Dwa ogłoszenia: upominki oraz ankieta

Dziś technicznie, ale pożytecznie.

1.

Nasz Bocian podarował dla Was 5 autorskich kalendarzy ściennych. Tegoroczna edycja dotyczy relacji dzieci z in vitro z dziadkami.

Wszyscy bohaterowie zdjęć to prawdziwie postacie. Nic nie jest udawane. Kalendarz jest po prostu wzruszający.

kalendarz

Pierwsze 5 osób, które napisze w komentarzu, że chce kalendarz i prześle do mnie maila z adresem do wysyłki, dostanie bocianowy upominek pocztą. Koszty żadne, przyjemność na cały prawie rok, czyli pozostałe 10,5 miesiąca  🙂

EDIT. NIEAKTUALNE. KALENDARZE JUŻ ROZDANE.

2.

Zwróciła się do nas z prośbą pani Natalia, która wraz z grupą projektową prowadzi badania opinii pacjentów oraz poziomu ich komfortu w trakcie leczenia niepłodności. Poniżej zamieszczam całą wiadomość od niej. Nie muszę chyba dodawać, że ja już odesłałam odpowiedzi na pytania 🙂 Jeśli macie chwilę czasu, podzielcie się doświadczeniami. W końcu kto wie więcej od nas…

Szanowne Panie, od jakiegoś czasu czytamy tu o Waszych sprawach, emocjach, problemach. To bardzo poruszająca lektura. Robimy to nie tylko z ciekawości, ale głównie dlatego, że jako grupa studencka na SWPS opracowujemy projekt związany z potrzebami pacjentek i pacjentów w trakcie leczenia niepłodności. Mamy wiele pytań, ale będziemy zachowywać umiar. Prosimy: podzielcie się swoimi doświadczeniami – informacje zbieramy do końca lutego 2017 r. Mogą one pomóc kolejnym parom przechodzącym przez proces leczenia niepłodności. Piszcie na adres natalia.derylo@gmail.com. Natalia Deryło

Lista pytań:

  1. Dlaczego zdecydowałaś się na klinikę, w której się leczysz/leczyłaś?

  2. Jak wyglądał proces komunikacji z kliniką i czego Ci w nim zabrakło?

  3. Co było dla Ciebie największym problem w trakcie korzystania z usług kliniki?

  4. Co sobie szczególnie ceniłaś w usługach kliniki, w trakcie leczenia?

  5. Co Twoim zdaniem może zrobić klinika żeby poprawiać komfort leczenia Pacjentów?

  6. Z którą z osób z personelu medycznego miałaś najlepszy kontakt? Dlaczego?

  7. Jakie zachowania personelu były pomocne w całym proces leczenia?

  8. Co robiłaś, aby poradzić sobie z emocjami?

  9. Z jakiego rodzaju  wsparcia korzystałaś w trakcie leczenia? (np. porady specjalistów, spotkania, styl życia)

333 komentarze

  1. Nie doczekam dziś końca aukcji, bo woła mnie Morfeusz (wrzeszczy z całych sił właściwie). Zostały jeszcze 3 kalendarze. Bierzcie śmiało!
    Jutro potwierdzę, że rozdane i komu, wybaczcie, jeśli w ciągu dnia nie dam rady odpisać, ale postaram się 🙂

  2. Iza ja to list obklejony buziakami moge tak napisać o klinice i dr 🙂 a kalendarz sie przyda bo ostatni z pozaznaczanymi wizytami tyg ciąży jak wyfrunął z lodówki to prawie okna w pokoju nie wybił 🙂

  3. Agac bo tak poczytalam sobie o tych biochemicznych po ivf. W jakiej klinice ty sie leczysz? Jak wyglądało twoje endo przed transferem? I stan hormonow i pozniej leki na podtrzymanie- w sensie jaką obstawe lekową miałaś? Na szybko przejrzałam twoją historie, okropna ta franca enometioza… Tego gow… nie mam ale skoro zaskakujemy to kurde no kiedyś musimy donosić. Kiedyś już pisałam każda porażka daje nowe informacje może teraz trzeba się skupić na kwesti przygotowania org na zarodek, na zsynchronizowaniu go z rozwojem zarodka i na rozwoju trofoblastu(dopuki Mała Ania o tym nie napisała to nawet nie wiedzialam że coś takiego jest). Tak tylko glośno myśle…

    1. Pati widzisz u mnie jak na złość poza endocholerą wszystko jest w porządku (no może jeszcze poza amh, ale to skutek endo i oskrobanych w trakcie operacji jajników). Mam piękne regularne owulacje, pięknie rosnące endometrium, hormony w normie. Normalnie okaz zdrowia. ALE. I to ale to poza endometriozą jeszcze adenomioza (czyli endometrioza w mięśniu macicy) która się u mnie zadomowiła. I pozbyć się jej nie można, bo ponieważ macica to mięsień to jedyną opcją jest usunięcie całego mięśnia… A na to jeszcze chyba nie jestem gotowa mentalnie. Zastanawiam się też czy nie dochodzi do tego immunologia, bo część lekarzy twierdzi, że endocholera ma podłoże immunologiczne i może iść w parze z innymi zaburzeniami. Jutro idę na usg poszukać pozamacicznej, a przynajmniej obejrzeć endometrium. Przy okazji planuję przegadać wszystko z lekarką. Najbardziej mnie wkurza, że same musimy zbierać informacje z różnych źródeł, bo znaleźć jednego lekarza, który by się zajął takim przypadkiem jak ja kompleksowo to niewykonalne. Ale jakby któraś miała jakiegoś sprawdzonego immunologa w Warszawie to będę wdzięczna za info.

      1. Agac Ja też mam endo , u mnie sprawdziła się porządna laparoskopia do tego jest coś takiego jak dieta przy endo , mi pomogła o tyle że lepiej się czułam .
        Właśnie dlatego że ma podłoże immunologiczne a w diecie jest dużo przeciwutleniaczy .
        Niestety każda endo menda jest inna , ale nam się udało , więc u nas tez jest ogromna szansa na zdrową ciąże !!!
        Kciuki i powodzenia .

        1. Magdanr2 ja już miałam 2 porządne. O kolejnej rozmawiałam z doktorkiem od endo rok temu i wtedy zaprotestował mówiąc 'nie jest jeszcze najgorzej’. Ale właśnie się do niego umówiłam i wrócimy do negocjacji 🙂

      2. Agac jesli chodzi o immunologa to ja nie z wawy to nie znam, wiem że Malibuu była w Łodzi i paradise też sie o nim zastanawiala a ktoś jeszcze robił szczepienia u tego dr, moja wada podobnież zadnego podłoza gen nie posiada zbieram tajniki tego dziadostwa co trafiło w kluche. i wszedzie jest niewiadoma przyczyna. Ja znalazłam własnie jakąś wypowiedz embriologa z N. jak chcesz moge podesłać mailem o ciazach biochemicznych. Ale my to chyba tak juz przebadane jesteśmy że już nie wiadomo gdzie szukać. Masz racje nie ma lekarza wszechwiedzacego jak sie nie złapiemy przynajmniej 2 dobrych to jest katastrofa. Ja sie zastanawiam nad powrotem do metforminy zeby ten okres nadszedl w miare normalnie, bo bez tego ani rusz ale juz mam tak org zjechany ze deske klozetowa po antybiotyku moge sobie wylozyc poduszka tak mnie czyści 🙂 I tak tyle szczescia w tym nieszcześciu ze to wyszlo tak wczesnie bo zazwyczaj widać coś w 18-20 tyg a to by byl taki szok ze nie wiem czy bym dała rade. A pozatym jak czytam to juz nie jestem pewna czy to napewno aby te tasmy….

          1. Wiem, że jest cos takiego jak taśmy owodniowe, działają jak noże w macicy. Moja koleżanka miała podejrzenie na jednym z usg, ale potem się okazało, że wszystko ok.

  4. Cześć dziewczyny! Czy jest ktoś z Łodzi? W poniedziałek rano muszę oznaczyć estradiol i jak najszybciej poznać wynik przed crio… Które lab polecacie, żeby pojechać z samego rana i jak najszybciej uzyskać wynik online?

    1. Mariah, witaj.
      Powodzenia z crio. To Twoje pierwsze crio? Napisz coś o sobie.
      A w tej klinice w której jesteś, nie mogą zrobić?
      Ja jestem z Warszawy, ale w żadnym punkcie nie ma problemów z wynikami. Jak pojedzie się rano to do 13-14 są. Moja klinika robi badania w Diagnostyce i jak zdążysz do 9, jak biorą pierwszą partię, to wyniki są chwilę po 12.

    2. Mariah ja kiedyś na Tuszyńskiej robiłam wszystko w diag, teraz to gdzieś wywożą, a wyniki najpozniej jak pojdziesz rano masz o 12-13 nieraz 14 ale to max bylo. Dziewczynie rabina jak byla w salve nieraz tak się opozniłoo że to masakra. Jeszcze bete i prog itp robilam w Alab w pro famili ale im system padl i musialam jeszcze wydzwaniac o 14 o wyniki wiec zostałam u siebie w diag mimo iż zamkneli tutaj lab. Jeszcze bym rozważała Synevo nie szukałam ale w szpitalu kopernika chyba mają swoj punkt pobrań i lab.

      1. nie wiem z ktorej czesci łodzi jesteś ja tam miałam najbliżej teraz wszystkie punkty pobran i lab pozamykali i sa tylko punkty pobrań ale i tak jakoś szybko idzei wmiare wiem że ok 10-11 zbieraja i zawoża w okolice Szparagowej. Beta zazwyczaj okolo 13 już byla ale to zalezy kiedy.

    3. Pati, jestem ze zdecydowanie drugich stron niż Tuszyńska 🙁 Bardziej okolice Starych Bałut. Mam Alab niedaleko ale na stronie pisze że estradiolu wynik jest w 2 dni… Bete robiłam w pobliskim lab Diagnostyki, ale wyniki po 16 były zazwyczaj.

      Wężon, to już 4 crio będzie… 4 na sztucznym cyklu, poprzednim razem beta ni drgneła. Mam in vitro z PGD z uwagi na chorobę genetyczną pierwszej córki. Latem się więcej rozpisywałam na ten temat. Jestem w klinice w W-wie, miałam dziś rano wizytę, progesteron pięknie niski, ale estradiol trochę zbyt niski, zwiększam dawkę, w pon mam zrobić krew żeby sprawdzić czy wzrósł poziom i wtedy decyzja kiedy crio. Dlatego już nie będę jechać do kliniki tylko na krew i szukam szybkiego lab u nas na miejscu w Łodzi.

      1. Mariah to moze poszukaj diag ktora kiedyś miala lab. przy placowce a nie samo pobieranie. w diag też maja że wyniki do 2 dni musisz dzwonić i pytać się na miejscu.
        Wiem ze masz głowe teraz zaprzątniętą czyms innym ale ja poszukuje genetyka i immunologa, u kogo sie leczylas na początku w Łodzi? czy wszystko wawa?

  5. Niebieska, niezle wystrzelilas z ta beta

    Pati, zazdroszcze egipskiej plazy

    Ja zaczelam nowa stymulacje i juz mam maly stres z tego powodu
    Dostalam dzis jakies nowe dawki i opakowania lekow, ze nawet pielegniarka musiala przeczytac ulotke zanim zrobila mi pierwszy zastrzyk
    Tym razem klucie tylko co drugi dzien…. hurrra! Bo ja nie cierpie zastrzykow, ale musze lykac jakis klomifen
    To ma podobno pomoc wyhodowac wiecej jajeczek, takze zaczynam hodowle 🙂

    1. Franczeska czytalam ze wlasnie nieraz tak daja co 2 dzien zeby te dobre sie hodowaly a te zle zanikały i żeby nie bylo hiperki a i selekcja lesza juz na początku 🙂 To co to za leki z czystej ciekawości? bo ja sie przykleje znow do menopuru po tym jak siorpanie sie skonczy 🙂

      1. Pati, Ob

        Nawet nie wiedzialam, ze to ma pomoc wyselekcjonowac, najwazniejsze, zeby przynioslo lepsze efekty niz ostatnia stymulacja z tylko jednym zarodkiem

        Co drugi dzien zastrzyk Menopuru 150 i Klomifen 2 tabletki doustnie dziennie (lacznie 100 mg). Do tego klomifenu to nawet ulotki nie dostalam… Poczytalam sobie, ze wspomaga owulacje a sklad to zdaje sie cytrynian klomifenu.

        1. Franczeska , Ja brałam na poczatku drogi clostilbegyt , czyli klomifen , przy zwykłych monitoringach żeby Lekarz miał pewność ze jajko urośnie . Wspomaga owulacje i dobrze działa, nie ma chyba jakiś skutków ubocznych ….
          Powodzenia !

          1. Mnie przy stymulacjach puregonem dodawali jeszcze klomifen w postaci clostilbegytu. Podobno ładnie się łączą 🙂
            Kciuki za powodzenie 🙂

    2. Pati dziękuję. Muszę więc po prostu rano podzwonic i popytać by wiedzieć gdzie jechać w pon rano.
      A pod jakim kątem szukasz genetyka? Dudarewicz od ciąży/płodów to wiadomo że najlepszy u nas. A poza tym nie mam kogo polecić bo u corki diagnostyka opierała się na badaniach laboratoryjnych bardziej więc za dużo z genetykami nie mieliśmy do czynienia na tyle żebym mogła kogoś polecić.

      1. Mariah mi bardziej chodziło o genetyka ktory by wykluczył takie coś u mnie znów, albo ze powod leży po obu stronach i żeby się wypowiedział czemu to sie stalo w taki sposob i jakie są szanse na zdrową ciąze i czy wogole są.

        1. Pati, koleżanka jeździła na wizyty do poradni genetycznej. Na termin czekała długo, jeszcze dłużej na wyniki badań, które nic nie wniosły. Coś mi się wydaje, że w PL bardzo to olewają, niestety 🙁 Jeśli chcesz, sprawdzę gdzie jeździli i co robili.
          A myśleliście o PGD? Mój gin ma pacjentkę z mozaiką i udało im się zrobić badania w ramach jakiegoś programu, więc za darmo.

          1. ABS, jeśli masz na myśli Zespół pasm owodniowych to nie, PGD tego nie wykryje bo jest to wadą mechaniczną a nie genetyczną. PGD wykrywa dziedziczone wady genetyczne jednogenowe, tak jak w naszym przypadku, kiedy znany jest zmutowany gen i wiadomo w jakim genie trzeba szukać mutacji. Natomiast PGS wykrywa wady genetyczne chromosomowe.

        2. Pati nie istnieje choroba genetyczna, która przenosi się w 100 %. Jak Wy jesteście zdrowi, to masz w najgorszym razie 25% „szans” na chore dziecko. Chodzi o to, żeby to prawdopodobieństwo zmniejszyć.

          Córka znajomych mamy miała bardzo chore dziecko – jakiś zespół wad. Wszystko było źle: nie widziała, nie słyszała, nie kontaktowała, padaczka i nie wiadomo co jeszcze. Przeżyła 4 lata. Lekarze powiedzieli, że to przypadek. Drugie dziecko urodziło się zupełnie zdrowe.

      2. Pati, mam znajomych po podobnym doświadczeniu. Stracili bliźniaki w połowie ciąży. USG prenatalne robili u Dudarewicza. On ocenił, że wada przypomina trochę jeden zespół dziedziczony. Zadbali by po zabiegu zabezpieczyć materiał genetyczny maluszków który był badany w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Badania wykluczyły ten zespół. Lekarze uspokajają, że to było losowe, nie musi się powtórzyć. Ale znajomi chcąc mieć jeszcze większą pewność zlecili kolejne badanie materiału – badanie egzomowe (badanie całego genomu) by wykluczyć inną wadę dziedziczoną w DNA. Badania egzomowe są w stanie wykryć koło 60-70% mutacji. Czyli też nie dają całkowitej pewności, a kosztują 5 tys.zł. Aktualnie czekają na wyniki. Kluczowe jest więc czy macie materiał genetyczny maleństwa. Bo jeśli już robić badania – to właśnie od tego się zaczyna. Badać Was z osobna… na siłę możecie robić to badanie egzomowe ale ono wcale Was nie uspokoi i lekarze będą odradzać, bo jak pisałam nie wychwyci 100% mutacji. A każdy człowiek może być nosicielem nawet kilkunastu różnych mutacji, sęk w tym, żeby znaleźć te, które się powtarzają u obojga partnerów. Może dla spokoju konsultacja własnie w Isntytucie Matki i Dziecka by specjaliści Wam to wszystko wytłumaczyli? Ale pewnie terminy będą zacne.

        Rozumiem doskonale Twój strach. Jednak podejrzewam że grono lekarzy będzie uspokajać i przekonywać, że badania są zbędne, i pewnie będą mieli rację, choć z drugiej strony gwarancji też nikt Ci nie da. Takie cholerstwa po prostu się zdarzają… Sama robię PGD by wykluczyć jedno z takich świństw, ale jaką mam pewność, że nie wyskoczy inne? Żadną. Dlatego jeśli uda mi się zajść w ciążę plan jest prosty. Po 10 tyg robię badania prenatalne z krwi matki (metoda NIFTY) na wady chromosomowe plus USG genetyczne. Potem byle do szczęśliwego porodu… Strach ogromny, ale walczyć trzeba, jest o co.

        PS. Dzwoniłam do pobliskiego ALAB. Jak będę raniutko i poproszę o cito, to wynik będzie koło 14. także, byle do poniedziałku!

        1. Właśnie my zostawiliśmy wszystko w CZMP juz usłyszeliśmy że PGD tego by nie wykluczyło, że badania nasze genetyczne prawie w 100 % wyjda poprawne po porstu trafiliśmy w nie to prawdopodobienstwo wystąpienia takich wad w populacji. Bo ponoć takie wyniki mają być po histopatoligi. Czy mogła byś mi napisać na maila jak udać się do Wawy czy coś musze jeszcze podpisać w szpitalu? mam tylko info że po 14 dniach jak nie chce pogrzebu, a nie chce to oni mają swoje procedury, ale to jednak wykluczy możliwość dalszych badan, nie wiem od ktorej strony to ugryśc, jakby twoi znajomi byli tak mili i powiedpowiedzieli jak to ogarnąć była bym wdzięczna patim1964@gmail.com .Z tego co już się dowiedzieliśmy dr D tez odsyła do prof Sz. Także już jego omineliśmy ale znam lekarza z Salve dr W on na położnictwie tam jest ord. kiedys chodziłam do niego a oni zawsze gabinety mają razem nawet teraz na Liściastej 🙂 bo chciałam konsultacji w sprawie niepłodności ale jak usłyszał co i jak to i tak nas odesłał do kliniki bo powiedział że on sam nic wiecej by nie mogl nam pomoc niż dotychczasowy gin.

          1. Pati, niestety nie mam konkretów dla Ciebie. Po wykryciu wady, jeszcze przed poronieniem, zgłosili się sami do Instytutu na amniopunkcję. Wszelkie badania były robione na materiale z amniopunkcji. Musisz chyba sama tam się dopytać czy jest jeszcze jakaś szansa ma uzyskanie materiału do badań.

          1. Wężon, ona się nie rozwija, wręcz odwrotnie. To straszna choroba (opieka hospicyjna). Ale Mała znosi ją dość dzielnie, jest w miarę stabilnie i spokojnie póki co.
            Do badania (3 doba zarodka) poszło 16 zarodków. Wynik niesamowity, szczęki nam opadły, bo tylko jeden okazał się być chory. 5 zupełnie bez mutacji, 10 nosicieli. Finalnie do fazy blastusia rozwinęło się 10 zarodków. 3 już podane. Zostało 7.

          2. Mariah, to piękny wynik, 10 zdrowych zarodków. To było z jednej stymulacji?

            Zdrowe są, któryś w końcu zechce zostać. Jeszcze dużo szans.

  6. Iza dziękuję za lamette :-*.

    Kalendarz świetny. Można pomyśleć nad własnym blogowym na następny rok. Mam nawet kilka pomysłów na zdjecia bohaterek ale też taki zachowujący anonimowość ;-).
    PATI i inne dziewczyny które ostatnio były w ciąży lub miały dodatnie bety. Sprawdzające czy beta spada do 0. Znam historię jednej dziewczyny ktora nibadala spadku bhcg po ciąży biohem. Niestety coś jej sie podziało i miała 11guzow potem zamiast walczyc o dziecko musiała walczyć o siebie.

    P.S Pati strasznie mi przykro z Twojej straty. Wiem co czujesz. Na szczęście prawdopodobieństwo powtórki wad letarnych jest prawie żadneMoja znajoma latem przechodziła przez to samo co Ty jedyna radę jaka jej dałam to to żeby pożegnała się z synkiem. Teraz jest w 10tyg i znowu strach przed badaniami ale taki już nasz los.

    1. Beata moje czekaja na wysłanie bo się nie zwlekłam na poczte 😛 jeszcze. Kontrol mam na 2.03. No chyba żeby coś się zadziało to mam dzwonic, narazie sie siorpie. Boje się tylko że moj org znow jaja odwalil i tak się rozregulował że znow będzie się siorpało 3 m-ce. Endo było brak a się siorpało. A co dalej to temat tych taśm to jakaś magia dla mnie i dopuki nie dotre do tego jak temu mozna zapobiec to o ciazy narazie zapominam.

    1. Wendy tak o taśmy owodniowe mi chodzi. Bo u nas zrobiły dośc spore szkody ale pozostawiły rozgardiasz i co? tak szybko się wchłoneły? skoro zazwyczaj widać je na usg i to raczej w poźniejszych tyg. Dlatego już się pogubiłam co tam się zadziało, najłatwiej zwalić wszystko na tasmy które pojawiają się znikąd i znikają.

      1. Pati jeśli jesteś w stanie powiedzieć co Ci lekarz mówił jakie wady letarne zauważył?? Bo taśmy jedno a wady letarne to drugie. Tak samo jak Mariah polecam Duderewicza w łodzi.

  7. Kochana jestem jestem… Beta 10 dpt 612. Nie piszcie tylko, ze mnoga.. Bo ja sie potwornie boje blizniakow… Niestety tak mam… Co mam zrobic… Juz sie powoli uspokoilam. W I mowia ze szansa na to jest… Juz dochodze do siebie. Xe wzglefu na wiek wzielam dwa. A teraz glupia sie boje…

    1. Miałaś blastki ? Może Jeden … ja miałam 3 dniowe i 14 dpt była 530 , to tak chyba porównywalnie 🙂
      Kochana dacie radę z Jednym i z Dwójką , a przerażać będzie teraz całe 9 mce …
      U nas Agata na wylocie , a Ja dalej nie wierzę że to się dzieje , nie potrafię sobie wyobrazić że w każdej chwili już teraz mogę zaraz ją mieć !!! 🙂
      Powodzenia <3

      1. Miałam blaski 5 dniowe. Zobacz gdyby sie udało, to teraz bym razem z Tobą czekała na poród. Ale cóż ja znowu w ciąży 😉 Już mi lepiej i układam sobie to w głowie. Tylko, żeby było wszystko dobrze, bo to jeszcze daleka droga… zajść wcale nie tak trudno u mnie… gorzej donosić…
        Pogłaszcz brzuszek, za chwilę będzie młoda po drugiej stronie 😉

    2. jak beda dwa to beda bedziesz lezala z dupa w łożku a ja ci bede obiady dowozic z łodzi i śniadania i kolacje 🙂 teraz odpoczywaj niebawem sie okaze co i jak 🙂 jestem dobrej mysli że to po prostu silna ciąża i tyle.

    3. Po pierwszym moja beta z 14 dnia była 971 i mam w brzuchu jednego bardzo aktywnego synka. Brałam 2 zarodki. Nie myśl za dużo dziewczyno ile jest tylko skacz pod sufit że jest! Chciałabyś żeby ktoś o tobie myślał ze wolałby 50% mniej 🙂

      1. Wy to jesteście niezastąpione 🙂 NA swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że w I. tyle każą jeść hormonów, że chyba będę świecić… Już dochodzę do siebie, tak czasami nas gnie… Ja się teraz boję, bo dziś jakoś nie mam szczególnych objawów… a w sierpniu też mi odeszły rok temu razem z fasolką… Ah.. dzięki za wpisy. Trochę za dużo tego wariactwa z in vitro, jeżdzeniem, transferami, betami…
        Już dochodzę do siebie…

        1. Po pierwszym,
          Ja jeszcze nie świecę a dawki miałam końskie. Fakt pakują tam ogromne ilości. Jeśli to ma przynieść oczekiwany skutek to bym mogła zamiast obiadu te pixy wcinać 🙂
          Powodzenia.

      1. znam bliźniaki z czterokończynowym porażeniem przez to ze były dwa poród się skomplikował… no i co mam zrobić jak usłyszałam, że dwójka moze być zaraz mi ta parka stanęła przed oczami i szał 😉 już już i wrócę 😉

        1. po pierwszym ja limit nieszcsesc wyczerpalam 🙂 bedzie dobrze nawet jak beda dwa to ci zrobia cc wczesniej i tyle i beda 4 rece i nogi wpelni sprawne. A świecic bedziecie z Lilolą ale nie pisala jeszcze że odłącza prąd i przerzuca sie na wlanse swiatło wiec bedzie dobrze 🙂

          1. Słuchaj, za chwilę zaczniemy Ci płacić za komentarze na blogu 🙂 dawno się tak nie uśmiałam 🙂 zaświecę Ci, zawsze, wszędzie i o każdej porze 😉 A ty bierz przykład z wariatek. Nie poddawaj się, zaczynaj następną stymulację, najwyżej ci odwali po tym jak bedziesz już w ciąży 😉

  8. Pati Ty to jesteś jednak numer – niby z jednej strony, żadnej ciąży, odpocząć, w ogóle może nie, a z drugiej już do menopuru się palisz. 🙂 Płonąca głowa.

    1. Wężon to płonące mysli moze za jakieś poł roku ale jednak mysli najpierw zakończmy jedno pozniej pociagnijmy drugie 🙂 mam jeszcze jeden strzal na ref ale puki nie bede pewna co tu zaistnialo to nie bede z niego korzystac. Narazie umysł otwarty na wszystko 🙂 niecierpie siedzieć w miejscu poprostu nie znosze a narazie badań jakichkolwiek nie moge porobic bo to za wczesnie i hormony maja roller costera 😛 od pon wracam na spokojnie do mety, pozniej kontrola, pozniej wyniki histo i tak jakos trzeba branc do przodu. Co naz nie zabije to nas wzmocni, jeszcze zyje 🙂 Ale trzeba sie liczyć ze zdaniem M. co dalej. Ja mam Was on tylko mnie 🙂 juz mam dosc tego siorpania bo hormony wziely gore 😛

  9. Dziewczyny jutro rano znikam na tydzień. Net ma być słaby, zresztą będą inne zajęcia.

    Trzymam kciuki za wszystkie, na każdym etapie ciąży i przygotowań.

    Coś w tym roku zdecydowanie mniej transferów. Tak pojedynczo. To dziwne, tak nie czekać na żaden wynik bety w najbliższych dniach. 🙂

    Magdo2, może Agatka będzie już na świecie jak wrócę?

    Kaja, nie odezwałaś się po porodzie. Daj znać, że wszystko OK. 🙂

    1. Tylko do nas wróć!!! Ja mam nadzieję, że jeszcze będę w ciąży, kiedy wrócisz.
      Baw się dobrze i spróbuj zrobić użytek z Twojego nowego endo i odnalezionego jajowodu :*

      1. Magda2, to już naprawdę lada dzień! Czuję przez ekran tę ekscytację z powodu zbliżającego się spotkania z Agatą. Masz wyznaczony termin cięcia, czy po prostu czekacie, aż akcja sama się zacznie i wtedy do szpitala? Czy może coś przeoczyłam i córa jednak się obróciła?

        1. Dzięki Dziewczyny …ja mam juz takie odmóżdżenie , taka sieczkę z mózgu ze trudno mi zdanie sklecić.
          Malwa w 37tc Agacior wciąż dupa do świata , ale ze ponoć zdrowiej dla Nas i dla Niej i dla Mnie robic cc kilka dni przed terminem albo jak się samo zacznie to czekamy …. 🙂
          W środa kolejna wizyta i zobaczymy ….
          Masz racje emocje juz sięgają zenitu, ale strach tez ogromny … 🙂
          Trzymajcie kciuki <3

    1. Agac, całe szczęście. Taki głupi paradoks w tej niepłodności, że czasem człowiek się cieszy ze spadku bety. Doskonale pamiętam, jak mnie wtedy ulżyło. Wierzę, że to jednak dobry omen na przyszłość.

    1. Laski u Nas wszystko super, młody regularnie wali po pęcherzu, czasami się zastanawiam się czy nie urodzę ośmiornicy? 🙂
      Myślę o szkole rodzenia, najchętniej na Starynkiewicza, ale mają tam dziwne zasady refundacji, a płacić nie zamierzam, wiec chyba odpuszczę i znajdę coś bliżej domu i na prostszych zasadach.
      Wendy poza kilkoma ciuszkami i kocykami to nic nie mam. Czeka nas generalny remont mieszkania, dopiero później zacznę szał zakupów.
      Co do imienia to zostanie pewnie Remigiusz, mąż codziennie prowadzi z nim męskie rozmowy (gada do brzucha) i nie sądzę żeby dał się przekonać do innego imienia.
      Młody na ostatnim usg miał ponad 1 kg, mamusia +8 na liczniku, ale luzik, codziennie jestem na siłowni, czuję się świetnie i nie mogę narzekać.
      Co u Was? Chodzisz nadal do pracy? Referendum wyłoniło zwycięzcę w kwestii imienia? Jak się czujesz?
      Oby do 30 tc, maleństwa będą już w miarę bezpieczne!

      1. No super że jest u Ciebie super! Ja oczywiście nadal pracuję ( tak wiem jestem lekko stuknięta) i zamierzam do 31 marca. A potem fajrant! Ćwiczę też nadal i na + 6 kg mam. Z czego ze 3 kg to cycki:-)
        Zapisałam się na kwiecień do IMiD do szkoły rodzenia refundowanej przez miasto. To tak akurat na ostatni dzwonek żeby mieć obraz szpitala i tego co mnie może spotkać.
        Nic nie kupiłam bo jakoś mam jazdę że dopiero po 32 tc zacznę zakupy. Sama nie wiem skąd to wymyśliłam ale jestem w tym konsekwentna.
        Referendum zakończone i zostaje Filip raczej.
        Co do kopania to on nie kopie boleśnie. Jest za to mistrzem rozwalania żeber tym co tam wpycha. Boli jak cholera a on konsekwentnie w tym trwa do 20 minut..i to jest okropne uczucie.
        W czwartek mam usg to zobaczę ile waży mały człowiek i co on tam porabia w ogóle. Też już odliczam żeby po 30 tc było..
        Fajnie że na siłownie wróciłaś! Zawsze głowa lepsza!

        1. Filip, bardzo ładnie!
          Twarda jesteś jeśli jeszcze nic nie kupiłaś, ale nie dziwię się, ehh te nasze niepłodnosciowe jazdy! 🙂
          Ty chyba na CC się nastawiasz?
          Ja raczej SN, lekarz też mnie namawia żebym spróbowała naturalnie. Chyba że będzie psikus jak u Magdynr2 i ułoży się dupką to wiadomo.
          Ostatnio stwierdziłam, że za bardzo rozkminiam temat szpitali, od tych skrajnych opinii w Internecie można oszaleć, koleżanki rodziły każda w innym… zamiast się cieszyć ze zdrowej, bezproblemowej ciąży, która przecież za max 3 miesiące się skończy… s z o k.

          1. Ja rozwazam SN ale i CC choć moj lekarz bardziej na CC naciska.. Brałam pod uwagę kilka szpitali ale popytałam i został IMiD. Nie czytam za dużo forów to i spokojniej śpię. Wystarczy mi ze co chwile muszę tłumaczyć ze nie mam wpływu na rozmiar brzucha i to ze on mały to nie jest nic złego.. Bo przecież doookola sami experci od wielkości brzucha:-)
            Ps. Moj maz właśnie mowi a czemu my nie braliśmy Remka pod uwagę 🙂 ?

          2. Hehe na właśnie czemu? 🙂
            U nas Filip by nie przeszedł bo najlepszy kumpel mojego męża ma tak na imię, jeszcze by pomyślał, że to na jego cześć! O nie!

        2. Jeśli mogę to dorzucę parę groszy co do imion :)..My mamy Filipa ( niedługo skończy 6 miechów – boschee jak to zlecialo )..i każdemu komu ogłosiłam w ciazy że tak właśnie będzie nazywał się nasz synek „ostrzegał” przed tym imieniem, tzn ze będzie bardzo ruchliwy…i rzeczywiście..złote dziecko ale 5 sekund nie usiedzi na dupsku heheh ale wole takiego małego łobuziaka niż jak by był ciepłe kluchy 😉 poza tym to imie na fajne zdrobnienia. Ja wolam czesto Fifi lub Fifuś..:)pozdrawiam Was ciepło

          1. Samosiejka gdybyśmy nawet chcieli go nazwać Nabuchodonozor to nie ma szans żeby był spokojny. I nikt by nie uwierzył że nasz:-) bo my oboje nie do zatrzymania.

            Fifi pięknie! Zatem pożyczam to zdrobnienie dla naszego urwisa.

      2. Anett, imponujesz mi. Sciągnęłaś 7 kg z młodego i chodzisz z tym na siłownię 🙂 Bosko 🙂
        Znałam kiedyś jednego Remigiusza. Wspaniały facet. Wyglądał jak Joseph Conrad i był nieprzeciętnie inteligentny. To dobre imię 🙂

  10. Dziewczyny, trzymam kciuki za wszystkie ciężarówki i walczące 🙂 a jesli sie nie udaje i nie wiadomo dlaczego to moze warto zrobic badania immunologiczne. U mnie po 6 latach okazało się, ze z takimi wynikami to ani naturalna ani po ivf sie nie utrzyma. Moj uklad odpornosciowy jest taki uczynny ze chroni mnie przed wszystkim, co obce, lacznie z zarodkiem

    1. Szkoda słów… tyle czasu walczyć, bo lekarze nie zlecą odpowiednich badań… też to przeszłam… a wystarczyłoby jedno badanie i moze juz bym miała dziecko na rękach…

      1. Immunolog na podstawie przeprowadzonego wywiadu zlecił mi badanie przeciwciał przeciwplemnikowych, przeciwjadrowych i antykardiolipinowych. Do tego były badane białka odpowiadające za chronienie i atakowanie zarodka i mnie, plus natural killers itd. To zleca immunolog indywidualnie po zapoznaniu sie z historią pacjenta. Wiem, bo czytałam na forach że ten sam lekarz zleca róznie badania.

        1. Dopytywałam , ponieważ na własną rękę po wcześniejszym poronieniu wybrałam się do immunologa, który zlecił szereg badań. Ich wynik wpłynął niewątpliwie na mój obecny stan.
          Obecnie kończę 14 tydzień 🙂 badania krzepliwosci ze względu na wrodzoną trombofilię ( przyjmuje clexane ) oraz asp powtarzam co 4 tygodnie do tego poziom białka S.
          Ponieważ w badaniach wyszły podwyższone NK od początku ciąży przyjmuje encorton.
          Bardzo mi przykro, że dopiero po 6 latach ktoś w Waszym przypadku pomyślał o tych badaniach. Wierzę, że teraz znając ich wyniki wpłynie to na efekt 🙂 w postaci cudownego Dzidzulka pozdrawiam

          1. no właśnie nikt nie pomyślał, sami na to wpadliśmy. aż mnie świerzbi, żeby normalnie pozwać klinikę niepłodności, że robi IVF bez zbadania immuno.
            nie mam problemów z krzepliwością, nie mam zespołu antyfosfolipidowego, więc stanęło na jakimś sterydzie i dwóch wspomagaczach. sukces odtrąbię jak zajdę i utrzymam ciążę.
            Trzymam kciuki za Ciebie 🙂

          2. Właśnie przez takie podejście kliniki mnie trafia. . ( z ciekawosci gdzie się leczycie ? ) to poniekąd maszynki do zarabiania pieniędzy i pewnie nie wszystkim na rękę żeby szybko poznać ewentualną przyczynę niepowodzeń.
            A jak się okazuje immunologia w wielu przypadkach stanowiła problem.
            Powodzenia, trzymam kciuki.

          3. Dziewczyny a mogłabym prosić o rozwinięcie tematu tych badań immunologicznych?

            Skoro mam Hashi i wysokie przeciwciała AntyTOPO i AntyTG to jakie inne badania powinnam zrobić?
            1 ciążę poroniłam pod koniec 8tc.
            W drugiej brałam Encorton do 16 tc. To, że donosiłam ciążę i urodziłam zdrowe dziecko to cud wg. endokrynologów, bo lekarz z Bociana zapomniał wspomnieć przed IUI, że mam Hashi a ja w ciąży ani razu nie miałam zbadanego TSH, że o braniu leków nie wspomnę.
            Po córce miałam 5 nieudanych IUI.

          4. Magda,
            Tak jak napisała wyżej Małgosia badania zlecane są na podstawie wywiadu i historii.
            Jeśli chcesz mogę wysłać emailem listę badań ( poproś Izę o mój adres email) , które wykonałam za pierwszym razem koszt to ok 750 pln.

          5. Zdecydowanie Dr. Suchanek to wyjątkowa osoba pod każdym względem. W bardzo wnikliwy sposób pochodząca do pacjenta.
            Dr. przyjmuje na pewno w Lux Medzie w określonym godzinach w ramach abonamentu. Po określonej godzinie w tym samym miejscu ma wizyty prywatne. Jeśli chodzi o czas oczekiwania w ramach lux medu to obecnie zapisy są na lipiec, niestety nie wiem jak wygląda kwestia prywatnych wizyt.
            Możesz poszukać być może Dr. przyjmuje jeszcze w innych miejscach.

          6. Ja jestem z łodzi, a tu polecają dr Paśnika. Też mam hashi. To, co możesz zrobić bez wywiadu to helicobacter. A z resztą poczekaj na wizytę, bo w zależności od sytuacji prosi o różne badania. Trzymam kciuki

  11. Po pierwszym in vitro – gratuluję kolejnej ładnej bety 🙂

    ja w 2011 przy 5-dniowej blastusi (dziś już ponad 4,5 letniej 😉 ) w 12 dpt miałam betę 972 a w 14 dpt 2031 (specjalnie zajrzałam do starej teczki z wszystkimi invitrowymi badaniami)
    więc przy jednym dzieciaku wyniki też mogą być zbliżone do Twoich 🙂
    ciesz się upragnioną ciążą i nie panikuj 🙂

    1. Dzięki Martucha 🙂 widzisz babie nie dogodzisz 😉 Gratuluję córy 🙂 niech zdrowo rośnie ! A już się uspokoiłam. Myślę, ze też jest tak, że jak sie człowiek w końcu po takim czasie walki doczeka ciąży to szuka dziury w całym… dzięki, ze specjalnie dla mnie zajrzałaś do swoicj kwitów 🙂 JEszcze długa droga przede mną… i nic nie wiadomo… a róznie może być…

    1. gaja haha ja się musiałam ogarnąć i poleciec zdjecia zrobić hahah masakra jak wyszlam lepiej sobie sama fotke zrobilam przed wyjsciem, ale poprosiłam o photoshopa 🙂 i retusz lekki 🙂 ale nie wiem czy to coś pomoże 🙂

    2. Gaja, ale nowina! Gratulowałam tutaj już chyba setki razy z powodu bety, ale ślub widzę pierwszy. Bardzo się cieszę. Życzę Wam dalej cudnego życia razem!
      PS. Ja zostałam przy panieńskim, to wielka wygoda, ale tak niepopularne, że cała rodzina i tak mi wysyła kartki na nazwisko męża. Nawet mój tata kilka miesięcy po ślubie wypełniając jakieś dokumenty pytał mojej mamy jak ja się nazywam 😀

  12. Drogie towarzyszki niedoli! Pisywałam tu kilka miesięcy temu, a czytam Was regularnie – i oczywiście kibicuję.
    Śpieszę donieść, że odebrałam dziś wynik testu bHcg. To była moja trzecia stymulacja, trzeci transfer, nie dawałam mu żadnych prawie szans. Całą procedurę przeszłam niemal w depresji, miałam kłopoty ze snem i niesamowity dół. Fakt, że na ten czas nie mogłam odpuścić sobie życia zawodowego, też nie pomagał, wykonywałam zadania półprzytomna. Obiecałam sobie, że to już ostatni raz. Mam 41 lat, jak sama się przekonałam, to jest wiek, w którym trudno zajść w ciążę nawet z pomocą zaawansowanych technik medycznych.
    Wynik 14 dpt (dziś): 368. Szok i niedowierzanie.
    Nie miałam i nie mam żadnych objawów, jeśli nie liczyć pobolewającego podbrzusza – ale to objaw niespecyficzny, więc faktycznie żaden.
    Wiem, że to dopiero początek drogi, ale na razie cieszę się tak bardzo bardzo! Statystyka zaczyna działać na naszą rzecz. I tak pięknie jest znowu mieć nadzieję!

      1. Wendy, ale miło, ze pamiętasz! Dziękuję Ci bardzo. Ja w sumie nie wiem, czy DHEA pomogło, bo komórki miałam dalej słabe. Tylko ta jedna okazała się mocniejsza – przynajmniej na razie (i tak trzymać). No ale na wiek trudno znaleźć radę. Jestem trochę chyba dziwnym przypadkiem, bo nie mam żadnego problemu ze stymulacją, produkuję dużo komórek (nawet przy małych dawkach), ale kiepskich.
        Dodam, że biorę zastrzyki z Fraxiparyny. Wydaje mi się, że to też potencjalnie ważne… Zresztą dobrze wiemy, tak trudno powiedzieć, co ostatecznie decyduje… Dlatego obstawiamy się wszystkim :D.

    1. a co do objawów Patrycjo, to ja nie mam żadnych do tej pory poza bolacymi piersiami, które pojawiły się trochę po transferze:) ani razu nie wymiotowalam, zero mdłości… czasami drzemka popołudniu 🙂 także objawy objawami, a ciąża ciążą 😉

        1. Po pierwszym,
          U nas wszystko ok, zaczeliśmy 15 tydzień.
          Jak narazie poza lekką sennością w ciągu dnia nic mi nie dolega.
          Szybciej się męczę ale to pewnie standard.
          Czekam na wiosnę i lepszą pogodę sprzyjającą spacerom. W marcu dowiemy się co nasza Kruszyna skrywa. A Tobie / Wam życzę spokojnej ciąży 🙂

      1. Dzięki!
        Nie, zarodek trzydniowy (7-komórkowy, podobał mi się na ekranie :)), testowałam w 14 dpt.
        Ale historia jest bardziej złożona, bo komórek miałam dziewięć, z czego jednak tylko 4 dojrzałe. Te cztery były badane (badanie ciałek kierunkowych) i dobra była… jedna (!). Ku memu zdumieniu zapłodniła się, podzieliła, no i dała nam teraz piękną nadzieję :). Brawo ona!

    2. Patrycja, gratulacje! :-). Ja też poza zmęczeniem pod wieczór i później wrażliwszymi piersiami nie miałam i nadal nie mam typowych objawów ciąży, więc tym nie ma co się przejmować. Trzymam kciuki 🙂

    3. Patrycja, czytam Twoją historię i widzę, że warto walczyć do końca. Swoją drogą dużo jest takich dzieci ostatniej szansy. Gratuluję! No to teraz szybciutko i bez stresów do października!

    1. Dziękuję bardzo! Z nadzieją lepiej się żyje 🙂
      Teraz staram się tylko cieszyć, a wcale nie bać. Osiem lat temu już byłam w ciąży, źle zakończonej (obumarłej), ale wtedy przez cały błogosławiony czas się martwiłam, byłam kłębkiem nerwów. Po co mi to było? Cios i tak był straszny, na to nie da się przygotować, a wcześniej pozbawiłam się radości. Teraz ma być wszystko inaczej :D.

      1. Dużo przeszłaś Patrycjo, ale Twój wpis daje nadzieję, że warto walczyć mimo przeciwności, nie poddawać się.
        Podbudowuje to bardzo.
        Gratulacje 😀 Nudnej ciąży życzę!!

  13. Ja czekam z duszą na ramieniu na czwartek i pierwsze usg prenatalne. Boję się bardzo, zła jestem bo mam wrażenie, że tracę czas na odcinanie się od ciąży aż nie usłyszę że jest ok, a przecież wszystko może się zdarzyć na każdym etapie i nie mam na to za bardzo wpływu, powinnam się cieszyć i już. Zastanawiam się intensywnie nad badaniami wolnego dna dziecka, to chyba jest nifty? Na ostatniej wizycie pytałam o to badanie mojego dr, czy warto, stwierdził, że to jedno z najlepszych badań na rynku, że wie, że jest drogie, ale jego zdaniem warto. I teraz nie wiem… co Wy o tym sądzicie?

    1. Ja niestety nie podpowiem, bo nigdy nie miałam. Nie wiadomo, czy te nowe badania, to tylko wyciąganie kasy… Na ostatniej wizycie w I. lekarz się sam śmiał, że embroglue to ściema, że te pożywki są bardzo podobne i to tylko wyciąganie kasy… Zresztą pewnie jak większość dodatkowych procedur… My już jesteśmy takie, ze trudno nam się cieszyć… mi to całkiem odbiło już 🙂 Ale nie wiem, jak to jest z prenatalnymi, może warto, na pewno są dziewzyny z doswiadczeniem, to podpowiedzą, pozdrawiam!!!

    2. Mala Aniu, zagladam na bloga od dawna, ale dotad nic nie pisalam. W zeszlym roku – po kilkuletniej walce – zostalismy rodzicami. Z powodu wieku (ponad 35 lat) zalecono mi to badanie. Moje doswiadczenie jest bardzo pozytywne. Badanie jest bezpieczne dla malucha, a poza tym moglam cieszyc sie ciaza wiedzac, ze najczestsze trisomie nie wystepuja (balam sie tego ze wzgledu na wiek). Jako bonus wiedzielismy bardzo wczesnie, jaka dziecko ma plec.

    3. Moj lekarz powiedział ze wpierw rekomenduje usg prenatalne a jak są wątpliwości to wtedy rekomenduje Nifta. My nie robiliśmy Nifta bo uznaliśmy że nam wystarczy wiedzy i nie mamy obaw. Ale gdyby wyszło słabo to robiliśmy Nifta lub Harmony.

      1. Dzięki Wendy, też tak początkowo myślałam,że jak usg gen wyjdzie jakoś słabo, to wtedy,ale im bliżej tego usg tym strach większy i potrzeba sprawdzenia bardziej dokładnego też 🙂 zobaczymy co w czw powie lekarz.

        1. Mała Aniu,ja na usg prenatalne szlam do 2!! lekarzy bo nie wierzyłam że się nie mylą. Akurat 2 tygodnie przed cala prasa miała wysyp artykułów o wadach legalnych i zakazie aborcji. Nim weszłam do gabinetu na pierwsze usg to ciśnienie miałam maksymalne a jak usłyszałam że jest ok to spytałam lekarza czy pan mnie nie oszukuje. Ten drugi lekarz potwierdził że wszystko ok ale jak odebrałam Pappa to kazałam mężowi sprawdzać w necie czy są możliwe błędy w badaniu. Teraz myśle o tym jak o niezłym wariactwie a wtedy byłam pewna ze to najgorsze badanie w zyciu. Tak wiec rozumiem Twój stres. Ale zobaczysz wszystko bedzie dobrze! Bo w większości przypadków jest dobrze!

      2. Mala Aniu ja chcialam robic Nifty, zapytalam o nia na wizycie prenatarnej Dr po usg powiedziala ze wszystko OK I nifty zleca jak po usg trisomia 21 wchodzi mniejsza jak 1:1000. Mnie wyszla prawie 1:5000 pappa nic nie zmienilo utrzymalo sie na tym samym poziomie. Nie robimy juz Nifty pewna nie jestem wiadomo ale wierze ze bedzie dobrze.

    4. Mała Aniu, my mamy jutro prenatalne…
      Też jestem w stresie i podobnie mam jak Ty, że z jednej strony staram się cieszyć ciążą a z drugiej podchodzę do niej z dystansem, bo boję się, że coś będzie nie tak… Ale postanowiłam, że jak jutro wszystko będzie OK to przestaję się już martwić :-).

      Jeżeli chodzi o testy DNA dziecka z krwi matki, to tutaj, gdzie mieszkamy jest taka procedura, że jak USG i/lub Pappa pokaże ryzyko większe niż 1:1000 to test jest wykonywany na koszt ubezpieczyciela zdrowotnego, bo daje prawie sto procent pewności na sprawdzane choroby. Potem jak test pokaże mutacje to jeszcze robi się amniopunkcję.

      Natomiast, gdy to ryzyko wyjdzie mniejsze to wtedy można go wykonać na własny koszt, w tej samej przychodni, tylko próbki wysyłają do USA, bo tam jest taniej niż tutaj na miejscu ;-). Koszt spory i tą kasę można by przeznaczyć na inne przyjemności, ale stwierdziliśmy, że nawet jak nam ryzyko wyjdzie niższe niż 1:1000, to zrobimy dla świętego spokoju ;-).

      1. Lidka jak juz pisalam Małej Ani ja wszelkie limity wad wyczerpalam. Znam to uczucie znam ten stres i niestety znam drugą strone tego wszystkiego. Ma być dobrze i tyle i koniec kropka. Mamy twarde dupy i tak musimy- znaczy sie teraz wy musicie- wysiedziec to 9 m-cy a pozniej sie tylko cieszyc 🙂

  14. gaja o w morde to twoje wesele bylo jakos nie wylapalam, gratulacje kochana i milego latatania po urzedach za zmianą dok 🙂 chyba ze twoj luby jest tak kochany ze pozwolil ci zostać przy swoim nazwisku 🙂 ja sobie strzeliłam dwuczłonowe i weź w cholerę podpisuj sie tak i nigdzie nie moge sie zmieścić 🙂 prwako nadal mam na stare jak mnie zlapia powiem zeby sobie dopisali drugie hihihi

    1. Ano moje 😉 Dołożyłam sobie drugie do mojego mega długiego i teraz nie zmieszczę się nigdzie. Chciałam zostać przy starym, ale jak nas w klinice zawołali raz „Państwo X” moim nazwiskiem, to jednak głupio było 😉
      Z premedytacją nie będę zmieniać dokumentów, jak się skończy ważność to wymienię 😉

      1. gaja mnie wolali w szpitalu 3 razy po drugim nazwisku tym mojego M. nie zalapalam ze to o mnie chodzi aż się dopytałam czy chodzi o X-Y jak 3 raz wyczytywala 🙂 ja prawka tez nie wymieniam lubie swoje a tym drugim do tej pory nie potrafie sie podpisywać 🙂

  15. Mała Aniu, rozumiem doskonale Twoje dylematy. Ja po usg genetycznym zrobiłam pappa z racji tego ze u mojego lekarza jest to w zwyczaju. Im bardziej będziesz się nakrecala tym bedzie gorzej. Po nifty znajdziesz jeszcze inne „lepsze” badanie a to będzie tylko nakrecanie spirali.
    Ja po wizycie serduszkowej obiecalam sobie że niebede sie zadreczac, wymyślać. Wiadomo zawsze jest drobny stres i tego nie wyeliminujesz ale musisz panować nad nim bo potem będziesz żałować. Trzymam kciuki za genetyczne !

    1. Dzięki Anitt, masz rację pisząc to wszystko. Już mam poczucie, że straciłam ten dotychczasowy czas przez bycie obok siebie. To jakiś taki mój mechanizm obronny, racjonalnie wiem,że zupełnie bez sensu , bo i tak co ma być to będzie, czy się będę cieszyć,czy zamartwiac. Póki co nie martwię się na zapas, nie analizuje tylko jakoś tak się zmrozilam i czekam jak kleszcz w kokonie na koniec zimy 🙂 mam nadzieję że zima skończy się w czw po prenatalnym 😉

  16. Gaja, gratuluje slubu 🙂

    Ja dzis troche smutna jestem, bo okazuje sie, ze jeden jajnik zupelnie zastrajnkowal i na symulacje w ogole nie zareagowal. Na szczescie drugi wykazuje jakies zaintersowanie wytworzeniem czegos 🙂
    Ciekawe ile tego wytworzy, ale dowiem sie dopiero w piatek, bo wtedy mam punkcje

    Jakos strasznie szybko to mija mi tym razem
    Nie pamietam ile dni mi zajela poprzednia stymulacja, ale w tej punkcja bedzie juz 10 dnia cyklu, a transfer 13 dnia

    1. Franczeska a czemu założyli już odgórnie że punkcja 10 dnia? Wiem że łatwo pisać ale czekaj spokojnie Mała Ania przed punkcją miała mało jaj a w dniu punkcji jej pieknie podbiło 🙂

    2. Widze ostatnio tematy z mojej dziedziny 🙂
      Franczeska, mialam tak samo. Tylko ja dowiedziałam się o tym dopiero po 2stymulacji( no i dobrze ze sie tak stało). Lewy jajnik nie wyprodukował za pierwszym razem nic sensownego a za drugim razem jedną dobra komórkę. Prawy jajnik za kazdym razem nadganial i mialam spokojnie po okolo 10 dobrych jajeczek.
      Teraz zaczynam 32tc..
      Morał z tego taki ze lepiej mniej wiedziec niz wiecej bo i tak niemasz akurat na to wpływu i tylko niepotrzebnie sie stresujesz.
      Pamiętam jak wkurzalam sie na blogu ze lekarze w de nie podaja mi wynikow badań, nie wtajemniczaja we wszystko tak dokladnie. Teraz to doceniam. Glowa jest spokojna.. Jakis czas temu żelazo wyszło mi niskie…zapytacie sie ile…pojecia nie mam… Dostalam tabletki i tyle 🙂 jest dobrze.
      Będziesz miała armię pięknych jajeczek! Zobaczysz !

    3. Franczesko, u mnie dysproporcja między jajnikami też była duża; prawy miał 6 -lewy 1, prawy 10 – lewy 2. Ostatecznie miałam 13 dojrzałych komórek. moi lekarze mówili, że to normalne i żaden powód do niepokoju. Będzie dobrze, zobaczysz.

      1. Dzieki dziewczyny za pocieszenie, pewnie martwie sie za duzo, ale nie latwo znalezc spokoj, zwlaszcza jesli twoj wlasny facet nie rozumie dlaczego jest mi zle i jestem rozdrazniona i czuje sie taka napompowana……

        Tu wlasnie lekarze niewiele mowia, nie podaja dokladnych wynikow itp itd, takze zawsze wam zazdroscilam, ze w Polsce to macie tyle informacji o waszym leczeniu.
        Moj doktor tylko pokazal mi na monitorze, ze jeden nie wykazuje zadnych zmian, a drugi jak najbardziej i ze tak czasami jest i tyle…..

        Nie wiem dlaczego 10 dnia, tak wypadlo, zeby bylo przed weekendem albo lekarz uznal, ze w piatek juz beda gotowe i dojrzale
        Dzis w nocy ostatni zastrzyk. Hurrrrra! I w piatek rano na punkcje.

        Teraz mam jeszcze inny powod do zmartwien, bo skoro punkcja w piatek, a ja na ten dzien mam zaproszenie na male przyjecie w godzinach popoludniowych i wieczorem impreza ze znajomymi, co prawda w domu. No i nie wiem czy powinnam, czy bede w stanie, czy bede sie dobrze czula itp, a jednoczesnie siedzenie w domu i myslenie lepsze pewnie nie bedzie

        1. Franczeska każdy organizm inaczej reaguje na punkcje, jeśli będziesz dobrze się czuć idz i ciesz sie ostatnim alko na długi czas 🙂 sama po sobie będziesz widziała czy z tobą oki, ciezko tak stwierdzic ja po punkcji bylam do uśpienia 🙂 Wężon nic, Sza tak samo, Mała Ania też za drugim razem wiec nie da sie tego stwierdzić. Ja musialam odespać może stres itp. wziąl góre.

        2. Franczeska,
          Ja również po punkcji czułam się bardzo dobrze, żadnych dolegliwości bólowych czy plamień. Jednak jak można zauważyć to kwestia indywidualna.
          Jeśli będziesz się dobrze czuła korzystaj póki możesz. .. i baw się.

        3. Popieram 🙂
          Ja też czułam się po punkcji ok, i owszem, wychyliłam kieliszek wina już do obiadu. W sumie okres między punkcją a transferem to dokładnie ten, gdy można coś wypić. Bo potem – wiadomo, oby długa abstynencja 🙂

      1. Patrycja piekny przyrost, wszystko na dobrej drodze.
        Mądra ta Twoja komórka że tak sie ładnie zapłodniła, możemałego Einsteina urodzisz 🙂
        Dziewczyny trzymam kciuki za wasze prenatalne, stres jest wprost proporcjonalny do późniejszej radości jak okazuje się że maluch zdrowy.
        Magda2 jak tam?
        Wendy wczoraj ta wizyta czy jutro?

      2. dzięki 🙂 wygląda to na razie całkiem nieźle! następny ważny moment 6 marca – wizyta lekarska (pan doktor nie widzi potrzeby badania bety „po drodze”, to i ja postaram się jej nie widzieć 🙂

  17. Mała Aniu, Pati dziękuję za kciuki i słowa otuchy, pomogły ;-).
    Wyników krwi jeszcze nie ma, ale na USG wszystko ok, więc odetchnęliśmy. Lekarka nam dokładnie pokazywała z różnych stron kruszynkę i opowiadała co widać.
    Kruszynka zrobiła nawet „fikołka” na naszych oczach.

    Mała Aniu, życzę radosnych i wzruszających przeżyć jutro! 🙂

    1. Tak, teraz postaram się oddychać pełnymi (coraz większymi 😉 ) piersiami.

      Taka ciekawostka, która mnie zaskoczyła. Wczoraj pomierzyli też moje nogi, bo okazało się, że jak się jest tutaj w ciąży to przysługują dwie pary pończoch przeciw żylakom. Mogłam wybrać kolory i wzory i to wszystko w przychodni ginekologicznej. Ot, co kraj to obyczaj ;-).

  18. Wszystkim zabetowanym z całego serca gratuluje !!!! 🙂
    Oby Wam bety w kosmos rosły … a Dzieciaczki przyrastały na wadze , no i tylko szło w brzuch i cycki omijając tyłek i inne okolice …:)
    My jeszcze we dwójkę , w przyszłym tygodniu nas odpakują , dam znać na pewno jak będę po …
    Strach miesza się ze wzruszeniem ,emocje sięgają maksimum …. nie do końca jeszcze w to wierzę , ale powoli do Nas dochodzi że będziemy Rodzicami .
    Trzymam za Was kciuki Dziewczynki 🙂

  19. Melduję się po usg z 28 tc. Syn nasz waży całe 1,3 kg, ma mnóstwo włosów i dużą głowę (głowa jakby 3 tygodnie starsza niż reszta ciała). Lekarz mówi,że nie ma szans na małe dziecko i nie ma szans,że ja tak sobie urodzę po prostu bo i ivf i waga dziecka i moja waga.. No dobra czyli mogę powoli zacząć kompletować zestawik powitalny.

    1. No i fajnie 🙂 Wendy u mnie tez lekarz mówił że główka starsza niż reszta, zdziwiło mnie to, ale podobno to normalne. Musisz być bardzo drobniutka skoro lekarz tak Ci powiedział odnośnie porodu, bo waga dzidziula jest ok jak na ten etap. Mój pewnie waży podobnie +/- 50 gram.
      Wizytę mam za tydzień. Zaciekawilaś mnie tymi włoskami, nie sądziłam że to widać na usg. Od razu z porodówki do fryzjera 🙂

      1. No ja sama była zdziwiona skąd te włosy i pytam męża przy lekarzu czy na pewno to była nasza probówka:-) na co lekarz Wasz syn raczej bo siusiak europejski rozmiar ma 🙂
        Jestem niska i drobna faktycznie.. A termin porodu na dziś to 7 maja wychodzi z usg.
        Czekam na Twój Anett raport za tydzień.

    2. Wendy! Cieszę się że u Kudłatego Filipa wszystko w porządku. Też nie wiedziałam, że można podejrzeć fryz na usg. Przepadnij w szale zakupów dla Synka!
      A jeszcze Ci powiem, że sobie wyobraziłam, jak z tym brzuchem szukałaś zasięgu, żeby obejrzeć moją betę i się obśmiałam. W moich wizjach wspinałaś się po drzewach, choć jestem pewna, że znalazłaś bardziej cywilizowany sposób.

  20. Od dzisiaj mozna powiedziec ze i ja zaczynam. Bylismy dzisiaj na wizycie startowej w N. powolutku wszystko sie znowu zaczyna rozkrecac. Dostalam decapeptyl i encorton od pojutrza. Nastepna wizyta 10 marca. Strasznie sie denerwuje bo tym razem to juz ostatnie podejscie jakie sobie zalozylismy.

    1. Trzymam kciuki, IzabelaUK. I taką mam małą prośbę – nie nazywaj spraw „ostatnimi” bo się stają przez to trudne do udźwignięcia. Lepiej je nazwać kolejną szansą.

  21. Jakos optymistycznie zawialo na blogu
    Ja tez optymistycznie wyczekuje jutrzejszej punkcji.
    Wlasnie zjadlam ostatni posilek i teraz nocna glodowka
    Ciekawe co tam wyprodukowalam. Dowiem sie jutro, ale wam napisze pewnie dopiero w weekend, bo jesli tylko bede miala sile to pobiegne na obiad-przyjecie i potem jeszcze na impreze. Skoro mnie tak zachecacie 😉

    Wypije sobie jakies % a potem…………… potem bedzie co ma byc 😉

  22. Pati,

    Wpadlam na chwileczke, bo biegne na imprezke

    Bylo 5 jajeczek z czego jedno za male, zeby cos z niego bylo
    Takze zaplodnia czetery i pewnie jutro sie dowiem jak im poszlo
    Trabsfer w poniedzialek

    Jestem dobrej mysli 🙂

    A teraz pytanie
    Tak sie spieszyma na to przyjecie po punckji (i w koncu moglam zjesc 🙂
    Ze zapomnialam spytac lekarza

    Progesteron to mam brac juz od dnia punkcji?
    Mam przepisane 200 mg co 8 godz dowciapnie

    1. Franczeska, ja miałam brać progesteron (Crinone) od dnia punkcji. Tylko jako, że jest on w żelu domiejscowo to w dniu transferu zalecili, żeby zamiast rano przed transferem zaaplikować pod wieczór. W przypadku tabletek doustnych pewnie nie ma to znaczenia.

      To niech teraz się ładnie zapładniają i dzielą 🙂

  23. Cześć dziewczyny,
    Czytam Was regularnie, ale rzadko coś dodaję od siebie, (bo…jestem dopiero na etapie inseminacji). Jesteście niesamowite 🙂 Dodam coś dziś, szczególnie dla Po pierwszym invitro 😉 11 dni po owu beta 200, 13 dni po owu 500. Tydzień później 10tys. Dziś na usg 2 serduszka. Jest radość i przerażenie. Lekarz twierdzi, że bliźniaki od razu na cesarkę, żeby poród się nie komplikował (i nie było żadnych porażeń). Jeśli dotrwam to w 35tygodniu (bo jestem drobna). To też mnie przeraża, bo mam endo i wiem, że po cięciu może być jeszcze większa masakra. Ale zobaczyć 2 pikające groszki to nieziemskie uczucie. Teraz wbijamy się w rytm 'do następnego usg’ 😉 Trzymam za Was wszystkie kciuki!

  24. Już spieszę z info, przepraszam, że tak późno, ale faktycznie, odpoczywałam od internetów.
    Wygląda na to, że wszytsko ok. Przed usg genetycznym rozmawiając z niektórymi byłam przygotowana na moc wzruszeń, mialam wziąć ze sobą chusteczkę żeby ocierać łzy. Niestety. Pan docent W. z N. bardzo zadbał o to, żeby nie było ani milimetra miejsca na jakiekolwiek sentymenty. 🙁
    Od razu po wejściu do gabinetu kazał nam wyłączyć tel. Pomijam takie rzeczy jak to, że źle wpisał który to tydzień i dzień i na wypisie jest inna data porodu, niż nasz prowadzacy lekarz wyliczył, bo to pierdoła. Zanim zaczął „jeździć” usg po moim brzuchu to powiedział, że w czasie badania wytłumaczy nam procedury z jakich składa się badanie genetyczne i że to usg jest pierwszym etapem, drugim jest zrobienie testu pappa, nifty lub harmony. I tak sobie badał moje dziecko, jeździł po brzuchu – do delikatności bardzo mu było daleko, w pewnym momencie chciał pobudzić dziecko do ruchu i wystarczyłoby żeby mnie uprzedził, ale po co? Docisnął usg do brzucha i energicznie potrząsną, a ja myślałam, że się zsiusiam. Nie oczekiwałam głaskania, ale wystarczyło uprzedzić, nastawiłabym się, że będzie mocniej. No i ta sobie jeździł nie mówiąc ani słowa o tym co widzi lub mierzy, ale za to bez wytchnienia opowiadał o różnicach między tymi 3 testami… non stop gadał o testach, powiedziałam w między czasie, że dużo czytałam na ten temat, ale gadał dalej. Rozumiem, że dla niego tak jest bezpieczniej i wygodniej. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy bicia serca naszego dziecka, nasz lekarz prowadzący nie chciał nam puszczać, mówił, że to szkodliwe, ten docent puścił, ale myślicie że powiedział cokolwiek w stylu „to serce państwa dziecka”, nie nic. Puścił na 2 sek i tyle, oczywiście nawet nie powiedział w jakim tempie bije. Nie powiedział jaka jest przezierność karkowa… nic. W pewnym momencie powiedział, że mogę wytrzeć brzuch i zejść i wypowiedział zdanie „na tym etapie ciąży usg wygląda prawidłowo”, schodząc z leżanki odetchnęłam z ulgą mówiąc „czyli wszystko dobrze”, usłyszałam w odpowiedzi „tego nie powiedziałem, nie mam szklanej kuli”… i zorientował się, że o czymś zapomniał, ale też nie powiedział niczego wyjaśniającego tylko kazał mi się jeszcze raz położyć i zaczął coś mierzyć, zaniepokoiło mnie to, ale domyśliłam się, że mierzy przepływy, zapytałam „co pan mierzy teraz?” a on mi na to „przepływy” i znowu zero info czy są ok czy nie. Skończyliśmy, pan doktor wręczył nam ulotki opisujące każdy z testów i powiedział, że po wizycie u naszego dr L prowadzącego, któą mieliśmy od razu po usg, mamy przyjść i powiedzieć którą metodę biochemiczną wybraliśmy i dopiero wtedy on wypisze opis usg. Dopytałam, czy to znaczy, że dziś mamy się określić który test robimy, czy za 377zł, czy za 2,600zl czy za 3 tys? A on rozkosznie mówi do nas „No, im szybciej tym lepiej”. Zagotowałam się, my nie mieliśmy przy sobie pieniędzy na te badania, nie wiedzieliśmy czy w ogóle chcemy je robić… na wizycie u dr L powiedziałam o wszystkim, dr L do niego zadzwonił i dopytał o opis, usłyszał, że mamy się zdecydować na którś badanie dodatkowe i wtedy on wypisze opis ze skierowaniem na konkretne badanie. Dr L zaczął się z nami zastanawiać, czy to ma sens żeby je robić, powiedział, że on z racji strachu przed wadami jako lekarz robiłby każdemu te drogie badania, ale zdaje sobie sprawę ile one kosztują, wie, że my nie mamy genetycznych obciążeń z rodzin, że ja jestem młoda i sam powiedział, że nie wie „czy jest sens panią karać takimi kosztami”, no ale ponieważ nie decydując się na żadne badanie dodatkowe wyglądało na to, że nie otrzymamy opisu usg genetycznego, wybraliśmy pappa, spłukując się z kasy do końca miesiąca – nie byliśmy w ogóle na to przygotowani. Zapłaciliśmy, pobrali mi krew, a nasz lekarz prowadzacy i tak nie zobaczył opisu usg, bo docent przekazał go jak wyszłam z pobrania krwi… Zamiast się cieszyć tym, że wszystko wygląda ok, zachowanie docenta zepsuło nam całą radość i nie pozwoliło odetchnąć po wielkim stresie, jaki wiązał się z tym badaniem. Może jest dobrym diagnostą, może się zna na tym co robi, oby… w końcu jest docentem, ale czułam się jak na pokazie thermomixa lub odkurzacza piorącego i mam ogromny żal, że tak traktuje ludzi, tzn nas potraktował. Zaplaciliśmy za to badanie 300zł, ja dodatkowo dopłaciłam 2 nocami koszmarów o usg, a on reklamował testy i wymuszał na nas wybór jakiegoś już teraz. Przecież te dodatkowe badania w ogóle nie są obowiązkowe, nie musiliśmy ich robić wcale, nie musieliśmy tam, mogliśmy gdzieś indziej, to nasze prawa! tym bardziej, że nic nie powiedział, że wg usg są jakieś wskazania. No może poza zdaniem, że większość płodów które rodzą się z ZD, na usg wygląda normlanie i nie da się tego wykryć, bo często nie mają innych zaburzeń… to też było extra.
    Nasz dr L zrobił mi usg dopochwowe na naszej wuzycie, pokazał okczy, uszy, zęby – określając dziecko „niezły lord vader” 🙂 zapytał, czy docent określił płeć, odpowiedziałąm, że powiedział, że 3:1 dziewczynka, ale jak się urodzi chłopiec, to mamy nie mieć pretensji.
    Wybaczcie długi wpis, pewnie nie wszyscy dotrwają do tego momentu, ale potrzebowałam to z siebie wyrzucić, mam mega żal do docenta W. z N za to, jak się zachował. Do tej pory nie mogłam powiedzieć złego słowa na tę klinikę, ale teraz on jest mega wielkim minusem i więcej dobrowolnie do niego nie pójdę. Co lepsze pielęgniarka i położna, które pytały nas na korytarzu jak tam, nie były w ogóle zaskoczone tym jego zachowaniem, więc nie tylko nas tak potraktował profesorek.
    Za około tydzien wyniki pappa. Dam znać. Ściskam i dziękuję za kciuki!

    1. No co za buc 🙁 Współczuję przeżyć.
      Ja nie rozumiem jak można odmówić wydania opisu usg, uzależniając jego wynik od tego czy wykona się drugi z testów. To parametry w usg są „dopisywane” do testu z krwi a nie odwrotnie!
      Zwłaszcza, że badanie płatne i prywatne.
      Ja miałam robione w ramach NFZ i wynik został omówiony na bieżąco. M. mógł być obecny przy badaniu. Z wynikami testu PAPPA zadzwoniono do mnie i przekazano mi wartości telefonicznie. Nikt nie namawiał na nifty czy harmony ale mnie o nich informowano. Jak i o amnio.
      Serio, złożyłabym skargę. Bo kto jak kto ale lekarz pracujący w klinice leczenia niepłodności powinien charakteryzować się większą empatią.
      Mała Aniu, na połówkowe wybierz się do dobrego gina z dobrym sprzętem. A teraz ciesz się, że wszystko jest w porządku 🙂

  25. Ech mała Aniu, jak widać niestety na każdym etapie i to nawet w super klinice może się trafić jakiś mało empatyczny typ 🙁
    Ciążę prowadzi mi prywatny gin ale zastępca ordynatora na ginekologii w moim mieście. Na badania prenatalne udało mi się dostać skierowanie do pracowni we Wrocławiu na Borowskiej. Lekarz wykonujący badania (byłam już też na połówkowych) nie był może zbyt wylewny ale starał się wszystko wytłumaczyć. Płci nie podawał. Opis usg otrzymalam po ok. tygodniu kiedy mieli już też wyniki badania krwi i mogli to uwzględnić w opisie. Przy odbiorze badań była od razu konsultacja. Dr tłumaczył co oznaczają wyniki. Zalecił badania dodatkowe ale podkreślił że są płatne. Był to dr hab. n. med. J.F. Robiłam tylko pappa. Spłacamy jeszcze kredyt na leczenie więc nawet mowy nie było o dodatkowych badaniach tych płatnych.
    Z racji wieku wyniki nie wyszły super. Konkretnie ryzyko ZD 1:500. Ryzyko i tak pomniejszone po prawidłowym usg. Z tymże i tak nie czulabym się na siłach terminowac ciążę gdyby okazało się, że…
    Wyobraź sobie że w ciąży po ivf z moją córką nie robiłam w ogóle badań prenatalnych! A miałam wtedy 31 lat. Dla niektórych z Was pewnie w ogóle nie do pomyślenia co?
    Teraz pozostaje mi jedynie czekać na spokojne donoszenie synka i skonfrontowanie potencjalnego ryzyka z rzeczywistością.

    1. Dzięki martucha. Ja mam teraz 31 lat i nasz lekarz mówi, że to bardzo młody wiek. Pappa zrobiliśmy tak jak pisałam trochę przyciśnięci do muru, dla mnie to takie mało mówiące badanie,zwykła statystyka. Dlatego jestem pewna, że Twoje maleństwo urodzi się zdrowe skoro inne parametry na usg nie wskazują jednoznacznie wady. Ściskam!

  26. Mała Aniu przykro mi, że tak zostałąś potraktowana, ale już zdążyłam napisać do PAti co u Ciebie, tak się martwiłam co jest grane z Tobą i małą/małym… Na chamów nie ma rady… coś o tym wiem, mój ukochany dr, z którym znam sie od lat, który prowadził moja pierwszą ciążę, który pokazywał mi młodego skaczącego w brzuchu, zachwycał się zadartym noskiem, po tym jak poroniłam w sierpniu udawał, ze mnie nie zna, jeszcze zwalił na mnie winę, ze poroniłam, pytałam się kilku (chyba z 5 lekarzy – wykluczyli jego bzdury…). Już nie jest moim ukochanym lekarzem 😉
    Przykro mi, że trafiłaś na chama, ale nie wiesz jak się cieszę, ze wszystko ok… w Dupie to mniej! najważniejsze, ze jest dobrze! a reszta… łe tam, posłuchasz sobie nie raz jeszcze bicia swojego szkraba. Dla nas to bardzo ważne celebrować te chwile, ale widzisz dla kogoś to tylko kasa…
    Trudno! Najważniejsze, że jest dobrze!

    1. Przepraszam,że tak długo się zbierałam do opisania tego i Cie zestresowalam 🙂 To niesamowite jak ludzie potrafią się zachować i zmienić w oka mgnieniu…i żeby oskarżać Ciebie o winę za poronienie… chyba bym go skrzywdzila mówiąc mu to dzień dobry, na które nie odpowiadał debil jeden.

  27. Mała Aniu, najważniejsze że z dzidziusiem oki, ty się w ogóle nie przejmuj lekarzem bucem- wiem inaczej sobie wyobrażałaś to badanie, masz prawo być zła, ale pomyśl-nawet najbadziej empatyczny lekarz nie uszczęśliwiłby Cię gdyby miał do przekazania złe informację.
    Olej dziada! Ciesz się, że z maluszkiem wszystko dobrze.
    Ja żeby nie płacić za badania zlecone przez dr D. robię je w lux med, nie mam tam swojego lekarza i jak potrzebuję skierowania, zapisuję się do pierwszego wolnego, zawsze przed wejscie do gabinetu nucę pod nosem „przygoda, przygoda, każdej chwili szkoooda lalala” 🙂 bo nie wiem na kogo trafię, a uwierz są „perełki” 🙂 kiedyś się wściekałam przez takich pseudo strzykawy, teraz uśmiecham się do nich najmilej jak potrafię i prowadzę prywatny ranking idiotów, załatwiam swoją sprawę i po zamknięciu drzwi od gabinetu już o nich nie pamiętam.
    Ze swojego pierwszego prenatalnego pamiętam jedynie że zdemolowałam dr. D gabinet, tak mi się nogi trzęsły że wpadałam na wszystkie sprzęty, które były po drodze od łazienki do leżanki, zważywszy na fakt że mialam goły tylek musiało to wygladac przekomicznie! Do wzruszeń było mi daleko. Pamietam zdziwione miny mogego M i dr D. W chwili stresu potykam się o własne nogi 😀
    Jeszcze wiele wzruszeń przed Wami.

    1. Dzięki Anett, masz rację, najlepiej olać. Nie oczekiwałam, że lekarz będzie się wzruszal z nami,ale kuźwa chociaż mógłby powiedzieć co widzi i przekazać więcej info, no i przede wszystkim nie wymuszac na nas badań za takie pieniądze. Byłam tak wściekła,że nawet gdybym miała zamiar je robić i miałabym na nie kasę, to i tak bym ich na złość temu bucowi nie zrobiła 🙂

  28. Mała Aniu, jak to wspaniale, że z dzidziusiem wszystko dobrze! :-)))
    Też zaglądałam niecierpliwie od kilku dni i już się zaczynałam martwić tą ciszą. Naprawdę niezmiernie się cieszę :-D.
    A lekarz-idiota już Ci napsuł nerwów, więc nie pozwól by myślenie o nim popsuło Ci więcej chwil. Masz się czym cieszyć i to się teraz tylko liczy! 🙂

    Z 10 lat temu też trafiłam na takiego buca (notabene kierownika przychodni), który stwierdził, że mam PCOS i przez to nie będę mogła mieć dzieci i do widzenia. Uwierzyłam w to co mówił, poryczałam trochę i dopiero po ponad roku zweryfikowałam to u dwóch innych lekarzy, z których żaden się tego nie dopatrzył. Nie wspominając o tym, że przecież to nie zamyka całkowicie furtki do posiadania dzieci. Na in-vitro teraz zdecydowaliśmy się z zupełnie innych przyczyn.
    Nigdy nie zrozumiem czemu tacy ludzie zostają lekarzami. Jest wiele innych zawodów, w których też kasę można robić.

    Tak czy siak, teraz chyba możesz już odetchnąć i cieszyć się upragnioną ciążą 🙂 Wspaniałej niedzieli.

      1. No co za Buc jeden … osobiście uważam że tacy Lekarze nie powinni robić prenatalnych , ciekawe jak informuje Rodziców o możliwości wystąpienia wad .
        Aniu nam Lekarz mówił że samo usg daję 80% prawdopodobieństwa wykrycia wad , z papa 93-95% … z czego papa od nifty różni się głownie tym że czasem papa daję wynik fałszywie dodatni ( np Dziecko jest zdrowe , a papa wskazuje na duże prawdopodobieństwo choroby ) .
        Po usg ryzyko ZD u nas wynosiło 1:1860 , a po Pappa 1:8890 , Lekarz powiedział że jak jest poniżej 1:1000 to zaleca nifty albo harmony , w naszym przypadku nie ma sensu .
        Ważne że Wasz Dzidziuś jest zdrowy , pappa na pewno to potwierdzi i będziecie mieć kolejny milowy krok za sobą …!!!!
        Na połówkowe wybierzcie innego Lekarza , a Buca omijajcie łukiem !!!!
        Kciuki !!!

        1. Aha co do wzruszeń , to dołączam się do Anett , na genetycznych to mało co mnie interesowała , gdzie głowa , gdzie ręka , chciałam tylko usłyszeć prawidłowe i tylko to w głowie odhaczałam , za to na połówkowe weszłam taka blada że Lekarka spytała czy jej zejdę na tym badaniu …byłam bliska 🙂

  29. Mała Aniu
    Nie przejmuj się idiotami
    Najważniejsze ze badanie wyszło ok i tyle

    Agnieszko, gratuluje dwóch serduszek
    Nawet ci trochę zazdroszczę. Ja mam 37 lat i jak doczekam jednej pociechy to i tak będzie sukces

    U mnie na razie dobre wieści
    Z pięciu jajeczek jedno od razu było za male. Zapłodnili 4 i po jednej dobie nadal były 4 🙂
    Jutro transfer i pewnie dowiem się więcej jak się maja moje maluszki
    Poza tym czuje się swietnie i taka szczęśliwa jestem, bo mój M przy tej drugiej stymulacji bardzo mnie wspiera i opiekuje się, zupełnie inaczej niż 3 miesiące temu

  30. Niebieska raportuj jak u Ciebie bo juz minęło trochę czasu od bety. Trzymamy z kudłatym kciuki za Twoje dobre samopoczucie.

    Wszystkim zaczynajacym od dzis stymulacje, punkcje, transfery, bety i kolejne tygodnie ciąży mówimy to bedzie dobry tydzien!

    Mała Aniu- zmień lekarza na nie z kliniki tylko normalnego usg położnika z ludzkimi odruchami. Szkoda nerwów i pieniędzy na sponsorowanie bałwana.

    1. Ach Wendy, zgodnie z naszą świecką tradycją podążam krwawym szlakiem. Już myślałam w sobotę, że po ptokach, ale dzieć rośnie, krwiak ma maleć. Byłam wczoraj na szybkim usg awaryjnym, wszystko w porządku, nawet mu coś pika, jutro idziemy go obejrzeć dokładniej.

      1. Niebieska pamiętasz Kudłaty tez miał taką akcję ze ja krwawiłam a jemu serce biło jak dzwon. Moze taka nasza uroda celebrycka. Trzymamy kciuki żeby wszystko było w porządku i żebyś mogła juz sie naprawdę rozsiąść na tej grzędzie z koroną!

        1. No jakoś sobie trzeba ten czerwony dywan zorganizować… Magda zwalnia grube miejsce to ja się zaczynam rozpychać:) Młode urosło od niedzieli i jest łyse jak kolano, ale będziemy gonić Filipa!

  31. Mała Aniu, bardzo się cieszę, że Twój (Wasz!) wynik jest świetny. Teraz możesz odetchnąć.
    O lekarzu nie będę się wypowiadać, bo musiałabym używać słów nieparlamentarnych. Jeśli masz na to jeszcze siłę i ochotę, rozważ skargę – w interesie ogółu, czyli kolejnych pacjentek. Sądzę, że Klinika N. się przejmie, bo zależy im na reputacji.
    Franczeska, powodzenia 🙂

  32. Malwa chwal się tu szybko 🙂 ja się rozpływam nad czarną czupryną!
    Franczeska dajesz maleńka:)
    Magda2 to TEN tydzień! Razem z Remkiem (nie wiem czy mam włosy) zaciskamy kciuki, i przy okazji pęcherz to bo ostatnio moje ulubione zajecie.
    Iza co u Was?
    Wężon wróciła? Bo marzec tuż tuż.

  33. Dziewczyny, dzieki za trzymanie kciukow

    Na dzis byly nadal 4 zarodki i lekarz tuz przed wejsciem na sale na transfer mowi do mnie (nie pyta) ze transferujemy 3 !!!
    Ja myslalam, ze go nie zrozumialam (w koncu gadam w innym jezyku)
    I pytam sie, ale co jesli wyjda trojaczki, ja na taka ilosc nie jestem gotowa….. to on pyta: to moze transferujemy dwa?
    No i juz sa ze mna 2 🙂 i siedzimy sobie w domciu 🙂 odpoczywamy

    Na bete mam isc za 14 dni!
    Jejku jak ja to wytrzymam……

    Pozostale dwa maja zostawic na 2 dni i jesli zobia sie z nich blastocysty to zamrazaja.
    Oby tak wlasnie bylo 🙂

      1. Czyli wszystko przebiega u Ciebie zgodnie z ogólnymi objawami ciążowymi 🙂 super !
        W pierwszym trymestrze też spałam i spałam 🙂 teraz nawet ogarniam sprzątanie w ciągu dnia, wcześniej nie było szans, senność zwyciężała.
        U kogo teraz Jesteście? Trzymam kciuki i czekam na piątkowe wieści.

  34. Dziewczyny dziś ja się podzielę wrażeniami z pierwszej wizyty u immunologa. Wychodzi na to, że Ci z tytułami naukowymi to jednak jacyś dziwni są. Pani prof na wstępie uraczyła mnie zagadką historyczną „czego dziś mamy rocznicę”. Niestety nie przeszłam sprawdzianu, bo nie wiedziałam, że żołnierzy wyklętych, więc sama zostałam wyklęta tekstem „no wszystkie pacjentki przed panią wiedziały…” Później zaczęło się pasmo uwag w stylu „może w takim razie trzeba się bardziej życiem zainteresować a nie tylko ivf”, o tym, że kłamię „bo wszystkie pacjentki kłamią” (odnośnie historii medycznej) i że „może mi zlecić jakieś badania jeśli dzięki temu będę szczęśliwa”. Powiem szczerze, że z takim nagromadzeniem chamstwa w ciągu 20 min za które jeszcze zapłaciłam i to dużo się naprawdę dawno nie spotkałam. Może i pani prof jest świetnym lekarzem. Ale ja mam swoje granice. Mogę się z lekarzem nie zgadzać w kwestiach światopoglądowych czy politycznych, ale obrażać się po prostu nie pozwolę. Dobrze, że poszłam z mężem, inaczej bym uznała, że mi się to wszystko przyśniło, bo prawdą być nie może.

    A teraz będę się zastanawiać które z ok 20 badań zleconych zrobić, bo mam mocne przekonanie, że zostały zlecone kompletnie na odwal się i wręcz złośliwie, a ich koszt wyniesie lekką ręką 5 tys.

    1. Nie wierzę…. rocznica żołnierzy wyklętych! Masakra co sie dzieję.
      Jeszcze brakuje na wstępie pieśni pochwalnej na część „największego”wodza Jarosława.
      Wiem że łatwo się mówi, bo tak naprawdę ciężko o dobrego specjalistę, ale ja nie potrafilabym zaufać człowiekowi- lakarzowi, co na dzień dobry karmi mnie ideologiczną papką.
      Prywatnie może tańczyć w klubie go go, nie interesuję mnie, ale w gabinecie ma być lekarzem, tylko tyle i aż tyle…
      Może spróbuj jeszcze umówić sie do kogoś innego. Dziewczyny może doradzą.
      Trzymaj się dziewczyno!

    2. Masakra. Choć mnie już chyba nic nie zdziwi. Na kilka tygodni przed wyborami byłam u jeszcze wtedy naszego pediatry, z chorym dzieckiem. Dziecko zbadał, a zamiast dać jakieś zalecenia to jak królika z kapelusza wyciągnął ulotkę wyborczą jakiegoś znajomego i zaczął mnie gorąco namawiać do głosowania na niego „bo to taki wspaniały czlowiek”.

    3. Ja akurat wiem, jaki dziś dzień, a Żołnierze Wyklęci to temat dla mnie ważny. Ale to przecież ma niewiele do rzeczy.
      Uważam, że tego rodzaju zachowanie lekarza jest wprost skandaliczne. Moim zdaniem jest ono niezwiązane z przekonaniami politycznymi, po prostu lekarze często tak mają, że zachowują się fatalnie. Ja z kolei bywałam wyszydzana za to, że nie chcę in vitro (bo wtedy nie chciałam). Również wtedy, gdy szłam do przypadkowego lekarza na zwykłe USG – lekarza, którego bynajmniej nie prosiłam o uogólnione porady, jak żyć. Nie wspomnę o mądrościach, że za późno zaczęłam się starać o dziecko, formułowanych bez wiedzy o tym, kiedy faktycznie zaczęłam.
      Doprawdy nie wiem, dlaczego oni tacy są! Pracowałam przez lata w tzw. usługach profesjonalnych. Często miałam po dziurki w nosie fochów klientów, ale zawsze byłam wobec nich grzeczna, po prostu ZAWSZE – bo musiałam! Nie wiem, dlaczego lekarz, przynajmniej u nas w Polsce, nie musi, dlaczego to on jest panem sytuacji, a nie pacjent-jego klient.
      Mam tego szczerze dość.

      1. Patrycja dokładnie o to mi chodzi. Jak dla mnie ona może mieć jakie chce poglądy prywatnie. Ja też mam prawo do swoich. Podobnie jak Ty często użeram się z klientami. I choćby mieli najbardziej postrzelone poglądy lub pomysły na życie, to nie moją sprawą jest to komentować. Płacą mi za określone usługi i do tego ogranicza się moje doradztwo.
        Niestety lekarze są wciąż panami sytuacji chyba ze względu na małą konkurecję w tym zawodzie. Dobrych specjalistów jest naprawdę niewielu, więc zaciskamy zęby i znosimy zachowania, które w innych profesjach byłby nieakceptowalne.

    4. Ja pier… ze tak powiem. Ciekawe czy pani doktor też wie, ile złego, poza tym dobrym zrobili co żołnierze. Czy rozmawiała z rodzinami osób które zamordowali… ale to wszystko nieważne i niech sobie uprawia taka propagandę poza gabinetem. Ja bym to gdzieś opisała. Skonsultuj te zlecone badania z kimś jeszcze, bo szkoda kasy, może nie wszystkie są potrzebne.

      1. Mała Aniu mam zamiar obsmarować uprzejmą panią doktor we wszelkich znanych mi rankingach lekarzy. Bo myślę, że poza motywacją finansową (brakiem wpływów), takich typów nic innego nie rusza.

    5. Mi się w głowie nie mieści, Agac… Chyba nie masz zamiaru wracać do takiego lekarza? niestety to nie sen i nie pojedynczy, też spotkałam i każda z nas spotkała na drodze takie chamstwo w gabinecie.
      W d… sie poprzewracało niektórym…

  35. Hej dziewczyny.

    Agatko witaj na świecie.
    W kolejce teraz jest uczuciowa, a potem chyba Renata.

    Jestem w domu i to dosłownie. Na wyjeździe było super. Ciepło, ale śnieg się trzymał. Laura złapała bakcyla. Co prawda na stok się wybieraliśmy dosyć późno, bo o 13-14, ale dwa dni Laura zamykała stawkę. O 19:58 była rozczarowana, że już jej na orczyk nie puszczają. A raz jeździła w peleeynie przeciwdeszczowej pożyczonej od instruktora i żadna woda jej nie straszna. Już planuje przeprowadzkę w góry i zostanie instruktorem. J. uszkodził kolano, na szczęście nie trwale. Mój kręgosłup wytrzymał, ale to był bardzo łagodny stok.
    Za to poniedziałek Laura przywitała chorobą. Najpierw zwymiotowała, powiedziała, że ją wszystko boli i dostała gorączki. Popołudniu miała już 39. Po prostu grypa, bóle i gorączka, bez objawów przeziębienia. I tak jest odporna, bo wczoraj było lepiej, a dzisiaj ma lekko ponad 37. Ale cały tydzień ma zostać w domu, bo najgorsze jest zakażenie czymś grypy.

    Ja właśnie wróciłam z monitoringu. Mam dziwny cykl, bo okres dostałam po raz pierwszy na estrofemie, w 21 dniu cyklu. W poprzednim nie przychodził, teraz wyrównał. Podobno hispat endometrium wyszedł bardzo ładnie. Ale teraz jest jak zwykle. Dzisiaj 11 dc, pęcherzyka dominującego ani śladu, endo 4 mm. W piątek idę do tego od komórek, to swojemu mam się pokazać poza protokołem i w poniedziałek znowu.
    Coś czuję, że nie wyjdzie transfer w tym cyklu.

  36. Agac mnie nic nie zdziwi ja mam lek jakiś przed lekarzami już, ufam jedynie mojemu gin i gin z N. i diab i pani prof diab. reszcie nie. To tak samo jak u nas bylo przed ciąża jak bylismy na wizycie startowej do ref w Salve. I dostalam wykaz badan M na prawie 800 zl. i z tego co doczytalam niektore byly takie co sie robi jedynie pod IUI a pod ivf nie maja sensu. I to byl poczatek badan bo najpierw M a pozniej ja. Współczuje ci strasznie tej wizyty mnie do histeri w ciazy normalna gin na rejonie doprowadzila ale to takiej ze musialam usiasc i ochlonac w ciazy bo kazala mi sie wypchac i nawet glupiej morfologi nie zlecila.
    Zapodaj tą liste badan tu napewno ktoraś z nas sie wypowie co i jak i coś zaradzimy, bo nieraz wydaje mi sie ze wiecej wiemy niz lekarze.
    Tak jak ja teraz krew z moczem, i wiem ze ta krew leci z dziury od moczu ze to tak okresle a nie po zabiegu lyzeczkowania bo tam czysciutko juz. I kluć sie tak, dostalam wyniki krew krwia dodatkowo ciała ketonowe w moczu odrazu pedem metformine odstawilam sama z siebie bo wiem ze jej nie wolno jak sa ciala ketonowe. I teraz wszyscy debatuja co mi jest. Bo hit hitem bylo to ze mocz mi sie sciąl w lodowce, tego to jeszcze u mnie w poradni nie grali wiec panie debatowaly co moze byc powodem i suma sumarum musialam wcelowac w ta mala probowke 🙂

    1. Pati rozłożyłaś mnie na łopatki tym ściętym moczem 🙂 Moja rodzina zawsze narzeka, że ja to tylko dziwne choroby mam i dlaczego nie mogę mieć normalnych. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja. Obstawiam, że uczucie bycia w odcinku Dr House, ale w tej części kiedy nie wiedzą co jest pacjentowi, też nie jest Ci obce 😉

      1. Agac na serio podmylam sie wytarlam zrobilam siku do pojemnika prosto odpieczetowanego z apteki nasikalam ostatkiem sił i po 10 min stwierdzilam ze wloze do lodowki 0 7.10 bo dopiero o 8 jechalam do lekarza. Wyciagam z lodowki i patrze a tam takie metne za przeproszeniem jakby sperma rzadka z krwią. No nie wierzylam wlasnym oczom, nie mam żadnych uplawów po łyzeczkowaniu nic, tak juz jest czysto a tu takie jaja. A po siku w przychodni wyszly ciaa ketonowe, białko, bilirbina, a w badaniu mikroskopowym osadu wyszlo wszystko na powyzej normy. Gin mowi ketonowe od bycia na czczo- no fakt 3 tyg praktycznie bez jedzenia oki, a reszta to niby kropla krwi z drog rodnych, internistka mowi ciezkie zapalenie drog moczowych antybiotyk 7 dni i dodatkowo ze to jakies kamienie, piasek mogl schodzic. Zgłupialam ale antybiotyk grzecznie biore, pozniej usg nerek bedzie. A mnie nic nie piecze nic nie boli nic nie ciagnie 🙂
        Oj kochana milo wiedziec ze sama nie jestem z dziwnymi schorzeniami, ty pisz lepiej ta liste twoich badan co ci zleciala ta madra immunolog.

        1. Pati ja sie kiedyś załapałam na 3 tyg antybiotyku na ostre zapalenie dróg moczowych. Co ciekawe badanie moczu zrobiłam przy okazji innych badań, nie mialam jakichhkolwiek objawów, a jak przyszły wyniki to sama przecierałam oczy ze zdumienia. Lekarz natomiast był przerażony, zareagował wręcz histerycznie i potraktował prawie jak umierajaca 😉

  37. Drogie skarbnice wiedzy wszelakiej, w ramach niezapomnianej wizyty u immunologa zlecono mi m.in.:
    – przeciwciała przeciwko gliadynie, endomysium i transglutaminazie (wszystkie IgA, IgG i IgM)
    – anty-TG, anty-TPO
    – homocysteina
    – insulina na czczo, 1 godz po glukozie, 2 godz po glukowie
    – AMH
    – oznaczenie D3
    – CD16, CD 56, T reg, aktywność komórek NK
    – mutacje MTHFR, A1298C, PAI-1, C 677T
    – cytokiny Th1/Th2

    Jakieś komentarze/przemyślenia?

    1. Agac, jak już będziesz robiła krzywa insulinowa to zrób od razu cukrową, dopłac i zrób obie, bo jedna bez drugiej niewiele mówi. Zlecone badania wydają się sensowne, poziom.d3 jest bardzo ważny przy zagniezdzaniu zarodka, mthfr też ważna sprawa, przy niej homocysteina, anty tpo i anty tg potrzebne do diagnozy tarczycy, masz robione ostatnio ft3, ft4 i tsh? najlepiej jeszcze usg tarczycy. Tylko dlaczego nie dała Ci skierowania na NFZ? szkoda, bo te badania mogłabyś sama wyczytać sobie na forach i innych internetach pójść i zrobić za kasę :/

        1. Agac insulinowej na nfz nie dostaniesz niestety samą cukrzycowa może tak. Jak masz sile lec do internisty jak ogarniety/a ale wiem ze ceny rozne bo za insulinowa z cukrem płaciłam 150 zl. A i koniecznie weź pod uwage lab bo moje w przychodni nie mialo jakis odpowiednich próbowek i cukier wyszedl na czczo ponizej normy.

    2. Poniżej lista badań, które zleciła mi immunolog na podstawie wykonanych badań genetycznych i stwierdzonej mutacji MTHFR.
      1)ANTY -Xa ( LMW) – profil Heparyna
      2) DIMER D – profil D-dimer ( FEU)
      3) Białko S – profil Trombofilia
      4) Przeciwciała pB2 glikoproteinie IgM oraz IgG
      5) Przeciwciała pkardiolipinie IgM oraz IgG
      6) komórki NK
      7) Homcysteina
      8) witamina B12
      9) Wolne białko S
      10) LA1 dRVVT
      11) LA PTT
      Koszt powyższych badań to 750 pln w Akademii Medycznej w Gdańsku.
      Dodatkowo wcześniej robiłam badania genetyczne w klinice w tym MTHFR oraz wszystkie badania tarczycowe plus usg tarczycy.
      W moim przypadku zlecone badania okazały się strzałem w 10 .
      Zaczęliśmy obecnie 16 tydzień 🙂 jestem pod stałą kontrolą immunologa ze względu na trombofilię, podwyższone NK oraz podejrzenie asp.

  38. Agac, No sorry ze Ci ją polecilam na podstawie opinii w necie.. Tam pisali tylko o jej sukcesach a nie poglądach.

    Co do badań to ja przed ivf musiałam na prośbę kliniki zrobić prawie wszystko poza tym punktem gdzie masz C16 oraz cytokiny. Mutacje robiłam tylko MTHFR.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *