Wracam do domu

Królik towarzyszył mi od pierwszych przytomnych chwil po operacji. Wiem, że jest podobny do zająca, jednak jest królikiem. Goimy się na wyścigi.

Usłyszałam dziś kilka gorzkich rzeczy na ostatnim obchodzie. Że być może będę miała dolegliwości jelitowe do końca życia i muszę nauczyć się z z tym żyć.

Że bardzo poważnie zachorowałam i gdyby to była era przed antybiotykami, już by mnie nie było na świecie.

A ja mam wszystko w nosie. Idę do domu zobaczyć moje przekwitające wiosene kwiaty. Wiem, że wyzdrowieję.

0 komentarzy

  1. Ja też wiem, że wyzdrowiejesz. Wiem to na pewno.
    Dzisiaj miałam fatalny dzień w pracy. Pokłóciłam się z szefem jak nigdy przedtem. Wkroczyłam na grząski grunt i przez mój niewyparzony jęzor (co prawda użyty w stosunku do niego po raz pierwszy ;))) nie przedłuży mi umowy, potraktował mnie grubiańsko. Ale jestem ostatnią osobą, która mogłaby sie mazać.
    Szczególnie po przeczytaniu tego wpisu.
    Wiem, że moje problemy to betka w porównaniu z Twoimi. Ale dziewczyno uwierz – Twoje postrzeganie świata i siebie krzepi.
    Trzymaj się dzielnie! Ściskam
    F.

  2. hej kochana z dolegliwosciami jelitowymi da sie zyc tylko trzeba znalezc swoja droge, metoda prob i bledow znalezc co pomaga a co szkodzi – wiem co mowie bo sama z nimi walcze od urodzenia! Dasz rade bo twarda z ciebie laska 🙂 A powiedz mi co powiedzieli na temat spraw ginekologicznych? Mozecie nadal sie starac? Teraz w domku spokojnie dojdziesz do sil 🙂 Sciskam kochana :*

    1. Cześć, Ewelinko 🙂 dziękuję, szybko zdrowieję! Właśnie zdjęłam szwy 🙂 tylko jestem wychudzona jak sznurek do wieszania prania, ale już mój kochany mąż o to dba, żeby mnie trochę podtuczyć 🙂

      1. no i takie wiadomosci to ja lubie 🙂 No niech dba mezus o ciebie 😀 napewno przy jego pomocy szybko wrocisz do swojej wagi :d A jaki jest dalszy plan? co dalej? pozdrawiam

        1. Dalszy plan… Na to muszę pozbierać myśli i poukładać je w odpowiednich szufladach, aby się nie gniotły i nie cisnęły za bardzo. Sytuacja jest nowa i nie brana wcześniej pod uwagę. Jak przemyślę, zrobię wpis…

          1. W takim razie zycze spokojnego powrotu do zdrowia i spokojnego ulozenia nowej sytuacji 🙂 I czekam na wiesci 🙂 Jesli chcialabys pogadac to napsiz na maila sluze uchem znaczy okiem do czytania 😀 Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *