Ostatnia punkcja in vitro. Koszyk na jajka nieco dziurawy
Nie dali pospać. Właściwie ledwie zamknęłam oczy, a już usłyszałam „Pani Izo”. Ehh, wszędzie ten ordung… Umówienie się na 8 rano było wyśmienitym pomysłem – nie zdążyłam odczuć głodu ani pragnienia. Ciśnienie przed miałam mniej więcej jak żaba – poniżej setki. Mąż się śmiał, jak będzie wyglądała narkoza: „powiedzą 'zaśnij’ …