In vitro – warsztaty psychologiczne. Jak sobie radzić? Optymizm czy pesymizm?

Wg badań, po 2-3 latach leczenia niepłodności, pojawia się depresja – tym stwierdzeniem rozpoczęły się warsztaty psychologiczne „In vitro – jak zwiększyć swoją szansę na sukces?”

Pozwolę sobie streścić kilka myśli z tego co usłyszałam na warsztatach.

Nie ignoruj tego jak się czujesz. Niebezpieczeństwo depresji

A więc, po kilku latach borykania się z niepłodnością, pojawia się depresja, która jest zaś kolejną przeszkodą w zajściu z ciążę. Konsekwencja niepłodności zaczyna ją pogłębiać. Dodatkowo, o czym wspomina też w swojej książce znana psycholog ds. bezpłodności, Bogda Pawelec, samopoczucie u kobiet cierpiących na bezpłodność jest porównywalne do samopoczucia pań cierpiących na choroby nowotworowe. To jest bardzo poważny problem i nie można go zignorować.


Świat emocji jest brutalny

Czym dla Ciebie jest in vitro? To tylko kolejny w życiu zabieg? Nic wielkiego i nie wahasz się wcale? Nigdy nie miałaś żadnych wątpliwości? Na pewno? Dopóki wmawiasz sobie, że to tylko kolejna świetna możliwość, nie zrobisz nic ze swoim lękiem. A emocje wyjdą z Ciebie innymi kanałami. Nagle może się okazać, że nie możesz spać. Że zawalasz pracę. Że boli Cię brzuch.

„Świat emocji jest brutalny i nic tam nie ginie, emocje wyjdą gdzie indziej, jeśli nie nazwiemy ich wprost” – powiedziała nam p. Gawlikowska

Zadaj sobie pytanie, czy, jeśli zajdziesz w ciążę w wyniku in vitro, będziesz szczęśliwa?  Czy udźwigniesz konsekwencje? Mówienie o in vitro, że to tylko zabieg, daje ci dużo luzu, ale sama się oszukujesz. Musisz najpierw to wszystko dobrze przepracować i podejść do in vitro odpowiedzialnie.

Czym dla Ciebie jest in vitro?

Jakie słowa kojarzą Ci się z in  vitro?

Nadzieja.

Pomoc.

Szansa.

Ostatnia szansa. Jeśli uważasz, że in vitro, to Twoja ostatnia szansa, jesteś w błędzie. To nie jest Twoja ostatnia szansa i przed Tobą są także inne możliwości. Pomyśl o nich. Daj sobie prawo do niepowodzenia. Jeśli będziesz tkwiła w przekonaniu, ze to twoja ostatnia szansa, bardzo trudno będzie ci znieść niepowodzenie. In vitro to jest twoja szansa. Ale nikt nie zabiera Ci kolejnych szans. Ani nikt nie zagwarantuje wyniku.
Problem.

Zadanie. Bingo. Zasadniczo problem i zadanie to to samo. I to i to wymaga od nas pewnej uwagi i wysiłku. Tylko problemu nie chcemy mieć i odsuwamy go od siebie. A zadanie rozwiązujemy. Jeśli uważasz, że in vitro to dla Ciebie problem, podejdź do tego z drugiej stronym zadaniowo.

Jak sobie radzić z bezpłodnością? Strategie radzenia sobie z problemem.

Modelowo istnieją trzy główne strategie radzenia sobie z problemem.

1. Strategia poznawcza (poszukujesz informacji na temat swojej choroby, szperasz w internecie, trafiłaś właśnie na mój blog, czytasz książki, artykuły na ten temat, chcesz jak najwięcej wiedzieć)

2. Strategia  behawioralna (zaczynasz/zaniechujesz jakieś działanie. Zapisujesz się na aerobik albo jogę. Albo zaczynasz biegać, jeździć na rowerze. Albo kupujesz kije do nordic walking.  Albo zaczynasz spotykać się z grupami wsparcia. Może być też odwrotnie, wycofujesz się ze swoich aktywności. Rezygnujesz ze spotkań z przyjaciółmi)

3. Strategia emocjonalna  (musisz się wypłakać lub wyzłościć, wyżyć. Chcesz się też z kimś tym podzielić. Udzielasz porad na forum w internecie. Piszesz bloga. Albo przeciwnie, udajesz, że nic się nie stało, nie będziesz o tym rozmawiać. „Ja tego wcale nie przeżywam” – mówisz)

To są trzy modelowe sposoby radzenia sobie z rozmaitymi problemami, nie tylko z bezpłodnością. Pozwalają nam one jakoś przetrwać w tym trudnym czasie. Nie ma recepty, który ze sposobów jest lepszy, który gorszy. Każdy ma swój sposób. Każdy jest tak samo wartościowy, jeśli nas chroni. Warto je ze sobą łączyć, ale to nie jest żaden warunek.

Lepiej być optymistą czy pesymistą?

Podejście optymista-pesymista to kolejna strategia radzenia sobie z problemami.

Optymista

Widzisz problem jako zadanie. Szukasz dowodów na skuteczność swoich decyzji. Patrząc na statystyki in vitro widzisz tylko to co dobre: 30 proc. powodzenia.

Ale trzeba pamiętać o czymś co się nazywa „pułapka pozytywnego myślenia„.
Pozytywne myślenie to myślenie magiczne. Jesteś odpowiedzialna za swoje myśli, myślisz dobrze, zaczarujesz rzeczywistość, będzie dobra.
Pułapka polega  na tym, że jest to dla ciebie obciążające. Bierzesz na siebie obowiązek magicznego myślenia. Będziesz się bała nazwać chorobę, bo wtedy stanie się rzeczywistością. Jeśli nie nazwiesz choroby, nie zaczniesz jej leczyć. Ta magia pozytywnego myślenia chroni cię przed własnym lękiem.

Pesymista

Podchodzisz do trudnych spraw jak do problemu, nie do zadania. Czytając statystyki o in vitro dostrzegasz tylko te 70 proc. niepowodzeń. Filtrujesz jedynie negatywne wiadomości.
Nie znajdujesz w sobie energii do działania.

Co jest lepsze? Podobnie jak z innymi strategiami radzenia sobie z problemem, nie ma jednoznacznej odpowiedzi – ani nie można nic nikomu narzucić. Ale zalecany jest umiarkowany optymizm. I należy unikać skrajności, nie zbliżać się do granic.


Inne strategie radzenia sobie z problemem:

*

Koncentracja na emocjach (stereotypowo przypisuje się tę strategię kobietom). Plusy takiej strategii to fakt, iż emocje i tak by z nas wyszły. Osoby, które koncentrują się na swoich emocjach, mają do siebie większe zaufanie.

Koncentracja na problemie. Podejście zadaniowe: „Rozwiążmy ten kłopot”.

*

Zamknięcie się w sobie (nie chcesz, to nie rozmawiaj z nikim, nie masz takiego obowiązku. Pamiętaj jednak, ze bezpłodność to PROBLEM PARY. Musisz rozmawiać ze swoim partnerem.)

Zwrócenie się ku innym ludziom (dzielisz się przemyśleniami, piszesz na forach, piszesz bloga. Masz prawo to wszystko robić, tylko nie zapomnij uczciwie dzielić się tym także ze swoim partnerem, bo sprawa dotyczy Was oboje)

*

Wewnętrzne poczucie kontroli. Niestety, zwykle im dłużej trwa bezpłodność, tym poczucie, że masz nad tym kontrolę spada, czujesz, że coraz mniej zależy od ciebie. To prowadzi do bezradności i do depresji.

Zewnętrzne poczucie kontroli. Czujesz się jak łódka rzucana na morskich falach, czujesz, że nie masz na nic wpływu i wszystko się dzieje zupełnie poza tobą.
Jeśli chcemy kontrolować coś, czego się kontrolować nie da (a w bezpłodności nie wszystko możesz kontrolować, nie masz wpływu na to czy znajdziesz w ciążę), nagle lądujesz z jednej skrajnej sytuacji w drugiej. W psychologii, w przeciwieństwie do matematyki, skrajności znajdują się bardzo blisko siebie. Od miłości blisko do nienawiści. Od poczucia, że wszystko masz pod kontrolą, do poczucia całkowitej bezradności.

Depresja

To jest to, od czego zaczęliśmy rozmowę.
Jakikolwiek jest twój sposób na radzenie sobie z bezpłodnością, pamiętaj, proszę cię, pamiętaj o jednym.

Twój partner jest twoim najlepszym lekarstwem na depresję. Żaden lekarz nie przepisze ci lepszego.

***
Wpis powstał na podstawie tego, co usłyszałam na warsztatach w Novum”In vitro – jak zwiększyć swoją szansę na sukces?” z psycholog Dorotą Gawlikowską. Notatka nie może nikomu, kto potrzebuje takich warsztatów, zastąpić prawdziwego spotkania. To tylko kilka luźnych myśli opisanych skrótem. Moim zdaniem, jeśli masz możliwość, warto wybrać się i posłuchać czegoś takiego. Novum co jakiś czas powtarza podobne spotkania, są one bezpłatne i organizowane w małych grupach słuchaczy (to nie są warsztaty terapeutyczne, gdzie się mówi o sobie, tam się przychodzi posłuchać).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *