Łi czyli opowieść o aniołach
– Coś ci opowiem – powiedział kilka wieczorów temu mąż, gdy wyszedł z sypialni synka. – To będzie trochę dziwne. Oderwałam się na chwilę od niecierpiącego zwłoki robienia kanapek czy czegoś równie pilnego. – Gdy go usypiam, śpiewam mu „Bieszczadzkie anioły”. I dziś, gdy mu śpiewałem, zapytałem go, gdzie są …