Tilda – ostatnia odsłona. W macicy hula wiatr

Hula wiatr, a powinien hulać okres.

Lekarz zachwycił się endometrium i powiedział najgorszą rzecz, jaką od niego przez te dwa lata chodzenia do niego usłyszałam

– A może pani jest w ciąży?…

– Nie.

– Takie ładne endometrium, jaka była beta?

– Nie jestem w ciąży, chyba że zadziałał cud boski – burczę.

No ręce mi opadły. A jak jeszcze lekarz zaczął wertować kartę i trzy razy wstecz zaglądał kiedy był transfer i jaki wynik, opadło mi już wszystko.

Znowu bije mnie w twarz to uczucie, że tak po prostu nigdy nie będzie czekać na mnie ani nadzieja ani nawet złudzenie, a tak łatwo się tego chwytać, każdy się na to nabiera, nawet lekarz, nawet bóg.

Okres się spóźnia, miałam dostać estrogeny na ten cykl po scratchingu endometrium, nie dostanę hormonów bez USG w 1. dniu miesięczki, bo wciąż nie wchłonęły się niepęknięte pęcherzyki, estrogenów nie można podać póki nie będzie czysto (za duże ryzyko, że urosną torbiele), miałam wyjechać na świeta 300 km dalej, już opóźniliśmy wyjazd, żeby znowu pójść do lekarza, okresu nie ma, jak przyjdzie w wolne dni (kto wymyslił wolne od pracy w Wielkanoc???), nikt mnie nie zbada, cholerne wielkanocne wydmuszki, puste jaja…

– Jest jakakolwiek możliwość, żeby zajść w ciążę bez jajowodów?

– Nie – lekarz spuszcza wzrok, a masz za te idiotyczne pytania…

***

Obiecałam pokazać gotową Tildę. Od kilku tygodni jest już u Ważnej Osoby, ale dziś ma finalną odsłonę na blogu. Tilda: tilt shift.


magiczne myślenie, liczenie ptasich gniazd na bezlistnych topolach (parzyste na szczęście), ściskanie miedzianej rybki od taty, tęskny sms z zaspanego pociągu o świcie do męża, nie przyniosą mi nadziei, ale może przyniosą szczęście, można mieć nadzieję na szczęście, a nie mieć szczęścia do nadziei?

68 komentarzy

  1. Iza, tak pięknie piszesz o paskudnym zbiegu okoliczności.
    Lekarz się nie popisał.
    Po ostatniej laparoskopii lekarz powiedział: jajowody niedrożne, proszę odpocząć 3-4 miesiące i zgłosić się do ivf. W międzyczasie można liczyć na cud. I wiesz, że trochę liczyłam? I teraz też liczę, że zamiast odpoczynku przytrafi mi się cud, że się jajowody magicznie odetkają. Nadzieja matką głupich.

    Od tych zaleceń odpoczynku robi mi się niedobrze.

  2. Kiedy jedziesz i kiedy wracasz?
    Ja w tym czasie w ciążę nie zajdę, trzymam kciuki za resztę dziewczyn.

    Wesołych Świąt Iza, mimo wszystko. Jak to się mówi w rodzinie: ostatnich bezdzietnych świąt? 😉

    1. Doświadczenie mi mówi, że już możecie zaczynać, bo od dziś jestem na urlopie. Jestem cały czas spakowana, pojadę jak wyjaśni się sprawa u lekarza, mam nadzieję, że dziś.
      Dzięki Wężon za życzenia i w ogóle, że tak ładnie tutaj organizujesz dziewczyny – mam teraz mniej czasu na odpisywanie, na szczęście jesteś Ty i sporo innych dobrych dusz 🙂
      Wesołych Świąt – niech jaja idą nam w jajniki 🙂

  3. Czasem wydaje mi się, że karmię się nadzieją. Nadzieją, że będzie w końcu dobrze, jednak wciąż dociera do mnie, że tak niestety nie jest. Co w życiu się podniosę to znowu upadnę, ale coraz to bardziej nie mam siły aby się podnieść. Dajesz nadzieję tylu dziewczynom dzięki swojemu optymizmowi – chciałabym robić w swoim życiu tak samo.Serdecznie pozdrawiam:)

  4. Tilda jest ab-so-lut-nie świetna!!!
    No.
    A co do nadziei, to ja osobiście w pewnym momencie przestaję ją lubić… bo mnie męczy. Pokazuje w głowie takie rzeczy, że łza się kręci, że nakręcam się, że w ogóle… A to niezdrowe jest. Nie lubię tak 😉
    Wiesz, lekarz faktycznie się nie popisał, ale w sumie fajnie że go zawstydziłaś hyhy… może za jakiś czas będziesz się z tego mega mocno śmiała? 🙂

  5. miłego wypoczynku Izunia i wszystkim Wam Wesołych Świąt. Życze Wam wszystkim zmartwychwstania jajników, macic, mrozaczków, żołnierzyków (niepotrzebne skreślić). Idzie wiosna.

      1. I ja rowniez przylaczam sie do zyczen Kochane! Zycze Wam wszystkim Zdrowych, Spokojnych I Szczesliwych Swiat w Gronie Rodzinnym! Spelnienia marzen o potomstwie, odwagi, cierpliwosci, zawzietosci i nadzieji w dalszych staraniach!!!!

  6. oj smutny ten wpis, taki melancholijny… chciałabym coś zrobić, żeby Cię podnieść na duchu – ale w temacie wiadomym nic nie zrobię 🙁
    nie chcę być źle zrozumiana – bo za wszystkie zaciskam kciuki – ale życzę nam radości, pasji i sensu życia czy to z dziećmi czy bez nich

  7. Ja też Wam życzę spokoju w głowie w te święta. Ja skupię się na tym by przetrwać – spotkam się z mnóstwem swoich i męża krewnych, otoczonych gromadką dzieci.
    Jednak gdzieś tam mam nadzieję, że to rzeczywiście ostatnie bezdzietne święta,

  8. Eh ci lekarze… Izuś nie wolno tracić nadziei! Jak to mówią ona umiera ostatnia. Jak nie będzie nadziei nie będzie już nic. Musimy wszystkie się z nią zaprzyjaźnić i…. od czasu do czasu wybaczyć, że czasami wystawia nas do wiatru!

    Tobie Iza i wszystkim wspaniałym kobietkom na tym blogu, życzę spokojnych świąt wypełnionych właśnie nadzieją i szczęściem!

  9. Spokojnych Świąt Izuś i Wam Dziewczynki:)
    niech jednak przykre myśli zejdą na dalszy plan… w końcu święta to święta, czas odpoczynku, obżarstwa i nicnierobienia 😉
    a lekarz… ehhh… dobrze mu powiedziałaś, bardzo dobrze.. ;>
    jak to jest, że jak się wyczekuje idealnego endometrium czy super extra jajek – to ich nie ma, ale jak są w danym momencie zbędne – to świecą swą idealnością na usg… złośliwe france ;> czy człowiek raz na ruski rok nie może się ze wszystkim ładnie zsynchronizować? 😉
    ja dziś od 3 rano męczę się z migreną, żadna tabletka nie chciała pomóc – a tu bach! –> przyszła @ – zaskoczyła mnie niczym zima drogowców ;] myslałam, że na zastrzykach mnie nie nawiedzi ;>
    Panna Tilda przepiękna 🙂 fajnie, że masz taki talent i zacięcie 😉

    ściskam, pozdrawiam i jeszcze raz życzę ciepłych i spokojnych Świąt 🙂

  10. Mam nadzieję, że okres przyszedł/przyjdzie dziś i że zrobisz usg i dostaniesz estrogeny….żeby choć móc oderwać się od tego wszystkiego poprzez wyjazd. Lekarz nie miał pojęcia jaką przykrość Ci wyrządza takimi słowami. Kilkanaście lat temu to faktycznie nie byłoby żadnej nadziei, ale akurat żyjesz tu i teraz i jak mrozaczek zagnieździ się wreszcie wygodnie u Ciebie to będziesz w zwyczajnej ciąży i absolutnie brak jajowodów nie będzie miał wtedy żadnego znaczenia, żadnych comiesięcznych konsekwencji (a wręcz przeciwnie!) i wtedy absolutnie nikt i nic nie będzie w stanie wzbudzić u Ciebie smutku bo ten problem będzie całkowicie rozwiązany przez pomoc tych czasem bezmyślnych lekarzy.
    Jednak pełnych nadziei świąt życzę….

  11. Uśmiech Izunia 🙂 nadzieja przychodzi i odchodzi…moja również czmychała wiele razy, koło listopada sama ją pogoniłam w diabły, nie wierząc po 6 latach starań JUŻ W NIC. A niech idzie w cholerę-myślałam! i im bardziej ja „ją pałą” to ona częściej wracała, z głupkowatym uśmieszkiem. Aż w końcu postanowiła zostać na dłużej…mija 17 tydzień”naszego związku” a owocem tego jest mój synek noszony pod sercem. I choć nie wierzy się czasem w nikogo i w nic, to życie tak czy inaczej układa własny scenariusz…nie bacząc na nasze łzy i bolączki. W końcu i dla Ciebie go napisze:) zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie i innych dziewczyn. „Zycie jest małą ściemniarą”- nie daj się draniowi!

  12. UPDATE
    Lekarz na kolejnej kontroli był zadowolony, pęcherzyki się wchłaniają, powiedział, że już jest spokojny i może mi dać hormony.
    Ze względu na zaawansowaną endometriozę zmienił opcję i nie dostanę estrogenów (co mnie nie martwi, bo bierze się je cały I trymestr, endometrioza je lubi), a pobudzimy cykl na Clo (clostilbegyt). Super.

    A teraz najważniejsze. Jak łatwo ocenić źle czyjeś intencje… Lekarz powiedział, że pytał o tę ciążę, bo martwił się, że jestem w ciąży pozamacicznej. „Nawet w kikucie jajowodu może się zagnieździć zarodek” – wyjaśnił. I kazał do siebie zadzwonić, jak tylko dostanę okres, choćby to była niedziela wielkanocna rano.
    Takie rzeczy… A ja w swojej zawziętości uznałam go za nieuważnego prostaka… Jest mi głupio, przeprasza, lekarzu – kocham cię 🙂
    Już dostałam @, dzwoniłam, złożyłam życzenia, podziękowałam, miłość wyznaję tutaj tylko 🙂

    1. Super, że jednak dobre wiadomości na Święta. Baw się dobrze u rodziny. 🙂

      Jak będziesz już podchodziła do crio, to opisz, jak taki cykl wygląda. Nic się nie robi, czy coś bierze? Może ja też wspomnę o Clo, bo boję się, że na zupełnie naturalnym cyklu nie będzie owulacji i stracę kolejny cykl. Ale to pieśń przyszłości, na razie czekam na okres, bo zabieg był 5 marca, to już powinno być lada chwila. Chciałabym jak najszybciej rozpocząć cykl.

  13. Dziewczyny ja tez sie dołączam do życzeń, choć żyjemy na codzień z tym największym, to na te chwile życzyłabym sobie i Wam pustki w głowie i beztroski, bo tego chyba najbardziej brakuje w codziennej pogoni. Wezon co do @ to 4-6 tyg to zdrowa norma zazwyczaj, ja czekałam 6. Cierpliwości!

  14. Dziewczyny wesołych, spokojnych(bez głupich pytań rodzinki typu „A Wy kiedy będziecie mięli dziecko?”), zdrowych świąt, smacznego śniadanka i żeby następne święta już były z maluchem u cycka albo w dwupaku :*

    Izuś śliczna Tilda:D MAsz talent;) MAm nadzieję, że to kombinowanie dr przyniesie skutek i że faktycznie chodziło mu o ciążę pozamaciczną a nie po prostu głupio palnął i teraz odwracał kota ogonem. Wierzymy, że się martwił;)

    Ja byłam w czwartek na USG genetycznym i czekam jeszcze na wyniki PAPPA. USG wyszło bardzo dobrze. Dzidzia rozwija się prawidłowo:) W środę mało zawału nie dostalam tyle poleciało krwi ze mnie. Pani dr z kliniki kazała odstawić Acard póki krwiak nie zniknie. Może to coś da. Najwazniejsze, że mały kurczaczek zdrowo się rozwija:)

    Trzymam kciuki za wszystkie. Strasznie ciężka to droga. Tym bardziej denerwuje jak Kardynał Dziwisz na Górze Kalwaria, na pielgrzymce w Święta psioczy na in vitro. Dlaczego? Dlaczego w święta? Pewnie były tam osoby, które poszły na pielgrzymkę wymodlić to dziecko już nie pierwszy raz i nici. Ostatnio jakiś ksiądz powiedział, że dziecko trzeba wymodlić. TO już wiem czemu oni mają tyle dzieci. DObra nie psioczę już w święta ;p

  15. no to jest kolejna ciąża, niestety nie u mnie, szwagier z żoną ogłosili uroczyście, ze będą mieli drugie dziecko i to od „strzała” . Oczywiście tylko my zostaliśmy z jednym dzieckiem i docinkom nie było końca, z klasycznym „zapomnieliście jak się to robi? eehehe” . Byłam na granicy eksplozji, gdyby nie ilośc osób postronnych cyba bym mu przywaliła. Cieszę się, że nie muszę Wam tłumaczyć swojego samopoczucia.

    1. w sumie chyba powinnaś przywalić, u mnie nawet mój tata, który dokładnie wie, jakie mam problemy – niby w żartach zaczął czepiać się mojego męża, że mu wnuki ma spłodzić – wiec powiedziałam też żartem, żeby mi męża do cudzołóstwa nie namawiał 😉

      1. Ruda chętnie bym to zrobiła, bo kiedyś dawałam do zrozumienia gówniarzowi delikatnie o co chodzi i albo nie zrozumiał , albo wręcz przeciwnie i sobie używa. Ale jestem na skraju i nie obchodzi mnie, że to rodzina mojego męża.

        1. Izabela, następnym razem się nie chamuj mimo wszystko (nie namawiam do przemocy fizycznej broń boże, ale kilka słów by mu się przydało). Najwyraźniej idiocie trzeba przypominać 😉 Idiocie – bo takich tekstów człowiek normalny nie mówi.

  16. U mnie święta były wspaniałe. Mam taką rodzinę, która zawsze mnie wspierała, zawsze szanowała moje decyzje i wiedziałam, że mogę na nich liczyć.
    Dziś wiem, że także w temacie in vitro są gotowi walczyć z całym światem, żebym tylko była szczęśliwa. Że poruszą niebo i ziemię. I wiecie co? Z takim murem za plecami opinie „życzliwych” dziś już mnie kompletnie nie obchodzą. Mam w środku spokój, którego od dawna mi brakowało i tego Wam także życzę :***

    1. s-mother, chciałabym widzieć więcej takich mocnych, spokojnych deklaracji – wierzę, że jest więcej osób, które mają ten solidny mur za plecami, czasem tylko trzeba się na chwilę obejrzeć na rodzinę, żeby to dostrzec 🙂

  17. U Ciebie Iza wszystko się wyprostowało, to teraz u mnie hula wiatr i zmian nie widać. Jajeczne życzenia nie pomogły.

    Byłam wczoraj, 8 kwietnia, na kontroli i niestety martwa cisza. Endometrium lichutkie, jajniki śpią, nie ma nawet śladu pęcherzyka, który mógłby rosnąć. Czyli okres przesuwa się w nieokreśloną przyszłość. Jak w ciągu miesiąca nie dostanę, to mam przyjść znowu, będziemy wywoływać. Czy jedna rzecz nie może być normalnie? Nie może mi trochę ten organizm odpuścić?

  18. Izabell, jak tam urlop? Dobry ten dział o historiach… jak się tylko ogarne, to dopisze swoją. jestem 3 dni po laparo…. 2 niedrożne jajowody, prawie jak w totka……sciskam

    1. Olga… o urlopie już zapomniałam, dzięki…
      Jak się czujesz? Nie udało się udrożnić jajowodów podczas podawania kontrastu? 🙁
      No to jedziemy na jednym wózku. To się czasem udaje… 🙂

    2. Olga, u mnie przecież to samo, a kiedyś przynajmniej jeden był drożny, bo ciąża się udała. Przy laparoskopii nawet pod najwyższym możliwym ciśnieniem kontrast nie przeszedł. One kompletnie zarosły od strony macicy, nie byli w stanie stwierdzić ujść do macicy.

  19. Dziewczyny…tak nieśmiało: 6 pdt : beta 25,8, 8 dpt beta 76,0, dziś 10 dpt beta 223;) kazali czekać do 14 bo jeszcze wiecie..(Jezu! tak się denerwuje!!).ale mocno wierze, że ten Aniołek już ze mną zostanie! Mam mocne wsparcie tam na Górze- wszyscy moi bliscy się o to modlą;) Iza-Ty będziesz miała niebawem krio z akupunkturą-ściskam mocno kciuki, żeby także u Ciebie była ona takim klejem macicznym:) żeby dla Was wszystkich taki klej maciczny się znalazł;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *