Histeria. "Miesiączka" w ciąży

Nie, nie jest to prawdziwa miesiączka, tylko tak wygląda.

Moja „miesiączka” zaczęła się w 10 dpt. W tym dniu b-HCB wynosiło 41 mlU/ml. Zadzwoniłam do swojego lekarza, zmieniliśmy leki (odstawiłam acard i fraxiparinę). Potem był 1 maja i żadnego sposobu, aby sprawdzić poziom bety. Wpadłam w histerię. Rozciągniętą w czasie, kilkugodzinną panikę, taką, która wszystkich w moim otoczeniu ciągnęła na dno za mną. Jeszcze chwila, a wszyscy byśmy się na tym dnie potopili.

Miało być przyjemne rodzinne spotkanie, a było chowanie się po kątach (przede mną) i moje okrzyki z łazienki  – o matko, kurwa, nieee!

Kiedy 2 maja jechaliśmy zrobić kolejną betę, czekając na wyniki kupiliśmy papierosy, byłam pewna, że krwawienie wypłukało zarodek, przekonałam o tym Męża i odbierałam wyniki z zapalniczką w ręku.

Tymczasem beta w ciągu 2 dni skoczyła z 41 do 130 mlU/ml…

Mimo potopu, mimo histerii, mimo wszystko. Lekarz dał zwolnienie, kazał wypoczywać, przepisał na krwawienie lek Cyclo 3 Fort.

Od teraz już nigdy więcej nie będę uważała za kretynki kobiety, które były w ciąży i przez kilka miesięcy się nie zorientowały. Gdybym 2 tygodnie temu nie zrobiła kriotransferu, przy tym krwawieniu nie odmówiłabym sobie niczego, z czego należy zrezygnować z w ciąży. To krwawienie niewiele różni się od miesiączki, tyle, że krew jest bardziej rozrzedzona i nie ma endometrialnego ataku bólu brzucha. Jest mniej obfite, takie jak u mnie w 3 dniu miesiaczki. Tak łatwo się pomylić… nie przez głupotę, tylko przez nadmierne oczekiwania i wybujały strach…

Kolejna kontrola za 2 tygodnie. Ale oczywiście zrobię sobie za kilka dni betę. „Miesiączka” trwa, bez zmian. Tymczasem nawet bez testu czuję, że maluch jeszcze jest, bo… czuję się źle.

Czuję się i źle i uważam, że to dobry znak. Tak mam mniej więcej od kiedy się zagnieździł.
Jestem rozbita, senna.
Intelektualnie kompletnie niepełnosprawna.
O 21 zasypiam tam gdzie stoję.
Ociężała fizycznie i mentalnie.
Mylę słowa (jednak rzeczy i zjawiska najłatwiej nazwać „ten, tego”).
Mam duże cycki („Ledwo się zaimplantował, już bufory wysterował” – cytat za Mężem, który się bardzo pięknie cieszy, nie tylko z rosnących piersi).
Boli mnie brzuch – od tygodnia codziennie – to chyba macica.
Wiem, że to JEGO sprawka i progesteronu, którym się karmi.

Póki źle się czuję, czuję się dobrze 🙂

Mam też swoje motto na każdy dzień. Wszystko rozumiejący Mąż znalazł to zdjęcie i od razu wiedział o co kaman.

11074545_1648203355412125_8451626567783088604_o

Źródło: facebook.com/BBCEarthPolska

78 komentarzy

  1. Ty się tak moja droga nie stresuj, bo kortyzol przekazywany jest do dzieciątka i Ci się mały nerwus urodzi. A nerwowych ludzi mamy aż nadto na tym świecie!
    Chilluj!
    Gratuluję i trzymam kciuki za prawidłowy rozwój malucha 🙂

  2. Rośnijcie cycuszki i rosnij maluszku dalej tak ładnie. A Ty Izuś uspokój nerwy, bo mały sie przestraszy takiej nerwowej mamusi. Widać tak musi byc z tym krwawieniem. Odpoczywaj sobie i pozwól sie mężowi rozpieszczać. W koncu teraz dba o Was dwoje 🙂 cieszę sie strasznie i gratuluje!!!

  3. No cyrk z tą „miesiączką” ale najważniejsze że Bąbel uwił sobie gniazdo i rośnie, resztę przetrwasz. Witaj w klubie leżących 😉 ja już leżę od dobrych 30 dni, idzie się przyzwyczaić 😉 dbaj o Was!
    Ściskam :*

  4. Iza, moja mama w ciąży ze mną jeszcze w 4.miesiącu miała „miesiączkę”. Wiedziała, że jest w ciąży, ale co miesiąc jak w zegarku krwawiła. Strasznie panikowała, ale jak widać jestem 😉

  5. Dodam jeszcze do ostatniego pytania, ze u mnie utrzymuje sie stan najbardziej porównywalny do kacówy, po dobrze zakrapianej imprezie, juz nie bede opisywać co w jego skład wchodzi, ale fizycznie nie należy do najlżejszych, biorąc pod uwagę, ze nie ma nadzieji ze odespie i wszystko minie…Od dzis nie jem ciepłych, mięsnych posiłków, jedyne co wchodzi to biszkopty i słoiczki owocowe dla dzieci… Na tą okoliczność poleciał juz kilogram w dół..aha.. Sprawdziłam tez actimel…i na moment pomaga w nudnościach, chyba dzięki wit.b…taka ciekawostka…trzymaj sie. Miesiączka musi odejść. Poprostu jesteś wyjątkiem od reguły.

    1. Mojra, podobno imbir pomaga, ale pewnie już to próbowałaś. Może Ty masz jednak za dużo tego progesteronu…
      Zresztą, nie. Jesteś w ciąży jak się patrzy i tyle! Od wieków, jeszcze w baśniach, tak właśnie wyglądały ciąże. To na pewno oznacza, że wszystko idzie dobrze 🙂

      1. Kochana wierz ze ten moj stres jest malo istotny w porownaniu z Twoim, teraz bardziej mysle o twoim cudzie niz moim cieciu 🙂 Daty wciaz brak ale jakos mi to nie przeszkadza tak jak bardzo chcialam juz byc po i dzwonic do spzitala tak teraz jakos probuje to odlozyc w czasie a nawet krazy mi po glowie rezygnacja… W piatek przyszedl okres ( mimo nadzieji ze moze stanie sie psikus) i zaczelam znow brac progesteron za rada ginekologa by znow zaczac sztuczna menopauze i z jednej strony fajnie bo okres bywa meczacy a z drugiej znow bede czula sie wyprana z uczuc… I juz nawet myslenie o staraniach jakos odeszlo… pomieszalo mi sie wszystko juz nawet mysle ze ten bol brzucha byl ze stresu i endometriozy… Juz wiem co jest najgorsze w endometriozie to ze wszystko musi byc zaplanowane ze nie ma nic spontanicznosci czy przypadku… Wogole cos mi sie w glowie poprzestawialo mam sajgon, za duzo sie dzieje poza zdrowiem a nie mam z kim pogadac jest mi tak dziwnie z tym co sie dzieje ze nawet pani terapeutce nie umiem sie przyznac… Wizyta za tydzien mam nadzieje ze sie przelamie… a tymczasem kochana rosnijcie z fasolka potrzeba mi optymizmu i radosci 🙂 Cieplo was przytulam

        1. Ewelina… Ty masz za dużo na głowie, w serduchu, żeby to na raz dźwigać.
          Jeśli chodzisz do terapeutki i świadomie o najtrudniejszych sprawach nie chcesz jej mówić, to weź no lepiej spędź tę godzinę na gokardach, lodach albo na basenie, lepszy efekt będzie!
          Jesteś zagubiona i zmęczona.
          Chcesz wszystkiego na raz (to nic złego, im więcej chcemy, tym więcej możemy dostać), ale wszystko na raz Ci się pieprzy (to nienormalne, ale niestety często spotykane) 🙁
          Terapeutce nie mówisz wszystkiego, chcesz uciec przed operacją, mnie to wcale nie dziwi, to wszystko jest strasznie trudne, masz dużo bolesnych doświadczeń w życiu. Ale nie uciekniesz przed tym, miej to za sobą po prostu, dopiero wtedy będziesz mogła wziąć spokojny, głęboki wdech…

          1. kochana masz absolutna racje! Czuje jakbym utknela w miejscu. Wiele rzeczy juz wydusilam z siebie do tej terapeutki szczegolnie z wczesniejszych przezyc i ona bardzo mi pomaga poprostu to dluzszy proces bo mam problem z emocjami a teraz cos sie dzieje w moim zyciu i wstyd mi ze wogole na to pozwalam a wiem ze pozwalam przez emocje przez brak samoakceptacji i jesli to pokonam to dam sobie rade z reszta. musze 😉 tak jak mowisz za duzo na siebie biore a nie mam bliskoch przyjaciol tu ktorym moglabym sie wygadac. Wogole unikam ludzi… Czas pokaze czekam na terapie lepiej sie po niej czuje spokojniejsza wiedzac ze ktos rozumie ze mam problem… A ty kochana jak sie czujesz?

          2. Bylabym zdziwiona jakby bylo inaczej ;p Teraz twoje wahania nastrojow sa jak najbardziej wytlumaczane 🙂 Fasolek trzymaj sie tam dzielnie i dbaj o mamusie od srodka 🙂

  6. I jak po kolejnym dniu? Coś odpuszcza? Takie pseudomiesiączkowe krwawienie to się powinno zaraz skończyć. Najważniejsze, że nie masz skurczy.

    Pamiętam tę panikę, kiedy zobaczyłam ślad krwi. Lekarz za to nawet nie wysłuchał, jak bardzo plamię. Na usg było ok, skurczy nie było, kropla krwi zmieniła się w symboliczne plamienie. Ale zrobiło mi się gorąco, zimno, słabo i niedobrze.
    Natomiast kiedy odeszły wody nie panikowałam. Wiedziałam, że nie ma się czego bać, bo najgorsze się stało, wszystko stracone,

    Nie ma skurczy, nie złuszcza się endometrium – będzie dobrze.

    1. Dzięki, Wężon, masz rację, póki endometrium się nie złuszcza, jest ok.
      Niewiele się zmieniło. Krwawię nadal. Kiedy chciałam napisać Ci, że już chyba miej, wypłynęła kolejna porcja. Ale rzeczywiście mialam najlepszą od czwartku noc, najmniej krwi.
      Zadziwiasz mnie, choć czytam Cię tak często. Kiedy pisesz o odejściu wód płodowych, jesteś stoikiem, a może nawet introwertykiem. Ale kiedy pomagasz innym, stajesz się swoim przeciwieństwem…

      1. Jakoś tak mam, że potrafię się wściec o drobiazg, czasem łatwo wybucham, czasem nic nie mówię, czasem płaczę.
        Ale w naprawdę poważnych momentach jestem lodowata. A kiedy jestem lodowata i mówię bez emocji, to jest naprawdę trudny moment.
        Kiedy złamałam kręgosłup, po usłyszeniu, że to jednak to i mam natychmiast wracać do szpitala, dostałam napadu płaczu. Chlipałam, że nie chcę i nigdzie nie idę. A potem otarłam łzy, wypiłam herbatę i nie wypuściłam żadnej niekontrolowanej emocji do powrotu do domu.
        Kiedy odeszły mi wody z Laurą, też ani razu nie zapłakałam, tylko lekko głaskałam brzuch zastanawiając się, czy wciąż jest tam żywa. Kiedy była w szpitalu też nie rozpaczałam.
        Teraz to już w ogóle był spokój od pierwszej chwili. Wiedziałam, że na tym etapie nie mamy szans.
        Kiedy odchodziłam od męża zadzwoniłam do bliskiej koleżanki zdać jej relację, czegoś od niej potrzebowałam. Nagrałam się na sekretarkę. Potem przy spotkaniu nam to puściła. Zachowała nagranie, bo zaskoczyło ją to, że rozwalając sobie z zaskoczenia całe życie można mówić tak spokojnie. Mój głos był rzeczowy, lodowaty, tak jak napisałaś wcześniej bez przymiotników, a pod spodem wszystkie uczucia świata.

      1. A propos przebijania – w szpitalu była babka, która opowiadała, że 3 lata temu była w 4 ciąży, po 3 cesarkach. Zarodek zagnieździł się w bliźnie po którymś cięciu. Tworzące się łożysko przerosło przez macicę na wylot i przyrosło częściowo do pęcherza. Prawie 4 miesiące leżała plackiem, z cewnikiem, w ogóle nie mogła wstać. Na szczęście po cc ładnie się odkleiło i nie ma w bonusie cewnika na stałe.

  7. Co do kobiet które jeszcze niedawno uważałaś za kretynki- moja Ciocia obecnie mająca koło 90 lat zorientowała się, że jest w ciąży jak ją dziecko kopnęło mocno w brzuch. To nie ściema, sama mi to na poważnie opowiadała.

  8. P.S. Dlaczego u Ciebie nawet ciąża nie może być nudna?!? Mimo wszystko życzę Ci aby ten blog wkrótce stał się przeraźliwie nudny, wszyscy już mieli dość Twoich cztero czy pięcio-cyfrowych wyników bety, opisów mdłości i słuchania tego, że ciągle śpisz i tylko brzuch rośnie.

  9. Iza, współczuje Ci nerwów z tym krwawieniem. Oczywiscie czesc kobiet tak ma i zupełnie nijak ma sie to do bezpieczeństwa ciazy, jednak rozumiem strach przed „wyplukaniem” zarodka. Odpoczywaj jak najwiecej i zycze Ci aby to krwawienie szybko sie skonczyl, zebys mogla cieszyc sie spokojna ciaza:) no i kochana, jeszcze raz wielkie gratki!!! Od poczatku wiedzialam, ze bedzie ciaza!! Nawet w pewnym momencie zobaczylam Twoja aurę, sure kobiety w ciazy:) i caly czas tak Cie czuje, wszystko bedzie dobrze! Sciskam!

      1. Wezon, niestety siebie sie nie czuje, albo czuje ale pragnienia przycmiewaja instynkt. Za każdym razem bardzo chce, moze za bardzo:/ steram sobie nie robic nadziei jak cos przemawia za ciaza, ani zbytnio zamartwiać klasycznym PMSem jaki mam- tłumacze sobie ze w ciazy jest tak samo:)czekam…albo bedzie wino i paczka fajek albo radosc:) czekam…

    1. Margaritka, to co napisałaś o aurze trochę mnie łaskocze, a trochę głaszcze. Kurczowo czepiam się Twoich przeczuć i dobrych słów.
      No i właśnie, jak czujesz siebie??????

      1. Hehe, najgorsze jest to ze siebie nie czuje, to zbyt osobiste, nie umiem byc obiektywna w „czuciu”. Brzuch boli coraz bardziej:( w przeciwwadze jest to ze jakos tak ladnie na buzi wygladam, co mowi mi w ostatnich dniach wiele osob. Łykam nospw zeby te skurcze mnie nie martwily, jak nie boli to jeszcze mam nadzieje;) teraz akurat boli:(

  10. Iza Ty po prostu musisz doświadczyć wszystkich „przypadków”:) W końcu nie bez powodu piszesz bloga… Zostalas wybrana, a to będzie nasza „Biblia ciąży”.

  11. hehe apropos niewiedzy Amerykanek o ciąży. Moja 42- letnia sąsiadka (2 prawie dorosłych dzieci) poszła do lekarza, bo bolał ją brzuch. A lekarz mówi, jest Pani w 32 tyg ciąży…. mało nie walnęła orła! teraz starsza córka jeździ z wózeczkiem na spacerki, bo matka się wstydzi. Taka historia. Też myślałam, że to tylko w Ameryce się zdarza. A o krwawieniu już Ci pisałam więc nie ma co panikować. Widać tak musi u Ciebie być i miej (jak to się u nas mówi) krakowski dach na to :D. Objawy klasyczne.

    1. Izabela, a co to znaczy mieć na coś krakowski dach? To tyle, co mieć to w d…?

      No i już sąsiadka to przesadza, że się wstydzi, 42 lata i dziecko to dla niektórych z nas marzenie 🙂 ale tak, jeszcze tydzień temu napisałabym, że ta Pani jest głupia, dziś nie wydaję tak szybko opinii… Ale… Brzuch jej nie urósł?

    2. Też mi się dziwne wydaje, że doświadczona kobieta, po dwóch ciążach nie zauważyła żadnych objawów. Brak miesiączki mogła zwalić na wczesną menopauzę, rozregulowanie cyklu. Ale naprawdę do 32 tyg nie miała innych objawów? brzuch nie urósł, nie poczuła że to ruchy dziecka? Do 32 tyg? Mimo wszystko dziwne.

      Jakiś czas temu oglądałam program o najstarszych matkach. Brytyjka, 57 lat, zrobiła ivf w Rosji. Dostała dwa zarodki z komórek dawczyni. Zaszła w ciążę i wróciła do Anglii. Po dwóch-trzech tygodniach dostała dużego krwotoku. Pojechała do szpitala, powiedziała, że 5 tyg. wcześniej miała transfer, na izbie stwierdzili, że w takim razie to było poronienie, nawet usg nie zrobili, nie potwierdzili. Kobieta wróciła do normalnego życia. Za 4 miesiące zaczęła się źle czuć, mocno urósł jej brzuch. Poszła do lekarza pierwszego kontaktu, podejrzewał dużą ilość wody w brzuchu, czyli prawdopodobnie jakiś wielki nowotwór w jamie brzusznej. Dostała skierowanie do onkologa. Onkolog na szczęście przed podaniem chemii postanowił sprawdzić, co w niej siedzi i okazało się, że dziecko. Ok. 27 tygodnia dowiedziała się, że jest w ciąży. Donosiła w takim wieku, bez żadnych wizyt lekarskich i bez leków.
      Prawdopodobnie przyjęły się oba zarodki, i wtedy na początku poroniła jednego.
      Druga miała ponad 30-letnią córkę. Ponieważ związała się z dużo młodszym facetem mając prawie 60, postanowiła dać mu dziecko. Bez problemu urodziła bliźniaki. Kolejna urodziła bliźniaki, a potem jeszcze jedno.
      Organizm może się dostosować do ciąży w każdym wieku, tyle że to już nie były ich komórki.

      1. u nas na wsi 42 lata i ciąża to obciach. Niestety. A ona taki babochłop 2 na 2 m 🙂 więc nie zauważyła.
        A krakowski dach to to samo co w głębokiej d…. 😀

  12. Widocznie tak ma być, jak sama zauważyłaś ta ”miesiaczkocoś” jest inne… może to efekt tych wszystkich przebojów z pecherzykiem, czy soczystych hormonów plus acard fraxi i tadammmmmm ..Ciąży:) lokator jest mocny, ma tysiące kibiców i wierzymy w niego:) strugaj tam sobie kretynkę, głupiej na zdrowie, odpoczywaj, teraz 🙂

    1. Kochana Dzemo, zaczęłam czuć się źle w 6 dpt pięciodniowej blastocysty.
      Ale ale ale…
      nie możesz tego przyłożyć do siebie żadną miarą, bo każda kobieta jest inna, a nawet jedna jest inna w różnym okresie, bo kiedy zaszłam w ciążę po transferze w lipcu, czułam się znakomicie przez cały czas, od początku, mimo bety ponad 1000, żadnych objawów. Tylko cycki urosły.

        1. dzema ja nic kompletnie nie czulam do 7 tygodnia… zadnych boli zadnych objawow pomimo wielkiej hiperstymulacji bolal mnie tylko strasznie zaladek i ogolnie mialam problemy z oddychaniem ale to hiperka a nie ciaza… dziwne nie czulam nawet jednego uklucia jajnika albo bolu brzucha…w 9 dniu po transferze plakalam ze na pewno sie nie udalo bo nic kompletnie nie czulam a 10 juz z sikanego byly 2 kreski… pozniej mialam nudnosci bole glowy i milon innych boli ale to byla hiperka i trwało to tylko 2.tygodnie i przeszlo… objawy ciazowe ptxyszly w 2 miesiacu i byly bardzo intensywne niestety w 3 miesiącu ustapily nagle calkowicie ale to juz bylo zwiazane z poronieniem… zycze powodzenia!!!

          1. Oczękująca dzięki za te słowa, naprawdę w moim super odchodzeniu od zmysłów sa mi pomocne… Mąz moj stracił chyba nadzieje 🙁 ze teraz się uda ale ja dalej wierze. Ciągle mnie pyta jak się czuje… i wiem ze chciałby uslyszeć coś innego niż tylko ze jajniki kłuja 🙂
            Ale jak jak czytam takie historie jak Izy własnie to wierze ze Nam wszystkim sie w koncu uda 🙂
            Wspólczuje poronienia :(… Mam nadzieję,że dalej walczysz i się nie poddajesz 🙂

          2. Dzema, z doświadczenia wiem ze czasem warto stracić nadzieje i wszelkie oczekiwania, żeby los mógł zaskoczyć. „On” taki wlasnie jest. Bez zaskoczenia nie ma zabawy.;) trzymaj sie dziewczyno!

          3. Mojra mądrze prawisz:) bez zaskoczenoa nie ma zabawy, tylko z in vitriol trudno I zaskoczenie- I to w tym wszystkim jest najgorsze:( powinna w pakiecie czy czyscic nam panic po transferach;)

  13. Dobrze, że jest dobrze, chociaż, tych dodatkowych atrakcji w postaci krwawień, to mogłoby nie być. No i widzę, że dostałaś podobny pakiet jak ja kiedyś – duże bolące cycki, senność i zmęczenie, no i budyń zamiast mózgu. Ciekawa jestem jak sytuacja będzie się dalej rozwijać 😉

    1. Tak Ruda, mamy podobny zestaw. Ja dostałam jeszcze gratis robotników za oknem. Zaczynają budować drogę właśnie. Będzie ku i chu leciało mi do rytmu 🙂

      1. Wiesz, że cieszę się tylko dlatego, że to dobry znak 🙂 Moja mama ostatnio „lamentowała” nad księżną Kate, że taka biedna jest w tych ciążach, że się tak fatalnie czuje przez pierwsze miesiące. Odpowiedziałam, że mogę się tak czuć całe 9 miesięcy, żeby tylko mieć już to moje wymarzone maleństwo 🙂

  14. Do tej pory kompletnie nie mialam smialosci, a i teraz ze strachem, ale… gratulacje!

    Ty sie relaksuj, a ja sie bede jeszcze za Ciebie bac. Ale pilam za Wasze zdrowie, wiec powinno byc wszystko dobrze 🙂
    Ja mam klasyczna miesiaczke, bete 0, wiec na nas jeszcze nie czas. I chyba odpuszczam, bo ten cykl to ostatni miesiac mojej pracy, a powinnam z pelnym przekonaniem znalezc nowa.
    Usciski!

    1. Iza, to bardzo hojna propozycja z Twojej strony, że weźmiesz mój strach.
      Przykro mi z powodu kolejnej miesiączki. To dla kobiet w naszej sytuacji zawsze oznacza stratę 🙁
      Ja wezmę od Ciebie rozterki ze zmianą pracy, a Ty szukaj nowej na spokojnie. Bo świetnie wiesz, że nie da się robić dobrze 2 rzeczy na raz. Zmieniaj, nabieraj nowej energii, to dobra odżywka dla umysłu.

  15. Iza gratuluje wzrostu bety:) Jakbyś miała jakieś skurcze to bierz od razu no spę. Ja teraz na skurcze przyjmuję magnez zwiększoną dawkę i no spa już nie potrzebna wiec magnez zdrowsze rozwiązanie:) Zdrowej ciąży życzę i nudnej

      1. No spa niby nie groźna dla malca, ale jednak przenika przez łożysko czy kosmówkę. Ja oszczędnie z tym. Wiadomo im mniej leków tym lepiej. Dlatego lepiej magnez. Ja biorę 3*1 Aspargin i 3*1 Magne B6. Nadmiar magnezu organizm po prostu wydala z moczem. JA w ogóle nie miałam skurczy odkąd biorę ten magnez czyli półtora tygodnia i tylko raz plamiłam (wczoraj rano), a tak to ciągle ze mnie leciało i tylko czasem były przerwy 3-4 dni.
        Dzisiaj mam wizytę to się dowiem czy wszystko ok i już trzęsę tyłkiem.

        1. Lucy będzie OK. Z nospą to uważaj też z innego powodu. Jako lek rozkurczowy rozluźnia mięśnie, co w wyższej ciąży może spowodować rozluźnienie i skrócenie szyjki macicy. Na jeden problem pomoże, inny spowoduje.

          1. Nie chciałam tego mowić, bo wiadomo ze jest to tylko setna procenta przypadków, ale niestety wyczytałam ze zauwazono powiazanie tego leku z obniżeniem napięcia mięśniowego u noworodków. Wiec wszystko z umiarem. Wiadomo.

          2. Lucy, Mojra, Wężon, jak różnią się nasze ciąże od ciąż naszych mam… One na miejsce naszego strachu miały niewiedzę. Może niewiedza chroniła je lepiej…

  16. Dzień Dobry Izo horyzontalna.
    Mam nadzieję, że nadal źle się czujesz, za to „miesiączka” odpuszcza. Najwyższy czas ją zakończyć.

    O magnezie pomyśl, nospą się nie przejmuj. Nie tak sobie ludzie wątrobę obciążają i żyją. 🙂

    1. Dzień dobry dobry duchu tego bloga 🙂
      Wstaję, idę po magnez i wracam do poziomu, krwawienie wydaje się zmniejszać (albo nieoczekiwanie zostałam optymistką).

      1. Jak tak czytam te fora to duużo dziewczyn ma plamienia w terminie miesiączki. Jak z maluchem nic się nie dzieje to to nie jest nic złego. Jednak rozumie doskonale Twój niepokój, bo to jednak jest jakaś anomalia @ w ciąży i się człowiek od razu trzęsie o to wywalczone maleństwo. Będzie dobrze. Magnez CI dobrze zrobi na nerwy przy okazji;*

    1. Oczywiście, że zrobię betę przed USG. Już zrobiłam… To telefon od Kruszka do nas. Znalazłam miejsce, gdzie beta kosztuje… 18 zł (w warszawskich klinikach normalnie ok. 50 zł), tylko czeka sie trochę dłuzej niż normalnie i wynik będę miała pewnie dopiero jutro.
      Dam znać co Kruszek mówi przez ten telefon jak tylko się dowiem 🙂

          1. Iza, w diagnostyce płaciłam chyba 14 zł. Opłacało się, bo miałam tych pobrań ze 20… I miły pan z recepcji wysyłał mi wyniki smsem, bo widział, że byłam w desperacji.

  17. Witaj
    Śledzę Twój blog od bardzo długiego czasu. Wchodzę na niego codziennie, a od kilku dni kilka razy dziennie. Cieszę się z Twojej ciąży. Trzymam kciuki za betę. Powodzenia.
    A odnośnie krwawienia w ciąży, koleżanka mojej siostry dowiedziała się o dziecku w dniu porodu (tak, tak, to nie Ameryka). Krwawiła regularnie co miesiąc, przytyła trochę. Nie mogła sądzić że to ciąża, ponieważ przed ciążą była bardzo chuda i brała jakieś suplementy na przybranie wagi, więć te kilka kilogramów więcej wzięła na karb skutecznego leczenia za małej wagi.

  18. Cześć Ilona. Niesamowite są takie historie, naprawdę. Nie wiem jak to jest w dalszej ciąży, ale dziecko chyba kopie, widziałam też „ruszające” się brzuchy… W każdym razie dla mnie z tej opowieści istotny jest wątek o krwawieniu…
    Miło mi Cię poznać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *