Powrót ze szpitala do domu

Jak w głupich dowcipach, wyszłam w środę rano z domu na dwie godziny, wróciłam po pięciu dniach…

Kiedy wróciłam, moja pidżama, którą zawsze zostawiam w nogach łóżka, leżała przy poduszce męża… Prawie niedostrzegalny, a wielki jak księżyc głos jego tęsknoty w pustym domu… Tak bardzo go kocham…

Wyleczyli mnie.  W ciągu pięciu dni „schudłam” 4,5 kg (to 10 proc. mojej wagi), w pasie straciłam 10 cm. I nadal jeszcze pozbywam się nadmiaru wody z organizmu. Dostałam łącznie cztery kroplówki z albuminą i nie wiem już ile zwykłych elektrolitów. Pomogło bardzo.  Czuję się świetnie, choć wciąż leżę, żeby nie uszkodzić dwukrotnie powiększonych jajników, które potrzebują jeszcze trochę czasu.

Dzień dobry świecie 🙂

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *