Spotkanie

Kilka dni temu wygrzewamy się we troje w klapkach nad Wisłą (październik!!!!) i pada spontaniczny pomysł. Jedźmy gdzieś, zanim spadnie śnieg. Telefon do Olgi82. – Jesteś w czwartek? – Jestem. – Możemy wpaść? – Dawajcie! Do Olgi mamy pół Polski do przejechania. Jedziesz te pół Polski, drogi są coraz węższe, …

Wracam do rodziny

Po 8 dniach w szpitalu wracam do domu. Wyleczyli mnie, udało się uniknąć operacji. Nie wiadomo, kiedy atak niedrożności jelit znowu się powtórzy, może za miesiąc, może nigdy. Nie ma na to profilaktyki, nie ma diety. To był trudny czas dla całej rodziny. Mąż został sam ze wszystkimi obowiązkami, z …

Szpital – koszmary z przeszłości wracają

Pogotowie zabrało mnie w nocy 2 dni temu. Synek obudził się, kiedy wychodziłam. Byłam w takim stanie, że nawet go nie przytuliłam. Na siatkówce oka został mi obraz synka w niebieskiej piżamce, z szeroko otwartymi oczami na widok ratowników medycznych. Mam niedrożność jelit spowodowaną zrostami pooperacyjnymi po zapaleniu otrzewnej. Takie …

List, który parzy

W szafie płonie list. Podobno jest trudny. Płonie od dawna. Zaklejony w kopercie, odizolowany od tlenu foliową koszulką, schowany do teczki – a ciągle się żarzy. Synek dostał od biologicznej mamy list. Być może da mu kiedyś ukorzenienie, da mu odpowiedź na pytania – skąd jestem, co się stało, dlaczego …

Pożegnanie

Zniknęła tak, jak się pojawiła. Przyszła. Poszła. Towarzyszyła mi przez połowę mojego macierzyństwa. Odwaliła za mnie kawał roboty. To dzięki niej synek zaczął wstawać na nóżki, gdy tak bardzo zależało mu, żeby ją ugryźć w ogon i nie sięgał z podłogi na kanapę. To przy niej zaczął raczkować, goniąc ją …

Najczulszy punkt świata

Najpierw był obcym człowiekiem – przestraszonym, smutnym, rozpaczliwie zależnym od nas. Rączki miał obce. Skóra nieznana. Zapach też. Był bezbronny i potrzebujący kogoś bliskiego. Ale obcy. Myliłam się. Raz czy dwa powiedziałam o sobie ciocia. – Chodź do cioci – wymsknęło mi się, gdy brałam go z łóżeczka jeszcze w …

Adopcja a sprawy sądowe

Ciągle jeszcze nie zamknęliśmy spraw w sądzie. Po drodze – no bo jak inaczej – nie obyło się bez fajerwerków. Nasz sędzia był wyjątkowo ostrożny. Pochylił się nad nami z lupą. Liczba i jakość kontroli, które do nas wysyłał, jest daleko powyżej normy. Naliczyłam blisko 10 wizyt w domu z …

Adopcja na Gapę

Pojawiła się na tarasie przed majówką. Położyła się na progu i nie chciała odejść. Była tak wychudzona, że kręgosłup było czuć nawet przez brzuch. Nie wzięła nas jednak na litość, a na czułość. Na równi z głodem była spragniona bliskości. Odrobina zainteresowania uspokajała ją, mruczała z radości, gdy tylko do …

ząb czasu

Pojawił się nagle. W środę jeszcze go nie było, w czwartek już kłuł. Wszyscy bili brawo, ja tymczasem schowałam się  z Olutkiem do kąta i usiłowałam wepchnąć ząb z powrotem w dziąsło. Jak to?  Powalający bezzębny uśmiech – to już nie wróci? Mój maleńki synek zaraz będzie duży? Dorosły? O …

smak macierzyństwa

Cały czas wysysam z podniebienia delikatny słodkawy smak. Nie mam pojęcia, skąd on się tam wziął. Jedyne racjonalne wytłumaczenie jest takie, że podobną delikatną słodycz ma mleko, którym karmię Synka, czasem próbuję je ustami, czy nie za gorące, nie za zimne. Tylko że ten smak nie mija po obiedzie, po …