Wigilijnie

Wedle moich obliczeń siedem chudych lat powinno się właśnie zaraz, teraz skończyć. Matematyka święta rzecz, od dawna daje mi ten sam wynik.

Pal licho te tłuste szczęście, niech się wysmaża gdzie indziej. Łatwo przeoczyć, kiedy ktoś robi coś dla ciebie, a ty rozglądasz się akurat za nie wiadomo czym. Tymczasem Aga zrobiła mi boskie paznokcie (pierwsze moje w życiu!), a Swietlana podarowała olbrzymie indycze jajo (łyżeczką nie ogarniesz).

Niespodzianka – dostałam od jednej z Was książkę. Powiem tylko, że nie zasłużyłam, ale nie oddam, bo strasznie mnie to wzruszyło.  Dziękuję ♥

prezenty2

 

 

 

Niech te święta będą dla Was dobre. Niech będą skąpe w niechciane pytania, a zamiast tego otoczą Was życzliwymi ramionami. Niech gdzieś tam w sekrecie spadnie nieco śniegu. Niech miękko lądują życzenia na Waszych talerzach.

520 komentarzy

    1. Iza, dziewczyny wszystkiego dobrego!

      Po pierwszym in vitro czy ty zaczęłaś już stymulację? Martwi mnie Twój wyniki TSH, u mnie w czerwcu było ok 4 i lekarz kazał czekać aż wynik bedzie poniżej 2,5. Inaczej powiedział że muszę mieć pisemne zaświadczenie od endo, że wyraża zgodę, żebym z tym wynikiem podchodziła. Dodał że przy takim wyniku jest duże prawdopodobienstwo poronienia, i oczywiscie odradza. Trudniej też o zagnieżdżenie zarodka, bo organizm może go potraktować jako ” ciało obce” które trzeba zwalczać. Podchodziłam w sierpniu. Skonsultuj może to jeszcze z endo, najlepiej takim z kliniki, inny może nie ogarnąć tematu, jeśli jest jeszcze jest czas.
      Nawet jeśli już się stymulujesz to może trzeba zwiększyć dawkę leków (eutyroxu)? Nie wiem ale warto sprawdzić, bo ewidentnie wynik 6 jest nieprawidłowy. Może tsh nie ma aż takiego znaczenia przy in vitro, ale co jeśli ma i to duże? Z miejsca masz mniejsze szanse na powodzenie.

      Ps. Przepraszam ze tak przed świętami pisze, ale tyle kasy już wydałaś, o stresie nie wspomnę…

      1. Ja chodzę do gin – endokrynologa, też się zdziwiłam, ze stwierdził, że mogę zacząć stymulację… Od pon wezmę gonapeptyl. Powiedział, jedynie, że jak tsh będzie wysokie, to nie poda zarodków, bo mogę znowu poronić, Tylko poprzednie poronienie nic wspólnego z tarczycą nie miało, bo wyniki miałam idealne. Ja już sama nie wiem, co robić… też mam wątpliwości, co do tej stymulacji…

        1. Po pierwszym in vitro dołączę do Anett , tsh to było obowiązkowe badanie przed in vitro .
          Tez musiałam obowiązkowo zrobić , mi się akurat waha pomiędzy 1.3 a max 1.6 , ale Moja Koleżanka miała powyżej 4 i jej Lekarz kazał zbić przed.

  1. Iza dla Ciebie i dla pozostałych dziewczyn – zdrowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia w gronie życzliwych i kochających osób! Aby kolejne były dla Was magiczne – z maluchami na rękach albo dzieciątkami pod sercem!
    Dla mnie to wyjątkowy czas, bo w oczekiwaniu na mój największy skarb! Dziękuję Wam za wielkie wsparcie jakim byłyście dla mnie przez ten rok – DOBRO POWRACA!

  2. Iza, ale właśnie te siedem chudych lat się kończy.. Jesteś na ostatniej prostej w drodze po dziecko. Życzę Tobie i wszystkim odwiedzającym to miejsceu rodzinnych Świąt. Zrozumienia ze strony bliskich.

  3. Iza dla Ciebie i dla Was wszystkich zdrowych, spokojnych Swiat spedzonych w gronie rodzinnym, spelnienia wszystkich marzen a szczegolnie tego jednego jedynego malego cudu. Kocham Was za to ze jestescie…

  4. Anett dzięki bardzo za wpis u góry…. teraz się naprawdę zaczęłam zastanawiać, czy nie przesunąć stymulacji o miesiąc. Gonapeptylu jeszcze nie wzięłam. TSH mam – 6. Dziewczyny poradzcie, czy z takim wynikiem jest sens podchodzić do stymulacji? Lekarz niby gin – endokrynolog twierdzi, że tak, tylko później zarodków nie poda. Ale czy to nie wpłynie na jakosc komórek? Mam mentlik w głowie… dziewczyny doradźcie mi… Jeszcze dhea mam podwyższone i też na to mam tab. Ale czy te kilka dni wpłyną na to, że mi się obniżą te wyniki?…

    1. Widzisz nie pomyślałam że przecież można podejść do stymulacji a niekoniecznie do transeru i to jest jakies wyjście. Nie mam bladego pojecia czy wysokie TSH wpływa na jakość komórek, pewnie nie, skoro lekarze na to pozwalają. Za to transfery crio są tak samo, czy nawet bardziej skuteczne.
      Bałam się że lekarz chce robić transfer przy takim wyniku, stąd mój wpis, ale jeśli sam powiedział że najwyżej nie poda zarodków to spoko. Tak powinno być.
      Z DHA nie pomogę, nie mialam z tym problemu więc nie orientuję się.

      1. tylko zobacz bez sensu robić in vitro, żeby później za transfer płacić z krio… a to przecież kosztuje… nie wiem, czy ja trafiam na takich lekarzy ignorantów, czy o co chodzi? nie wiem już co mam robić, co chwilę zmieniam decyzję…

        1. Po pierwszym in vitro, ale za transfer i tak płacisz oddzielnie, przynajmniej u mnie tak było. Nie zapłacisz teraz, tylko za miesiąc. Transfer crio jest o 300 zł droższy.
          Ale jak ciągle masz wątpliwości, to pogadaj jeszcze z lekarzem. Miesiąc zwłoki nic nie zmieni.

    2. Hej pisałam pod poprzednim postem, że mojej koleżance kazali mieć tsh maks 2,0 do ivf bo wpływa to podobno na zagnieżdżenie zarodka. Skonsultuj to z innym lekarzem jak możesz, bo tak jak pisze Anett lekarze wolą niższe tsh. Z DHEA to ono wbrew pozorom jest połączone z ciąża bo to nadnercza a one tez mają wpływ na całość organizmu tym bardziej ze podwyższone to wysoki kortyzol chyba czyli hormon stresu. Ja bym wpierw poobnizala a potem robiła transfer. Co do stymulacji to wiem tylko ze tej mojej koleżance to tsh obniżone do 2,0 po stymulacji skoczyło do 4,5 i musiała obniżać do transferu kolejny raz.

    3. Ja też pisałam u góry , zastanów się czy nie warto chwile poczekać i powalczyć z tym tsh , zwłaszcza że iin vitro to kosztuje ogromne pieniądze i jeszcze więcej emocji …

      1. jedno mnie zastanawia lekarz gin – endokrynolog i co? każe mi robić na tsh 6 … jak wszędzie wszyscy twierdza, ze to za dużo… dawkę ethyreksu mi podwyższył… ale co z tego zanim opadnie, to przecież trochę trwa…

        1. Ja bym skonsultowała to z innym lekarzem endykrynologiem. Ewentualnie może podpytaj Kaklife na jej blogu bo ona ma problemy z tarczycą więc może coś wie czy TSH ma wpływ na samą stymulację. Jeśli chodzi o transfer to słyszałam że w niektórych krajach odchodzi się od transferu w tym samym cyklu co była stymulacja. Ja gdybym podchodziła kolejny raz to bym nie zgodziła się na transfer po punkcji. Męczyłabym tez lekarza żeby mi to zaargumentował dlaczego TSH nie ważne jest przy stymulacji. Ja miałam to szczęście że lekarz na każde moje pytanie odpowiadał w taki sposób że naprawdę potrafił mnie przekonać, podpierał się najnowszymi badaniami itd. Jeśli płacisz za IVF z własnej kieszeni i nikt Ci nie narzuca z góry terminu stymulacji to warto mieć pewność że jesteś dobrze przygotowana do stymulacji.

  5. Ja i mam nadzieję – mój zarodek, który od 5 dni jest we mnie – życzymy Ci Izo pięknych Świąt! wszystkim Dziewczynom także, nie będę powtarzać życzeń z poprzedniego posta 😉 wesołych!

    1. Nie pisałam wcześniej o transferze. Odbył się 19.12 w pon. Dziś zaczęły mnie boleć cycki, tak typowo okresowo… oswajam się z myślą, że okres nadciąga 🙂 Podali mi jeden zarodek, pani embriolog mówiła, że kompaktuje w kierunku blastocysty. Betę planuje 29.12 w czw. Dzięki za kciuki dziewczyny!

      1. Kochana cycki to Cię mogą boleć z leków , na ból Zarodkowy chyba chwilę za wcześnie , poza tym pamiętaj że bóle okresowe często zawistują 2 kreski .
        Moje bóle okresowe dziś skończyły 30 tc i Tobie tez tego życzę.
        Pamiętaj że teraz nosisz w sobie Maleństwo , co będzie dalej tego Nikt nie wie , ale dziś jesteście we 2 plus M to we 3 , zróbcie Mu/Jej , Sobie piękne święta !!!! <3 🙂

      2. Mała Aniu, dużo spokoju i relaksu i nie martw się objawami okresowymi. Ja miałam i cycki bolące i brzuch jak przed okresem i beta wyszła pozytywnie. Wydaje mi się, że takie objawy to bardziej kwestia większego progesteronu. Trzymaj się cieplutko :-).

    1. Postanowiłam poczekać, aż skończy się świąteczny szał. Na razie jestem pełna optymizmu. Będę meldować. Bardzo dziękuję za kciuki i życzę Wam wszystkim cudownych, spokojnych świąt.

  6. Dziewczynki wszystkie kochane, ja tez Wam zycze aby to dobro kazdej z Was wrocilo pomnozone z wielka sila dzialajaca cuda. Spokoju, nadziei i milosci-niech beda z Wami nieustajaco. I tych Cudow naszych, niezaleznie z jakiej drogi, poprostu z milosci-niech ich bedzie jak najwiecej ♡
    ☆wesolych swiat☆

  7. Zdrowych, spokojnych świąt! A przyszły rok niech będzie dla Ciebie Izo, dla Was dziewczyny i dla mnie też 😉 ,rokiem spełnionych marzeń i oczekiwań: na dwie kreseczki, na wysoką betę, pojawienie się nowego człowieka w domu, pierwsze kroki, pierwsze słowo….
    Wszystkiego dobrego!

  8. Przed pierwszym in vitro ja z ths 2,5 to mnie lekarka w Gamecie wyśmiała że lekarz chce mnie stymulować i powiedziała ironicznie że zyczy powodzenia bo nic nie wystymuluje. A za pierwszym razem wedy na clo się udało, niestety endo nie dopisywało a później przy clo na prawidłowym tsh 1,3-1,6 clo już nie dawalo rady. Ot tyle jedynie mogę się wypowiedzieć jeśli chodzi o tsh, ale raczej wszyscy chcą je zbić zanim zaczna stymulacje.
    Wiem że endo ma inne zdanie niż lekarz gin z kliniki. A nie kazali ci brać jakiś lekow na to tsh? dla mnie to dziwne strasznie ja bym to wyjasnila i dla swietego spokoju zbiła to tsh bo 6 to kosmos i dopiero podchodziła bo szkoda twojej kasy i nerwow.
    Co do menopuru jeśli lek jest na liscie ref to obojętnie jaka apteka ale cena jest taka sama, ja tak miałam z puregonem, dla pewności możesz zadzwonić do 2-3 aptek i się dopytać.

    Niebieska ja jak brałam claxene to mi dr powiedział że jak się uda zaskoczyć po ivf to żeby z dr porwadzacą wpisać coś o żylakach wymyślić i wtedy będzie ref.
    Ja mam 5 zastrzyków claxene chcesz to pisz maila i ci wyśle patim1964@gmail.com 🙂
    Co do limitu na zastrzyki to pewnie w aptekach przy klinikach maja tego od groma i trochę 🙂 wiec uderzała bym tam najpierw zanim bym zaczęła się krecić po innych.

    1. No w końcu ktoś o to zapytał 🙂 Te śnieżki są robione stempalmi. Stempelek jest większy niż mój pazur, więc wyszedł poza. Za chwilę zmyłam to ze skóry 🙂 ALe czadowo wygląda, co??

      1. Iza haha ja mam mistrza z daleka myslalam ze to sa nogi z przecieciem na kolanach i jakis projektor z gwiazdkami w domu. Ciaza i katar moj mozg doszczetnie mi zlasoway, mam mistrza 😀 😀 teraz dopiero jak olga82 napisaa to sie przyjrzalam hihihi 😉

      2. Izo, ja nie musiałam pytać, bo widzę. 😉
        Od pierwszego poronienia rzuciłam się na kosmetyki, poszerzyłam swoją wiedzę i wiem, jak wyglądają stemple, chociaż jeszcze nie wychodzą mi za dobrze. Można użyć płynnego lateksu i wtedy nie trzeba czyścić.

        Co kolejne niepowodzenie i czekanie, to kosmetyki do kolekcji. Jak któraś używa normalnych lakierów, to zapraszam na babskie spotkanie. Moja kolekcja lakierów już przekroczyła 300 sztuk, a szminek 150.

  9. po pierwszym in vitro ja przy pierwszym podejściu zaczynałam z tsh 0.34, po stymulacji, dzień przed świeżym transferem sama sobie zrobiłam tsh i wyszło 4. Pokazałam lekarzowi, bo pamiętałam, że któraś z dziewczyn tutaj miała odwołany transfer z powodu wysokiego tsh. Lekarz powiedział do mnie „po co pani nas stresuje tym tsh? kobiety z tsh 4 pięknie zachodzą w ciążę” – zupełnie to nie zabrzmiało szczerze wtedy w jego ustach, czułam, że jest zły na mnie za to badanie. Transfer się nie udało, ale jeśli tsh miało na to wplyw, to był jeden z elementów. Leki do stymulacji wpływają ja przysadkę, a przysadka produkuje tsh. Ja bym konsultowala na Twoim miejscu.

  10. Dzięki za opowiedzi mała Ania, Wendy Atagad, pati, Magdanr2, Anett. znalazłam wczoraj w necie odpowiedz Łukaszczuka szefa I, dość cenie obie jego zdanie…
    „Obecne zaleca się, by poziom TSH wynosił poniżej 2,5. Warto jednak pamiętać, że nawet poziomy TSH powyżej 4 nie zaburzają na ogół skuteczności zapłodnienia pozaustrojowego z zastosowaniem mikromanipulacji oraz nie zwiększają ryzyka poronień. Przed zapłodnieniem pozaustrojowym warto wykonać badania korelujące z jego skutecznością – poziom fragmentacji DNA plemników (metodą TUNEL), kariotypy obojga partnerów, badanie AMH oraz DHEAS”.
    najgorsze, że ja nie mam z kim tego skonsultować tego… jutro mam wziąć zastrzyk… ja robiłam to tsh bez tabletki… więc tak tragicznie nie jest chyba… ale z drugiej strony ryzykować ponad 10.000 tys… a próba ostatnia… na więcej kasy nie mam… i co tu robić…

    1. Po pierwszym invitro, A nie możesz poczekać jeden cykl i wyjaśnić sprawę? Wiem, że to strasznie frustrujące, ale jest kilka argumentów: twoje zdrowie fizyczne i psychiczne, jakość procedury i komórek, niepewność związana z niewiedzą, kasa of kors….

      1. Chyba tak zrobie. Ja juz zaduzo kasy w to wladowalam, zeby z takimi wynikami podchodzic… Zreszta wszystkie prawie dziewczyny kaza odczekac… Tylko jak stosowac anty to nie wiem. Ma ktoras z was dosw? Mam jesc do 30 grudnia, tak bym zrobila i 7 dni przerwy i znowu? Na wizyte pojde jak sie da najszybciej

        1. Myślę. , że raczej z przerwą tak jak Tobie wypada. I szczerze również bym się wstrzymała i wyjaśniła z Dr. niejasności.
          Jeśli chodzi o euthyrox ja go również przyjmują już ok 2, 5 roku i dopiero chyba po roku przyjmowania poziom TSH spadł do 1,2 z pierwotnego 3,6. Obecnie jest na poziomie 0,8.

    1. Każdy endo u którego byłam kazał robić badanie bez tab, przyjąć dopiero po badaniu. Zawsze też badam ft3 i ft4 więc gdybym przyjęła wczesniej lek to badanie nie miałoby sensu bo wynik byłby zafałszowany przez eutyrox.

  11. Po pierwszym in vitro – nie pomoge co do stymulacji i poziomu tsh ale co do samego transferu to wiem, że warto go odwołać i zrobić mrożony jak tsh się ustabilizuje. Sama mam problemy z tsh i upatrywałam swoich niepowodzeń właśnie w tym. W Wawie w klinice byla endokrynolog mówiła, że absolutnie nie robić transferu, ginekolog też mi raz transfer odwołał jak TSH wskoczylo do 4,5… W Kairze mieli na to wyje…. A w Krakowie… Wreszcie sie dowiedziałam, że przyjmowanie estrogenów np. Estrofemu podczas przygotowania do transferu mrozonych zarodków powoduje ze wynik tsh nie jest miarodajny i zawsze zawyzony. I ze lekarz ktory mi odwolal transfer to idiota i nie doczytal rozdzialu. To tak na przyszlosc bo wiem ze w I w Gdansku leca podobnym protokolem jak w Wawie. Kochana nie martw sie tez tymi 10000 zl bo tam w umowie jest napisane ze za niewykorzystane procedury kwota zostanie zwrocona. Tak wiec oddadza za transfer swiezy a zaplacisz sobie za mrozony. Ja placilam np. Za AH a nie zostal naciety bo sie sam wyklul i zwrocili.
    I tak badanie tsh zawsze przed tabletka na czczo. Mam nadzieje ze pomoglam. Dziewczyny maja racje jesli nie do konca ufasz lekarzowi to poczekaj ten miesiac i ustabilizuj tsh. Pamietaj ze tsh nie lubi drastycznych zamian dawek.

    1. Dzięki dziewczyny za wsparcie, na Was zawsze mogę liczyć. Odpuściłam, miałam zbyt duży wewnętrzny opór, żeby zacząć. Zbijam 😉 i zaczynam w następnym cyklu

  12. to ok zrobiłam… mi zawsze szybko spadało tsh po podaniu euthyreksu… nie wiem, czy jutro odpuszczę ten zastrzyk… kusi mnie żeby jednak zacząć… kurcze dlaczego trzeba podejmować takie decyzje…

    1. po pierwszym, strasznie kusi ale co zrobisz, albo grasz na loterii kasa i swoimi nerwami, albo czekasz jak na szpilkach i zbijasz to gow… i dzialasz dalej ze spokojnym sumieniem, jesli nie masz moliwosci kontaktu tel smsowego z lekarzem to ja bym odpuscila ten cykl.

  13. Dzięki dziewczyny za wsparcie, na Was zawsze mogę liczyć. Odpuściłam, miałam zbyt duży wewnętrzny opór, żeby zacząć. Zbijam 😉 i zaczynam w następnym cyklu

  14. Dziewczyny dziś 8 dpt prawie 4 dniowego zarodka, myślicie,że sikaniec to zły pomysł prawda? 🙂 betę lekarka kazała robić 11-12 dpt ale mnie nosi, właśnie nabylam 2 Pink testy o czułości 10 🙂 tak myślałam jeden dziś popołudniu, drugi jutro rano 🙂 głupi pomysł, wiem…

          1. Wężon ja z tych co wolą mniej emocji a więcej opanowania. Ostatnie wydarzenia u moich koleżanek ciążowych nauczyły mnie tego niestety..

        1. Narazie nie wierzę w ten cud i poczekam do jutrzejszej bety upajając się widokiem tej drugiej kreski. Może to wadliwy test, a nie cud? Nic mnie nie zdziwi po tych przejściach niepłodnościowych 🙂

          1. Mała Aniu , Ja tez z tych co w testy nie wierzą , ale jak mawia Wężon jest druga krecha będzie beta !!! 😀
            Gratuluje !!!! Świąteczno-Noworoczony Cud :)))

  15. Anitt – dziękuję za Crinone, właśnie doszło!
    Ciekawe, że te niemieckie mają 90 mg progesterony w dawce, a te polskie 80. I pewnie jeszcze droższe są…
    Dziękuję, mam nadzieję, że się przydadzą, tylko kiedy – nie wiem. Wszystko się lekko sypie, właśnie odwiozłam drugą połowę do szpitala – wszyscy rozkładają ręce i nie wiadomo co mu jest. Gorączka, stany zapalne – i tak non stop od 1,5 miesiąca. Oby coś w końcu wymyślili…
    Na razie zatem nasz wyjazd do kliniki odłożony na nie-wiadomo-kiedy…

    Aha – gdyby któraś potrzebowała: mam do oddania: Clo (6 tab) oraz Lametta (25 tab). Wiem, że nie takie drogie, ale może ktoś chce ciut oszczędzić 😉

      1. Nie, ale lekarz wykluczył. To jest oddział zakaźny, więc oni na boreliozie się znają, twierdzą zresztą, że teraz straszna „moda na boreliozę”. W naszych okolicach mało jest zakażonych kleszczy.

    1. Gaju, niema sprawy. Ciesze sie że doszło. Sorki ze tak porozpakowywalam go ale inaczej by juz jako paczke liczyli.nawet nie wiedzialam ze moj ma 90 a polski 80. Zaplacilam za niego chyba kolo 50 €. Nawet niewiem ile w pl kosztuje. Ja mialam go ze znizka.
      Wyrzucilam do smieci Pen Gonalu 700. Wymieszałam sie ze w klinice za duzo mi wypisali bo to było 900 a z tego 200 wykorzystałam…ale mowili ze nanastepny raz sie przyda…moglam sie wtedy postawic i kazac zmienic recepty. Ale widomo udało sie i to jest najwazniejsze !! W dupie z Gonalem!!
      Co do Świąt i zakończenia dość kosztownego roku to w Boże Narodzenie pojechalismy z moimi rodzicami nad morze na spacer. Bylismy moim Audi ktore mam od 1.5 m.ca. dodam ze auto nie jest (nie bylo) jakims szrotem, nowka z salonu to nie jest no ale tez nie stary dziad..
      Moj odpala aby wracać do domu a to nic… Pchanie nie pomogło, kolega z kablami do aku tez nie pomógł..pan z assistansa tez nie dal rady..po paru godzunach wracalam w szóstym miesiacu ciąży z mezem i rodzicami laweta do domu.. Poszlo cos w silniku..jeszcze nie wiadomo dokladnie jak duze sa straty ale mechanik kazal szykowac kolo 2.5tys €
      I tak kończy sie ten rok. Wiem ze to przy waszych ptoblemach pestka ale podlamalo mnie to troche.

  16. Ja od wczoraj umieram z niepokoju. Przelezalam wczoraj poldnia bo mnie brzuch bolal a dzis piersi przestaly bolec – dziewczyny czyto juz koniec mojego szczescia? Dzis 25 dpt jutro wizyta 🙁 to jakas katorga tak czekac

    1. Malibuu bóle brzucha i piersi to często jeden z objawów ciąży, chociaż nie występuje u każdego i przez 24/h. Jeśli bardzo się niepokoisz to może uda Ci się przyspieszyć wizytę? Staraj się zająć czymś myśli, może będzie łatwiej doczekać wizyty

    2. Malibuuu Ja miałam cały 1 trymestr bóle podbrzusza , ciągnięcie w pachwinach , czasem dość nieprzyjemne , wspomagałam się no-spa ale ponoć nie do końca jest zdrowo ją jeść więc nie wiem czy Ci polecać .
      W drugim trymestrze było już lepiej , ale tez zdarzyło się kilka dni że bolało , porównywalnie do bóli okresowych , ale nieco słabiej.
      Na każdej wizycie Lekarz mówił że to jak najbardziej normalne , związane z rozciąganiem macicy , też się martwiłam i latałam co chwile do łazienki sprawdzić czy nie plamie , na szczęście było czysto .
      Co do piersi , kilka razy miałam momenty że wydawało mi się że już nie bolą , nawet je lekko maltretowałam żeby sprawdzić , sprawdzałam opinie w necie itd….
      Po kilka h lub następnego dnia z większa lub mniejsza intensywnością „ból” piersi wracał , Moja Przyjaciółka która tydzień temu urodziła miała identycznie .
      To samo miałam z mdłościami , raz były silniejsze , raz wcale …
      Pawik poszedł tylko dwa razy jak do tej pory , z czego jeden w 2 trymestrze .
      Ominęły mnie „smaki” , kawy nie tolerowałam w 1 trymestrze , nie wiem jak będzie dalej bo nie niewiele mi zostało do końca , ale Mój Mąż mówi że taka ta moja ciąża „lekka” ( dobrze mu się mówi bo nie nosi wielkiej piłki z przodu 🙂 ). Pamiętaj że każda ciąża jest inna , większość Kobiet się w ogóle nie zastanawia nad tym wszystkim nad czym My Starczki główkujemy , staraj się nie stresować (wiem łatwo się mówi ) , ale jak masz wątpliwość dzwoń do Lekarza , tyle kasy im płacimy że nie ma co się krępować.

      1. Piersi tez dzis maltretuje a opinie w necie sa strasznie niepokojace. Wizyty nienda sie przyspieszyc jutro jade do Krakowa o 8:00 mam pociag a wizyta o 13:15
        Mdlosci tez nie mam, wiem ze to sieszne ale lekko mam powiekszone podbrzusze i glaskam sie co chwila i sprawdzam czy moja kropka wciaz tam jest. Czekanie na bete bylo duzo latwiejsze.

        1. Malibuu. Mnie na początku pare dni pierski lekko bolaly a potem nic…ogolnie moje „cycki” raczej maja gdzieś moja ciąże.moze sutki mam większe ale ogolnie wogole mnie nie bola i nic a nic nie urosly…moze na poczatku ciut spuchly ale po krotkim czasie wrocily do swojej niklej formy z przed ciąży..
          Wierzę ze u Ciebie bedzie wszysto dobrze i mze juz serduszko uslyszysz!

        2. W pierwszym trymestrze przeważnie, raz bolały raz wcale , w drugim bolały juz tylko sutku i do teraz bola jedynie sutki(31tc) , piersi w calosci przestały .
          Mdłości jako takie dopiero ok 7 Tc sie zaczęły , a tak żeby mnie pomęczyły to w 9 Tc przez kilka dni , potem ok 11 Tc juz nic .
          Teraz tylko bardziej sie mecze no i jest mi po prostu coraz ciężej ze względu na brzuch , tyle .
          Postaraj sie myśleć o czymś innym , wiem co w necie o piersiach pisza , Ja starałam sie sobie tłumaczyć ze w zdecydowanej większości pisza osoby po przejściach które potrzebują wsparcia , a te u których to byl normlany objaw sie nie odzywają bo nie maja po co .

          1. Kochana bardzo dziekuje ci za cenne informacje. Staram sie nie myslec ale dzis jakies bole, uklucia, ciagniecia, promieniowanie. Boze tyle sie oczytalam ze siedze i ryczec mi sie chce… Ze to poronienie.

          2. Malibuuu, mnie ani trochę w tej ciąży nie bolały piersi. Też bardzo to przeżywałam, ale pamiętam, że mój gin w ogóle się tym nie przejął i pocieszał mnie, że miał przeróżne pacjentki, jedne miały wszystkie objawy, inne żadnych i wszystko kończyło się dobrze. Ból piersi to nie jest obowiązkowy objaw. Brzuch mnie pobolewał i też coś mnie tam ciągnęło, rozpierało, kuło. A teraz synu tak się rozpycha, że czasami aż jęknę z bólu 🙂 Sama się naczytałam internetów, ale naprawdę to najgorsze, co można sobie zrobić. Myśl o swojej kruszynce, którą jutro zobaczysz. Wierzę w to, że tak będzie.

          3. Bóle , ukłucia , ciągnięcia , mi towarzyszyły do końca 2 trymestru , nie cały czas ale fazami … kilka dni , spokój , kilka dni , spokój i tak do 6 mce …:)
            Dziewczyny nie wiem do końca jak jest z nospa , mi Koleżanka powiedziała że jak nie trzeba to żeby nie brać bo ma zły wpływ na napięcie mięśniowe u Dziecka , więc potem jak to usłyszałam to przestałam brać no spe , ale nie wiem ile w tym prawdy .

          4. Magda, nie wiem, jak z dzieckiem, ale mnie w szpitalu z Laurą lekarz powiedział, żebym nie brała nospy.
            Rozluźnia mięśnie, co może spowodować skracanie się szyjki. Lepiej nie brać „profilaktycznie” w wyższej ciąży, na początku nie zaszkodzi. No i w sytuacji, gdy byłam bez wód, takie rozluźnienie szyjki byłoby sygnałem do porodu. A trochę bolało, bo brzuch już się zaczynał obkurczać.

    3. Malibuu z tymi piersiami to nie wyznacznik. Ja moich nie czulam wogole a dr co wizte pytal na poczatku. Juz taka smutna chodzilam ze cos nie tak bedzie. Jak pozniej zaczelam haftowac to skakalam z radosci ze jakis objaw mam 🙂 Brzuch za to mnie bolal na poczatku tak okresowo to dr kazal lezec. Do dzis w sumie nadal tak miewam. Odpoczywaj i sprobuj sie nie martwic. Reagujemy roznie, czasem nawet roznice sa z dnia na dzien i u nas ten stres zawsze bedzie zwielokrotniony ale bardzo wierze ze Twoj Maluszek ma sie dobrze.

    4. malibuu slonce ja tak malej Ani trulam na fb raz ze mnie brzuch kluje i ze pewnie zle.pozniej ze cycki nagle przestaly bolec. pozniej ze kolejnego dnia brzuch nie boli to pewnie tez zle. zglupiec idzie tak zle tak niedobrze 😉
      pamietam ze na poczatku a ja sikalam w 14 dniu po owu to tez mnie dziwnie kul pobolewal brzuch a kul jajnik jakby albo ciagnal. wiec chyba to normalne 😉 wez sobie nospe max jak by coe bardzo bolal mi w klinice powiedzieli ze jak bardzo boli to 3x 80 czyli ta mac lub nawet 6 x ta bormlana. a klusce napewno nie zaszkodzi. przynajm iej mi tak gin mowila.spruboj moze pomoze ja biore profilaktucznie jak mnie cos kluje albo czuje napiety brzuch. wiec co kilka dni lykam sobie nospe 😉

    5. Malibuuu mnie bolał brzuch jak chodziłam do pracy. Może to było przez to że miałam wymuszoną pozycję. Jak poszłam na zwolnienie to odeszło.
      Zapytaj się lekarza czy możesz brać coś rozkurczowego wtedy będziesz spokojniejsza. Magdanr2 ma rację. Każda ciąża jest inna. Mnie np nie bolały piersi na początku ciąży tylko dopiero później jak zaczęły rosnąc :).

  17. Dziewczyny, może jak zwykle coś mi podpowiecie w temacie paretingowym – używacie leżaczka-bujaczka? Jakiej firmy? Ja zastanawiam się nad tiny love 3 w 1, macie może jakieś opinie?

    1. Ja go kupuje 🙂 podobno jest bardzo przydatny,bo mozna dziecko nawet na płasko polozyc jak zaśnie. U nas w rodzinie u trójki dzieci sie sprawdził wiec i my sie nie zastanawiamy nad żadnym innym. 🙂

    2. Ja dostałam po Synku Koleżanki , Ona bardzo poleca ,tak jak pisze Sza , ponoć mocno się przydaje .
      Nie wiem czy się tez zastanawiacie nad Misiem Szumisiem , Ja teraz kupiłam Przyjaciółce , Adaś ma 9 dni i ponoć świetnie sie sprawdza , przegrywa tylko z obsraną pieluchą 😀

      1. Czyli utwierdzacie mnie w tym wyborze 🙂
        Też wydaje mi się fajny, zwłaszcza na początek, tylko nie jestem pewna czy potem sprawdzi się przy karmieniu.
        Co do szumisia to póki co, my się wstrzymujemy. Zobaczę jak maluszka będzie reagować na szumy, czy faktycznie ją to uspokoi, wtedy się zastanowię 😉

        1. Ja miałam taki automatyczny leżaczek – huśtawkę. Laurze się bardzo podobało i sporo czasu spędzała taka bujana, ale sąsiadka miała podobny i żadne z jej 3 dzieci nie wytrzymywało w nim spokojnie dłużej niż 3 minuty.

          Może możesz od kogoś pożyczyć i zobaczyć, czy Twoja to polubi? Ja Ci mogę pożyczyć tę huśtawkę.

          1. Dzięki Wężon, pobuszuje trochę po sklepach jak maluszka się urodzi i w razie czego zgłoszę się po pożyczkę huśtawki, jak dalej będę mieć problem decyzyjny 😉

          2. borowka moja siostra to ma i mama ciut za pozno to kupila ale powiem ci dziecka nie ma. krzyczy sama do siebie cos tam gaworzy do siebie albo spi i sie slini. bardzo pomaga. a wczesniej trzeba ja bylo bujac w nosidelku zeby sie wyciszyla wiec wyobraz sobie takie buju buju.
            aaa za to moj M bardzo chcial.zobaczyc najszybszy bieg bujania jak wsadzil tam psa 😉

          3. Mam bujaczek Fisher Price. Pożyczony. Wcześniej z niego nie korzystaliśmy. Teraz sprawdza nam się podczas karmienia, bo Mała jeszcze samodzielnie nie siedzi. Według rehabilitantów z fotelika samochodowego i bujaczka powinno korzystać się jak najmniej w pierwszych miesiącach życia dziecka. Maluszek powinien leżeć na płaskim, twardym podłożu (chodzi o kręgosłup), czyli najlepiej na macie lub kocyku na podłodze. Kilkumiesięczne dziecko, jak najczęściej też należy kłaść na brzuszku – to wzmacnia mięśnie grzbietu.

          4. Też jestem tego zdania, żeby z bujaka korzystać wybiórczo. Stąd tiny love wydaje mi się dobrym wyborem, gdyż jest całkowicie składany na płasko. Dodatkowo sądzę, że są chwile, że bezpieczniej wsadzić malucha do leżaka niż zostawić go na macie 😉 Wiadomo, wszystko jest dla ludzi, trzeba korzystać z głową i rozsądkiem.

  18. Mała Aniu, jak zobaczyłam twoje zdjęcie na fejsie to miałam jedną myśl: jest w ciazy. Taką miałaś aurę!!!! Też zrobiłam test wczesnie:) Gratulacje!!
    Wężon, kiedy następne podanie? Będą ci robić jakieś wyniki prócz usg?
    Borówka, ja mam podarowany bright Stars i jest w użyciu.
    Też myślałam kiedyś nad tiny Love ale w końcu dostałam ten . Sprawdź czy w pozycji do,, siedzenia,, ma wklęsłą wkładkę, żeby dzieciak układał się trochę z zaaokraglonym kregoslupem bo wtedy wzmacnia sobie centralne napięcie mięśniowe. Co do usypiania to nie wiem, bo różnie dzieci zasypiają. Jeśli chodzi o szumisia to są aplikacje z różnymi odglosami (np suszarki, okapu:), też warto sprawdzić. Naszej szumy nie ruszały:)
    Mieliśmy przygotowaną przytulankę, że niby od urodzenia, a tu dupa:) powodzeniem największym cieszy się lis z ikea:)

    1. Olga, dokładnie to samo pomyślałam, że lśni ciążowo. 🙂

      Nie będzie następnego podania, to jednorazowy zabieg, teraz mają tylko działać.
      Na razie tylko USG, pierwsze w połowie stycznia. A jak się poprawi, to coś mówił o biopsji, żeby mieli dowód. Przy okazji będzie scratching przed transferem.
      Czyli teraz pozostaje mi tylko czekać. Jak zwykle.

    1. Jak masz jakąś fajną matę to podrzuć nazwę, bo zbieram takie informacje, za chwilę czekają mnie takie zakupy 🙂
      A jakieś pomysły na karuzele nad łóżeczko? 😛

      1. Borówka, ja narazie mam kocyk. Nie mogę się zdecydować, bo mamy małą przestrzeń i psy. muszę go skladac i rozkładać żeby odkurzyc/wytrzec. Dopiero po Nowym roku zrobimy młodej pokój. Jeśli masz pokój dla dziecka lub duży salon ze możesz sobie położyć puzlową matę i nie będziesz musiała jej non stop składać (puzzle są upierdliwe), to skip hop wydaje się ładny i dobrej jakości.. I drogi. Albo coś zwijanego: babypol, lub lionsheart…. rozważam też nieduży dywan wełniany. Ma by coś takiego co by izolowalo głowę od guza, zimna i nie slizgalo się. Karuzele kupiłam na szybko.. nie sprawdziłam melodiii-masakra, ale tandeta. Niby Fisher Price.. kup w sklepie stacjonarnym, weź baterie i sprawdź melodyjke, bo potem uszy świerzbią:) maskotki na karuzeli nie istotne-dziecku wszystko pasuje.

      2. Borówka My kupiliśmy łóżeczko używane na olx , za 200 pln , sosnowe , bardzo ciężkie białe , naprawdę super .
        Szarpnęliśmy się za to na materacyk , lateksowy z Hevea , ma bardzo dobre rekomendacje i wszystkie możliwe certyfikaty w tym IMiD , ok 240 pln kosztuje .
        Mam nadzieję że Klusce się spodoba 😛
        Dużo się naczytałam o materacach z gryki , kokosa i robalach , a ja mam ipi na tym punkcie , robali się brzydzę jak nie wiem 🙂 , ale dużo osób sobie chwali materace nie robale 😛

        1. Magda materac mam tej samej firmy, tylko zaryzykowałam i wzięłam kokos-lateks, chociaż sporo tych kontrowersji z robalami, ale wydaje mi się, że to kwestia zaniedbania, same z siebie raczej się nie zalęgną 😉 w każdym razie będę regularnie kontrolować stan materaca 🙂

      3. Hej. Jeśli mogę coś dorzucić od siebie…polecam ten leżaczek tiny love…Moja szwagierka go ma i jest super. Bo można rozłożyć na płasko i dziecko śpi jak w łóżeczku….ja mam leżaczek fisher price i szczerze to moje dziecko teraz usiedzi w nim może 5 minut…za to uwielbia karuzele….polecam też tej firmy tiny love..ja mam taką serenada natury…nowa kosztuje jak dla mnie duzo…bo ok 300zl. Dlatego ja kupiłam używana za 80. Co do szumisia….nie każde dziecko lubi biały szum..mojego szum suszarki w życiu by nie uspil;) no tyle ode mnie…pozdrawiam

        1. Dziękuję dziewczyny, jesteście nieocenione 🙂 Też mi się podoba taka karuzela z tiny love, ma bodajże 18 melodyjek, więc chyba trafi się jakaś fajna. Z tą używaną to świetny pomysł, ceny czasem zwalają z nóg.

          1. My mamy karuzelę Tiny Love. Udało się kupić w promocji za 150 zł. Mała ( ma prawie pół roku)nadal ją uwielbia. Najpierw wpatrywała się w kręcące się zwierzątka, potem w ruch poszły melodie i projektor, a teraz wpatruje się w gwiazdki na suficie. U nas karuzela sprawdziła się w 100 %! Melodyjki są miłe dla ucha. Jeśli mogę coś poradzić – Zwracajcie uwagę na to, by rzeczy dla dzieci były mega kolorowe (choć wielu rodziców woli pewnie pastele :), bo kolory bardzo przyciągają wzrok maluszka.

          2. A ja się naczytałam że po urodzeniu dziecko widzi tylko kontrasty czyli różowego misia nie zobaczy ale białego misia w czarne kropki już tak. Dlatego teraz można kopić książeczki kontrastowe.
            Sprawdziłam na 2 tygodniowym dziecku że wodziło wzrokiem za książeczką kontrastową. Ja aktualnie jestem fanka Montesorii a tam jest zasada jeden bodziec na raz dlatego jak dziecko ma ćwiczyć wrzucanie piłeczki do pudełka to pudełko jest w stonowanym kolorze. To podobnież uczy dziecko koncentracji i skupieniu się na jednej czynności.

          3. Atagad, córeczka trafiła do nas, jak miała niecałe 2 miesiące, więc na młodszych dzieciach się nie znam 😉 Na starszych też zresztą nie 😉 Niech się wypowie, ten kto się zna 🙂 Piszę tylko to, co zaobserwowałam u mojej córeczki 🙂 Ona uwielbiała i uwielbia zywe kolory 🙂

  19. Jak juz pisze to sprzedam wam jeszcze przepisy, choć może ktoś zna:)
    1) makaron ugotować, na oliwie dużo czosnku przesmażyć plus tuńczyk w kawalkach i oliwki. Dodac do m. akaronu. Mlaskać.
    2) zamiast mąki do naleśników dodać kaszy manny….
    Anitt, dlatego kochałam mojego golfa trójkę prawie ze szrotu:)) tęsknię za nim. Teraz jeździ po Warszawie z przyjaciółką a ja po górach.. punto i tesknie za tą torebeczką. Jeszcze bym kupiła ale teraz wchodzi akcyza wiec się nie będzie opłacać…

    1. Ahhh Olga ty nawet nie wiesz jak ja tesknie za Swoim starym Smartem ktory byl dwa razy starszy od Audi. Sprzedalismy go tylko dla tego ze dziecko w drodze. Wszedzie parkowałam,miescilam sie i wogole super auto. 2 lata jezdzilam bez napraw, zarysowan, stluczek…

      1. Smart mnie przeraża swoim mikro rozmiarem.
        Ale ja już dwa razy miałam zderzenia czołowe ze skasowaniem całego przodu sporego samochodu, więc mam uraz do maluchów.
        W takim smarcie byłabym już na cmentarzu, a nie tylko ze złamanym kręgosłupem. W zderzeniu z Fordem Galaxyu miałby małe szanse.
        Po mieście jeździmy fiestą, ale na trasy mamy czołg. 🙂

        1. Moj maz ma 2 m wzrostu a ja 1.8m inaprawde fajnie się jeździło. Smart ma naprawde dobre wyniki w krasztestach, jest zrobiony niby z jednego „kawalka”. Ale..fajnie miec Smarta jako drugie auto . Nie wyobrażam sobie miec smarta jako jedyne auto w domu.było by ciężko.
          Ja niestety „nie moge ” jeździć autem Przemka bo jest za duze/dlugie. Predzej bym z nerwów urodziła niz zaparkowala nim rownolegle tyłem. Dlatego nawet mnie nie korci.

  20. To Ja Wam jeszcze się do czegoś dotyczącego zakupów przyznam 😀
    Jako że ruszyły wyprzedaże , weszłam na wszystkie sklepy które lubie : Zara , Mango , Reserved , i takie takie i nakupowałam Klusce masę rzeczy 😀 hahahahhaha
    Naprawdę się opłaca 😛 Kupuję już na 74 hahaha , ale mam przy tym radochę straszna , a że Mąż w pracy to nie mam Księgowego nad uchem 😀
    Nawet dorzuciłam dla siebie spodnie na „po ciąży” w ramach motywacji …:D

    1. Magda a myślałam, że mnie ponosi jak kupiłam już pare ciuszków w rozmiarze 68 😛 Ile masz już kg na plusie? u mnie sporo, 15 kg i chyba to jeszcze nie wszystko 😉

      1. Tez ok 15 (rano jak się ważę to 14 😛 ) , ale od 1,5 mce nic nie przytyłam waga stoi na szczęście .
        Tyle tylko że mocno o to dbam , nie jem wcale słodyczy , ćwiczę z piłka , basen plus spacery z Psem .
        Mnie stymulacja dobiła do 10 tc plus 9 kg od stymulacji , potem przez 21 tc tylko 5-6 kg , no ale czego się nie robi 😀
        Ostatnio spotkałam Koleżankę z liceum i powiedziała ze w 8 mce miała plus 30 kg 😀 hahha a po 6 mce od porodu chodziła w ciuchach z przed , więc tego się trzymam 😀
        Też myślę że jeszcze z 3 kg może dojść … , dlatego mam już plan po ciąży 😛 Ja jestem niska więc nie mogę taką Kulką zostać 😀

  21. Cd mojej cukrzycy/niecukrzycy…
    Bylam dzisiaj w poradni diabet. i naczczo znowusz wyszedl mi wyzszy wynik. Bylo 93 a jest 94. Musialam wypic glukoze ale!!! Nie uwierzycie…dalu mi cos co jak dziala jak glukoza ale smakuje jak slodki sok winogronowy, nawet oblizalam sie po nim ..:-)
    Oczywiście przy pobieraniu krwi po 1h zaczelam mdlec. Nie pamietam jaki wyszedl drugi wynik.
    Dostalam glukometr, paski itd..mam mierzyć cukier 4 razy dziennie. Po wstaniu i godzina po posilku. Nastepna wizyta 2.01 i zobaczymy co dalej. Narazie dieta ale tez nie jakas bardzo reatrykcyjna. Zobaczymy

    1. Ehh widzisz, no to witam Cie w klubie Anitt 🙂 Dobrze choc ze dieta niezbyt restrykcyjna. Mnie juz diabetolog zagonil do dietetyczki bo waga za niska i w miejscu stoi. Stwierdzili wlasnie ze za ostra diete narzucilam i kombinuja teraz coby kg nagonic. Wiec obserwuj sie, notuj co jesz z jakim wynikiem ale wszystko z umiarem. Za to po ciazy zadne diety juz nam nie beda potrzebne 🙂

  22. Kochane dziekuje za wyrozumialosc i wsparcie ja juz po wizycie. Moje szczescie i Bozoniarodzeniowey cud ma 2,9 mm ibijace serce 112 🙂 dzis 5t6d powoli wychodze z szoku i zaczyna mnie bolec glowa 🙂 wizyta za Tydzien by sprawdzic czy wszystko ok i zredukowac leki.

    1. Malibuuu wspaniale !!!! Bardzo sie cieszę!!
      Teraz wracaj do męża i cieszcie się tym szczesciem !!
      W końcu zła passa przerwana. Ostatnio fajnie sie u nas na blogu dzieje 🙂
      Mala Aniu gratulacje !!

  23. Melduję się z betą – 124.92, progesteron 10 na sztucznym cyklu. 9 dpt. Dostałam takie piękne wieści z jednej strony, a z drugiej mój em właśnie się dowiedział, że ma półpaśca… spakowałam torbę i wyniosłam się z domu, nie tak wyobrażałam sobie moment dowiedzenia się o ciąży… niby mam przeciwciała przeciwko wirusowi ospy, albo chorowałam w dzieciństwie, albo byłam szcsepiona, ale on też chorował, a zachorował znowu… ktoś ma doświadczenia w tym temacie?

    1. Gratuluje bety!

      A przy polpascu tak wlasnie sie dzieje – osoby, ktore przechorowaly ospe, juz do konca zycia maja tego wirusa. Moze on uaktywnic sie przy obnizonej odpornosci. Ja zachorowalam na polpasca jako nastolatka. Zarazil sie moj tata, ale juz nikt inny z rodziny. Moglas sie wiec zarazic od meza, albo i nie, ale przy ciazy to raczej dobrze, ze wynioslas sie z domu. 😉 Chociaz moze juz byc pozno, bo to dziadostwo jakis czas sie „wylega”. Trzymam jednak kciuki, zeby nie doszlo do zarazenia!

      1. a to ja zgłupiałam bo moja siasta miała wiatrówke ja nie a spalysmy w jednym lozku i nic a to było w podstawówce, później znajomego siostrzenica miała ja nic a dość często bylam w tym czasie u nich w domu zanim okazało się ze ma krosty, jeszcze wykladowaca na uczelni latal z polpascem, szczepien oprócz tego jakiegoś dziwnego paprajacego się z dziura na ramieniu i z proba najpierw na przedramieniu to innego nie pamiętam na pewno na wiatrowke to to nie było chyba na odre prędzej, wiec szczepiona nie jestem, jedyne co przechodziłam to rumień. Aż z ciekawości obie jutro zbadam przeciwciała na wiatrowke skoro i tak się kluje 🙂

    2. Ja przechodziłam półpaśca (b. łagodnie ) 2 lata temu, a ospę w dzieciństwie. Odporność na ospę nie daje odporności na półpaśca. Półpaśca można też mieć kilka razy.
      Na półpaśca bierze się Heviran, mi pomógł w 3 dni, natomiast moja połowa jest właśnie w szpitalu z powikłaniami po tym cholerstwie. Ale mnie nie zaraził, ani innych domowników. Ja też 2 lata temu nikogo nie zaraziłam.
      Może być różnie, ale gdyby miał Cię zarazić, to by już to raczej nastąpiło. Zaraża się podobno przed objawami.
      Co do ciąży – nie mam pojęcia…

      Trzymam kciuki za omijanie wirusów!

      1. gaja a ja znalazłam w kilku artykułach info ze jak ktoś miał wiatrowke to może mieć polpasca a jak przejdzie polpasca to już nie zarazi się ani polpascem ani wiatrowka , i bądź tu teraz mądrym…

          1. Narazie profilaktycznie i mama i em kazali mi być z daleka 🙂 dzwoniłam do dr L. bardzo się ucieszył, kazał powtorzyć betę za 2 dni, zapytany o wirusa powiedział, że skoro mam przeciwciała, to zarażenie się jest utrudnione, ale szkoda byłoby takiej ładnej ciąży i że lepiej z daleka, chociaż mogę zapytać wirusologa… skąd ja mam wziąć wirusologa 🙂 wrócę może na piątek zająć się chorym 🙂

          2. Przy obniżonej odporności można się zarazić półpaścem od osoby chorej na tę chorobę – to poronna postać wirusa wietrznej ospy. I nie jest prawdą, że jak ktoś raz chorował na półpaśca to nie może zachorować ponownie. Może, ale to świadczy, że o różnych, raczej niemiłych chorobach towarzyszących.
            Osoba chora zaraża tak jak przy wiatrówce – tak długo jak są świeże krosty z płynem.
            Aniu, dbaj o siebie a męża niech dogląda mamusia 😉

  24. Dzięki Dziewczyny! Nie dociera do mnie to wszystko jeszcze, mam świadomość, że to początek drogi, że jeszcze weryfikacja bety itp… skupiłam się na tym półpaścu, zaraz dzwonię do N na konsultację z dr L, zapytam też co on o tym sądzi. Cieszę się umiarkowanie póki co, albo jeszcze do mnie nie dociera co się dzieje 🙂

    1. Gratuluje mala Aniu 🙂 piekna betka! Moj M mial polpasca po imprezie gdzie jak sie potem okazalo jedno z dzieci dostalo ospy dzien pozniej czyli go zarazilo. Od razu dr i pomogl mu heviran w tab, trzeba go wziac jak najwczesniej to mniej mu wyskoczy. Ja sie tez wynioslam z sypialni i wogole bo sie staralismy juz wtedy. Nikogo nie zarazil w sumie. Podpytaj jeszcze dr, niech zadecyduje jak najbezpieczniej. W kazdym razie dzis jest Wasz wielki dzien! 🙂

      1. Dostał heviran na 5 dni. Pani dr twierdzi,że jak ja mam przeciwciała i nie będziemy spać w jednym lozku to nic się nie stanie. Ja profilaktycznie się wyprowadziłam 🙂 ale jutro chyba wrócę 🙂 dzięki za info!

  25. Malibuuu, Mała- mordka mi się śmieje od takich wiadomości.
    Na pełnej petardzie wchodzicie w Nowy Rok.
    Gratulacje! 🙂
    My dziś byliśmy sprawdzić czy wszystko dobrze u dzidziulka. Nic dziwnego, że nie czuję ruchów, bo książę postanowił wypiąć sie dupką na świat.
    Geny tatusia, co zrobić 🙂
    Nie ma to jak lekarz mężczyzna próbuje wytłumaczyć kobiecie w pierwszej ciąży jak powinna odczuwać ruchy dziecka… skecz kabaretowy mógłby z tego powstać!
    Na szczęście ma sporo miejsca więc w każdej chwili może zmienić pozycję i zacząć ćwiczyć kung fu.
    Przytyłam 3 kg od ostatniej wizyty, dużo, do tej pory tyłam max kg od wizyty do wizyty, teraz wychodzi że kg tygodniowo. Jak się nie ogarnę to do maja dźwigiem mnie będą przestawiać… ehh

    1. Anett lepiej chyba tym osobom w życiu, które mają takie podejście niż wrazliwcom 🙂 mój em mówi „miej w*****ne, a będzie Ci dane” tylko sam stosuje to sporadycznie, a bardziej jest z tych wrażliwych 🙂 choć na zewnątrz macho 🙂

  26. Malibuuu, Mała Ania – super gratulacje! Przed Wami teraz niezwykły czas.

    Anett, czyli synio po prostu pokazuje światu gdzie go ma:-). Z ruchami mnie lekarz powiedział żeby nie oczekiwać zbyt wiele bo to mogą być mikroruchy i nawet ich nie zauważę do 22 tygodnia.. Ja przytyłam od początku ciąży 2,5 kg i lekarz powiedział że spokojnie nadgonię.. Ciekawa jestem jak ten moj gwiazdor leży i fo on tam w ogóle porabia całe dnie:-)

      1. Spokojnie :-). Na pewno zrównamy się za chwilę wagowo. Jak się nudzisz w domu to polecam ćwiczenia Edyty Litwiniuk dla kobiet w ciąży. Waga zostanie pewnie taka sama ale zawsze lepsze samopoczucie.

        1. O dzięki sprawdzę. Prawdę mówiąc bałam się sama w domu ćwiczyć, nawet jesli ćwiczenia byly dedykowane dla kobiet w ciąży.
          Od nowego roku, zgodnie z zasada Nowy Rok Nowa Ja ( i tu mem z Robert Downey Jr) zamierzam zapisać sie na zajęcia dla mamusiek, siłownię mam po drogiej stronie ulicy. Wczesniej przed ciąża mogłam tam nocować, teraz uciekam jak diabeł przed święconą wodą.
          Trzymam kciuki za 5 styczeń! My mamy 17.01połówkowe jak będzie wszystko dobrze to chyba w nagrodę skoczę do Smyka poszaleć, akurat będzie końcówka wyprzedaży, najlepsze ceny se se se 🙂

          1. Anett ja ćwiczę w domu , kupiłam płytę ze strony Chodakowskiej , plus znalazłam ćwiczenia na piłkę. Bardzo pomagają na plecy no i są wygodne pomimo dużej piłki z przodu 🙂
            Ponoć też wzmacniają plecy tak że przy porodzie jest łatwiej .
            35 pln zapłaciłam za piłkę z pompką 😀

          2. Ja dzis poszłam na zajęcia dla mam przyszłych i obecnych i był czad. 4 maluchy w wózkach z mamami i 5 brzuszkowych. Dzieciaki mega grzeczne pełzały po matach. A my na piłkach wyciskalysmy tyłki jak JLO.. super było zobaczyć że da się byc aktywną mamą

      1. po świętach, zbieram się z podłogi… nie obyło się bez łez…
        myślę o immunologu, myślę skąd na to wszystko kasę wziąć… myślę o dr Woł… z Artemidy z BS, sporo się o nim naczytałam… rodzice chcą nam pomóc, ale ja tam cholernie się boję…, a co jeśli się nie uda… ;( a BS wygląda na to że to wszystko tańsze jest, choć cholernie utrudniony mam tam dojazd, nie ma mowy o załatwieniu wizyty w jeden dzień… to by była moja trzecia klinika… oj Wężon nawet nie wiesz jak masz dobrze, że chociaż finanse Cie nie blokują, podejrzewam, że gdyby pieniądze nie były problemem podchodziłabym chyba do in vitro aż rezerwa by mi się wyczerpała… to też niedługo pewnie niedługo nastąpi…

        pytałaś gdzieś tam w poprzednim poście o mój wiek, rocznik 85 jestem, za sobą mam 4 lata starań, zaraz właściwie będzie 5…

        a Ty jak się czujesz? odczuwasz coś po tym zabiegu?

  27. Malibuuu, mała Aniu, moje gratulacje :).
    Mała Aniu, co do półpaśca na początku ciąży, to ja mam doświadczenia. W dzieciństwie chorowałam na ospę, więc mam przeciwciała. Na kilka dni przed transferem pojawiło mi się na czole kilka takich małych, śmiesznych pęcherzyków, ale jakoś sama nie skojarzyłam, co to by mogło być, a lekarz internista powiedział, że pewnie jakieś uczulenie (brałam w tym czasie encorton). Poniewczasie, już po transferze, wyszło, że to półpasiec, starszy syn zachorował na ospę, więc wygląda na to, że musieliśmy mieć z kimś zarażającym kontakt. Nerwów związanych z odkryciem prawdy o pęcherzykach nie życzę nikomu, ale po wycieczkach do wielu lekarzy, w tym lekarza chorób zakaźnych, wyszło, że ogólnie jak już chorowałam na ospę, to nie mam się czym przejmować, i tak nie ma żadnego wskazania do leczenia.

  28. Dziewczyny, jak już raz przy święcie mam czas, żeby coś napisać, to proszę o radę, może któraś coś podpowie.
    Mam dość bliską koleżankę, mają już jedno kilkuletnie dziecko, o które starali się dość krótko. Teraz jakoś w okolicy początku wakacji zdecydowali się na starania o rodzeństwo, ale jak na razie bez skutku. Niestety problem polega na tym, że koleżanka praktycznie w każdym cyklu w ciążę zachodzi (od lipca udało się już chyba 4 razy), co potwierdzają i testy sikane i bety, ale bardzo szybko beta spada, właściwie gdyby nie sprawdzanie to by uznała, że okres jej się mocno spóźnia. Była u swojego lekarza, który powiedział, że na razie za krótko się starają, że to koło roku musi minąć, żeby zacząć cokolwiek badać. Dziewczyna ma 38 lat, więc ten rok starań wydaje mi się dość długim okresem, zwłaszcza, że moim zdaniem jest jakiś problem. Poradźcie jakie ewentualnie badania mogłaby sobie zrobić, żeby tak na szybko sprawdzić podstawowe przyczyny niepowodzeń, przyszedł mi do głowy poziom progesteronu, ale może coś jeszcze? Ja bym też poszła na konsultację do innego lekarza, ale zdaje się, że to na razie nie wchodzi w rachubę. Jakieś pomysły?

    1. Chyba przede wszystkim powinna zacząć od zmiany lekarza skoro ten nie widzi problemu… Progesteron to dobry pomysł, TSH i badania pod kątem zespołu antyfosfolipidowego – przeciwciała antykardiolipinowe oraz antykoagulant tocznia.
      Ja po dwóch wczesnych poronieniach robiłam całą masę badań za które niestety zapłaciłam również dużo kasy…

    2. Może warto by sprawdzić też przeciwciała tarczycowe – antyy tpo i anty tg, też są odpowiedzialne za zwalczanie zarodków, traktując je jako ciało obce. Ja w ogóle bym radziła cały panel tarczycowy, tsh jak pisze Marta, ft3, ft4, anty tpo i anty tg.

    3. A ja bym radziła immunologie http://www.apc-analizy.pl/badania/badania-7 tu masz linka z opisem badań pełno tu jest w opisach sformułowań „powodują poronienia nawykowe” może warto też to zobaczyć cennik tych badan tez jest gdzies na stronie.

    4. Anulek, ja juz pisałam kiedyś o mojej koleżance z podobnym problemem że jej pomógł immunolog. Nie wiem co badał ale prowadził cała ciążę i wszystko było prawidłowo.

  29. Miałam mieć wolne, ale szef zaproponował mi, żebym jednak popracowała… Zaczynam dzień, jak zwykle, od bloga Izy i zupełnie niezwyczajnie od ciąży Małej Ani. To będzie dobry dzień! Aniu, Em – kwiczę z radości!

  30. Dziewczyny Mała Aniu i Malibuuu ogromne gratulacje 🙂
    My w domku się zadomowiliśmy w 4.
    Mia pokazuje swój charakterek, a do łatwych on się nie zalicza. Patrzę na Nią i nie wierzę że jest….
    Ale żeby nie było za dobrze to w święta pół rodziny się pochorowało, i w konsekwencji tego moja mama wylądowała w szpitalu w stanie ciężkim. Nie mogę Jej odwiedzać ze względu na wirusy w szpitalach 🙁 ciężko mi z tym i boje się, cholernie się o Nią boje.
    Przepraszam za swój wpis, ale potrzebuje się wygadać 🙁

    1. Mimami a coz to za cholerstwo dopadło twoją rodzine? Najważniejsze że ty i Mia zdrowe. Jak nie możesz jchac to dzwon często do mamy niestety kochana nic nie poradzisz na to ze w szpitalach sa zarazki. A stan mamy jak? jest chociaż ciut lepiej niż było? I co dolega dokładnie twojej mamie? Trzymajcie się cieplutko i odganiajcie od siebie wszelkie zarazki :*

        1. Łooo rzesz matko boska z moja babcia jest w drugą strone cukier nieraz ma 60 i leci przez rece, ale tak jej wlasnie swietnie wyregulowali w szpitalu ze takie cyrki miała, później zwykla pielegniarka jej tu zmienijszyla tu zwiekszyla i jak na razie wporzadku.
          Kciuki za mame by ja najszybciej jej to unormowali

    1. Co do pampersiorow z „Pampersa” to ja oczywiście też się w nie zaopatrzylam na samym początku…bo jak to?mój syn musi mieć pieluchy jak najwyższej jakości…i co się okazało…że wpijaja się w nóżki mojego dziecka już od samego początku…przerobiłam parę firm..i te z biedronki okazały się najlepsze…także kup sobie na początek niewiele i sprawdź jak się sprawują na pupci malucha:) pozdr

    2. Magdanr2 🙂 cena rzeczywiście dobra, ale tak jak napisała Samosiejka, najlepiej kupić jedną, dwie paczki i zobaczyć jak się sprawdzają. Dużo dzieci moich znajomych miało uczulenie na „pampersowe” pampersy. Poza tym ten rozmiar starcza raczej na dosyć krótko, nie warto robić ogromnych zapasów.
      Ostatnio dwie koleżanki, które niedawno urodziły, polecały pieluchy rossmannowe.

        1. To ja wam dziewczyny cos napisze. Jakies 3 tyg temu moj M zobaczyl w gazetce reklamowej ze jak kupimy produkty pampersa za min 100 € to dostaniemy bon na 25 € tez na te produkty. No i jak tu nie skorzystac ..:-)
          Mam pol piwnicy pampersow 🙂 te najmniejsze, wieksze i w koncu 3-4 tez 🙂
          Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze i dupinka mojej ksiezniczki dobrze zareaguje na rozpieszczanie jej 🙂

          1. Ja też dołączam do grona osób twierdzących , że lepiej nie robić zapasów. Też na początek mam pampersy dla mojej kochanej małej dupki, chociaż dziecko brata miało uczulenie. Tak samo z proszkami, kosmetykami czy chusteczkami, nigdy nie wiadomo czy bobas nie będzie miał uczulenia. Niby zawsze można sprzedać niektóre rzeczywiste, ale kto kupi używany płyn do kąpieli 😉

        2. Ja mogę polecić blog dziewczyny, która jest chemiczka i rozkłada składy na czynniki pierwsze…kremy, chusteczki nawilżane płyny do kąpieli itp…super sprawa… wpiszcie sobie w Google „sroka o „. Ja niestety trafiłam trochę już po pierwszych zakupach na jej stronę….ale teraz zwracam szczególną uwagę na skład chemiczny…szczególnie kosmetykow dla Małego.

          1. Również polecam 🙂 korzystam od początku ciąży, chociaż oczywiście, że coś ma dobry, nie napakowany sztucznościami skład to nie znaczy, że nie uczuli. Trzeba sprawdzić na własnej/dzieciowej skórze.

    3. My na początku używaliśmy Belli, bo tylko oni mieli rozmiar 0, do 2 kg, a i tak zapinałyśmy pod pachami.
      Potem przerobiłyśmy wszystkie – dużo Belli, żeby polską firmę wspierać, trochę Pampersów, z Rossmanna, Biedronki. Nic Laury nie uczulało. W ogóle była ze stali – nigdy jej ubranka nie wyprasowałam, nie prałam w proszkach dziecięcych, nie smarowałam pupy przy przewijaniu. Może jedno opakowanie do pupy w sumie zużyłam. Raz tylko się odparzyła, ale po dobie przeszło. Nie cackałam się i nie wiem, co to potówki, uczulenia, obtarcia.

      1. Weżon, u nas tak samo. Ubranek nigdy nie prasowałam. Stosuję najtańsze kosmetyki np. na pupę i szyję (bo Mała ulewa) najzwyklejszy krem Alantan 7 zł), do kąpieli emulsję Nivea Baby. Zresztą córeczka nigdy nie miała żadnych uczuleń. Z chorób tylko katar. Butelki przelewałam wrzątkiem. Obecnie raz na kilka dni. Smoczek wyparzam co 2 dni. Gdy upadnie na podłogę opłukuję go wodą i tyle. Ostatnio mnie i męża złapało jakieś paskudztwo i z toalety prawie nie wychodziliśmy przez cały dzień. O dziwo, Małej nic nie było. Niestety nie każde dziecko ma taką odporność. Moja kuzynka testuje coraz to nowsze cuda, bo jej coreczkę wszystko uczula.

  31. Witajcie. Dziękuję za miłe słowa i wsparcie w poprzednich postach. Gratuluję tym którym ostatnio się udało i tym które już urodziły.
    Ja zakończyłam starania i przygodę z IVF (4 stymulacje, 7 transferów, 1 poronienie i 1 ciąża biochemiczna), nikt nie zna przyczymy. Adopcja czy obce komórki nie wchodzą w grę, nie chcę tego. Nie wiem jak się odnaleźć w życiu, w którym spotkało mnie tyle trudności i w którym nie widzę nadziei, tak wegetuję, bez planów i marzeń, z głębokimi ranami na duszy… Cieszę się, że tylu Wam się udało, a jednocześnie uświadamiam sobie, że i tu i w życiu jestem w małym % osób, którym się nie powiodło. Tutaj są chyba same dziewczyny, które albo mają już jedno dziecko albo te, którym w końcu się udaje, nie umiem sobie wytłumaczyć czemu mnie tyle problemów spotyka i żadnych miłych niespodzianek, co krok do przodu, to trzy do tyłu… Tak jakby ktoś na górze miał z tego radość 🙁
    Życzę Wam wszystkim szczęścia i spełnienia marzeń w Nowym Roku!

    1. Melisko, moja babcia mawiała ” wszystko jest po coś i dlaczegoś”. Żadna z nas na tym blogu nie wie ani dlaczego „zaszła”, ani dlaczego nie „zachodzi” tak naprawdę. Obstawiam,że lekarze też nie do końca to wiedzą i próbują tak naprawdę – bo jak mówił mój lekarz w N. – ja robię swoje na 90% ale 10% w rękach Boga…
      Życzę Ci abyś w przyszłym roku zaznała naprawdę dużo szczęścia od życia i aby zły los się w końcu odmienił, życzę też dużo zdrowia. Wierzę, że jeszcze wszystko będzie dobrze i uda Ci się zostać mamą!! Z całego serca Ci tego życzę.

    2. Melisko,
      Czasami trzeba spaść z wysokości, sięgnąć dna a potem mocno się odbić i zdobywać szczyty.
      Doskonale wiem jaki los potrafi być przewrotny a życie trudne ale również wiem , że cuda się zdarzają.
      Takiego cudu Wam życzę z całego serca.
      Mam nadzieje , że przyszły rok okaże się łasjawszy.
      Ściskam mocno.

    3. Melisko, nie wiemy dlaczego się nie udaje, jak też nie wiemy dlaczego się udaje… tak byśmy chciały to wiedzieć. Dobrze wiesz, że tu są nie tylko te dziewczyny, którym się udaje. Wszystkie jesteśmy w drodze do dziecka czasem nam się wydaje, że ta droga się kończy, że nie ma innego wyjścia… tak czułam przed laparoskpią (,, gdzie tam ivf, mnie to nie dotyczy,,), jak obudziłam się z narkozy z wiedzą o dwóch nieczynnych jajowodach, to zmieniła mi się perspektywa.. Melisko, daj sobie czas, żeby odpocząć. Przeżyć te emocje związane z tymi transferami.. to okropnie trudne, ale przejdziesz przez to. Nie myśl teraz o adopcji komórki, zarodka, dziecka… pomyśl na czym ci tak naprawdę zależy.

    4. Melisko Kochana nie napisze nic mądrzejszego niż Dziewczyny .
      Jak podchodziłam do ivf myślałam że to się nie może nie udać , dopiero ten blog i Wy uświadomił mi jak śmieszne moje myślenie .
      Powiem tak jak Olga , jak poszłam pierwszy raz po 2 latach , myślałam stymulacja i będzie Dziecko , nie poszło , potem inseminacja na pewno się uda , nie poszło , cały czas mówiłam i twierdziłam że ivf to nie dla nas , po 4 latach , łzach , depresjach punkt widzenie się zmienił …
      Odpocznij , oswój ten ból , daj sobie czas …
      Życzę Wam z całego serca żeby Nowy Rok był dla Was dobry , dał nadzieję i ukojenie …<3

    5. Melisko, jak ja doskonale Cię rozumiem… oj dokładnie każde Twoje słowo, odczuwam dokładnie tak samo… po dwóch latach starań, po HSG ciąża, nie zdążyłam iść na USG, krwotok… po kolejnych dwóch latach leczenia, 3 stymulacjach, 5 transferach, nie mogę się podnieść, byle pierdoły doprowadzają mnie do płaczu, tak strasznie boli, nie będę ściemniać, na święta nie dałam nikomu dojść do głosu z życzeniami, sama poskładałam wycałowałam i odchodziłam, tak żeby nie mogli mi powiedzieć kolejny raz tego samego, bo płacz był już bliski… i był ale tak żeby nikt nie widział… ;(
      ściskam Cie mocno, chciałabym i życzę Ci tego z całego serca, żeby ten ból minął, żeby ta pustka się wypełniła po brzegi szczęściem, żebyś już nigdy nie cierpiała :* wierzę, że los się odmieni.

      1. Tuptuś , przeczytałam co odpisałaś Wezonowi . Widziałam ze myślicie o Białymstoku , Ja tylko chciałam powiedzieć , ze gdybyście zmienili plany i brali pod uwagę Śląsk to u mnie masz nocleg !!!! Mam duże mieszkanie i bez problemu możecie u Nas spać , jeżeli byłaby taka potrzeba. Juz kiedys tu Dziewczynom pisałam o ofercie gyncentrum w Katowicach , dobra Klinika filia z Czech . Nie pamiętam juz , ale chyba w 14 tys masz 3 próby , jak się uda za pierwszym oddają polowe kasy . Sprawdźcie , poczytajcie , jeżeli będzie potrzeba pokój czeka !!!
        <3

        1. Magdanr2, dziękuję serdecznie za propozycję, kochana jesteś :* szczerze mówiąc to nie znam tej kliniki o której piszesz, nie wiem czy któraś z Was się w niej leczyła/leczy. o dr W z Artemidy słyszałam wielokrotnie i mój lekarz „stacjonarny” ciągle go poleca, to jego kolega i ciągle go zachwala, mówiąc że wszystkich z naszego małego bo małego miasta tam wysłał, każdy po którymś razie wrócił z ciążą…mówi o jego 100% skuteczności… ja mam taki mętlik że nie wiem co robić… BS jest dla mnie trudny do ogarnięcia jeśli chodzi o wyjazdy, bo wiem że musiałabym jeździć sama, a tam mam prawie 700 km… tam są jakieś dziwnie niskie ceny podane, więc pewnie reszta kosztów jest „ukryta”… do Katowic mam 340 km więc dużo bliżej ale znów czy nie lepiej mieć się na kogo powołać w klinice, skorzystać z znajomości mojego lekarza z dr W… nie wiem, nie wiem co robić… wiem jedynie że raczej do W-wy i I-medu nie chce wracać… ostatnie 3 transfery były identyczne z identycznymi lekami… wcześniej niby nic nie można było zmienić, a teraz twierdził, że podamy inne leki, które podaje się przy braku zagnieżdżenia… ;(

          1. Tutpuś Moje dwie Koleżanki miały u nich in vitro z powodzeniem , Oni też mają w ofercie to „sławne” anevivo ..
            Ja się tam leczyłam na początku jeszcze długo przed in vitro u Dr. Czerwińskiej , wtedy nie byłam gotowa na in vitro i mocno wypierałam co do mnie mówi , może gdybym posłuchała Klucha latałaby po domu .
            My byliśmy zdecydowani na gyn centrum właśnie na ten pakiet gdyby się nie udało ( dla mnie ważne było że mam 3 próby) , nie podeszliśmy bo się udało w Provicie .
            Kiedyś któraś z Dziewczyn pisała że miała tam ivf , podobno cięzko z informacja z lab , a poza tym zadowolona bo się udało , ale nie pamiętam która.
            Mało tu Dziewczyn ze Śląska więc łatwiej będzie Ci poszukać opinii na forach .
            W każdym bądź razie ode mnie jest do nich 10 minut autem , więc gdyby …
            :*

          2. Tuptusiu, dziękuję za zrozumienie. Ja się leczyłam u prof. W w BS, też mam daleko ok. 500 km i 9 h jazdy. On od razu mówi żeby nastawic się na 14-dniowy pobyt w BS. Miałam tam 3 pełne stymulacje, w tym 4 transfery.l i 1 ciąża biochemiczna. Niestety nie udało się, a prof. cały czas mi mówił, że muszę być w ciąży i jak tylko się uda przyjedzie do mojego miasta. Do tej pory mam z nim kontakt, mimo, że przeniosłam się do N. do z W-wy, czasem sam napisze maila z zapytaniem co u mnie słychać, on jest bardzo oddany swojej pracy, nie ma dla niego wolnych niedziel czy świąt, transfery są na okrągło 7 dni w tygodniu. Kosztów nie ma ukrytych, taka jest tam cena, punkcja i transfer odbywają się w szpitalu uniwersyteckim, a wizyty w A. Przeniosłam się żeby coś zmienić, no i nie mogłam już kolejny raz brać 2 tyg. urlopu. W N. również się nie udalo, aczkolwiek ciąża była, ok. 8-9 tyg. zakończona poronieniem, no i po raz pierwszy miałam podane 2 zarodki i 2 zamrożone. Aktualnie zakończyłam przygodę z IVF wyprana psychicznie i fizycznie. Tobie Tuptusiu życzę powodzenia i spełnienia marzeń w Nowym Roku 🙂 Dla Was wszystkich Dziewczyny wszystkiego dobrego.

          3. Melisko, ja ciągle zastanawiam się co dalej. Boję się jeszcze jednego podejścia, bo boje się kolejnej porażki… a wiem że to podejście byłoby dla nas najbardziej stresujące pod wieloma względami, nie tylko tymi oczywistymi ale też tymi związanymi z finansami, dojazdami i organizacją wolnego. Mój dr stacjonarny namawia nas na dr W z A, bo twierdzi że tam mają najlepsze laboratorium, bo u nas zawsze w każdej procedurze zarodki były tylko 3BB i on twierdzi że to może wina embriologów… ja oczywiście nie wiem co o tym myśleć… mi chodzi o lekarza który naprawdę pochyli się nam naszym przypadkiem, który wykorzysta wszystkie możliwe opcje żeby wspomóc cały ten proces, a nie podejdzie taśmowo, nie zagłębiając się w nasze 3 procedury, 5 transferów itp… Magdanr2 mówi o Katowicach o Gyncentrum, jest mi tu znacznie bliżej i niby łatwiej dojechać, tylko czy tam też lekarz okaże nieco więcej zainteresowania?
            Melisko, ja również jak Ty mam tak poturbowaną głowę, ze nawet wczoraj oglądając fajerwerki leciały mi łzy… bo to kolejny rok, kolejny „pusty” sylwester… nie mogłam się opanować, naokoło nas radość, wszyscy piszczeli, gwizdali, a mi leciały gorzkie łzy… od stycznia zacznę chodzić do psychologa, bo już czuję że sama sobie nie poradzę pogodzić się z sytuacją… nie wiem czy to w ogóle możliwe…
            Melisko, życzę Tobie wiary, której już nam brakuje, życzę Tobie nadziei, która na nowo rozpali Twoje serce i tym razem nie Ciebie zawiedzie, życzę Tobie szczęścia, które sprawi, że znów zechce się żyć! 🙂 ściskam Cie :*

          4. Magdanr2 każda taka opowieść sprawia, że na nowo zaczynam mieć nadzieje, tyle że to już będzie moja 3 klinika i wcześniej o każdej z tych właśnie takie super historie czytałam/słyszałam, aż mam wrażenie że one dotyczą innych ale coś nie chce dotyczyć mnie 🙁
            Kochana jesteś, że doradzasz, proponujesz pomoc, to bardzo dużo :* dziękuję. Wirtualny buziak dla Kluski. Zdrowia Wam życzę :*

  32. Melisko trudno pocieszać w takiej sytuacji… żadnych słowa nie ukoją bólu… To co przechodzimy jest wykańczające psychicznie, fizycznie i jeszcze finansowo… Niestety nie jest tak, że wielu się udaje… wydaje mi sie raczej, że coraz bardziej rośnie liczba tych po drugiej stronie statystyki… Boli … to wszystko bardzo boli… w otoczeniu nie znajdujemy wsparcia, bo większość ludzi tego rozumienie… ta cała sytuacja jest bardzo trudna i masz prawo tak się czuć, bardzo dużo przeszłaś… ale znajdziesz swoja drogę…
    Jak ostatnio byłam u gin mówiłam, ze to ostatnie in vitro… opowiedziała mi o dziewczynie, która za 7 in vitro doczekała się dziecka… za każdym razem mówiła, ze to ostatni raz… ten 7 raz okazał się szczęśliwy…

  33. Dziewczyny mam pytanie , bo dziś byliśmy u gin 30tc5 dzień i Klusilda co prawda ruchliwa bestia ale nie pali się żeby się odwrócić .
    Lekarz mówi że ma jeszcze chwile czasu , żeby się nie martwić na zapas , no ale …
    Jak to było u Was ?
    Gdzieś tam w głowie kołata mi się cc , ale wolałbym naturalnie rodzić , mam nadzieję że się jeszcze Lady odwróci …:)

    1. Magda jeszcze macie czas na obrót, nawet do 36 tc, więc spokojnie. U nas maluszka obróciła się ok. 27-28 tc, więc trochę szybciej, ale nie masz co się martwić na zapas. Zresztą to nie znaczyło, że już zostanie w takiej pozycji 😉 Pamiętaj, każda ciąża jest inna 🙂

      1. Wiem 😛
        W 28 tc też Milady leżała prawidłowo , a dziś niespodzianka 😀
        Mam nadzieję że za miesiąc będzie tak jak trzeba bo wtedy zdecydujemy, Moja Mama mnie nie pocieszyła bo powiedziała że Ja się nie odwróciłam 😀
        No nic , nasz Mały Pulpecik waży już 1600-1700 gram , dlatego liczę że w przeciągu najbliższych dni , tygodni się łaskawie odwróci 😀
        Dzięki

        1. Nasz Babel był prawie całą ciążę tylkiem do wyjścia hehe…na ostatnim usg…szok…ustawił się głową ..czyli jakiś 37 tydzien..ale ja już byłam tak nastawiona na CC że psychicznie nie dala bym rady rodzic naturalnie…za duży stres o małego. Nie stresuj się..:)

        2. Moja koleżanka od samego poczatku nastawiona na porod sn była baaardzo rozczarowana jak jej córka w 37-38 tc zrobiła psikusa i wypieła sie na świat. Lekarze nie dawali szans ze jeszcze zmieni pozycję, bo miejsca mało, ale jak koleżanka przyjechała na umowiony termin cc do szpitala tam zrobili usg i kolejny psikus mała jednak jakims cudem się odwróciła, koleżanka w szoku, lekarze w szoku, wrociła do domu, operacja odwołana i za kilka dni urodziła sn, tak jak chciała.
          Także bywa różnie. Jak dobra akrobatka to da sobie radę 🙂

        3. Magda, zdecydowanie Agatka akrobatka ma jeszcze czas, by się obrócić. My wczoraj byliśmy na USG i synu jest główką w dół (30 tc.), ale lekarz powiedział, że jeszcze ma sporo miejsca i to się może zmienić. Tylko że ja i tak szykuję się na cesarkę i gdyby nie był główką w dół, to miałabym dodatkowy argument przemawiający za cięciem…

        4. A ja się bardzo cieszyłam, że został dupką w dół i była cc 🙂 rodzisz w Simin, prawda? Ja też tam i niemal nie mam śladu, zlewa się z cieniem oponki 😉 pod poprzednim postem troche Ci napisałam o siminie. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, daj znać 🙂

          1. W Siminie nastawiałam sie na naturalny poród, jakby cc to Lekarz mnie na Bytom namawia bo tam pracuje . Pewnie ze będę chciała 🙂 jak najwięcej 🙂

          2. 1. cc masz umowiona na dany dzień, idziesz do szpitala rano, Simin akurat na 7, na czczo
            2. Założą wenflon (mnie 3 razy i 2 przebiły żyłę hmmm) i cewnik (mnie 2 razy bo puszczal hmmm)
            3. Przed salą czeka pan mąż z pieluszka, kompletnie niegotowy na największy wzrusz w życiu – ale o tym jeszcze nie wie 🙂
            4. Sale są 4 osobowe, ta dwu jest chyba dla pary prezydenckiej
            5. Już po Dostaniesz końskie dawki przeciwbólowych i nie bój się prosić o więcej, bo jak się rozkręci to amen. Będziesz się trzasc z zimna jak osika, po godzinie, dwóch przejdzie. Anestezjolog może zaproponować Ci coś na to zimno ale wtedy zmniejszy dawki przeciwbólowych. Ja nie chciałam, koleżanka tak i szybko zmieniła zdanie 😉
            6. Cc trwa 20-30 minut. Mnie bardzo szarpali, bo się wgryzł mocno haha. Nie boli ale jest nieprzyjemnie, czuje się lęk. Na sali jest ok 5-7 osób! Anestezjolodzy są fantastyczni i towarzysza Ci przez kilka kolejnych dni (hurra ;))
            7. Szew jest samorozpuszxzalny hurra i u mnie naprawdę nie widać niemal nic 🙂
            8. Jesli wyrazisz taką wolę to będą Cię uczyć karmienia piersią. Jeśli nie będzie Ci zależeć to im też nie i dokarmia sztuczną mieszanką. To nieprawda ze po cc nie ma pokarmu, nie daj sobie tego wmówić przez kogokolwiek. Polecam blog hafija.pl Nie tylko Tobie, ale wszystkim które chcą karmić piersią. Zdrowo, wygodnie i za darmo haha 🙂
            9. Połozne do opieki nad Tobą czyli z oddziału położnictwa są super, chyba bez wyjątku. Uważaj na noworodkowy, większość jest bardzo pomocna i dobra, ale wrażenie psuje kilka wron. Rękawiczki mają jednorazowe i używają ich do wszystkich dzieci. Uczą kąpieli, badania robią przy Tobie. Uczą karmić jeśli poprosisz. Kilka babek jest aniołami, naprawdę 🙂
            10. Pytaj i bądź upierdliwa, od tego są tam ci ludzie. Szpital nie powinien być instytucją totalitarna i Simin raczej taki nie jest.
            11. Prysznic jest jeden na 2 sale czyli 8 łóżek, ale nie czekałam ani razu w kolejce. Czajnik jest na korytarzu. Śniadanie i kolacja podłe, 3 kromki chleba i np plaster szynki, obiady za to całkiem niezłe 🙂 jeść można dopiero na drugi dzień i to też zależy o której była cc. Weź wiadra wody! Pić się chce cholernie 🙂
            12. Od początku możesz mieć dzidzia ze sobą do oporu co jest piękne 🙂 zabierają tylko na kangurowanie przez tatę jak Cię zszywaja a potem jesteście już razem na sali. Chyba że Ty lub dzidź nie czujecie się dobrze, wtedy zabierają.
            13. Dają dzieciom smoczki nawet tym karmionym piersią. Ja oczywiście zabronilam bo to totalnie zaburza kp. Byłam jedyna na sali bezsmoczkowa.
            14. Nie bierz ciuchów dla dzidzia, oni mają i to jest super. Dopiero na wyjście weź swoje.
            15. Wypis dziecka jest w dzień wyjścia, Twój dzień później.
            Uff, chyba napisałam to co najważniejsze 🙂 podsumowując, cc miałam zrobione po mistrzowsku, ale parę spraw z dzidziem było nie tak (nie chcę pisać szczegółów) więc musiałabym się mocno zastanowić czy rodzic tam jeszcze raz. Prawdopodobnie wybrałabym…Tychy (megrez). Natomiast jeśli dziecko jest zdrowe to polecam z czystym sumieniem 🙂 aha, plan PO porodzie nie jest złym pomysłem 🙂

      1. Niebieska <3
        Nasza wyprawka jest w kolorach mięty , bieli i turkusu ….
        Taki będzie pokoik , właśnie się maluje , mamy zasłonki miętowe w grochy , białe meble , kolorowe poduchy w różnych odcieniach turkusu , turkusowy dywan itd…itp… Nawet w ubrankach mało różu , Ja osobiście lubię mocne kolory , jak róż to taki mocny 😛 takze raczej nie będzie zKluchy różowa Księżniczka 🙂

          1. Izabela, ubranka są we wszystkich kolorach tęczy. Ja nie dyskryminuję różu, ale żadnego koloru innego też nie. Laura miała i ma rzeczy żółte, niebieskie, białe, zielone, czerwone. Raczej jest problem żeby się opanować i nie kupować za dużo, niż żeby wybrać coś fajnego.

  34. Dziewczyny, a ja mam pytanie odnośnie planowej cesarki. W szpitalu, w którym pracuje mój lekarz, obecnie można rodzić tylko komercyjnie. Jeśli chcemy mieć refundację, to da nam skierowanie i z nim udamy się do innej placówki. I teraz moje pytanie: Czy wiadomo, kto będzie wykonywał wówczas cesarskie cięcie, czy raczej jest tak, że losowo lekarz, który w tym dniu będzie miał dyżur?

    1. w moim szpitalu planowe cc sa na dyżurze twojego lekarza i ten jesli potrafi to operuje lub oddelegowuje kolegę (ja miałam syna mojego doktorka akurat , bo mój sam trafił do szpitala, ale pamiętał o mnie i przysłał syna)

      1. Izabela, u mnie właśnie ten problem, że w szpitalu, w którym pracuje mój lekarz, mogę zrobić cesarkę tylko na własny koszt, bo obecnie nie mają umowy z NFZ. On kieruje swoje pacjentki do kliniki, w której kiedyś pracował, ale tam pewnie nie wiadomo, na kogo trafię.

  35. Iza, proszę o wieści z frontu adopcyjnego:) I pytanie: czy już jakoś się przygotowujecie na telefon? 🙂
    Wężon, jestem bardzo ciekawa wyników. Miałam pacjentkę kiedyś z nietypową chorobą -zanik chyba nerwu wzrokowego, czy coś podobnego, i to też leczone jest komórkami.

    1. Olga, cóż, jak to powiedzieć, ośrodek oszacował, że telefonu możemy spodziewać sie około zimy… za rok. Ale to tylko szacunki. Może się przesunąć. Opóźnić.

      1. Iza mam nadzieje że ośrodek żle oszacował i wszystko się przesunie ale w drugą stronę 😉 ale tak czy tak pobiłaś rekord w długości ciąży 🙂 zatem cierpliwości kochana w tym 2017 ci życze :*

  36. Dziewczyny w imieniu swoim i Agatki Akrobatki (Anett super <3) bardzo dziękuje , jesteście najlepsze !!!! 😀
    Nie pozostaje mi nic innego jak czekać i wierzyć że się Młodzież opamięta i będzie chciała z Mama współpracować 😀
    Znalazłam też w necie jakieś ćwiczenia które mają pomóc …zobaczymy 🙂
    Ahaaa bo zapomniałam Wam napisać , pytałam Lekarz o okręcenie się pępowiną Dzidziusia , no i On mówi że od 30 tc spokojnie można sprawdzać na usg , nam sam z siebie sprawdził .
    Jesteście Najlepsze , dziękuje :*

    1. Magda, Twoja cora juz taka duza 🙂 ahh ale ten czas leci. Napewno bedzie dobrze. Ja czekam na koniec stycznia i wtedy to czas naprawde bedzie zasuwal, chodz cieszy mnie każdy nowy rydzien. Mala juz sie pomalu wierci, kopie chodz moj M jeszcze tego nie czuje.
      Mam moja mi powiedziala ze czula jak sie wiercilam tylko wieczorem wiec ja bylam grzecznym dzieckiem 🙂
      Iza, niesmialo podbijam temat! Jak sie sprawy maja z adopcja ?

  37. Anitt, ja też nie czułam jakiś wyskokowych kopniaków-raczej kocie ruchy. Czasem tylko przykopyciła. Przed porodem nawet miałam trudność bo trzeba czuwać nad ruchami w ostatnich tygodniach, to musiałam młodą potrzasac ręką brzuchem żeby dała znać.
    Magda2, żadne ćwiczenia nie pomogą. Jak ma sie obrócić to się obroci. Tak mi położna powiedziała, wiec nie martw się. To jest wybór dziecka, dla niego najlepszy. Może mieć np krótka pepowine i tak bedzie mu lepiej.
    Malwa, w tym szpitalu w którym r odzilam cesarki robili różni lekarze. Czasem nawet 2óch. Planowe cięcia robią rano, wiec pewnie bedzie stado lekarzy, zrobią ci najlepiej-wyspani i pojedzeni:)

    1. Olga niby wiem , ale trochę panikuje z ta cesarką … jakoś tak mi z nią nie po drodze 😛
      Zobaczymy , wybór należy do Klusildy , jeszcze ma czas , może wróci do odpowiedniej pozycji , masz racje jak będzie jej wygodnie to się odwróci 🙂
      Anitt mi ostatnio Agata tak przywaliła w pęcherz że aż łzy poszły … M się przestraszył że urodzę w Ikei bo nie wiedział co się dzieje 😀
      Według usg całkiem spora się zrobiła , śmiałam się z Lekarzem że Święta jej dobrze zrobiły :D….
      Leci ten czas …. zobaczysz za chwilę styczeń się skończy , luty , marzec i wiosna i Wasza Królewna przyjdzie na Świat 🙂

    2. olga82 , Może głupie pytanie ale jeśli Twoja córeczka była spokojna w brzuszku to po urodzeniu też taka spokojna? Zastanawiam się czy temperament dziecka już można poznać po ilości i jakości ruchów jeszcze w brzuchu?

        1. może ja odpowiem na przykładzie mojego Mikusia, spokojny w ciąży, nawet leniwy można by rzec (czym mnie doprowadzał do strachu nie raz) i spokojny w realu (nie dotyczy nocy – ale w ciąży też w nocy szalał)

          1. To ja już się boje, bo mój maluch ciągle się wierci, choć jego ulubione pory to rano i wieczór…. w ciągu dnia, to szczególnie jak mu coś nie pasuje np. zegnę się siadając albo jak się nachylam do naczyń do zmywarki. Ciasno mu już jest, tym bardziej, że w końcówce 31 tc miał ok 2150 g, a brzuch mam raczej mały. Od początku synus był wagowo powyżej średniej. Odstawienie witamin w 3 trymestrze nic nie zmienilo. Madzia, tez chciałabym rodzic SN, tez panicznie boje się cesarki ale jak nie będzie wyjścia to trudno 🙁 Póki co, to psychicznie nastawiam się, że damy rade naturalnie i to najlepiej jeszcze bez nacięcia. Ćwiczę mięśnie i mam nadzieje, ze to jakkolwiek pomoże 🙂
            Mój lekarz mówił, że dziecko potrafi się obrócić nawet w dzień porodu głową do dołu, wiec na razie staraj się zachować zimną krew.

          2. Hej Olga, właśnie znam temat ale dobrze, że wspominałaś, może ktoś jeszcze skorzysta.
            Ze zebranych przeze mnie info wychodzi na to, że masaz działa. Moja położna polecała również balonik, mówiła, że można nim uzyskać ten sam efekt co masażem. Postanowilam, ze wykorzystam jedno i drugie, bo panicznie boje sie naciecia 🙁 Masaż można zacząć wcześniej niż balonik. Jakby ktoś szukał, to na YouTube są nawet filmiki instruktażowe z jednym i drugim 🙂

          3. Hej, ćwiczę poniższy zestaw od drugiego trymestru. Co prawda przed ciążą tez cwiczylam (tylko co innego), wiec nie rzuciłam się na głęboką wodę. Od drugiego trymestru cwiczylam 2-3 razy w tyg, od 8 mies zazwyczaj 1 raz w tyg, bo coraz bardziej ociezala jestem. Ważne jest aby nie przedobrzyc, jak będziesz czuła, że masz dosyć, to się nie nadwyrezaj, ewentualnie podziel sobie ćwiczenia na np. 3 czesci.
            Stąd ćwiczenia glowne:
            https://youtu.be/-T3-BoWFTNs
            Stąd rozgrzewka i rozciaganie:
            https://youtu.be/gSUJX5zkkb4
            Poza tym jeszcze staram się robić kółka i ósemki na piłce.
            Te wszystkie ćwiczenia dobrze mi zrobily na bóle pleców i bioder.

      1. Atagad, trudno powiedzieć, co to jest spokojne niemowlę…nie narzekam, czasem ma swoje fazy (ostatnio na rączki, weź, pokaż, muszę teraz to zmacać…:), ale nocki póki co do ogarnięcia. Temperament ma chyba po mnie-obserwatora, rzadko płacze bez powodu, pogodna:) trudno naprawdę powiedzieć, ale poczytaj sobie np.o hajnidkach (high need babies) z ciekawości. Niektóre dzieci tak mają…

  38. Dziewczyny
    przy okazji starorocznych porządków znalazłam:
    1. opakowanie Estrofemu – data ważności 11/2019
    2. opakowanie Encortonu (chyba otworzyłam po coś ale nie ruszyłam bo jest 20 tabletek) – data ważności 03/2019
    3. 2 listki Luteiny doustnej + 19 w sumie tabletek w 2 listkach nadpoczętych – data ważności 07/2019
    4. opakowanie Moksy czyli leczniczego cygara – ja podpalałam i podgrzewałam punkty na ciele odpowiedzialne za odblokowanie energii ciążowej, wiem wiem jestem walnięta:-)

    Nie mam co prawda tak szczęśliwej ręki jak Magdanr2:-) ale gdyby któraś z Was chciała przytulić ten zestaw to dajcie znać.

      1. Mała Aniu, podeslij mail to się umówimy. Jeeeezu co ciąża ze mnie zrobiła.. oczywiście ze nie doustna ta luteina zmyliły mnie te okrągłe tabletki:-) bo ja brałam podjęzykową a ta była chyba jakaś taka chwilowo brana..

  39. Robiłam 🙂 312,15, progesteron niski 🙁 9.3 🙁 w środę był 10 i dr L mówił, że mało. Zamienił luteinę na lutinus, a dziś dodali mi jeden zastrzyk prolutexu dziennie i 2x duphaston. Martwię się tym progesteronem.

    1. miałam taki sam prog., dostałam tylko 3×2 dupaston i tyle. Ciążą sie utrzymała, nie była zagrożona, nie było krwawień. Widocznie nie jest taki ważny jak się wydaje… Głowa do góry 🙂

    2. Mała ania a miałaś transfer na cyklu naturalnym czy sztucznym?
      Ja miałam na naturalnym i lekarz w ogóle nie kazał badać poziomu progesteronu. Na sztucznym to może się bada dlatego żeby sprawdzić czy leki dobrze dobrane i jak wychodzi za niski to wtedy podaje się większe dawki. Więc może nie masz czym się martwić. Już nie pamiętam co produkuje progesteron, ciałko żółte? A na sztucznym chyba go nie ma więc progesteron pochodzi z leków. Potem chyba łożysko przejmuje tą funkcję.

    3. Mala aniu ja jestem na prolutexie i na crinonie ( choc od wizyty serduszkowej zmienili na prolutex i duphaston). Prolutex szybko ci podniesie progesteron ja mialam 270 pamietasz? Teraz badalam wczoraj i mam 170 – glowa do gory bedzie dobrze.

    1. Mała Aniu, też próbowałam znaleźć informacje dotyczące wyniku bety a ciąży bliźniaczej 😉 i trafiłam na taką stronkę: http://themodernbelly.com/pregnancy/2016/03/high-beta-hcg-levels-twins/.
      Fajne jest zestawienie pokazujące ile % osób miało ciążę bliźniaczą w zależności od wyniku bety 14 dni po owulacji. Założyłam z grubsza, że owulacja u mnie to jak dzień punkcji i np. betę pomiędzy 125-300 (taka też jak moja) miało 35% kobiet, u których potem stwierdzono bliźniaki i 6% kobiet, które były w ciąży potrójnej lub więcej.
      Oczywiście to wszystko to tak trzeba z przymrużeniem oka, bo dane pochodzą z jakiejś bazy, gdzie kobiety same wpisują swoje wyniki.

      Masz juz jakiś termin usg, aby się przekonać? 🙂

      1. Nie mam jeszcze 🙂 narazie to dziś powinnam robić 3 weryfikację bety ale nie mam gdzie i w N kazali mi robić we wtorek i dzwonić z informacją. Pewnie wtedy będę się mogła umówić na usg. Jak patrzyłam na to, co napisali na kartce z zaleceniami z N, to wypada mi jakoś 13-14 stycznia pierwsza wizyta. Chyba wtedy już powinno być serducho.

  40. To nie był łatwy rok.
    2016 doświadczał praktycznie od samego początku. Już w jego połowie skrycie marzyłam o 2017 🙂 a życie dalej dawało się we znaki….
    Wiem, wiem czasami trzeba spaść z dużej wysokości, żeby później mocno się odbić i zdobywać szczyty.
    Życzę Wam aby kolejny 2017 był lepszy od poprzedniego, a na pewno nie gorszy.
    Życzę Wam , abyście każdego kolejnego dnia , kładąc się do łóżka zasypiali z myślą , że ,, tego dnia nie zmarnowałam”.
    Życzę Wam Miłości , która buduje i sprawia , że stajemy się lepszymi ludźmi.
    Życzę Wam dobrych ludzi na Waszej drodze, umiejących wysłuchać i wesprzeć.
    Życzę Wam aby założone przez Was cele zostały osiągnięte.
    Życzę udanych transferów, lekkich porodów i cudownych Maluchów, które już gdzieś tam czekają na Wasze serca i ciepło.
    Życzę Wam tego , czego byście chciały aby Wam życzono 🙂

    17 to moja szczęśliwa liczba … niech się dzieje!!!!!! Czekam z niecierpliwością.

  41. Dziewczyny mam do Was pytanie. Czy wierzycie że stres podczas ciąży negatywnie wpływa na dziecko? Mnie kiedyś ginekolog powiedział że jak będę się stresować to potem moje dziecko będzie nerwowe. Na początku w to wierzyłam i generowało mi to dodatkowe źródło stresu czyli stres generował stres. Ale aktualnie nie znalazłam żadnych badań i mój lekarz który prowadzi ciążę mówi że ten stres nie ma wpływu na malucha. Z obserwacji otoczenia tez mi to się nie zgadza. Wydaje mi się że o wiele ważniejsze znaczenie ma nastrój wokół malucha po urodzeniu bo niemowlęta bardzo łapią nastroje otoczenia ale w okresie płodowym to mnie nie przekonuje aby stres spowodował że dziecko będzie bardziej nerwowe, niespokojne itd. Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.

    1. Atagad z moich doświadczeń wynika, że dziecko odczuwa gdy jestem mocno poddenerwowana i reaguje na to silną, niespokojną aktywnością. Te ruchy maluszki są inne niż na codzień, właśnie takie jakby nerwowe. Ale czy to determinuje późniejsze zachowanie dziecka po porodzie? Nie wiem, ale nie sądzę. Raczej przychylam się do Twojej teorii, chociaż kto wie czy przy silny, długotrwały stres mamy nie wpływa na zachowanie dziecka po porodzie, może być bardziej lękliwe, szybciej się złościć będąc przyzwyczajone do wysokiego poziomu hormonu stresu. Może Olga jest bardziej kompetentna, żeby się wypowiedzieć w tej kwestii, o ile dobrze kojarzę jest psychologiem 😉

      1. Borówko, nie znam żadnych badań i teorii na ten temat i sądzę, że pewnie masz rację. Przy przewlekłym stresie bądź krytycznych zdarzeniach prawdopodobnie zadziałałyby lepiej lub gorzej działające mechanizmy obronne, co by ratować matkę i dziecko przed ektremalnymi skutkami.
        Raczej pomyslalabym, że dziecko ma swoj temperament, od nas natomiast nabiera reakcji i sposobów radzenia sobie/wchodzenia w relację itd. Ciekawy cytat wczoraj mi wpadł: twoje dziecko tak będzie mówić do siebie, jak Ty do niego… czy jakoś jakoś tak.

  42. Iza, gdzie się podziałaś? mam nadzieję, że pławisz się wolnym czasem świątecznym, a nie znów tyrasz w tej głupiej pracy.
    Życzę Tobie światła, na które i ja wciąż czekam, życzę Tobie aby Nowy Rok przyniósł Ci spokój i ukojenie, radość, ulgę, lekkość i pełnię szczęścia, ciepła w sercu którego dawno nie czułaś, które przyjdzie wraz ze spełnionym marzeniem, zapachu świeżego powietrza, który pojawia się wraz z pierwszymi oznakami wiosny. Życzę Ci Aby Nowy Rok przyniósł Ci to na co czekasz już zbyt długo :*
    Oczywiście Wam Szanowny Gronie współtwórczyń tego bloga, życzę aby Nowy Rok, przyniósł Wam spokój, radość, zdrowie i spełnienie choć jednego z Waszych marzeń.
    Dziękuję, ze mogę tu wpadać na kawę :*

    1. Tuptuś, niestety tyrałam, łamiąc wszelkie kodeksy pracy.

      Piękne życzenia, każde słowo do mnie doleciało i pachnie jak świeżo upieczona szarlotka. Dziękuję.

      Tuptusiu, jesteś tutaj tak długo, najwyższa pora, żeby i do Ciebie już przyfrunęły dobre anioły…

        1. Tuptuś… U mnie tak wiesz, bez humoru… Wolę nic nie pisać, niż marudzić i tak od dawna, jak widzicie… Cały czas myślę, że jutro będzie dobrze i w końcu napiszę. To może się zdarzyć jutro 🙂

          1. Kochana Izo, skąd ja to znam ;( też staram się tu nie udzielać za dużo, żeby nie przyćmić tych radosnych wieści tu, odpowiadam grzecznie na pytania, ale sama z siebie wolę nie pisać nic.
            Tulę Cie mocno, w końcu musi wyjść słońce! :*

  43. Dziewczyny Kochane, życzę Wam przede wszystkim, aby ten Nowy Rok przyniósł więcej radosnych i szczęśliwych chwil (z różnych powodów lub nawet bez powodów, tak po prostu) niż rok poprzedni. Aby się wszystko zaczęło układać tak jak sobie tego życzycie lub jeżeli już jest pięknie, to aby tak zostało :-).

  44. Skoro już mam chwilę, (wracamy właśnie po Świętach do domu) to napiszę, że powtórzyłam betę po 6 dniach, bo akurat miałam okazję zrobić badanie krwi i wyszła ok. 1400 (początkowo było ok. 160). Zatem wygląda chyba jak na razie w porządku :-).
    Czuję się całkiem dobrze, czasem, ale coraz rzadziej tylko takie pobolewania brzucha jak przed okresem. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda nam się umówić na usg.

  45. Dziewczyny przygotowujące się do porodu. mam do oddania balonik do ćwiczeń Epino plus. mi nie dane było używać bo od 27 tc leżałam z ciążą zagrożoną. Nie mam wiec doświadczenia ale poczytajcie i jak któraś będzie chętna to piszcie. I polecam jeszcze olejek do masażu krocza weleda pregnancy ja nim smarowałam też sutki i dzięki temu nie miałam absolutnie żadnych problemów z karmieniem.
    A z Nowym Rokiem życzę wszystkim dużo szczęścia.

    1. Aga ja wprawdzie do porodu jeszcze kilka miesięcy, ale jeśli żadna z dziewczyn „na wylocie” nie jest zainteresowana to ja chętnie.
      Do wczoraj nie wiedziałam że jest coś takiego…
      Żeby nie zawracać Izie głowy, mój e-mail:
      apietrzak84@gmail.com
      Aga M, Iza, wszystkie dziewczyny-najlepszego w Nowym Roku.

  46. Dziewczyny, wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Zaglądam do Was ukradkiem, cieszę się z dobrych wieści (nowe pokolenie dzieciaków w drodze 🙂 ) i przepraszam, ze sie nie odzywam, będę nudna, jak powiem dlaczego znowu siedzę cicho.

    Niech ten rok będzie rozległym oceanem spokojnym z widokami jak stąd do końca świata 🙂

  47. Izu, niech ten rok będzie dla Ciebie dobry!!! Pod każdym względem – zdrowia, rodziny, pracy i spokoju w chaosie…
    Buziak serdeczny!
    Ps. nie piszę, ale czasem podczytuję, co tam w trawie piszczy i …czekam na wieści o TYM telefonie, do terminów danych przez oao się szczególnie nie przywiązuj, bo – jak to mówią – nie znasz dnia ani godziny 😉
    jak WTEDY dzwoniłam pod koniec PEWNEGO roku, to mówili, ze „na pewno nie w ciągu następnego półrocza, a raczej po wakacjach” i co się okazało? Że juz, zaraz na początku kolejnego roku zadzwonili z dobrym newsem…. Się poukłada!!!

    1. C.d chciałam tez dodać, bo myślę o tym od wczoraj – ze ..jestes niesamowicie silna! Jak czekałam na adopcję, to jednak starałam się oddzielić grubą kreską te 2 światy – ciąż, bet, porodów i adopcji. Oderwałam się od tego i tak mi było łatwiej, bo mimo wszystko informacje o ciążach nadal mnie bolały. Ba, bolały jeszcze nawet po tym, jak młody juz był z nami..a przestały – w sumie nie wiem kiedy, po jakimś czasie, kiedy zobaczyłam, ze adopcja nie jest czymś wtórnym (choc tak sie to u nas zaczęło) a nawet wzbogacajacym i w gruncie rzeczy – ok, nie ma biologii, ale jest coś innego, wcale nie gorszego.
      Broń Boże nie jest to żaden przytyk do osób tu piszących, zakładam, ze Iza nie jest masochistką i gdyby sobie tego nie życzyła, to napisałaby to po swojemu. Prosto i uczciwie, jak to Ona potrafi 🙂
      Izuś, masz moc i siłę. Będziesz wspaniałą mamą!!!!

      1. Ewa! Kochanie, dziękuję za te osobiste życzenia.
        Pewnie, że liczę, że telefon zadzwoni szybciej, ale za nadzzieją nie idą działania. Pokój, który ma być dla dziecka, przez ostatnie 7 lat stał się magazynem. Gromadzenie bezsensownych rzeczy. Ale też gitar, instrumentów, maszyny do szycia, tkanin. Nie da si tego tak po prostu wyrzucić. Czekają mnie tygodnie porządków…

        Co do 2 światów, to dziewczyny na pewno odczuły, że mniej się angażuję w sprawy in vitro. To w dużej mierze efekt pogarszających się u mnie warunków pracy (to ma coraz bardziej realny potencjał, żeby się skończyło w sądzie), ale coś jest na rzeczy, że mniej lub bardziej świadomie odpoczywam, dystansuję się. Rozwijam w sobie nowe, inne instynkty. uczę się je nazywać. Będę chciala o nich pisać tutaj.

        po latach łażenia do kliniki niepłodności wziełam się za szukanie gina, bo okazało się, ze w sumie nie mam nikogo zaufanego, a zwłaszcza na NFZ. Wzięłam za rogi endometriozę. Usiłuję uprawiać jakiś sport, ale najlepiej wychodzi mi leżenie pomiędzy brzuszkami.

        Rozpisałam się.

        Ewa, ściskam, dziękuję, że napisałaś.

  48. Iza, Dziewczyny, dobrego roku. Zdrowia. Reszte sobie wyrysujemy.
    Iza, może jakąś skarpetkę albo kocyk już macie? Mialam ci pisać, że rok szybko zleci, ale po wpisie Ewki, widzę, że to może być w każdym momencie.

    1. Olga, nie tylko nie mam skarpety, kocyka, smoczka ani nic (jedyne co mam, to umowę z Magdą naszą z bloga, że przytulę wybrane ubranka od niej, ale skąd mam wiedzieć, kiedy i jaka płeć… ).

      Ogólnie mam chaos. Muszę sie jakoś ogarnąć w końcu 🙂

      Jak się miewa Helutek? DObre wróżki nad jej głową czuwają, mam nadzieję. Niech każdego ranka jej uśmiech popycha życie do przodu 🙂

  49. Wszystkiego naj w Nowym Roku

    Porzuciłam was i cala ta niepłodność na chwile, bo musialam sie zdystansować troche.
    I obrze mi to zrobilo. Nowy rok zaczynam od lykania roznych suplementów i moze od marca kolejna procedura.
    W tygodniu odbieram jakies leki z DHEA? Robione w aptece na zamowienie…. takze zacznę sie was podpytywać co łykać i jak 🙂

    Iza, u ciebie to juz tylko czekanie na wielki dzien. Przy tej ilości pracy, ktora masz to ani sie obejrzysz, a bedziesz jechac po swojego malego zabrac go do domu.

    Dziewczyny tez sie rozkręciły i jest tyle nowych przyszlych mam. WIelkie gratulacje Malibuu, Mala Ania, Pati i nie bede wymieniać dalej bo namieszam…..

    Sa tez smutne wiesci od Tuptusia i Meliski – mocno was przytulam i oby ten nowy rok byl dla was dobry. Trzymajcie sie cieplutko

  50. Dziewczyny życzę Wam samych pozytywnych wiadomości w Tym Nowym Roku, samych pozytywnych bet, szczęśliwych ciąż 🙂
    Czytamy Was, ale prawie się nie udzielam, ale wszystkim Wam życzę samych dobroci.
    Gratuluję przyszłym mamusia i przytulam te, którym się niestety nie udało.
    My pomału przygotowujemy się do cc. Jesteśmy w 35tc. Maluchy tydzień temu miały szacowane po 2kg. Teraz wizyta 10 i może skierowanie do szpitala, od połowy leżę w domu. A to skracajaca się szyjka a to skurcze. Ale jak widzę jak szaleją w brzuchu i w większości mam go kwadratowego, to sądzę że warto.
    Izus obyś doczekała się jak najszybciej takiego telefonu z dobrą wiadomością, tego Ci życzę bardzo 🙂
    Pozdrawiam Was kochane 🙂

  51. A ja wam nie napisałam jak moja glukoza, haha jaja jak berety, ide po wyniki i tam proszę 66 a min 75. Mowie zajebiście przy krzywej też na czczo miałam 65. I mowie do pielęgniarki czemu tak dziwnie bo mierzyłam sobie rano i był 83. No i co usłyszałam to mi włosy dęba stanęły.
    Ze one nie mają specjalnych próbówek które zapobiegały by rozpadowi i pewnie dlatego taki wynik bo zanim to dojedzie do lab to nastąpią jakieś tam dziwne rzeczy w tej probowce i dlatego pewnei taki niski jest ale one na to nic nie poradzą. To moje pytanie to po h… robią? to ciekawe jak z moczem i innymi wynikami. bo teraz dopiero (pomijając to dokładne podmycie się, srodkowy strumien) to się dowiedziałam ze powinnam pojemniczek trzymać w lodowce z siuskami… a najlepiej to pisze ze wszędzie należy dostarczyć max 2h przed badaniem do lab to ciekawe gzie takie lab, chyba tylko w szpitalu. Bo wszędzie się oddaje, zostawia i kurwier odbiera.
    No nic mam dla doktorak 66 glukozę i nie mam zamiaru powtarzac mogę mu pokazac odczyty z glukometra bo ani złotówki dodatkowej do tego interesu nie będę dokładać nadprogramowo.
    Więc jak ktoś chce zbić sobie glukozę to zapraszam do mojej przychodni mogę zapewnić ze na pewno będzie poniżej min 😛

  52. Dziewczyny – mam pytanie z innej beczki, może któraś z Was się orientuje albo pracuje w kadrach.
    Zbliża się termin naszego spotkania z maluszką (już nie możemy się doczekać!), na ostatniej wizycie dostałam L4 do dnia porodu, jeśli dzidzia nie urodzi się w terminie to z tego co mówił lekarz, nie dostanę kolejnego zwolnienia tylko będzie mi się liczył urlop macierzyński. Czy tak faktycznie można? Czy powinnam wymagać od lekarza kolejnego L4? Z tym, że trudno będzie celować do kiedy ma obowiązywać…Szkoda mi zaczynać macierzyński kiedy maluszka będzie jeszcze w brzuszku, bo to potem zawsze kilka dni mniej z dzieckiem w przeciągu roku, a nie zapowiada się, że to moje dziecię urodzi się w najbliższym czasie.

    1. Borówka nie wiem jak to jest ww kadrach , ale moja Przyjaciółka która rodziła w grudniu też dostała l4 do daty porodu która wychodziła z usg , a jakby urodziła po to tez miała skorzystać z macierzyńskiego .
      2 tygodnie przed porodem można już z macierzyńskiego korzystać …

      1. Dzięki Magda za odzew, ale bardziej chodzi mi o możliwość skorzystania z macierzyńskiego dopiero jak dziecko się urodzi, wiem, że mogę szybciej, ale jakoś szkoda mi tracić te dni jak wciąż dzidzia w brzuchu. Zastanawiam się nad inną alternatywą – czy mogę wymagać od lekarza L4, bo trudno tu przewidywać termin jego obowiązywania…

        1. Borówka podpytam swojego ginekologiem jak to jest z tym zwolnieniem bo wizytę mam niedługo. Niestety ja tez słyszałam że lekarz może nie chcieć albo nie może dać zwolnienia po terminie i leci z macierzyńskiego.
          I słyszałam to od dziewczyn które były w ciąży ale jedna chyba wyprosiła więc chyba możliwe to jest.
          Jednak zrezygnowałaś z cc na życzenie bo pamiętam że zastanawiałaś się nad tym.

        2. To matka decyduje o tym kiedy rozpocznie urlop macierzyński. Lekarze się przed tym bronią ale w sumie ie mają prawa Ci odmówić wystawienia zwolnienia 🙂 Zawsze możesz pójść do rodzinnego i on na te kilka dni wystawi bez problemu. Jeśli urodzisz w trakcie zwolnienia to ono się przerywa z chwilą porodu i zamienia na macierzyński.

        3. Dziękuję dziewczyny. Mój dr ostatnio mówił, że takie są przepisy (z tym macierzyńskim), a w internecie czytałam, że lekarze tak robią, bo ZUS ich ciśnienie. W każdym razie wolę przedłużone L4, mam nadzieję, że nie będzie mi robił problemów, w razie czego może faktycznie pójdę do internisty.
          Zaliczyłam dłuższy spacer, może to sprowokuje dziecię do przyjścia na świat 😉

          Atagad z tą cesarką to nie do końca tak było, zastanawiałam się tylko czemu lekarz nie przedstawił mi takiej alternatywy. Ostatnio z nim rozmawiałam i mówił, że jeśli chce to nie ma problemu i taka ewentualność jest dopuszczalna ze względu na stan psychiczny pacjentki (pomijając inne wskazania medyczne). Ja chciałbym próbować naturalnie.

    2. Borówka,
      jak Ci gin nie wystawi zwolnienia po dniu porodu to idź nawet do internisty. Chociaż w sumie nie może Ci tego odmówić. Pytanie czy chcesz z nim walczyć czy nie? Tylko 5% dzieci rodzi się w terminie, przecież to nie Twoja wina, że termin został źle określony. Zawsze możesz go poprosić o zaświadczenie że jesteś zdolna do pracy (po długim zwolnieniu pracodawca wymaga takiego zaświadczenia) możesz powiedzieć no cóż…doktor nie chce mi wystawić zwolnienia, ja nie chcę przejść na macierzyńskie (bo mam takie prawo)….pozostaje mi wrócić do pracy…poproszę zatem o zaświadczenie..

      1. Żeby wrócić do pracy po dłuższej niż 30 dni nieobecności spowodowanej chorobą trzeba wykonać badania kontrolne (profilaktyczne), ale nie u zwykłego lekarza tylko u lekarza medycyny pracy. Zaświadczenie od gina może się przydać 😉
        Swoją drogą, już to wyżej pisałam, lekarz nie ma prawa odmówić wystawienia zwolnienia motywując to tym, że można pójść na macierzyński. To matka decyduje o dacie rozpoczęcia urlopu macierzyńskiego, nie lekarz czy kadrowa.

      1. Z tym powrotem do pracy po 30 dniach nieobecności to nie jest tak prosto i trzeba to zaplanować pewnie około tygodnia przed powrotem do pracy. Najpierw trzeba poinformować kadry że chce się wrócić do pracy. Kadry potrzebują czasu aby wystawić skierowanie do lekarza medycyny pracy. Następnie trzeba się umówić do lekarza medycyny pracy a też terminu może nie być tak od razu. Trzeba wziąć od ginekologa zaświadczenie że nie ma przeciwwskazań do pracowania. To nie da się tak załatwić z dnia na dzień.

        1. A ja mam inne doświadczenia. Po zapaleniu otrzewwnej pojawiłam się w pracy po ok. 45 dniach. Chodziłam do pracy i na spokojnie załatwiałam formalności z kadrami, w tym rzeczywiście wizytę u lekarza medycyny pracy, wizytę u gina, który musiał potwierdzić, że jest ok, powrót do lekarza medycyny pracy. Ale robiłam to już po zwolnieniu lekarskim.

          1. Tak, to jest niezgodne z prawem pracy. Pracodawca nie ma prawa dopuścić do pracy pracownika po dłuższym zwolnienie bez stosownego zaświadczenia z medycyny pracy. Ale który pracodawca tego prawa przestrzega w 100%? Tylko potem, jak coś się stanie to wszyscy są zdziwieni i szuka się winnych. A wcześniej chciało się zaoszczędzić 100 zł 😉

          2. Mnie 5 miesięcy nie było po złamaniu kręgosłupa. I też mi się wydaje, że lekarza medycyny pracy załatwiałam już po powrocie. Miałam zaświadczenie od ortopedy, ale od medycyny pracy raczej nie.

  53. Dziewczyny ! W Nowym Roku życzymy Wam razem z (4 miesięczną już prawie) Juleczką spełnienia najskrytszych marzeń, spokoju ducha, małych szczęść na codzień! Żeby życie nie mijało tylko w cieniu procedur, badań i oczekiwania na okres..zeby to nie był ten wieczny nieprzemijający rollercoaster oczekiwań . Każdej z Was wysyłam trochę szczęścia, które zgromadziłam w ubiegłym roku, a miałam go chyba najwięcej w całym moim życiu….Julka to 5 % szans na ciążę, a jednak istnieje, jest zdrowa, usmiecha się teraz do mnie. Czyli cuda się zdarzaja, a medycyna to sztuka, nie matematyka, pamiętajcie! Teraz chcę oddać trochę mojego szczescia komuś innemu na ten nowy rok 2017. Wciąż do Was wracam między jedną, a drugą pieluchą, między uśmiechem córci, a nieprzespaną nocą. Bardzo Was ściskam…trzymajcie się dzielnie, cokolwiek by się nie działo. Niech będzie po prostu dobrze :*

    1. MM ale Borowce chyba lekarz powiedział ze jej nei przedluzy i ma isc na macierzyński, wiec teraz pytanie czy od jakiegoś innego lekarza będzie mogla np. l4 🙂 nie wiem na katar bol zeba czy cos 🙂

  54. Dzień dobry kochane DZiewcZyny! Najlepszego w Nowym Roku. Niech 2017 bedzie super, po prostu super!;)
    Gratulacje najszczersze dla Małej Ani, Pati, Malibu i wszystkich, którym sie udało. Wszystkiego dobrego. Izo, a Tobie życzę , zeby czekanie na spotkanie z Waszym dzieckiem trwało jak najkrócej. Zeby tel zadzwonił jak najszybciej. Ps. Obstawiamy płeć?;))

  55. Tuptuś, prof. W też podchodzi schematycznie, za każdym razem miałam ten sam protokół (trzy razy długi, w tym za pierwszym razem ultradługi), w każdym z nich 2 takie same leki i w takich samych dawkach w jednej stymulacji, nic nie było zmieniane w trakcie. Za pierwszym razem dał mi od razu duże dawki, bo pokierował się wiekiem, a później to już tylko większe w kolejnych stymulacjach gdy po pierwszej stymulacji był tylko 1 zarodek. W N. złapali się za głowę, że miałam od razu takie duże dawki, niestety nie mogli już zmniejszyć jak tyle razy miałam duże, ale zmienili protokół na krótki, czego w sumie oczekiwałam już w BS. Dodatkowo w N. w trakcie stymulacji coś zmieniali, dokładali i w rezultacie 5 z 6 komórek się zaplodniło, z czego 2 zarodki podali i 2 zamrozili i to same a i b. Dla porównania w BS dwa razy miałam po jednym zarodku, w tym raz bardzo kiepski cc, a trzeci raz dwa zarodki. Także ilość w N. była dla mnie wielkim sukcesem, no i była ciąża, niestety zakończona poronienieniem 🙁 Ciężko mi stwierdzić czy to przypadek, czy zmiana protokołu, kliniki i laboratorium, czy akupunktura, nie wnikam już w to.
    Musisz to dobrze przemyśleć, na pewno prof. W. ma sukcesy, aczkolwiek mi w N. poszlo jakby lepiej. Trzeba się liczyć, że prof. niewiele mówi, są opóźnienia w A., ale za to zawsze odbiera telefon lub oddzwania i przyjmuje także w soboty i niedziele. Znowu w N. cała ta otoczka wygląda profesjonalniej, tak korporacyjnie co ma plusy i minusy, no i zlecają dużo badań, są ostrożni, ale też znacznie drożsi. Znowu prof. nie wymaga zbyt wielu badań, np. usg piersi, cytologii, w N. zabezpieczają się i dużo wymagają. Ponadto prof. nie widzi problemu np. w torbieli czynnosciowej do stymulacji, a w N. malutkiej krwotocznej robili mi punkcję przed stymulacją. Może to i lepiej, bo wtedy z torbiela w BS była jedna słaba blastocysta 1CC, może jednak miało to wpływ. Wiele jest czynników i niewiadomych, może zastanów się nad N. w W-wie i A. w BS. Daj znać jaka decyzja.

    1. Tuptusiu a jakbyś na Bocianie popytała ?
      Oni co prawda są daleko od lobbowania w Klinikach , ale mają doświadczenie , wiedzę , może doradzą lekarza , lub Klinikę która właśnie odpowiednio się pochyli nad Wami , przeanalizuje jak trzeba i do której się warto udać.

    2. no popatrz, a ten mój lekarz w kółko powtarza, że w BS w A. właśnie najlepsze laboratorium, a tu wychodzi, że wcale nie… coraz większy mętlik mam 🙁
      Melisko, wychodzi na to, że w N. dużo lepiej się Tobą zajęli i kto wie jakie byłoby ich podejście kolejnym razem, bo jednak sukces był, wiem nie taki o jakim marzyłaś, ale jednak coś się ruszyło… myślisz o tym, że może za jakiś czas? mam nadzieję, że nie męczę Cie za bardzo.
      ja mam niedrożne jajowody więc na cud naturalny chyba nie mam co liczyć… dlatego myślę czy jeszcze raz spróbować… ten mój lekarz z I. tak mnie jakoś nastawił, że nie mogę się poddawać bo jestem na to za młoda (rocznik 85 jestem), a szansa jest. Wiem też, że gdyby jej nie było to by mi powiedział, bo moim znajomym, którzy do niego niedawno pojechali, właśnie usłyszeli od niego wprost, że szanse są prawie żadne, chyba że skorzystają z komórki dawczyni… ale wiedział że oni tego nie chcą, nie naciągał ich na podejście….
      szkoda, że nie ma jakiejś „poradni”, jakiegoś właśnie „guru” od in vitro, ze się kogoś poradzić… 🙁

      1. Ja pewnie nie będę obiektywna, bo póki co dwie pozytywne bety, dziś czekam na wyniki trzeciej weryfikacji, ale będę wychwalać jako takiego „guru” pd in vitro dr L z N. w Wawie. Wiem, że możecie pomyśleć, że tak mówię, bo się póki co udało, ale na jednej z wizyt pomyślałam sobie, że nawet jak się nie uda, to jestem pełna podziwu do podejścia tego człowieka, jego wiedzy i doświadczenia. Sam fakt, że trudno się dostać do niego nowym pacjentom, bo jest obłożony najtrudniejszymi przypadkami przekierowanymi przez innych lekarzy z N. Ostatnio moja koleżanka, o której kiedyś tutaj wspomniałam (nie doszło do transferu, bo wszystkie zarodki po badaniu pgd okazały się chore) konsultowała się z nim i też jest umówiona na spotkanie. Myślę, że naprawdę warto z nim porozmawiać. Ja po tym jak wyglądało moje leczenie u mnie w mieście, jak koszmarne, barbarzyńskie i bezsensowne iui miałam, po tym jak wyglądała moja stymulacja – super duże dawki mimo pcos, jak wyglądała hiperka i transfer mimo wody w brzuchu, jak wyglądała „opieka” w szpitalu jak trafiłam z ohss, jestem zachwycona podejściem dr L w N. Napisałabym to samo gdyby tym razem się nie udało.

        1. Aniu to racja ja tez bardzo cenie sobie swoje dr z N. mimo iż in vitro się nie udało, ale jak już nizej napisałam gdyby nbyla taka konieczność podchodziła bym jeszcze raz u niej. Nie jestem takim ciężkim przypadkiem jak ty 😛 wiec ja skrecam przy schodach w prawo do gabinetu ty zaś w lewo 🙂 Nademna to się litowała że ja na głupi monitorning tak z Ł przyjeżdżam i się ciągle kręce.
          Ogolnie to ja podziwiam tych lekarzy ja o 22 to już mysle na który bok się przewrócić albo wcześniej spijalam jakies winko a oni dopiero odpisują na maile lub smsy albo oddzwaniają 🙂

      2. Tuptus u Ciebie chyba najgorsza jest ta presja że to już ostatnie podejście do in vitro. Tak sobie myślę że w każdej klinice jest jakiś ceniony lekarz. Może warto spotkać się 2-3 z najlepszymi lekarzami z różnych klinik i przemyśleć sprawę. Wiem że każda wizyta kosztuje ale myślę że dobrze by było abyś podeszła do tego ostatniego podejścia z myślą że zrobiłaś wszystko co było w Twojej mocy aby wybrać jak najlepsze rozwiązanie.

  56. Witam w Nowym Roku oby lepszym dla „staraczek” niż miniony.
    Melisko i Tuptusiu oby ten rok wynagrodził zeszłoroczne porażki.
    Gratulacje dla Malibuu, Mala Ania, Pati i wszystkich Dziewczyn, które zakończyły rok 2016 z sukcesem.
    Izo Tobie życzę aby czas oczekiwania skrócił się do minimum 🙂

  57. Dziewczyny mam pytanie czy możliwe jest aby wynik AMH zamiast spadać wzrósł? Odebrałam niedawno wynik i oczom nie wierzę ( myślę że to pomyłka). Mój wynik z 2009 to 8,6 ng/ml, z 2014 6,65 ng/ml, wynik z grudnia 8,06 ng/ml.

  58. Tuptuś ja powiem Ci z własnego doświadczenia że u mnie jakiekolwiek dolegliwości to znaleźli tylko jak się leczyłam w naprotechnologii no i nauczyli mnie obserwacji własnego cyklu co bardzo pomogło w ustaleniu z lekarzem pierwszych IUI. Idealne leczenie niepłodności to powinno być połączenie naprotechnologii z tym co aktualnie oferują kliniki niepłodności plus dietetyka plus wsparcie psychologiczne. Mnie lekarz po 4 nieudanej IUI zaproponował zrobić test na nietolerancje pokarmową. Byłam zaskoczona jakie badania każe wykonywać dietetyk jeśli się już poroniło albo ma się problemy z zajściem w ciąże. Niestety uważam że brakuje u nas dobrych lekarzy naprotechnologów i za bardzo jest to mieszane z ideologią tak samo jak in vitro.
    Nie znam Twojej historii nie wiem ile miałaś podejść i co powodowało że się nie udawało, czy słabe zarodki czy problem z zagnieżdżeniem. Ja sama nie wiem co mi ostatecznie pomogło. Dobrze by było porozmawiać z jakimś guru od in vitro i zapytać co medycyna może zrobić aby zapewnić maksymalną szansę. Jest skończona liczba leków i można je brać na zapas bez sprawdzania czy ma się jakieś choroby czy nie.
    Ja podaję przykład Pink z bloga Pink Think. Mimo że była okazem zdrowia obstawili ją lekami na wszystkie sposoby. Ja mając stwierdzoną niepłodność idiopatyczną przez lekarza z kliniki podchodziłam do transferu na cyklu naturalnym i jedynym lekiem jakim brałam była najmniejsza możliwa ilość luteiny aby zapewnić mi lepsze samopoczucie jak to powiedział lekarz bo proponował podchodzić bez żadnych leków.

    1. Atagad tutaj dziewczyny też są obstawione lekami sterydami wlewami i cuda na kiju jeszcze wiec to chyba wina twojego lekarze ze przepisal ci jedynie minimalne dawki luteiny. Co do naprotechnologi zupełnie nie dla mnie, probowalam rozpoznać szyjke czy otwarta czy zamknieta itp. i co ty dupa blada, a testy lh to to dopiero o kant tyłk nawet lekarz zwykly mówił że szkoda kasy na to, ja według nich owulacje miałam nawet przed okresem 🙂 Może faktycznie cie przeebadaja ale ile czasu to zajmuje. A co do badan na nietolerancje pokarmowa to ja od dr Z z N. już miałam to zlecone przy drugim cyklu starań, wiec to też kwestia lekarza i jego wiedzy.A z pomysłam IUI od razu mnie lekko wyśmiano i stwierdzono -nie tylko jeden lekarz- że przy pco, Io, przy takiej sytuacji ajk była przy ivf, że pełno pustych jaj, to IUI to zupełnie nie dla mnie, że szkoda moich pieniędzy i czasu, mimo że cykle wróciły. I albo staram się jeszcze dalej na normalnych cyklach skoro one łaskawie po punkcji wróciły  bo może być np. tak że jeden na pół roku będzie cyklem z pełnym jajem) albo kolejne ivf ale obwarowane innymi lekami i inaczej prowadzone.
      To wszystko kwestia lekarza i podejścia jego do pacjentki, ja nawet z tym całym nieudanym ivf z zaskoczki to nie wydaje mi się ze to były pieniądze wyrzucone dużo się wtedy okazało, możliwe że jak by nie to ivf to znow bym była w tym samym punkcie i zastanawiała się nad podejściem dopiero.
      Ale zgadzam się z tobą że szkoda że nie ma takich lekarzy z 4 dziedzin w jednej osobie 🙂 tylko człowiek musi latać od jednego do drugiego. Taki guru by się przydał nawet kilku 🙂

      1. Pati , Ja tam myślę podobnie jak Atagad że jak trafisz na dobrego naprotechnologa to nawet do in vitro Cię odpowiednio przygotuje .
        W przypadku Tuptusia i niedrożnych jajowodów to trochę się mija z celem , ale jak Ktoś nie ma problemów „technicznych” to z czystym sumieniem mogę polecić , nawet nie jako alternatywę ale jako połączenie dwóch opcji.
        Mi się nie udało zajść naturalnie w ciąże dzięki napro , ale Lekarz do którego trafiłam zrobił mi taką laparoskopie że prawie 3 lata minęły od niej a żaden Lekarz u którego byłam potem w życiu nie powiedziałby na podstawie usg , czy badania że mam endo . Zero torbieli , zrostów , macica , jajowody wszystko jak ma być . No i mój komfort przy miesiączkach niebo a ziemia , wcześniej pół opakowania ibupromu max , później albo nic albo jeden paracetamol 😛
        Myślę że dzięki niemu in vitro w dużym stopniu nam się udało 🙂

        1. Madziu właśnie jak trafisz, a jak nie trafisz to się bujaj od nowa i marnuj czas na rozciąganie sluzu między palcami 🙂 Sorki złośliwie pisze ale napro ewidentnie nie była dla mnie przeznaczona, za wolno za mało efktywne czekaj pani 3 miesiące może będzie poprawa a po 3 miesiącach a teraz pani czekaj kolejne 3 i tak wkolko, soryy nie moja bajka 🙂
          Może jak kogos ivf przeraza jak chce go jak najbardziej uniknąć to proszę bardzo, ja chciałam wykorzystać wszystkie szanse jak nie było okresu (a o IUI od każdego lekarza słyszałam to minimalne szanse jak pani normalnie się nie udaje, nawet w klinice ale nie tylko tam, a że skąpa jestem to policzyłam odjelam od ivf i zobaczyłam ile zaoszczedze podchodząc od razu do ivf) a po ivf wszystkie szanse w cyklach jakie były a jak nie to sięgnąć ze łazami w oczach do portfela i bulic za kolejne ivf. No nic na razie to skonczylo się na tym ze mąż się smieje że brzuch mi rosnie i to nie od mentosow a ze to raczej ciąża 🙂
          Jednyne co jestem pewna co bym zmienila do tej pory to to ze jak okres po odstawieniu antek mi się nie pojawil przez 4 miesiące to bym nie marnowala tych 4 miesięcy na czekanie w nieskonczonosc tylko zrobila hsg leciała z stymulacja wcześnie i może o pol roku bym przyspieszyla wszystko tylko tego zaluje ze się ociagalam z pojsciem do swojego dr bo byśmy byli mądrzejsi o 4 miesiące wcześniej a tak mi uciekly. I tylko tego załuje. Więc ja i tak dziekuje ze mi to jakos gładko poszło, może to wina mojego charakteru i tego ze w pewnych kwestiach jestem strasznie niecierpliwa. Zawsze siadałam przedstawiałam mezowi opcje co i jak robimy i wybieraliśmy ta środkowa czyli nie za szybko nie za wolno z rozsądkiem( powiedzmy ze środkową po prostu ładnie przedstawiona wersje opcji nr 2 szybkiej tylko w taki sposób by mąz uważał ze ta jest najbardziej odpowiedia i rozasdna). 
          A teraz siedze jak na szpilkach i się stresuje wizyta u lekarza, czuje się jak przed monitoringiem czy jaja sa ile ich jest jak endo, a teraz czy serce bije czy nie stanal w rozwoju itp., przecież to pierdolca idzie dostać 🙂

      2. Pati mnie w naprotechnlogii uczyli obserwacji cyklu tylko na podstawie śluzu widocznego na zewnątrz i zapisywałam obserwację. Nie kazali mi badać szyjki tam nawet zabronione jest badanie wewnętrzne. Kiedyś przy NPR badało się szyjkę. Ja z NPR dodatkowo nauczyłam się korzystać z termometru i mierzyłam temperaturę dzięki czemu dokładnie wiedziałam kiedy dostane miesiączkę i nie miałam potrzeby używać testów ciążowych. Jeśli chodzi o luteine to mój lekarz przepisał to świadomie bo powiedział że jeśli dobrze wszystko działa hormonalnie to nie ma potrzeby i podparł się badaniami naukowymi. Jak była potrzeba na kilka tygodni zwiększył dawkę i kazał odstawić chyba około 10tc. Ja trafiłam akurat na takiego lekarza który wszystko potrafił zaargumentować i podpierał się badaniami naukowymi. Przepisywał najmniejszą ilość leków jaka tylko była możliwa i na moje pytania a dlaczego nie da mi tego leku skoro inne dziewczyny biorą potrafił to uzasadnić i mnie przekonać. Co do IUI to masz rację u mnie też dupa 🙂 ale to jest takie przygotowanie psychiczne do in vitro. Często się słyszy że para była zbulwersowana że lekarz od razu zaproponował im in vitro a tak naprawdę wiele par zaoszczędziło by mnóstwo nerwów i pieniędzy gdyby od razu w to weszli. Ale do tego trzeba dojrzeć. Ja uważam że najgorzej mają Ci z niepłodnością idiopatyczną bo leczenie może trwać całe lata bo nadzieja na ciąże naturalna jest wielka i kto wtedy myśli o in vitro. Nie wiem czy już to pisałam ale ja na początku swojej przygody trafiłam na stronę 4 kroki do cudu i tam było takie zdanie. Niepłodność da się pokonać i każdy zostaje w końcu rodzicem. 4 kroki do cudu to :1. naprotechnologia, 2.IUI, 3. In Vitro, 4. Adopcja.
        Przeszłam wszystkie 3 kroki a do 4 dojrzałam (odbyłam nawet rozmowę wstępną w ośrodku) . Do in vitro podchodziłam z pogodzeniem się że nie zajdę w ciążę naturalnie, uwolniłam się od tego i przestałam traktować in vitro jak tragedie tylko bardziej jak chemię którą stosuje się przy raku aby uratować komuś życie.

        1. wiesz co u mnie na poczatku byla idiopatyczna, nie bylo szans na obserwowanie cyklu no go nie bylo , nie bylo tez wogole okresow i owulacji. ja jestem skrzywiona i dla mnie in vitro od samego poczatku nie bylo kara tylko mozliwoscia. jakos dlugo nie musieli mnie przekonywac jak sie przestymulowalam 😉
          wiec ja juz mialam dosc wszystkich badan lekarzy kolejek do lekarzy proszeniasie o glupie skieroqania zeby trafic na jakiegos szarlatana naprotechnologa ktory wyludza kase – wiem nie wszyscy tacy sa ale wtedy akurat na takich teafialam. wiec nie chcialam wracac znow do poczatku i nujac sie z obserwacja cyklu itp ktorego nie bylo i znow wkolko te same badanai j czekaj nie wiem na co. moze dlatego ze ja raptus i nie lubie marnowac czasu a dziecko.z in vitro to takie samo.dziecko jak normalnie poczete wiec mi to juz roznicy nie robilo i oninelam napro ominelam iui zmienilam lekarza poszlam do kliniki wysLy wkoncu rzeczy co jest nie tak przestymulowalam sie machnelam in vitro vylke wrociluly 3 miesiace przerwy ktorych nie marnowalam i co 3 cykl normalnie sie udalo na stymulacji a juz planowalam in vitro kolejne. juz kiedys pisalam ciesze sie ze szybko podjelam decyzje i nie czekalam i nie liczylam na cod.

    2. Atagad, mogłabyś dokładnie powiedzieć jak nazywa się ten test na nietolerancję pokarmową, gdzie go robiłaś, może jakiś link? Przepraszam, że tak dopytuje, ale u nas w małym mieście często potrafią zrobić inne badanie niż „autor miał na myśli”, np. wymaz z kanału szyjki w rozumieniu N. był czymś innym niż w rozumieniu lokalnego lekarza i musiałam robić drugi raz w W-wie.

      1. Melisa ja ostatecznie nie robiłam tego testu bo w związku z wcześniejszymi dolegliwościami byłam już na takiej diecie że nie miałam czego badać bo główne alergeny miałam wyeliminowane:).
        Ale tematem się interesowałam. Poczytaj o Food Detective to taki najprostszy test i najtańszy. Najlepszy podobnież jest ImuPro który wykonują tylko w Poznaniu. Możesz tez poczytać o Vimedzie w Warszawie. O nietolerancjach jest coraz głośniej teraz. Najlepiej by było udać się do dobrego dietetyka który pokieruje wszystkim: przepiszę dietę i suplementy i zinterpretuje wyniki badań.

  59. Mam pytanie,
    Czy może wiecie czy zastrzyki z clexane można robić również w uda , bądź jakieś inne miejsce czy tylko w brzuch?
    Jakoś ciężko mój brzuch toleruje te zastrzyki i na wysokości pępka pokryty jest siniakami, które bolą. A to dopiero początek. ..

    1. LILOĄ, ja próbowałam w ramię, standardowo robili mi też tak w szpitalu, jak leżałam z hiperką. W instrukcji również na to zezwalają. Clexane ma zadziałać w krwioobiegu, nie musisz robić zastrzyków jedynie w brzuch, możesz na pewno w udo lub ramię.
      Co do brzucha, mnie nauczono, żeby podzielić brzuch na 4 strefy (+/- wokół pępka) i robić codziennie w innej. Niezły sposób.

        1. LILOA mała Ania leci w udo, tylko uważaj żebyś nei trafiła w naczynko lub żyłke.
          Izo ja to miałam problem z brzuchem żeby trafić po prawej stronie w miejsce gdzie nie ma żyłki już sobie długopisem ysowałam miejsca gdzie się kłuć 🙂 a i tak z dwa razy wycelowałam w żyłe i to chyba nawet z menopurem 🙂 a claxene wrrrr okropne okropne jak sobie przypomnę to aż ciarki mam na plecach 🙂 współczuje wam dziewczynki :* ale za to ja mam katar 😀 

          1. Mam wizytę w czwartek u mojego Dr. zobaczę co wymyśli , natomiast u immunologa mam wizytę 19.01 i muszę powtórzyć badania. , więc raczej do tego czasu muszę poczekać. No nic wszystko wyjdzie w praniu…. dziękuję 🙂

          2. Liloą, ja podobnie jak Iza dostawałam te zastrzyki w szpitalu w ramię, w domu robiłam już brzuch, bo po porodzie miałam tam sporo tłuszczyku, więc było łatwiej.

          3. LILOĄ ja robię głównie w brzuch (mam frexaparine), choć siniak na siniaku i nawet krwiaki, w jednym miejscu twarda gulka pod skórą, kilka razy w udo i spoko, lepiej się tam przyjmuja. Teraz jak robię prolutex to jest gorzej bo po nim robi się taki biały obszar pod skóra, jakby odmrożony, po jakimś czasie zaczyna boleć, pod koniec dnia jest czerwone i mocno swędzi :/ a jak prolutex zrobiłam w udo to trafiłam w naczynko i to był dopiero ból podczas chodzenia 🙂

    2. Liloą, ja brałam clexane parę razy, ale krótko. Najdłużej przez ponad miesiąc po operacji. Ani śladu siniaka na brzuchu.
      W ramię też można, w szpitalu pytali, kto gdzie chce. W brzuch czułam tylko lekkie szczypanie przez chwilę, ramię odpadało mi przez 2 godziny i potem było takie zgrubienie parę dni.
      Dla mnie brzuch to jedyne miejsce do zniesienia.

  60. Kochane moje Dziewczynki podzielę się z Wami moim „nieszczęściem” z ostatnich 2 tygodni .
    Pisałam i mówiłam że mam „idealną” ciąże , nie plamie , od początku badania , morfologia , siki , crp jak u Dziecka , dużo się ruszam nawet 4 razy w tygodniu , zgaga może z 2razy, no to się doigrałam 😀
    Mam takie hemoroidy że sobie nie potrafie z kurestwem poradzić 😀
    Nasiadówki , spacery , błonnik , czopki , jest lekka poprawa ale ogólnie kicha ….
    Lekarz powiedział no cóż , musi Pani przetrwać , uroki ciąży …. 😀
    No to trwam , ze szczypiącym i piekącym tyłkiem …. 😀
    Morał : nie chwal dnia przed zachodem słońca 😛
    Hahahahah
    Pozdrawiam z kanapy , na której siedzę z poduszką pod tyłkiem bo inaczej się nie da 😀
    Iza dawaj jakiś post o tym co aktualnie u Was , etap , przygotowania itd…a za bałagan to radzę się wziąć jak najszybciej , przynajmniej tak mentalnie 😀 Bo jak masz nie daj Boże taki pociąg do sprzątania jak ja , to i rok może być mało 😀 …..
    No i jak zaczniecie coś z tym pokoiku robić to wiesz , nagle wszystko staję się bardziej realne i rzeczywiste :*
    <3
    Co do Fabryki się nie wypowiadam , bombę a to najlepiej spuścić ….

    1. Magda, mnie w poprzedniej ciąży dopadły hemoroidy, także wiem, o czym piszesz. Problem w tym, że nie wszystkie maści i czopki są bezpieczne, a te dozwolone w ciąży nie za bardzo pomagały. Moja kuzynka poleciła mi Anurex. To jest taki aplikator do krioterapii hemoroidów. Ona stosowała po porodzie, gdy karmiła piersią. Podchodziłam do tego sceptycznie, ale naprawdę pomogło. Aplikowałam dwa razy dziennie przez tydzień i wszystko przeszło, a miałam już skierowanie do poradni proktologicznej.

      1. Czytałam ten artykuł i łzy płynęły mi po policzkach.. Pamiętam pierwsze dni i tygodnie z córeczką. Gdy godzinami płakała, a właściwie darła się tak, aż brakowało jej tchu. Gdy odwracała glowę, by nie patrzeć nam w oczy.. Gdy każda próba wzięcia małej na ręce, powodowała jeszcze większy płacz.. I te zaciśnięte piąstki – aż były białe.. A Mała miała zaledwie kilka tygodni.
        Jestem ogromnie wdzięczna tej kobiecie za to, co robi.

  61. Ewciak, fajnie, że napisałaś, byłam ciekawa, co u Twoich maluchów. Super, że udało się wytrwać do tego tygodnia. A w brzuszku nadal pomieszkują Maja i Mikołaj, czy coś się zmieniło? Trzymam kciuki za bezstresową końcówkę.

  62. Pati napisałaś że masz IO ja tez to mam i cholernie boję się cukrzycy ciążowej. Trzymam dietę ale nie wiem czy to coś pomoże.
    Ty brałaś coś na to przed ciążą? A w ciąży kiedy robili Ci krzywą cukrową jakoś wcześniej niż standardowo? Byłabym wdzięczna za odpowiedź.

    1. Już ci odpisuje 🙂 bo ja to wpadam pomiędzy drzemkami- tak wkoncu mnie dogoniły- o i pomiędzy otwieraniem drzwi od lodówki i wysyłaniem meża po W-Zetki 🙂
      Ja mam IO i cukrzyce, ale to raczej cukrzyce w wyniku IO a za tym PCOS ALBO PCOS przez IO a że IO to cukrzyca 🙂 jakoś tak w każdym razie jak mi dr w N powiedział to nie cukrzyca cukrzyca tylko cukrzyca przez PCOS i IO.Ja od sierpnia lece na metforminei 1 tab ta normalna nie o przedłużonym uwalnianiu. Teraz lekarz chciał insulinę to powiedziałam mu żeby sam sobie bral ze ja będę brała metformine i tu 5 tysięcy wydruków z zagranicznych publikacji medycznych o pozytywnym wpływnie metforminy na utrzymanie ciąży przy PCOS i IO oraz fakt iż nawet jeśli trzeba będzie brać insulinę to w połączeniu z metforminą mniejsze jej ilośći. Więc już machnął na mnie ręką i pwiedział żeby zapytać się w klinice. Dr Z powiedziała do 8 tyg ja powiedziałam do końca 1 trymestru na forum na fb o in vitro itp. też dziewczyny biorą do końca 1 trymestru rzadziej do 25 tyg a jeszcze rzadziej calą ciąże. Mała Ania u endo w N usłyszała że są jakieś wyniki badań że dzieci kobiet stosujących metformine powyżej 20 tyg w wieku 10 lat miały nadciśnienie. Ale nie powiedziała jaka to była grupa badana, jak tłustych amerykanców z nadwagą lub angoli obciekających rłuszczem to mnie nie dziwi że mają nadciśnienie w wieku 10 lat jak ich Bmi jest po sufit. Więc to też kwestia interpretacji i niedomówein, pozatym jak się chce ladnie przedstawić wyniki to się znajdzie 5 tys sposowbow żeby je przedstawić w taki sposób w jaki nam akurat pasuje.
      Ja będę brała metformine na pewno do 14 tyg może od 13 będę brala co 2 dni.
      Moj cukier 83 89 nieraz 93 na czczo, 1h po posiłku a rano nie oszczędzam na zywieniu to tak samo nie przekroczy 100, raczej oscyluje w okolicach 85-90.
      Fakt tafia się 150-140 ale to po 20 min od zjedzenia paczki mentosów żelek i zagryzienia mambą. Nie trzymam diety, mam ochote na słodkie to jem słodkie i nigdy nie miałam wielkiego skoku cukru jak podczas krzywej w lipcu. Ja nie nadaje się do glukometru ja co chwile musze mieć cos z buzi chociaż by gryza dla mnie to katorga była nie jesc nic wcześniej przez 2 h żeby zmierzyć cukier i go tak sobie mierzyłam, teraz hmm rzadko bo rzadko ale mierze chyba że przespie tą godzine i jest oki. Zamiast zlego samopoczucia przy wyższym cukrze niepokoi mnie ze teraz pare razy miałam szybki spadek cukru az mi się zimno i slabo robilo i serce telepało mierze cukier a tam 50- 60 ale paczka mentosow pomogła 🙂 i to może z 2 razy się zdazylo.
      Na krzywą jeszcze nei wiem kiedy mi zleci zgodzil się ze do 14 mam metformine i powiedział ze pozniej do diabetologa i na krzywa, chociaż patrząc na moje piękne wyniki hihi to 65 jak zobaczy to może się odczepi, przecież nie moja wina ze w lab tak mierza 😛
      Jutro go pomecze z ta cukrzyca to dam znac ale to około 18 bo od 2 tyg chodzi za mną kanapka z kebabem wiec może jutro po lekarzu się nią zapcham 🙂 wiec dopiero później napisze 🙂

      1. Pati, dziękuje za odpowiedź. U mnie nikt się na razie tą IO nie przejmuję tylko ja:). Ja nie mam cukrzycy tylko insulinę mam wysoką. Ja boję się strasznie cukrzycy ogólnie bo branie insuliny mnie przeraża bo właśnie boję się stanów hipoglikemii. A tak w ogóle to podoba mi się Twoje podejście. Zdrowe i racjonalne :).

  63. Odebrałam trzecią betę, liczyłam na wynik w okolicach 1300, a tu niespodzianka -2292,20, progesteron wzrósł z 9,3 na 10 – czyli nic 🙁 martwi mnie to, bo dawki wydają mi się duże – 2x lutinus 100, 2x progynowa, 1x estrofem, 2x duphaston i luteina 100 pod język :/ Czekam na kontakt z N, zobaczymy co powiedzą.

      1. Nie masz dużych dawek progesteronu. Poza tym duphaston nie wychodzi w badaniach a luteina podjęzykowa to prawie jak placebo 😉 Masz jeszcze prolutex, prawda? Dwa pozostałe leki to estrogeny i nie wpływają na progesteron.
        Ja miałam 3×200 mg luteiny, 3×2 tabl. duphastonu i 1×1 prolutex. A od ilości estrogenów, którą miałam zaserwowaną poszła mi trzustka 🙁

    1. Może Dziewczyna się kroi …. 😀 Mi beta mocno przyrastała powyżej 150% no i jest Lady Klusilda 🙂
      Nie martw się tak tym progesteronem , jak nie masz plamień widocznie taka ilość jest dla Dzidziusia odpowiednia … poza tym Dziewczyny tu pisały że wynik tez zależy kiedy oddajesz krew od momentu wzięcia tabletki , czy jakoś tak …

    2. Dzięki dziewczyny. Czekam na tel z N co dalej z lekami czy coś zmieniać czy nie. Ja robię badania zawsze jedynie po lutinusie,wszystkie inne tabletki i zastrzyk z prolutexu biorę po badaniach.

  64. Witajcie dziewczyny w Nowym Roku! Oby było tylko lepiej. 🙂
    Niech rosną nam dzieci te na zewnątrz, w brzuchach i w sercu.

    Proszę o styczniowy raport. Coś się pusto z transferami zrobiło. Tylko było udanych w grudniu, że już nie ma prawie kto robić. 🙂
    A te nieudane były z ostatnimi zarodkami i też szykuje się przerwa.

    Niebieska, czy już zaczęłaś ten właściwy cykl, czy jeszcze czekasz?
    Dziewczyno rabina, miałaś mieć jeden cykl przerwy, chyba też zaraz powinnaś wracać po kolejny zarodek?
    Anomalio, zaglądasz jeszcze? Podchodzisz do transferu z tych zamrożonych komórek?

    Kamila już jesteś niedaleko terminu porodu. Rodzisz w styczniu?

    Ruta, co u Ciebie? Zbierasz się do kolejnej stymulacji?

    Imbirowa, Piegusek, już dawno urodziłyście, pochwalcie się swoimi skarbami. 🙂

    Obie Bubu, zaglądacie tu? Co u Was?

    Mili, Olaola, Prymulka, Magda (przez którą dla odróżnienia jest Magda2 🙂 ), Wy miałyście udane transfery w kwietniu i zniknęłyście. Jak Wam minęła ciąża?

    Margom, MM, Aksug podchodzicie do dalszych prób z IVF?

    1. Gdybym wiedziała, że grudzień będzie taki szczęśliwy, to bym przyszybcała 😉
      Czekam jeszcze, myślę, że okres w połowie stycznia, a transfer na początku lutego, ale jak wiadomo, nasze plany często nijak się mają do rzeczywistości.
      A Ty kiedy?

  65. Hej kochane! Zdrowa przede wszystkim w Nowym Roku i spełnienia marzeń!!! Przepraszam, że się nie odnoszę ale chciałam tylko napisać że od niedzieli jestem w szpitalu na obserwacji i jest ok. Mały się nie spieszy a że mam swoje dolegliwości być może dziś lub jutro będzie wywołanie brzdąca 🙂 Dziś była próba i dobrze reaguje on i moją macica. Proszę o kciuki! Pozdrawiam i całuje!

    1. Merda, po takiej drodze i takiej męczącej ciąży należy Ci się poród jak z reklamy. Szybki i z uśmiechem. 🙂
      Chwal się jak najszybciej po.
      Zaczynasz blogowe porody w 2017.

  66. Atagad a ty mialas robiona krzywą insuliny?
    Bo ja miałam krzywą cukru z krzywą insuliny i tam wyszło jedno i drugie, bo jak mialas robione tak jak ja i cukier ci wyszedł oki a insulina tylko to nie sadze żeby ci od razu cos strasznie z cukrem wyskoczylo tym bardziej ze diete trzymasz. A jaka mialas ta insulinę? bo ja to chyba 3,4 po 1h 77 po 2 h 122 🙂 i około 17 to ja umierałam w domu na stojąco spalam i się slabo czułam i tylko tyle. A cukier 65 237 i 212 – ale to to samo lab o którym pisałam wiec na dobra sprawę nie wiem dokładnie 😀 jak było z tym cukrem. W ciąży- znaczy się teraz 🙂 nie przyzwyczailam się do stanu aktualnego jeszcze- powtorze sobie w diagnostyce, ostatnio był zlot ciężarnych az panie się smialy z 6 pan na cukier na krzywą było 🙂 albo w synevo w szpitalu kolo lab.
    A metformine na IO bierzesz? A ty masz PCOS? Mi wlasnie chyba metformina wyregulowala wszystko i to dawki minimalne bo gdyby mogli to by mi wogole lekow nie dawali albo 1/3 tabletki 🙂

    1. Miałam robiona krzywa insulinowa przed ciążą. Glukoza to : 79/151/118.
      Insulina to: 9/130/45. Liczy się proporcję u mnie kiepsko to wyszło. Diabetolog powiedziała że pierwszy raz widzi tak wysoki wynik insuliny u osoby szczupłej.
      Ja chyba nie mam PCO. Cykle regularne, owulacja co cykl, żadnych torbieli, waga w normie.
      Ale zaburzenia gospodarki glukozowo- insulinowej odczuwam od bardzo dawna tylko nie wiedziałam co mi jest bo lekarze tylko wykonywali krzywą glukozową a ta wychodziła dobrze. Brałam glucophage od czasu stwierdzenia IO do 10tc.
      Mój lekarz mówił to samo co Ty że bierze się aby zapobiegać poronieniu.
      Diabetolog tez mówiła że u osób z wysoka insuliną jest większe ryzyko cukrzycy ciążowej i ogólnie cukrzycy w przyszłości. Niestety sama IO nie jest traktowana jako choroba, interesują się człowiekiem jak dopiero dostanie cukrzycy. Ogólnie lekarze chyba tez mają problemy z jej diagnozowaniem bo miałam dziewczyny w pracy z podobnymi objawami jak ja i nikt im nie zlecał krzywej insulinowej tylko glukozową która wychodziła dobrze.

      1. A co ja mam powiedzieć jak moja po 2h nie spadala- w sensie insulina 🙂 to ja to dopiero dziwny ewenement jestem 🙂
        Kieruja na glukze bo najtańsza a za oznaczenie insuliny buliłam 3x 50 zl.

  67. Wężon, kiedy Ty podglądasz? Przy poprawie od razu krio?
    Merda, go girl!!! 🙂
    My dzisiaj dostaliśmy skierowanie na tk. Ruszyła nasza machina neurochirurgiczna. Czeka nas badanie i potem dowiemy się jaką metodą i kiedy Heliśku będzie operowana.

    1. A jak Heliśka na co dzień? Robicie jakieś ćwiczenia, pilnujecie jej, czy żyjecie normalnie?

      Podgląd mam 12 stycznia. Ale jakiś efekt ma być widoczny najwcześniej w 2 cyklu. Prawdopodobnie po 3. I tak, jeśli endo będzie wyglądać zadowalająco, to robię crio.

      1. Nie szalejemy:) Początek po diagnozie było gorzej, teraz wiem co z tym się robi. Na reha chodzimy i ćwiczymy w domu, ale młoda coraz więcej robi w zasadzie sama. Jest w szerszej normie rozwojowej:)Pani reha od Profesora mowi, żegdyby nie kształt i ciężar głowy byłaby znacznie do przodu (głowa duża i wąska), trzeba czuwac nad rozwojem ruchowym żeby nie nabrała nieprawidłowych wzorców ruchowych. Zobaczymy, może uda się tylko endoskopowo teraz. Sama nie wiem, co gorsze. Zawsze może być reoperacja później.
        Ja myślę o krio. Tylko wagę muszę doprowadzić do ładu.

        1. Olga, nie mam żadnego zalecenia czekania, lekarz powiedział, że jak tylko będzie wyglądało OK, to robią biopsję, żeby mieć dowód i przekazuje mnie do mojego prowadzącego na crio.
          Teraz jestem na estrofemie od zabiegu, czyli cykl sztuczny, nie trzyma mnie konkretny dzień. Gdyby się okazało za tydzień, że endo jest ładne, to mogę z marszu podchodzić do transferu. Ale nie liczę na taki fart, raczej oczekuję dłuższego czekania. 🙂

    2. To Nowy Rok Helen rozpoczyna od wyzwań …
      Kciuki zaciskam no i będzie dobrze , z tego co pisałaś ma najlepszych Lekarzy .
      No i ma Cudownych Rodziców , a to wielki kapitał 🙂

  68. Hej dziewczyny. U mnie kolejny odcinek serialu „cukrzyca/nie cukrzyca”
    Dzisiaj zaczelam 25tc rano patrze na glukometr naczczo a tam 99 ! po sniadaniu 144, 1h po obiedzie 149!!
    Co jest grane?
    Na sniadanie zjadlam 2 (male) kromki ciemnego chleba z serkiem z ogorkiem i rzodkiewka(wasna robota). Na obiad zupa cebulowa bez karmelu, dodatkowych cukrów,do tego grzani z ciemnego chleba.
    Kurawwaaa ZERO slodkiego, balej mąki.
    Co jest grane?
    To co dzisiaj jadlam jadlam juz wczesniej i cukier oo obiedzie byl około 111 a na czczo miedzy 91 a 93. Po sniadaniu tez kolo 110-115.
    Boje sie ze dobiero teraz hormony zaczynają szalec i zaczyna sie prawdziwa cukrzyca ciążowa.

    1. Z czasem im dzidzia wieksza tym niestety wyniki moga sie pogarszac. Rownie dobrze, moze to byc taki dzien. Ja tez czesto jem to samo a wynik zupelnie inny. I tez miewam ze jak z rana wysoki to juz sie tak ciagnie caly dzien. Serek z rana jako nabial moze Ci podbil? A do obiadu zamiast grzanek sprobuj makaron brazowy, kasze gryczana albo ryz brazowy-dluzej uwalniaja weglowodany. Jak jutro bedzie to samo to dzwon do diabetologa, albo diete zaostrzy albo insuline zaproponuje. Poki co przy takim podwyzszonym wyniku pochodz zawsze troche coby szybko go zbic i pij duzo wody. Oby to byl tylko taki pojedynczy dzien.

      1. Ana, jak zwykle jestes kochana.
        Po kolacji cukier nizszy bo 126. Zobaczymy co dalej.
        Hmm jestem srednio zadowolona ze spotkania z dietetykiem u diabetologa. Wszystko bylo ogolnikowo, malo restrykcyjnie.
        Jak masz jakoes zalecenia, produkty ktore np dobrze jesc a ktore nalezy wyeliminować albo albo np masz rozpisane co warto jesc na sniadanie czy kolacje to prosze cie wyslij mi to na meila. Bardzo bys mi pomogła.
        Ja wiem ze trzeba ciemne pieczywo, ze winogrona i soki sa zabronione ale ta dietetyczka np nie dala mi jakos konkretnych zalecen. Z Internetu wiem ze trzeba się kierowac niskim IG. Ale moze doswiadczona osoba mi pomoze to opanować.
        anitka.wojcik@gmail.com

        1. Anitt ja ci jutro albo w pt podesle chyba ze znajde linka w necie to na fb nie na maila wytyczne zywienia kobiet z cukrzycą w ciąży, z przykładowym rozpisaniem posiłkow.
          Jeszcze mała Ania mi podsyłała diety, ogarne i przesle.

        2. Kochana moja, jesli moge jutro to Ci wszystko ladnie rozpisze. Co mozna a co nie. I xero poszukam bo mialam fajnie rozpisane. Mnie diabetolog dal do dietetyczki przez ta wage za niska, dzis jak potrzeboawalam to na komorke do niej i wszystko wyjasnia. Cud kobieta 🙂 Tez zle wyniki mi wyszly, z tym ze juz za niskie. Ale miewam rzuty i na 150, rzadko ale bywa. Nie martw sie i nie stresuj bo to tez podnosi cukier. Jutro nowy dzien-nizsze cukry 🙂 Przeszkolimy sie i beda cukry jak marzenie.

        3. Anitt Zobacz sobie stronę http://www.slodkiemamy.edu.pl może zainteresują Cię zamieszczone tam informacje, ja to miałam w formie książeczki dołączonej do zestawu cukrzycowego dla ciężarnych. Nie przejmuj się jedorazowymi skokami – u mnie np. ewidentnie zmiana pogody pogarszała wyniki glukozy i samopoczucie

    2. Anitt na poziom glukozy ma wiele czynników stres, ruch. Ogólnie ta cukrzyca ciążowa to wyczytałam że bierze się z tego że w ciąży naturalnie u wszystkich występuje insulinoodporność. Czy ty stosujesz taką dietę cukrzycową, czy tylko lekarz kazał przestać jeść słodkie i białą mąkę? Bo jak tylko to to trochę za mało.
      Zasada jest taka że wszystkie węglowodany powodują wyrzut glukozy. Dodatkowo bardzo wiele produktów zawiera w sobie cukier bo aktualnie dodaje się go do wszystkiego jak np kukurydza w puszce czy śledzie w occie, wędliny. Ostatnio nawet jak chciałam kupić boczek zapakowany to okazało się że do niego jest dodany cukier więc naprawdę ładują go wszędzie.
      Ja wybierając węglowodany kieruję się indeksem glikemicznym dlatego nawet ograniczyłam mocno ryz brązowy bo on ma dosyć wysoki indeks. Zamiast tego jem kasze gryczaną, kaszę jaglaną. Ziarno amarantusa tez jest OK ale ja go nie próbowałam.
      Tłuszcz spowalnia wyrzut glukozy dlatego do wszystkiego dodaje tłuszcz ale ja mam dietę pod IO i nie wiem czy to działa tez na cukrzycę bo nie chce zrobić Ci krzywdy przypadkowo.
      Nawet jak wybierasz wędliny to najlepiej takie dla diabetyków bo w klasycznych jest cukier.
      A jeśli martwisz się o malucha to kobiety z cukrzycą chodzą częściej na wizyty i ewentualnie daje się im insulinę więc dbają o to aby nie zaszkodzić dziecku.

      1. Nie mam konkretnej diety dlq cukrzykow w ciazy. Mam tylko BARDZO ogólne zalecenia.
        Od jutra ide z kopyta i jak dziewczyny mi pomiga to spróbuję coś konkretengo zadziałać w temacie diety. Co do tluszczu to ta dietetyczna mowila mi to samo.
        Jutro na sniadanie zjem kasze jaglana na mleku zamiast tego chleba cholernego..
        Dzięki za pomoc

        1. Anitt podsyłam linka o cukrzycy ciążowej ze szpitala Karowej:
          http://www.szpitalkarowa.pl/dieta-dla-ciezarnej-chorej-na-cukrzyce
          Możesz poczytać i może się przyda.
          Pamiętaj tez że mięso jest dobre bo ono nie zawiera węglowodanów. Możesz poeksperymentować czy jak zjesz kanapki z mięsem albo z jajkiem to może to jest lepsze niż kanapka z nabiałem. Życzę powodzenia i pamiętaj ciąża trwa tylko 40 tygodni a Tobie zostało już mniej niż więcej:).

  69. Hej Wezon, ciesze sie, ze u Ciebie takie dobre wiesci (mam na mysli to leczenie; brzmi to naprawde obiecujaco). Mam nadzieje, ze szybko przyniesie rezultat w postaci pieknego endo i bedziesz podchodzic do crio. 🙂
    Olga, trzymam kciuki za Helenke.
    Merda, Tobie zycze szybkiego, latwego porodu i czekam na dobre wiesci. A moze to juz?:)

  70. Mala Aniu, beta imponujaca, naprawde super przyrost. Moze blizniaki? Przepraszam, ze pytam ale jako ze mialam przerwe od bloga to nie do konca moglam doczytac czy Ty mialas podany 1 zarodek czy 2? I czy w koncu transfer mialas „na zywo” czy w znieczuleniu? Zapytam tez z ciekawosci czy robil go dr L a jesli tak to czy policzyl Was dodatkowo 400 zl za wykonanie transferu osobiscie czy nie?
    Kiedy masz usg? 🙂
    Aniu, u kogo sie leczylas w Bialymostoku? Ile tam mialas stymulacji? Tylko jedna?

    1. Soniu leczylam się u dr P w Bocianie. Teraz w N miałam podany jeden zarodek zamrożony w 3 dobie,odmrozony w ndz o 22 a podany w pon po 15. Transfer robił osobiście dr L i bardzo bardzo się starał. Aż się wzruszył na koniec 🙂 usg asystowala dr Taszycka i jakaś pani pielęgniarka. Dr L policzyl mi już wizytę przed transferem i transfer 50% taniej i to była jego propozycja.

    2. A transfer miałam zupełnie normalny- na nospie i relanium, bez narkozy i bez atosibanu ostatecznie. Dr L zrobił mi próbny transfer, sprawdził jak mu pójdzie i zadecydowal, że da radę:)

      1. To ciesze sie, ze tak pieknie poszlo a przede wszystkim z takim poztywnym efeketem 🙂
        A czemu mialas w ogole wizyte przed transferem? Tzn wizyta ta byla w dniu transferu czy dobrze rozumiem?

        1. Była w sobotę,a transfer w pon. Właśnie po to, by mógł zrobić próbny transfer. Obojgu nam dało to poczucie bezpieczeństwa, on sprawdził,że mam zakręt w macicy pod kątem 180 stopni i wiedział na ile cm jakim cewnikiem wchodzi, a ja miałam pewność, że ryzyko, że coś go zaskoczy jest mniejsze:)

    1. Soniu, mój lekarz „stacjonarny” namawia nas na tego dr z Artermidy. Bardzo go wychwala. Mała Ania była właśnie u niego. Wyżej pod tym postem Mała Ania opisuje jak to u niego wyglądało. Też właśnie robię badanie rynku, tyle że im więcej propozycji tym gorzej podjąć decyzję. Mi zależy tylko na fachowcu, który wysłucha naszej historii, zastanowi się nad nią i przemyśli co zrobić żeby zwiększyć szanse, bądź co jeszcze zbadać.

      1. Ja planuje wizyty w kliku miejscach, chce posluchac co moga zaproponowac i wtedy ewentualnie podjac decyzje. Wczoraj np bylismu u dr N w Invicta wlasnie. Nie jestem tez pewna czy ostatecznie w ogole zdecyduje sie na jeszcze jedno podejscie ale potrzebuje takich opinii z zew zeby w oparciu o nie zadecydowac czy i co dalej. Poki co wciaz jeszcze nie mam sily ani checi decydowac bo blizej mi do decyzji na nie niz na tak. Najbardziej by mnie ucieszyl naturalny cud;) bo dziecko to chce – gorzej z checia do leczenia;)

        1. jejuś pisałam właśnie przeprosiny i sprostowanie, ale odświeżyła mi się strona i wpis zniknął 🙁 pomyliłam się, chodziło mi o Meliskę a nie o Małą Anie, przepraszam Was obie.
          Meliska u niego się leczyła.
          mój dr mówi o dr W., że jego skuteczność jak na razie określiłby na 100 % bo której pacjentki nie wysłał, każda wróciła z ciążą, nie mówi, że za pierwszym razem, ale ogólnie, wszystkie które wysłał i to co te pacjentki o nim mówią, to że jest bardzo zaangażowany, interesuje się problemem, analizuje i drąży temat. Zależy mu na każdej pacjentce i stara się najlepiej jak potrafi, żeby pomóc.Mój dr zachwala też laboratorium i embriologów, że mają spore sukcesy jeśli chodzi o ilość i jakoś zarodów.
          Znów Meliska, owszem potwierdza zaangażowanie i troskliwość, ale że leci schematem, że wszystkie podejścia wyglądały tak samo i że jakoś zarodków w jej przypadku była znacznie lepsza w N. w W-wie… i to mnie zbiło z tropu 🙁

          1. zarodków* oczywiście. Spieszyłam się napisać sprostowanie i akurat w tak ważnym wyrazie błąd ehhh, tak chodzi o dr W z Artemidy w BS.

          2. Dziewczyny, ja gdzieś wyżej pisałam o leczeniu u prof. W (3 procedury, 4 transfery), na pewno jeśli chodzi o wysłuchanie, to nie za bardzo, przejrzy dotychczasowe papiery, popatrzy na wiek, zrobi usg i przystąpi do działania, ale wiele nie będzie mówił. Ja już nie wiem co ma wpływ na powodzenie i tak jak Sonia nie mam już chęci na dalsze leczenie. Chyba trzeba mieć trochę szczęścia po prostu, któtego niektórym w życiu brakuje.

  71. Wezon, mam do Ciebie takie pytanie. wy, podobnie jak my, macie wspolne dziecko i czy Ty przed ivf robilas takie badanie jak : kariotypy, detekcja mutacji Leiden, detekcja mutacji G20210A w genie protokbiny czynnik II .:) reasumuajc czy badaliscie to czy nie bo uznano, ze np nie trzeba ?
    Troche pewnie te badania kosztuja (nie wiek ile) i zastanawiam sie czy cos wnosza czy to wiedza dla wiedzy?:) Warto robic?

    1. Sonia paradise robiła badania genetyczne, może do niej uderz bo jej też powychodziło trochę, Malibuu robiła plus jeszcze immunologie, mała Ania część robiła, ja nie zdążyłam zrobić. Dziewczyny jeszcze pisały wyżej o badaniach na nietolerancje pokarmowe, mi też dr kazala zrobić nietolerancje glutenu, a dziewczyny pisały pakietach całych,

        1. Jutro i sram po gaciach jak nie wiem co 🙂 zero mdłości zero żygania zero praktycznie wzrostu na wadze zachcianki na wszstko śledzia ciastem i ciasto śledziem. Jak rano zosrane w lozku to mogę tak caly dzień a jak mam latac to mogę latac, czyli tez nie mogę określić jakos ze łapią mnie jakieś zmęczenia i senność, jedyne co to cycki – sutki- bolą i tyle 🙂 już nawet jakos nie sikam często aa i mam hormonalny nieżyt nosa 😀 wiec ledwo co oddycham 🙂

          1. A siklas czesto ? Ktory tydzien u Ciebie? 8?
            Ja w ciazy z synkiem mialam tak, ze dowiedzialam sie o ciazy wczesnie tj w 5 tyg i do 8-9 tyg zero objawow (oprocz poztywnych testow;) (wtedy jeszcze nawet nie wiedzialam, ze jest cos takiego jak beta hcg;) coz to byly za beztroskie lata;) w kazdym razie tak sobie po cichu myslalam, ze luzik ta ciaza, zero mdlosci, zero spania, zero zgagi….i…od 9 do 14 tyg nagle tak mnie zaczelo mdlic, ze wymiotowalam 3 razy dziennie;) czyli doczekalam sie atrakcji;)) ale potem do konca ciazy cZulam sie super dobrze.
            Pati, nie kazdy musi miec objawy. Takze ciesz sie, ze czujesz sie dobrze i oby ominely Cie te watpliwe atrakcje ciaze. Czekam zatem na poztywne wiesci jutro.

          2. Soniu leci 9 tydzień a dokładnie 8 t 4d. Zgodnie z okresem to tygodnie zmieniają mi się co nd 🙂 A sikanca pierwszego zrobiłam za namowa małej ani dokładnie 14 dni po zastryku z pregnylu czyli w dniu spodziewanej @ czy tam dzień po 🙂 czyli tez to był jakoś tak jak ty. Ja zamiast tych mdłości to chyba mam ten katar i nei wiem już co gorsze, znaczy się zapchany nos 🙂

          3. Pati, a ja się naczytałam o kobietach które świetnie znosiły ciążę i na taką liczyłam. Chociaż u mnie ciąża po prostu zaostrzyła wszystkie dolegliwości które miałam przed ciążą więc może jakbym była okazem zdrowia to może i moja byłaby taka bezproblemowa. Spokojnie wszystko przed Tobą:) a jak czujesz się dobrze to dziękuj losowi i takiej ciąży sobie życz.

          4. Atagad a ty który tydzień? Mam nadzieje że dziś okaże się że wszystko w porządku wówczas z jakies 3 tyg spokoju i pierwsze USG i kolejny stres a później jak mi Wężon pisała kolejne usg i kolejny stres i tak już do uranej śmierci 🙂
            Na serio mam nadzieje że będzie wsio oki, boje się robić jakichkolwiek planow ale już oblukałam gimanstyke i aqua aerobik dla cizarowek 🙂 a dziś ide podebatować nad l4 🙂 i resztą pytan z karteczki 🙂 ehh oby było wszystko pięknie dzisiaj… to może zaczne wierzyć w ta ciąze

          5. Pati ja mam 21tc. Ja jestem mega panikara a tak im dalej to mniej się denerwuje o maluszka bo natura dba o niego i wiem że maluszek jest najważniejszy bo on zabiera pierwszy a dopiero to co zostaje to dla mnie. Mnie lekarz zabronił czytać internet:) i kazał nie myśleć o głupotach. Najtrudniejszy jest pierwszy trymestr potem zaczniesz czuć ruchy malucha to będziesz spokojniejsza.

    2. Soniu, ja robilam przy pierwzym podejściu do in vitro te badania. Cóż wniosły: kariotyp określa czy masz mutacje genetyczne. Z tego co lekarz powiedział dwa poprawne kariotyoy nie wykluczają, że dziecko bedzie miało poprawny kariotyp bo zawsze w podziale komórkowym może coś zmutować. A np. Jesli masz jakąś wade w kariotypie w sumie to nie znaczy, że dziecko będzie chore. Jest kilka wariantów, dziedzko urodzi sie zdrowe, dziecko urodzi sie z taka sama wada i bedzie chore, dziecko urodzi sie z taka zama wada ale bedzie tylko nosicielem lub dziecko urodzi sie z zupelnie inna mutacja. Tak wiec loteria, dlatego przy nieprawodlowym kariotypie zalecane sa badania pgd. Dr z Krakowa mowi ze biologia jest tak zbudowana ze zawsze sie tez prawidlowy zarodek trafi trzeba na niego tylko czekać. Plus ze nawet przebadnie zarpdkow przez pgd czyli 24 chromosomy nie wyklucza ze zarodek bedzie mial inne way ktore pgd nie wykrywa.
      Co do Laidena to kwestia zwiazana z krzepliowscia krwi. Kolezance to wykryli po 3 poronieniach i ma bezwzglednie zalecony clexane.
      Moze zbadaj NK natural killers, duzo sie naczytalam i bywa tak ze mozesz po pierwszej ciazy je miec uaktywnione. Pare dziewczyn pisalo, ze pierwsze dziecko bez problemow a kolejne albo nici albo pornienia i elasnie tenk szalaly. Na nk podaja wlewy z intralipidu lub sterydy lub to i to.

    3. Soniu, widzę, że jednak intensywnie myślisz nad dalszą drogą. 🙂

      Nie robiliśmy żadnego z badań o które pytasz. Nikt o nich nie wspominałam, a ja tez nie dopytywałam.
      Ale u nas jest ten problem z endo i niedrożne jajowody, czyli przyczyna braku ciąży jest techniczna. Myślę, że przy latach starań i niepowodzeniach „bez powodu” wyglądałoby to zupełnie inaczej.
      Zresztą moje bliźniaki były zdrowe, na USG nie budziły żadnych podejrzeń i badanie histopatologiczne też nie wykazało wad.
      U mnie to kwestia warunków do zagnieżdżenia. A najbardziej mnie martwi o co chodzi z tymi wodami. Za pierwszym razem cudem udało się uratować Laurę, wystarczyłby tydzień wcześniej i szanse byłyby minimalne, a za drugim straciłam zdrową ciążę. Niestety nikt nie ma pomysłu o co może chodzić i nic się nie da z tym zrobić.

      Nie wiem, czy można mieć mutację V Leiden przy zupełnie prawidłowej krzepliwości w badaniach podstawowych? Laura miała te rozszerzone badania – czynnik II, IV, V, VII, VIII. Skierowali ją, bo dwa razy w badaniach przed wycięciem migdałków wychodziła jej za niska krzepliwość. Pytali, czy nie robią jej się łatwo siniaki, czy nie krwawi z nosa, czy jakoś dłużej przy drobnych skaleczeniach. Powiedzieli, że nie zaryzykują zabiegu ze sporą utratą krwi, jeśli coś jest nie tak i skierowali do hematologa. Wszystkie czynniki wyszły prawidłowo.
      A jak poszliśmy z zaświadczeniem od hematologa, że nie ma przeciwwskazań do operacji, to i zwykła krzepliwość wyszła w normie. 🙂

  72. Dziewczyny zaczęłam zabawę z glukometrem. Czy zmieniacie igły w lancecie za każdym wkłuciem czy ozywacie jednej aż do stępienia? Jak sobie mierzycie cukier? Przed posiłkiem i godzinę po? Z tego co wyczytałam to po posiłku powinno być <120 ale czy jest jakaś wartość od? I pytanie jeśli np wartość przed posiłkiem jest no 89 a godzinę po posiłku 85 to czy to nie wskazuje na hipoglikemie? Czy wartość przed posiłkiem nie powinna niż zawsze niższa od tej po posiłku?

    1. Ja wiem tylko tyle ze mam zmieniać igle codziennie wieczorem tak aby na rano była juz świeża. Cukier mierze 4 razy dziennie. Na czczo, i 1h po śniadaniu,obiedzie i kolacji.

  73. Atagad Poczytaj w necie o indeksie insulinowym, olali go i przebadali tylko kilka wybranych produktów i znajdziesz roznice w ryzu ciemnym bo my przy IO powinnyśmy bardziej kierować się tym indexem niż IG. No ale co zrobić jak tam może z 20 produktów przebadanych. Ale przynajmniej są takie podstawowe.
    Aaaa Anitt i nie chce robić reklamy ale w gazecie Świat kobiety na ten miesiąc jest o diecie cukrzycowej że wcale nie musi być nudna i monotonna, również jest parę trików takich jak właśnie dodawanie tłuszczy i coś co nie wiedziałam że ziemniaki ugotowane normalnie w wodzie bez mundurkow to to wiem że to już bomba dla cukrzyka ale że np. ugotowane i podsmażone to ich IG spada tego nie wiedziałam.
    Atagad jak byś chciała e wcześniejszym numerze hmm może z 2-3 wcześniej mam na kom bo przesyłałąm Ani o Insulinooporoności, jak chcesz to podaj maila lub na fb. to ci podesle.
    Ale na dobrą sprawę to jedynie zdrowy rozsadek nam pozostaje, mogę sobie czytać analizować a i tak jak ja i klucha chcemy słodkie to pędze po W-Z – wczoraj była proba napoleonki ale coś nie podeszła nam 🙂
    Atagad podziwiam cie z tymi wędlinami na serio uparłaś się na tą rygorystyczną diete szacun, ja zamiast wędlin ze sklepu kupuje kawał karkówki kawał brzuszka kawał schaba albo pierś z indyka i pieke w różnych wersjach i mam obiad jak jest ciepłe a później na kanapki, przynajmniej tydzień poleży w lodowce a nie po 2 dniach ślimaczeje. A zwykła wędline ze sklepu to ja do pizzy i tego typu rzeczy dodaje. O albo mam szynkowar używałam często rok temu i chyba musze powrócić do robienia wędlin w nim. Opłaca się też znaleźć wiem że to może być rudne małą firme która robi wędliny. Mam to szczęście ze u rodziców na wsi jest taka i nieraz kolejka 5 razy zakręca i czeka się 1,5 h szczególnie w dni jak są ciepłe wyroby, wiec jak coś wędline biore stamtąd, albo tata z sąsiadem z 3 razy do roku zrobia, albo inny sąsiad. Tanie to to nie jest ale jakie pyszne 🙂 i już wole ją obojętnie co by miała w sobie niż tą marketową. A i od razu podkreślam i mam gdzieś że unia zabroniła takiego wędzenia, przynajmniej uwędzą normalnie a nie dodadzą jakiegoś gówna wędzonko podobnego.
    Co do igieł to ja zmieniłam chyba po 6 miesiącach. Ja dostałam tylko kilka sztuk igieł razem z glukometrem i nie słyszałam o tym żeby dawali recepty na igły, wiec niech się bujają, skurwysyną nie doplace ani zł za to jak ta franca gin z rejonu mnie z kwitkiem odesłała.
    Kolejna sprawa w książeczce dołączonej do glukometru zapewne masz że po posiłku 120, lecz pod poprzednim wpisem chyba ob. dodawała normy rekomendowane dla kobiet z cukrzycą w ciąży ze jest na czczo do 92, po 110, mi też diab mowila o 110 1h po posiłku. I nie przerażała bym się tym że masz przed 89 a po 83 na spokojnie cały czas tak mam tymbardziej rano bo ja metformine biore do sniadania, ale po obiedzie było tak samo. Ja mierze codziennie rano a później to jednego dnia po śniadaniu i po kolacji drugiego po śniadaniu i po obiedzie innego po obiedzie i po kolacji tak wymieszane żeby nie kłuć się co posiłek, a jak jest coś nie tak to notuje co żem wpierdzieliła 🙂
    A ostatnio czytałam że kobietom skłonnym do cukrzycy powinno się wykonać hba1c i c-peptyd. i to kontrolować łącznie z dietą. A te co już miały cukrzyce przed że to bez sensu- w moim przypadku te wyniki wogole nie wskazują na cukrzyce jakąkolwiek tylko ta głupia krzywa cukru.

  74. Wendy chyba dziś połówkowe? Trzymam kciuki, niech dzidzulek ładnie da się zbadać. Imię już wybraliście?
    Pati za Twoją wizytę też kciukasy, tak jak napisałaś będziesz miała 3 tyg spokoju, albo dwa bo te kilka dni przed wizytą juz o niczym innym się nie myśli.

  75. Pati ta cukrzyca ciążowa to wcale tak rzadko nie występuje jak by się mogło wydawać. Ja z własnego otoczenia znam 3 kobiety które miały to. A ta dieta cukrzycowa to wcale mi się nie podoba bo to jakieś głodowe porcje są i na tym to się chudnie w ciąży. A ja tak rygorystycznie bo jakbym nie przestrzegała to bym mocno odczuwała takie objawy jak przy hipoglikemii. Jak w casie ciąży trochę sobie poluzowałam i nie jadłam regularnie to cały dzień czułam się słaba, mdłości i bóle głowy. Jak zmieniłam dietę to poczułam się lepiej. Mnie wczoraj właśnie zaniepokoił ten wynik po posiłku bo nie czułam się dobrze i odczekałam 1h po posiłku a tu wynik chyba 89. Zjadłam coś jeszcze wynik podskoczył do 119 i poczułam się lepiej więc ja boje się tych stanów niedocukrzenia bardzo. Ja robiłam sobie hemoglobinę glikowaną i fajne badanie. Pewnie sobie zrobię w ciąży żeby zobaczyć czy poziom glukozy w ciągu doby utrzymuje się OK. Ja to już mam mocne zboczenie na tym punkcie ale ja z tym się już bujam kilkadziesiąt lat i lekarze na moje stany niedocukrzenia to kazali tylko cukierki nosić a nikt nawet słowem nie pisnął o jakieś diecie. Wiem że w ciąży to wszystko się nasila więc jak na obecnej diecie po porodzie nie będę czuć się dobrze to pewnie wrócę do metforminy bo ludzie sobie chwalą ją przy IO.

        1. Czyli moje laboratorium ma inne normy bo 4,5-6 i juz mnie scigaja ze za nisko. We wtorek diabetolog to zobaczymy co wymysli bo dietetyczka przykazala wiecej jesc i podjezdzac wynikami pod gorna granice. Mi tez wyglada ze ta dieta to taka dosyc glodowa jest.

  76. Anett przyszła mi jeszcze jedna rzecz do głowy. Czy Ty przestrzegasz stałych godzin posiłków? Czy w dniach jak np masz ten cukier za wysoki to np nie jest tak że zaczynasz posiłek pierwszy później niż normalnie albo w dzień wcześniej miałaś poprzestawiane godziny posiłków?

    1. Wężon moja historia jest krótka. 3 lata starań o dziecko. Diagnoza: Niepłodność idiopatyczna. W Napro zdiagnozowali IO (dali metformine), niedobór witaminy D i wyleczyli mi jakieś bakterie ale nie zaszłam od tego w ciążę naturalnie.
      Jak w Napro zaczęli mi dawać leki na stymulację to postanowiłam wrócić do kliniki niepłodności bo chciałam zwiększyć szanse przez IUI. 4 IUI i nic. Następnie decyzja o in vitro. Krótki protokół, z 11 pobranych komórek mam 5 zarodków. 1 zarodek 2-dniowy podany po punkcji – transfer nieudany.
      2 zarodek – 5 dniowy podany na cyklu naturalnym – transfer udany. Aktualnie 21 tc.
      Do dnia dzisiejszego nie wiem co było/jest przyczyną niepłodności że nie udało się naturalnie.

  77. Melduje ze po wczorajszej wizycie wszystko ok moj maluch ma juz 7,6 mm i serce mu bije 136 (to 7 tydzień 1 dzień). Lekarz jest zadowolony ja również. Nie mam objawów super ciążowych, pobolewający, ciągmący brzuch, pachwiny i kto wie co tam jeszcze. Piersi albo bolą albo nie. Z sennością tak różnie. Mdłości hm.. Doszukuje sie na siłę moze raz dziennie. Wymiotów zero.
    Wariuje na maxa i najchetniej bym byla podlaczona do usg…

    Pytanie do was bo umre zniepokoju, wracalm wczoraj autobusem do domu 200 km byly odcinki ze trzeslo, stresowalam sie przez to na maxa. Po powrocie do domu czulam sie zmeczona ale bez wiekszych oznak. Nie krwawilam nie mialam dodatkowych bóli itd. Przez mojego męża wkreciłam sobie co najgorsze, że zaszkodziłam maluchowi i tylko czarne scenariusze 🙁 co o tym myślicie? Chciałam lecieć na usg ale to też podobno nie zdrowe. Aaaaaaa zwariuje

    1. Malibuuu mi w 8 tc pojawił się mały krwiak , Lekarz powiedział że to z leków że mam się absolutnie nie przejmować , że to z leków i normalnie żyć .
      Następnego dnia jechaliśmy w Bieszczady , chodziłam po górach , pływałam w Solinie , jeździłam na rowerze , po powrocie usg w 10 tc po krwiaku ani śladu .
      Z ciekawości po wakacjach poczytałam o krwiakach w necie i oczywiście : trzeba leżeć , nic nie robić itd ….
      Nie ma co przesadzać w żadną stronę , jak mawia Wężon gdyby nasze Zarodki , Dzieci były takie słabiutkie Ludzkość już dawno by wymarła … 🙂
      Lata starań i in vitro robi z naszej psychiki miazgę , ciąża przebiega w strachu bo nie dość że wyczekana , to znamy same złe scenariusze , nie daj się zwariować !!!
      Ja sama raczej z tych co panikują , przed każda wizyta długo miałam biegunkę , ale staram się z tym walczyć i nie zatracić w tym wszystkim siebie , Maluszek potrzebuje zdrowej i silnej psychicznie Mamy , jemu też będzie lepiej jak Tobie będzie dobrze 🙂 :*

    2. Malibuuu kochana, rozumiem Twoje obawy, miałam tak samo. Przeklinałam kierowcę busa, który wg mnie wpadał w każdy możliwy dołek. Ale kaman, prawda jest taka, że ludzkość by wygineła gdyby dziury na drogach powodowały poronienia, teraz taka mądra jestem 🙂 wtedy szalałam ze stresu.
      Spokojnie, skoro jest dobrze to nie ma powodu do niepokoju.
      Męża bym ochrzaniła, ma Cię wspierać a nie straszyć.
      Chyba wszystkie dziewczyny, które z różnych względów zaszły w ciążę po dłuższym okresie starań mają te same lęki, te pierwsze tygodnie są straszne. Pamiętam że najchętniej bym nie wychodziła z gabinetu, któraś z dziewczyn marzyła o mobilnym USG 🙂
      Trzeba to wziąć na klatę, nic nie zrobisz. Pozniej jest trochę lepiej, aż takiej spiny jak na początku nie ma.
      Są inne strachy, ale to spokojnie masz na nie jeszcze czas.

      Zastanawiam się, czy takie mrowienie które czuję co jakiś czas w brzuchu to są te słynne mikro ruchy dziecka? Daleko im do kopniaków, bardziej jakbym połknęła pszczołę i bzykała mi w brzuchu? To jest to czy powinnam zasięgnąć opinii specjalisty i nie mam tu na myśli ginekologa… 😛

  78. Dziewczyny ja już po połówkowym. Synek wazy całe 505 gram:-).
    Wszystko super w porządku, fikołek z niego dobry a, że leży sobie miednicowo to jak on fika to i ja fikam od razu:-) Tym razem nie machał do nas ręką tylko obracał się jak szalony..
    Wyliczył pan doktor, że szansa na szybszy poród nikła No i szyjka na razie prawidłowa. Oby tak dalej było super.

    Dziękuję za kciuki!
    Imię niewybrane jeszcze bo trwa referendum rodzinne 🙂

    1. No to super !!!! To jest niesamowita ulga jak się usłyszy że wszystko w porządku …
      Niech sobie fika bo niedługo miejsca braknie i będzie mu ciasno , a Ty będziesz czuć każdy przewrót 😛

  79. Cześć Dziewczyny!
    i jak tu nie odpowiedzieć na wezwanie drogiej Wężon 🙂
    Dużo rzadziej tu ostatnio zaglądam i nie jestem na bieżąco ze wszystkimi komentarzami, ale jest to miejsce, które darzę wielkim sentymentem, sympatią i szacunkiem.
    Tak, jestem jedną z tych szczęściar, którym udało się w 2016 i dzięki in vitro zostałam mamą pięknego, zdrowego facecika. Wczoraj skończył dwa miesiące. Już dawno chciałam napisać, ale tak ciężko ubrać w słowa i zmieścić w kilku zdaniach, co czuję. A i z czasem u mnie krucho.
    Co tu dużo gadać… nasz synuś jest oczywiście najcudniejszym dzieckiem na świecie. I zmęczenie z niewyspania znika, kiedy obdarzy mnie tym szerokim uśmiechem z wpatrzonymi we mnie ciemnymi oczami. Ciągle wzrusza mnie to do łez. I pomyśleć, że jeszcze rok temu byłam po dwóch nieudanych transferach, wielu straconych cyklach, bo ciągle coś było nie tak, zadawałam sobie pytanie, dlaczego się nie udaje i co mogę jeszcze zrobić. Żyłam w niepewności uświadamiając sobie, że może się okazać, że nigdy nie zajdę w ciążę. Wtedy myślałam sobie, że gdyby ktoś mógł mnie zapewnić, że za miesiąc, trzy, pół roku czy rok uda się, to cierpliwie czekałabym do skutku oszczędzając sobie dużo nerwów. Ale nikt pewności nie mógł dać.
    Wszyscy wokół mówią, że rok 2016 był niedobry, nieszczęśliwy, wiele złego się wydarzyło, i w Polsce, i w Europie i na świecie. To prawda, ale ja byłam gdzieś obok tego wszystkiego i 2016 był dla mnie osobiście jak do tej pory najlepszym, najszczęśliwszym rokiem w moim życiu. Po trzecim kriotransferze naszego ostatniego zarodka zaszłam w ciążę. Nie napracowałam się zbytnio w tym roku, bo wcześnie poszłam na L4. I od listopada jest z nami nasze największe Szczęście. Super rok!
    Wszystkim Wam Dziewczyny kibicuję i życzę, żebyście mogły to samo powiedzieć za rok o 2017, niezależnie od tego jaką drogę do tego szczęścia wybrałyście.
    Tyle może się zdarzyć w ciągu jednego roku.

  80. Donoszę z radością,że mój progesteron wzrósł do 44.3 🙂 chyba zmiana miejsca wstrzykiwania z brzucha w biodro było dobrym ruchem, biodro tylko boli i nie ma czerwonego, swędzącego odczynu. Beta tym razem spokojniej podrosla,nawet nie o całe 100% ale to chyba nic złego nie znaczy…

    1. Ania a jaswiecie przekonana ze my o udzie gadałyśmy nie biodrze… 
      a ten prog to może okres cyklu bez cyklu w sensie sztucznego minal i organizm się też ogarnia, anjwazniejszeze jest duzy w pt sobie powtórzysz to na świeżo będziesz miała w sam raz na wizyte.

  81. Te nasze lęki i niepokoje to tez urok ciąży. Na ulotce Luteiny pisze że mogą występować uczucie lęku i stany depresyjne. Dodałabym jeszcze pewnie uczucie niepokoju. A przecież w ciąży ten progesteron z miesiąca na miesiąc coraz wyższy jest. Może natura tak to sobie wymyśliła aby kobieta w ciąży była bardziej wyczulona na jakieś zagrożenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *