jeszcze troszkę potrwa… Nie lubię Cię 😛 😛
Super, że staracie się o rodzeństwo. My też się nie zamykamy na kolejną adopcję, chociaż na razie wydaje mi się, że wychowanie 1 dziecka to jest praca na 3 osoby 🙂 Czyli do wychowania dwójki potrzeba Was sześcioro??? 🙂
Haha nie dawalismy radę sami, nikogo nie mamy do pomocy. Rodzice K na Mazurach to prawie 450km od nas,, a i chyba i tak bym nie zniósła pomocy teściowej. Jak to nazwała mojego synka,, robot z in vitro,,. Aj długo by tu o niej pisać. Moi rodzice 40km od nas,, ale schoriwani ludzie. K do pracy a ja sama. Ciężko było, teraz nie raz usiadziemy z K i mówimy, jak my daliśmy radę? Oni pierwszy miesiąc przespali w dzień. W 2 K poszedł do pracy a im się odwiedziło, ciężko było, do tego doszły kolki. Lezeli całe dni mi na piersi oboje, w ten sposób się wyciszali. Ja bez jedzenia, mycia. No ale jak moje dzieci tyle czasu wyczekane, bardzo chciane nie będą płakać. Straciłam pokarm bo i z czego go mieć. Co też bardzo przeżyłam. Z chwili czasu wkradlabym trochę egoizmu i zadbała o siebie i pokarm,,, ale tak mówię a jak by było? Ale te poranki, te uśmiechy do nas, zauważalnie siebie na wzajem, szukanie siebie. Nie żałuję ani jednej ciężkiej chwili, dla nich warto. Sama nie miałam rodziny, ciepła. Byłam w rodzinie zastępczej moich dziadków. Może dlatego pragnę własnej dużej rodziny z tad starania i marzenia o 3 dziecku. Aj ale się rozpisalam. Dajemy radę a teraz jest jeszcze lepiej :-):-):-)
Ewciak, moje mają 20 miesięcy i jest już super. Pięknie się już potrafią bawić, nie razem oczywiście, bo na ten etap przyjdzie czas po 3 urodzinach, ale równolegle. Zaczęły się same ubierać, dużo rzeczy same już jedzą. Jest o wiele łatwiej, niż było. Można się z nimi dogadać, bo już sporo mówią, dobrze śpią. I dają tyle radości, że ciężko to opisać. Bierzemy się za pożegnanie pieluch i tym samym przetnę ostatnią nić łączącą nas ze światem dzidziusiów.
Bo mój starszak dorósł i w tydzień stał się z niego mentalny 18latek, mimo że metryka pokazuje zaledwie 3.5 roku.
Oj Kas czekam na ten etap. A jak ich odsmoczkowalas? Moja Majka wszędzie chodzi z dydkiem, a w nocy po 109 razy pobudka, bo jej wyleci i krzyk. Ja chcę się wziąć za odpieluchowanie na wakacje, będą mieć po 18 mcy, nie wiem czy nie za szybko, ale spróbować nie zaszkodzi. Będziemy wtedy chodzić na Rodos działki to będą w majtach ganiac
Dziewczyny, robię spam:)
Zerknijcie u dołu bloga Izy na temat o warsztatach:) Psychologia, adopcja, starania naturalne i jeszcze filozof do tego, plus gratis kawa z Anią z Niepłodnośćwkrakowie i mną:D Może któraś z was ma czas i chęć, albo znajomych:) Kraków, za darmo:)
http://krotkiblog.pl/bezplatne-warsztaty-nieplodnosc-wartosci-decyzje/
Ps. Byłam dzisiaj u osteopaty.. ale fajnie. Polecam na kręgosłup i resztę:)
Ja chodzę do lekarza Tybetańczyka z moim kręgosłupem 🙂
Kas, na igły chodzisz, czy jakieś manualne czary?
Ja poszłam z migreną i kręgosłupem, co się ostatnio odezwał…
Iza, nie pamiętam kiedy laptop widziałam
Igły, masaż i „nastawianie” – taki zestaw miałam ostatnio, ale to w zależności od potrzeb. Różnie dobierają metody.
komu u dołu, temu u dołu, Olga, Ty telefonomaniaczko 😛 🙂 Na ekranie laptopa to prawa kolumna. Na smartfonach dół 🙂 Jestem zaszczycona, że mogę poinformować o warsztatach!
Widziałam reklamę warsztatów i już się na zdjęcie Olgi gapiłam 😉 fajny kolor włosów 🙂
Szkoda że ode mnie tak daleko 🙁
Też nie mam czasu otworzyć laptopa… Ale podręczny komputerek czyli telefon doskonale go zastępuje. I można na spacerze gdy dzieć śpi zajrzeć tu i tam 😉
Pati, a miałaś robioną biopsję endometrium, bo nie pamiętam? Może tam coś się dzieje?