Magda, rocznik 1977
Mąż, rocznik 1972
7 lat temu przypadkiem, z byłym partnerem, zaszłam w ciążę. Nie zdążyłam się nią nacieszyć. Pod koniec 8 tc zostałam mamą Aniołka.
Potem nic się nie działo w temacie dzieciowym. Rozleciał się mój ówczesny związek, kupiłam kawalerkę, poznałam mojego męża i temat dziecka powrócił.
Zaczęliśmy starania jeszcze przed ślubem. Zagoniłam (wtedy) narzeczonego na badanie nasienia. Wyniki były niezaciekawe. Zaczęłam poić nas ziołami ojca Sroki i faszerować witaminami dla ciężarnych. Po 3 miesiącach ponowne badania wyszły idealne.
Potem nic się nie działo w temacie dzieciowym. Rozleciał się mój ówczesny związek, kupiłam kawalerkę, poznałam mojego męża i temat dziecka powrócił.
Zaczęliśmy starania jeszcze przed ślubem. Zagoniłam (wtedy) narzeczonego na badanie nasienia. Wyniki były niezaciekawe. Zaczęłam poić nas ziołami ojca Sroki i faszerować witaminami dla ciężarnych. Po 3 miesiącach ponowne badania wyszły idealne.
Trafiłam do Kliniki Bocian w Białymstoku, do dr Mrugacza. Z racji tego, że byłam w ciąży naturalnej lekarz uznał, że mam drożne jajowody. Ale zlecił histeroskopię. Wszystko było ok.Przed zakończoną sukcesem inseminacją byłam stymulowana CLO (bez żadnego efektu) i 2x Puregonem. W pierwszym cyklu z Puregonem nie zdążyliśmy z IUI, w kolejnym cyklu się udało. Do 16 tc przyjmowałam Acard i Encorton. Ciąża była bez powikłań a ja czułam się w niej bardzo dobrze. W grudniu 2011 urodziłam córkę, która coraz częściej prosi o braciszka lub siostrzyczkę.
Druga IUI, w październiku 2013 r. była nieudana. Rozżalona i rozgoryczona dałam sobie spokój w temacie dzieciowym na jakieś pół roku.
W międzyczasie zaczęłam leczyć hashimoto przyjmując Euthyrox 75 g.
W międzyczasie zaczęłam leczyć hashimoto przyjmując Euthyrox 75 g.
W październiku 2014 r. wznowiliśmy starania. Wybrałam warszawską filię Bociana i dr Niedużaka. Lekarz robił usg, zlecił dodatkowe badania i wyszłam z kliniki uboższa o ponad 550 zł nadal nic nie wiedząc. 3 miesiące dumałam czy aby chcę się leczyć w Bocianie, bo lekarz nie wzbudził mojego entuzjazmu. Podeszliśmy do kolejnej, trzeciej IUI. Na jej wynik muszę poczekać ok tygodnia. Na cud nie liczę. Po stymulacji Menopurem miałam tylko 1 pęcherzyk, który pękł przez zabiegiem (nie wiadomo ile czasu przed).
Rozważam rządowy program IVF, ale nie wiem czy się kwalifikujemy.
*
Magda, to koniecznie sprawdź czy się kwalifikujecie.
My się leczymy w Bocianie teraz (a raczej od 2013; wcześniej była inna klinika) właśnie, tyle że w białostockim. Dr Niedużaka nigdy nie widziałam, ale wiem że czasami przyjmuje też w Białymstoku.
Jesteś moja nadzieja ze podczas zabiegu IUI nie wstrzykują w nas wody…i rzadko bo rzadko ale jednak sie udaje. Trzymam kciuki za teraźniejszy strzał, widać ze w Twoim przypadku to skuteczna metoda tylko, cykl musi być tez ten jedyny. Kurczę, u Ciebie pękł przed, a ja sie zastanawiam czy u mnie wogole pęknie po…boje sie wziąć progesteron żeby nie wstrzymać owulki. Sama nie wiem. Kieruje sie intuicją trochę wbrew zaleceniom.
Ja też uważam, że koniecznie powinnaś wybrać się do lekarza przynajmniej dowiedzieć się, czy kwalifikujesz się do programu. Wtedy będziesz przynajmniej wiedziała czego ewentualnie spodziewać się w niedalekiej przyszłości i jak planować sprawy.
Dziewczyny dziękuję za odzew!
U mnie zaczyna się PMS bo chodzę z wkurwem w oczach. Temperatura rano 37 st.C, ale to chyba raczej z powodu przyjmowanej podjęzykowo luteiny.
Co do Bociana – to pod koniec 2010 i na początku 2011 byłam nimi zachwycona. Nie było jeszcze rządowego programu IVF i było jakoś tak kameralnie, nie czułam się jak na jakiejś taśmie (jak było to w Invicie). Mrugacz miał więcej czasu dla pacjentek.
W październiku 2013 już tak nie było. Miałam wrażenie, że potraktował mnie po macoszemu.
Wybrałam Bociana w W-wie z uwagi na odległość. Wyjazdy do Białegostoku z małym dzieckiem są karkołomne, a tutaj mam tylko 20 min tramwajem.
Sam doktor Niedużak jakoś nie wzbudził mojego entuzjazmu. Był za miły, czułam się jakby naruszał moją przestrzeń (nie cierpię klepania po plecach). Na każdej wizycie pytał z czym przychodzę. Mrugacz patrzył w kartę i od razu wiedział o co chodzi.
Co do ostatniej, trzeciej IUI to jestem rozżalona, zła, że uległam namowom lekarza. Zła jestem, że oddając rano krew nie zatelefonowano do mnie, że Estradiol spadł o połowę w stosunku do badania w piątek, że LH wzrosło 3-krotnie. Na wizytę czekałam do 14, potem sam zabieg po 18. Szans nie było aby doszło do zapłodnienia, skoro na usg o 14 widać pęknięty „rozlewający się” pęcherzyk. Mam wielki żal do lekarza, który najpierw przyjął 4 pacjentki, znajomych, miał czas na papierosa. A ja czekałam od 16 do 18.30 na zabieg, bo w tym czasie przygotowywano nasienie męża. W Białymstoku trwało to 1,5 godziny.
Teraz nie bardzo wiem jakie kroki podjąć.
Umówiłam się do dr Woźniaka, który pracuje w Radomiu, kiedyś w Novum. Moje dwie znajome bardzo go sobie chwalą.
Spróbuję wydobyć ksero dokumentacji medycznej z Bociana i spróbuję szczęścia w Invimedzie.
Do Niedużaka już nie wrócę, do Mrugacza również (mimo, że bardzo go lubię jako człowieka). Wg niego nie ma sensu podchodzić do IVF gdy udało mi się zajść w ciążę dzięki IUI. Powinnam mieć jeszcze ze 3-4 zabiegi a potem IVF. Tylko, że mi szkoda czasu (mam 38 lat) i kasy (każda IUI to wydatek ponad 1200 zł).
Endometrium mam ok. Drożne jajowody. Czy mogę się kwalifikować do IVF?
Magdo, jestem z tego samego rocznika i w zeszłym roku przechodziłam kwalifikację do IVF.
Ze względu na wiek wystarczy Ci rok udokumentowanych starań o dziecko. Biorąc pod uwagę Twoją IUI z października 2013, to się łapiesz, tylko nie wiem, co z tą przerwą. A jeśli Ci nie zaliczą tego czasu, to po 3 IUI kwalifikujesz się do programu.
Jeśli chcesz iść do Invimedu, to po prostu tam zadzwoń i się umów na rozmowę w sprawie programu. Ja ze dwa tygodnie czekałam na pierwszą wizytę. Najpierw masz wizytę przedkwalifikacyjną, z położną i ona Ci powie, czy spełniasz wymogi i jakie badania masz zrobić, zanim przyjdziesz na wizytę kwalifikacyjną. To usprawnia procedurę.
Nie byłam w innych klinikach, więc nie mam porównania, ale uprzedzam, że w Invimedzie czuję się bardzo taśmowo. Wizyty trwają po 2 minuty, z USG może 5. Lekarze biegają np. na punkcję, potem dwie pacjentki i biegiem na następne pobranie, potem 2 pacjentki, ktoś na rozmowę po punkcji i bieg na kolejny zabieg. Przy transferach jest tak samo. Współczuję im i nam pacjentkom. Ten rządowy program dał wielu szansę, ale pogorszył standardy, za dużo par przyjmują.
To pisałam ja, Wężon. Z rozpędu wpisałam Magdo w podpis. 🙂
Magda, Wężon dobrze pisze. Starczy Ci rok udokumentowanych starań.
Co do taśmowości, to powiem Ci, że masz rację do pewnego stopnia, bo ja różnicę czuję między 2013 rokiem a 2014… Aczkolwiek nie jest tak źle, ale ja nie chodzę do Mrugacza.
Jestem po wizycie u Woźniaka. Już dawno nie wychodziłam tak zadowolona z gabinetu. Lekarz jakże inny od ostatniego. Po prostu niebo a ziemia.
Konkretny, rzeczowy.
Ustaliliśmy, że podchodzimy do IUI w tym cyklu (na CLO i Menopurze).
Jeśli się nie uda to zrobię drożność jajowodów. Wg. niego z uwagi na wiek powinnam się kwalifikować do ivf.
Magda, to mam dla Ciebie dobrą wróżbę, bo ja mam właśnie cykl na Clo i pięknych pęcherzyk wyhodowałam 🙂
Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ładnie się uda!
Ja się leczę w Salve Medica w Łodzi u dr. Sobkiewicza. Człowiek małomówny, ale można się przyzwyczaić, za to gdy jest ok szczerze chwali. Pracownicy Kliniki, przesympatyczni i chętni do pomocy. Z rozmów korytarzowych też słyszę pozytywne opinie. Niestety wizyty nie są tanie, ale za to wszystkie badania na miejscu i od ręki. Rządówkę też prowadzą. Długo pracują 7 dni w tygodniu.
Update na 03 maja. Niestety kolejna IUI zakończyła się niepowodzeniem 🙁
Nie wiem czy z powodu tego, że trzy dorodne pęcherzyki pękły kilkanaście godzin po zabiegu? Czy męża nasienie, mimo, że liczne jest kiepskiej jakości i nie znalazł się ani jeden wartościowy plemnik który zrobiłby co do niego należy 🙁
A może moje komórki są już gówniane i nic z IUI nie wychodzi 🙁
Zdołowana jestem bo duże nadzieje wiązałam z ostatnim zabiegiem a tu wielkie nic 🙁
Lekarz na urlopie. Nie wiem kiedy wraca, więc nie wiem kiedy mogę dostać skierowanie na HSG. Nie wiem w jakich szpitalach w W-wie robią HSG na NFZ i nie ma półrocznych terminów. Przy najlepszych wiatrach kolejne IUI dopiero w czerwcu lub lipcu 🙁
Nie mogę się nawet umówić do Invimedu bo nie mam ani dokumentacji medycznej z warszawskiego Bociana ani tym bardziej od urlopującego się Woźniaka.
Strasznie mi źle 🙁
Madzia, strasznie mi przykro z powodu Twojej inseminacji.
Kochana, nie szukaj przyczyn, że Twoje komórki za słabe, że plemniczki mniej wartościowe – nie, nie, nie! Inseminacja niewiele różni się od stosunku, jesli chodzi o skuteczność, właściwie jej przewaga polega głównie na tym, że pomaga pokonać plemnikom szyjkę macicy. Niektórym kobietom to wystarcza, ale wielu nie.
Nie dopatruj się winy swojego organizmu lub nasienia męża, to Was tylko wpędzi w rozpacz.
Magda, co do szpitala – ja robiłam HSG w warszawskim MSWiA i czekałam na zabieg ok. 3 tygodni. Z tego co się orientuję, podobnie jest w innych szpitalach. Najlepiej – niestety – znaleźć ginekologa w prywatnej placówce, który pracuje w którymś ze szpitali (na stronach placówek zwykle są krótkie bio lekarzy, dość łatwo to wyśledzić), pójść do niego na wizytę i tym sposobem sprawić sobie lekarza, który się Tobą zajmie podczas HSG. Wstyd mi trochę tak radzić „na cwaniaka”, ale niestety to najlepszy sposób i poradziła mi go… położna w szpitalu.
Magda, do Invimedu, jeśli idziesz na pierwszą wizytę, termin wyznaczą Ci najpewniej za kilka tygodni, tak jest przynajmniej w Novum (na te pierwsze wizyty rezerwują bodaj godzinę czasu, żeby dokładnie opowiedzieć historię choroby). W tym czasie zdążysz zdobyć dokumentację. A lekarz na urlopie nie zabrał ze sobą komputera z gabinetu, placówka ma dostęp do dokumentacji.
Masz powód do załamania i jest mi źle z Tobą. Jesteś bardzo silna i dzielna, że decydujesz się nie kolejne IUI, to jest naprawdę zabieg dla twardzieli…
Magdo, umów się na wizytę. Wybierzesz sobie dogodny termin i do tego czasu zdobędziesz dokumentację. Zawsze możesz przełożyć.
Moje przyjaciółka prawie 3 lata chodziła na inseminacje. Miała ponad 20 i nigdy nic nie zaskoczyło, nawet biochemicznej, czy wczesnego poronienia. A lekarz mówił, że oboje mają idealne warunki i następnym razem na pewno się uda.
Woźniak, przyjmował kiedyś w Novum. W Radomiu prowadzi papierowe kartę pacjentki. Nie ma raczej szansy aby ktoś poza nim wydał mi kserokopię mojej karty 🙁
Coś mi się obiło o uszy, że w Novum już nie przyjmują pacjentek do programu rządowego ..
Zadzwonię na Inflancką i dopytam czy lekarz, który prowadził moją ciążę wykonuje zabiegi HSG. Teraz ten lekarz nie prowadzi już ciąż w ramach MZiJ tylko prywatnie w Enel-Med.
Aha… Lipa…
Novum – pytałam o to miesiąc temu. Powiedzieli mi, że obecnie całkowicie wstrzymali przyjmowanie nowych par do programu, bo skończyły im się miejsca.