Kroitransfer in vitro od A do Z

Tak skutecznie wyłączyłam emocje, że nadal jadę na tym jałowym biegu. To dobry moment, żeby opisać transfer in vitro poradnikowo. Na łzy radości lub smutku przyjdzie jeszcze czas. Tymczasem na zachętę: tak wygląda Okruszek, który może jeszcze pływa w moim brzuchu. To 5-ciodniowa blastocysta klasy 4AA. Ale do rzeczy: od momentu …

Jutro transfer. Dziś tenisówki w kropki

Jutro. Wielki dzień. Wielki? Czy traktować go jak zwykły? Żeby później było łatwiej, gdyby była strata, to lepiej zwykła niż wielka. Mąż kupił mi dziś 3 serki pleśniowe. Zajadam. W nich nasza nadzieja. Że się uda. Więc jem je na zapas. Te trzy serki to wiara, że nie tknę ich …

Wracam do gry :)

Koniec gojenia się, jestem zdrowa i sprawna fizycznie tak jak wcześniej. Byłam u mojej lekarz, zaczynamy. Robimy tak – na razie spróbujemy na cyklu naturalnym. Kilka miesięcy brałam hormony, więc organizm może się zmobilizuje. Mam robić testy owulacyjne. Jeśli będzie owulacja – biorę luteinę, liczymy odpowiednią ilość dni i idziemy …

Co dalej?

Zakładałam tego bloga w ramach terapii, bo walka o dziecko przedłużała się, a ja płakałam z bezsilności po kątach albo w autobusie pełnym ludzi. Dziś nie płaczę z tego powodu wcale. Dziś zazdroszczę sobie sytuacji, w jakiej byłam rok temu. Bardzo bym chciała być tylko po nieudanych inseminacjach. Co dalej?… …

Nasze Mrozaczki

Pora przedstawić nasze Mrozaczki. Mamy ich pięcioro i na zdjęciu liczą sobie 5 dni. Przy pewnym wysiłku można by je dostrzec gołym okiem, bo mogą mieć nawet ok 0,2 mm. Aktualnie śpią – czekają na nas zamrożone w ciekłym azocie. Kiedy na nie patrzę, zmienia mi się światopogląd. Uważam się …

Dwa okrutne tygodnie

Dziś jest pierwszy dzień, w który rankiem nie przeniosłam się z łóżka w sypialni na kanapę w salonie. Wstałam. Drepczę po domu. Podlałam kwiatka. Sprzątnęłam jakąś półkę w szafie. Wyjęłam z kartonu czapki na zimę. Rozpakowałam zmywarkę. Zjadłam śniadanie, a nie wcisnęłam na siłę, dławiąc się, kromkę chleba w gardło. Dwa …

1:0 dla ciebie zły losie…

Pojechaliśmy dziś na transfer, a trafiłam pod kroplówkę. Zamiast. Nasze małe Bąbelki, mogliśmy je zobaczyć zanim trafiły do zamrażarki. Teraz zaczynam rozumieć, dlaczego przeciwnicy aborcji mówią o dzieciach od chwili poczęcia… Przecież to nasze maleństwa, każde ma po 0,3 mm, jest już zdeterminowana płeć, kolor włosów, oczu… Niestety, gdybym teraz …

Hiperstymulacja jajników. Transfer pod znakiem zapytania :(

No i jednak nie jest tak bajkowo. Wczoraj od rana czułam się jakby obtłuczona od środka, w brzuchu. Byłam pewna, że po prostu źle spałam. I nawet w najlepszej wierze zrobiłam sobie małą gimnastykę. Potem się okazało, że najlepsze co mogłam zrobić to leżeć. W południe zjadłam kilka łyżek ryżu. …

Zarodki. Tak daleko nigdy jeszcze nie byliśmy

Popłakałam się ze szczęścia po dzisiejszym telefonie z laboratorium. Mamy pięć zarodków… Z sześciu komórek (dwie oddaliśmy klinice do badań), rozwinęło się pięć „mój ukochany-mąż-i-ja” zarodków. Jeden się zdegenerował (żegnaj, Maluszku, przyroda upomniała się o swoje, muszę to uszanować). Tych pięć zarodków to jest bardzo dużo na moją głowę, nie …